|
|
Polska Edukacja
|
|
|
|
Jako jej weteran muszę stwierdzić że jest po prostu do niczego. Nigdy nie była rewelacyjna, ale sądzę że reforma AWS-u definitywnie ją dobiła. Przeszedłem przez gimnazjum i powiem szczerze: te szkoły niczego nie uczą. Ale problem jest szerszy: jest po prostu za dużo liceów a za mało dobrych zawodówek, na studiach jest za dużo kierunków humanistycznych itd. Jednym słowem to już nie czasy Wuja Fritza, gdy głównym zadaniem szkoły było przygotowanie do kariery zawodowej. Dzięki czemu ja sam i wielu innych ludzi po ukończeniu liceum czy też studiów...nie wie co ze sobą zrobić. Czy z polską edukacją jest aż tak źle, czy mi się tylko tak wydaje? Czy ten stan rzeczy odpowiada za wysokie bezrobocie wśród młodych?
Ten post był edytowany przez Młody 19: 3/07/2012, 19:39
|
|
|
|
|
|
|
|
Faktycznie, przydały by się czteroletnie licea, a gimnazja nie powinny istnieć, ale uważam, że dużym problemem są często beznadziejni nauczyciele. Weźmy za przykład moją edukację: fascynuje mnie fizyka, chemia. To są przedmioty które prowadzą do studiów technicznych, po których nie tylko jest praca, ale też inżynierowie są w kraju potrzebni, zawsze. Jednocześnie to są przedmioty, którymi łatwo jest dziecko zainteresować. Każde szanujące się dziecko gapiłoby się na to jak ciele na malowane wrota. Przez 6 czy 7 lat fizyki (1 w podstawówce, 3 w gimnazjum i 2 albo 3 w LO), widziałem może ze dwa eksperymenty. Zamiast tego w LO przez dwa lata przygotowywano mnie do matury, "ucząc" jak wyprowadza się wzory które na tej maturze są podane, i nie tylko wyprowadzać ale nawet pamiętać ich nie trzeba. Oczywiście tej matury nikt nie zdawał, mimo że klasa miała profil ścisły. Dom wariatów...
Uważam, że tego rodzaju ludzi należy usunąć, a zastąpić młodymi, którym się jeszcze chce. Oczywiście powinno to być połączone z podwyżkami, edukacja jest ostatnią rzeczą na której należy oszczędzać.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Wielbiciel Morświnów @ 18/07/2012, 14:14) Każde szanujące się dziecko gapiłoby się na to jak ciele na malowane wrota. Przez 6 czy 7 lat fizyki (1 w podstawówce, 3 w gimnazjum i 2 albo 3 w LO), widziałem może ze dwa eksperymenty. Zamiast tego w LO przez dwa lata przygotowywano mnie do matury, "ucząc" jak wyprowadza się wzory które na tej maturze są podane, i nie tylko wyprowadzać ale nawet pamiętać ich nie trzeba. Oczywiście tej matury nikt nie zdawał, mimo że klasa miała profil ścisły. Dom wariatów... Tyle że to nie jest problem nauczycieli ale wyposażenia polskich szkół. Jak zrobisz eksperyment, gdy nie posiadasz w tym celu odpowiedniego wyposażenia?
QUOTE(Wielbiciel Morświnów @ 18/07/2012, 14:14) Uważam, że tego rodzaju ludzi należy usunąć, a zastąpić młodymi, którym się jeszcze chce. Oczywiście powinno to być połączone z podwyżkami, edukacja jest ostatnią rzeczą na której należy oszczędzać. Pracy w szkole nie ma, a jak nawet jest, to nikt nie chce tam pracować, bo możliwości rozwoju są marne.
|
|
|
|
|
|
|
|
Zdaje się że pedagogika jest w pierwszej 10 najchętniej wybieranych kierunków przez studetów w tym roku. Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Pogromca czarnych @ 18/07/2012, 12:30) To jasne dla każdego że w szkołach panuje obecnie syf, ale to już wyłącznie wina solidaruchów! Dziś, kiedy takie modne jest psioczenie na "Komunę", zapomina się że szkoły w tamtych czasach stały na wyższym poziomie niż dzisiaj. Może nie było komputerów itd. ale była dyscyplina i nikt nawet nie pomyślał o tym żeby nauczycielowi zakładać kosz na głowę! Wtedy było inne wychowanie, oraz podejście do nauki. Tak samo inne było za II RP, inne w czasach zaborów.
QUOTE Było 8 lat podstawówki, było o wiele więcej zawodówek i techników, po których ZAWSZE można było znaleźć robotę, i nie było bezużytecznych liceów profilowanych. Tak, była praca, po której niekoniecznie była pewność, że życie już dalej będzie dostatnie. A nierzadko była ona dla zakładów z musu, by napić statystyki i przez swoją nieefektywność ludziom wcale tak dobrze nie było. To że praca była nie znaczy, że żyło się lepiej. Bo teraz mimo bezrobocia poziom życia przeciętnego obywatela jest wyższy. Za komuny było lepiej? Obecnie też jest sporo zawodówek i techników, ale ich poziom nie jest najwyższy.
QUOTE W klasie czuliśmy się jak wielka rodzina, nie było fali, pobić i kradzieży, a jak który nadpobudliwy próbował "kozakować" to po prostu dostawał po dupie od nauczyciela. A dziś co ?! 6 lat podstawówki, drugie 6 gimnazjum i liceum i młody człowiek umie li tylko tabliczkę mnożenia i się podpisać. Oto co zrobili ze szkolnictwa kochani panowie i panie z NSZZ i jego kontynuacji w postaci ZCH, UW, AWS, PiS i PO! Pretensje miej do władzy (jak za komuny, o problemy oskarżało się władzę).
|
|
|
|
|
|
|
|
Czołem!
QUOTE Obecnie też jest sporo zawodówek i techników, ale ich poziom nie jest najwyższy.
Bo w LO jest wysoki?
|
|
|
|
|
|
|
|
Zastanawiające w tym wszystkim jest jedno. Dlaczego nikt z tym nic nie zrobi, każdy z nas mógłby przytopczyć kilka zmian z miejsca, które poprawiłyby kondycję edukacji. Przypadek z Białostockiego Uniwerystetu Medycznego, w czasie rekrutacji uniwerystet po usielnej kampanii na kierunek analityki medycznej przeżywał obleżenie tego kierunku. Generalnie po tych studiach nie ma pracy (choć lepsze to niż wiele kierunków humanistycznych), mimo tego uczelnia usilnie propagowała ten kierunek i nikt z tym nic nie zrobił. A wszystko za pieniądze nas-podatników.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(misza88 @ 28/07/2012, 14:18) Zastanawiające w tym wszystkim jest jedno. Dlaczego nikt z tym nic nie zrobi,
Odpowiedź jest prosta. Przynajmniej jeśli chodzi o szkolnictwo wyższe. Na początku lat 90. XX w. chodziło o przetrzymanie jak największej ilości młodych ludzi na uczelniach, żeby nie zasilili i tak bardzo liczne wówczas grono bezrobotnych. Tłumaczono oczywiście czym innym - ledwie 7-9% Polaków miało wówczas wyższe wykształcenie, gdy ów opływający w bogactwo Zachód miał ich 30%. Chodziło niby to o nadrobienie dystansu do Zachodu na tym polu. Aby podnieść liczbę studentów, tworzono na gwałt nowe uczelnie, rozdymano istniejące wydziały na starych uczelniach itd. A przede wszystkim masowo znoszono egzaminy na studia. Wystarczały dobre chęci (+ dobre świadectwo, lub zasobny portfel). Jednym słowem poziom wyższych studiów spadł na łeb na szyję.
Dzisiaj zaś chodzi o co innego - idzie potężny niż demograficzny, więc istniejące już uczelnie, chcąc przetrwać na rynku, nie stawiają chętnym do studiowania w zasadzie żadnych warunków. To jest problem zwłaszcza uczelni prywatnych. Tworzy się różne, zupełnie nieprzydatne kierunki, żeby tylko w jakikolwiek sposób przyciągnąć chętnych. Oczywiście zbyt wiele się od studenta nie wymaga, bo nie daj boże zbyt wielu ich obleje, wyleci ze studiów i uczelnia albo zostanie zmuszona do zamknięcia danego kierunku, albo przynajmniej straci pieniądze...
A co do edukacji na niższych szczeblach - nie wypowiadam się, bo dość dawno straciłem kontakt ze szkolnictwem na tym poziomie. Choć moja żona, która uczy w liceum ogólnokształcącym, uważa że wprowadzenie gimnazjów bardzo zaniżyło poziom nauczania (nie mówiąc już o dyscyplinie).
Ten post był edytowany przez Radosław Sikora: 28/07/2012, 16:11
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Skrzetuski @ 28/07/2012, 12:13) Czołem! QUOTE Obecnie też jest sporo zawodówek i techników, ale ich poziom nie jest najwyższy. Bo w LO jest wysoki? A czy ja napisałem, że w LO jest wysoki? Co do gimnazjów - jak rozmawiałem ze swoimi nauczycielami, prawie zawsze powtarzają, że nowy system 6+3+3 jest gorszy od starszego 8+4. Wg nich uczniowie ogólnie lepiej się wtedy spisywali.
Ten post był edytowany przez Roofix: 28/07/2012, 19:19
|
|
|
|
|
|
|
|
Czołem!
QUOTE Tworzy się różne, zupełnie nieprzydatne kierunki, żeby tylko w jakikolwiek sposób przyciągnąć chętnych.
Dokładnie, nie dość, że jest sporo kompletnie nieprzydatnych kierunków, to jeszcze istnieją bardzo podobne - czy np. gospodarki przestrzennej nie można podciągnąć pod architekturę tylko finansować z podatków i jeden, i drugi kierunek? Na budownictwie student też robi projekty budynków, ale do budowy domu i tak będzie potrzebny projekt architekta...
QUOTE Oczywiście zbyt wiele się od studenta nie wymaga, bo nie daj boże zbyt wielu ich obleje, wyleci ze studiów i uczelnia albo zostanie zmuszona do zamknięcia danego kierunku, albo przynajmniej straci pieniądze...
To nie dotyczy tylko studiów. W LO też jest strasznie niski poziom - na polskim X przeczyta tekst i nie wie, co przeczytał. Na historię sporo osób jak się nie nauczy notatki z zeszytu na pamięć, to nie odpowie przy tablicy, bo inaczej niż recytować nie potrafi. A dlaczego tak jest? Bo gdyby przyjęto mniej uczniów, to szkoła by nie wytrzymała finansowo. Pomijam już nauczycieli, którzy na WOS-ie potrafią pytać mniej więcej tak: "Jaki ustrój jest najlepszy i dlaczego to właśnie demokracja?"...
QUOTE A czy ja napisałem, że w LO jest wysoki?
Nie. Ale często zdarza się, że poziom w LO nie jest dużo wyższy niż w zawodówce.
QUOTE Co do gimnazjów - jak rozmawiałem ze swoimi nauczycielami, prawie zawsze powtarzają, że nowy system 6+3+3 jest gorszy od starszego 8+4. Wg nich uczniowie ogólnie lepiej się wtedy spisywali.
Oczywiście, gimnazjum to pomysł idiotyczny. Później w LO człowiek ma 3 lata. Pierwsza klasa to powtarzanie wiadomości, druga to masakra (w ciągu niecałego miesiąca przeczytaj kilka lektur po kilkaset stron, a jednocześnie przygotowuj się do olimpiady historycznej - po nocach człowiek siedział, żeby nie mieć zaległości, a to przecież dopiero LO...), a później w trzeciej ostatnie powtórki, studniówka i matura... z czytania ze zrozumieniem...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Skrzetuski @ 28/07/2012, 20:57) czy np. gospodarki przestrzennej nie można podciągnąć pod architekturę tylko finansować z podatków i jeden, i drugi kierunek?
Kiepski przykład. Teoretycznie można. Architektura jest sztuką kształtowania przestrzeni (to definicja). Od skali mikro: bufet czy łazienka poprzez domek jednorodzinny czy biurowiec, galerię handlową lub stadion (tu czasem trzeba przebudować pół dzielnicy) do skali makro: miasto, region, kraj. Definicja nie precyzuje, że chodzi o przestrzeń euklidesową; we Francji np. architektami są nazywani twórcy przestrzeni wirtualnej (w Polsce jeszcze się z tym nie spotkałem, ale ino patrzeć). Projekt łazienki ma związek z projektem bloku, ten ma związek z projektem dzielnicy, dzielnicy z miastem, miasta z regionem... z czego nie wynika, że łazienki z regionem też. Planowanie przestrzenne, aczkolwiek do definicji się załapuje, problemy architektury "budowlanej" zawiera w takim samym stopniu, jak demografii, socjologii, finansów, rolnictwa, geologii i wielu innych. Historii, nie tylko sztuki, też. Większy związek z architekturą jako taką ma architektura wnętrz - ale jest na uczelniach plastycznych i bardzo dobrze.
QUOTE Na budownictwie student też robi projekty budynków, A na architekturze instalacji sanitarnych. Nie chodzi o to, aby umiał połączyć dupe z morzem, ale by z grubsza wiedział na czym to polega.
|
|
|
|
|
|
|
Awilod
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 40 |
|
Nr użytkownika: 78.870 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(teemem @ 29/07/2012, 10:21) QUOTE(Skrzetuski @ 28/07/2012, 20:57) czy np. gospodarki przestrzennej nie można podciągnąć pod architekturę tylko finansować z podatków i jeden, i drugi kierunek?
Kiepski przykład. Teoretycznie można. Architektura jest sztuką kształtowania przestrzeni (to definicja). Od skali mikro: bufet czy łazienka poprzez domek jednorodzinny czy biurowiec, galerię handlową lub stadion (tu czasem trzeba przebudować pół dzielnicy) do skali makro: miasto, region, kraj. Definicja nie precyzuje, że chodzi o przestrzeń euklidesową; we Francji np. architektami są nazywani twórcy przestrzeni wirtualnej (w Polsce jeszcze się z tym nie spotkałem, ale ino patrzeć). Projekt łazienki ma związek z projektem bloku, ten ma związek z projektem dzielnicy, dzielnicy z miastem, miasta z regionem... z czego nie wynika, że łazienki z regionem też. Planowanie przestrzenne, aczkolwiek do definicji się załapuje, problemy architektury "budowlanej" zawiera w takim samym stopniu, jak demografii, socjologii, finansów, rolnictwa, geologii i wielu innych. Historii, nie tylko sztuki, też. Większy związek z architekturą jako taką ma architektura wnętrz - ale jest na uczelniach plastycznych i bardzo dobrze. QUOTE Na budownictwie student też robi projekty budynków, A na architekturze instalacji sanitarnych. Nie chodzi o to, aby umiał połączyć dupe z morzem, ale by z grubsza wiedział na czym to polega.
Mym skromnym zdaniem, państwo powinno się od edukacji odwalić, niesamowicie jej szkodzi. A masa kierunków studiów powstała przez miłość do papiernictwa, czy księgowa po studiach będzie lepiej pracować, nie sądzę.
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
Soton
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 98 |
|
Nr użytkownika: 79.017 |
|
|
|
Tomasz Noga |
|
|
|
|
QUOTE(Awilod @ 29/07/2012, 21:39) Mym skromnym zdaniem, państwo powinno się od edukacji odwalić, niesamowicie jej szkodzi. A masa kierunków studiów powstała przez miłość do papiernictwa, czy księgowa po studiach będzie lepiej pracować, nie sądzę. Pozdrawiam!
Otóż to!
Polecam ten artykuł : http://www.rp.pl/artykul/877153.html ; autor - Paweł Dobrowolski - rzeczowo opisuje problemy naszego szkolnictwa wyższego.
|
|
|
|
|
|
|
|
Trzeba jednak brać pod uwagę co jest brane pod uwagę w tych rankingach, a większość tam to rzeczy nie mające nic wspólnego z jakością kształcenia. Gdyby tylko to brać pod uwagę nasze uczelnie by były dużo wyżej. A dwa jest on tak ustawiany, że uczenie z krajów anglosaskich mają olbrzymie fory. Największym kuriozum jest ilość publikacji w magazynach naukowych z USA
Co nie znaczy, że z naszą edukacją nie jest źle i coraz gorzej na dodatek.
Ten post był edytowany przez Realchief: 17/08/2012, 18:46
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|