|
|
Wielka Scytia, komentarz o stronie o Scytach
|
|
|
|
Vitam
P.S.: Jak to się stało, że dotąd nie brałeś udziału w dyskusji, a jesteś tak dobrze zorientowany? (Gotrek)
Cóż, internet przepastnym jest, więc dopiero niedawno natrafiłen na to szacowne forum. A poza tym najpierw sobie trochę tu poczytałem, nim po raz pierwszy zabrałem głos.
Co do sarkazmu – sorki, ale nie stać mnie na nic więcej, jeśli mam do czynienia z bzdurą, która powala mnie na kolana. Dla wyrobienia sobie zdania przeczytaj wszystkie wpisy uczestników naszych dyskusji (także w innych tematach), a na dodatek przestudiuj sławetną stronę www. historiakurgany cośtam cośtam oraz zajrzyj do Księgi Popiołów. Jeśli po tym wszystkim stać Cię będzie na coś więcej niż sarkazm, to szczerze Cię podziwiam. (Goterk)
Dlatego powiedziałem, że sarkazm nie jest rzeczą złą
Przerzuć jeszcze raz wszystkie posty „Scytii” i „Bułgarii”, a przekonasz się, że to nie ja siałem dezinformację. (Goterk)
Ależ Drogi Goterku, niczego podobnego Ci nie zarzucam. Przypomina mi się po prostu takie (Arabskie chyba?) powiedzonko: "Są cztery grupy ludzi. Taki który wie, i wie o tym, że wie. Ten jest mądry, tego pytaj o radę. Taki który nie wie i wie o tym, że nie wie. Ten jest pytający, tego naucz. Taki który wie, ale nie wie, że wie. Ten jest błądzący, tego oświeć. I taki, który nie wie, i nie wie o tym, że nie wie. Ten jest głupcem, pozostaw go jego własnemu losowi". Co uchodzi typowi 4 (sianie dezinformacji), może razić nawet w sarkazmie u kogoś z grupy pierwszej
Pewnie narażę się pewnej grupowej solidarności zawodowej, ale mniejsza o to. (Nawoj)
Nie wiem, czy to też i o mnie, ale na wszelki wypadek spieszę sprostować - historia to jeno moje hobby, nie zawód.
... no, no, Profesor. ''Szogun to raczej hetman, marszałek, czy inny generalissimus. Wyrosły ponad tron, zgoda, ale cesarz istniał przy nim jako odrębna instytucja.'' (Nawoj)
Po prawdzie to dopiero dr inż. do usług, ale może i profesura z czasem przyjdzie, uniżenie dziękuję za dobre słowo
Dyskutowałem kiedyś na forum rasistów i niektórzy byli naprawdę znaczne bardziej oblatani w znajomości ras, rasogenez, genetyki niż Ty, trochę im namieszałem przeprogramowujac ich dyskusje na bardziej w stronę nacjonalizmu, a tezami o narodzie Słowianskich Olbrzymów doprowadziłem do pewnego ideologicznego zamętu... (Nawoj)
Drogi Nawoju, bardzo Cię lubię za to, żeś wpychał kij w szprych rasistom i tego typu pomyleńcom. I piszę to bez sarkazmu. Tak więc co do etniczności kurhanów, w tym legendarnego Kraka, byłbym ostrożny tym bardziej iż gdzieś w poblizu odkryto strzemię typu Awarskiego. (Rawa)
A'propos etniczności i procesów językoznawczych - spotkałem się kiedyś z tezą, że Krak zawiera w sobie rdzeń kr, kru, ponoć często-gęsto występujący w starogermańskim.
|
|
|
|
|
|
|
Juliusz
|
|
|
Ban za Ip.23pp. |
|
|
|
Grupa: Banita |
|
Postów: 32 |
|
Nr użytkownika: 712 |
|
|
|
|
|
|
W związku z dyskusją na temat Scytów zasyłam omówienie książki Gerarda Labudy w mojej książce WANDALUZJA : Juliusz Prawdzic-Tell.
SŁOWIAŃSZCZYZNA STAROŻYTNA I WCZESNOŚREDNIOWIECZNA – Antologia tekstów źródłowych; Gerard Labuda,Wydawnictwo Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk & SORUS Poznań 1999, 280 ss; Wydano z pomocą finansową Urzędu Miejskiego w Poznaniu i Stoczni Szczecińskiej S.A. W książce brakuje średniowiecznej historiografii wielkopolskiej, którą w latach 1956-62 Gerard Labuda (GL) szachował Duńczyków i Anglików. Potem przerzucił się na Mongołów, ale został skontrowany przez prof. Matuszewskiego z Łodzi, któremu ja proponowałem sojusz PRZECIW LABUDZIE. Matuszewski nie odezwał się, ale moje wezwanie podjęli Francuzi i Włosi, którzy sfilmowali Powieść Suzdalską o polskiej krucjacie przeciw Dzyngis Chanowi i śmierci Wielkiego Chana Mongołów Ugedeja w bitwie pod Tuli-sseko – wg mnie Tur-Truskawcem pod Łęczycą – więc Labudę z Mongolii wygnano. Film ten pokazywała kilkakrotnie telewizja Polonia pt. Mongołowie. W r. 1983 napisałem recenzję do książki Gerarda Labudy ZAGINIONA KRONIKA W ROCZNIKACH DŁUGOSZA, a w r. 1994 zrecenzowałem jubileuszową książkę Ulricha Schmilewskiego, WAHLSTATT 1241. Tłumaczyłem, że ową Zaginioną Kroniką była kronika Lisów z Częstochowy, którą Jan Długosz kupił za kasztelanię Mirów, ale szczegółowe dane o bitwie pod Legnicą pochodzą z PROCESU BEATYFIKACYJNEGO Henryka II, który był prowadzony przez arcybiskupa Salzburga Władysława w czasie jego wrocławskiej regencji. Protokoły te były przechowywane w klasztorze trzebnickim. GL poświęcił obszerny rozdział w ŹRÓDŁACH, SAGACH I LEGENDACH DO NAJDAWNIEJSZYCH DZIEJÓW POLSKI Walgierzowi z Tyńca i Wisławowi z Wiślicy, czemu ja w 1974 r. poświęciłem artykuł PROTOKÓŁ ZAGŁADY DYNASTII POP, w którym dokonałem krytyki zamieszczonej tam ANALIZY tej sagi, i stwierdziłem, że jeśli chcemy doszukiwać się szczegółowych konsekwencji, to saga ta jest urzędowym PROTOKÓŁEM ZAGŁADY DYNASTII POPIELIDÓW. Miałem tylko wątpliwości co do daty tego protokołu, ale dziś wszystko wskazuje tu na lata 896-9. Zgadza się to z kwalifikacją Romana Pilata, który pisze: Ów Wisław nie był postacią legendarną, lecz historycznym księciem na Wiślicy z końca IX w. (Historia Literatury Polskiej, cz. I, Warszawa-Kraków-Lublin-Łódź-Poznań-Wilno-Zakopane-Lwów 1926, s. 194). W Wiślicy odkryto też grobowiec WISIELCA (Sztuka Polska - przedromańska i romańska do schyłku XIII wieku, PWN W-wa 1970, s. 117), który ja zidentyfikowałem z Wisławem, gdyż jest to grób książęcy – wobec czego grób Helgundy powinien być w kaplicy św. Mikołaja. GL uznał słowiańskość kultury łużyckiej, ale niepokoi mnie dopatrywanie się Słowian też w kulturze trzcinieckiej, która wg mej systematyki kulturowo-językowej odpowiada Ariom, którzy w czasie wojny trojańskiej wywędrowali PRZEZ BOSFOR na Bliski Wschód a potem do Indii. Prasłowianie to kultura grobio-śmiardowska i przedłużycka. Argumentem dla mnie jest tu rozważanie przez GL problemu śladów słowiańskich nad Morzem Północnym i w północnej Francji od połowy II tysiącl. pne (s. 16). Problem ten podniósł Tadeusz Sulimirski z Londynu, co ja tłumaczę eksportem Miedzi Kieleckiej, która – po uruchomieniu w połowie II tysiącl. pne Miedzi Uralskiej – poszła na zachód. II falę zachodniej ekspansji Słowian datuje się na początek Halsztatu, co ja łączę ze zniszczeniem przez Jana Liczyrzepę germańskiej kultury nordyjskiej. Halsztat był efektem zdobycia iliryjskiej metalurgii żelaza przez Kimeriów, co spowodowało ucieczkę Remusa i Romulusa z Sarajewa do Palatynu, który stał się RZYMEM. Ci Kimeriowie byli Celtami, którzy budowali zamki i miasta warowne, ale nie miało to nic wspólnego z północnonadczarnomorską genezą indoeuropejczyków, eksponowaną na str. 12, co jest prymitywnym schematyzmem z początku XX w. Schematyzm ten był uogólnieniem przedstawionej w Wielkich Kronikach Francji wędrówki Celtów z Ukrainy do Galii. GL skłania się do uznania słowiańskości Neurów na Polesiu i Wołyniu (s. 23). Argumentem jest tu GÓRA NARAD, którą ja identyfikuję z Cytadelą poznańską. Ze sprawą tą ma związek kultura Scytów Oraczy, którym ja przypisuję Wały Żmijowe na kijowszczyźnie. Ci Oracze mogli mieć pługi z Kurska, ale byli tak zdetrymowani sportowym porywaniem młodych kobiet przez Scytów, że sprowadzili Neurów, którzy byli monogamistami. Wg Herodota to tych Oraczy wypada identyfikować z miastem GELONOS i Kimeriami, gdyż mówili językiem greko-scytyjskim (s. 26). Ów Gelonos był miastem wielkim nawet dla Greków i powinien być Haliczem ze względu na sól halicką, która była walutą od Skandynawii do Uralu. Co ORACZE byli żywotnie zainteresowani budową kanału Dniepr-Dzwina i RYGI, jako odpowiednikiem Serbina u ujścia Dniepru - co jest argumentem za budową Rygi wg ARCHITEKTURY KIELECKIEJ w VI wieku pne. Rzymianie nazywali czasem Słowian INDAMI (s. 26) - co ja wywodzę z kultury amfor kulistych i tradycji WANDALUZA. Umacnia to akceptowaną przez GL identyfikację Słowian z Wandalami i Wenetami. Wg mnie nazwa Słowianie pochodzi od rzeki SŁAWY czyli Odry. Kiedyś zapytałem prof. Leciejewicza, czy prawdą jest, że Odra jest nazwą iliryjską, na co odpowiedział, że Odra to Śląska wODRA. GERMANIĘ założył Juliusz Cezar, który oddał CELTYCKĄ Teutonię Skandynawom. Rzymski zapis z IV w, że Łaba ODDZIELA germańskich SWEBÓW OD CHORUSKÓW (s. 46) może być argumentem, że Choruskowie to Chorwaci, których nazwę ja wyprowadzam od CHORWATÓW Grakcha I (275-250 pne). Nazwa SWEWOWIE też pochodzi od Sławy, od której urobiono Morze Sławskie czyli SWEWSKIE i Półwysep Swewski. Jest też opinia, że nazwa Germania pochodzi od polskiego GIERKA czyli piechura, gdyż Rzymianie dzielili ziemie na północ od Karpat taktycznie na Wiśle: na Germanię czyli Kraj Piechurów i Scytię czyli Kraj Jeźdźców (Historia Słowian południowych i zachodnich, PWN W-wa 1977, s. 16). Nazwa Germania może być jednak pochodną Wielkiej Grecji, jaką była kultura pucharów lejkowatych od Renu do Dniepru, która została zniszczona przez egipską kulturę pucharów dzwonowatych i aryjską kulturę amfor kulistych. Relacje rzymskie o Semnonach (s. 28) zdają się mówić o SEJMIE wandalskim lub łużyckim. Semnonem nazywał się Gubiń na drodze międzymorskiej Szczecin-Triest. Z drogi tej Germanie korzystali, ale mieszkać tam nie mogli, bo w zbadanej archeologicznie gubińskiej świątyni, gdzie w r. 62 miał nauczać św. Polikarp, odbywały się też widocznie sejmy – czyli że Polikarp zostałby przysłany przez Lugię z Quo Vadisa. W książce GL napotkałem na ROZKŁAD WSPÓLNOTY PIERWOTNEJ, co jest terminologią marksistowską a chodzi o wspólnotę gospodarczo-rodową i system opolno-plemienny. Otóż system plemienny był niszczony już przez Grakcha I – właśnie przez budowę zamków – który to proces został ukończony we wczesnym średniowieczu. Na Połabiu system plemienny został zniszczony dopiero przez Niemców, gdyż Grakchidzi, Wandalidzi, Lechidzi, Popielidzi, Prawdzice i Piastowie nie byli w stanie pobudować tam zamków. Jeśli idzie o Geografię Ptolemeusza to w odniesieniu do Europy środkowej i wschodniej jest ona raczej rzeczowa, gdyż wiele nazw daje się zinterpretować geograficznie. Poza Kalisją można identyfikować jeszcze kilkanaście nazw z dorzecza Odry i Wisły a 10 w dorzeczu Dniepru. Wykazałem w recenzji książki Lubomira Czupkiewicza Polanie Zachodni i ich państwo (Nortom Wrocław 1998), że proponowana tam metoda toponomastyczna jest prospektywna. Ostatnio tą METODĘ podjął z pewnym powodzeniem Aleksander Puchała-Mystkowski w SŁOWIAŃSKIEJ ERZE (Nr 1 [10/X] Warszawa 1999).. GL pomija legendę o utopieniu się Wandy, gdyż historia ta jest rapsodem pogrzebowym żony udzielnego Kraka VIII, który został otruty na dworze Popiela Myszowatego. GL przytacza miast tego za Kadłubkiem dramat króla longobardzkiego Rydygiera, który – po złożeniu hołdu Wandzie jako królowej Wandalów – rzucił się na swój miecz (s. 110). Kadłubek miesza jednak dwóch różnych Grakchów: Grakcha I, który w I poł. III w. pne walczył z najazdem galijskim a potem najechał Azję Mniejszą, oraz Grakcha II, który rozgromił Hunów nad Ondawą w Słowacji i zniszczył Rzym, którego córką była Wanda Co Nie Chciała Niemca. Katastrofalny dla Bizancjum najazd Słowian na Bałkany w VI w. był skutkiem nie tyle wojen gockich Justyniana, co wojny wandalskiej Belizariusza – czego bez naszej narodowej Lechiady wytłumaczyć się nie da. To że maleńka armia słowiańska ZAWALIŁA ŚWIAT RZYMSKI jest kazusem bizantyjskiej cenzury, która zakazała pisania o Wandalach aby nie wywoływać paniki. Z tej racji szczegółowa relacja Prokopa z Cezarei o zdobyciu przez tą maleńką armię miasta Toperos nad Morzem Egejskim jest niekompletna, gdyż miasto było bronione przez regularną armię bizantyjską a Słowianie, po zdobyciu tej twierdzy, wymordowali 25 tysięcy mężczyzn - czego 2 tysiące desperatów słowiańskich dokonać nie mogło. GL zaprzecza jakoby Toperos leżało nad morzem (s. 37), ale musiało tak być, gdyż owe 2 oddziały słowiańskie, które dopiero po walkach przystąpiły do oblężenia Toperos, były armią rozpoznawczą, która umożliwiła desant flocie wandalskiej, która właśnie zdobyła Toperos i dokonała rzezi. Wg mnie było to miasto i twierdza u ujścia Maricy, czyli Aleksandrupolis – co jednak nie zgadza się z podanym przez Prokopa namiarem, który mógł być jednak celowo błędny, żeby nie wywoływać paniki, że Wandalowie ZAGROZILI Drugiemu Rzymowi. Menander pisze o stosunkach w trójkącie Słowianie-Bizancjum-Awarowie. Konstantynopol został uwolniony przez desant awarski w sile 60 tysięcy wojowników konnych, którzy przybyli przez Azję Mniejszą i most z galer. Po tym moście Awarowie przeprawili się też przez Dunaj, aby zagonem dojść do Dniepru i umożliwić sforsowanie go przez główne siły awarskie. Po przekroczeniu Dunaju Awarowie postawili Ultimatum wodzowi sklawińskiemu Daurentiosowi, zażądając uznania się go trybutariuszem hagana Bajana, a gdy ten odpowiedział ze śmiechem To myśmy zwykli panować nad innymi to zareplikowali agresywnie, za co ten kazał ich stracić (s. 80). Na str. 40 GL odnosi ówczesną nazwę HUNOWIE do Kutrygurów, gdy byli to sprzymierzeni z Biznatyjczykami Awarowie, którzy łupili Bizantyjczyków tak jak Słowianie, a nazwa Bułgarzy pochodziła od BELGRADU. VIDIVARI u Jordanesa (s. 50) to prawdopodobnie gdańskie Stegny. Ostatnia wzmianka o Antach nad Morzem Azowskim pochodzi z r. 602 (s. 53), co nie znaczy że zniknęli, gdyż budowany przez Wyzymira Danobójcę kanał Dzwina-Dniepr uzależnił Antów, którzy stali się Polanami. Wyzymir Potraktował podmiotowo system Dzwina-Dniepr przenosząc stolicę do Samboru-Kijowa, gdyż na 130 lat urywa się nasza historia, pojawiając się znowu w momencie zdobycia Kijowa przez Chazarów, którzy z powodu klęski Polaków nad Wołgą stali się wasalami arabskimi. Jeśli idzie o Samona (s. 84) to był on naczelnikiem wiecu karynckiego w Wiedniu. Bezprzykładna klęska Dagoberta Wielkiego pod Vogatisburgiem jest zrozumiała tylko jako rzucenie wszystkiego dla obrony Norymbergii. Dagobert chciał odpędzić od miasta czeską piechotę, ale zza niej ukazała się jazda polska. Powodem tej wojny było mordowanie przez Bawarów Bułgarów (s. 95). Einhard napisał, że Karol zmusił do płacenia trybutu wszystkie ludy między Renem a Wisłą i między Oceanem a Dunajem, mówiące prawie jednym językiem (s. 61). Karol walczył jednak z Wieletami nie tylko jako sojusznikami Sasów, ale i w interesie Leszka III, który wojny z Wieletami się bał i jej się wstydził, ze względu na sejm i opinię publiczną, toteż wygodniej mu było posłużyć się Karolem, który był szachowany zbiegłym do Polski palatynem Bretanii i strażnikiem skarbu Merowingów w Mont–Sanit–Michel, Rolandem II, który bronił tego skarbca przy pomocy floty SKANDYNAWSKIEJ. Gdyby nie szczegółowy wykaz wschodniej granicy CELNEJ Karola z r. 805, na Łabie i Solawie, to Niemcy tłumaczyliby nam, że monarchia jego sięgała WISŁY. Roland był w GNIEŹNIE a Karol NAD WISŁĄ, więc wypada te dane odnosić do Szczecina, gdzie Roland I powinien być w r. 772 a Roland II w l. 786-789, zaś Karol był w Krakowie w r. 789, gdzie spotkał się z Leszkiem III i kalifem z Bagdadu. W r, 805 Karol zabronił sprzedawania Słowianom i SPRZYMIERZONYM Z FRANKAMI Awarom broni, co było propagandą, ponieważ klingi do mieczy FRANKOŃSKICH były robione w Kursku, wobec czego Karol musiał uzyskać klingi z Damaszku, gdzie produkowano je z żelaza INDYJSKIEGO. Po wypędzeniu Turków z Afganistanu przez Leszka III kalif dostarczał klingi Frankom, żeby ci atakowali Czechy, co miało uniemożliwić traktatowe odzyskanie przez Polaków Chazarii, która uznała w międzyczasie zwierzchność kalifa. Zapis Einharda o zabiciu w Czechach w r. 805 wojewody Lecha (s. 89) jest interpretowany, jako śmierć Leszka III Wyścigowego – co parodiują Czesi zmieniając go na Becha. Einhard pisze też o wyprawie Franków na Serbów Łużyckich w r. 806, ale potem jest milczenie, które ja tłumaczę ZDRADĄ EINHARDA, który w r. 806 przeszedł na stronę Ludwika Pozbożnego i został jego kanclerzem. Jeśli mam rację to Einhard uspakaja kanclerza karolowego podczas SIŁOWEJ KORONACJI LUDWIKA w krypcie grobowej Karolingów. Wymuszający tą koronację MIECZEM nie jest bowiem generałem frankońskim, ale OBCYM MONARCHĄ, czyli Popielem Gnuśnym. Geograf Bawarski pisze o civitates czyli miastach, które należy rozumieć jako ośrodki opolne, czasem ufortyfikowane. Każde plemię miało kilkanaście opoli a plemiona łączyły się w ZWIĄZKI PLEMIENNE - jak Wieleci czy Obodrzyci, które to związki są wymieniane w Geografie jako POLITYCZNE, z podaniem ilości miast. Wielkim związkiem byli w Rzeszy Popielidów Goplanie, którzy mieli mieć aż 400 miast (s. 56). Tą jednostkę polityczną wypada rozciągać na Wielkopolskę, Kujawy, Mazowsze i Pomorze Wschodnie – ze stolicą w Płocku, gdzie był zamek w postaci orlego gniazda nazywany GOPŁEM, w którym odbywał się wiec KRAJOWY. Sejm zwoływano zaś w krajowych ośrodkach wiecowych, jak Płock czy Kijów. Goplanie nie byli już związkiem plemiennym, ale biurokracją kasztelańską z lokalną strukturą samorządową. U GL brakuje Kroniki Miśnieńskiej z zapisem, że w r. 882 cesarz Karol Gruby ZNISZCZYŁ DAWNE KRÓLESTWO POLSKIE, co interpretuje się to jako najazd Świętopełka Wielkomorawskiego kojarzony z narodową baśnią O Popielu Myszowatym. Był to Popiel II, uzurpator, który zajął miejsce Wisława Wyszowica, który w r. 872 walczył z Niemcami w Czechach. Synem tego Wisława był prawdopodobnie Walgierz z Tyńca, który – wyraźnie z inspiracji wielkomorawskiej – aresztował Wisława z Wiślicy, który miał prawa dynastyczne. Najazd frankoński i wielkomorawski w r. 882 spowodował zajęcie Kijowa przez Rurykowiczów nowogrodzkich (s. 101), gdy nad Wisłą wyrosło władztwo wyniesionych przez Karola Grubego Piastów a przez Świętopełka Doliwów. Był jeszcze IV ród, który wystąpił do walki o spadek po Popielidach, Prawdzice, których Arabowie nazywali Dirami. O tych właśnie wydarzeniach mówi Księga Kosztownych Klejnotów ibn Rusta. GL datuje ją na l. 903-913, ale zaznacza, że Zdaniem niektórych badaczy to relacje jego opierają się na przekazach wcześniejszego pisarza arabskiego, z drugiej połowy IX w. (s. 117). Relacja Rusta o Słowianach odnosi się właśnie do lat 882-895. Ibn Rust pisze, że naczelnik słowiański nazywa się SUBANGA czyli subak, a naczelnik naczelników SWJJT czyli witeź. Witeź jest królem, który posiada stadninę wierzchowców i doskonałe, mocne i cenne kolczugi. Miasto w którym mieszka nazywa się G–RWAB, czyli coś w rodzaju grodu waregów. W tym mieście odbywa się co miesiąc trzydniowy targ, na którym Słowianie zawierają ze sobą umowy. Dalej czytamy, że wśród Słowian wyróżnia się plemię Rusów. Mieszkają oni na wyspie, którą można obejść w ciągu 3 dni, ale brzegi są tam tak grząskie, że można się utopić. Rusowie uważają się za panów; nie sieją tylko łupią sąsiadów i sprzedają ich w niewolę. Ten ostatni fragment tak się spodobał niemieckim nazinalistom, że uznali Rusów za Skandynawów, co powtarza GL. Jest to jednak wskaźnik okupacji przez Rusów z Rygi Sambii w l. 882-902, która jest wyspą jeszcze u Adama z Bremy (s. 62). Od Sambii jako BALTII morze to nazwano Bałtykiem. Henryk Łowmiański zwracał uwagę na historyczną właściwie bałtyzację Łotwy. Wcześniej Łotwa miała być ugrofińska, co jednak odnosi się wg mnie do starożytności, gdyż w r. 569 kraj ten został zasiedlony przez Wandalów Afrykańskich Rusa, który oblegał Konstantynopol, o czym mówią słowiańskie mity narodowe. Prawdzice, którzy prowadzili rekonkwistę przy pomocy złota syberyjskiego, monety arabskiej z Samarkandy i tureckiej jazdy pancernej, rozbili Rzeszę Karolińską wysłaniem Swewów i Nowogrodzian na Paryż, gdzie ci obalili Karola Grubego i wynieśli Kapetyngów. Potem Prawdzice shołdowali Piastów a w r. 902 Niemców, co umożliwiło im zwrócenie się przeciw Rusom, którzy zostali zmuszeni do załadowania się na okręty i przeniesienia na Wołgę, bo rzeki były wówczas skanalizowane - i stąd dane o HISTORYCZNEJ BAŁTYZACJI ŁOTWY. GL pomija relację ibn Fadlana, który w l. 921-22 posłował od kalifa z Bagdadu do księcia Bułgarów Kamskich, których Fadlan nazywa RUSAMI. Książę ten prosił kalifa o pomoc w ufortyfikowaniu Bułgara Wielkiego, na co Fadlan zapytał: Dlaczego prosisz kalifa o pieniądze skoro stać cię na taką warownię? – TAK odpowiedział Rus, ALE PIENIĄDZE KALIFA PRZYNIOSĄ MI BŁOGOSŁAWIEŃSTWO – czyli niezależność od Kurska. Dogadali się, bo kalif przekazał sprawę budowy CYTADELI i murów obronnych Bułgara Chazarom, w jaki to sposób miasto zostało Kazaniem, co po arabsku twierdza. GL datuje relację al Masudiego na I połowę X w. (s. 59), gdy Masudi przedstawia sytuację słowiańszczyzny po bitwie nad Regnicą w r. 955. Masudi piszę, że najważniejszym państwem słowiańskim jest Państwo AD-DIR – czyli Dirów, jak Arabowie nazywali Prawdziców. Tych Dirów to identyfikowano już szalbiersko z Piastami i Rurykowiczami, a ostatnio nawet z KRAKAMI krakowskimi (s. 60), gdy chodzi tu o Wielką Ruś. Masudi pisze, że Państwo Dirów sąsiaduje z Państwem FIRAG czyli Pragą, co odnosi się do sytuacji, gdy po bitwie nad Regnicą Rurykowicze kijowscy złożyli hołd Bolesławowi Srogiemu. Masudi pisze, że najbliższe tym państwom jest państwo TURK, czyli Węgrzy. Państwa te walczą z Frankami, Bizantyjczykami i Baszkirami "ze zmiennym szczęściem", co przedstawia sytuację od buntu Kazania w r. 922 do zdobycia go w r. 965 przez porucznika Bolesława Srogiego Światosława. Wyprawa na Kazań doprowadziła do wojny z Chazarami, którą eksponowana przez GL Kronika Ruska przedstawia jako jednostronny tryumf Światosława - jakby możliwe było rozgromienie pod Sarkelem-Wołgogadem dwustutysięcznej konnej armi chazarskiej przez 10 czy 15 tysięcy piechoty kijowskiej? Po bitwie pod Sarkelem Światosław został wysłany przez Bolesława na Konstantynopol, który miał oblegać z Bułgarami, ale dogadał się z Bizantyjczykami i zaatakował płynących w górę Dunaju flotyllę czeską wiozącą Złoto Chazarów, wobec czego Bolesław kazał zrobić z czaszki tego pogromcy Chazarów i Bizantyjczyków puchar do wina. Nestor, eksponując porucznika Światosława, powtarza jakby Widukinda, który opisując czyny króla Henryka Ptasznika na Połabiu pominął TYLKO, że była to wojna traktatowa, w której Henryk wspierał Prawdziców za ich pomoc w wojnie o Lotaryngię Wielką. Wudukind pisze o zamordowaniu Wacława Świętego przez Bolesława Srogiego i o wojnie tegoż z KRÓLEWIĘCIEM (s. 139), którym był wyraźnie witeź Tugumir, którego wasalem był król niemiecki Henryk Ptasznik - wobec czego królewiątko było CESARZEM. Była to wojna o Skarb Cześcibora w obecnym Koenigsteinie, który był wielki, gdyż rudawskie kopalnie srebra i elektronu były bogate. Skarbcem tym Prawdzice zawładnęli po pokonaniu Bolesława, co Widukind wręcz parodiuje – jakby Tugumir był niemieckim agentem. Widukind, fałszując historię Słowian robił na Połabiu niemiecką rację stanu – że jakiś królik słowiański oddał Niemcom ziemie DO ODRY za 2 tysiące ton srebra Cześcibora. Jeśli chodzi o utrapioną sprawę CZERWIENIA i Grodów Czerwieńskich, to sprawa ta łączy się logicznie z HORWATEM w źródłach arabskich, który z Krakowem nie miał nic wspólnego. Ponieważ horwatów było kilka, jak Przemyśli, więc ten nad Dniestrem miał przymiotnik Czerwony, od czerwca polskiego, skąd właśnie CZERWIEŃ, który był wyraźnie Zaleszczykami. Nazwa Zaleszczyki może zaś pochodzić od żalków czyli rapsodów pogrzebowych po zniszczeniu miasta przez Batu Chana. Żona Lenina była z Krupskich lubelskich, którzy starali się o tytuł książęcy jako potomkowie książąt CZERWIEŃSKICH, przenosząc tylko ów Czerwień na lubelszczyznę, co było oszustwem carskiej kancelarii heraldycznej. Lędzianie mieli prawo targowania w Konstantynopolu z jednodrzewek, czyli że żyli nad Dniestrem. Konstantyn Porfirogeneta używa wobec Kijowa nazwy SAMBATAS, którą GL kojarzy ze Swobodą (s. 225) - ale nazwa ta zdaje się pochodzić do Sambosa, którym powinien być słowiański król BOZ, który w r. 377 skapitulował w Kijowie przed Ostrogotami i Hunami, i został ukrzyżowany z 70 wojewodami. Jeśli idzie o Dagome iudex to GL podaje w przypisie: Ogólnie przeważa mniemanie, że chodzi tu o Gniezno, a zatem o Państwo Gnieźnieńskie; należy odrzucić przypuszczenie, że jakoby chodziło tu o Szczecin u ujścia Odry (s. 161). Wszyscy jednak zgadzają się, że chodzi tu o CIVITAS SCHINESGHNE czyli stolicę państwa gnieźnieńskiego, która nazywała się SZCZECIN–GNIEZNO, gdyż Gniezno znaczyło tyle co STOLICA. GL pisze, że Długie Morze NIC NIE ZNACZY, ale jest to Bałtyk, czyli że Schinesghne leżało nad Bałtykiem - bo od Bałtyku DŁUŻSZE jest tylko Morze Czerwone. Jeśli komuś tu Lehr-Spławiński nie wystarcza, to mogę dodać, że znalazłem dane z których zdaje się wynikać, że Mieszko I zabrał Sobiesławowiczom Darłowo i budował Sianów - w trakcie czego umarł. Oda zataiła śmierć i wysłała do Rzymu Dagome iudex. Nazwała też Wieluniec NOWYM SZCZECINEM, żeby przenieść tam skarb państwowy z Cytadeli poznańskiej i spławić go kanałem Gwda-Parsęta do Białogardu, co zapobiegało atakowaniu przez Chrobrego Szczecina, gdyż skarb Piastów mógł być wywieziony do Strzałowa. Oda przerwała budowę Sianowa i podjęła budowę Koszalina, gdyż było jej potrzebne Mielno. Gdy w końcu Chrobry zajął Szczecin to wywiozła skarby do Strzałowa-Stralsundu. Mieszko nigdy nie nazwałby się IUDEX, gdyż to był katolicki wicehrabia, a on chrzcił się we Wrocławiu jako KRÓL WANDALÓW. Oda chciała się chyba dogadać z Chrobrym, żeby pozostawił jej Ziemię Szczecińską jako marchię. Argumentem za Szczecinem jest również Bitwa Królów pod Swolder, gdyż miało to związek z wproszeniem się Olafa Trygvasona na milenijny Zjazd Gnieźnieński - wyraźnie w Szczecinie. GL przenosi jednak tą bitwę do Sundu, gdy powinna być koło Rugii. Masudi pisząc o Słowianach nadmienia, że wśród tych ludów jest jeden naród, który od początku włada innymi. Ten lud nazywa się WOLINJANA a jego król nazywa się MADZAK (s. 59) – ale nie wiadomo czy chodzi tu o tytuł maguczyj czy imię Mieczysław? Właśnie ten zapis dał Niemcom asumpt do teorii, że Mieszko I był wikingiem z Wolinia. GL odnosi te Wolinjana do Wołynia, ale myli się tak, jak poprawiając kupców z Rugii na Rusinów (s. 117) - jakby taryfa celna w Melk była niekompetentna. Droga międzymorska Szczecin-Triest była strategiczna dla Rugian a nie Rusinów, gdyż po alpejskim Dunaju wożono sol salzburską a nie halicką, która była konkurencyjna tylko da Żelaznych Wrót. Ranowie wozili wozami śledzie do Wiednia a w drodze powrotnej sól. Był to układ między Woliniem a Wiedniem, który zezwalał Ranom na pływanie z Wiednia do Pasawy po sól - który to system prawny był kontynuowany przez niemiecką Lubekę, jako HANZĘ - czyli że Masudi pisze o HANDLOWYM WŁADZTWIE WOLINIA. Relacja Adama z Bremy o Birce (s. 235) odnosi się do Sztokholmu, którego budowa polegała na przegrodzeniu cieśniny Melar kamienną tamą, której długość Adam ocenia na STO I WIĘCEJ STADIÓW, czyli 20 km – co miało sens tylko wobec Sztokholmu. Teść Eryka Zwycięskiego, Mieszko I wzniósł podobną budowlę w postaci kamiennej grobli fortecznej ze Szczecina do Dąbia. Gerard Labuda oddaje Grody Czerwieńskie i Szczecin za ŻELAZNE słupy graniczne w korycie Solawy w r. 1018 – ale do tego trzeba wykazać, że ta granica na Solawie utrzymała się do oddania Miśni przez Bolesława Śmiałego Czechom w r. 1077. - Ja to zrobiłem.
|
|
|
|
|
|
|
|
Hmmm... No taaak... Biedne pacholęta...
|
|
|
|
|
|
|
|
Ad Juliusz. Twój post odkrywa nam nowe pole do dyskusji. Jednak Wielka Scytia jest już i tak opasła, a i treść Twojego eseju jakby nie w głównym nurcie. Jeśli pozwolisz, to zasugeruję adminowi, by stworzył z Twojego wpisu początek nowego tematu. Łatwiej będzie rozmawiać.
Tymczasem, kończąc wcześniejsze wątki: ad Rawa (Post: Mar 6 2004, 10:07 PM) [quote]dla mnie Gotrek wymyślił karę, że napiszę referat końcowy.[/quote] Hej Rawa! Dlaczego zaraz kara? Twoja skromność jest wielka, ale trudno zaprzeczyć, że zagrałeś jedną z ważniejszych ról naszego „dramatu”. Naprawdę, osobiście bardzo cenię Twój wkład merytoryczny w tę dyskusję. Trudno zresztą mówić o karze, jeśli chodzi o wypowiedź na temat stanowiący osobistą pasję i przedmiot długotrwałych studiów. Naprawdę, człowiek nie może już niczego powiedzieć bez posądzenia o złośliwość lub niecne intencje. Co do materiału nt. językoznawstwa to bardzo poważnie potraktowałem sobie Twoje zdecydowane słowa z 29 stycznia: [quote]Jeśli chodzi o sprawy słownikowe, nie zawracaj sobie tym głowy. Opracuję to porządnie i dam Ci znać.[/quote] A za lekki przytyk o skrótach myślowych nie musisz się obrażać, bo sam wtedy przyznałeś mi rację. [quote]Ja też wietrzę podstęp gdy czytam nieomylne datowania świadczące o odwieczności Słowian w Europie Środkowej. [/quote] Więc jednak byłoby o czym podyskutować! Osobiście wolałbym rozpocząć taką dyskusję od zebrania faktów, tymczasem ciągle wpadamy w konieczność mętnej i jałowej polemiki z nie sprawdzalnymi supozycjami Nawoja. [quote]Przecież tak ochoczo podawane zapożyczenia gockie mające świadczyć o długotrwałym sąsiedztwie germańsko-słowiańskim mogły przejść za pośrednictwem Antów, sąsiadujących z Gotami nad Morzem Czarnym. [/quote] Masz całkowitą rację. Taka jest właśnie moja druga wątpliwość co do metodyki językoznawstwa porównawczego: kierunek wpływów językowych zakłada się apriorycznie, zgodnie z aktualną wiedzą historyczną. A podobno językoznawcy chcą tę wiedzę weryfikować. Mnie osobiście nadczarnomorski tygiel kulturowy inspiruje do rozmaitych przemyśleń, np: istniejące między III a IV w. ne. nad Morzem Czarnym państwo gockie Hermanaryka składało się ponoć z gockiej elity, współegzystującej w miarę zgodnie z „osiadłymi” (termin raczej mało adekwatny dla koczowników) tam dwieście lat wcześniej Sarmatami (dla jasności: etnonimu Sarmaci używam raczej w rozumieniu Sulimirskiego, nie Nawoja). Prawdopodobnie też nie obyło się bez mieszanych małżeństw, bo wg Jordanesa Goci porzucili po drodze swoje kobiety (może tak jak ja preferowali brunetki?). W osiedlach kultury czerniachowskiej odkryto sąsiadujące z sobą ślady budynków halowych modelu północnogermańskiego oraz stepowych jurt. Wg tradycji spisanej przez Jordanesa społeczność kierowana przez gockie elity stanowiła grupę niezwykle skutecznych (i zarozumiałych?) wojowników. Źródła greckie donoszą jednak również, że z obszaru państwa Gotów sprowadzano niezmierzone ilości zboża (w oparciu o te same czarnoziemy Polska w XVI w. stała się „spichrzem zbożowym Europy”). Kto w takim razie uprawiał Gotom rolę? Scytowie-oracze? (uprzedzę radość Nawoja: wynikałoby z tego, że byli wówczas germańskimi niewolnikami). Jeśli w tym momencie zdamy sobie sprawę, że najstarsze osadnictwo słowiańskie (w ujęciu Godłowskiego) powstało dokładnie na obszarach, które zajmowali Goci nadczarnomorscy (oczywiście, z ogromnymi przyległościami), to łatwiej nam będzie zrozumieć, dlaczego w VI w. ne, przy całym ogromnym zacofaniu kulturowym Słowiańszczyzny, to właśnie rolnictwo stało u nich na - mniej więcej - „europejskim” poziomie. [quote]I co, to już koniec dyskusji? Jeśli tak, to dziękuję obu głównym aktorom iż dane mi było zagrać w ich towarzystwie. To było świetne i pouczające doświadczenie.[/quote] Jeśli chodzi o mnie, to przyjemność była wzajemna. Nie sądzę jednak, abyśmy zasłużyli na oklaski. W moim odczuciu nie wyszliśmy poza prolog tej sztuki, która z zaplanowanej epopei przerodziła się w lekką farsę. [quote]RAWA AWAR (prowokacja do dyskusji)[/quote]Chcesz powiedzieć, że Leonardo swój zwyczaj pisania w lusterku przejął od Scytów? [quote]P.S. Nawoj, czy to Ty osobiście napisałeś ten drugi post??? Jeśli tak to wchodzę pod stół i odszczekam początek swojego posta - po warunkiem iż przy nowym stylu pozostaniesz. Mam nadzieję że masz poczucie humoru. [/quote]Masz rację, że trudno się nad tym nie zastanowić. Po miesiącu milczenia nagle: 1. Pisze jakby z większym sensem niż dotychczas, 2. Nie popełnia ortograficznych „niezręczności”, 3. Zaczął cytować źródła swoich wiadomości, chociaż dotąd programowo od tego stronił. Można powiedzieć, że się chłopak w niedługim czasie „apgrejdował”, gdyby nie to że: 4. Odpowiada na kwestie, do których już poprzednio się ustosunkował – tym razem inaczej, 5. Część zagadnień wyrwał z kontekstu, jakby nie do końca znał przebieg całej dyskusji (zapomniał?), 6. Zatracił techniczną umiejętność stosowania cytatów na naszym forum, chociaż wcześniej nie miał z tym żadnych problemów. A więc on, czy nie on? Niestety, chyba nigdy nie dowiemy się prawdy. Tak właśnie rodzą się wielkie zagadki historii. Jest więc szansa, że Twoje odszczekanie zostanie umorzone z braku dowodów . Tak czy inaczej, początek Twojego posta jest doskonały i świetnie oddaje ten „lekko drażniący” kierunek myślenia. W pewnym stopniu można go nawet uznać za podsumowanie dotychczasowej dyskusji, którego domagał się Coobeck.
ad Nawoj (Post: Mar 6 2004, 01:00 PM) [quote]Pewnie narażę się pewnej grupowej solidarności zawodowej, ale mniejsza o to. Czyli moje zabawy głównie dla podtrzymania dyskusji kontra derywacje Gotrka.[/quote]Mylisz się, Stary! Ani nie mam zamiaru bawić się z tobą, ani tym bardziej służyć tobie za zabawkę. Z doradzaniem lepszych rozrywek muszę się powstrzymać, bo Coobeck przypomniał mi, że na to forum zaglądają również dzieci. Dlaczego natomiast oskarżasz mnie o derywacje? Czy kiedykolwiek „tworzyłem wyrazy pochodne od wyrazu podstawowego”? Przecież to Twoja specjalność. A może pomyliłeś słowo? [quote]Niektórzy kleczą przed wiadomymi bałwanami, na kolanach przed bzdurą to jakaś religija nowość... [/quote]Bzdura może również powalić ogromem swojego rozmiaru. Nie koniecznie trzeba upadać przed nią, można i pod jej ciężarem. [quote]Bawisz się ze mną w jakieś mało śmieszne role-playing, a ja chyba na to jestem trochę za stary. (Gotrek)
Kwestia skąpej informacji o Scytach w polskim necie jest raczej poważną sprawą, a nie śmieszną, to tragedia i świadectwo marności polskiej myśli historycznej itd. [/quote]Nadajesz tej dyskusji nowe, ale fałszywe konteksty. Zacytowałeś moją odpowiedź wyłącznie na twoje nadęte przechwałki z 6 lutego: [quote]... jestem Słowianinem bo słow używam, Awarem bom ciałem wielki i gnebi mnie hybris-pycha, Hunem bom Hetahari, a złoty łuk-broń Hariego to atrybut mej hetmańskiej władzy, Gepidem bom Walamir ich władca, Wandalem bom niszczyciel i z rodu Storra nisczyciela, Normanem bo noszę ostry szołm Hormański... i bedę pamiętał o tym poprzez wszystkie me wcielenia.[/quote]A więc albo bawisz się w role-playing, albo dalsza dyskusja bez wątków „psychologicznych i psychiatrycznych” (cytuję za Rawą) nie będzie możliwa... Natomiast co do informacji o Scytach w sieci mam podobną opinię. Tu jednak podpisuję się całym ciałem pod zdaniem Rawy, że nie da się obalić starych mitów, tworząc nowe. [quote]Co do Płowców, a raczej Pieczyngów nie zamierzam zmieniać zdania.[/quote]Pozostajesz więc przy swojej opinii, że Połowcy byli rasy nordycznej, ponieważ posiadali cechy tej rasy? A jednocześnie twierdzisz (za przeczytanym niedawno podręcznikiem), że cechy rasy to jeszcze nie rasa? Zaprawdę, specyficzna logika... [quote]Znów jakaś pusta choć napuszona figura retoryczna, informacja o ludzie armenoidalnym mającym duży wpływ na wytworzenie kultury unietyckiej znaczy tylko to co znaczy, bo czy jak Maciuś pije mleko od Krasuli to tożsamy jest z cielakiem?, raczyłeś się znów wymądrzać.[/quote]Jeśli wymądrzaniem nazywasz wszystko, czego nie rozumiesz, to owszem... Jeśli dla ciebie ta sama informacja jest argumentem w dyskusji, ale zależnie od potrzeby „znaczy tylko to co znaczy” to chyba faktycznie piłeś za dużo mleka... [quote]Nie rozmawiamy przez telfon więc brzmienie nie ma tu nic do rzeczy, dla słowa pisanego da się zaprzeczyć, [/quote]Sugerujesz więc wyższość zapisu nad brzmieniem? To znaczy, że język mówiony wywodzi się z pisma? Jeśli tak, to Twoja teoria językoznawcza jest bardziej nowatorska, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać... [quote]słowo złożone porno'graficzny jest zdecydowanie różne od słowa pano'ramicznego, por'no-pa'no, a już słowa graficzny-ramiczny to nawet dziecko odróżni, jak się nie odróżnia kolorów to się jest daltonistą, jak się nie odróżnia słów...[/quote]Od początku doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że między tymi słowami nie ma żadnego logicznego związku (chociaż? pornografię można uprawiać w plenerze – a więc panoramicznie ). To była tylko kolejna dawka sarkazmu - w odpowiedzi na Twoje wcześniejsze językoznawcze rewelacje wiążące np. Chrobatów z krawatami (znaczeniowo? brzmieniowo?). Wygląda więc na to, że w najgorszym przypadku obaj spotkamy się w tym samym szpitalu . [quote]Amerykanów uznałem za naród dopiero jak dowiedzałem się, że amerykański angielski jest niezbyt zrozumiały dla przeciętnego Anglika... [/quote]No, Nawoj. USA-ńcy na pewno są ci ogromnie wdzięczni. Bush pewnie się posikał z radości . Niestety, bez względu na Twoje niewczesne uznanie, Amerykanie mogą się obecnie poszczycić jedną z najbardziej zaawansowanych tożsamości narodowych w świecie. Zawdzięczają to umiejętnie prowadzonej polityce. Poziom narodowej indoktrynacji w ichnich szkołach i mediach jest ogromny. Fakt, że kierują tym mechanizmem właśnie WASPy. Ale to tylko potwierdza moją tezę o podstawowej roli elit w kształtowaniu się narodów, której ty żadną miarą nie chcesz przyjąć. [quote]ale Amerykanie dla mie to głównie WASPy reszta to miejszości etniczne niekiedy zasymilowane i co z tego... [/quote]Na to już odpowiedział ci Jasnogród. Prawdopodobnie jednak zlekceważysz to zdanie, bo raczej nie pasuje ci do koncepcji. [quote]Ty masz inne zdanie & co z tego.[/quote]Niestety, zupełnie NIC z tego. Przynajmniej dla Ciebie. [quote]Widzisz popełniasz logiczny błąd szukając jakiejś absolutnej teorii narodu, być może Ci to potrebne, każdy naród jest inny bo inna była jego etnogeneza, więc znajdując różnice między narodami, tak naprawdę znajdujesz różnice w ich etnogenezie, ale badając każdy naród z osobna można i znależć narody dość jednorodne genetycznie czy rasowo, co wydaje się dla Ciebie najważniejszym kryterium, co nie znaczy, że jest to jedyne kryterium uznania faktu istnienia narodu. [/quote] Na właśnie! Od początku chciałem wywołać u Ciebie właśnie taką refleksję! Ale widzisz, logika polega właśnie na definiowaniu. Musi więc istnieć jakieś generalne kryterium „uznania faktu istnienia narodu”. Cały czas właśnie o to Cię pytam, a Ty się na mnie za to obrażasz... [quote]Dla mnie naród to względnie odizolowana wspólnota prokreacyjna (np. granicami, zwyczajami), mająca jakąś świadomość swojej odrębności i trwale ją utrzymująca, no powiedzmy w skali tysiącleci.[/quote]Przecież od dwudziestu tygodni chodzi mi właśnie o to, żebyś w ten sposób zadeklarował swoje stanowisko! Całą dyskusję właśnie od tego należało zacząć. Przeszlibyśmy wtedy wszystkie punkty tej definicji, wyjaśniając po kolei: 1. jak bardzo względna musi być ta izolacja? 2. co to jest „wspólnota prokreacyjna” (zwłaszcza dla ludów eg-zogamicznych)? 3. jakie są inne aspekty tej izolacji poza „np. granicami, zwyczajami”? 4. na jakich logicznych przesłankach zasadza się „świadomość odrębności”? 5. jak długo musi być utrzymywana? (Amerykanom jakoś nie były potrzebne tysiąclecia) 6. czy świadomość odrębności przy jednoczesnym braku poczucia więzi wewnętrznej tworzy z populacji naród? Trzymając się tej definicji nie mógłbyś jednak obronić swojego zdania o jedności etnicznej Wielkiej Scytii, ponieważ zamieszkiwały ją liczne ludy, posiadające własne odrębności, ale więzi „ogólnoscytyjskiej” – nie. Tak więc Wielka Scytia pozostanie dla mnie figurą historiograficzną, stworzoną przez antycznych obserwatorów, a nie faktem etnicznym. [quote]Wystarcza mi też definicja słownikowa naród ''trwała wspólnota ludzi utworzona historycznie, powstała na gruncie wspólnoty losów historycznych, kultury, języka, terytorium i zycia ekonomicznego przejawiajaca się w świadomości narodowej jej członków''.[/quote] Z tej definicji natomiast wynika, że narodem jest każda grupa, która się za naród podaje. I to jest bardzo bliskie moich spostrzeżeń. Tyle, że wynika z niej również, iż nie można nazwać narodem żadnej populacji, która sama nie uznawała się za naród. Przy okazji ze smutkiem stwierdzam, że właśnie zdradziłeś swoje klasowe ideały. Sięgnąłeś bowiem bezkrytycznie do inteligenckich encyklopedii, których twórcy – w twojej opinii - nie wiedzą pewnie więcej, niż skrytykowani przez ciebie autorzy słowników języka polskiego. [quote]Jeśli Ci to nie wystarcza to Twój wyłącznie problem, resztę Twojich wywodów o nieistnieniu narodu na ogół pomijam. (Dyskutowałem kiedyś na forum rasistów i niektórzy byli naprawdę znaczne bardziej oblatani w znajomości ras, rasogenez, genetyki niż Ty, [/quote] Nigdy nie powiedziałem, że narodu nie ma. Do dzisiaj również nie dowiedziałem się, czym on jest dla Ciebie. [quote]trochę im namieszałem przeprogramowujac ich dyskusje na bardziej w stronę nacjonalizmu, a tezami o narodzie Słowianskich Olbrzymów doprowadziłem do pewnego ideologicznego zamętu, niestety politycznie poprwni skasowali to forum. A taka fajna była zabawa...)[/quote]Nigdy nie miałem wątpliwości co do właśnie takich twoich intencji... (por. podkreślenia). [quote]Chodziło mi o zejście na poziom analogii kulinarnych, być może dla kogoś to najwyższy poziom, są tacy którzy żyją po to, żeby jeść.[/quote]Być może . Scytowie np. nie mieli większych osiągnięć na gruncie nauki, wynalazczości, kultury literackiej czy tp. Może to oni właśnie wymyślili model 3×P? [quote]Akurat z żargonem archeologów i historyków jestem obeznany, więc mną się nie przejmuj, ale dla 99% spłeczeństwa to po prostu mało strawny bełkot, ale jeśli chcesz tkwić w swojej historyczno-zwodowej wieży z kości słoniowej, Twoja sprawa. [/quote]Nie odwracaj kota ogonem. Wcale się Tobą nie przejmuję (chociaż nie zauważyłem, żebyś był oblatany). To Ty radziłeś mi lekturę Mańczaka jako napisaną przystępnym językiem. Wbrew pozorom ludzie wymyślili słownictwo zawodowe po to, żeby się lepiej zrozumieć, a nie po to, by zrobić Tobie na złość. Reguł fizyki jądrowej, geometrii nieeuklidesowej, czy chemii molekularnej również nie da się opowiedzieć językiem potocznym. Jeśli dla kogoś terminologia fachowa stanowi barierę intelektualną, to niestety, nic na to nie mogę poradzić. Ale przede wszystkim: ja w naszej dyskusji żargonu używałem w stopniu minimalnym. Nie wiem więc, o co się pieklisz? [quote]Z tymi 97% genów nie chwyciłeś... jest w internecie strona rasistów czy antropologów z czymś co się chyba nazwa licznikiem dystansu genetycznego, więc według tego licznika ludność neolityczna Polski i Danii (5000 lat.pne) ma 97% zbieżności genetycznej z dzisiejszą populacją Polski. [/quote]Naprawdę nie chwytam! Najpierw twierdzisz, że naród jest wspólnotą genów. Potem, że wspólne geny (np. z szympansami) o niczym nie świadczą (sprzeczność). A na końcu, że zbieżność genetyczna wczesnych rolników z Polakami ma wymowę argumentu. Natomiast to, że w sposób prymitywny próbujesz pokpiwać z moich własnych genów (nie pierwszy raz zresztą) zrozumiałem dokładnie. [quote]Kiepsko się coś miesza... jako, że Waćpan uznajesz fakt istnienia wina które ma tylko kilkanaście procent ducha, to wino jest kilka razy mniej winem, niż w.w. populacja Polski narodem, a którego to narodu faktu istnienia nie chcesz uznać. [/quote]Różnica jest taka, ż wino można w miarę dokładnie zdefiniować, bo jego cechy są mierzalne, a proces wytwórczy odpowiada znanym prawom chemicznym. A współcześni Polacy, owszem są narodem. Dosyć łatwo można również powiedzieć, od kiedy i dlaczego. [quote]Ależ owszem staram się przywrócić należne miejsce najstarożytniejszemu narodowi świata jak twierdził Trogus i inni starożytni historiografowie, a choćby z prawa ziemi urodzenia jestem Scytą, i to mi wystarcza by się z nimi identyfikować, a nie z Grekami, itp. Ty za to jesteś przedstawicelem owych 3% pono po mieczu kosmopolitów negujacych taką wartość jak naród. [/quote]Uparłeś się jak... nie powiem kto. Stworzyłeś sobie jakiś fałszywy obraz moich poglądów (nie chcąc ich nawet poznać) i natrętnie przy nim obstajesz. Ani ze mnie Scyta, ani kosmopolita . Nie neguję polskości, ale wiem, komu i od kiedy ją zawdzięczam. Ty natomiast i twoi panslawiści stanowicie w tym społeczeństwie raczej promil a nie procent. Nie epatujmy się więc statystyką. [quote]Zapewnie ani hitler ani stalin nie miał pojęcia o istnieniu twojej rodziny, [/quote]Słusznie, dlatego też mówiłem o moim stosunku do nich a nie odwrotnie. Jeżeli natomiast uważasz, że narodowe krzywdy i zbrodnie przeciwko narodowi są powodem li tylko do dziwacznych urazów, to kolejny dowód na chaos w twoich poglądach. [quote]w przypadku hitlera uczestniczyło w tym co najmniej kilkanaście milionów niemców, w drugim przypadku Gruzina stalina zadziwijąco dużo innoplemieńców, a nie tylko rodowitych Rosjan np. według Sołżenicycna 95% naczelników łagrów to byli gentis jewrejopejczycy... Dla mie hitler czy stalin to tylko wysocy urzednicy oczywiście zbrodniarze, ale którzy nie za bardzo wiedzieli jak są wykonywane ich polecenia, a gorliwych zbrodniarzy było na prwadę miliony, ani komunizmu ani nazizmu nie wymyslili stalin czy hitler, i to bez wątpienia jest śmieszne utożsamienie jednostek z ideą niemców - nazizmem, czy kosmopolitów w wypadku komunizmu, i być może np. himler byłby gorszym zbrodniarzem wobec Polaków niż hitler.[/quote] Nowatorskie idee społeczne, pociągające za sobą miliony ofiar, rodziły się w (chorych) umysłach jednostek i byli to przeważnie sfrustrowani intelektualiści, nie mogący odnaleźć się we własnym środowisku. Trochę się boję, że jak kiedyś przyjdzie komuś do głowy skorzystać z Twoich koncepcji i reaktywować Wielką Scytię, to będę musiał coś pić z czyjejś czaszki i już dostaję torsji... [quote]Co ciekawe, świadomość narodowa Słowian zaczęła się na poważnie formować w XIX w. i początkowo była świadomie stymulowana przez wielkie mocarstwa, a zwłaszcza carską Rosję. Historykom nieobce są dowody na finansowanie działalności Towiańskiego, a może nawet Mickiewicza. Jest na ten temat wiarygodna literatura – warto się zaznajomić. (Gotrek)
Albo niewiele o tym wiesz albo z wiadomych wzgledów manipulujesz połprawdami, co prawda dla Ciebie kilka wieków w tą czy w tamtą to betka, ale świadomość narodowa Słowian była jeszcze w średniowieczu przed XV wiekiem. Więc A. F. Grabski ''Poczucie jedności słowianskiej i świadomość narodowościowa w Polsce średniowiecznej'' czy R. Heck ''Poczucie jedności słowiańskiej w czesko-polskich stosunkach politycznych w średniowieczu'' w ''Z Polskich Studów Slawistycznych'' Historia, Warszawa 1968. [/quote] Wiem na tyle dużo, by rozróżnić świadomość narodową elit (zjawisko adekwatne dla średniowiecza) od świadomości narodowej mas (odnośnie do egalitarnych państw narodowych, które zaczęły się wykształcać dopiero po Rewolucji Francuskiej). Napisano na ten temat co nieco i niniejszym forum w temacie o demokracji szlacheckiej. Chciałem tu jednak również dla wyjaśnienia przypomnieć, że do tematu narodu i narodowości podchodziłem w naszej „dyskusji” raczej z pozycji etnologa czy teoretyka kultury, a nie historyka. Szkoda, że nie dało się tego zauważyć... [quote]Raczej by się z tobą nie zgodzili, też Staszić który twierdził, że idea jedności słowiańskiej powstała w Polsce... i co z tego, że Rosjanie czasami prowadzili rozumną politykę wobec Polaków. [/quote]Podpieranie się Staszicem jest w Twoim przypadku raczej karkołomne. Facet dosyć radykalnie zwalczał jednego z Twoich mistrzów – Zoriana Dołęgę Chodakowskiego, a zwłaszcza jego metodę dowodzenia faktów, która Tobie jest szczególnie bliska. Tak więc gdyby żył, raczej nie przyjąłby Twojego stanowiska. Nie licz na to, że przekonasz mnie do czegokolwiek, posiłkując się poglądami sprzed pięćdziesięciu czy stu i więcej lat, które powstawały przy nieporównywalnie niższym poziomie warsztatów metodologicznych od współczesnego. Trochę za dużo wiem, żeby myśleć kategoriami naszych pradziadów. [quote]O związku słowianskich Walinów i ich zasługach wobec innych Słowian z VII wieku, nie ma co do Ciebie mówić to poza Twoim postrzeganiem, czyli dla Ciebie to bzdura itd.[/quote]Faktycznie, jest to poza moim postrzeganiem. Obawiam się zresztą, że poza czyimkolwiek postrzeganiem, oprócz Twojego własnego. [quote]Anglosasi (WASPy) mają na to taką odpowiedź ''Dlaczego by nie?'' [/quote]A widzisz, dlatego że w pewnym wieku przychodzi na niektórych nieodparta potrzeba refleksji... [quote]Ale twoja znajomość ''Księgi Popiołów'' mnie zadziwia, widzę, że znasz ją lepiej odemnie, może dla tego Cię w swoisty sposób lubię, bo masz swoiste dla niej uznanie, ale wiesz lepiej nich mówią źle niż wcale.[/quote] Tu z pokorą ponownie przyznaję: za późno przypomniał mi się Kisielewski. Zaś co do Twojej sympatii – naprawdę, bardzo chciałbym Ci się odwzajemnić podobnym komplementem... [quote]Tu i wyżej... może przed przebiciem nadętego balonika ego zawodowego historyka?[/quote]Niespodzianka! Nie jestem zawodowym historykiem. Ale dzięki za dobre słowo. Jak widzisz powłoka mojego balonika odpornością co najmniej dorównuje twojej . [quote]Temat ras to raczej rajcuje kogo innego niż ja, choćby dla tego, że kto inny robi tu za eksperta od ras i co rusz ten temat wywołuje, oczywista moja w tym też wina że dałem się w to wciągnać, ale co mi zależy. [/quote]O ile mi wiadomo, to nikt w tej dyskusji nie poruszył zagadnień, których Ty sam byś nie wywołał. Do kogo więc te zarzuty? [quote]Mój taki ostateczny i żatobliwy argument w dyskusjach ''rasowych'', zmierzyłeś sobie pojemność mózgoczaszki i co szympans gdy o tym usłyszał to pękł ze śmechu, skuteczny w dyskusjach z przedstwicielami ras zachodnich które słyną z niskiego wspólczynnika pojemnosci mózgu.[/quote]Nawet ten żart (?) jest chybiony. Argument o pojemności mózgu jest anachroniczny. Dzisiaj raczej wiadomo, że jego sprawność związana jest ze stopniem pofałdowania kory itp. [quote]Wielka tajemnica, masz takich więcej, czytałem to ''dzieło'' jak miałem 15 lat i wtedy zrobiło na mnie wielkie wrażenie, i mówiąc szczerze gdybym nie oglądał jego skastrowanej wersji filmowej to nie wiedziałbym w którym miejscu kto komu to wino rozlewał, bo takie karczemno pijackie wątki mojej uwagi nie zajmują, [/quote]A mnie staropolski sposób Skrzetuskiego na natrętnych krzykaczy bardzo się spodobał... Za pludry i... na błoto . [quote]dziś uważam tę trylogię za chybioną politycznie bo jątrzącą i chcąc nie chcąc antyukraińską [/quote]A od kiedy to masz coś przeciwko jątrzeniu? [quote]oraz wielkie świadectwo XVII (i nie tylko) wiecznej narodowej głupoty, duża sztuka ubrać ją w szaty bohaterów narodowych.[/quote]Jeśli widzisz w Trylogii wyłącznie narodową głupotę, to chyba przyjąłeś opinię swojego „pana od historii”, kształconego na WUML-u. I kto tu jest ofiarą systemu? [quote]Ja Sienkiewicza cenię akurat za te wszystkie słowa waćpan, asan, harpagany itp.[/quote]To nie Sienkiewicz. To.... Polska właśnie... [quote]Dodajmy konik partyjski, polski?, krócej Tarpan. Co coś znaczy w kotekście kontynuacji tradycji Scytyjskich.[/quote]No, powiedzmy że mam poczucie humoru. Przypomina mi się bohater pewnego dowcipu, któremu nawet słowo Lenin kojarzyło się z... tym, z czym wszystko mu się kojarzyło . [quote]Jak widać ja szukam prawdy - Ty towarzystwa. [/quote]Istnieje jednak pewna obawa, że w swoich poszukiwaniach natrafisz tzw. trzecią prawdę góralską . A co do towarzystwa – wierz mi Stary, naprawdę bardzo ważna rzecz. [quote]Jedenak co do Tojego nauczania to masz rację z tym zaniechaniem, nie masz taletów dydaktycznych może do indoktrynacji, może jesteś ofiarą systemu... jesteś stary na Ciebie może już za późno.[/quote] Silisz się na prymitywne złośliwości. Nie masz jak dotąd żadnych przesłanek, by ocenić moje pedagogiczne talenty. A nawet gdybyś miał, to chyba i tak trochę by Ci nie wypadało. [quote]... najważniesza jest wolność słowa, a nie Twoje Liberum Veto.[/quote]Rzecz właśnie w tym, by nie zatracić granicy między wolnością a patologią. Nikt nie zabrania Ci mówić (gdyby tak było, zostałbyś już dawno zbanowany na tym forum). Ja tylko sugeruję to samo, co np. A. Mleczko, rysując - o ile dobrze pamiętam - nosorożca splątanego w uścisku z żyrafą .
No dobra, trochę żeśmy pofiglowali na wyraźną prośbę Kolegi, ale na tym basta. Nie mam już ani czasu, ani chęci wyjaśniać, że matriarchat nie polega na okrucieństwie, tylko na systemach pokrewieństwa, a kreacjonizm nie wynika z wiedzy o własnych przodkach. Nie chce mi się też grzebać w życiorysach scjentystów by sprawdzić, czy wszyscy byli... pewni wyłącznie własnych matek .
Ad Coobeck:Dzięki za tę arabską przypowieść. Jest niezła. Buddyści idą nawet dalej ze swoim porzekadłem „kto wie – nie mówi”. To mnie plasuje raczej w drugiej grupie, bo jako przedstawiciel pierwszej musiałbym uparcie milczeć, a do nirwany jeszcze mi bardzo daleko . Tymczasem, głównie dla dobra modrookich pacholąt, obiecuję solennie wyrzec się sarkazmu i „dezinformacyjnej prowokacji”. Pozdrawiam serdecznie
|
|
|
|
|
|
|
|
No, no no.... Bisy zaczynają być dłuższe od koncertu, który już, już sie kończył. Przechodzimy widać w jam session z udziałem nowych muzyków. Były porównania kulinarne, rodzinne teraz zdecydowałem sie na muzyczne. Ad.Gotrek. No przecież się nie obrażam i nie było nic złośliwego w Twoim poście.Chyba dyskusja z Nawojem spowodowała ze chuchasz na zimne. Wygląda na to, że jakiego tematu byśmy nie dotknęli i tak predzej czy póżniej powraca do nas pytanie o historię Polski przed Mieszkiem. Sprawdziłem czy Wasz spór o ciągi znaczeniowe Kagan-Cesarz- i t p., nie zawierał u podstaw nieporozumienia co do pierwotnej roli tego pierwszego. Okazuje sie, że "Kaganiec" wyznaczał dwa Kaganki niższego rzędu. Taki system polityczny trwał w czasach panowania Wielkich Kaganów, Kaganatu Zachodniego począwszy od Kagana Apa, którego uważa się za twórcę tego systemu. Kontynuował go Niri (Ni-Li) i nastepnie Curi (Cu-luo). Za panowania Curi jeden z "niższych" Kaganów panował w Taszkiencie a drugi w Qucha. Apa wyznaczył dwóch Kaganów: jednego zarządzającego Dworem Południowym 'Nan-xiang-ke-han' i drugiego do zarządzania Dworem Pólnocnym 'Bei-xiang-ke-han'. Jednym z "Kagan-ków" Niri'ego był prawdopodobnie jego brat Bo-shi, noszący także tytuł Tigin (należny zwyczjowo bratu lub synowi Wielkiego Władcy). Jednocześnie inne źródła określają Bo-shi tytułem Yabghu. Nie wykluczało się to wzajemnie, ponieważ tytuły te pełniły różne funkcje i mogła je nosić jedna osoba. Wychodzi na to, że trzeba wrócić do tematu... Witaj w rodzinie Juliuszu. Imie Twoje jak u Wieszcza, który jest niekończącym sie natchnieniem naszego kolegi Nawoja, piszesz prawdziwie jak Duch Prawdziców Ci wskazuje a krytyka Twoja jest celna jak strzała Wihelma Tella. Przyznaj się skąd wziąłeś prawdziwą wersję Galla. Szkoda, że nie poruszyłeś jedynie słusznej wersji wydarzeń w Kwedlinburgu A.D. 973. I przybył tam jakiś Mieszko i Miszego wysłał tam syna. Wychodzi na to, że Miszego miał syna Mieszka... Tylko,kto pierwszy nazwany był tym imieniem, może jeszcze ktoś inny? Kto wreszcie zarządzał z Gdańska Civitas Xsiężne (nazwa zastrzeżona)? Skoro Szczecin jest dobry to i Gdańsk jest dobry do pomiaru longum mare. Ja tam wolę pomiary od wschodu do zachodu, bo niby czemu mierzyć wszystko od Niemców na wschód: od Sali na wschód, od Szczecina na wschód itd., byle dalej od Łaby... Skoro jesteśmy w Gdańsku to zapewne był to potomek.. no właśnie Vidivari, po rekonstrukcji GL (s.156) Vindivari lub Vinidarii .. już to jako Vidivarii, już to jako Vividarii... po rekonstrukcji Vinid-arii lub Vindi-vari... co uprawnia badaczy do trzech etymologii: germańskiej w postaci Widu-varii 'ludzie leśni' ( co prawda Gotów i Gepidów juz tam nie było ale pozostał duch pogardy Niemieckiej dla tych dzikusów młodszych cywilizacyjnie)..pruskiej Wid-semme... póżn.niem.Witland....wreszcie z etymologii..wyrazu Vinid-varii..już to Vinidarii 'lud Winidów' tj.Słowian. Uff. To właśnie Jordanes chciał nam przekazać, ponieważ ani jako Got, ani z pochodzenia Alan nie znał tych ludzi. Gepidzi też byli skołowani kto zacz. Zatem ja też czuję się uprawniony do rekonstrukcji i twierdzę ze V należy odczytać jak U a wtedy mamy: Uinidvari czyli znanych Varchionitae, którzy lubili wczesniej budować Błotne Grody odkryte przez Tołstowa. Żuławy były dla nich wymarzone. Niech ktoś mi udowodni, że nie mam racji. Świetny cytat Coobeck. Mam poczucie, że znajduję się pomiędzy błądzącym a pytającym, choć to wyłącznie moja samoocena.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Sprawdziłem czy Wasz spór o ciągi znaczeniowe Kagan-Cesarz- i t p., nie zawierał u podstaw nieporozumienia co do pierwotnej roli tego pierwszego. Okazuje sie, że "Kaganiec" wyznaczał dwa Kaganki niższego rzędu. Taki system polityczny trwał w czasach panowania Wielkich Kaganów, Kaganatu Zachodniego począwszy od Kagana Apa, którego uważa się za twórcę tego systemu
Zawsze mi się wydawało że tytuł kagana (kahana) po raz pierwszy zastosowali Żoużani zastępując wcześniejszy huński tytuł szan-ju..napisz Rawa coś więcej na temat źródeł, z których korzystałeś..
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
Sprawdziłem czy Wasz spór o ciągi znaczeniowe Kagan-Cesarz- i t p., nie zawierał u podstaw nieporozumienia co do pierwotnej roli tego pierwszego. Okazuje sie, że "Kaganiec" wyznaczał dwa Kaganki niższego rzędu. Taki system polityczny trwał w czasach panowania Wielkich Kaganów, Kaganatu Zachodniego począwszy od Kagana Apa, którego uważa się za twórcę tego systemu (Rawa)
Gumiłow już w stosunku do Istemiego używa (zamiennie z jagbu) tytułu kagan, stawiajac go niejako na równi z Bumynem.
|
|
|
|
|
|
|
Juliusz
|
|
|
Ban za Ip.23pp. |
|
|
|
Grupa: Banita |
|
Postów: 32 |
|
Nr użytkownika: 712 |
|
|
|
|
|
|
Pragnę włączyć się w nurt Waszych dyskusji, przepraszam za mój poprzedni obszerny wpis.Dziękuję za pozytywne reakcje .Pragnę Was poinformować , żę zostałem usunięty z forum dyskusyjnego na stronie taraka.prahistoria@hydepark.pl, za prezentowanie prawdziwej historii Polski.
W związku z mym wystąpieniem na forum hydepak, którego uczestnicy reprezentuje Krakowską Szkołę Archeologiczną Oskara Schindlera, wybuchła tam dyskusja na temat identyfikacji ZERIUANI, o których wspomina tylko Geograf Bawarski, ale do czego zdaje się nawiązywać Kalimach pisząc o przybyciu Polaków ze wschodu, gdzie BYŁ BARDZO OSTRY KLIMAT. Powszechnie uważa się tych Zeriuani za SIEWIERZAN, czyli Mieszkających na Północy, co Taraka kontestuje.
Wg mej książki WANDALUZJA to Zeriuani byli faktycznie Siewierzanami ze stolicą w Riazaniu, skąd w r. 842 przybył do Nysy ŚLĄSKIEJ Ludwik Lebediusz, który najechał Rzeszę Karolińską, dzieląc ją w Verdun na 3 królestwa. W r. 830 Ludwik Lebediusz rozgromił nad Wołgą Ordę Turecką i poprowadził jeńców na podbój Fińskiego Powołża, gdzie powstał nowy Kraj Rzeszy Popielidów SIEWIERZJA, która miała 325 MIAST. W Lebedii-Siewierzii Turcy pożenili się z Finkami i dostali za dobrą służbę Krym, gdzie powstała Orda Węgierska. Lebediuszowi pomagał nad Wołgą Ludwik Niemiecki, który został za to polskim wojewodą Śląska, skąd organizował bunty przeciw swemu ojcu, cesarzowi Ludwikowi Pobożnemu.
Geograf Bawarski wymienia inne kraje związkowe Rzeszy Popielidów. Z problematycznych są to Goplanie z 400 miastami, wzdłuż drogi wodnej Wisła-Bug-Prypeć-Dniepr; Bużanie wzdłuż Bugu i Bohu z 230 miastami; Sittici z wieloma miastami i sejmikiem w Rostowie nad Donem oraz Stadici z 516 miastami, których wymienia już Ptolemeusz jako kraj rozległy - po których pozostała nazwa ASTRACHAŃ.
Z tego zdaje się wynikać, że po wymianie przez Leszka Wyścigowego w r. 799 Bagdadzie Afganistanu i Indii na Powołże, Prawdzice, którzy zostali dziedzicznymi begami Chazarii, powrócili do starej nazwy STRADOWIA. Kaganat Chazarski, który za oddanie Arabom Dagestanu został w r. 678 shołdowany przez Polaków, był bardzo duży, gdyż uczestniczył w r. 715 w podziale Partii przez Kalifat, Polskę i Chiny, na mocy czego Arabowie obsadzili Samarkandę, Polacy Taszkent a Chińczycy utrzymali Bałczyk. Nie zakończyło to jednak wojny Kalifatu i Polski przeciwko Chinom, która doprowadziła do opanowania przez Polskę Mongolii Wschodniej a przez Arabów Tybetu w r. 744.
W Azji Środkowej duży obszar pozostał jednak ziemią niczyją, toteż Chińczycy – korzystając z upadku Omajadów – chcieli go zająć, ale zostali rozgromieni przez Polaków i Arabów pod Talas w r. 751. Po tej klęsce Chińczycy skapitulowali przed Arabami, płacąc olbrzymią kontrybucję w złocie i oddając im Kaszgar, ale nie Bałczyk, który był Arabom potrzebny do szachowania Chińczykami Polaków.
Po przewiezieniu kontrybucji chińskiej do Bagdadu Arabowie najechali Chazarię hołdując ją, a potem z Chazarami Polskę zajmując Kijów. Po bitwie nad Seretem w r. 759 Polacy oddali Turkom chińskim Kazachstan od Bałchaszu DO RZEKI URAL, ale ci wzięli przy okazji Chazarię nadwołżańską, co Polacy musieli zaakceptować ze względu na potrzebę tureckiej pomocy na Kaukazie.
W bitwie pod Derbentem kalif schronił się w namiocie Oguza, który w ten sposób został największym zdobywcą tureckim. Oguz najpierw kazał sobie wydać SKARBIEC BAGDADZKI a potem zgodził się uratować Kalifatu przez stłumienie powstań w Egipcie oraz Afganistanie i Indiach, które jednak zatrzymał dla siebie. To uratowało Polaków, gdyż w r. 789 kalif przybył do Krakowa, gdzie obiecał pomóc w odzyskaniu przez Polaków Chazarii za pomoc w wypędzeniu Turków z Afganistanu i Indii. Była to już Chazaria BEZ KAZACHSTANU.
Juliusz
|
|
|
|
|
|
|
|
Dyskusja ale mam trochę zaległości
Rawa Awar
''Herodot się pomylił! Praojciec Scytów miał czwartego syna, Nawoja, opiekuna racji Słowian. Pewnie Twój styl... ''
Halo tu księżyc do ziemi... niestety mnie rozszyfrowano, mała poprawka nie jestem synem praojca Scytów tylko jego ojcem czyli Rawa mów mi Herkulesie, a sssssstyl to mam węża, ale jak się ma ten rozdwojony język... pozatym zależy to też od tego którą wężową nogą rano wstanę, czy się wyspałem, bo dzieci w nocy marudziły, bo mogłem śnić coś z czasów moich minionych wcieleń, zęby mnie bolały itp. itd.
Ad Gotrek... co za podejrzenia, krzyżowe pytania, albo jesteś urodzonym S. Holmsem, albo popadasz w para & noję, wyjaśnienie jest proste przegladarka wyrzucała mi znaczniki Quote tylko na dole dość długiego tekstu wklejałem je z klawiatury, tekst był długi gdzieś nie wstwiłem jednego i tekst się wysłał jak wysłał... nie zwsze mam czas korygować wszystkie literówki, oraz czytać uważnie tasiemcowe posty, zwłaszcza te z wątkami pobocznymi. Gotrek. ''Naprawdę nie chwytam! Najpierw twierdzisz, że naród jest wspólnotą genów. Potem, że wspólne geny (np. z szympansami) o niczym nie świadczą (sprzeczność).'' To Ty tak twiedzisz ja twierdziłem, że 2% różnicy genów szympansa i człoweka daje różnicę gatunkową, a jeśli z tych 2%(liczonych jako 100%) genów ludzkich są populacje od nas różne w 78% to to daje różnicę genetyczną praktycznie rasową, a kilkanaście % daje różnicę genetyczne narodową bo o ok 10% z tych 2% (genów ludzkich różnych od genów szympansa) genetycznie czyli o 2 promile różnimy się genetycznie od niemców, o 8 promili od eskimosów. Gotrek ''Dlaczego natomiast oskarżasz mnie o derywacje? Czy kiedykolwiek „tworzyłem wyrazy pochodne od wyrazu podstawowego”? Przecież to Twoja specjalność. A może pomyliłeś słowo?'' Derivatio(Derywacja) po łacinie znaczyło odwodzić od od głównego nurtu, zawracać bieg, zdaje się podobnie w żargonie prawniczym to wywód poboczny, odbiegajacy od głównej sprawy. Kiedyś pasjonowały mnie podręczniki kryminalistyki, a proces poszlakowy to naprawdę niezłe narzędzie logiczne służące dochodzeniu prawdy... dla warszatu pasjonata historii po prostu niezbędne. O związku słowiańskich Walinów i ich zasługach wobec innych Słowian z VII wieku, nie ma co do Ciebie mówić to poza Twoim postrzeganiem, czyli dla Ciebie to bzdura itd. ''Gotrek. Faktycznie, jest to poza moim postrzeganiem. Obawiam się zresztą, że poza czyimkolwiek postrzeganiem, oprócz Twojego własnego.'' ...zdziwiłbyś ale znalazło by się paru wybitnych historyków poważnie zajmujacych się kwestią Walinów, ale to kwesta bardziej oczytania niż wtajemniczenia. Elity sobie, a naród sobie, choć niekiedy elity dokonywały zbrodni na narodzie, a niekiedy naród wyrzynał elity... Ty mi przypominasz przy zachowaniu proporcji, autora ''Liberum Chamorum''. Resztę Twoich wywodów pominę bo są wtórnym biciem piany i już je przerabialiśmy i nadają się na forum etnografów, czy genetyków o jakieś takie wykształcenie Cię podejrzewałem od twoich wpisów o Pieczyngach, a nie na forum traktujące o historii.
(Rawa) ''Ja też wietrzę podstęp gdy czytam nieomylne datowania świadczące o odwieczności Słowian w Europie Środkowej. Podobno język polski ma wiele wspólnego z Sanskrytem, co ma świadczyć o odzieleniu sie naszego protojęzyka od wspólnego pnia mniej więcej w tym samym czasie co Sanskryt. Tymczasem twierdzi sie, że języki celto-germańskie są od języka zachodnio-słowiańskiego znacznie - o kilkaset lat- nowocześniejsze.Proto-słowiański miał wiecej czasu na rozwój i powinien być bardziej moderny niż germański. A może zatem było dokładnie odwrotnie i nasz proto-język bardzo długo był blisko Sanskrytu, Avesty czy jezyka Pali?''
Można to wytłumaczyć tym, że protoIndowie i protoPersowie wywędrowali z europy środkowej ok. 1500 do 1000 lat pne., oraz, że język proto-słowiański nie uległ kreolozacji, lub, że był zapisywany co powstrzymuje mutacje. Co niby ma być tą modernizajcją germańskiego, mutacje słów np zanik końcówek fleksyjnych, uproszczenie deklinacji i zaimportowanie wielu słow semickich?
Rawa ''Nie przypominam sobie aby gdziekolwiek nazwano polskiego władcę Kaganem. Jak pamietasz ok. 590 roku, Kagan posyłał po posiłki do Sklawenów żyjacych nad Oceanem Zachodnim. Z relacji Simokattesa można wysnuć wnioski, iż każde plemię tam mieszkające miało swojego lokalnego władcę. Na tyle znacznego, iż Kagan wysłał mu dary, na tyle niezależnego od Kagana, iż nie rozkazał stawić sie kategorycznie.''
Zakładjąc, że kilkaset lat przed 950 rokiem nazwa Polski byłaby popularna u średniowiecznych historiografów to może byś miał rację, w 839 roku odnotowano tytuł Kagana dla władców Rusi, jako, że legendy niemieckie wspominają o władcach Polskorusi z ok. 450 Hertnicie(niemiecka kalka słowa kaganiec) i jego synu Walamirze, to można przypuszczać, że Kagan Rusów z 839 był władcą PolskoRusi. W naszych kronikach ojcem Piasta intronizowanego w 841 był Koszyszko (szysz,koszyszek to też kaganiec), np. Kronika Prokosza.
Ponadto czy zbudowanie takiego Dolce Vita było możliwe w tak krótkim czasie biorąc pod uwagę iż jeszcze około roku 512 Herulowie przechodzili przez puste tereny pasa Nadbałtyckiego[...] Już Herodot wypisywał opinie typu na północ od Istru ziemie wydają się być bezludne i niezamieszkałe, a jak świadczą kultury archeologiczne, były te ziemie dość gęsto zasiedlone. Grecy od swego postrzegania Scytii ukuli powiedzenie ''pustynia scytyjska'', też np. Sclawinowie i Antowie mieli zamieniać bałkany w ''pustynię scytyjską'' najeżdzając te prowincje Bizancjum. Tak więc nie traktowałbym tego zapisu o Herulach zbyt dosłownie.
Rawa ''Szukając etymologii tytułu 'kneze' zwróciłbym uwagę na tzw. Nezak Huns jedno z plemion, prawdopodobnie odłam/klan Chionitów. Być może jest to pierwowzór lub zniekształcenie słowa "kneze".
Może... ale etymologia Kniazia od Knigi Knehini(Knegini)jest dla mnie czytelniejsza tak jak książę-książka, np. książę jako księga prawa, rex~lex.
Rawa ''Gdyby Gerros istniało tam gdzie podaje to Herodot, Ruscy dawno by je odkryli.'' Jak wiesz Idantyrsos odparł, prowokację Dariusza wzywającą do walnej bitwy, twierdząc, że tylko w obrone grobów królewskich wyda walną bitwę Persom... gonitwa Persów za Scytami i z powrotem dokonała się od dolnego Dunaju do Donu i z powrotem, Gerros leżało 40 dni drogi w górę Dniepru i jego dopływu Gerros, więc nie mogło leżeć w wschodniej części dorzecza Dniepru, raz bo tam się ścigali Scytowe z Persami, więc nie nakierowywali by ich na groby królewskie, a wtedy musieli by stoczyć w ich obronie bitwę walną a tej unikali, drugi bo wschodnie dopływy Dniepru są krótkie, dopiero Desna z Sejmem mogły by być Gerrosem tylko, że Herodot pisał, że tam mieszkają Scytowie oracze, po trzecie wschodnie terytoria były Grekom znane i do Scytów zaliczali co najmniej etnicznie Masagetów i Issedonów sytuowanych już w Azji czyli kraina Gerros w okolicach Taurydy to środek geograficznej Scytii, a nie mało znane krańce... O rzecze Gerros Herodot pisze sprzeczne informacje... raz, że uchodzi do rzeki Hypakirysu, a innym, że jest dopływem Dniepru(Borystenesu) do którego wpada w miejscu gdzie jest jeszcze znany jego bieg. Podobnie o Hiperborei raz daleko na wschodzie innym razem na północ od Dunaju. Tak więc albo były dwie(lub więcej) rzeki o tej samej nazwie, i dwie krainy Gerros, co nie jest niczym dziwnym tak jak Serbia nad Dunajem i Serbia nad Łabą itp. albo ktoś coś pokręcił przepisując dzieło Herodota, faktem jest, że w Małopolsce jest sporo dużych kurhanów, a z Czeska Chrob'acja, hrob-grób czyli karina grobów, czyli Gerrosem graniczną rzeką mógł być Horyń. Masz 100% rację Rawa gdyby kurhany małopolskie były w Rosji już dawno były by zbadane. A kurhany Pazyryckie są bez wątpienia ciekawe...
Rawa. Tak więc co do etniczności kurhanów, w tym legendarnego Kraka, byłbym ostrożny tym bardziej iż gdzieś w poblizu odkryto strzemię typu Awarskiego... Z drugiej jednak strony uderza zbieżność nazwy Gerros z krainą Gira najdalszą z dziedzin Słowian, o której pisze Ibn-Rusta.
Gira była prowincją Pieczyngów, czyli jednak to Słowianie... zresztą tak samo Pieczyngowie nazwali Siedmiogród gdy go zdobyli, Gira vel Gila jej książę miał chyba takie samo imię, aleś mnie wystraszył tym strzemieniem..
Rawa''Trudno powiedzieć, że Scytowie byli starszym narodem od Irańczyków skoro sami byli ich odłamem [...]''
Co było pierwsze jajko czy kura, to, że językoznawcy wymyślili, że Scytowie mówili językami irańskimi nie oznacza, że wywodzili się z Iranu.
"...nie znasz potęgi pieśni aniołow śmierci, zresztą dla tego Scytowie nazywali sami siebie Skolotami- pieśniarzami."(Nawoj)
Dzięki Bogu nie znam, no ale kiedyś będę musiał przejść przez most Czinwat a demony będą próbowały zrzucić mnie w otchłań piekielną. Demony śmierci i śpiew sakralny należą do zespołu wierzeń Indoeuropejczyków więc taka nazwa Scytów nie dziwi. Śpiew w konsekrowanej przestrzeni (maga) miał znaczenie ekstatyczne i umożliwiał łączność pomiędzy Niebem a Ziemią.(Eliade, ibid.) Praktykował to Zaratusztra i jego uczniowie.
I co, to już koniec dyskusji? Jeśli tak, to dziękuję obu głównym aktorom iż dane mi było zagrać w ich towarzystwie. To było świetne i pouczające doświadczenie.
RAWA AWAR ( prowokacja do dyskusji)
Jak widać nie koniec... Awarzynie, aleś się zdekonspirował Jasnogród tego nie przeżyje, zapewnie most Czinwat będzie dla Ciebie szeroki, ja wolę jednak wiarę w szybką reinkarnację, no nie dłużej niż 1000 lat do nowego wcielenia, tak by śpiąc w księżycowym kamieniu nie przespać jakiejś ważnej epoki.
P.S. Nawoj, czy to Ty osobiście napisałeś ten drugi post??? Jeśli tak to wchodzę pod stół i odszczekam początek swojego posta - po warunkiem iż przy nowym stylu pozostaniesz. Mam nadzieję że masz poczucie humoru.
Nie pse pna psora strszy brat mi psał, a co to jst hmor?
Ad. Juliusz świetna i oważna rekonstukcja naszej historii przy pomocy tzw. dziejów bajecznych & historii przedjezuickiej, pod twierdzeniem, że Światosław to dowódca Boleława Srogiego podpisuję się oburecznie, wynika też z tego, że Bolesław Srogi władał Pieczyngami. Tak królowie Lechiccy istnieli i władali nie tylko w Słowiańszcyznie ale i wkrajach zapartyjskich...
ps. tak, szamani z Taraki mają zawsze rację tylko mnie oni mało obchodzą...
Pozdrowienia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
To Ty tak twiedzisz ja twierdziłem, że 2% różnicy genów szympansa i człoweka daje różnicę gatunkową, a jeśli z tych 2%(liczonych jako 100%) genów ludzkich są populacje od nas różne w 78% to to daje różnicę genetyczną praktycznie rasową, a kilkanaście % daje różnicę genetyczne narodową bo o ok 10% z tych 2% (genów ludzkich różnych od genów szympansa) genetycznie czyli o 2 promile różnimy się genetycznie od niemców, o 8 promili od eskimosów. (Nawoj)
A jak się ta "genetyka narodowa" ma do Twojego własnego twierdzenia, że USAńcy to jednak naród? (Amerykanów uznałem za naród dopiero jak dowiedzałem się, że amerykański angielski jest niezbyt zrozumiały dla przeciętnego Anglika.) Toż tam są przedstawiciele wszystkich ras... A tak poza tym, to gratulacje, Twój temat awansował do miana "gorącego"
Drogi Juliuszu, intrygują mnie dwie sprawy: jak tytuł Twojej książki "Wandaluzja" ma się do treści? Bo o Wandalach jakoś w streszczeniu głucho, ale może coś mi umknęło... I druga - jak ma się to do niniejszego wątku? Nie lepiej było założyć nowy temat? Czy mógłbyś się do moich pytań ustosunkowac?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Rawa. ''Okazuje sie, że "Kaganiec" wyznaczał dwa Kaganki niższego rzędu. Taki system polityczny trwał w czasach panowania Wielkich Kaganów [...]
... może coś przeoczyłem, ale czy chodzi tu tylko o dwóch niższych Kaganków (Kaganów), czy może ta odmiana ''dwa Kaganki'', ma znaczyć, że Turkuci(Turcy) też używali słowa Kagnek w znaczeniu urządzenia do oświetlenia.
Ad. Rawa i Juliusz kwestia Turkutów & Turków w Azji środkowej, to nie rozumiem dlaczego uważani są za wielką potęgę skoro jak pisze Gumilow 10 000 czrnych koszul Tazików(Arabów) zdobyło na nich Uzbekistan, Turkmenię itp. Sterfa stepowa na południe od lasów północy w długim pasie od Dniepru do Bajkału i dalej, charakteryzuje się małą zdolnością obronną, wystarczyło Rosji kilkuset Kozaków Jeremaka by zdobyć Syberię, i kilka tysięcy Kozaków by opanować te stepy oraz je utrzymać. Siła niszczycielska konnicy jest wielka np. w tysiąc koni Lisowski dokonał rajdu wokół Moskwy, dokonując wielkich zniszczń paląc kilkadziesią wsi i miast, czy te imperia stepowe nie są przereklamowane, etnogeneza Żoużanów według Gumilowa to zwykłe powielenie Siczy zaporoskiej bo mieli być to głownie zbiegowie i straceńcy. Oczywiście to ciekawy temat i wart osobnego wątku zwłaszcza, że Rawa jest bardzo dobrze w nim zorietowany i można się od niego wiele dowiedzieć, np. Juliusz identyfikuje lud Bazkarda zwalczany przez wielkie państwo Słowian z Baszkirami(zmieszkałymi między rzekami Ural i Toboł) ale czy oni byli wogóle jakąś wielką siłą, czy to może to oni stworzyli Chazrię lub byli tam jakimś ważnym elementem składowym? Inna sprawa już do Juliusza która nazwa etniczna w 750 rok w Azji środkowej oznacza Polaków bo to dla mnie nie jasne, można np. wywodzić, że to Kurgani, ale nie chcę niczego sugerować...
QUOTE Coobek ''A jak się ta "genetyka narodowa" ma do Twojego własnego twierdzenia, że USAńcy to jednak naród? (Amerykanów uznałem za naród dopiero jak dowiedzałem się, że amerykański angielski jest niezbyt zrozumiały dla przeciętnego Anglika.) Toż tam są przedstawiciele wszystkich ras...''
Jak ja to rozumiem, kryterium genów nie jest jedynym wymaganym kryterium, by uznać jakąś populację za naród, bo naród to też pojęcie psychicznej samoświadomości populacji, są też inne cechy odrębności narodowej, np. posiadanie odrębnego języka, odrębnych obyczajów, ubioru, religi itp., oczywiście moje uznanie Amerykanów za naród jest moją własną oceną choć nie wziętą z sufitu, bo można uznawać naród za byt mityczny jak chce tego np. Gotrek, ja do pewnego czasu uznawałem Amerykę za zbuntowaną kolonię Brytów, nie różniącą się wiele od Anglii, ale jak przeczytałem, że Amerykanie z południa mówią dialektem tak różnym od angielskiego, że dla kogoś znajacego literacki dialekt Angielski są po prostu nie zrozumiali, to mój poprzeni pogląd uległ zachwianiu, bo dla mnie kryterium języka jest bardzo silną cechą odrębności narodowej. Osobiście według mnie ten nowy naród Amerykański genetyczne to WASPy, do których możemy zaliczyć też Amerykanów pochodzenia niemieckiego(też częściowo Sasi), i inni zbliżeni do nich genetyczne czy rasowo, których na pierwszy rzut oka nie odróżnimy od Anglosasów, też wielu Polaków czy Irlandczyków, czyli nie są taką mniejszością jak chce Jasnogród, wydaje mi się, że mimo wszystko mulaci są miejszością etniczną mającą duże poczucie odrębności, jak i łatwo odróżnialną dla WASPów, a latynosi często wyłącznie hispanojęzyczni być może staną się tam większością. Naród nie jest więc pojeciem jednoznacznym, np. istniało u nas w XIX wieku pojecie ''Polskiego narodu politycznego'', do którego zaliczano wszystkich mieszkanców z przedrozbiorowych ziem I Rzeczpospolitej, czyli Polaków, Rusinów, Białorusianów, Litwinów, było więc to podobne, do pojęcia narodu Szwajcarów, żeby było ciekawiej chłopi z tzw. rdzennej Polski uważali się za Mazurów, a nie Polaków. Ja np. też uznaję istnienie narodu Słowiańskiego, jestem Słowianinem, jestem Polakiem, jestem z pochodzenia Chrobatem, a z ziemi urodzenia Ślązakiem, i to się dla mnie nie wyklucza.
QUOTE A tak poza tym, to gratulacje, Twój temat awansował do miana "gorącego".
Dzięki, ale to wielka zasługa wszytkich uczestników dyskusji, ...
|
|
|
|
|
|
|
|
Witaj Imć Twardowski. Język to masz Acan bardziej niewyparzony niż rozdwojony. Ale to Twój niezaprzeczalny urok. Można to wytłumaczyć tym, że protoIndowie i protoPersowie wywędrowali z europy środkowej ok. 1500 do 1000 lat pne., oraz, że język proto-słowiański nie uległ kreolozacji, lub, że był zapisywany co powstrzymuje mutacje. Język Saków i Kuszanów był najbliżej Praktrytu i Pali przez długi czas. Na szczęście coraz wiecej wiadomo o skrypcie baktryjskim z którego w tym rejonie te nacje korzystały. W prowincji Mazanderan jeden z uczestników pewnego forum odnalazł w miejscowym dialekcie słowa przypominajace słowiańskie. Ja sie na tym nie znam lecz jeśli to kogoś interesuje mogę je przedstawić.
Zakładjąc, że kilkaset lat przed 950 rokiem nazwa Polski byłaby popularna u średniowiecznych historiografów to może byś miał rację, Która nazwa Nawoj? W SS jest ich ze 20. Wszystkie mają wspólny mianownik l'n z samogłoską pomiędzy l -n, lin, lan, lon. Pewnie Din Lin. Jedyny wart uwagi wpis to Polonia i utrwalona tradycją nazwa Polska. Reszta to obce mutacje i legendy.
... ale etymologia Kniazia od Knigi Knehini(Knegini)jest dla mnie czytelniejsza tak jak książę-książka, np. książę jako księga prawa, rex~lex.
Ten zestaw bardzo mi sie podoba. Oczami wyobraźni widzę Księcia- najwyższego kapłana, który dzierży Księgę /Prawa, Życia lub Zmarłych- do wyboru/. Obrzęd odbywa sie przy Drzewie Życia,( w uproszczonej postaci prostego słupa - axis mundi ) , strony księgi symbolizują dusze przodków, na gałęzi siedzi Orzeł Biały, łącznik i reprezentacja Boga Niebiańskiego, a pod korzeniami znajduje sie Świat Przodków -Tyj. Kapłan po wbitych w słup włóczniach odbywa lot ekstatyczny do Siódmego Nieba..... a wokół cisza jak MAKHiem zasiał. (makh = księżyc).
Desna z Sejmem mogły by być Gerrosem Jeśli "Gerros" oznaczało po prostu okręg, mogło być gdziekolwiek.
Co było pierwsze jajko czy kura, to, że językoznawcy wymyślili, że Scytowie mówili językami irańskimi nie oznacza, że wywodzili się z Iranu.
Podobno trzeba było brać 7 tłumaczy aby z nimi się dogadać. Czyli już wtedy nazwa Scytowie oznaczała wiele plemion które wchodziły w różne relacje.
... Awarzynie, aleś się zdekonspirował ... zapewnie most Czinwat będzie dla Ciebie szeroki
Dziękuję. Niech Ahura Mazda Ci w dzieciach wynagrodzi po dziesięciokroć, stokroć.......
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam Imć Awarzyna...
QUOTE Rawa. W prowincji Mazanderan jeden z uczestników pewnego forum odnalazł w miejscowym dialekcie słowa przypominajace słowiańskie. Ja sie na tym nie znam lecz jeśli to kogoś interesuje mogę je przedstawić.
Ależ gdzie znajduje się ta prowincja geograficznie?, bo ja znam ja tylko z mitów.
QUOTE Zakładjąc, że kilkaset lat przed 950 rokiem nazwa Polski [...] Rawa. Która nazwa Nawoj? W SS jest ich ze 20. Wszystkie mają wspólny mianownik l'n z samogłoską pomiędzy l -n, lin, lan, lon. Pewnie Din Lin. Jedyny wart uwagi wpis to Polonia i utrwalona tradycją nazwa Polska. Reszta to obce mutacje i legendy.
Masz rację Pholin mogło być dużo wcześniej.
QUOTE Rawa. Oczami wyobraźni widzę Księcia- najwyższego kapłana, który dzierży Księgę /Prawa, Życia lub Zmarłych- do wyboru/. Obrzęd odbywa sie przy Drzewie Życia,( w uproszczonej postaci prostego słupa - axis mundi ) , strony księgi symbolizują dusze przodków, na gałęzi siedzi Orzeł Biały, łącznik i reprezentacja Boga Niebiańskiego, a pod korzeniami znajduje sie Świat Przodków -Tyj. Kapłan po wbitych w słup włóczniach odbywa lot ekstatyczny do Siódmego Nieba..... a wokół cisza jak MAKHiem zasiał. (makh = księżyc).
Nareszcie coś dla patriotów & pogan, popkultura materialna i duchowa restituta, co ważniejsze od koło naukowych ścisłości.
QUOTE Rawa. Jeśli "Gerros" oznaczało po prostu okręg, mogło być gdziekolwiek.
Jeśli byśmy uznali ''gdziekolwiek'' tobyśmy całkowicie i bez uzasadnienia pominęli wskazówki geograficzne czyli kraina grobów zwana Gerros graniczy przez dopływ Dniepru, czyli musi być gdzieś najwyżej na granicy dorzecza Dniepru, oraz to, że leży na krańcach unii Scytów, a pierwsza wskazówka przesądza to, że tu wchodzą w grę tylko zachodnie jej krańce.
QUOTE Rawa. Podobno trzeba było brać 7 tłumaczy aby z nimi się dogadać. Czyli już wtedy nazwa Scytowie oznaczała wiele plemion które wchodziły w różne relacje.
Owszem Sauromaci mówili skażonym dialektem scytyjskim, Budynowie ci o bardzo niebieskich oczach i ognistych włosach współzamieszkiwali z mówiącymi po scytyjsku bądz po helleńsku Gelonami, Antropofagowie mieli odrębny od scytejskiego tylko czy na pewno język a może dialekt... Słowianie też nie mówą jednym dialektem, Scytia zapewne trwała w takim podziale kilkaset lat co wystarczyłoby do wykształcenia się różnych dialektów nawet z jednorodnego języka, a jeśli byli Scytowie autochtonami którzy tylko wypedzili z eurpejskiej Scytii, podobno trackich Kimmerów, to ich zróżnicowanie dialektyczne może mieć tysiące lat historii.
QUOTE ... Awarzynie, aleś się zdekonspirował ... zapewnie most Czinwat będzie dla Ciebie szeroki Rawa. Dziękuję. Niech Ahura Mazda Ci w dzieciach wynagrodzi po dziesięciokroć, stokroć.......
...stokroć?, czy Ty przypadkiem nie podejrzewsz mnie o to, że mam harem... no cóż zdeklarowanym monogamistą nie jestem ale bez przesady, a na liczbę dzieci nie narzekam, no i te braki funduszy. A i wzajemnie błogosławieństwa Mitry życzę nie tylko w tym względzie...
ps. przydałoby się podsumowanie wątku ale poza takim, że jak się za sprawę popularyzacji Odwiecznych Scytów jacyś chłopacy od RPG nie wezmą to raczej będzie to wiedza tajemna, jak pragną tego niektórzy...
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam w dniu Nawroz, irań.-Noe Rooz ( nawet podobne do Nowy Rok....). Żródła mówią, iż byliśmy czcicielami ognia, chociaż pewnie w przed- zaratusztrańskim sensie. Więc może.... Coobeck usmiechnij się.... tak było? Lecz źródła mówią także o władcach słowiańskich którzy pijali kumys a bywało zwano niektórych Zemusil.. Ach te mieszanki etniczne i kulturowe.
Ależ gdzie znajduje się ta prowincja geograficznie?,
Południowe wybrzeże Morza Kaspijskiego - Gilan i Mazanderan. Oto wyrazy które wydawały sie uczestnikom forum "słowianskie". Jeżeli jest wśród nas językoznawca może dowiemy się co o tym sądzi? Ling = Leg (Pâ), Ling = Leg (Pâ), Bâmeši = Cat (Gorbeh), Kacelik = Zuccini, squash, (Kadou), Kaii = Pumpkin (Kadou),sari = home, rikâ = boy, kerk = chicken, kati = wall . Inne z dialektu Tabari : vasni "second wife, concubine" < Old Iranian *ha-pathni (cf. New Persian havu-, from the same form); kijâ "girl" (<*kenja) < OIr. *hanyacha. gan(n) "ugly, filthy" < OIr. *gand- (NP gand, Kurdish gan(i)); verk "wolf" < OIr. *wrka-; kerk "hen" < OIr. *krka- (NP karg); alok "flame, flare" (Sogdian araw ('r'w), NP alow, Armenian alav); areman "jackass" < OIr. angra mainyu "evil spirit" (cf. NP ahre/iman). There are also non-etymological formations, within and without the dialect, like the ideophones zuz "hawl", lue "bark", senge "neighing", vering "whistle"; and nursery words dedâ "sister", gezelâx "tickling", kezelik "dropping", pespelex = Persian fesqeli, gendelâ "ball"; and of course a great deal of Persianisation. The origins of most Tabari words are not known.." Masz rację Pholin mogło być dużo wcześniej.
Czy myślałeś kiedyś o "spolin"- "ispolin" jak pisze SS- gigas. Ale to temat do "Skad jesteśmy".
...kraina grobów zwana Gerros.... leży na krańcach unii Scytów....
Trudno powiedzieć aby istniała dająca się wyodrębnić "unia scytyjska". Już autorzy antyczni mówili o Scytii w kategoriach różnorodności ludów połączonych pewną tradycją kulturową, choć nikt nie neguje, iż początek tym procesom dali Scytowie . Współcześnie wyznacznikiem etnicznym Scytów jest tzw. "Triada Scytyjska" jak to nazywa nauka rosyjska, czyli trzy typy artefaktów: broń, uprząż i przedmioty dekorowane w "stylu zwierzęcym". Warto przeczytać artykuł, w którym pisze się m.in: "At the end of the 20th century researchers, in fact, continued the tradition of the ancient authors who used the ethnonym “Scythians” to denote the heterogeneous and multicultural conglomerate of steppes nomads as well as the stock- and cattlebreeders. The misuse of this ethnonym in archaeology has been a disservice to the science. It has created, moreover, a psychological basis for the theory that there was the existence of “unity”within the early nomadic cultures who inhabited the steppelands from the Danube to Mongolia." (Yablonsky,“Scythian Triad” and “Scythian World”)
Ty przypadkiem nie podejrzewsz mnie o to, że mam harem... Może tylko 7 żon wzorem Mieszka...
|
|
|
|
|
|
|
Boruta
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 90 |
|
Nr użytkownika: 970 |
|
|
|
|
|
|
Uffff. Przeczytalem ten watek i odnosze wrazenie ze stanowi on totalne wymieszanie faktycznie dosc obszernej wiedzy z tezami wzietymi z kosmosu. Po paru pierwszych postach chcialem dorzucic swoje trzy gro(l)sze ale po lektorze calosaci nie czuje sie na silach
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|