Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Czwartacy AL
     
Freedomkostka
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 219
Nr użytkownika: 56.087

Zawód: BANITA
 
 
post 26/05/2009, 19:10 Quote Post

Zapraszam do dyskusji na temat GL/AL/PAL i innych spec-grup, stoczonych przez nie bitw itd.

Zalaczony do postu dokument nalezacy do kategorii broszur propagandowych nie stanowi miarodajnej informacji faktograficznej i zostaje usuniety.
MODERATOR N_S


Ten post był edytowany przez Net_Skater: 31/05/2009, 13:10
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.979
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 27/05/2009, 8:17 Quote Post

Kapitalna lektura na temat PPR i jej zbrojnego ramienia to oczywiście praca doktorska Piotra Gontarczyka, bazująca w głównej mierze na archiwach partyjnych i pamiętnikach jej liderów, np. Gomułki.

Ogólna, skrócona teza - "aktywacja" GL nastąpiła z inicjatywy sowieckiej w celu rozwinięcia dywersji na głębokim zapleczu frontu wschodniego i jako taka znacząco różniła się od taktyki ZWZ i później AK, które stawiały sobie za cel przygotowanie do powstania narodowego (w odpowiednim momencie, tzn. w chwili załamania Niemiec), a w ramach tego rozbudowę struktur, szkolenie, dozbrajanie i koncentrację na akcjach wywiadowczych i samoobronie. W stosunku do tego cele AL były znacząco bardziej ofensywne - ich celem było związanie Niemców walką zbrojną i atakami na infrastrukturę teraz i zaraz.

Stąd regularne oskarżenia GL/AL w stosunku do AK o pasywność i stanie z karabinem przy nodze w oczekiwaniu na koniec wojny.

Na temat składu GL/AL, w szczególności werbunku w terenie "kogo sie dało", tzn. grup które działały poza istniejącymi strukturami samoobron lokalnych, rozpisywano się dość szeroko.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 27/05/2009, 18:12 Quote Post

QUOTE(Baszybuzuk @ 27/05/2009, 8:17)
Kapitalna lektura na temat PPR i jej zbrojnego ramienia to oczywiście praca doktorska Piotra Gontarczyka, bazująca w głównej mierze na archiwach partyjnych i pamiętnikach jej liderów, np. Gomułki.
*


Równie kapitalna jak prace na temat PPR i GL powstałe w PRL.
Na podstawie dokumentów i archiwów o dowolnym wydarzeniu, postaci historycznej, itd. można napisać jednocześnie i panegiryk i paszkwil. Wystarczy odpowiedni dobór źródeł.

Co do samych "Czwartaków", to zapisali oni swoją chlubną kartę w walce z niemieckim okupantem, zarówno w konspiracji, jak i w Powstaniu Warszawskim. Trochę pisałem kiedyś na ich temat na, niestety aktualnie nieczynnym, Forum Muzeum Powstania Warszawskiego (www.forum.1944.pl).

Ten post był edytowany przez Fuser: 30/08/2009, 8:46
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
olo1
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 156
Nr użytkownika: 56.793

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 14/06/2009, 13:31 Quote Post

Była to dobra formacja,kilka osób dostało KW za walki na Starówce.Po wojnie Czwartacy podobnie jak Dąbrowszczacy byli pod nadzorem UB,X Departamentu jako nie stalinowscy.

Co do Gontarczyka i jego "obiektywizmu" ala IPN smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 8/08/2009, 20:16 Quote Post

QUOTE(olo1 @ 14/06/2009, 13:31)
Po wojnie Czwartacy podobnie jak Dąbrowszczacy byli pod nadzorem UB,X Departamentu jako nie stalinowscy.
*


Jeżeli przeczytasz biogramy "Czwartaków" zamieszczone w wydanej w PRL książce "Czwartacy. Wspomnienia byłych żołnierzy szturmowego batalionu AL im. Czwartaków" to zobaczysz, że wielu z nich służyło po wojnie w KBW czy UB. Prawdopodobnie jeden z nich jest również bohaterem książki Jerzego Bronisławskiego pt. "...i kontrwywiad". Polecam fragment tej książki jego dotyczący.

Marek Edelman o "Czwartakach" w Powstaniu:
"Pisze Julek Rutkowski, czyli Fiszgrund, syn Salo Fiszgrunda, że został zatrzymany przez staromiejską żandarmerię i że jest w jej areszcie. Kazik się zakręcił, zakręcił i tam też trafił. Jakiś major przesłuchiwał Julka na okoliczność, że jest żydowskim szpiegiem i dywersantem, bo nielegalnie posiada broń. Na godzinę dwunastą wyznaczono sąd polowy. Kazik dotarł do majora i zaczął mu tłumaczyć, kim jest Julek. Nie wiadomo, co za bajki naopowiadał o Julku i jego zasługach, przedstawiając go jako wielkiego wodza podziemia. A że umiał barwnie opowiadać, więc w końcu Julka wypuścili. Ten zaś, wychodząc z aresztu, spotkał swojego szkolnego kolegę, który był w oddziale batalionu czwartaków AL i tam już z nim został. W ten sposób i przez to Julek został komunistą. (...) Przed naszą kwaterą od strony Długiej jak zwykle siedział Gustaw. Potem wyrósł z niego generał Edwin Rozłubirski. A wtedy miał z osiemnaście lat i nie wiem, kiedy spał, bo dwadzieścia cztery godziny na dobę w pogotowiu trzymał szmajsera. Zobaczył mnie i się zdziwił, bo już było późno. "A ty skąd się tu wziąłeś po nocy?"."
(cyt. za: http://wyborcza.pl/1,95704,5845386,Marek_E...py_pamieci.html)

Z nowości wydawniczych o udziale AL w Powstaniu Warszawskim:
http://prus24.pl/opis,2,9788392821106,armi...awskim_1944.htm
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Freedomkostka
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 219
Nr użytkownika: 56.087

Zawód: BANITA
 
 
post 22/09/2009, 13:29 Quote Post

W październiku 1944 z czwartaków sformowano ochotniczą grupę spadochronową pod dowództwem Mirosława Krajewskiego. Po odpowiednim przeszkoleniu w ośrodku pod Lublinem grupa ta została przerzucona na okupowane jeszcze tereny na lewym brzegu Wisły. Zadaniem jej było niesienie wszelkiego rodzaju pomocy aktywistom PPR, żołnierzom AL i działaczom lewicowym wysiedlonym z Warszawy po powstaniu, ponadto mieli pomagać członkom KC i działaczom PPR w "przerzuceniu samolotem aktywistów do Lublina celem wzmocnienia nowej formującej się władzy". Spadochroniarze mieli również nawiązać kontakt z oddziałami AL by wspólnie organizować działalność partyzancką i sabotażową oraz prowadzić rozpoznanie o charakterze wojskowym.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 22/09/2009, 13:38 Quote Post

jak było z opuszczeniem przez większość "czwartaków" posterunku na Zoliborzu i ewkuacja (ucieczka) kanałami do Śródmieścia bez powiadomienia dowódcy AK ?

Czy to prawda, że grupa, która pozostała i rzeczywiście dzielnie walczyłą została wcześniej zawrócona przez powstańczą żandarmerię?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
czerwonykat
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 135
Nr użytkownika: 59.572

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 25/10/2009, 17:12 Quote Post

No cóż nawet w Parasolu byli ludzie którzy uciekali z Czerniakowa na Mokotów przed wycofaniem się grupy Radosława,wspomina o tym Dobraczyński w tym czasie oficer AK.Co do żandarmerii powstańczej to była on źle nastawiona do "Czwartaków" więc mogli przypisywać tą ucieczke z czystej zemsty.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 9/11/2009, 20:53 Quote Post

QUOTE(Anakin @ 22/09/2009, 14:38)
jak było z opuszczeniem przez większość "czwartaków" posterunku na Zoliborzu i ewkuacja (ucieczka) kanałami do Śródmieścia bez powiadomienia dowódcy AK ?

Czy to prawda, że grupa, która pozostała i rzeczywiście dzielnie walczyłą została wcześniej zawrócona przez powstańczą żandarmerię?
*


Czy nie chodzi Ci czasem o ewakuację / ucieczkę AL-owców ze Starego Miasta na Żoliborz niedługo przed upadkiem tej dzielnicy?
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Otto Skórzenny
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 276
Nr użytkownika: 65.238

Zawód: BANITA
 
 
post 28/05/2010, 4:18 Quote Post

Kiedyś czytałem taką książkę, gdzie żyjący członkowie batalionu Czwartaków opisywali swoje akcje i wspomnienia, naprawdę podziw dla tych chłopaków, za ich akcję, brawurę i patriotyzm, gdzie latali sobie z piastoletami i automatem nie raz po całej okupowanej Warszawie. Mieli też na swoim koncie kilka całkiem niezłych akcji jak na swoje skromne warunki, min. atak na Bar Podlaski gdzie zgineło i zostało rannych kikludziesięciu oprawców z różnych formacji policyjnych, atak na Blasznkę,przecieli Niemcom ważny kabel telefoniczny czy atak na zakłądy Philipsa. Ponadto pzreprowadzli wiele ataków na tory kolejowe, rozbrajanek i akcji propagandowych.Jak już pisałem, pełen podziw dla tych młodych ludzi,dzięki nim ludzie mogli czuć się choć trochę lepiej i bezpieczniej, wiedząc,że ktoś jednak walczy z okupantem. Ogólnie było to bardzo ryzykowne ale też ciekawe brać udział w takiej grupie szturmowej, jeśli ktoś z tego wyszedł cało, to na pewno ma co wspominać, z tego co Ci ludzie pisali, to nie raz było gorąco a dzięki nim ani okupant ani konfidenci nie mogli czuć się bezpiecznie.Ogólnie temat walk ulicznych i konspiracji to temat rzeka, ale naprawdę bardzo polecam książke. Można się wiele dowiedzieć o realiach zycia pod okupacją i organizacji konspiracji, autorów jest wielu bo każdy rozdział składa się z innego opowiadania innej osoby, wszyscy to byli żołnierze batalionu Czwartacy: http://www.conrada11.pl/index-1-10-3-26226-czwartacytomi.htm
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Politechnik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 321
Nr użytkownika: 71.754

Stopień akademicki: BANITA
 
 
post 11/03/2011, 2:37 Quote Post

Witam na forum!
Niedaleko mnie mieszka starszy pan, na oko dałbym mu 50-60 lat.. To Lech Kobyliński
W czasie II wojny światowej organizator i dowódca (pod pseudonimem "Konrad") konspiracyjnego batalionu szturmowego im. Czwartaków (wchodzącego w skład Gwardii Ludowej, a później Armii Ludowej). Uczestnik zamachu na Cafe Club.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Lech_Kobyli%C5%84ski

Bardzo ciekawy i bogaty życiorys...
Facet jest niezwykle aktywny zawodowo do dzisiaj. Stałem raz koło niego na poczcie i wypadła mu paczka na ziemię, chciałem podnieść- nie miałem szans bīl ode mnie 3 razy szybszy (ma 87 lat!)
Wiele o szczegółach jego działalności okupacyjnej jest w książce T. Strzembosza "Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939-1944" PIW 1983
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
godfrydl
 

Diabolus in musica
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.136
Nr użytkownika: 9.524

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 11/03/2011, 9:32 Quote Post

Tak przy okazji, to ojciec Szymona z zespołu Blenders..."zawsze chciałem mieć takie coś..."
taki lekki off-top. smile.gif
Dziekuję.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 30/07/2011, 16:57 Quote Post

Poniżej zamieszczam treść listu byłego zastępcy dowódcy do spraw liniowych "Czwartaków", wówczas 22-letniego, Edwina Rozłubirskiego do ówczesnego I Sekretarza KC PPR Władysława Gomułki z dnia 6 marca 1948 r., w którym autor odnosi się do przedpowstaniowych, powstańczych i tużpowojennych losów żołnierzy tego oddziału. Fragment treści tego listu, dotyczący m.in. "Czwartaków" podczas Powstania Warszawskiego, zamieściłem kiedyś na niestety już nieistniejącym Forum Muzeum Powstania Warszawskiego. Z racji wątku, w jakim umieściłem ten post, wytłuściłem poniżej czcionkę tego fragmentu:

Edwin Rozłubirski „Gustaw" Warszawa, 6 III [19]48 r.

Towarzyszu Wiesław!

Z góry przepraszam Was za to, że zajmuję Wasz cenny czas, lecz poruszam sprawę, którą Wy i tylko Wy będziecie mogli załatwić.
Przystępuję do sedna sprawy, starając się jak najbardziej streszczać.
W końcu 1943 roku „Konrad" (mjr Kobyliński Lech) i ja otrzymaliśmy od Dowództwa Głównego Gwardii Ludowej za pośrednictwem ówczesnego dowódcy Warszawy „Ryszarda" (ś.p. płk Kowalski Bolesław) rozkaz utworzenia jednostki dywersyjnej, która składała by się — jak brzmiał rozkaz — z żołnierzy gotowych na wszystko. Jednocześnie otrzymaliśmy nominacje: „Konrad" na dowódcę, a ja na zastępcę do spraw liniowych nie istniejącej jeszcze formacji. Formacja miała nosić nazwę „imienia Czwartaków".
Zadanie, które otrzymaliśmy było bardzo trudne do wykonania, jednakże ze słuszną dumą mogę powiedzieć, że wykonaliśmy je.
Stworzyliśmy pluton, który rozrósł się w kompanię, a później w batalion.
Oficerem oświatowym batalionu została mianowana „Ola" (mjr Kozłowska Helena).
My z „Konradem" mieliśmy za zadanie: dobierać sobie chłopców pewnych i do szaleństwa odważnych, organizować ich w drużyny, szkolić i trzymając w żelaznych karbach dyscypliny, wykonywać z nimi akcje bojowe, co do których dostawaliśmy wytyczne „z góry" za pośrednictwem „Ryszarda".
„Ola" miała z naszych chłopców zrobić ludzi — pełnowartościowych i uświadomionych obywateli Polski Ludowej.
Pamiętacie na pewno, w jakim celu baon im. Czwartaków został zorganizowany i do czego „Czwartacy" byli używani.
W odróżnieniu od grup bojowych ZWM-u, jak Wola, Żoliborz, Mokotów i Praga, które przeprowadzały masówki, kolportaż, plakatowanie i napisy na murach, oraz w paru wypadkach wysadzenia pociągów —„Czwartacy" robili w Warszawie całą brudną i mokrą robotę: expriopriacje, rozbrojenia policjantów granatowych i Niemców, likwidacja szpiclów i gestapowców oraz akcje odwetowe.
Obaj z „Konradem" kładliśmy duży nacisk na ślepe posłuszeństwo dowództwu i na wyszkolenie bojowe. Błyskawiczne wyjęcie i odbezpieczenie broni, strzelanie bez pomocy przyrządów celowniczych, strzelanie po ciemku, strzelanie „po lufie", usuwanie zacięć broni, władanie nożem — to wszystko tematy naszych teoretycznych i praktycznych zajęć. Jeżeli do tego wszystkiego dodamy demoralizujący wpływ wszelkiego rodzaju exów, to otrzymamy pełny obraz zainteresowań i warunków pracy „Czwartaków". Rzecz jasna, że polityczne wykłady „Oli", wygłaszane zresztą dość rzadko, (przeciętnie dwa razy na tydzień w każdej drużynie) nie mogły tego zrównoważyć. Nie zapominajmy, że chłopcy ci byli w wieku od szesnastu do dwudziestu jeden lat, z czego trzy-czwarte w granicach od szesnastu do dziewiętnastu lat, że byli na żołdzie (dostawali od Warszawskiego Dowództwa AL 1000 zł miesięcznie na głowę), oraz że nigdzie nie pracowali, cały czas poświęcając akcjom bojowym i szkoleniu się. Jak chłopcy ci byli szkoleni i jak wypełniali zadania bojowe nie będę pisał, gdyż jest to Wam na pewno wiadome.
W powstaniu Warszawskim „Czwartacy" godnie reprezentowali Armię Ludową. Cytując za płk. Borowym Piotrem, artykuł w „Głosie Ludu": — „Czwartacy" i „Parasol" były to dwa najdzielniejsze bataliony w powstaniu". Tak wyglądała sytuacja „Czwartaków" w okresie okupacji i powstania.
Po wyzwoleniu Armia Ludowa została rozwiązana i „Czwartacy" ze zwartego oddziału stali się grupą chłopców (miejmy to odwagę przyznać) zdemoralizowanych i będących na najprostszej drodze do wykolejenia się. Nie zajął się nimi nikt. Ówczesna przewodnicząca Zarządu Głównego ZWM kol. Zofia Jaworska, gdy ją prosiłem o zajęcie się nimi — odpowiedziała mi, że są to ciężcy chłopcy i że się nimi nie zajmie bo nie ma na to czasu. Po długich moich prośbach wzięła ich kilku, ale zrobiono z nich wartowników przed Zarządem Głównym ZWM, nie zajmowano się nimi zupełnie i po niedługim czasie pracę tę porzucili.
Kilku „Czwartaków" wysłał tow. Zenon Kliszko do oficerskiej szkoły KBW w Jastkowie skąd dwóch, nie mogąc wytrzymać złego, złośliwego wprost traktowania przez bezpośrednich przełożonych, zdezerterowało. Jeden został, za nieznane mi bliżej przewinienie wysłany do karnej kompanii. Pozostali „Czwartacy" błąkając się samopas wdali się w kolizję z władzami i przychodzili po pomoc i radę do mnie, a ja, ponieważ byłem bezsilny, chodziłem z nimi do „Oli" (pracowała wówczas w Wydziale Propagandy KC PPR) i prosiłem ją o interwencje u władz. Ola z początku zgadzała się aczkolwiek niechętnie, ale wkrótce sprzykrzyło jej się to i powiedziała mi: „Mam dość „czwartackich" spraw, a zresztą z tych chłopców i tak wyrosną bandyci. Więcej do mnie nie przychodźcie, bo nie mam czasu."
W tej sprawie byłem już w ubiegłym roku u gen. dyw. Spychalskiego, który oddał kiiku moich chłopców do dyspozycji jednego z generałów, który ich wielu rzeczy nauczy i zrobi z nich ludzi.
W tym miejscu muszę sobie pochlebić, że mam na tych chłopców duży wpływ i chciałbym go wykorzystać do wyciągnięcia ich z błota, w które się niestety coraz głębiej zapadają.
Pewnych wyjaśnień w tej sprawie udzielić Wam może wiceprzewodniczący Zarządu Głównego ZWM kol. Morawski Jerzy, który jako tako zna ten problem.
W sprawie ogólnego załatwienia problemu „Czwartaków" oraz omówienia pewnych detali związanych organicznie z tym problemem, pragnę się i Wami porozumieć osobiście, gdyż sami przyznacie, że nie sposób wyczerpać tę sprawę drogą korespondencji, oraz że nikt oprócz Was nie może tego problemu rozwiązać.
Jestem obecnie w Warszawie i pozostanę tu przez kilka dni (dłużej zostać nie mogę gdyż jestem chory na gruźlicę).
Jeżeli będziecie na tyle łaskawi i zechcecie udzielić mi audiencji zadzwońcie do przewodniczącego ZG ZWM i powiedzcie mu, że życzycie sobie, żeby „Gustaw" się u Was zameldował.

Kreślę się z poważaniem


(źródło: Józef Stępień (wybór i opracowanie), "LISTY DO PIERWSZYCH SEKRETARZY KC PZPR (1944-1970)", Wydawnictwo FAKT, Warszawa 1994, s. 36-39)

Ten post był edytowany przez Fuser: 30/07/2011, 17:12
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Hieronim Lubomirski
 

Hetman Wielki Koronny
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.581
Nr użytkownika: 1.410

Zawód: Kawaler Maltanski
 
 
post 30/07/2011, 18:12 Quote Post

I Gomułka coś zrobił w tej sprawie?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 30/07/2011, 19:16 Quote Post

QUOTE(Hieronim Lubomirski @ 30/07/2011, 19:12)
I Gomułka coś zrobił w tej sprawie?
*


W książce, w której zamieszczono ten list nic o tym nie pisze. Z biogramów "Czwartaków" zamieszczonych w wydanej w PRL książce "Czwartacy. Wspomnienia byłych żołnierzy szturmowego batalionu AL im. Czwartaków", które swego czasu studiowałem wynika, że większość "Czwartaków" po wojnie funkcjonowała krócej lub dłużej w aparacie państwowym. O jakichkolwiek ich powojennych perypetiach, o których pisze w przytoczonym powyżej liście E. Rozłubirski nic w tych biogramach nie wspomniano. wink.gif
W. Gomułka zetknął się z byłymi "Czwartakami" sześć lat później, gdy zwalniano go do domu po ponad trzyletnim uwięzieniu. Przytoczę w swoim czasie odpowiedni cytat na ten temat.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

3 Strony  1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej