Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
7 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Bitwa o Atlantyk, Seria z kotwiczką ale nie tylko...
     
Filipdan
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 369
Nr użytkownika: 82.788

Stopień akademicki: mgr
Zawód: prawnik
 
 
post 30/05/2015, 12:01 Quote Post

Witam serdecznie. Jak oceniacie pozycje z serii z kotwiczką?Uważam,że do tych pozycji należy podchodzić z dużą ostrożnością.Dlaczego? W większości są to reprinty starych wydań ( nawet propagandowych z lat II WŚ. ( Moja droga do Scapa Flow -Priena, U-booty znów atakują Lutha i inne.) Uważam,ze są wartościowe dla miłośnika historii ale jako dzieła do "nauki o wojnie na morzu" są pułapką.Te pozycje są subiektywne po prostu. Uważam,ze wydawca każdy tom wienien poprzezić wstępem historyka o opisywanej w książce fazie wojny.
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Wlad
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.164
Nr użytkownika: 20.015

W³odzimierz Konefa³
 
 
post 30/05/2015, 20:45 Quote Post

Z tej serii czytałem tylko wspomnienia polskich marynarzy. Są ok. Czasem coś się nie zgadza z faktami, ale jest to raczej spowodowane tym, że pisali o tym co przeżyli i zapamiętali a nie korzystali z archiwów, dokumentów i opracowań. Książki o tym jak dzielni rycerze Donizta w swych stalowych rumakach topili wraże statki omijam z daleka wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Filipdan
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 369
Nr użytkownika: 82.788

Stopień akademicki: mgr
Zawód: prawnik
 
 
post 31/05/2015, 17:52 Quote Post

Racja. Dobrze,że w serii po kilku latach zaczęto wydawać wspomnienia i książki o polskich marynarzach.Początki to tylko Japonia i U-boot waffe oraz nostalgiczne wspomnienia matrosów z Admirała Scheera, Bismarcka.Też to ma swój wymiar historyczny lecz bez przesady.Ciekawym posunięciem wydawnictwa jest przejście do I wojny. Kilka niezłych pozycji ( Do ostatniego salutu banderze- flota CK.) oraz do Cuszimy.Seria warta polecenia lecz pewne książki należy czytać z wielkim dystansem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
paupat88
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 97.405

 
 
post 24/06/2015, 7:23 Quote Post

Dzień dobry

Kontynuując wątek Serii z Kotwiczką - czy jest jakaś w miarę wiarygodna pozycja, którą mogą Państwo polecić? Poszukuję prezentu dla partnera, a jest naprawdę ogromnym fanatykiem Bitwy o Atlantyk. Co z tej serii jest warte przeczytania? smile.gif

Będę wdzięczna za wszelkie sugestie. A może coś spoza serii jest warte polecenia?

Pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Wlad
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.164
Nr użytkownika: 20.015

W³odzimierz Konefa³
 
 
post 24/06/2015, 7:52 Quote Post

Z serii z kotwiczką polecam:
Fala za falą... - Eugeniusz Pławski
Granatowa załoga - Cygan Wincenty
Niezłomny - Zbigniew Węglarz
Z innych wydawnictw:
Hitlera wojna U-Bootów. Tom 1 i 2 - Blair Clay
Walker - pogromca U-Bootów - Łukasz Grześkowiak
U-booty II wojny światowej - Perepeczko Andrzej
Tylko jak jest takim fanem bitwy o Atlantyk to może już mieć te pozycje, więc lepiej przeglądnij Jego biblioteczkę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Filipdan
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 369
Nr użytkownika: 82.788

Stopień akademicki: mgr
Zawód: prawnik
 
 
post 24/06/2015, 15:24 Quote Post

Witam. Poleciłbym z tej serii "Patrole Orła" E. Sopoćki i "Atlantycką Ruletkę" D. Bercusona. Z innych pozycji to" nieśmiertelną trylogię Jerzego Pertka Wielkie dnie małej floty, Druga mała flota, Pod obcymi banderami oraz niejako dodatek do tej serii Mała Flota wielka duchem.Z akcentów naszych przeciwników to Żelazne trumny Wernera oraz pancernik Bismarck Rechberga.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Gajusz Mariusz TW
 

Ambasador San Escobar
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.257
Nr użytkownika: 98.326

M.
Stopień akademicki: Korvettenkapitan
Zawód: Canis lupus
 
 
post 19/12/2016, 15:31 Quote Post

Właśnie skończyłem lekturę Jordan Vause Wolfgang Lüth: As U-bootów. W tym wypadku mamy biografię oficera Ubootwaffe który osiągnął drugie miejsce na liście najskuteczniejszych kapitanów U-bootów jednocześnie będąc zagorzałym nazistą.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wolfgang_L%C3%BCth
Tak autor jak i wydawca w przedmowie nie kryją tego wskazując jednakże że nie ciążyło na nim nigdy oskarżenie o morderstwo z zimna krwią na rozbitkach. Jako gruntownie przeszkolony już przed wojną zaliczył pływanie bojowe na klasycznych typach u-bootów: II, VII i IX. Na tym ostatnim dane mu było pobić rekord w długości patrolu (pobitym kilkanaście dni później) który okazał się jego ostatnim. Koniec książki to kontrowersje wobec tragicznej śmierci tuż po zakończeniu wojny. Dla mnie najciekawszą częścią książki była ta która pokazywała omawianego kapitana jakimi sposobami próbował utrzymywać morale w trakcie kilkumiesięcznego rejsu. Także, co może wydać się nam współczesnym dziwaczne, jak ze względu na swoje widzenie roli rodziny w życiu marynarza "indoktrynował" marynarzy, podoficerów jak i swoich oficerów w kierunku zakładania rodzin. Dbanie o moralność kadry oficerskiej pozwalało mu śledzić swoich oficerów po służbie...

Ze swojej strony polecam.

Teraz mam na tapecie Ali Cremer, U-333

As bez owijania w bawełnę opisuje codzienność w marynarce wojennej AD 1932 tak jak w rejsie szkoleniowym na krążowniku Koln: "Nasze metalowe kubki do kawy stały się basenami pływackimi dla karaluchów. kiedy w ciemnościach zachciało się pić, należało przepuszczać ciecz przez zęby jak przez sitko i wypluwać wszystko co się na nich zatrzymało..." Tak więc ciągle przede mną 300 stron, ale nie odrzuca mnie. wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Gajusz Mariusz TW
 

Ambasador San Escobar
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.257
Nr użytkownika: 98.326

M.
Stopień akademicki: Korvettenkapitan
Zawód: Canis lupus
 
 
post 8/02/2017, 18:05 Quote Post

QUOTE(Gajusz Mariusz TW @ 19/12/2016, 15:31)
Jeżeli temat złapie drugi oddech napiszę po trzy zdania o książkach z serii które przeczytałem (zaledwie kilka ale ponad trzydzieści czeka na swoją kolej  wink.gif )


Nie złapał sad.gif

No ale zachęcony biografią sięgnąłem do pozycji której w/w as był współautorem

user posted image

W pozycji o której wspomniałem w poprzednim poście było wiele odniesień do tej pracy jako powstałej już w trakcie wojny. Wydawca we wstępie zaznacza że fragmenty najbardziej wychwalające formę rządów III Rzeszy zostały usunięte pozostawiając te bardziej strawne plus wszystko co dotyczy morza. Niemniej znajdziemy pozostałości typu dążenie Żydów do wywołania wojny itd. Mając to wszystko na uwadze (pozycja kierowana do rodaków w trakcie wojny) książka pisana z innym kapitanem Ubootwaffe jest ciekawą lekturą. Przedzierając się przez opisy niemieckiej technologii, pracy stoczniowców ciągle potykamy się o słowo "doskonały" wink.gif . Będąc jednak cierpliwym otrzymujemy zapis codziennej służby na morzu. W porównaniu do U-333 Ali Cremera powstałej po wojnie tu ciągle widać rękę cenzury. Wszystkie, nawet najbardziej groźne przygody i sytuacje kończą się nad wyraz szczęśliwie, nie ma wspomnienia o jakimkolwiek U-boocie czy znajomym marynarzu autorów który nie wrócił z patrolu a Dönitz kryje się pod nikiem wink.gif Dowódca Okrętów Podwodnych (co najbardziej dziwi confused1.gif bo to nie było żadną tajemnicą publiczną w trakcie wojny, tym bardziej ze padają inne nazwiska począwszy od Priena czy Kretschmera). Co mnie zdziwiło ponad połowa pracy jest poświęcona patrolom na typie II. Co prawda przez całą pracę nie pojawia się nazwa typu II, VII czy IX lecz autorzy w swoich rozdziałach (praca składa się z 40 mini rozdziałów zamieszczonych często na zmianę jeżeli chodzi o autorstwo) wyraźnie zaznaczają fakt przejścia na większe U-booty.

Ogólnie praca mająca swe ułomności ale posiadając wiedzę na temat książki plus cenzorska praca wydawnictwa pozwala mi ją polecić zainteresowanym tematem.

Ten post był edytowany przez Gajusz Mariusz TW: 29/04/2017, 21:30
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Filipdan
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 369
Nr użytkownika: 82.788

Stopień akademicki: mgr
Zawód: prawnik
 
 
post 11/03/2017, 16:36 Quote Post

Witam. Problemem tej serii są dwie rzeczy.
Wydawanie książek napisanych w latach I lub II wojny bez żadnego choćby wstępu historyka ( rozumiem koszty). Dlatego mamy perełki propagandowe z lat 40 XX.w. w postaci choćby Moja droga do Scapa Flow, na stanowiska bojowe Hardeggena ( super było u wybrzeży Ameryki podczas operacji Paukenschlag), U booty znów atakują Lutha i jeszcze kilka innych.
Z drugiej strony czasami jakość tłumaczenia odstrasza ( w większości dotyczy to Morrisona i jego narracji o wojnie na Pacyfiku)
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Gajusz Mariusz TW
 

Ambasador San Escobar
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.257
Nr użytkownika: 98.326

M.
Stopień akademicki: Korvettenkapitan
Zawód: Canis lupus
 
 
post 16/03/2017, 15:52 Quote Post

QUOTE(Gajusz Mariusz TW @ 27/02/2017, 12:56)
Kolejną pozycją będzie coś o swojakach.


Andrzej Kłopotowski Moja wojna

user posted image

Tu recenzja książki http://historia.org.pl/2011/11/20/moja-woj...owski-recenzja/

Ja zaś mam huśtawkę co do oceny. Znowu zdawałoby się za dużo w za małej ilości stron. Tak jak w U-64 wątek nim nabierze barw zaraz się urywa sad.gif Wystarczy wspomnieć ze na ledwie 120 stron tekstu jest podrozdziałów... 30! Do tego część miejsca zajmuje tekst autorstwa Andrzeja Jaraczewskiego (d-cy ścigacza S-3). Natomiast ku mojemu całkowitemu zdumieniu książkę kończy opinia o odradzającej się Polsce napisana przez autora który po latach życia na Wyspach i na Malcie po 1990 postanowił wrócić do ojczyzny. I po uważnej lekturze uważam ten fragment za jeden z najlepszych w książce! Zaś wielkim minusem w tak wyspecjalizowanym wydawnictwie jest podpis zdjęcia Od lewej: ORP "Sokół" i ORP "Dzik" - dwa straszne bliźniaki gdy faktycznie na nim są od lewej ORP "Wilk", ORP "Ryś" i ORP "Żbik" z ORP "Burzą" i ORP "Wichrem" w tle. Zgaduję że zrobione w trakcie wizyty w Sztokholmie lub Kopenhadze.

Filipdanie

Mimo że przeczytanych (póki co) "kotwiczek" mam ledwie 9, oprócz właśnie opisanej to:

Lowell Thomas Rycerze głębin
Fritz Brustat-Naval Ali Cremer, U-333
Rikihei Inoguchi, Tadashi Nakajima, Roger Pineau Boski wiatr Japońskie Formacje Kamikaze w II Wojnie Światowej
Theodor Detmers Krążownik Kormoran
Erich Maria Raeder Moje życie
Jordan Vause Wolfgang Luth As U-bootów
Wolfgang Luth, Claus Korth U-booty znów atakują
Robert Moraht Wilkołak mórz U-64 poluje na wroga

we wszystkich w/w książkach historyk Andrzej Ryba krótko przedstawia książkę jak i powody, mimo niekiedy pewnych kontrowersji, jej wydania w ramach serii. Są to zazwyczaj wspomnienia ludzi którzy byli świadkami wydarzeń. Mając na uwadze brak obiektywizmu czy naciągane sukcesy, a często pewnie i podkoloryzowywanie wydarzeń jak i to że jak w każdej serii są pozycje lepsze i gorsze ja z lektury ogólnie jestem zadowolony. Czy można każdemu ją polecić? Nie tym co to są rzecznikami pewnej formacji politycznej i wrzucają sobie Leona Degrelle jako tło na FB. Ktoś kto ma jakie takie pojęcie o zmaganiach na morzach i oceanach w trakcie I i IIwś sam wyłapie gdzie czytać z przymrużeniem oka.

PS Do listy nie dołączyłem Torpedy w celu Bolesława Romanowskiego gdyż posiadam ją od czasów kiedy nikt nie śnił o takim wydawnictwie jak FINNA i brak w niej przedmowy p. Andrzeja Ryby.
user posted image
A piszę dlatego że i w ramach serii się ukazała. http://ecsmedia.pl/c/torpeda-w-celu-b-iext35226644.jpg lecz co oczywista nie zamierzam jej wymienić na "nowszy model" wink.gif

Zakończę zapamiętanym z kursu rekruckiego autora powitaniem przez bosmanmata nowego narybku:

- Ludzie, wyście nie są ludzie. Jesteście teraz marynarze! wink.gif

Pozdrawiam!

Ten post był edytowany przez Gajusz Mariusz TW: 16/03/2017, 21:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Filipdan
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 369
Nr użytkownika: 82.788

Stopień akademicki: mgr
Zawód: prawnik
 
 
post 20/03/2017, 21:06 Quote Post

Gajuszu. Masz racje. We wszystkich wydanych książkach Andrzej Ryba zamieszcza krótki wstęp. Treść tych wstępów jest mocno dyskusyjna. Nie mam obecnie pod ręką książek z seri gdyż jestem w pracy lecz przy najblizszej okazji napisze konkretne cytaty ze wstepów z danych książek. Dzieki za zamieszczenie okładki " Torpedy w celu" Romanowskiego. Miałem to wydanie lecz zagineło podczas różnych przeprowadzek. mam wydanie s serii z kotwiczką w miekkiej obwolucie. Ta książka to klasyka, tak jak Pertka Dzieje ORP Orzeł.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
altowiolista
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 12
Nr użytkownika: 99.451

Krzysztof K.
Stopień akademicki: mgr
Zawód: wiele
 
 
post 17/04/2017, 10:13 Quote Post

Śledzę temat! smile.gif
Za sobą mam lekturę Pancernik Bismarck i Żelazne trumny - tę ostatnią pozycję nawet w ręku trzymam, nie zdążyłem oddać przed świętami. Niewątpliwie szkoda, że p. Andrzej Ryba dość lakonicznie komentuje wspomnienia Wernera, koncentrując się na emocjonalnej stronie tychże wspomnień i odniesieniu do innych, zwłaszcza beletrystycznych analogii z literatury. Trudno jednak czynić tego zarzut, skoro i same wspomnienia Wernera są emocjonalne i plastyczne w obrazowaniu (przepraszam za wtręty literaturoznawcze smile.gif.
Faktycznie brak mi nieco komentarza, choćby w postaci przypisów, nawet w formie "prawda, święta prawda" etc. odnośnie konkretnych faktów i ich autentyczności, rozumiem jednak, że wymagałoby to niezłej weryfikującej pracy naukowej, wydatków itd. Poza tym lektura pozycji nie dotyczących bezpośrednio Polski jest kolejnym klockiem do budowania mojego poglądu na historię, więc per saldo takie problemy można uznać za pomijalne - z mojego punktu widzenia. Ciekawy swoją drogą jest komentarz Ryby dot rozkładu moralnego prezentowanego u Buchheima, czego nie potwierdzają wspomnienia Wernera, co oczywiście jest ciekawym wnioskiem, analogicznie z niezwykłą w sumie karnością niemieckiego społeczeństwa w świetle bombardowań i nacisku militarnego.
Poza tym czyta się świetnie i choćby z tego punktu widzenia jest to chyba warta polecenia lektura, tym bardziej, że moim zdaniem pozbawiona propagandowych wtrętów.
Na marginesie: gdzie się podziali naziści, skoro tak Werner, jak i Mullenheim (Pancernik Bismarck) patrzą z dezaprobatą na rozbijane witryny w Kryształową noc?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Gajusz Mariusz TW
 

Ambasador San Escobar
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.257
Nr użytkownika: 98.326

M.
Stopień akademicki: Korvettenkapitan
Zawód: Canis lupus
 
 
post 20/04/2017, 16:26 Quote Post

QUOTE(altowiolista @ 17/04/2017, 11:13)
Śledzę temat! smile.gif


Uff, a więc jest nas trzech smile.gif

QUOTE(altowiolista @ 17/04/2017, 11:13)
Za sobą mam lekturę Pancernik Bismarck i Żelazne trumny


Póki co pierwsza pozycja czeka na półce, drugiej aktywnie szukam http://www.historycy.org/index.php?showtop...0&#entry1635805

QUOTE(altowiolista @ 17/04/2017, 11:13)
Na marginesie: gdzie się podziali naziści, skoro tak Werner, jak i Mullenheim (Pancernik Bismarck) patrzą z dezaprobatą na rozbijane witryny w Kryształową noc?


Już pisałem o Wolfgangu Lüthu, są i w tej pozycji którą akurat skończyłem

user posted image

ale zacznijmy od początku.

Książka złożona z 5 wspomnień niemieckich podwodniaków z obu wojen światowych.

Rozdział pierwszy to wspomnienia Johannesa Spießa który był pierwszym oficerem na U-9. Większość dotyczy kultowego ataku Weddigena na krążowniki pancerne: HMS "Aboukir", HMS "Hogue" i HMS "Cressy" oraz trochę późniejszy sukces nad krążownikiem pancernopokładowym HMS "Hawke". Ponieważ to wydarzenie jest opisywane dość często nie zabiło mi serducho zbyt gwałtownie wink.gif
Drugi to wspomnienia Lothara de la Perière, a więc legendarnej postaci o największych sukcesach w topieniu frachtu nie wyłączając kolejnej światowej zawieruchy. Oczywiście zawsze można wskazywać warunki i porównywać do tych z IIwś, lecz fakt pozostaje faktem. Mamy oczywiście opisywane wydarzenia z pokładu U-35 i Morza Śródziemnego na którym w większości osiągnął owe sukcesy ale ku mojemu zadowoleniu także z U-139. Ostatni akapit przytoczę w całości, bo choć nie ujawniły się zapatrywania polityczne bohatera w całym rozdziale, tak możemy sobie wyrobić jego pogląd na pewne wydarzenie:

QUOTE
W Kilonii powiewały czerwone szmaty rewolt, kiedy 14 listopada 1918 wchodziliśmy do portu. To był gorzki koniec.


Rozdział trzeci to wspomnienie Franza Beckera, dowódcy UC-14 i walka o ocalenie załogi i okrętu po tym jak po błędzie nawigacyjnym U-boot wszedł na mieliznę przy ujściu Tamizy. Ta część książki jest najdłuższa i... najlepsza (z małym zgrzytem, ale o tym później). Walka o odzyskanie swobody ruchu, strach przed dozorowcami i kontrtorpedowcami które rozpoczęły obławę. Wszystko to czego szukam w takich wspomnieniach. Przytoczę fragment:

QUOTE
Niszczyciel zastopował. Spojrzałem na twarze moich ludzi dokoła. Ten i ów zagryzł wargi, inni kurczowo ściskali jakiś przedmiot, dźwignię, kółko zaworu lub narzędzie. Wszyscy byli bladzi w mętnym świetle żarówek. Niektórym pot spływał po brudnej twarzy. Wszyscy w napięciu spoglądali w górę. Ta nagła cisza była niesamowita. Musiało z niej zaraz grzmotnąć w dół nieszczęście. Bezradne, bezczynne oczekiwanie śmiertelnego zagrożenia, przed którym nie było obrony, było nie do wytrzymania. Nie było środków, żeby je odegnać. Gdzie się podziały wszystkie frazesy o "bohaterskiej odwadze", o "stoickim opanowaniu", o "upartej woli oporu"?


I wszystko byłoby dobrze, gdybym nie poszukał info o UC-14. Owszem, autor dowodził nim, ale... na Morzu Śródziemnym dry.gif https://pl.wikipedia.org/wiki/SM_UC-14 . Tak, wiem. To tylko wiki, ale nic innego nie znalazłem. Mimo wszystko, rozdział, nawet traktując go jako powieść autorstwa człowieka który takie ataki przeżył na własnej skórze, ma dla mnie dużą wartość.

Ostatnie dwa rozdziały to IIwś: Wpierw to czego szukał mój przedmówca wink.gif, czyli cześć poświęcona Joachimowi Schepke. Mamy jego wiersz i fragment książki (o służbie na U-bootach) skierowanej do niemieckiej młodzieży - obraz indoktrynacji. Czy to robił z przekonania jak Lüth czy tylko zgodził się wykorzystywać swoją popularność, tu i teraz nie rozstrzygnę. Za mało wiem o postaci. Tą część pozycji kończy oficjalny komunikat Wehrmachtu z 25 IV 41 o śmierci asa i krótki opis jego kariery.

Ostatnia, piąta część to bardzo ciekawy opis koszmarnych problemów z dieslami na pokładzie U-178 (typ IX D2) podczas dłuuuugiego rejsu powrotnego z Penangu do Bordeaux autorstwa Jansa Jensena. Mając na pokładzie deficytowe surowce tak potrzebne gospodarce III Rzeszy jak: 120 ton cyny, 15 ton molibdenu, 80 ton kauczuku, 1 tonę chininy i... 200kg opium po bojowych patrolach na Oceanie Indyjskim okręt został zmieniony w łamacz blokady i wysłany do Europy. Oczywiście oprócz problemów mechanicznych mamy także drobne z aliantami polującymi na bohaterów po drodze. I chociaż mimo wszystko pozostawiono 4 torpedy, to tu chodziło tylko o przedarcie się i uratowanie skóry.

Myślę że pozycję można śmiało polecić entuzjastom wojny podwodnej.

Pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Gajusz Mariusz TW
 

Ambasador San Escobar
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.257
Nr użytkownika: 98.326

M.
Stopień akademicki: Korvettenkapitan
Zawód: Canis lupus
 
 
post 8/05/2017, 20:04 Quote Post

I kolejna pozycja którą warto w temacie zamieścić.

user posted image

Z biografii w serii które przedstawiają kapitanów U-bootów to trzecia którą miałem przyjemność przeczytać. Po Wolfgangu Lüthu i Alu Cremerze przyszedł czas na Wernera Henke. I muszę się przyznać że przebiła obie poprzednie. Książka powstała po 6 letniej kwerendzie archiwów niemieckich, brytyjskich i amerykańskich. Po rozmowach autora (lub korespondencji) z członkami rodziny i marynarzy którzy służyli wraz z bohaterem (głównie na U-515). I otrzymujemy obraz tak nietypowy że godny ekranizacji. Czemu? Wydawałoby się że to typowy niemiecki oficer, odznaczany najwyższymi odznaczeniami w tym bezpośrednio z rąk Hitlera a więc zapewne przynajmniej zwolennik nazistów, zresztą oficjalnie oskarżany przez aliancką propagandę jako zbrodniarz wojenny na morzu. A jak było w istocie?

Swoje życie zawodowe zaczął w 1925 (jako 16-latek) od marynarki handlowej dzięki czemu odwiedził obie Ameryki, Azję i Afrykę. Po wybuchu Wielkiego Kryzysu ten objął swoim zasięgiem i naszego bohatera. By mieć pewność pracy, szczególnie na pokładach dużych linowców, dobrze widziane było wstępowanie do SA. Henke mając takie a nie inne podejście do struktur partyjnych wolał zmienić otoczenie. Zgłosił swoją kandydaturę do Reichsmarine która po dojściu Hitlera do władzy zaczęła przychylniej patrzyć na kandydatów z doświadczeniem w marynarce handlowej mając na uwadze swoją przyszłą rozbudowę. Mimo braków (brak koneksji, słabe oceny na świadectwach) wyniki testów sprawiły (doświadczenie morskie i znajomość języków) że uzyskał na testach najwyższe z możliwych wyników. Rozrywkowy tryb życia spowodował jednak że zajął dopiero 99 miejsce na 112 podchorążych ze swego kursu. I co może dziwić, z powodu lekkiego traktowania regulaminu niezbyt lubiany przez swoich kolegów. Podczas wojny domowej w Hiszpanii był na pokładzie Admirała Scheera na "patrolach neutralności" a II wojnę światowa rozpoczął... na pokładzie Schleswig-Holsteina! Dowodził baterią dział 88mm. W dniu kapitulacji Helu 2 października gdy nasz Werner wraz z pewną poznaną mieszkanką Gdańska kierował się do ... Hotelu świętując w swoim stylu wink.gif pewien oficer SS kazał mu sobie zasalutować. Gdy ten odmówił doszło do wymiany zdań przy której Henke nasłuchał się o Marynarce jako bezczelnej zbieraninie, że jest świnią i tchórzem itp, chwilę później SS-man znalazł się... na ziemi po dwóch celnych ciosach oficera Kriegsmarine smile.gif . Cała sytuacja zakończyła się przeprosinami przełożonego z SS na ręce dowódcy pancernika. Co dalej? Kolejna nietypowa sytuacja jak na ten okres wojny. Był jednym z tych oficerów, którzy nie przenieśli się na ochotnika do Ubootwaffe, lecz na rozkaz. Wiele wskazuje na to że przełożony chciał się go pozbyć. Tak wiosną 1940 nasz bohater znalazł się pod władzą Dönitza. I tu ponownie mamy ciekawy epizod z życia Wernera. Podczas przenosin szkoły U-bootów z Neustadt do Pilawy postanowił odwiedzić po drodze przyjaciółkę w Berlinie licząc że zdąży na czas zjawić się w Prusach Wsch. Niestety, spóźnił się 2 dni. I mimo że za kampanię w Polsce otrzymał Krzyż Żelazny 2 kl sąd wojenny oskarżył go o dezercję, uznał za winnego i trafił na kilka miesięcy do kompanii karnej. Po odbyciu kary trafił na powrót na szkolenie tym razem do Kilonii a w listopadzie otrzymał rozkaz o stawieniu się na pokład U-124 jako oficer wachtowy do Lorient. W lutym 1941 zaś dowiedział się że... oficjalnie został wyrzucony z marynarki wojennej! Był to wynik kumulacji wykroczeń których książka przytacza bez liku wink.gif. Jednak potrzeba posiadania oficerów nadających się na obsadzenie coraz to nowych U-bootów sprawiła że Dönitz dał mu szansę: swoją dalszą służbą ma udowodnić, że zwolnienie z czynnej służby 28 lutego i ponowne przyjęcie 1 marca z tymczasowym stopniem porucznika swą przyszłą, przykładną służbą było dobrą decyzją. Marchewką było wyczyszczenie konta i przywrócenie do poprzedniego stopnia. Na szczęście U-124 dowodził as Georg Wilhelm Schulz więc i o sukcesy było łatwiej. A później otrzymał dowództwo swego własnego U-515.

user posted image

Rozdział opisujący typ IXC jak na książkę biograficzną, a nie monografię oszałamia szczegółowością. Ciekawostką jest porównanie tego typu do jego amerykańskiego odpowiednika klasy Gato. Kolejną lista żywności zabieranej na 12-tygodniowy rejs liczącą 24 pozycji wyliczonej co do kilograma (jak ktoś zainteresowany, podrzucę edycją postu). Przybliżenie załogi (zawody, wiek, miejsce zamieszkania) autor zestawia z procentową średnią w całej Ubootwaffe. Kolejną nietypową cechą postaci naszego Wernera był wymóg wobec załogi... golenia się podczas całego rejsu! Choć jak widzimy, były w tym względzie udokumentowane wyjątki wink.gif (po lewej to Henke)
user posted image

Zresztą jak wspominają marynarze, akurat na swoim okręcie nasz grzesznik utrzymywał dyscyplinę na tyle na ile warunki służby na okręcie podwodnym na to pozwalały. Opis wszystkich sześciu patroli podczas których zatopił 24 statki + 2 okręty wojenne to crem de la crem całej pozycji ale i pomiędzy nimi się działo! 4 lipca 1943 otrzymał z rąk Hitlera Liście Dębowe do Krzyża Rycerskiego (warto zapamiętać, ze pierwszy swój statek zatopił we wrześniu 1942, gdy większość starej gwardii była wyautowana a przewaga aliantów na morzu rosła z miesiąca na miesiąc) by 2 tygodnie później na wieść o prześladowaniach przez Gestapo swoich znajomych z Innsbrucka odwiedził biuro Gauleitera Franza Hofera, nazistowskiego zarządcy austriackiego Tyrolu oraz... kwaterę Gestapo. W obu miejscach urządzając burę doprowadził koniec końców do zaniechania "pracy" Gestapo nad rodziną Proxauf. Cała sprawa zakończyła się korespondencją pomiędzy... Himmlerem i Dönitzem. Lecz na tym etapie wojny i rozwoju sytuacji wewnętrznej w Rzeszy tym razem to Kriegsmarine przepraszało. W międzyczasie amerykańska propagandowa stacja radiowa oskarżyła Henkego jako zbrodniarza wojennego nr 1! Rzecz dotyczyła liniowca brytyjskiego Ceramic (faktycznie zatopionego przez Henkego) co będzie miało swoje znaczenie w niedalekiej przyszłości. Gdy w kwietniu 1944 po zażartej walce z aliancką grupą "łowiecką" obudowaną wokół lotniskowca eskortowego USS Guadalcanal U-515 po ciężkich uszkodzeniach zostaje zmuszony do wypłynięcia na powierzchnię, jego okręt zostaje praktycznie rozstrzelany przez niszczyciele i samoloty pokładowe.

user posted image

user posted image

Wśród uratowanych jest także Henke.

user posted image
(W środku - kamizelka, białe rękawy)

Podczas przesłuchiwań, by skłonić go do współpracy z wywiadem, oficerowie amerykańscy wprost sugerowali oddanie go w ręce władz brytyjskich mimo wiedzy ze sam Henke w rzeczywistości o nic nie jest oskarżony a uratowani rozbitkowie ze statków zatopionych przez naszego bohatera ani razu nie zarzucili mu podobnych czynów. Co więcej, nigdy nie planowano wobec kapitana jakichkolwiek sankcji karnych doskonale wiedząc o ściśle propagandowym oskarżeniu na użytek prasy. Jednak w przeddzień planowanego oddania go w ręce poddanych króla (według słów amerykańskich oficerów: wobec braku współpracy przy przesłuchaniach uznano że sama ta sytuacja będzie dobrą karą dla niego) mając przed sobą przewidywalny wyrok po upokarzającym procesie, Werner Henke 15 czerwca 1944, wieczorem, podczas ostatniego spaceru na wolnym powietrzu na dotychczasowym miejscu zatrzymania, rzucił się na druty kolczaste tuż obok budki strażniczej, by MP nie miał problemu z wycelowaniem... Tak zginął Kapitänleutnant (pośmiertnie Korvettenkapitän) Werner Henke, 14-ty na oficjalnej liście asów U-bootwaffe (142.636ton)

user posted image

Podsumowując, arcyciekawa pozycja, każdy ważny fakt autor podpiera przypisem. Polecam wszystkim forumowym "szarym wilkom" smile.gif

Pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Filipdan
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 369
Nr użytkownika: 82.788

Stopień akademicki: mgr
Zawód: prawnik
 
 
post 9/05/2017, 19:46 Quote Post

Zgadzam się z Gajuszem. Książka warta przeczytania. Nię bedę powtarzał taz Przedmówcy ale istotnie jedna z lepszych biografii dowódców u-bootów z II wojny. Ciekawa narracja. Duzym plusem nie jest bazowanie jedynie na źródłach niemieckich lecz na innych także. Polecam także pozycje " Samotny wilk"- biografia Otto Kretschmera.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

7 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej