|
|
António de Oliveira Salazar, portugalski dyktator
|
|
|
|
QUOTE(yarovit @ 8/05/2012, 15:26) Bo jak najbardziej zadłużenie może być dźwignią rozwoju. Co więcej, jest jedną z głównych dźwigni. Nie bez przyczyny za jedną z głównych przeszkód na wyrwanie się zarówno pojedynczych ludzi jak i krajów z nędzy uważany jest brak dostępu do kredytu. Kredyt może być dźwignią rozwoju. Nie jest jednak tak, że sam FAKT wzięcia kredytu i zwiększenia środków w budżecie na przykład sprawia, że kraj staje się bogatszy. Nigdzie nie napisałem, że wzięcie kredytu, zainwestowanie tych pieniędzy, a następnie czerpanie z tego profitów nie może być dźwignią rozwoju. Z pewnością nią jednak nie będzie gdy ktoś "przeje" ten kredyt np. na zasiłki czy opiekę zdrowotną. Rozsądne wydanie pieniędzy z kredytu to jedno, a drugie to co w sytuacji, gdy nadejdzie kryzys, a państwo będzie akurat zadłużone? Co w sytuacji gdy załamie się eksport, zaś pieniądze z kredytu przeznaczono głównie na budowanie bazy przemysłowej produkującej na eksport? Poziom życie obywateli może wówczas spaść bardzo drastycznie. Czy nie lepiej zatem rozwijać się na miarę swoich możliwości i w spokoju podnosić swój standard życia? Przypomnę, że za Salazara przyrost PKB był znacznie wyższy niż po jego ustąpieniu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Moja opinia o profesorze Salazarze jest taka, że był to oświecony dyktator, na pewno nie człowiek okrutny, bądź kwiożerczy, ale za to taki, który nie podjął potrzebnych decyzji.
Podobno hołdował, słusznemu skądinąd przekonaniu, że dopóki Portugalczycy są niewykształceni, nie będą się buntować. Pod koniec jego rządów znaczna część Portugalczyków (30%? nie pamiętam dokładnych liczb) było analfabetami.
Portugalczycy spełniali rolę bardzo pracowitych, ale ubogich robotników.
GDP per capita Portugalii był na poziomie państw afrykańskich. Podobno zresztą niektóre kolonie były w istocie bogatsze od metropolii.
W tym kontekście powstaje pytanie, czy trzymanie się do 1975 kolonii miało sens?
Po wejściu do UE Portugalia przeżyła okres gwałtownego rozkwitu gospodarczego połączonego z kolonizacją przez Hiszpanię. Zresztą nacjonalistyczne uprzedzenia pomiędzy tymi dwoma narodami są wyjątkowo silne.
Po 1989 roku, gdy punkt ciężkości Europy przesunął się na Wschód, Portugalia stopniowo była marginalizowana. Jest teraz następnym kandydatem na bankruta.
Korporacjonizm to jedna z koncepcji, która była chyba popularna jakieś 70-100 lat temu.
Wydaje mi się, że studiowanie koncepcji opartej na podstawach ideologicznych, a która jednak nigdzie na świecie nie wytworzyła sprawnego organizmu gospodarczego jest raczej jałowa.
Patrząc na Portugalię === biedny, ubogi i zacofany kraj o gospodarce opartej na rybach i Porto jako na wzorzec sukceu modelu korporacyjnego daje nam wniosek, że ten model jest kompletnym nieporozumieniem.
Zastanówmy się, dlaczego Niemcy, Szwecja czy Japonia, Korea, Tajwan, USA osiągały sukcesy? Studiujmy coś co zwyciężyło i zastanówmy się dlaczego? Podobno w RFN po 1945 było spore uzwiązkowienie w przemyśle, ale prawie nie było strajków. Z kolei UK to przykład szkodliwej roli związków zawodowych. (Nawet w czasie II wojny polskich marynarzy trafiał szlak widząc lenistwo robotników w stoczniach; brytjscy koledzy przestrzegali ich przed głośnym krytykowaniem lenistwa, bowiem mogło to doprowadzić nawet do całkowitego przerwania pracy!).
QUOTE(mati3000 @ 9/05/2012, 15:51) Jak drodzy forumowicze oceniacie jego politykę gospodarczą opartą na idei korporacjonizmu? Ten model sprawiał, że państwo Portugalia było konserwatywne gospodarczo. Było to jednak system wydajny ponieważ zaspokajał interesy robotników i problemy innych zawodów. Tak przynajmniej ja to widzę.
|
|
|
|
|
|
|
mati3000
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 82 |
|
Nr użytkownika: 63.346 |
|
|
|
Zawód: uczeñ |
|
|
|
|
Nie sądzę aby przyczyną biedy był korporacjonizm. W tym systemie była przecież reprezentacja grup zawodowych, a w nich organizacji pracodawców i pracowników. W Portugalii sam Salazar zabiegał aby tworzyć je oddolnie przy patronacie państwa. Każdy mógł wybierać albo przynależy do któregoś z tych typów organizacji albo skazuje siebie jako wyrzutek społeczny. Nic na siłę.
Ten post był edytowany przez mati3000: 10/05/2012, 6:34
|
|
|
|
|
|
|
|
Mnie ciekawi kwestia Angoli - upadek rządów Salazara i uznanie niepodległości tego kraju (mimo sukcesów w walce z partyzantką) spowodowało emigrację kilkuset tysięcy Portugalczyków do ojczyzny przodków, zostawiając groby bliskich, ziemię, domy, miejsca pracy. Można to porównać do losu Francuzów zmuszonych do opuszczenia Algierii. Czy kwestia Angoli miała duży wpływ na upadek rządów i czy mimo to rzeczywiście kraj musiał rezygnować z kolonii? Ps. Kiedyś czytałem, że z powodu tak trudnej sytuacji w Portugalii, dawno imigranci, ich potomkowie i rodzimi Portugalczycy wyjeżdżają do byłej kolonii, bo mają większą szansę na znalezienie pracy, czy założenia własnej działalności, a rząd wita ich z otwartymi ramionami. Czy więc taki musiał być efekt rewolucji goździków?
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie o to chodzi, że korporacjonizm zaszkodził Portugalii. Portugalia nie jest krajem sukcesu, więc studiowanie ich rozwiązań to strata czasu. Lepiej pójść na mecz Benefica Lisboa.
QUOTE(mati3000 @ 10/05/2012, 7:34) Nie sądzę aby przyczyną biedy był korporacjonizm. W tym systemie była przecież reprezentacja grup zawodowych, a w nich organizacji pracodawców i pracowników. W Portugalii sam Salazar zabiegał aby tworzyć je oddolnie przy patronacie państwa. Każdy mógł wybierać albo przynależy do któregoś z tych typów organizacji albo skazuje siebie jako wyrzutek społeczny. Nic na siłę.
Sekwencja była taka: dyktatura i utrzymywanie kolonii - anachronizm. Rewolucja i nagła decyzja, o wycofaniu się z kolonii. Nagła imigracja setek tysięcy Portugalczyków - w stosunku do liczby ludności to było coś jak 1/10.
Ci od rewolucji to chyba byli komuniści, w każdym razie chcieli podjąć przeciwstawną decyzję do Salazara i tak zrobili. Chyba tylko Makau Mao nie przyjął i zażądał od Portugalii dalszego władania tym terytorium.
QUOTE(Roofix @ 10/05/2012, 19:48) Mnie ciekawi kwestia Angoli - upadek rządów Salazara i uznanie niepodległości tego kraju (mimo sukcesów w walce z partyzantką) spowodowało emigrację kilkuset tysięcy Portugalczyków do ojczyzny przodków, zostawiając groby bliskich, ziemię, domy, miejsca pracy. Można to porównać do losu Francuzów zmuszonych do opuszczenia Algierii. Czy kwestia Angoli miała duży wpływ na upadek rządów i czy mimo to rzeczywiście kraj musiał rezygnować z kolonii? Ps. Kiedyś czytałem, że z powodu tak trudnej sytuacji w Portugalii, dawno imigranci, ich potomkowie i rodzimi Portugalczycy wyjeżdżają do byłej kolonii, bo mają większą szansę na znalezienie pracy, czy założenia własnej działalności, a rząd wita ich z otwartymi ramionami. Czy więc taki musiał być efekt rewolucji goździków?
Ten post był edytowany przez Alexander Malinowski: 11/05/2012, 0:06
|
|
|
|
|
|
|
mati3000
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 82 |
|
Nr użytkownika: 63.346 |
|
|
|
Zawód: uczeñ |
|
|
|
|
Mnie jednak najbardziej ze wszystkich ( także bardzo ciekawych) aspektów szczególnie jeden najbardziej ciekawi. Chodzi tu oczywiście o korporacjonizm. Nawet jeśli założyć, że Portugalia była krajem biednym to jednak broniła rodzimej gospodarki. Zwolennicy oparcia jej w narodzie, czyli Salazar tworzyli różne konsorcja, które później w strukturze tworzyły korporacje. Wedle idei miały być tworzone dla obrony i dbania o interes narodowy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak, bieda z nędzą i 30% analfabetyzm...faktycznie obrona interesu narodowego.
QUOTE(mati3000 @ 12/05/2012, 10:57) Mnie jednak najbardziej ze wszystkich ( także bardzo ciekawych) aspektów szczególnie jeden najbardziej ciekawi. Chodzi tu oczywiście o korporacjonizm. Nawet jeśli założyć, że Portugalia była krajem biednym to jednak broniła rodzimej gospodarki. Zwolennicy oparcia jej w narodzie, czyli Salazar tworzyli różne konsorcja, które później w strukturze tworzyły korporacje. Wedle idei miały być tworzone dla obrony i dbania o interes narodowy.
|
|
|
|
|
|
|
mati3000
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 82 |
|
Nr użytkownika: 63.346 |
|
|
|
Zawód: uczeñ |
|
|
|
|
Na pewno ta obrona to obrona wedle idei prawicowej więc przewidująca konserwatyzm. W obronie interesu narodowego nie chodziło o potęgę narodu poprzez samorozwój obywatela jako jednostki.
Ten post był edytowany przez mati3000: 12/05/2012, 22:18
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Nowa biografia: Maciej Słęcki, Bohdan Szklarski, Franco i Salazar. Europejscy dyktatorzy. Zapowiada się bardzo ciekawie! Wydawnictwo "Von Borowiecky" (wydają m.in. Michalkiewicza) wskazuje, że praca nie będzie w żadnej mierze lewacką agitką.
|
|
|
|
|
|
|
|
Czy Salazar był aż taki zły? Nie sądzę, był na pewno suwerennym władcą swego kraju. Po nim tylko na Macello Caetano, a ci ''goździkowcy'' rozpoczęli proces przekazania Portugalii w ręce nie wiadomo czego, bo aż strach mówić.
|
|
|
|
|
|
|
|
Założyłem temat, ale nie udzielono mi odpowiedzi, tutaj widzę że są ludzie bardziej interesujący się Portugalią. Czy w tym kraju prezydenci wykonują salut rzymski przy przysiędzę (albo czy wykonywali)? Wie ktoś coś o tym?
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=95526
|
|
|
|
|
|
|
|
Wypowiadam się jako osoba która co prawda nie zgłębiała specjalnie korporacjonizmu, który jak widzę jest szczególnie omawiany w tym wątku, ale znającego przede wszystkim opinie portugalczyków, język portugalski i dość dobrze historię Portugali.
QUOTE Czy Salazar był aż taki zły? Nie sądzę, był na pewno suwerennym władcą swego kraju. Po nim tylko na Macello Caetano, a ci ''goździkowcy'' rozpoczęli proces przekazania Portugalii w ręce nie wiadomo czego, bo aż strach mówić.
Za to Portugalczycy sądzą. Dla nich Rewolucja Goździków jest realnie przeżyciem...epokowym. Nawet nie wiem jak to opisać, ale mój portugalczyk (wymiana) produkował się na ten temat podniecony jak nigdy nikogo nie widziałem. Generalnie Portugalia jest krajem wyjątkowo przesuniętym na lewo i widać to na każdym kroku. Zresztą wystarczy spojrzeć na parlament. Poza koalicją rządzącą mamy opozycje złożoną z : socjalistów, komunistów, nową lewice i zielonych. Dodatkowo największą partią pozaparlamentarną jest Komunistyczna Partia Pracujących czyli maości. edit : Dodam jeszcze ,że nawet Partia Monarchistyczna...LUDOWA i nawet nie bierze pod uwagę na to ,że infant nie chce wcale być królem.
Dodatkowo gospodarz w pastelairy bardzo się wkurzył jak powiedziałem ,że "nao gostamos Sovietica na Polonia" (dla nie kumatych : w Polsce nie lubimy ZSSR) i generalnie bardzo Portugalczycy nas lubili, za to ,że pochodzimy z "niegdyś ludowej Polski".
Polityka Salazara to bezsensowne trzymanie się kolonii, gdzie gdyby zdecydowałby się na coś rodzaju "Wspólnoty Narodów" to nie kosztowało by to tyle ofiar i emigracji. Zwłaszcza ,że obecnie Wspólnota Państw Portugalskojęzycznych bardzo dobrze współpracuje łącznie z Brazylią, gdzie udało się nawet dokonać ujednolicenia ortografii. Brzmi to mało ważnie, ale w istocie jest to bardzo ważne wydarzenia, wielu filologów mówi wręcz o tym ,że nie mamy już "portugalskiego europejskiego" i "portugalskiego - brazylijskiego"
Jako ,że widze ,że ktoś rzucił linkiem to pozwole sobie też zademonstrować jaki stosunek mają portugalczycy do Rewolucji Goździków, kto kumaty to zrozumie o co chodzi :
http://www.youtube.com/watch?v=U95I6JxjIrs
QUOTE Czy kwestia Angoli miała duży wpływ na upadek rządów i czy mimo to rzeczywiście kraj musiał rezygnować z kolonii?
Tak. Kosztował wiele wykrawianie się małego kraju, a Salazar był na tyle szalony, że myślał o przeniesieniu stolicy z Lizbony do Luandy, byle tylko zachować Angole
QUOTE Ps. Kiedyś czytałem, że z powodu tak trudnej sytuacji w Portugalii, dawno imigranci, ich potomkowie i rodzimi Portugalczycy wyjeżdżają do byłej kolonii, bo mają większą szansę na znalezienie pracy, czy założenia własnej działalności, a rząd wita ich z otwartymi ramionami. Czy więc taki musiał być efekt rewolucji goździków?
Dla nich to nie jest żadna tragedia. Nie potrafię tego porównać do czegoś Polskiego, ale to...jak wyjazd do Okręgu Kaliningradzkiego gdzie nadal żyli by Niemcy ? To baaaardzo bliskie siebie narody.
QUOTE Założyłem temat, ale nie udzielono mi odpowiedzi, tutaj widzę że są ludzie bardziej interesujący się Portugalią. Czy w tym kraju prezydenci wykonują salut rzymski przy przysiędzę (albo czy wykonywali)? Wie ktoś coś o tym?
Ręka jest prostopadle do ciała...z salutem ma to mało wspólnego.
Ten post był edytowany przez Endejk: 30/11/2012, 0:52
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Endejk @ 30/11/2012, 1:45) Wspólnota Państw Portugalskojęzycznych bardzo dobrze współpracuje łącznie z Brazylią, gdzie udało się nawet dokonać ujednolicenia ortografii. Brzmi to mało ważnie, ale w istocie jest to bardzo ważne wydarzenia, wielu filologów mówi wręcz o tym ,że nie mamy już "portugalskiego europejskiego" i "portugalskiego - brazylijskiego"
Można się dowiedzieć czegoś więcej w tej sprawie?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|