Witam państwa. Jak wiemy dziś w nocy zginął przywódca Al - Kaidy Osama bin Laden. Chciałbym poznać wasze opinie na temat możliwej reakcji terrorystów na tą śmierć. Czy rozpadnie się? Może przejmie ją ktoś inny i będzie się mścić? Zapraszam do dyskusji!
Dla mnie to trochę śmieszne jak Amerykanie się podniecają faktem że zabili człowieka. Przypomina mi to mentalność westernowsych kowbojów.
A najlepsze jest to że dokonali tego po prawie 10 latach polowania z wykorzystaniem zasobów największego mocarstwa w historii i zdobyczy techniki o jakich nie śniło się Wyatt'owi Earp. Dla mnie to raczej powód dla wstydu niż ogólnonarodowemu świętowaniu.
Tak. Wyglada, ze nawet nie próbowali go ując i osądzić. Moze nie mieli dowodów jego winy?
A co sie zmieni? Niewiele. Al-kaida to organizm rozproszony. To się nie rozpadnie. Osama od lat zajmował sie ukrywaniem, nie kierowaniem.
Witam
I mamy kolejnego świętego, o przepraszam męczennika za sprawę.
I jak napisał Kolega Balum to będzie już samo się nakręcało i działało, a Osamo był tylko symbolem, ciekawe tylko czy za lat dzięsiat będzie odbierany jak Che Gevara dzisiaj przez młodzież islamską.
Biały Dom potwierdził . Myślę że pozwoli to wycofać się wojskom USA z Afganistanu
Śmierć Osamy nie ma praktycznego wpływu ale jest symbolem i odpowiednio wykorzystana może być symbolem. Daje sygnał że nie ważne jak długo się ukrywasz, zginiesz, pokazuje że ten kto rozpoczyna wojnę z USA kiedyś przegra, a pamiętamy opinię kogoś kto już kiedyś przygotowywał spektakularny atak na USA, a dysponował o wiele większym potencjałem bo swojego kraju.
Tak naprawdę Al-Kaida czy jakakolwiek inna organizacja terrorystyczna nie jest zagrożeniem i da się ich pokonać militarnie, jest tylko jeden problem a w zasadzie dwa. Jest to długotrwałe a więc i drogie, droższe niż wojna między dwoma krajami.
Przede wszystkim to zwycięstwo Obamy pomimo tego że jest tyko symboliczne. Bardzo na tym teraz zyska. Terroryzm jest jednak bardzo stary i Bin Laden to tylko jego mała część, nie da się go zniszczyć. Tak czy siak, gratuluje. Sprawiedliwości stało się zadość
Oszz....ludzie! Przecież "terroryzm" to określenie techniczne, a nie nazwa partii lub innej grupy ludzi. Pokonać można TERRORYSTÓW- np. za pomocą własnego, skuteczniejszego terroru
Wykonanie wyroku, na mordercy kobiet i dzieci, budzi w mym sercu radość, szkoda, że tak późno, ale jak to mówią, lepiej późno, niż wcale.
Oczywiście śmierć Bin Ladena (o ile to był on, faktycznie było wcześniej już kilka fałszywych alarmów, choć żaden nie dotyczył bezpośredniej akcji sił specjalnych i możliwości zbadania zwłok) jest najlepszym rozwiązaniem dla Amerykanów.
W idealnym świecie gość zostałby schwytany, po czym ośmieszony na procesie, w wyniku czego jego wpływ na radykałów islamskich by spadł - sam zaś spędziłby resztę dni na dożywociu (broń boże kara śmierci!).
W świecie realnym, zaraz po schwytaniu go żywcem zaczęłaby się medialna jatka, w ramach której dokumentnie przewalcowano by, czy może on być przetrzymywany w Gitmo, czy może gdzie indziej. Kolejną porażką byłaby próba ustalenia, gdzie robić proces (Europa chciałaby Genewy, której nie uznaje USA - USA z kolei nie mogłoby sobie pozwolić na normalną procedurę sądową)... cały ten cyrk trwałby ze dwa lata, przez które Bin Laden miałby niewiarygodną prasę.
USA przerobiła lekcję Saddama - tam i tak było lepiej, bo można było go oddać Irakijczykom, którzy bez zbędnych ceregieli wydali wyrok śmierci. Tu by tak łatwo nie było.
Dlatego potraktowanie sprawy jako równania rachunków było dla nich najlepszym wariantem - oczywiście, w całej puli wariantów kiepskich, gorszych i słabych, bo 10 lat opóźnienia w żadnym wypadku nie wygląda imponująco. Tym niemniej - nieuchronność takiego wyrównywania rachunków z pewnością jest dobrze przyjmowana przez własne społeczeństwo.
I bardzo dobrze się stało.
W tym wypadku zasada, że jak go zabijesz, zrobisz z niego męczennika nie ma zastosowania, bo i tak go mieli czy mają za coś w rodzaju świętego.
U wielu społeczeństw prymitywnych (np. górali afgańskich czy innych społeczności islamskich) zemsta jest honorowym obowiązkiem i człowieka zaczyna się szanować dopiero wtedy, kiedy tego dokona. W tym wypadku zemsta pokrywała się ze sprawiedliwością.
Ten bandyta już nie będzie zasmradzał ziemi swoją obecnością...
Gratulacje dla Jankesów i odpowiednich służb Pakistanu!
Amerykanie zabili Osame, wiec teraz pora na ruch terrorystow. OCzywiscie amerykanie musieli wczesniej podsumowac wszystkie plusy i minusy. Sa wiec wg mnie 2 wersje tego co sie stalo. 1 - Al Queida jest wewnetrznie sklocona i wielu wataszkow bedzie bic sie ze soba o schede po Bin Ladenie 2 - Amerykanie dali ciala na calego, czyniac z Osamy meczennika. Na razie jest za wczesnie aby to osadzac - historia pokaze.
Damian90
zgadzam się w większości z tym co napisałeś z wyjątkiem:
Bin Ladena zabili i, według mnie, niewiele to zmieni (jeśli wogóle cokolwiek).
- Al-Kaida jest rozproszona a nie scentralizowana,
- można spodziewać się odwetu,
- Amerykanie nie popisali się szukając jednego gościa przez 10 lat, z użyciem najnowocześniejszego sprzętu.
Nie zdziwię się, jak za jakiś czas dojdzie do powtórki z 11 września albo wzmożonych działań odwetowych. Zabicie Bin Ladena to czysto symboliczne zwycięstwo, które niewiele zmieni. Amerykanie wykorzystają to jako dowód na to, że ich działania przynoszą skutek (mniejsza z tym, że po tylu latach) i wojna z terrorystami będzie się ciągnąć bez końca.
Śmierć Binladena była najlepszym i właściwie jedynym wyjściem. Przetrzymując go i sądząc nie tylko dopiero wykreowano by go na męczennika, ale przede wszystkim sprowokowano terrorystów do nowej fali zamachów. Próbując wymusić jego uwolnienie, mogliby oni urządzić krwawą hekatombę, tym gorszą im dłużej trwałby proces. A gdyby tak jeszcze przypadkiem zamiast wyroku śmierci dostałby dożywocie... Trzymanie i sądzenie go byłoby jak proszenie się o kolejny Londyn, Madryt czy nawet 11.09.
Dla Al-Kaidy może to być także cios finansowy.
A może ten zamach to fragment rozgrywki w samej Al Kaidzie. Przeciek do strony przeciwnej (USA)z informacją gdzie Osama się znajduje jest na to najlepszą metodą. Przeciwnik polityczny zlikwidowany a powód do dalszej eskalacji działań terrorystycznych też jest. Sposób pozbycia Osamy i jego współtowarzyszy też jakby o tym świadczył, pozbyto się niewygodnych świadków o sposobie przeprowadzenia akcji.
Zastanawia mnie czy Amerykanie dostali rozkaz "zabij". Jeśli tak wykazali się skrajną nieodpowiedzialnością. Mogli z Bin Ladena zrobić objazdowy cyrk a zrobili męczennika.
Mam jakieś dziwne przeczucie, że śmierć w tym wypadku nie jest karą, lecz nagrodą.
Dobrze pamiętam zdjęcia wyciąganego jak szczur z kanału Husajna. Brudny, nieogolony, pozbawiony wszelkich atrybutów władzy. Nie przypominam sobie aby potem szalała w Iraku partyzantka z imieniem Saddama na ustach. No cóż można było to zrobić w podobny sposób, ośmieszając Osamę ośmieszyć innych bojowników, pokazać im, że skończą właśnie jak szczury, spłoszone, przestraszone na łasce niewiernych, gnijąc do końca swych dni w jakiejś dziurze, bez możliwość ujrzenia Słońca. To zdecydowanie bardziej ponura perspektywa niż "chwalebna" śmierć w walce i 72 dziewice czekające w nagrodę.
Nie wiemy jednak co tam się stało i czy stawiono opór, może doszło do samobójstwa?
Osama bodajże wypowiedział 1996 świętą wojnę USA. Więc jak to na wojnie giną ludzie.
Pomijając fakt, że USA zdecydowały byc może się na taki krok, gdyż trudno było by im udowodnić Osamie winę to przede wszystkim co zrobili by z nim żywym?
Wsadzili do Guantanamo? Skazali na śmierc?
W pierwszy przypadku zaraz obrońcy praw człowieka krzyczeli by, że jest przetrzymywany bez sądu.
Natomiast w drugim to pamiętacie jaki cyrk odstawiło w Europie lewactwo kiedy iracki sąd skazał Hussaina na śmierć? Pewien włoski eurodeputowany nawet rozpoczął głodówkę w ramach protestu. Wyobraźcie sobie co by było z Bin Ladenem, tym bardziej, ze nawet nie wiadomo pod jakim sądem go postawić...
Widzę, że koledzy zagłębiaja sie w kwestie moralne, a jestem ciekaw:
- jakie długo i krótkofalowe skutki moze mieć owa śmierć?
- czy przecieki, które mowia o BA gdzieś w Europie są wiarygodne?
- kto będzie kolejnym wrogiem publicznym no.1(Ahmadineżad, Assange)?
Dylemat mogą mieć tylko osoby o poglądach lewicowych, ewentualnie katolicy- przynajmniej część która poważnie wzięła sobie do serca encyklikę "Evangelium vitae".
Konserwatywni Liberałowie i chrześcijanie ewangeliczni problemu nie mają. Dla pierwszych to eliminacja bezpośredniego zagrożenia przez osobę za wszelką cenę próbującą złamać ich wolność w tym niezbywalne prawo do życia. Dla drugich to wykonanie Bożego nakazu:
"Kto przelewa krew człowieka, przez człowieka zostanie przelana jego własna krew", Księga Rodzaju 9:6
----------------------------------------------------------------------------------
Baribal wyżej edytował post więc zrobię to u ja.
- bliźni to nie wróg. O stopniowaniu miłości, jak juz otarliśmy się o teologię- poczytaj sobie u Oryganesa.
- Bóg poradził sobie z nazistami...
Gwoli ścisłości http://www.rp.pl/artykul/554622.html
Przykład na to jak top bad ass można złapać w sposób cywilizowany.
Nie wydaje mnie się, by fizyczne zatrzymanie OBL było cięższe, niż w przypadku akcji kontrterrorystycznej hi-risk, przy założeniu że nie nastąpiły poważne komplikacje uniemożliwiające bezpośrednie ujęcie.
Użycie SF, aniżeli drona, mogło(choć nie musi) być też spowodowane potrzeba identyfikacji OBL na miejscu.
Może to oznaczać że 100% pewności o tym że OBL był w domu, CIA( bo z tego co wyczytałem, oni nadzorowali operacje) nie miało, co za tym idzie, zabicie/zamordowanie cywili, przy użyciu drona, w państwie sojuszniczym było by polityczną wtopą.
Nie wnikam czy kolejną.
Oczywiście najlepiej poczekać na oficjalne publikacje.
2, chciałbym zauważyć że nie posiadamy(ja bynajmniej ) wiarygodnych informacji na temat statusu OBL w Alkaidzie, co za tym idzie, dywagowanie czy zabicie OBL coś zmieni, czy nie, można porównać do opiniowania budowy lotniskowca z napędem atomowym przez polonistę, fana powieści T.Clancego
ciekawy link2 http://bankier.tv/ben-laden-najwazniejsza-postacia-na-gieldach-8963.html
Witam!
A ja nie jestem pewny, czy jest się z czego cieszyć. Wczoraj widziałem urywek wywiadu z jakimś gościem na dwójce, który to człek twierdził, że Osama od ładnych paru lat tylko się ukrywał i... Ukrywał. Był tylko symbolem, podczas, gdy decydowali inni. Zabicie Osamy zatem może nie mieć najmniejszego znaczenia, poza symbolicznym, a stanie się pewnie pretekstem do odwetu-choć to akurat było pewnie wliczone w ryzyko.
Jakiś czas temu oglądałem genialny film poświęcony tematowi. Otóż M.Spurlock postanowił po raz drugi popełnić samobójstwo przed kamerą (poprzednie poprzez McDiete); tym razem postanowił zrobić to szukając Osamy.Pojeździł sobie po świecie; pogadał z ludźmi; podobnie jak przy Super Size Me zatrzymał się o krok przed walnięciem samobuja...ale z tego filmu jest jedna konkluzja; Morgan ciągle słyszał jedno zdanie - PO CO GO SZUKASZ....TO TYLKO JEDEN CZŁOWIEK ! Może więc OBL był większym symbolem dla Amerykanów niż np.dla niepiśmiennego chłopa-biedaka z Jemenu?
Kolejna kwestia... 10 lat.
A na początku kto miał złapać syna/brata swych dobrodziejów? Taż wiadomo że młody Bush do alkoholu ani biznesu/zarządzania głowy nie miał.Gdyby nie wsparcie rodziny bin Laden to młody Juruś chyba by pielęgnował trawke przed swym kartonem pod mostem.
Gdyby NAPRAWDE chciał dorwać Osame zaraz po zamachu wystarczyło tych człoknów jego rodziny którzy odlecieli specjalnym samolotem ....zapakować w specjalny samolot, wywieźć do "przyjaznego" kraju; tam zaś zastosować "bateryjke"/-szczegóły podano niedawno w Angorze/ albo wodne zabawy.
A moje osobiste zdanie o temacie:
Osame trzeba było złapać, osądzić /stworzyć pozory procesu choćby/ po czym powiesić albo zabić w inny hańbiący sposób (śmierć od kuli to przecież śmierć wojownika....więc godna).
Racja, troche sie tym wszystkim podekscytowalem... moj blad...
Albo podswiadomie na cos mam tam nadzieje...
Czy nikt nie wpadł na pomysł by mógł to być jego sobowtór?!
A co do badań DNA to jest nie możliwe ustalenie dokładnego DNA danej osoby w kilka dni, bo to bardzo długi proces!
Z tego co wiem to jest jedno lub dwa laboratoria gdzie można w kilka dni przeanalizować czyjeś DNA.
pozdr
Może zabili go teraz, może już jakiś czas temu, a może wcale jeszcze nie. Nikt poza osobami bezpośrednio zaangażowanymi nie jest w stanie zweryfikować prawdziwości tej informacji.
Zdjęcie zabitego Bin Ladena okazuje się fotomontażem....
http://www.google.com/imgres?imgurl=http://img.ibtimes.com/www/data/images/full/2011/05/02/93874-osama-bin-ladens-widespread-death-photos-proved-not-true-pictures.jpg&imgrefurl=http://www.ibtimes.com/articles/140347/20110502/osama-bin-laden-is-dead-and-buried-at-sea-true-or-conspiracy-theory.htm&usg=__zf85aeMMINOvj4o_-s6TY3jV37o=&h=600&w=862&sz=136&hl=pl&start=31&zoom=1&um=1&itbs=1&tbnid=2wKtCom4nWBj0M:&tbnh=101&tbnw=145&prev=/search%3Fq%3DUsama%2Bbin%2BLaden%2Bdead%26start%3D20%26um%3D1%26hl%3Dpl%26client%3Dsafari%26sa%3DN%26rls%3Dpl-pl%26ndsp%3D20%26tbm%3Disch&ei=7EPATaXtJIaDswbd9qHDBQ
http://konflikty.wp.pl/gid,13372327,title,Obama-oglada-smierc-bin-Ladena,galeria.html
Gdyby to McCain oglądał na żywo tę akcję byłoby coś o faszyzmie, a gdyby Bush, to padłyby porównania z Hitlerem. A tak lewicowe elity mają zagwozdkę, jak to zakwalifikować...
Ja uważam, że Amerykanie zabili nieprzypadkowo Bin Ladena teraz ... Niedawno zginął syn i wnukowie Kadafiego i zaczęły spadać gromy na USA.
Kombinujecie jak koń pod górę i szukacie dziury w całym. Bez żadnych już nie tylko dowodów ani poszlak ale nawet bez sensu.
Pokazywali jak gabinet Obamy śledzi akcję na żywo. Potrzebna im taka wtopa z manipulacją? Przecież prędzej czy później taka sprawa by przeciekła do mediów.
Każdy jest zwolennikiem brzytwy Okhama, tylko nie wtedy, kiedy mu do spiskowej teoryjki co innego pasuje...
Warto dodać, że trop chwycili w Guantanamo i przez rok czy dwa lata gościa (łącznika)śledzili. To się nazywa robota!
Coś Obama nie zamyka tego miejsca...
1. Podobno Bin Ladena chroniła kilku chłopców ze strzelbami (jest wersja, że nieuzbrojeni). Uważam, że Amerykanie mieli szansę pochwycić go żywcem. Raczej powinna się sądzić i zabić, a nie zamordować.
2. Dlaczego jego ciało wrzucono do morza? Sądzę, że ciało oddaje się rodzinie. Wiem, że to zapewne w takim celu, żeby nie powstał kult. Jednak to wrzucenie do morza jest dla mnie takim aktem nienawiści, jak zamordowanie a potem kopanie trupa.
3. Dlaczego zabili, jak od kilku lat nie słyszałem o zamachu Al-Kaidy na Zachodzie? Chcą rewanżu czy jakieś wybory się zbliżają? Sądzę, że terroryści zrobią "Al-Kaida - reaktywacja".
4. Czy to nie jest przypadek, że zabito Bin Ladena zaraz po zamordowaniu rodziny Kadafiego? Wyczuwam efekt tłumienia.
Teraz to będą musieli wycofać się z Iraku i Afganistanu, bo oficjalnie to zagrożenia nie ma... Chyba, że się NIE wycofają i będzie wtopa
Z Iraku już się wycofali a z Afganistanu się nie wycofają bo nie pojechali tam po to żeby zabić jednego człowieka i wrócić do domciu na obiad
Czyzby jednak poruszany temat "odwetu" na tym forum ujrzal swiatlo dzienne ?
http://www.sfora.pl/Tak-zemsci-sie-Al-Kaida-Zdetonuje-bombe-atomowa-a31731
Osobiscie informacje z takich zrodel w zadnym wypadku mnie nie przekonywują ...
Zamieszczam wam wstrząsający artykuł ze śmierci pana Bin Ladena:
http://konflikty.wp.pl/title,Kulisy-smierci-bin-Ladena-strzelali-do-bezbronnego-na-oczach-12-latki,wid,13375312,wiadomosc.html?ticaid=1c3e9&_ticrsn=5
PS. Tylko się nie popłaczcie i nie plujcie na to bezpodstawne okrucieństwo ze strony Delta Force (?).
Cytuję komentarz do tego artykułu (kto nadal w to wierzy z was?? Ehh, ależ z was pseudo historycy i naiwniacy!):
o czym wy mówicie kretyni??? Jakie WTC??? Jakie zamachy??? Chyba nie jestescie tak naiwni by w to wszystko wierzyc!!! Cały ten cyrk z zamachami nakrecili sami amerykanie zeby zyskac pretekst do wojny i podbicia krajow islamskich!!! To zostalo udowodnione i wszyscy normalni o tym wiedza. A to co zrobili amerykanscy bandyci teraz to jest wlasnie ZAMACH !!! To jest zwykle ludobojstwo i mam tylko nadzieje ze zostanie to pomszczone !!! A wam wszystkim wierzacym w bajeczke o biednym skrzywdzonym narodzie amerykanskim radze isc leczyc sie na nogi bo na glowe jest juz za pozno .
Tymczasem okazuje się że Osama nie był takim "wielkim nieważnym" i jak wskazują zabezpieczone dyski i dokumenty miał nadal bardzo duży wpływ
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/spelnil-obietnice-zgolil-brode-po-zabiciu-osamy,1,4260879,wiadomosc.html
Kolejny przyklad jak OBL zmienił poglady i życie innych ludzi . To co zapewne znajdzie sie w jego dokumentach , dyskach czy telefonach i tak zostanie utajnione i dowiemy sie prawdy pod koniec swojego istnienia
Zachod cieszy sie ze śmierci - czy to nie proba pokazania wyznawcom Islamu kto tak naprawde rzadzi (lub nadal ma takie zamiary ?)
Z tego co wyczytalem zabezpieczono 5 komputerow i 10 twardych dyskow, ale najprawdopodobniej w domu nie bylo lacza internetowego.
Narzekania na Obame, że mydłek, okazały sie nieuzasadnione. Jak tylko został prezydentem, to rozkazał szefowi CIA, by jego celem nr 1 było zabicie Osamy.
W ramach dyskusji nad oceną Bin Ladena i jego śmierci, proponuję głos ze świata muzułmańskiego, domyślam się jednak, że może być to głos izolowany i niereprezentatywny:
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1392
To dobrze, że publicystów islamskich stać na taki rozsądek (większy niż to często widać po drugiej stronie). Póki takie głosy się będą u nich odzywać, póty nie są straceni dla cywilizacji...
A ten fragment tego artykułu z arabskiej gazety może służyć za motto całej sprawy:
„Ten, który zwiódł naszych synów i wepchnął ich do piekła, nie zginął na polu bitwy — ale pośrodku luksusowego domu, chowając się za swoją żoną".
Coś nie dla wszystkich będzie męczennikiem...
A mnie najbardziej urzekło, jak dowódca Sealsów dał się ponieść emocjom Zabicie lub pochwycenie Osamy miał zakomunikować, używając kodu 'Geronimo'. Oficer postanowił chyba jednak przejść do historii, mówiąc: 'For God and Country! Geronimo, Geronimo, Geronimo'.
Baribal
IMHO, glos jest reprezentatywny dla czesci muzulumanow, czyli tych z rzadu KSA. Dla rzadu KSA (a wlascicielem Al-Sharq Al-Awsat jest jeden z rodziny as Saudow) bin Laden jest zdrajca religii (moze nazwali go nie-muzulumaninem ale po polsku nie wiadomo) poniewaz wystepowal przeciw prawowitej muzulumanskiej wladzy czyli wystepowal przeciw rzadowi Arabii Saudyjskiej. [Bin Laden oskarzyl rzad Arabii Saudyjskich o zdrade i nazwal ich odstepcami od Islamu,] Co wiecej wedlug rzadu KSA jihad moze byc organizowany tylko przez Kalifa lub kogos kto ma identyczny autorytet. W wypadku bin Ladena facet nie jest ani kalifem ani autorytetem. I to jest drugi powod dla ktorego gazeta pisze ze bin Laden jest zdrajca. Zauwaz tez ze jedno ze zdan wyjasniajacych dlaczego bin Laden jest zdrajca to stwierdzenie ze nie zginal podczas jihadu. Czyli ze gdyby zginal na polu walki nie bylby zdajca. (fajne, nie?).
Czesc muzulumanow faktycznie potepia bin Ladena ale wydaje mi sie ze o wiele wiecej ma na ten temat inne zdanie.
W dniu wczorajszym Prezydent Obama podjął decyzję iż w razie potrzeby USA będzie powtarzać takie akcje w walce z terroryzmem. Z jednej strony jest to słuszne podejście w świecie gdzie miedzynarodowy terroryzm wspierany przez miedzynarodowe lewactwo i establishment pięknoduchów wykorzystuje wartości cywilizowanego świata jako metodę do rażenia niewinnych ludzi żyjących w cywilizowanych krajach. Z drugiej to groźna zapowiedż bo jeżeli nie szanuje się integralności terytorialnej w jednym kraju... można to samo zrobić w drugim.
Generalnie zastanawia mnie że we współczesnej europie tak już pozbawiliśmy się elementarnego szacunku dla wartośći jaką jest życie własnych współziomków iż zamiast ubolewać nad śmiercią i doznanymi szkodami własnych żołnierzy i obywateli z uwagi na konieczność obrony naszej cywilizacji... dyskutuje się nad niehumanitarnymi metodami usuwania potworów w ludzkiej skorze. Nasi pieknoduchowie i intelektualiści osiągają już Olimp głupoty dowodząc iż śmierć najważniejszego terrorysty była złem bo... nie było sądu nad nim itd.
Z zagrożeniami się walczy lub się je usuwa a nie deliberuje nad metodami. Gdyby nie było konfliktu w którym giną niewinni ludzie możnaby posyłać policję i angażować sądy ale walka z terrroryzmem ma charakter konfliktu totalnego gdzie jedna ze stron wykorzystuje nasze zasady jako nasze słabości w walce z nami. Nie ma szans na wygranie walki gdybyśmy chcieli wszystkie swoje wartości zachować w starciu z przeciwnikiem który ich wogóle nie uznaje. Miejmy nadzieję że chociaż część zachowamy i z tego co widzę i widziałem w Afganie jak najbardziej zachowujemy. A nasza determinacja w ściganiu wrogów w połączeniu z otwartością na przyjmowanie ich kapitualcji przynosi zamierzone efekty.
Podejście prezentowane przez niektórych iż nasze wartości są ważniejsze niż ... przetrwanie jest podejściem błędnym bo najważniejsze jest właśnie przetrwanie gdyż wartości istnieją jedynie wtedy gdy istnieje nośnik czyli nasza cywilizacja. Gdy więc ktoś wydaje wojnę naszej cywilizacji nie powinien liczyć iż będziemy walczyć tak by przegrać. Walczy się po to by wygrać i zachować dorobek i bezpieczeństwo naszym ludziom. I nie ma się co dziwić iż mamy gdzieś wrogów i ich problemy. Możemy się nad nimi pochylić gdy... przestaną być wobec nas wrodzy.
Szkoda tylko że poza Amerykanami, Brytyjczykami oraz Polakami... w zasadzie nikt nie chce robić roboty którą musimy , jeżeli chcemy przetrwać, czynić. Zabijanie nie jest celem misji w Afganie bo tak na prawdę celem jest stworzenie stabilizacji w regionie co jest zamiarem i długofalowym i wymagającym konsekwencji. Na razie Amerykanie ją mają zaś Europa jak zwykle od czasów DWS chce chować głowę w piasek i dlatego wartość współpracy pomiędzy państwami europejskimi a USA dramatycznie spada i niedługo może się okazać iż NATO przestanie istnieć. Tylko że USA się obroni bo ma wolę przetrwania zaś UE nie... bo jej nie prezentuje. A skoro tak... to zapewne pośrednio przyznają rację dżichadystom którzy uznają nas za barbarzyńców skazanych na usunięcie z tego swiata bo nie mamy wartości których jesteśmy zdecydowani bronić.
Dla mnie np wartością jest bezpieczeństwo mojego kraju za które warto poświęcić wszystko by styl zycia i nasza kultura przetrwała. I dlatego szanuję robotę jaką my żołnierza polscy robimy w Afganie i żal mi że nasi intelektualiści marnują morze atramentu by bronić naszych wrogów w imię wartości których Ci wrogowie nie podzielają. Pozdrawiam żołnierzy ISAFu i ich rodziny za to poświęcenie które dla nas prezentują a śmierć Osamy jest wydarzeniem wspaniałym bo zikwidowano jedno z zagrożeń które nieprzerwanie groziło cywilizowanemu światu. Przynajmniej jedno z nich już nie zagraża.
Pozdrawiam
Osama Bin Laden's personal diary, video of his son Hamza's wedding and documentaries about himself were among files found on the al-Qaeda leader's computer, the CIA has revealed.
http://www.bbc.com/news/world-asia-41840864
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)