Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony « < 4 5 6 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Filozofia realistyczna obecnie, Leczenie totalitaryzmów
     
salvusek
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.236
Nr użytkownika: 44.999

 
 
post 23/11/2010, 19:38 Quote Post


.
QUOTE
Weź proszę pod uwagę to, że nie jestem humanistą. Moja wiedza nie jest poparta studiami filozoficznymi. Jestem może takim filozofem jak Herbert literatem  smile.gif :

Najwięksi filozofowie byli matematykami czy fizykami. Humanista to takie nic w zasadzie. Filozofia ma dużo więcej wspólnego z matematyką (logika) niż dajmy na to z polskim.

QUOTE
Ale braki w wyksztalceniu humanistycznym (a może coś wiecej niź braki - chore narośla "filozofii marksistowskiej") staram się korygować. Proste slowa o.Krąpca o filozofii pozwalaja mi zlapać choć kierunek. A to już niezle lekarstwo na komunizm jako ideologię. Nie będę teoretykiem filozofii, ale zbuduję swój wlasny - pewnie ulomny system filozoficzny pozwalający mi choć trochę zrozumieć realny świat. To dobre narzędzie. Za to kocham o.Krąpca (i za PEF).

Bardzo dobrze, przecież nie zakazuje Ci czytać Krąpca. Ale pamiętaj, że braki w jakimkolwiek wykształceniu nie są usprawiedliwieniem. Co do filozofii marksistowskiej Bocheński rzekł: "Marksizm-leninizm, jest prawdopodobnie najbogatszym zbiorem zabobonów, jaki kiedykolwiek utworzono. Jego wyznawcy są typową sektą z typowym guru. Ich poglądy, a mianowicie marksizm, zawierają między innymi tak zwany naukowy światopogląd, materializm dialektyczny, scjentyzm, historiozofię, ekonomizm, zabobonną teorię klas, wiarę w postęp, aby tylko te gusła wymienić....
Można bez przesady powiedzieć, że od wielu wieków nie znano takiego poniżenia myśli ludzkiej jak to, którego doznała pod rządami marksizmu." I w tym sensie się zgadzam z Tobą, że marksizm to filozofia poniżająca ludzki intelekt. Nie przyjmuje jej, nie postępuje według niej, jasne. Jednak też nie dyskredytuje ani z nią walczę, daję głos jej obrońcom, dlatego bo mam SWOJE własne zdanie i jestem człowiekiem wolnym.
A ja Ci dedykuję słowa Arystotelesa: "Dzięki bowiem dziwieniu ludzie obecni, jak pierwsi myśliciele, zaczęli filozofować; dziwiły ich początkowo niezwykłe zjawiska spotykane codziennie, pozniej z wolna stawali wobec trudniejszych zagadnień, jak na przykład wobec zjawisk związanych z Księżycem, Słońcem i gwiazdami, i wobec powstania wszechświata. A kto jest bezradny i dziwi sie, poznaje swoją niewiedzę. Dlatego nawet miłośnik mitów jest w pewnym sensie miłośnikiem mądrości, bo mit jest pełen dziwów..filozofowali więc w tym celu, ażeby uniknąć niewiedzy"
Za wyrażenie "miłośnicy mitów" można by również i podstawić marksistów. wink.gif

QUOTE
A Tobie w podzięce dedykuję ten film i jego nastepne części:
.
http://www.youtube.com/watch?v=j0qDIwLLHFY

Dziękuję. smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #76

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 23/11/2010, 21:02 Quote Post

A więc spróbuje jakoś się odnieść do tego co napisał sylvusek, sam filozofią zacząłem interesować się stosunkowo niedawno i na własną rękę dlatego też biegły nie jestem ale tak to widzę:
QUOTE
Spór między realizmem a idealizmem nie odnosi się do zgodności filozofii(?) z rzeczywistością.

Spór ten jak mi się wydaję dotyczy upraszczając raczej sposobu poznania, lub też poznania w ogóle.
QUOTE
Po pierwsze jak myśl może być podobizną czegoś zasadniczo od niej innego ? Jak myśl, która jest czymś, co posiada li tylko wymiar czasowy, a nie przestrzenne może być podobizną czegoś co przestrzenne ?

Jak to zasadniczo od niej innego? Jest jakby zdjęciem(duże uproszczenie) danego bytu przetrzymywanym w twojej głowie.
A skąd te założenie że myśl posiada tylko wymiar czasowy a nie przestrzenny? Jeżeli posiada czasowy a nie posiada przestrzennego to jak mniemam uważasz że człowiek posiada w sobie cząstkę niematerialną, podobnie jak i ja. Osobiście tą cząstkę uważam za może swoje ja, może swoją świadomość może tą arystotelowsko-tomaszową formę. Ale właśnie czym innym jest myśl a czym innym ta niematerialna cząstka która może myślą władać, porządkować materie. Myśl może(!) być materialna w postaci różnych zjawisk zachodzących w naszym mózgu.
QUOTE
Jeśli ktoś chciałby się przekonać, czy pewna czy tez twierdzenie zgodne jest z rzeczywistością, to musiałby w tym celu znać nie tylko tę myśl, lecz ponadto wiedzieć, jaka jest ta rzeczywistość. W jaki sposób będzie musiał to uczynić ? Oto odwoła się do doświadczenia, będzie tak a nie inaczej rozumował; słowem będzie stosował pewne metody czy kryteria. Ale skąd pewność, że poznanie osiągnięte przy pomocy tych kryteriów odsłoni nam zniekształconą rzeczywistość ? Trzeba by te kryteria poddać kontroli. Kontrolę przeprowadzimy stosując te same lub znane kryteria. Tak czy owak wartość tej kontroli będzie zależna od użytych w niej kryteriów, która znowu jest wątpliwa i wymaga ponownego zbadania, badając dalej znowu wezniemy pod uwagę jakieś kryteria i tak w nieskończoność. A więc nigdy nie poznamy zasadnie rzeczywistości, i z tego powodu też nigdy nie dowiemy się czy nasze myśli są z nią zgodne czy nie

Oczywiście że nigdy nie poznamy dogłębnie rzeczywistości, nawet siebie dogłębnie poznać nie możemy nie zawsze wybierając w swoim życiu to co dla nas dobre, należy próbować i wyciągać wnioski.
Nie ma sposobu na jednoznaczne obalenie tez sceptyków, takich które wszystkich trochę nad tym zastanawiających się by przekonał, jeżeli takie by były sporów na ten temat by nie było, a są. Jednak należy zwrócić uwagę na dwie zasadnicze czynniki w ludzkim poznaniu istota i istnienie. Istnienie zazwyczaj jest poznaniem obiektywnym, prawdziwym, patrzysz na coś i wiesz że istnieje. Np. zdanie ten kamień istnieje, słowo kamień w tym zdaniu jest jakby istotą tego co istnieje. W sensie wydałeś sąd że to jest kamień, ale co do istnienia tego nie ma wątpliwości(nawet jeżeli ci się przewidziało to nie ma wątpliwości że ten kamień zaistniał w twojej myśli, nie koniecznie jako kamień ale jako to coś co np. wydawało ci się kamieniem). Jednak idąc dalej to czy obiektywnym będzie moje stwierdzenie że ty powiedziałeś że ten kamień istniej? Ale zaraz zaraz to wszystko co napisałem jest tylko potwierdzeniem tez sceptyków bo wszystko co poznałem, poznałem na podstawie naszych zmysłów... Tutaj sprowadza się wszystko do tego że albo jestem przekonany że to co widzę jest prawdziwe albo nie i tyle.

QUOTE
Platon i Arystoteles choć trochę się różnią należą do jednego obozu, realistów, o ironio.

QUOTE
Platon i Arystoteles w jednym obozie bronią idei i zwą się realistami

Dlaczego uważasz Arystotelesa za nie realistę?

QUOTE
idealizm subiektywny nie uznaje więc przyrody cielsenej, a zwłaszcza ciał, za coś, co istnieje w dosłownym dalej niesprowadzalnym sensie tego wyrazu, lecz sądzi, że tzw. istnienie ciał ma inny sens, że mianowicie orzekając o nich istnienie możemy to słusznie uczynić tylko o tyle, o ile te wypowiedzi sprowadzają się do stwierdzenia , że jakiś podmiot psychiczny w pewien sposób się zachowuje, na przykład, że przeżywa pewne wrażenia, że myśli jakoś o ciała." Więc reasumując ciała nie istnieją niezależnie od podmiotu poznającego, lecz posiadają byt od podmiotu niezależny ! Z kolei idealizm obiektywny przeciwstawia się idealizmowi subiektywnemu w taki sposób, że idealizm subiektywny uważa świat dany w doświadczeniu za konstrukcję umysłu, za korelat indywidualnej świadomości, czyli duszy. Natomiast idealizm obietywny uznaje świat dany w doświadczeniu, i to zarówno materialnym jak i niematerailnym, psychicznym czyli cała przyrodę cielesną i duchową, za korelat tworu, który nazywa duchem obiektywnym. Więc tezę idealizmu obiektywnego możemy sformułować tak:( za Ajdukiewiczem): "Przyroda to ogół przedmiotów tylko intencjonalnych, stwierdzonych w sądach idealnych, spełniającym kryterium prawdy.. Wypowiedz przypisująca tworom przyrody istnienie ma tylko sens przenośny i znaczy tyle, że twory te są stwierdzone w sądach idealnych( w więc obojętne, czy znanych komus, czy też nieznanych) spełniających kryterium prawdy.

Do której to grupy zalicza się Arystoteles?
QUOTE
Jednak nie można powiedzieć, że ma rację. Racji nie ma nikt, to jest nie do rozstrzygnięcia. Dlatego w tym względzie można przyjmować tylko jakąś opinię bo monopolu na rację nie ma nikt.

A zatem zgadzasz się ze sceptykami?
QUOTE
Darzę ojca Krąpca szacunkiem ale z postaci duchownych polskiej filozofii zdecydowanie bardziej cenię Bocheńskiego.

Dlaczego Bocheńskiego bardziej cenisz a Krąpca mniej bardziej?smile.gif

Cóż może nie zawsze prawidłowo napiszę to co myślę ale tak to mniej więcej wygląda, wiem że pisałeś do Jacka, ale ja człowiek mało obeznany w temacie po prostu chciałem aby ktoś ustosunkował się do moich myśli.

Ten post był edytowany przez misza88: 23/11/2010, 21:30
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #77

     
salvusek
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.236
Nr użytkownika: 44.999

 
 
post 23/11/2010, 22:04 Quote Post

QUOTE
Spór ten jak mi się wydaję dotyczy upraszczając raczej sposobu poznania, lub też poznania w ogóle.

Spór o przedmiot poznania to spór epistemiczny z którego wynika spór metafizyczny. Jednak sedno sprawy to spór o uniwersalia. Czyli spór między idealizmem, a realizmem toczy się na trzech frontach. 1. Uniwersalia 2. Epistemologia 3. Metafizyka.

QUOTE
Jak to zasadniczo od niej innego? Jest jakby zdjęciem(duże uproszczenie) danego bytu przetrzymywanym w twojej głowie.
A skąd te założenie że myśl posiada tylko wymiar czasowy a nie przestrzenny? Jeżeli posiada czasowy a nie posiada przestrzennego to jak mniemam uważasz że człowiek posiada w sobie cząstkę niematerialną, podobnie jak i ja. Osobiście tą cząstkę uważam za może swoje ja, może swoją świadomość może tą arystotelowsko-tomaszową formę. Ale właśnie czym innym jest myśl a czym innym ta niematerialna cząstka która może myślą władać, porządkować materie. Myśl może(!) być materialna w postaci różnych zjawisk zachodzących w naszym mózgu.

Te pytanie to prowokacja intelektualna. Wiadomo, że istnieją różne sposoby odpowiedzi. I nie te pytanie moim zdaniem na ten temat. Spytałem przewrotnie. smile.gif


QUOTE
Oczywiście że nigdy nie poznamy dogłębnie rzeczywistości, nawet siebie dogłębnie poznać nie możemy nie zawsze wybierając w swoim życiu to co dla nas dobre, należy próbować i wyciągać wnioski.
  Nie ma sposobu na jednoznaczne obalenie tez sceptyków, takich które wszystkich trochę nad tym zastanawiających  się by przekonał, jeżeli takie by były sporów na ten temat by nie było, a są.

Oczywiście, że się da obalić filozofię negatywną sceptyków.

QUOTE
Jednak należy zwrócić uwagę na dwie zasadnicze czynniki w ludzkim poznaniu istota i istnienie. Istnienie zazwyczaj jest poznaniem obiektywnym, prawdziwym, patrzysz na coś i wiesz że istnieje. Np. zdanie ten kamień istnieje, słowo kamień w tym zdaniu jest jakby istotą tego co istnieje. W sensie wydałeś sąd że to jest kamień, ale co do istnienia tego nie ma wątpliwości(nawet jeżeli ci się przewidziało to nie ma wątpliwości że ten kamień zaistniał w twojej myśli, nie koniecznie jako kamień ale jako to coś co np. wydawało ci się kamieniem). Jednak idąc dalej to czy obiektywnym będzie moje stwierdzenie że ty powiedziałeś że ten kamień istniej? Ale zaraz zaraz to wszystko co napisałem jest tylko potwierdzeniem tez sceptyków bo wszystko co poznałem, poznałem na podstawie naszych zmysłów... Tutaj sprowadza się wszystko do tego że albo jestem przekonany że to co widzę jest prawdziwe albo nie i tyle.

Tak. Istota, istnienie filozofia św. Tomasza, jego metafizyka. Jesteś tomistą, że tak spytam ?


QUOTE
Dlaczego uważasz Arystotelesa za nie realistę?

Gdzie ja to napisałem ? Chodzi o to, że w sporze o uniwersalia Arystoteles uważany jest za realistę pojęciowego umiarkowanego ergo w jakiś(w istotny) sposób broni uniwersaliów, które w takim potocznym rozumieniu, zaznaczam potocznym, mogą być brane idealne. Nie mniej uniwersalia to pojęcia ogólne i pojęcia o tych pojęciach, albo idee, albo pojęcia o pojęciach. Mniej więcej tak można to wytłumaczyć jak to rozumiał Platon. Tak jest najprościej. Istnieje krzesło, ale istnieje też jego krzesłowatość tzn pojęcie o tym krześle. To coś co sprawia, że nie widzimy krzesła, a wyobrazimy sobie je, co więcej stworzymy w rzeczywistości. Albo to coś co pozwala nam ze względu na dane cechy krzesła, desygnaty dołączyć do zbioru krzeseł. Zbioru dystrybutywnego. I Platon uważał, że pojęcie tego krzesła istnieje bardziej realnie od krzesła materialnie. Arystoteles na odwrót. Nominalista powie, że nie czegoś takie jak pojęcie krzesła, jest tylko krzesło etc


QUOTE
Do której to grupy zalicza się Arystoteles?

Zdecydowanie realista.

QUOTE
A zatem zgadzasz się ze sceptykami?

Nie. Sceptycy negują wszystko, a zwłaszcza to, że istnieje jakaś prawda na jakiś temat. Ja uważam, że prawda istnieje, ale jedna. Wezmy taki przykład jaki możemy rozsądzić. Banał: Jest tort truskawkowy. Prawda jest taka, że jest truskawkowy, pyszny i zrobiony dla tych co lubią truskawkowy smak. Jednak ktoś kto lubi czekoladowe torty powie, że jest nie dobry i zrobiony mu na złość. Ktoś kto nie lubi w ogóle tortów powie, że to w ogóle fuszerka te tort. Te zdania to tylko opinie, a prawda jest jedna i niezmienna. Jest to kwestia raczej oczywista. Jeśli zaś chodzi spór o uniwersalia prawdy na temat uniwersaliów nikt chyba nie poznał od 2000 lat. Może kiedyś się uda, a może nie. Ja w to nie wierzę, stąd moje słowa.

QUOTE
Dlaczego Bocheńskiego bardziej cenisz a Krąpca mniej bardziej?smile.gif

Bocheński był wybitnym logikiem i znawcą filozofii analitycznej, która współcześnie odgrywa ogromną rolę. Poza tym Bocheński jest twórcą pojęcia autorytetu, czyli wniósł coś własnego do filozofii. Stworzył własny system filozofii analitycznej znając dobrze tomizm czy kantyzm. Ba, w młodości własnie opowiadał się za Kantem. Był też biegłym ekonomistą oraz znał prawo bo je studiował. Przede wszystkim wychodził w swoich założeń od logiki. I za to go bardzo cenię, tak jak Ajdukiewicza. A takie pozycje jak "Sto zabobonów" czy "Współczesne sposoby myślenia" to po prostu miód. :)Krąpiec nie wniósł nic nowego do filozofii jako takiej, może jedynie bardzo zchrześjanizowane interpretacje filozofii bytu. Poza metafizyką skupiał się głownie na historii filozofii, dlatego był innego rodzaju filozofem niż Bocheński. Pisał również ciekawe książki, ale dla mnie Bocheński jest bardziej porywający. Krąpiec wszystko tłumaczy powiedziałbym poprawnie, tak jak powinien to robić chrześcijański filozof. Bocheński był bardziej przekorny i ta przekora mnie przekonuje. Nie można go zaliczyć do końca jako chrześcijańskiego filozofa. Był po prostu filozofem.

Ten post był edytowany przez salvusek: 23/11/2010, 22:10
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #78

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 24/11/2010, 9:28 Quote Post

QUOTE
Oczywiście, że się da obalić filozofię negatywną sceptyków.

Ale jak rozumiem nie przekonasz tym sposobem sceptyka. Jeśli tak to ją tutaj obal:)
QUOTE
Tak. Istota, istnienie filozofia św. Tomasza, jego metafizyka. Jesteś tomistą, że tak spytam ?

Nie wiem jestem dość młody a z filozofią mam styczność mniej więcej od roku, i z tego co poznałem tomizm to jak na razie się z nim zgadzam.
QUOTE
Nie mniej uniwersalia to pojęcia ogólne i pojęcia o tych pojęciach, albo idee, albo pojęcia o pojęciach. Mniej więcej tak można to wytłumaczyć jak to rozumiał Platon. Tak jest najprościej. Istnieje krzesło, ale istnieje też jego krzesłowatość tzn pojęcie o tym krześle. To coś co sprawia, że nie widzimy krzesła, a wyobrazimy sobie je, co więcej stworzymy w rzeczywistości. Albo to coś co pozwala nam ze względu na dane cechy krzesła, desygnaty dołączyć do zbioru krzeseł. Zbioru dystrybutywnego. I Platon uważał, że pojęcie tego krzesła istnieje bardziej realnie od krzesła materialnie. Arystoteles na odwrót. Nominalista powie, że nie czegoś takie jak pojęcie krzesła, jest tylko krzesło etc

I właśnie jest tutaj coś czego nie rozumiem, u Arystotelesa forma to pojęcie lub też istota jakiegoś przedmiotu, co można porównać w nauce z DNA. Tj. krowa i królik jedzą trawe, ale dlaczego królik to nie krowa i odwrotnie, właśnie dzięki tej formie. Ale ta forma u Arystoteles co jest istotne nie jest przedmiotem poznania ale sposobem poznania co według mojego rozumowania jest bardzo logiczne i nie tworzy tak jak to miało miejsce u Platona dodatkowej idealistycznej rzeczywistości którą poznajemy, tego świata idei. Dlatego intuicyjnie nie nazwałbym Platona realistą bo według niego przedmiotem poznania nie jest rzeczywistość jako taka, tylko świat idei, ale jednak do realistów Platon jest zaliczany, dlaczego?
QUOTE
Nie. Sceptycy negują wszystko, a zwłaszcza to, że istnieje jakaś prawda na jakiś temat. Ja uważam, że prawda istnieje, ale jedna. Wezmy taki przykład jaki możemy rozsądzić. Banał: Jest tort truskawkowy. Prawda jest taka, że jest truskawkowy, pyszny i zrobiony dla tych co lubią truskawkowy smak. Jednak ktoś kto lubi czekoladowe torty powie, że jest nie dobry i zrobiony mu na złość. Ktoś kto nie lubi w ogóle tortów powie, że to w ogóle fuszerka te tort. Te zdania to tylko opinie, a prawda jest jedna i niezmienna. Jest to kwestia raczej oczywista. Jeśli zaś chodzi spór o uniwersalia prawdy na temat uniwersaliów nikt chyba nie poznał od 2000 lat. Może kiedyś się uda, a może nie. Ja w to nie wierzę, stąd moje słowa.

Może ktoś już tą prawdę poznał ale my tego nie potrafimy rozsądzić. Podałem już co do prawdy przykład co do istnienia, ale weźmy takie dobro i zło, względne czy nie względne, problem identyczny co do tego czy prawda istnieje czy nie. Zawsze sądziłem że dobro i zło nie są względne i nie zależą od ludzkiego poznania, to ludzkie oceny tego czy coś jest takie czy takie są względne.
QUOTE
Bocheński był bardziej przekorny i ta przekora mnie przekonuje. Nie można go zaliczyć do końca jako chrześcijańskiego filozofa. Był po prostu filozofem.

Możliwe, jak ci pisałem jestem początkującym filozofem i Tego Bocheńskiego nawet nie znam, aczkolwiek mnie zaciekawiłeś. Słuchałem trochę o. Krąpca, takie słuchowiska o rożnych dziedzinach filozofii po kilkadziesiąt minut, i bardzo mi się spodobały nie tylko z racji na formę(choć ta jest bardzo przejrzysta) ale i na treść.
Czy mógłbyś polecić coś w takim temacie właśnie w formacie mp3, coś godnego zainteresowania, bez względu na kierunek filozoficzny.

Ten post był edytowany przez misza88: 24/11/2010, 9:30
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #79

     
salvusek
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.236
Nr użytkownika: 44.999

 
 
post 24/11/2010, 18:18 Quote Post


QUOTE
Ale jak rozumiem nie przekonasz tym sposobem sceptyka. Jeśli tak to ją tutaj obal:)

Ok. Sceptycy to w wielu względach mają rację. Właśnie oni mnie przyciągnęli do filozofii oraz paradoksy. rolleyes.gif Również i współcześnie istnieją kontynuatorzy myśli sceptyków, którzy idą dalej niż oni, wystarczy choćby wspomnieć Putmana i jego "mózg w naczyniu", choć uczciwe trzeba przyznać, że ten eksperyment miał na celu obalić myśl sceptyków. Sceptycy nie twierdzą, że nie wiemy nic. Oni raczej kwestionują nasze roszczenia do wiedzy. W zasadzie po przemyśleniu problemu stwierdzam, że do końca sceptycyzmu obalić się nie da. Nawet Kartezjuszowi się nie udało, a ja w tym względzie posługuje się jego metodami. Co nie znaczy, że sceptycy negowali, że jest raczej coś niż nic. Uważali, że jest coś, ale to coś może być błędnie przez nas poznawane, albo może nie być czegoś w tym czymś, co my uznajemy za coś. Ale teraz przejdzmy do rzeczy i spróbujmy przezwyciężyć sceptycyzm po kartezjańsku. Celem Kartezjusz była rekonstrukcja gmachu ludzkiej wiedzy na niezachwianych fundamentach. W tym celu Kartezjusz poddał wszystko wątpieniu. Wszystkie przekonania, które w najmniejszym stopniu budzą wątpliwość odrzucił. Odrzucił poznanie zmysłowe oraz sny przede wszystkim. Na tej też podstawie znajduje ocalenie cogito. Niezależnie od tego czy istnieje jakiś szalony naukowiec, który programuje naszą rzeczywistość, niezależnie od tego czy jakiś demon nas poddaje nas halucynacjom może być pewni mysli, która uświadamia nam nasze istnienie. Nawet jeśli myli się człowiek ze wszystkim, wszędzie jest oszukiwany, to nie może wątpić, że istnieje bo w tej chwili właśnie myśli o tym, że jest łudzony. Demon czy naukowiec nie może sprawić, że jestem niczym dopóki sam myślę, że jestem czymś. I ja będąc tym czymś, choć coś może być fałszywe w czym jestem, to ja istnieje. Jednak z czasem choć Kartezjusz pragnął obalić tezy sceptyków, jego cogito okazało się jest mocno ograniczone i tak naprawdę większość filozofów było pod wrażeniem zastawienia sceptycznej pułapki niż prób wyswobodzenia się z niej. Ja jednak osobiście uważam, że cogito ma sens jako punkt zaczepienia i choć posiada wiele wad w jakiś sposób pozwala mi zdefiniować świat w taki sposób, że subiektywnie odczuwam, że naprawdę jestem, co więcej jest jakiś świat, terazniejszość, przeszłość i przyszłość. Teraz może kilka słów o Putmanie. Przedstawię może ten "mózg w naczyniu:", może pobudzi to kogoś ciekawość. Otóż tak. Wyobrazmy sobie, że pewien człowiek poddał się operacji przez niegodziwego uczonego. Jego mózg został oddzielony od ciała i umieszczony w naczyniu wypełnionym pożywką, która podtrzymuje go przy życiu. Zakończenia nerwowe podłączono do superkomputera, który sprawia, że osoba, której mózg wyjęto, doświadcza iluzji, iż wszystko jest w jak najlepszym porządku. Ma on złudzenia osób, przedmiotów, nieboskłony etc etc. Natomiast w rzeczywistości wszystko czego ów człowiek doznaje, jest następstwem impulsów elektronicznych płynących z komputera. Jest to szczyt sceptycyzmu. Nie możemy wykluczyć, że jesteśmy mózgami w naczyniu, każdy powie, że to absurd. Jednak wykluczyć nie można, co więcej według mnie wykluczyć nie można wykluczyć tego, że ten naukowiec też jest mózgiem w czyimś naczyniu, a my jesteśmy tylko wyobrażeniem tego mózgu co jest w naczyniu. Jeszcze bardziej makabryczne. Jednak Putman po to stworzył tę prowokację po to aby obalić sceptycyzm. Postawił taką tezę: mózg w naczyniu nie byłby w stanie wyrazić myśli, że on sam jest mózgiem w naczyniu. Stan istnienia mózgu zamkniętego w naczyniu jest niewidoczny i nieopisywalny z wnętrza owego naczynia. Wydaje się teza słuszna, jednak tylko semantycznie bo czy to samo możemy odnieść do wiedzy ?

QUOTE
Nie wiem jestem dość młody a z filozofią mam styczność mniej więcej od roku, i z tego co poznałem tomizm to jak na razie się z nim zgadzam.

To akurat nie ważne, nie liczy się wiek i staż. Każdy od urodzenia poniekąd filozofuje, to naturalna nasza skłonność. Ja jestem chyba młodszy od Ciebie i styczność z filozofią mam więcej niż rok, ale to nic nie znaczy.
QUOTE
I właśnie jest tutaj coś czego nie rozumiem, u Arystotelesa forma to pojęcie lub też istota jakiegoś przedmiotu, co można porównać w nauce z DNA. Tj. krowa i królik jedzą trawe, ale dlaczego królik to nie krowa i odwrotnie, właśnie dzięki tej formie. Ale ta forma u Arystoteles co jest istotne nie jest przedmiotem poznania ale sposobem poznania co według mojego rozumowania jest bardzo logiczne i nie tworzy tak jak to miało miejsce u Platona dodatkowej idealistycznej rzeczywistości którą poznajemy, tego świata idei. Dlatego intuicyjnie nie nazwałbym Platona realistą bo według niego przedmiotem poznania nie jest rzeczywistość jako taka, tylko świat idei, ale jednak do realistów Platon jest zaliczany, dlaczego?

Platon nie jest zaliczany jako realista w sensie metafizycznym czy epistemologicznym. To idealista. Realiści gardzą Platonem, czasem dosadnie nawet. rolleyes.gif Jednak w sporze o uniwersalia zajmuje stanowisko skrajnego realisty pojęciowego, co nie znaczy, że jest realistą, ba on potwierdza swój idealizm tym samym. Kant też byłby chyba skrajnym realistą pojęciowym w tym sporze. Stanowisko realistów z kolei to umiarkowany realizm pojęciowy, czyli Arystoteles etc. Natomiast materialiści np. zajeliby stanowisko nominalistyczne. Spór o uniwersalia jest osobną kategorią w filozofii. Kategorią podstawową, tak ja w matematyce tabliczka mnożenia. Zajęcie stanowiska w tym sporze, pozwala zając stanowisko w pełni świadomie w kwestiach epistemicznych i metafizycznych. Ludzie na uczelniach poza kierunkiem filozofia, rzadko mają styczność z tym sporem ponieważ na innych kierunkach wykłada się li tylko historię filozofii. Nie wspomnę o zwykłych śmiertelnikach. Ja dotarłem do tego w książce Ajdukiewicza czyli "Zagadnienia i kierunki w filozofii". Polecam, dla mnie to podstawowy podręcznik.

QUOTE
Może ktoś już tą prawdę poznał ale my tego nie potrafimy rozsądzić. Podałem już co do prawdy przykład co do istnienia, ale weźmy takie dobro i zło, względne czy nie względne, problem identyczny co do tego czy prawda istnieje czy nie. Zawsze sądziłem że dobro i zło nie są względne i nie zależą od ludzkiego poznania, to ludzkie oceny tego czy coś jest takie czy takie są względne.

Jasne, że to oceny. Jednak zauważ, że tomista powiedziałby, że zło nie istnieje. Bo wszelkie zło to brak dobra, istnieje tylko dobro. I jakby rozpatrywać to w takich kategoriach problem nabiera innego znaczenia. wink.gif


QUOTE
Możliwe, jak ci pisałem jestem początkującym filozofem i Tego Bocheńskiego nawet nie znam, aczkolwiek mnie zaciekawiłeś. Słuchałem trochę o. Krąpca, takie słuchowiska o rożnych dziedzinach filozofii po kilkadziesiąt minut, i bardzo mi się spodobały nie tylko z racji na formę(choć ta jest bardzo przejrzysta) ale i na treść.
  Czy mógłbyś polecić coś w takim temacie właśnie w formacie mp3, coś godnego zainteresowania, bez względu na kierunek filozoficzny.


Coś tam widziałem na youtubie. Jednak ja preferuję książki.
http://www.youtube.com/watch?v=wG74qjeKNW0&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=BMRSCvx8ZeA&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=IhGN8uTeTTA&feature=related - szczególnie polecam, akurat ten wykład to perełka według mnie. Wszystkie części są na youtube.
http://www.youtube.com/watch?v=D3XikQ9DYyU&feature=related
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #80

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 25/11/2010, 11:29 Quote Post

QUOTE
W zasadzie po przemyśleniu problemu stwierdzam, że do końca sceptycyzmu obalić się nie da. Nawet Kartezjuszowi się nie udało, a ja w tym względzie posługuje się jego metodami.

Nawet można zauważyć spójność Kartezjusza ze sceptykami, odrzucali oni możliwość obiektywnego poznania.
QUOTE
Ja jednak osobiście uważam, że cogito ma sens jako punkt zaczepienia i choć posiada wiele wad w jakiś sposób pozwala mi zdefiniować świat w taki sposób, że subiektywnie odczuwam, że naprawdę jestem, co więcej jest jakiś świat, terazniejszość, przeszłość i przyszłość.

No tak tylko cogito nie prowadzi do niczego więcej poza stwierdzeniem że jesteś. Widzi jedną prawdę jednego bytu, twoje istnienie, całą resztę należy nie brać na serio. Jednak braku spójności można dopatrzę się tutaj w tym że te jego myślenie i stwierdzenie "jestem więc myślę" mogło tylko i wyłącznie wynikać z poznania zmysłowego, które to odrzucił, żeby niczego nie poznał to by nawet nie myślał, bo każda myśl odnosi się do jakiegoś poznanego bytu, do ich relacji lub na podstawę tych bytów została stworzona.
QUOTE
Jasne, że to oceny. Jednak zauważ, że tomista powiedziałby, że zło nie istnieje. Bo wszelkie zło to brak dobra, istnieje tylko dobro. I jakby rozpatrywać to w takich kategoriach problem nabiera innego znaczenia.

Nie no tomista powiedziałby że zło istnieje jako brak dobra, przecież oczywistym jest że jak stracisz rękę to rzeczywiście jako człowiek jesteś nie kompletny brak ci jakiegoś dobra, co jest złe. I oczywiście zło bytuje inaczej niż dobro, zło często bardziej na podstawie relacji bytu do nie bytu, braku do nie braku.
QUOTE
Jednak ja preferuję książki.

Ja też ale nie zawsze znajdę czas, a ze słuchawkami w uszach mogę by częściej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #81

     
salvusek
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.236
Nr użytkownika: 44.999

 
 
post 25/11/2010, 13:20 Quote Post

QUOTE
Nawet można zauważyć spójność Kartezjusza ze sceptykami, odrzucali oni możliwość obiektywnego poznania.

Tyle, że Kartezjusz zrobił to po to, aby uzyskać jakiś pewny grunt na którym mógłby odbudować gmach ludzkiej wiedzy, a sceptycy zrobili to po aby ukazać, że takiego gmachu nie ma.

QUOTE
No tak tylko cogito nie prowadzi do niczego więcej poza stwierdzeniem że jesteś. Widzi jedną prawdę jednego bytu, twoje istnienie, całą resztę należy nie brać na serio. Jednak braku spójności można dopatrzę się tutaj w tym że te jego myślenie i stwierdzenie "jestem więc myślę" mogło tylko i wyłącznie wynikać z poznania zmysłowego, które to odrzucił, żeby niczego nie poznał to by nawet nie myślał, bo każda myśl odnosi się do jakiegoś poznanego bytu, do ich relacji lub na podstawę tych bytów została stworzona.

Tak bo cogito to nic innego ja rodzaj samoświadomości. Akurat uważam, że wyzbycie się poznania zmysłowego było słuszne bo to poznajemy zmysłowo nie jest pewne. Problem bardziej tkwi w tym, że po pierwsze cogito ze swej istoty musi być pierwszoosobowe - moje cogito odnosi się tylko do mnie, zaś kogoś innego jedynie do niego i teraz z pewnością moc demona pozwala zwieść mnie tak, bym sądził że on myśli, a co za tym idzie istnieje. Po drugie, cogito z konieczności istnieje w czasie terazniejszym: oznacza to, że gdy przestaję myśleć, przestaję też istnieć. Po trzecie istnienie ustanawia myślenie, ma charakter rozrzedzony i nieuchwytny: mogę być pozbawiony biografii czy przeszłości, a także innych cech, o których myślę, że mnie tworzą. I to właśnie może być również iluzją złośliwego demona. Więc cogito to nic innego jak punkcik samoświadomości, punkcik pozbawiony wszystkiego nawet własnej przeszłości. Zawieszenie filozofii na tak niepewnym fundamencie jest ryzykowne, ale mało komu udało się wymyśleć coś lepszego.

QUOTE
Nie no tomista powiedziałby że zło istnieje jako brak dobra, przecież oczywistym jest że jak stracisz rękę to rzeczywiście jako człowiek jesteś nie kompletny brak ci jakiegoś dobra, co jest złe. I oczywiście zło bytuje inaczej niż dobro, zło często bardziej na podstawie relacji bytu do nie bytu, braku do nie braku.

Zgoda, ale zło nie istnieje w takim sensie jak dobro. Zło istnieje tylko jako jego brak. Punktem wyjściowym jest tylko dobro i w punkcie wyjścia jest tylko ono.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #82

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 25/11/2010, 19:44 Quote Post

QUOTE
Akurat uważam, że wyzbycie się poznania zmysłowego było słuszne bo to poznajemy zmysłowo nie jest pewne.

Oczywiście że w pewnym stopniu tak, ale Kartezjusz trochę przesadził.
QUOTE
Zawieszenie filozofii na tak niepewnym fundamencie jest ryzykowne, ale mało komu udało się wymyśleć coś lepszego.

I właśnie "wymyślić" to dobre słowo. Przydatne jest to tylko wtedy jeżeli chcę mieć pewność że istnieję, nie odpowiada na inne pytania w żadnym stopniu. Filozofia w takim przypadku jako taka jest redukowana, ba można dojść do stwierdzenia że po co nam ona jeżeli jedyne czego jestem pewien to to że istnieję. I jak słusznie powiedziałaś nie chodzi tutaj jedynie o krytykę własnego poznania, ale o negacje jakiegokolwiek sensu poznania. Pełny relatywizm.
QUOTE
Zgoda, ale zło nie istnieje w takim sensie jak dobro. Zło istnieje tylko jako jego brak. Punktem wyjściowym jest tylko dobro i w punkcie wyjścia jest tylko ono.

Pełna zgoda, jeżeli nie byłoby dobra to nie byłoby zła, ale nie koniecznie odwrotnie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #83

     
salvusek
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.236
Nr użytkownika: 44.999

 
 
post 26/11/2010, 18:59 Quote Post

QUOTE
Oczywiście że w pewnym stopniu tak, ale Kartezjusz trochę przesadził.

Patrząc na to z chrześcijańskiego punktu widzenia to tak. Inaczej też można dojść do takiego wniosku. Rozsądzając czy Kartezjusz przesadził czy nie, należy się zastanowić, czy człowiek rodzi się z pewnymi pojęciami nam wrodzonymi, czy tabula rasa. Jeśli uznamy, że tabula rasa to stwierdzimy, że przesadził bo poznanie, to jedyny sposób nabycia wiedzy o świecie. Jeżeli zaś uznamy, że urodził się z pojęciami nam wrodzonymi, to zgodzimy się z nim. Myślę, że ta prosta implikacja wyjaśnia nam ten problem.

Ten post był edytowany przez salvusek: 26/11/2010, 19:00
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #84

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 27/11/2010, 16:15 Quote Post

QUOTE
Patrząc na to z chrześcijańskiego punktu widzenia to tak. Inaczej też można dojść do takiego wniosku. Rozsądzając czy Kartezjusz przesadził czy nie, należy się zastanowić, czy człowiek rodzi się z pewnymi pojęciami nam wrodzonymi, czy tabula rasa. Jeśli uznamy, że tabula rasa to stwierdzimy, że przesadził bo poznanie, to jedyny sposób nabycia wiedzy o świecie. Jeżeli zaś uznamy, że urodził się z pojęciami nam wrodzonymi, to zgodzimy się z nim. Myślę, że ta prosta implikacja wyjaśnia nam ten problem.

Chrześcijaństwo nie ma tutaj nic do rzeczy, po prostu stwierdzenie istnienia jako jedynej prawdy jest błędne. Prawdą jest że teraz piszę tego posta, a negacja tego w duchu karezjańskim neguje sens istnienia takiego pojęcia jak prawda, a takie pojęcie niewątpliwie istnieje.
Z całą pewnością możemy powiedzieć że człowiek nie potrafiłby się rozwinąć bez procesu socjalizacji, jednak człwoiek rodzi się z pewnymi predyspozycjami, z pewną potencjalnością, np. talentem do matematyki lub muzyki. Człowiek też nie ma w sobie pojęcia stołu do czasu aż ten stół pozna. Człowiek nie rodzi się z pojęciami, co najwyzej z predyspozycjami, takie jest stanowisko dziejszej nauki.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #85

     
Fafciu
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 250
Nr użytkownika: 72.591

Libertarianski socjalista
Stopień akademicki:
Zawód: Lokalny goszysta
 
 
post 27/06/2012, 13:12 Quote Post

Tomistyczny realizm jest walką przeciw wszelkiej samodzielności umysłowej.

wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #86

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 27/06/2012, 15:31 Quote Post

Do czegoś nawiązujesz, czy tak tylko hasło bez żadnego podparcia rzuciłeś.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #87

     
mihau
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 50
Nr użytkownika: 55.035

 
 
post 5/07/2012, 15:05 Quote Post

Dlaczego w ogóle filozofia "Nowej Lewicy", czyli jak rozumiem Szkoła Frankfurcka, miałaby być totalitarna? Skąd ten pomysł?
 
User is offline  PMMini Profile Post #88

6 Strony « < 4 5 6 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej