Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Od Náchodu do Wersalu 1866-1871 - M. Suchacki
     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.591
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 11/11/2018, 7:59 Quote Post

Szanowny Przedmówco!
Fritz Neumann nie był współczesny wydarzeniu przedstawionemu na obrazie, ale niewątpliwie przyłożył się do pracy. Lokalizacja spotkania pułkownika Wimpffena z Kronprinzem jest prawidłowa, bo na taką wskazują relacje pamiętnikarskie. Sam dowódca sądeckich Cwancygierów jest na tym obrazie do siebie podobny, a zatem Neumann znał fotograficzne lub malarskie wizerunki austriackiego oficera (ja sam dysponuję dwoma zdjęciami i tyluż portretami olejnymi pana Alfonsa – w tym po jednej fotografii i obrazie w mundurze cwancygierskim). Oczywiście nie było trudno ukazać samego Fryderyka Wilhelma. Wszyscy Rakuszanie z obrazu noszą czerwone wyłogi, właściwe sądeckiemu oddziałowi.

Przedstawiona wyżej wizja spopularyzowanej w literaturze pobitewnej wizyty pruskiego następcy tronu u rannych Galicjan jest zaledwie jednym z kilku znanych przedstawień Polaków z doby Einigungskriege i Risogimento, jakie wyszły spod pędzla pana Fritza. Poniżej ukazuję inne spośród nich.

Szarża Rodakowskiego pod Villafrancą.
http://www.bildarchivaustria.at/Preview/20145480.jpg

Dwie sceny z bitwy pod Trutnovem. Pierwsza rysuje kontratak III batalionu 24 galicyjsko-bukowińskiego pułku piechoty (do jego żołnierzy dołączyła spontanicznie jedna kompania z 10 galicyjskiego regimentu infanteryjnego), a druga ostateczne zdobycie Wzgórza Św. Jana przez wojaków 1 pułku piechoty im. cesarza Franciszka Józefa I (służyli w nim licznie Polacy ze Śląska Cieszyńskiego). Niestety nie mogę zalinkować innego wizerunku Ślązaków, tj. przedstawienia udziału 16 batalionu strzelców w walkach trutnovskich, choć i takiego autorem został Neumann. Tym niemniej polecam wszystkim pracę Vlastimila Grofa „Śladami wojny 1866 roku pod Trutnowem”, która na ponad setce stron prezentuje ciekawy tekst, świetne mapy, zdjęcia z epoki i bogaty zbiór dzieł malarskich. Praca ta jest rozprowadzana darmowo, a ona sama została wydana odrębnie w trzech wersjach językowych (czeskiej, niemieckiej oraz polskiej). Jej okładkę zdobią cieszyńscy i opawscy strzelcy z obrazu pana Fritza.
http://www.bildarchivaustria.at/Preview/19790504.jpg
http://www.bildarchivaustria.at/Preview/19800537.jpg

Na koniec bratobójczy bój Polaków w rejonie nasypu kolejowego, czyli starcie 77 galicyjskiego pułku piechoty z 3 poznańskim regimentem infanteryjnym nr 58 w batalii pod Czeską Skalicą.
http://www.bildarchivaustria.at/Preview/19800516.jpg

W nawiązaniu do powyższej ilustracji chciałbym jeszcze zaprezentować cytat z powieści Jana Brzozy „Przyszedł dobry dzień”. Jej autor ze swadą opisał schyłek istnienia monarchii austro-węgierskiej, a żyjąc we lwowskim środowisku zasłyszał w młodości wiele o wojnie roku 1866. Te opowieści ubrał potem w narrację syna weterana wojny austriacko–pruskiej, znaczoną wojskowym slangiem i ciekawym ujęciem walki Polaków z Polakami. Oddaję mu głos: „Ojciec służył w trzydziestym pułku Martini, który zajmował pozycje na lewym skrzydle […], kiedy pruska artyleria zasypała stojących w szeregach żołnierzy granatami. Opowiadał ojciec – mówił Jan – że granaty padały jak grad, a oni stali na habacht, oficery na koniach z szablami, orkiestra grała a oni nic, tylko stali tak długo, aż przyszedł befel do szturmu. Trupy padały, a co który upadł, to ten żywy musiał go przestąpić i szlusować do glidu. Potem musieli się cofnąć curik, a kiedy zaczęli uciekać, to oficerowie szablami na płask bili i krzyczeli, żeby zahaltować. […] Jednego razu ojciec spotkał w krzakach Prusaka. Stanęli naprzeciw siebie i nie wiedzieli co robić. Gwery nastawili do siebie i dalej się fechtować, kto lepiej potrafi. Już ojciec pchnął bajnetem, a ten Prusak krzyczy >>ty pieronie austryjacki>>, po polsku. To ojciec do niego >>ty szwabska świnio<< - też po polsku. To przestali się fechtować i ten Prusak pyta >>to ty Polak?<<, >>a jakże, Polak od Łańcuta<<. >>To ja, powiada Prusak, Polak ze Słońska>>. To uradzili, że nie będą się fechtować i rozejdą się jakby nigdy nic. Tak to jeden naród musi się mordować jak nieprzyjaciel”.

Wypowiedź tę zamykam linkiem do szeroko zarysowanej sylwetki Franciszka Nawrockiego. Dopominałeś się niegdyś o informacje na temat żołnierzy 1 poznańskiego pułku piechoty nr 18. Przedstawiona tu postać odbyła kampanię duńską i austriacką w szeregach tego regimentu, by potem walczyć (właściwie to pozorować tylko walkę, bo Nawrocki nie miał serca do boju przeciwko zaprzyjaźnionej z Polakami monarchii Napoleona III) z Francuzami w ramach 37 regimentu fizylierów. Wspominałem wczoraj powstańców styczniowych z armii austriackiej, więc dzisiaj należy się miejsce „Prusakowi”. Nawrocki okazał się weteranem powstania wielkopolskiego doby Wiosny Ludów i zrywu z roku 1863, był także polskim bojownikiem okresu Kulturkampfu i „najdłuższej wojny nowoczesnej Europy”. Zmarł jako prawie stuletni starzec, poturbowany przez niemieckiego żandarma, który chciał zarekwirować jego powstańcze pamiątki. Dziś, w dniu tak ważnym dla nas Polaków, chciałbym, abyś i Ty poznał jego osobę.
https://zduny.wordpress.com/2015/04/18/franciszek-nawrocki/
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.591
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 4/06/2020, 18:06 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
Dla tych, którzy chcieliby poczuć klimat leśnej walki pod Froeschwiller, linkuję poniższy film.
https://www.youtube.com/watch?v=qgusCVC1g38

Nie przejmujcie się, że ktoś w komentarzu napisał, że sceny te przedstawiają prawdopodobnie bitwę pod Sedanem, jak również nie przywiązujcie wielkiej wagi do fatalnie wykonanych anglojęzycznych napisów do tego filmu. Napisy owe świadczą o miernej wiedzy tłumacza na temat realiów wojny Francji z bismarckowską koalicją, jak również o jego słabej znajomości mowy francuskiej, w której w filmie toczą się dialogi. Tymczasem dialogi te wyjaśniają właśnie, że chodzi o Froeschwiller. Zaczyna się od niby drobnej niedokładności w tłumaczeniu, gdy próbujący rozeznać się w sytuacji francuski kapitan pyta o kirasjerów, a w napisach mamy „kawalerię” zamiast jej konkretnego rodzaju. Potem jednak następuje kluczowe zdanie, w angielskim tekście oddane jako „Sazani’s 96th Turkish division was routed”. Dziewięćdziesiąta szósta turecka dywizja została rozbita? W istocie w dialogu tym padają słowa, które na polski należałoby przetłumaczyć jako „Dziewięćdziesiąty szósty i turkosi pułkownika Suzzoniego zostali rozbici”. Bohater filmu mówi to na jednym oddechu, w ferworze walki, ale gra go przecież aktor zawodowy, więc kwestia jest w pełni zrozumiała. Tymczasem tłumacz nie potrafi zapisać nazwiska, które pada w dialogu, bo na pewno nie brzmiało ono w ustach żołnierza jako Suzani. Pomija w tłumaczeniu rangę wspomnianego dowódcy, wreszcie tworzy jakąś zmyśloną kompletnie formację w postaci 96. tureckiej dywizji. Tłumacz nie czytał nawet anglojęzycznej książki Geoffreya Wawry o wojnie z lat 1870-1871 (wskazywałem uprzednio na błędy, jakie popełniono przekładając ją na polski), bo w przeciwnym razie wiedziałby o legendarnej walce 2 pułku strzelców algierskich (turkosów) pułkownika Suzzoniego w bitwie pod Froeschwiller. 96 pułk piechoty, bo o nim też mowa, i turkosi Suzzoniego to oddziały walczące pod Froeschwiller, tam też śmiertelnie ranny został wspomniany pułkownik. Trwa bitwa, działa walą w las, w którym kryją się francuscy żołnierze, wokół padają zabici i ranni. Nikt w takiej sytuacji nie będzie mówił „96 pułk piechoty”, lecz powie po prostu „dziewięćdziesiąty szósty”. Rolą tłumacza jest oddać prawdę zawartą w dialogach, bo same ujęcia są świetne. Zobaczycie tam wiele z tego, o czym ja sam pisałem przedstawiając froeschwillerskie boje (choćby kamienie wyrywane z gruntu i rażące tym samym głowy leżących wojaków Napoleona III). Jeśli interesuje Was, kim są żołnierze pokazani w filmie, to zerknijcie na ich kepi, gdyż tam znajduje się numer jednostki. Nasi bohaterowie służą w 21 pułku francuskiej piechoty z brygady Nicolaïa. Nic Wam to nie mówi? Zajrzyjcie zatem do ordre de bataille wojsk francuskich pod Froeschwiller, który zawarłem w książce „Od Custozzy do Loigny 1866-70”.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

2 Strony < 1 2 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej