|
|
Najlepszy samolot myśliwski ZSRR, Wybierzcie najlepszy !
|
|
|
|
Hej
QUOTE(Alkari @ 23/02/2006, 23:17) Ahhh! Wiedziałem że sie złapiesz na to. Miałem o tym napisać ale stwierdziłem, że chętnie Cie skontruje jak Ty to napiszesz. A teraz... weź do łapki mape, sprawdź zasięg B-29 i myśliwców eskortujących... przypomnij sobie jak wyglądała strefa wpływów ZSRR w maju 1945 roku... i teraz powiedz mi skąd mogły wystartować te samoloty żeby dosięgnąć przemysł przeniesiony za Ural... Życze powodzonka...
Jestem co prawda w pracy i poniekąd odcięty od źródeł niemniej sprawdziłem tyle ile mogłem i nie wydaje mi się by przedmówca był skontrowany . Promień działania B-29 jaki znalazłem na szybko to jest 2600 km z ładunkiem 5440 kg na średniej wysokości lub 2270 kg na dużej wysokości. W internetowym atlasie samochodowym znalazłem odległość z Londynu do Moskwy 2880 km - po drogach, z pewnością w linii prostej jest znacznie mniej. A i bliższych ZSRR baz z pewnością Aliantom zachodnim nie brakowało - Grecja, Turcja, Iran, płn. Włochy...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Jestem co prawda w pracy i poniekąd odcięty od źródeł widzę, że nie tylko ja mam ten problem z pogodzeniem pracy i pisana na forum... oj oj myśałem, że szef idzie. Wprawdzie Alkari pisał o lataniu za Ural, ale musimy się zgodzić, że nie wszystko było za Uralem. Zresztą stamtąd strasznie jest daleko do Niemiec i Czechosłowacji. Owszem ktoś może napisać, że skoro Rosjanie raz dali radę, to daliby radę ponownie, ale w pierwszym przypadku walcząc w Niemczech nie martwili się o wrogie lotnictwo.... Zresztą czort z tym, bo przecież to nie jest temat o wojnie ZSRR/USA tylko o najlepszych myśliwcach radzieckich II WŚ.
Czy macie jakieś informacje na temat pojedynków sowieckich maszyn z ME-262?
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej
QUOTE(mapano @ 24/02/2006, 10:56) Czy macie jakieś informacje na temat pojedynków sowieckich maszyn z ME-262? We wspomnieniach Iwana Kożeduba (największy rosyjski as, 62 zwyciestwa bodajże) było o zestrzeleniu odrzutowca. Przechwycił go gdzieś nad Odrą, Niemiec leciał stosunkowo wolno, tak że nurkujac z przewagi wysokości swoim Ła-5 czy -7 Iwan K. zdołał go dogonić i skutecznie ostrzelać. Już tak za bardzo nie pamiętam szczegółów, dość dawno temu to czytałem.
|
|
|
|
|
|
|
|
He, he - do roboty byście się wzięli!!!
Mapę sprawdzę później - nie braliśmy jeszcze pod uwagę wschodnich Chin i Indii. Trzeba będzie policzyć. Ale ja jeszcze odwrócę pytanie - czym Sowieci bombardowaliby zakłady w zachodniej Europie???
Pojedynki Czapajewów z Me 262:
22.03.1945. koło Cechina - Lt. I. Siwko z 812 IAP ostrzeliwał Me 262 (rezultat nieznany), po czym zaatakowany przez innego zginął. W tej samej walce Niemcy zestrzelili także Jaka-9 Kpt. W.I. Melnikowa. Tego dnia III./JG 7 straciła jednego Me 262 w okol. Cottbus - Drezno, wić możliwe że trafił go Siwko. Niemcy meldowali dwa zwyc. nad P-51, ale Amerykanie nie stracili w tych okolicach żadnego Mustanga. Zwycięstwa zgłosili: - Oblt. Franz Schall - St.K. 10./JG 7 - 12:45 - okol. Cottbus-Bautzen-Dresden; - Lt. Alfred Lehner - III./JG 7 - 12:45 - okol. Cottbus-Bautzen-Dresden (meldował prawdopodobne).
Zapewne to oni zestrzelili obu pilotów 812 IAP.
Takich walk było więcej, m.in. z udziałem pilotów JV 44 - później poszperam.
Zresztą ostatnie zwycięstwo w II w.św. odniósł 8 maja 1945 r. Oblt. Fritz Stehle z 2./JG 7, który zestrzelił ok. 16:00 nad Rudawami P-39Q ze 129 GIAP (rozpoznał go jako Jaka-9).
Pzdr.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Speedy @ 24/02/2006, 12:28) Hej QUOTE(mapano @ 24/02/2006, 10:56) Czy macie jakieś informacje na temat pojedynków sowieckich maszyn z ME-262? We wspomnieniach Iwana Kożeduba (największy rosyjski as, 62 zwyciestwa bodajże) było o zestrzeleniu odrzutowca. Przechwycił go gdzieś nad Odrą, Niemiec leciał stosunkowo wolno, tak że nurkujac z przewagi wysokości swoim Ła-5 czy -7 Iwan K. zdołał go dogonić i skutecznie ostrzelać. Już tak za bardzo nie pamiętam szczegółów, dość dawno temu to czytałem.
W lutym 1945r. major I.Kożedub ze176 GPLM zestrzelił Me-262,,Szwelbe". Był to jego pierwszy zestrzelony ,,odrzutowiec".
|
|
|
|
|
|
|
|
Gwoli uzupełnienia...
QUOTE W internetowym atlasie samochodowym znalazłem odległość z Londynu do Moskwy 2880 km - po drogach, z pewnością w linii prostej jest znacznie mniej. A i bliższych ZSRR baz z pewnością Aliantom zachodnim nie brakowało - Grecja, Turcja, Iran, płn. Włochy...
Po pierwsze... cóż z tego, że dolecą do Moskwy... jakby to wystarczało do sparaliżowania ZSRR to Niemcy by to zrobili, bo do Moskwy swego czasu też dolatywali... nie rozumiem gdzie tu odkrywczość...
Po drugie... B-29 miałyby może wystarczający zasięg do Moskwy... ale eskorta już nie... A jak pokazało zupełnie nieprzygotowane do walk z ciężkimi bombowcami lotnictwo japońskie - B29 wbrew temu co się powszechnie sądzi, dało sie zestrzelić...
QUOTE A i bliższych ZSRR baz z pewnością Aliantom zachodnim nie brakowało - Grecja, Turcja, Iran, płn. Włochy...
Nie no jasne! Taka wycieczka weekendowa byłaby to... bułka z masłem... 95% trasy nad wrogim terytorium bez eskorty myśliwskiej przez pół drogi... miodzio!
|
|
|
|
|
|
|
kingtiger1
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 16 |
|
Nr użytkownika: 14.333 |
|
|
|
Wojciech Filipczak |
|
|
|
|
A z Finlandii i Norwegii które nie były w sowieckiej strefie wpływów.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Nie no jasne! Taka wycieczka weekendowa byłaby to... bułka z masłem... 95% trasy nad wrogim terytorium bez eskorty myśliwskiej przez pół drogi... miodzio!
Dla całej formacji to rzeczywiście trudne, bo przeciwnik ma dużo czasu żeby ściągnąć co tylko lata, ale pamiętaj że mówimy o 1946 roku. Ja to widzę tak. Leci gigantyczna formacja nad cel, który znajduje się w zasięgu amerykańskich maszyn. Potem jescze inna. Ruscy muszą zaaragować. Podrywają się hordy sowieckich myśliwców bronić świętej matki Rosji i wielkiego Stalina. Generalnie uwaga radzieckiej obrony skupia się na tychże formacjach. Ale jak pisałem mamy rok 1946. To już inna epoka, tu jeden samolot wystarcza za całą flotę powietrzną. Ja nie wiem na jakim poziomie był radziecki system wykrywania i ostrzegania, ale pewnie mało kto zwróciłby uwagę na pojedyńczą maszynę kiedy z innych kierunków walą ich całe stada. Leci sobie więc taki, leci, nikt go raczej nie niepokoi dolatuje nad cel i pierdut - nie ma Moskwy. A pewnie takich samotnych maszyn Amerykanie mogli wysłać więcej. Nie wiem ile mieli bomb w tym okresie, ale pewnie trochę mieli. powiedzmy, że takich samotników wyślą naraz 12. Niech doleci co drugi. 6 miast znika nagle z powierzchni ziemi. To musiało zrobić wrażenie - nawet na wujku Stalinie.
PS. Co do zasięgu B-29 to spotkałem źródło mówiące, że praktyczny promień jego działania wynosił nawet 1800 mil ( pewnie z jakimś niewielkim obciążeniem ).A tu w grę wchodziła jedna bomba. Jeżeli Amerykanie mogliby sokrzystać z lotniska w Norwegii, Turcji i Japonii, to w zasięgu B-29 z bombami atomowymi na pokładzie znalazłyby się min. Leningrad, Moskwa, Kijów, Ryga, Wilno... niemal cała europejska część tego kraju i ich satelitów w tym tereny roponośne. Zresztą z tego co ja się orientuje to w 1946 roku Amerykanie mieli już wersję rozwojową B-29 o chyba jescze większym zasięgu --> B-50
Dobrze ja proponuję wrócić do tematu, bo się jego autor wścieknie. Jeżeli ktoś jescze ma coś o bombardowaniach ZSRR przez Amerykanów to proponuję wydzielony wątek.
|
|
|
|
|
|
|
|
Z tego co mi się wydaje po nalocie na Nagasaki liczba bomb atomowych w arsenale USA wynosiła 0. W tamtych czasach produkcja tej broni nie była zbyt krótka, więc w 1946 roku nie byłoby ich wiele.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dotarłem do materiału o reorganizacji amerykańskiego lotnictwa w 1946 roku. O ile dobrze wyczytałem, to w marcu tegoż roku amerykanie mieli 9 bomb atomowycch. Tak więc moja koncepcja nuklearnego uderzenia ( 12 samolotów ) byłaby możliwa prawdopodobnie dopiero latem.
Dobrze koniec offtopicu.
|
|
|
|
|
|
|
kingtiger1
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 16 |
|
Nr użytkownika: 14.333 |
|
|
|
Wojciech Filipczak |
|
|
|
|
przypominan że ZSRR nie miał takich bomb wcale
|
|
|
|
|
|
|
|
Odejście od tematu jest już spore. Przeszliśmy od dywagacji taktycznych walki powietrznej do wymiaru strategicznego wojny ZSRR/USA. Scenariusz z bombami atomowymi pozostawie z boku. Dość powiedzieć, że próbnych wybuchów w USA nie było do 1949r. zbyt wiele a w 1948r ZSRR miał już swoją bombkę. Poza tym, nadal śmiem twierdzić, że zniszczenie kilku-kilkunastu miast niewiele by zmieniło. Przypominam, że w pewnym momencie wojny większa część terytorium europejskiego ZSRR należała do Niemiec, a część z miast posiadanych jeszcze, zniszczona w większym lub mniejszym stopniu. Mimo to Ruscy nie poddali sie. Można tu dyskutować jaki byłby psychologiczny efekt - większy czy mniejszy.
Wrócę na moment jeszcze do punktu wyjścia. Nadal twierdze, że jeśli chodzi o potyczki powietrzne nad hipotetycznym frontem USA vs ZSRR, to tak jak w przypadku wojny Niemców z ZSRR walki toczyłyby się głównie na pułapach do 5000m. Naloty strategiczne (obojętnie czy byłyby czy nie) pomijam. Potrzeba osłony własnych wojsk przed nalotami WWS wymusiłaby na amerykanach taką taktykę...
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej
QUOTE(Alkari @ 24/02/2006, 20:47) Po pierwsze... cóż z tego, że dolecą do Moskwy... jakby to wystarczało do sparaliżowania ZSRR to Niemcy by to zrobili, bo do Moskwy swego czasu też dolatywali... nie rozumiem gdzie tu odkrywczość......
Nigdzie oczywiście - to ty sugerowałeś że ważne cele w Rosji są poza zasięgiem alianckich bombowców, nie ma nic odkrywczego w stwierdzeniu że tak nie jest. Niemcy owszem parę razy w dziejach uderzyli na Moskwę, raz nawet ze 200 samolotów wysłali. Dla porównania Anglicy byli w stanie uderzac siłami 500-1000 samolotów przez kilka dni z rzędu.
QUOTE(Alkari @ 24/02/2006, 20:47) ciężkimi bombowcami lotnictwo japońskie - B29 wbrew temu co się powszechnie sądzi, dało sie zestrzelić... ...
No pewnie że się da, zasadniczo nie ma samolotów nie do zestrzelenia. Tylko co Japończykom z tego przyszło, pewno że zestrzelili wiele B-29 ale i tak ich miasta i fabryki spłonęły. Innymi słowy mogli zadać Amerykanom straty ale nie mogli powstrzymać ich od zmasowanych bombardowań.
QUOTE(Alkari @ 24/02/2006, 20:47) Nie no jasne! Taka wycieczka weekendowa byłaby to... bułka z masłem... 95% trasy nad wrogim terytorium bez eskorty myśliwskiej przez pół drogi... miodzio!
jasne wystarczyłoby lecieć w nocy, ZSRR praktycznie nie posiadał nocnych myśliwców z prawdziwego zdarzenia. Z radarami też stał nie najlepiej.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Niemcy owszem parę razy w dziejach uderzyli na Moskwę, raz nawet ze 200 samolotów wysłali. Dla porównania Anglicy byli w stanie uderzac siłami 500-1000 samolotów przez kilka dni z rzędu.
No i?
QUOTE wystarczyłoby lecieć w nocy, ZSRR praktycznie nie posiadał nocnych myśliwców z prawdziwego zdarzenia. Z radarami też stał nie najlepiej.
Tak, tak... bo amerykanie mieli kolosalne doświadczenia w bombardowaniach nocnych... świetny argument.
|
|
|
|
|
|
|
|
Alkari, ja nie chcę się jakoś specjalnie wtrącąć, ale czy z tymi bombardowaniami nocnymi Amerykanom nie pomogliby Brytyjczycy? Bądź co bądź to ich największy sojusznik. Już nie mam tu nawet na myśli bezpośredniego wsparcia (któergo i tak pewnie by udzielili), ale jakieś przygotowanie techniczne, teoretyczne itp.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|