Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Przedsiębiorczość w PRL - istniała czy nie ?,
     
MALTA24
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 11.626

Katarzyna Olejniczak
Zawód: student
 
 
post 5/12/2005, 23:59 Quote Post

Witam serdecznie

jestem po raz pierwszy na forum a już tyle sie dowiedzialam,
jednak mam poważny problem waham sie w jakim isc kierunku, jaką postawic tezę dotyczącą mojego tematu
Przedsiębiorczość w PRL istniala czy nie??
z posiadanej wiedzy ( wykłady/podręczniki) wiem ze przedsiębiorcy i handel prywatny był strasznie przesladowany i dławiony przez wladze PRL
jednak wiem też że istniał i w niektórych regionach rozwijal się całkiem pomyślnie
wiem równiez ze jedna jak i druga tez są słuszne - tylko brakuje mi potwierdzenia w bibilografi i oceny a może spojrzenia naukowym okiem kogoś bardziej doswiadczonego ;-)jak było naprawde

Pisze pracę magisterska na temat "Przedsiebiorczosc w dwóch rzeczywistosciach 1945-2005 ze szczególnym uwzglednieniem MŚP"
Jezeli chodzi o okres po 89 roku , to idzie mi dużo łatwiej, literatura jest dużo bardziej łaskawsza i co najważniejsze zgodna ze sobą
Jeżeli chodzi o czasy Polski Ludowej to jestem zmuszona prosic Was o pomoc
Moze ktoś zna jakiąs bibliografie dotyczacą mojego tematu

Bardzo, bardzo bede wdzieczna za jakąkolwiek pomoc, ucieszą mnie zarówno linki jak i osobite sugestie ;-)
pozdrawiam serdecznie
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
orz
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 293
Nr użytkownika: 2.201

 
 
post 6/12/2005, 18:21 Quote Post

Ograniczanie przedsiębiorczości to była główna wada PRL-u.Nic nie skłaniało do podejmowania jakiegokolwiek ryzyka.Sklepikarz bal sie zamawiania towaru ,bo moze coś pozostac niesprzedane.Producent bał sie wdrażania nowej technologii.W przedsiebiorstwach panstwowych byly dwa wskazniki decydujace o ocenie :wartość produkcji/przerób/ i fundusz płac.Wiele wspaniałych wynalazków nie zostało wdrożonych "a co bedzie jak nie wypali?".Ludzie na kierowniczych stanowiskach trzymali sie Partii bo to stanowiło jakieś oparcie w razie wpadki.Nawet w Prokuraturze wystarczyla opinia odpowiedniego Sekretarza Komitetu :"zostawcie go w spokoju to nasz czlowiek".Nasza "Rzeczpospolita"splajtowala by bardzo szybko,bo wiedzieliby co mozna a czego nie można pisać.
W dzisiejszych czasach poprostu pieniadz zmusza do myślenia,szukania nowych rozwiazan.Ludzie ryzykuja i podejmuja decyzje czasem sie to nie udaje ,firmy oglaszaja upadłość.
Żylem w tamtych czasach i z tego co pamietam najspokojnieszy żywot pędził rolnik,po upadku wprowadzania spółdzielczości rolniczej na siłę.Wszystko co produkowal mialo zapewniony zbyt ,było kontraktowane.Dzieci mialy dodatkowe punkty na studia,tatus kupowal mieszkanie,meble samochod.Znam przypadki 7 ha wystarczylo żeby dobrze wykształcić i wyposażyc czworo dzieci.
Na temat "prześladowania"prywatnego handlu i rzemiosła mozna by nieco napisać,w każdym "prywaciarzu" widziano kombinatora ,który chce zarobić przy minimalnym wysiłku.Kupiec? no to już wogóle szczyt, chce tanio kupić i sprzedać z zyskiem to już wogole nie pasowalo do tamtych czasów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 6/12/2005, 21:40 Quote Post

mówiąc o golgocie polskiego przedsiębiorczości nalezy oczywiście wsponieć o wlace z "spekulantami", nacjonalizacji, "bitwie o handel", domiarach itd...

ale jest też druga strona medalu

wiele rzemieśników czy drobnych przedsiębiorców weszło w układ z władzą (pasem transmisyjnym było między innymi satelickie Stronnctwo Demokratyczne) i korzystając z braku konkurencji nieźle na socjalizmie wychodziło.

Dodać do tego też należy powoływane w latach 80. spólki joint-venture i "przedsiębiorstwa polonijne". Kto je mogł w tamtych czasach powoływać ze strony krajowej jak i "polonijnej"? Do dziś wyrosły na dośc mocne "zakłady pomocnicze" m.in. WSI z prezesami w topie zamożności a nawet stopniami naukowymi rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
mapano
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.725
Nr użytkownika: 10.081

 
 
post 7/12/2005, 0:48 Quote Post

Co ciekawe włądze walącego się PRL zrozumiały, że wolna działalność gospodarcza jest niezbędzna gospodarce. Efektem była jedna z lepszych ustaw jakie wydało państwo polskie, czyli Ustawa o działalności gospodarczej, czyli ustawa Wilczka. 54 artykuły, dobrej roboty, regulujące niezwykle liberalnie sferę działalności gospodarczej. Jak na ironię "rynkowa" III RP potrafiła już tylko ograniczać te swobody. sad.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
orz
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 293
Nr użytkownika: 2.201

 
 
post 11/12/2005, 22:41 Quote Post

To święta prawda ,że z trudem wracamy do ułatwiania działalności gospodarczej.Wystarczylo u Notariusza zawrzeć umowę o zawiązaniu spólki np.Zezwolenie z Wydz.Handlu i Usług załatwiało sie w ciągu kilku minut.Założenie konta w Banku również kilkanaście minut.Wystarczylo mieć kilku chętnych do pracy.Prowadząc działalność poza granicami odpadała walka ze starymi urzędnikami Urzędów Skarbowych.Zazdrosnicy krzyczeli póżniej ,że kradna ,bo skąd mają?
Kto na czas wiedział czym się zająć i miał odwagę działał.Znam firmy ,które działają do dziś i mają się dobrze mimo mimo zwalczania ich przez zazdrośników z pod najróżniejszych znaków.To była też jeszcze PRL ale taka ,która już wiedziała o co w tym wszystkim chodzi.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
swatek
 

Czekam na Króla
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.555
Nr użytkownika: 7.721

 
 
post 12/12/2005, 0:36 Quote Post

Przesiębiorczość w PRL istniała. (zresztą jak w każdym okresie i miejscu).

Tzw. prywatna przedsiębiorczość istniała również ale była traktowana tak samo jak indywidualne rolnictwo. Jak zaczynało być źle, to władza odpuszczała i można było swobodniej działać. Jak zawiewały inne wiatry następował okres walki z 'błędami i wypaczzeniami' wtedy domiary były większe i skuteczniej egzekwowane.

Mimo tego można znaleźć firmy prywatne które zastały założone w latach 40 ubiegłego wieku i wcześniej.

Nie spotkałem się z opracowaniami dotyczącymi tego okresu i zagadnienia(może twoja praca będzie pierwsza wink.gif )

Pozdrawiam.

 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 13/12/2005, 14:14 Quote Post

Vitam
Taka (a w każdym razie bardzo podobna) dyskusja już się toczyła, kilkanaście tematów nizej:
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=5084
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
daavid
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 16
Nr użytkownika: 19.403

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 26/06/2006, 14:04 Quote Post

moim zdaniem dobrze postawiona teza jest taka, ze przedsiębiorczość owszem istniała, z tym że była w pewien sposób reglamentowana przez państwo. Reglamentacje moznaby podzielić na różne etapy
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.639
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 27/06/2006, 9:11 Quote Post

QUOTE("orz")
Nic nie skłaniało do podejmowania jakiegokolwiek ryzyka.Sklepikarz bal sie zamawiania towaru ,bo moze coś pozostac niesprzedane.Producent bał sie wdrażania nowej technologii.W przedsiebiorstwach panstwowych byly dwa wskazniki decydujace o ocenie :wartość produkcji/przerób/ i fundusz płac.Wiele wspaniałych wynalazków nie zostało wdrożonych "a co bedzie jak nie wypali?

Może jakies przykłady tych "genialnych" a niewdrożonych wynalazków?

QUOTE("orz")
Żylem w tamtych czasach i z tego co pamietam najspokojnieszy żywot pędził rolnik,po upadku wprowadzania spółdzielczości rolniczej na siłę.Wszystko co produkowal mialo zapewniony zbyt ,było kontraktowane.Dzieci mialy dodatkowe punkty na studia,tatus kupowal mieszkanie,meble samochod.

biggrin.gif
Żyłem w tamtych czasach na wsi i jakoś Twojego rolniczego dobrobytu nie zauważam.
Kazdy kto pracuje i ma troche szczęścia może coś osiągnąć, ale nikomu nic nie dawano za darmo.
Nie pamietasz chyba kolejek po węgiel (odchaczanie się co rano w kolejkach), po nawozy (tez listy kolejkowe), po wszystko w zasadzie. Kupno nawet głupiego roweru (pomietam szcześliwca co odkupił rower od listonosza z jego przydziału) to czasem dla chłopa był problem.
Samochód ludzie w mieście też kupowali, w fabrykach można sie było załapac na "talon", jakoś nie słyszałem by masowo były rozdawane talony dla rolników. Co najwyżej chłop mógl sie starac o Tarpana lub Syrenke R-20. Co nie znaczy ze dostał. Zapisanie się na ciągnik rolniczy skutkowało odbiorem po 15-20 latach czekania w kolejce ... biggrin.gif

Owszem, wieś zmieniła się na plus, tanie kredyty pozwoliły na budowe domów, stodół, chlewni ...
Pamiętam akcję likwidowania strzech i obkładania wszytskiego eternitem.
Wprowadzenie rent dla rolników zlikwidowało "wycug" ...
QUOTE("orz")
Znam przypadki 7 ha wystarczylo żeby dobrze wykształcić i wyposażyc czworo dzieci.

A innym brakowało szczęścia przy 25 hektarach ...
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
chomik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 485
Nr użytkownika: 7.754

Zawód: rysownik
 
 
post 28/06/2006, 22:54 Quote Post

QUOTE(zajączek @ 27/06/2006, 10:11)
Co najwyżej chłop mógl sie starac o Tarpana lub Syrenke R-20. Co nie znaczy ze dostał.
*



Muszę złapać Zajączka za słowo. A właśnie że "dostał". Ja pamiętam PRL i pamiętam, że powszechnie wówczas używane było określenie "dostał". "Dostałem". Dostałem chleb, dostałem pół kostki masła, dostałem samochód, dostałem mieszkanie... Nie - "kupiłem", ale właśnie "dostałem". Potoczny język pokazywał, jak działa system - a właściwie jak nie działa. Owo "dostałem" oznaczało, że nie wystarczy mieć pieniądze, żeby wejść w posiadanie towaru.

Myślę, że określenie "przedsiębiorczość" miało w PRL-u inne znaczenie niż teraz, w kapitaliźmie. W gospodarce rynkowej "przedsiębiorca" to ktoś, kto organizuje zarabianie pieniędzy. W PRL-u przedsiębiorczość mogła się obyć bez pieniędzy. Np. chłop z Lubelszczyzny, który miał w kopcu pełno ziemniaków, ale nie mógł ich "oddać" do skupu, bo przemysł "nie skupował" (a rolnik nie miał prawa sam nimi handlować). Dlaczego nie "skupował"? A dlatego, że z Warszawy nie przysłali cennika, a Gminnej Spółdzielni na wsi nie wolno było samodzielnie ustalić ceny, więc nie "skupowała" i już. W 1986 roku chłop mógł w takiej sytuacji tylko kląć, albo (jeśli nie mógł patrzeć na marnotrawstwo) żywić tymi ziemniakami prosiaki, nie patrząc na opłacalność. Czyli naharował się, zużył swój czas, energię, paliwo, pieniądze i nie miał z tego żadnego zysku. Tak było w 1986 roku.

Ale między 1986 i 1988 rokiem coś się zmieniło za wschodnią granicą. Przyszła "pieriestrojka", Gorbaczow troszkę poluzował i Sowietom łatwiej było pojechać do bratniej Polszy. I w 1988 roku na polach zatrzymywały się "ruskie" samochody i "Ruscy" (rozglądając się, czy nikt nie widzi) prowadzili handel wymienny z polskimi chłopami, jak XVIII-wieczni podróżnicy z Papuasami: ty mi kilka worków kartoszek, ja ci kuchenkę gazową albo sokowirówkę. W polskich sklepach bowiem nie można było "dostać" kuchenek ani sokowirówek, a u Sowietów nie można było "dostać" ziemniaków.

Tu nam wyłazi bardzo ważny szczegół. Nie można wrzucać całego PRL-u do jednego worka. Inaczej wyglądała sprawa przedsiębiorczości w różnych okresach. Za Stalina (Bieruta) kobieta, która na wsi kupiła słoninę i sprzedała ją w mieście nieco drożej , mogła trafić za druty, do obozu pracy. W latach 80-tych chłopu, przyłapanemu na handlu wymiennym z "Ruskimi" groziła raczej kara pieniężna.

Przykład z ziemniakami podaję za Józefem Kuśmierkiem ("Obecny", zbiór reportaży z lat 1945-1990, wyd. Aneks, 1991). Każdemu, kto chciałby dowiedzieć się jak naprawdę wyglądało życie w PRL-u, polecałbym lekturę Kuśmierka przed zabraniem sie do drętwych naukowych opracowań. Kuśmierek był reporterem. Wyjątkowym, niezmordowanie przemierzającym PRL-owską prowincję i z pasją demaskującym debilizmy systemu i wady rodaków. Nie znam drugiego reportera, któremu z takim uporem chciałoby się tropić krok po kroku - ze stoperem w ręku mierzyć czas załadunku na kolei albo stać w błocie przed skupem wypytując chłopów, żeby dociec dlaczego kukurydza gnije w polu nie zebrana...

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.639
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 29/06/2006, 7:25 Quote Post

QUOTE
Muszę złapać Zajączka za słowo. A właśnie że "dostał".Ja pamiętam PRL ...

Właśnie że zazwyczaj "nie dostawał" ... ;-)
Choć zapisać się było można biggrin.gif Jeszcze pamiętam te czasy ... z punktu widzenia wsi też.
Owszem, chłopi "bili" świnie i cielaki na swoje potrzeby, można było kupić "wyrób" i rąbankę, ale trzeba pamiętać że nie mieli kartek na mięso. Mieli ci co posiadali dzieci i rolnicy-emeryci. Tak więc bezdzietny rolnik o kiełbasie ze sklepu mógł sobie w pewnym okresie PRL jedynie pomarzyć.
Nie zakontraktował zboża, ziemniaków, świń (fakt że po cenie urzędowej) nie miał dodatkowego przydziału węgla (ileś tam "metrów" należało się za każdą oddaną do skupu sztuke żywca)i nawozów.
Ale ogólnie mówiło się że chłop w domu śpi, a mu wszystko samo w polu rośnie ;-)
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
chomik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 485
Nr użytkownika: 7.754

Zawód: rysownik
 
 
post 30/06/2006, 4:10 Quote Post

Zajączku, przepraszam za niezręczność stylistyczną. Nieprecyzyjnie się wyraziłem. Nie miałem zamiaru wmawiać ludziom, że chłopi w PRL-u "dostawali" wiecej niż miastowi. Chciałem tylko zwrócić uwagę na słowo "dostał" świadczące o tym, że w peerelu owo "dostawanie" miało więcej wspólnego z kombinowaniem, niż z wymianą pieniądza na towar.

O tym, ile chłop mógł "dostać" świadczą chociażby przedziwne ciągniki budowane na własną rękę przez peerelowskich rolników - nie dlatego, żeby to byli jacyś hobbyści, pragnący mieć oryginalny pojazd, tylko dlatego że często nie mogli sobie kupić ciągnika nawet jeśli uskładali odpowiednią sumę pieniędzy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej