|
|
Historia: studia, perspektywy, Temat kontynuowany od 2005 r.
|
|
|
|
QUOTE(leominor @ 27/07/2014, 23:11) Nie wiem teraz czy jest sens studiowania historii nie mając odpowiedniej/wystarczającej wiedzy z historii?
Nikt nie ma wystarczającej wiedzy z historii. Zauważysz, że co innego gadali w szkole, a co innego na studiach.
|
|
|
|
|
|
|
|
Zasada 3xZ sprawdza się na kierunkach humanistycznych. W 3 lata przerobisz jakieś 6 tys. lat a zapamiętasz może z 3-4 daty, który został ci w pamięci z jakiegoś kuriozalnego powodu.
To nie polibuda, że musisz wiedzieć co mówisz - wystarczy byś powtarzał jak idiota i dostaniesz dyplom historyka.
P.S. Piszę to gość co ma kwalifikacje nauczyciela historyka...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(WunderWaffel @ 28/07/2014, 10:26) To nie polibuda, że musisz wiedzieć co mówisz - wystarczy byś powtarzał jak idiota i dostaniesz dyplom historyka. Brednie i tyle. Jak ktoś studiuje dla samego studiowania, to takie podejście jest możliwe, jak ktoś chce mieć cokolwiek wspólnego z historią w przyszłości, to podejście jest całkowicie inne. A na polibudzie też są różne ewenementy i też jakoś udaje im się ukończyć studia.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE jak ktoś chce mieć cokolwiek wspólnego z historią w przyszłości, to podejście jest całkowicie inne.
Jak ktoś chce mieć coś wspólnego z historią, to się musi dokształcić w swoim zakresie, bo na studiach niczego konkretnego się nie nauczy. Ot tylko gdzie szukać informacji i ją weryfikować. W 3 lata studiów ma do przerobienia blisko 6 tys. historię ludzkości, i każdy okres zalicza co semestr. Powiedz mi jak niby ma on studiować "dogłębnie" zagadnienie, skoro ma 3-4 miesiące na opanowanie materiału? A jak weźmie sobie specjalność archiwistyczną, to ma jeszcze w sumie drugie studia z zagadnień prawniczych od XIX w., oraz zajęcia z odszyfrowywania pisma łacińskiego...
Na studiach nie masz czasu studiować wszystkiego szczegółowo, ponieważ nie ma na to czasu. Na pierwszym roku masz około, circa 60 dat z historii Bliskiego Wschodu, a dochodzą jeszcze zagadnienia z Rzymu i Grecji. Jeśli jeszcze bardziej zanurzyć się w meandry starożytności to masz dynastie i edykty władców - nie wspominając o wojnach. I gdy już uradowany zdasz egzamin u prof. posługującym się aramejskim - cóż z tego! Zaraz masz materiału dwa razy więcej, bo wchodzisz w średniowiecze, które masz zaliczyć za kolejne 4 miesiące.
Student z specjalnością nauczycielską to też ma dość ciekawie, ponieważ na praktykach w szkołach przerabia materiał, którego jeszcze nie miał na zajęciach. Coś wie jeszcze z liceum, ale o jakichkolwiek meandrach opowiedzieć nie może, z racji tego, że materiał akademicki jest semestr w tyle za programem w szkole.
Po 3 latach studiów przelatujesz przez materiał jak pocisk pełnopłaszczowy przez mięcho. Jeśli miałeś czas coś "dogłębnie" przestudiować to zrobisz sobie ntt. pracę licencjacką.
Więc odpuść sobie, że mówię jakieś "brednie", ponieważ przelazłem przez ten kulejący system edukacji wyższej i mam papier historyka, którym mogę się podetrzeć "to tu i tam"...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Powiedz mi jak niby ma on studiować "dogłębnie" zagadnienie, skoro ma 3-4 miesiące na opanowanie materiału? A jak weźmie sobie specjalność archiwistyczną, to ma jeszcze w sumie drugie studia z zagadnień prawniczych od XIX w., oraz zajęcia z odszyfrowywania pisma łacińskiego...
Na studiach nie masz czasu studiować wszystkiego szczegółowo, ponieważ nie ma na to czasu. Ale po co na studiach masz wszystko studiować szczegółowo? Żeby zdać egzamin z danego tematu na poziomie dobrym wystarczy przeczytać i nauczyć się jednego podręcznika. Interesuje Cię dany okres, chcesz się dowiedzieć więcej - proszę bardzo, nikt Ci nie przeszkadza wiedzę dowolnie pogłębiać. Np. ja interesowałem się militariami, tutaj czytałem intensywnie wszystko co udało mi się zdobyć i miałem wiedzę przekraczającą normalne wymagania. To co mnie nie interesowało musiałem się nauczyć, nie wymagało to jakichś szczególnych ani umiejętności ani ogromnej ilości czasu. Problem miąły u mnie na studiach osoby, które w ogóle nie interesowały się historią, więc absolutnie wszystko musiały zakuwać bez odrobiny z tego przyjemności, ale też sobie jakoś poradziły.
Ale uczyć się wszystkiego? Po co i na co? Wystarczy nabyć umiejętność szukania i znajdowania rzeczy, które w danym momencie będą potrzebne. Człowiek to nie encyklopedia, wszystkiego nosić w głowie nie musi.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(wysoki @ 28/07/2014, 11:41) QUOTE Powiedz mi jak niby ma on studiować "dogłębnie" zagadnienie, skoro ma 3-4 miesiące na opanowanie materiału? A jak weźmie sobie specjalność archiwistyczną, to ma jeszcze w sumie drugie studia z zagadnień prawniczych od XIX w., oraz zajęcia z odszyfrowywania pisma łacińskiego...
Na studiach nie masz czasu studiować wszystkiego szczegółowo, ponieważ nie ma na to czasu. Ale po co na studiach masz wszystko studiować szczegółowo? Żeby zdać egzamin z danego tematu na poziomie dobrym wystarczy przeczytać i nauczyć się jednego podręcznika. Interesuje Cię dany okres, chcesz się dowiedzieć więcej - proszę bardzo, nikt Ci nie przeszkadza wiedzę dowolnie pogłębiać. Np. ja interesowałem się militariami, tutaj czytałem intensywnie wszystko co udało mi się zdobyć i miałem wiedzę przekraczającą normalne wymagania. To co mnie nie interesowało musiałem się nauczyć, nie wymagało to jakichś szczególnych ani umiejętności ani ogromnej ilości czasu. Problem miąły u mnie na studiach osoby, które w ogóle nie interesowały się historią, więc absolutnie wszystko musiały zakuwać bez odrobiny z tego przyjemności, ale też sobie jakoś poradziły. Ale uczyć się wszystkiego? Po co i na co? Wystarczy nabyć umiejętność szukania i znajdowania rzeczy, które w danym momencie będą potrzebne. Człowiek to nie encyklopedia, wszystkiego nosić w głowie nie musi.
I czym to się różni od tego co napisałem?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(WunderWaffel @ 28/07/2014, 12:50) QUOTE(wysoki @ 28/07/2014, 11:41) QUOTE Powiedz mi jak niby ma on studiować "dogłębnie" zagadnienie, skoro ma 3-4 miesiące na opanowanie materiału? A jak weźmie sobie specjalność archiwistyczną, to ma jeszcze w sumie drugie studia z zagadnień prawniczych od XIX w., oraz zajęcia z odszyfrowywania pisma łacińskiego...
Na studiach nie masz czasu studiować wszystkiego szczegółowo, ponieważ nie ma na to czasu. Ale po co na studiach masz wszystko studiować szczegółowo? Żeby zdać egzamin z danego tematu na poziomie dobrym wystarczy przeczytać i nauczyć się jednego podręcznika. Interesuje Cię dany okres, chcesz się dowiedzieć więcej - proszę bardzo, nikt Ci nie przeszkadza wiedzę dowolnie pogłębiać. Np. ja interesowałem się militariami, tutaj czytałem intensywnie wszystko co udało mi się zdobyć i miałem wiedzę przekraczającą normalne wymagania. To co mnie nie interesowało musiałem się nauczyć, nie wymagało to jakichś szczególnych ani umiejętności ani ogromnej ilości czasu. Problem miały u mnie na studiach osoby, które w ogóle nie interesowały się historią, więc absolutnie wszystko musiały zakuwać bez odrobiny z tego przyjemności, ale też sobie jakoś poradziły. Ale uczyć się wszystkiego? Po co i na co? Wystarczy nabyć umiejętność szukania i znajdowania rzeczy, które w danym momencie będą potrzebne. Człowiek to nie encyklopedia, wszystkiego nosić w głowie nie musi. I czym to się różni od tego co napisałem? He, he, he, faktycznie, masz rację, chyba moje chwilowe zaćmienie .
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(WunderWaffel @ 28/07/2014, 11:30) Jak ktoś chce mieć coś wspólnego z historią, to się musi dokształcić w swoim zakresie, bo na studiach niczego konkretnego się nie nauczy. Ot tylko gdzie szukać informacji i ją weryfikować.
Studia historyczne zawsze polegały na tym, że się człowiek dokształcał w swoim zakresie i to zwłaszcza z tej dziedziny, która go szczegółowo interesowała/uje. Po to są np. proseminaria i seminaria podczas studiów pierwszego i drugiego stopnia. Wreszcie ta masa dat dla osoby chcącej się kształcić nie powinna być jakaś straszna. Ważne jest też umiejętne ułożenie sobie zajęć pod kątem własnych zainteresowań. Nigdy nie będziesz umiał wszystkiego w takim samym stopniu, zawsze będziesz miał swój ulubiony okres, dziedzinę i to powinno się rozwijać. Studia historyczne nie polegają na klepaniu informacji i dat jak to ma miejsce w szkołach średnich.
QUOTE(WunderWaffel @ 28/07/2014, 11:30) Więc odpuść sobie, że mówię jakieś "brednie", ponieważ przelazłem przez ten kulejący system edukacji wyższej i mam papier historyka, którym mogę się podetrzeć "to tu i tam"... Ja też mam papier historyka i nie pracuję w zawodzie, ale nie mam oto do nikogo pretensji.
Ten post był edytowany przez mobydick1z: 28/07/2014, 15:28
|
|
|
|
|
|
|
leominor
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 3 |
|
Nr użytkownika: 94.489 |
|
|
|
|
|
|
Dziękuję wszystkim za odzew Wasze opinie z pewnością mi pomogą
Te kierunki, o których pisałem, są na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie.
Alternatywny, "niehistoryczny" kierunek mam co prawda nieco bliżej miejsca zamieszkania co byłoby sporym ułatwieniem (chociaż to kwestia raptem kilku przystanków) ale za to uczelnia, z tego co wiem, ma niższy poziom...
Muszę się mocno zastanowić a mam jeszcze jedno pytanie - orientuje się ktoś, czy można złożyć dokumenty na dwa kierunki na dwóch innych uczelniach a w późniejszym czasie wybrać kierunek, który chcę studiować? Jest w ogóle taka możliwość i czy ewentualnie wiąże się z jakimiś dodatkowymi opłatami?
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Studia historyczne zawsze polegały na tym, że się człowiek dokształcał w swoim zakresie i to zwłaszcza z tej dziedziny, która go szczegółowo interesowała/uje. Po to są np. proseminaria i seminaria podczas studiów pierwszego i drugiego stopnia. Wreszcie ta masa dat dla osoby chcącej się kształcić nie powinna być jakaś straszna. Ważne jest też umiejętne ułożenie sobie zajęć pod kątem własnych zainteresowań. Nigdy nie będziesz umiał wszystkiego w takim samym stopniu, zawsze będziesz miał swój ulubiony okres, dziedzinę i to powinno się rozwijać. Studia historyczne nie polegają na klepaniu informacji i dat jak to ma miejsce w szkołach średnich. Prawda tak bardzo. Studia to w końcu nie kurs.
QUOTE Alternatywny, "niehistoryczny" kierunek mam co prawda nieco bliżej miejsca zamieszkania co byłoby sporym ułatwieniem (chociaż to kwestia raptem kilku przystanków) ale za to uczelnia, z tego co wiem, ma niższy poziom... A tak z ciekawości, jaki to kierunek?
|
|
|
|
|
|
|
leominor
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 3 |
|
Nr użytkownika: 94.489 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE A tak z ciekawości, jaki to kierunek?
Politologia.
Cóż, nie będę ukrywał, że papier jest dla mnie ważny. Dobrą przyszłość może dać kierunek techniczny na dobrej uczelni ale to absolutnie nie dla mnie.
Woleć wolałbym oczywiście studiować historię Wasze opinie podbudowały mnie i jestem bliski wyboru właśnie tego kierunku studiów... ale właśnie, który z nich będzie lepszy? -Historia (specjalność Europa Wschodnia lub Historia Kościoła) -Archiwistyka i zarządzanie dokumentacją -Studia historyczno-społeczne
Osobiście skłaniam się do Historii (Europa Wschodnia).
Jeszcze raz dziękuję za pomoc i pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
Polecam archiwistykę - o Europie Wschodniej możesz sobie samodzielnie doczytać, jest multum książek, publikacji, informacji prasowych, stron internetowych. A po archiwistyce jesteś archiwistą - zawsze to jakaś konkretna umiejętność. Fakt, nie wszystkie przedmioty mogą być ciekawe, ale samodzielnie prędzej wykształcisz się na speca od jakiegoś zagadnienia z Europy Wschodniej, niż na archiwistę
Co do wiedzy historycznej - pierwszy kontakt z podręcznikiem akademickim zweryfikuje Twoją znajomość dziejów ze szkoły średniej
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE W Krakowie sam Instytut Historii UJ produkuje rocznie ok. 200 "historyków". To jest błogosławieństwo dużych ośrodków. Jadą na swoim prestiżu, który przyciąga ludzi. Uniwersytet Łódzki, który skończyłem, w tym roku likwiduje kilka kierunków i specjalizacji humanistycznych, a na historii (gdzie za moich czasów było po 120 osó jest 50-60 studentów, w tym część poprzestanie tylko na pierwszym stopniu (licencjat), a część pewnie w ogóle nie ukończy.
Posty nr 289-291 zostały przeniesione z tematu "Zapraszamy do rozmowy na temat wydawnictwa" z działu Wydawnictwo NapoleonV. http://www.historycy.org/index.php?showtop...0entry1367631
Ten post był edytowany przez wysoki: 17/08/2014, 7:40
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Marchi @ 16/08/2014, 10:58) Mobydick1z - nie wiem skąd masz swoje informacje, ale przynajmniej w Krakowie kierunki humanistyczne pęcznieją. Przyczyna tego jest oczywista, dlaczego uniwersytet/akademia ma się martwić kto i gdzie pójdzie do pracy, skoro im więcej studentów tym więcej grosiwa. W Krakowie może mają studentów, ale w innych uczelniach już nie jest tak różowo. Mają problemy z obsadzeniem wszystkich pracowników naukowych. A uczelnia powinna się obawiać czy jest praca po historii. Jeśli tego nie robi, to jest to znak, że nie ma sensu tam studiować.
QUOTE(Marchi @ 16/08/2014, 10:58) Mamy w tym mieście to szczęście, że jako jedno z europejskich centrów outsourcingu mamy korporacje, które wsysają praktycznie każdą ilość absolwentów i płacą im dobre pieniądze Jesteś tego pewien, że każdy (lub prawie każdy) absolwent historii UJ zarabia dobre pieniądze?
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie jestem tego pewien, bo i jak mam być, ale potężny odsetek absolwentów kierunków humanistycznych zarabia dobre pieniądze w korporacjach. Wśród moich najbliższych znajomych ok. 70%. Tylko co to za pociecha? Do takiej Lufthansy, IBM-u czy Shella przyjmą Cię niezależnie od tego co skończyłeś. Ja bym chciał, żeby kierunki takie jak historia były "elitarne" - 20-30 osób na roku, ludzi którzy naprawdę będą w tym robić. Tylko jak wtedy utrzymać bodaj 60-osobową kadrę naukową i wielki gmach w sercu starego miasta?
Ten post był edytowany przez Marchi: 17/08/2014, 0:33
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|