|
|
Przyszłość Łużyczan
|
|
|
|
Czy niewielki naród bez państwa jest na dłuższą metę w stanie przetrwać? Mowa tu o społeczności liczącej zaledwie kilkadziesiąt tysięcy osób, zasadniczo pozbawionej terytorialnej autonomii, podzielonej językowo na dwa dialekty (a w zasadzie języki), bez tradycji państwowej. Do tego funkcjonującej w otoczeniu językowym i kulturowym jednego z najpotężniejszych europejskich narodów.
Zatem : jak długo jeszcze będą istnieć Łużyczanie ?
W sensie rzecz jasna nie biologicznym tylko kulturowym.
|
|
|
|
|
|
|
|
Do czasu, kiedy będa w stanie pielęgnować własną odrębność językowa i kulturową, jak nie będą, to trudno, ich problem...
|
|
|
|
|
|
|
|
Dotąd im całkiem nieźle szło. Mają status mniejszości, własny język i szkoły. Ale ile jeszcze przetrwają? Trochę wróżenie z fusów...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancelot @ 20/10/2011, 11:25) Do czasu, kiedy będa w stanie pielęgnować własną odrębność językowa i kulturową, jak nie będą, to trudno, ich problem... Nie tylko ich problem , mój i części osób zainteresowanych zachowaniem żywego reliktu słowiańszczyzny rowniez , choć nie musi to być problem lancelota i innych obojętnych wobec tej kwestii . Łużyczanie zostali rozbici miedzy dwa landy Niemieckie , o ile ich prawa i odrębność kulturowa jest w Saksonii respektowana , to w Brandenburgii postulaty rdzennej ludności słowiańskiej nie znajdują zrozumienia , można o tym poczytać na stronach Domowiny : http://www.domowina.de/ Oczywiście wszystko zależy od pieniędzy jakie landy wysupłają na rozwój tej ludności , obecnie nie jest źle , w Saksonii premierem jest Serbo-Łużyczanin Stanislaw Tillich vide http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Tilich Nadal stosuje się nazwy miejscowe w obu językach tj.państwowym i regionalnym , podobnie jak w historycznych miejscowościach regionu są nazwy ulic w obu językach , istnieje tez szkolnictwo narodowe . Jeno jest pewne ten język i historia tych Słowian nie zniknie w mrokach dziejów jak , pozostałe języki , i narody słowiańskie zamieszkujące obecne tereny niemieckie . Podobno w Czechach otwarto ponownie Seminarium Łużyckie , może to któryś z Kolegów potwierdzić ?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Oczywiście wszystko zależy od pieniędzy jakie landy wysupłają na rozwój tej ludności , obecnie nie jest źle , w Saksonii premierem jest Serbo-Łużyczanin Stanislaw Tillich vide http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_TilichNadal stosuje się nazwy miejscowe w obu językach tj.państwowym i regionalnym , podobnie jak w historycznych miejscowościach regionu są nazwy ulic w obu językach , istnieje tez szkolnictwo narodowe . Jeno jest pewne ten język i historia tych Słowian nie zniknie w mrokach dziejów jak , pozostałe języki , i narody słowiańskie zamieszkujące obecne tereny niemieckie .
Objektywnie mowiac jest zle ale mozna sie pocieszyc, ze nie jest az tak zle, bo bedzie gorzej. Przez rozbicie miedzy dwa landy Serboluzyczanie nie maja "sily przebicia" czyli politycznej reprezentacji na lokalnym szczeblu. S. Tillich jest najpierw politykiem CDU a dopiero potem Serboluzyczaninem. (gdyby Serboluzyczanie mieli partie, ktorej nie dotycza - tak jak mniejszosci dunskiej w Szlezwiku klauzule min. % byloby ich zapewne 2 razy wiecej..... ) To raz. Druga sprawa polega na tym, ze region Luzyc podupadl ekonomicznie i nie oferuje mlodym ludziom specjalnych perspektyw - rowniez mlodym Serboluzyczaninom, ktorzy posluguja sie tym jezykiem i ksztalcili sie w szkolach z jezykiem serbskoluzyckim. W ciagu ostatnich dekad trwal odplyw tej grupy i trwa nadal. Powiedzialbym, ze "etniczny stan posiadania" raczej sie kurczy, mimo ze na zewnatrz - czy raczej "z zewnatrz" to moze inaczej wygladac. W perspektywie kilku generacji stan obecny nie budzi zbytniego optymizmu. (choc jest tez pare interesujacych trendow o innej wymowie - nie czarujmy sie - od 150 lat trwala na tych terenach germanizacja w roznej formie - nacjonalizm niemiecki przez cale dziesieciolecia wpajany do glow wywarl pietno na mentalnosci calych generacji. Interesujace jest to, ze coraz wiecej osob "przyznaje sie" do swych serbsko - luzyckich korzeni i identyfikuje sie z ta grupa, choc nie zna juz jezyka przodkow.)
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeszcze parę refleksji.
Jest grupa innych narodów / etnosów w Europie liczących podobnie jak Serbołużyczanie kilkadziesiąt tysięcy dusz. Większość chyba bez lepszych perspektyw na zachowanie swej kultury, a przede wszystkim języka – przynajmniej w horyzoncie czasowym kilkudziesięciu lat.
Wśród mniej zagrożonych utratą kulturowej odrębności powinno się wymienić Farerów czyli mieszkańców Wysp Owczych. Co może przesądzić o dobrych perspektywach dla tego etnosu ? Na pewno autonomia terytorialna (terytorium zależne Danii, ale z własnym parlamentem), oddalenie geograficzne – archipelag położony wiele kilometrów od metropolii; dość duża jednorodność etniczna tej populacji na omawianym obszarze : Farerowie około 91 % ; Duńczycy tylko blisko 6 % (więc zupełnie inaczej niż w przypadku Łużyczan). Istotne jest też, że lokalny język używany jest jako medium powszechnej komunikacji. Z językami łużyckimi jest dużo, dużo gorzej.
Smutnym memento jest los Słowińców. Kres tej mniejszości był zresztą też naszą „zasługą”. Jakkolwiek ze względu na swą niewielką liczebność i tak pewnie szybko by się rozpłynęli w polskim żywiole.
Ten post był edytowany przez szczypiorek: 20/10/2011, 17:54
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancaster @ 20/10/2011, 11:51) Nadal stosuje się nazwy miejscowe w obu językach tj.państwowym i regionalnym , podobnie jak w historycznych miejscowościach regionu są nazwy ulic w obu językach , istnieje tez szkolnictwo narodowe . Jeno jest pewne ten język i historia tych Słowian nie zniknie w mrokach dziejów jak , pozostałe języki , i narody słowiańskie zamieszkujące obecne tereny niemieckie .
Może nie będzie tak źle? Pamiętam jak pod koniec podstawówki, mieliśmy wizytę przedstawicieli serbołużyczan. Nie wiem tylko, czy lepiej im się działo w enerdówku, czy we współczesnych Niemczech?
Swoją drogą, ich język był bardziej dla mnie zrozumiały niż czeski. I jak ma się ( ten język) do mowy pierwotnych Polan?
|
|
|
|
|
|
|
|
Problem z językiem łużyckim (a w zasadzie językami)jest też taki, że w miarę dobrze mówi nim tylko starsze pokolenie. Zatem gdy ono odejdzie zostanie tylko nieliczna grupa coraz słabiej pamiętająca poszczególne słowa i zwroty. Plus może grupa zapaleńców - amatorów i językoznawców próbujących "ocalić od zapomnienia".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Smutnym memento jest los Słowińców. Kres tej mniejszości był zresztą też naszą „zasługą”. Jakkolwiek ze względu na swą niewielką liczebność i tak pewnie szybko by się rozpłynęli w polskim żywiole.
Sorry ale to jest bajka. W 1945 roku nie bylo juz Slowincow/Kaszubow w tym rejonie Pomorza. Byla ludnosc identyfikujaca sie w 100 % z etnia niemiecka. Nie wiem skad sie ta "wiesc gminna" o wypedzeniu Slowincow czy Serboluzyczan z Polkiej czesci historycznych Luzyc wziela ale w tym wypadku bicie sie w piersi jest bezsensowne.
QUOTE Problem z językiem łużyckim (a w zasadzie językami)jest też taki, że w miarę dobrze mówi nim tylko starsze pokolenie. Zatem gdy ono odejdzie zostanie tylko nieliczna grupa coraz słabiej pamiętająca poszczególne słowa i zwroty. Plus może grupa zapaleńców - amatorów i językoznawców próbujących "ocalić od zapomnienia".
No tak zle to nie jest - sa rodziny i wsie gdzie konsekwentnie mowi sie wylacznie po serbskoluzycku.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Sorry ale to jest bajka. W 1945 roku nie bylo juz Slowincow/Kaszubow w tym rejonie Pomorza. Byla ludnosc identyfikujaca sie w 100 % z etnia niemiecka. Nie wiem skad sie ta "wiesc gminna" o wypedzeniu Slowincow czy Serboluzyczan z Polkiej czesci historycznych Luzyc wziela ale w tym wypadku bicie sie w piersi jest bezsensowne.
Nie znam szczegółów, ale zdaje się, że nie ufano autochtonom , bo dla Polaków byli to "Niemcy". Jak to mogło się skończyć ? Raczej nie najlepiej w tych czasach. Ale gdzie leży prawda ?
Swoją drogą gdzieś przeczytałem pewną historię (jak to bywa z takimi przekazami może być mocno przekręcona). Pod koniec wojny Armia Czerwona wkroczyła na tereny zamieszkane przez resztki Słowińców (o czym zapewne Rosjanie nie wiedzieli). Jakiś oddział trafił do wioski gdzie diabeł mówi dobranoc. Z pewnej chatki wyszedł staruszek. Słysząc słowiańską mowę próbował z żołnierzami rozmawiać po swojemu. Z jakim skutkiem - nie wiem.
A wracając do Serbołużyczan. Czy ktoś może polecić jakieś dobrze napisane opracowanie na ich temat ? Z góry dziękuję.
Ten post był edytowany przez szczypiorek: 21/10/2011, 8:43
|
|
|
|
|
|
|
|
Żeby nie było za prosto to to są dwa narody, nie jeden. Dolnołużyczanie - Łużyczanie "właściwi", to w sumie naród zombi, jeszcze się rusza, ale już nie żyje. Język znają głównie emeryci, dla młodszych to taki folklor jak słowiańskie korzenie w Wendlandzie Lueneburskim. Górnołużyczanie - Serbowie Łużyccy mają się nieźle.
|
|
|
|
|
|
|
|
kmat
QUOTE Żeby nie było za prosto to to są dwa narody, nie jeden. Zgadza się.
QUOTE Dolnołużyczanie - Łużyczanie "właściwi", to w sumie naród zombi, jeszcze się rusza, ale już nie żyje. Jedni i drudzy są Łużyczanami właściwymi. Dolnołużyczanie są mniej liczni i bardziej zgermanizowani niż Górnołużyczanie ale narodem zombie bym ich nie nazwał. Łużyczan może uratować tylko demografia i ekonomia. Jeśli będą mieli względnie wysoki przyrost naturalny i będą silną ekonomicznie społecznością mają szansę przetrwać i kultywować swoją kulturę i język. Państwo niemieckie w rozwoju Łużyczan na pewno nie pomoże. Łużyczanie wielokrotnie apelowali do rządu federalnego aby tereny przez nich zamieszkane były objęte terytorium jednego kraju związkowego. Niestety ich apele pozostały bez odpowiedzi. Tutaj artykuł, dot. dzielenia Łużyczan przez rząd federalny: Niemiecka tolerancja a sprawa Łużyczan
QUOTE Język znają głównie emeryci, dla młodszych to taki folklor jak słowiańskie korzenie w Wendlandzie Lueneburskim. Górnołużyczanie - Serbowie Łużyccy mają się nieźle. Od 1998 roku istnieje na Łużycach program Witaj, dzięki któremu języki łużyckie są używane w pracy dydaktycznej już od przedszkola. Nawet rodzice z małżeństw mieszanych, mieszkających na Łużycach zapisują swoje dzieci do programu Witaj, co w Niemczech jest ewenementem, gdyż państwo niemieckie stoi na stanowisku, że dzieci z małżeństw mieszanych powinny używać języka niemieckiego jako języka macierzystego. Pisząc o traktowaniu przez samych Łużyczan, swojego języka jako folkloru miałeś chyba na myśli Błota dolnołużyckie, czyli Spreewald/ Wendisch Spreewald: Łużyckie Błóta
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Jedni i drudzy są Łużyczanami właściwymi. I tak i nie. Tylko ci z północy określają się jako Łużyczanie, ci z południa jako Serbowie.
CODE Łużyczanie wielokrotnie apelowali do rządu federalnego aby tereny przez nich zamieszkane były objęte terytorium jednego kraju związkowego. A cóż by to dało? I tak byliby mniejszością, a cholera wie czy ta siedząca po sąsiedzku niemiecka większość nie byłaby bardziej nacjonalistyczna. Takie problemy mieli Słoweńcy w Karyntii, bastionie Heidera.
CODE Od 1998 roku istnieje na Łużycach program Witaj, dzięki któremu języki łużyckie są używane w pracy dydaktycznej już od przedszkola. Czyli o parę lat za późno.
|
|
|
|
|
|
|
|
kmat
QUOTE użyczanie wielokrotnie apelowali do rządu federalnego aby tereny przez nich zamieszkane były objęte terytorium jednego kraju związkowego. A cóż by to dało? I tak byliby mniejszością, a cholera wie czy ta siedząca po sąsiedzku niemiecka większość nie byłaby bardziej nacjonalistyczna. Takie problemy mieli Słoweńcy w Karyntii, bastionie Heidera. A to by to dało, że w jedności siła. Z tego co wiem, to rząd federalny z pełną świadomością podzielił Łużyczan między Saksonię i Brandenburgię. I do tej pory to robi, np. wytyczają nowe drogi przez łużyckie wioski w taki sposób aby trzeba było jedną część wioski przesiedlić w inne miejsce oddalone o kilka lub kilkanaście km.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(A.Mączka @ 22/10/2011, 1:28) kmatQUOTE użyczanie wielokrotnie apelowali do rządu federalnego aby tereny przez nich zamieszkane były objęte terytorium jednego kraju związkowego. A cóż by to dało? I tak byliby mniejszością, a cholera wie czy ta siedząca po sąsiedzku niemiecka większość nie byłaby bardziej nacjonalistyczna. Takie problemy mieli Słoweńcy w Karyntii, bastionie Heidera. A to by to dało, że w jedności siła. Z tego co wiem, to rząd federalny z pełną świadomością podzielił Łużyczan między Saksonię i Brandenburgię. I do tej pory to robi, np. wytyczają nowe drogi przez łużyckie wioski w taki sposób aby trzeba było jedną część wioski przesiedlić w inne miejsce oddalone o kilka lub kilkanaście km.
Odnosnie tego podzialo to sa/byly mrzonki. Luzyc jako historyczno - administracyjno geograficznego regionu juz nie ma (podzial 1815) i mniejszoscia serboluzyczyn nikt sie nie przejmowal, ani kiedy kreowano "Bezirk Cottbus/Dresden" za czasow NRD, ani po zjednoczeniu, kiedy wytyczano granice Saksonii i Brandenburgii. Przypuszczam, ze nic nie mieli do gadania. W czesci Gornych Luzyc "forsowana" jest/byla zreszta tradycja "Dolnoslaska". Nazwy powiatow - NOL czy instytucji przypominaja w pierwszym rzedzie 130 lat przynaleznosci czesci Gornych Luzyc do Dolnego Slaska. W kontekscie tradycji historycznych regionu czasami dosc kuriozalnie.
Przesiedlenia z powodu budowy drog - ? Gdzie to mialo byc ?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|