|
|
Bursztynowy Szlak
|
|
|
Tir
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 27.059 |
|
|
|
Stopień akademicki: mgr |
|
Zawód: archeolog |
|
|
|
|
Mnie tez wydaje sie, ze podrozowano "stadami". Oprocz handlowcow, mysle ze maszerowli tez ludzie zapewniejacy im jakies bezpieczenstwo. Co do rabusow to nie jestem pewien na co sie nastawiali na bursztyn czy na to co ze soba przywozili przyjezdni by sie wymienic. A wlasciwie pewnie brali to co im w rece wpadlo. A co do wyprawy po bursztyn dla Nerona to slyszalem, ze nawet sieci za pomaca ktorych wlaczyli gladiatorzy byly nim ozdobione.
|
|
|
|
|
|
|
Tir
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 27.059 |
|
|
|
Stopień akademicki: mgr |
|
Zawód: archeolog |
|
|
|
|
Troche z innej beczki ale tylko troche. Mowi sie szlak bursztynowy ale Rzymianie przyjezdzli nie tylko po bursztyn. Co jeszcze ich interesowalo? Z tego co pamietam to pierze. Cos jeszcze?
|
|
|
|
|
|
|
|
Oczywiście, że mieli wynajętych ochroniarzy - teren nieznany bliżej, ludzie też, a towar, który wiezli, znany dla rabusiów jako warty bijatyk. . Co do towaru, to sprowadzano to, na co był popyt, no i za co odekwatną do trudów i kosztów podróży cene sie otrzymało - chociażby skóry. To tak ogólnikowo, z braku czasu. Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
Tir
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 27.059 |
|
|
|
Stopień akademicki: mgr |
|
Zawód: archeolog |
|
|
|
|
Dowiedzialem sie troche nowych rzeczy. Otoz nie uzywano wozow tylko zwierzat jucznych (koni). Towary przywozone byly w workach oraz beczkach przytroczonych do zwierzat. Glownym celem byl import bursztynu ani pierze ani skory. Na terenach przygranicznym kwitl tez handel niewolnikami. Ale z tego co pamietam glownym watkiem tego forum mial byc przebieg szlaku. Moze ktos jeszce sie wypowie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pod nazwą szlaku bursztynowego powinniśmy rozumieć kilka dróg, a nie jedną tylko.Ja bym je podzieliła -tak uogólniając- na celtyckie i rzymskie, gdyż... Dwa a nich zdominowane przez społeczność celtycką były. Przypuszczalnie wyruszano po niego(za odkryciami archeologicznymi) z Lentii i Carnuntum, wzdłuż Morawy, Bramą Morawską i dalej na północ. Inna dróżka miała biec z Vindobony, przez zachodnie Morawy do Starego Hradiska – oppidum celtyckiego i dalej do Czech przez dolinę Romży, Noctavy, Przełęczą Międzyleską, Kotlinę Kłodzką do przepraw na Odrze we Wrocławiu Partynicach i Wrocławiu Oporowie, na środkowy Śląsk, lub przez Wielkopolskę, Kujawy do wybrzeża Bałtyku.
I te szlaki tak sobie funkcjonowały, aż dzielni Rzymianie postanowili to zmienić i w 182 (?) założyli kolonie w Aquilei. Tam też powstał port przy ujściu rzeki Natisone do Adriatyku, tam też krzyżowały się drogi wiodące z Italii na północ i wschód. To włąśnie tam powstał swojego rodzaju skład tego klejnociku - przywożono tam duże jego ilości, który na miejscu poddawany był obróbce w warsztatach. Aquilea była punktem wyjściowym dla dwóch szlaków bursztynowych - dalej punkty etapowe wypadały często w oppidach celtyckich, gdzie również powstawały składy surowca i warsztaty obróbki bursztynu. Jeden ze szlaków wiódł przez Virunum w Noricum do Lentii, przez Przełęcz Vyszebrodską wzdłuż Wełtawy, Łaby do przepraw na Odrze we Wrocławiu Partynicach lub Oporowie, tu szlak się rozwidlał i biegł albo do ujścia Odry nad rzeką Regą i Parsętą, albo na Kujawy i stąd dalej na północ dwoma drogami. Jedna prowadziła wzdłuż zachodniego brzegu Wisły nad Zatokę Gdańską do okolic Starzyna i dalej na zachód, a druga droga z Kujaw biegła przez Inowrocław, przeprawę na Wiśle pod Toruniem, wzdłuż wschodniego brzegu Wisły, przez Sztumską Wieś, Bystrzec, Nowy Targ, Bągart, nad Zalew Wiślany i dalej na Półwysep Sambijski. Wschodnia odnoga szlaku, prowadząca na Półwysep Sambijski, w I w.p.n.e. zaczęła odgrywać większą rolę w handlu bursztynem. W I w.p.n.e. pojawił się drugi szlak z Aquilei wiodący przez Emonę (Lubliana), Celeię, Poetovio, Savarię, Scrabantię do Carnuntum i Vindobony i dalej wzdłuż przedstawionych wyżej szlaków.
Z tego wynika, że kupcy rzymscy własnoręcznie na błtyckich plażach bursztynu nie zbierali , bo wcale nie musieli.
A tak nawiasem o bursztynie Tacyt pisze w "Germanii" troszeczke, natomiast z ubarwieniem mocnym.
Buzka
|
|
|
|
|
|
|
russ10
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 49 |
|
Nr użytkownika: 12.844 |
|
|
|
Zawód: student |
|
|
|
|
Gdzieś ostatnio wyczytałem (może u p. Kostrzewskiego, ale nie jestem pewien), że powstanie szlaku bursztynowego datuje się już na IV EB i początek HaC. Interesuje mnie to, czy znane są z tego okresu znaleziska potwierdzające wymianę handlową bursztynem z południem europy? Może jakieś pozostałości obrabianego bursztynu w osadach łużyckich? Albo elementy biżuterii w skarbach? Jest coś takiego?
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
Madzia4001
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 40.178 |
|
|
|
Magda Styczynska |
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
No to Szlak Bursztynowy prowadził z Akwilei nad Adriaktykiem,przez Carnuntum nad Dunajem,Morawy,Górny Śląsk,wschodnią Wielkopolskę i Kujawy do wybrzeży Bałtyku.
|
|
|
|
|
|
|
Saksana
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 43.570 |
|
|
|
|
|
|
Witam. W publikacji naukowej Jerzego Wielowiejskiego, "Główny szlak bursztynowy w czasach Cesarstwa Rzymskiego", znajdują się mapy dawnego szlaku bursztynowego. Pan Tadeusz Baranowski, specjalista w tej dziedzinie pisze: http://www.info.kalisz.pl/historia/szlakbur.htm I jeszcze: Maria Kasprzycka, "Goci na ziemi Warmii i Mazur", Elbląg 2002, Jolanta Sadowska - Topór, "Starożytne drogi w dolinie rzeki Dzierzgoń, w świetle badań archeologicznych", Warszawa 1999. Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
Chciałbym się czegoś dowiedzieć o "filologicznym" szlaku bursztynowym. Podaję nazwy jantaru jakie znam. Mam też książkę łotewską o nazwie ,,Baltijas dzintars"...(Bałtyjski jantar), która znacznie rozszerza wydobywanie tego kruszca na pn-wsch. Wiem, iż jego występowanie kończy się na Łotwie - w Estonii ponoć już go nie ma. Może ktoś zna inne nazwy: stara nazwa polska, szerzej słowiańska JANTAR, zachowana w Czechach i w Rosji (янтар); po litewsku GINTARAS i po łotewsku DZINTARS. Mam konkretne pytanie dlaczego w Polsce nazwa jantar wyginęła z biegiem czasu, dlaczego zamieniono ją na niemieckie bursztyn ? Z innych nazw znam stare bardzo fenickie określenie IAM ITAR i madziarskie DZIANTA. Nurtuje mnie właśnie pytanie, kto upowszechnił nazwę niemiecką w Polsce, może to byli krzyżacy ?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Micza Napisano 15/09/2008, 12:07 Chciałbym się czegoś dowiedzieć o "filologicznym" szlaku bursztynowym. Podaję nazwy jantaru jakie znam. stara nazwa polska, szerzej słowiańska JANTAR, zachowana w Czechach i w Rosji (янтар); po litewsku GINTARAS i po łotewsku DZINTARS. Z innych nazw znam stare bardzo fenickie określenie IAM ITAR
Wielce szanowny/a (niepotrzebne skreslić) Miczu, Miczo, Micza, Mieciu, Miciu, Mieczu (niepotrzebne skreslić), moim zdaniem to bardzo istotna informacja. Nie jestem znawcą języków ale nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż owo fenickie IAM ITAR to pierwowzór słowiańskiego "jan-tar" -u i ze stanowi oczywiste zapożyczenie z fenickiego. O ile tak rzeczywiście fenicjanie określali bursztyn w ten sposób. Jeżeli nazwa ta ka znana jest jedynie z pisma to możliwe że prawidłowe jej odczytania brzmiałoby jeszcze bardziej znajomo. Jeżeli takie wrażenie byłoby rzeczywiscie uprawnione, wypływałyby stąd inne ciekawe wnioski np.: 1.export jantaru na skalę chandlową rozpoczął się w tej części Bałtyku drogą morską, bo fenicjanie to naród morski bądź też istniała sródlądowy szlak wodny(np. przez błota/morze prypeckie) wystarczająco zbezpieczony i kontrolowany przez fenicjan by mozna bylo sprowadzać jantar na taką skalę(osobiście opowiadam się raczej za pierwszą możliwością chociaż ta druga wcale nie wydaje się niemożliwa); 2.słowianie i bałtowie lub też bałtosłowianie w tym czasie znajdowali się już w miejscu eksploatacji złóż, zaś kupcy feniccy pojawiali się wystarczająco często oraz wystarczająco często wyrażali chęć nabycia IAM ITAR-u by nazwa ta utrwaliła się u miejscowej ludności, wypierając być może wcześnieszą nie znaną obecnie nazwę którą o dziwo mogłbyć i "bursztyn czy też coś w tym stylu używane w stosunku do przedmiotów do których nie przywiazywano większego znaczenia; 3.skala wymiany jantarowej musiała być dość duża jak na owe warunki i czasy bo nazwa utrwaliła się dosyć mocno, a co za tym idzie musiała spowodować pojawienie się nowych "zawodów" dla zapewnienia stałych zapasów chandlowych lub też bardziej lub mniej zaawansowanej obróbki surowca; 4.być może obrót chandlowy zapewnił mieszkańcom-tubylcom wystarczajace dochody by przetrwać ciężkie chwile upadku społeczeństw kulury łużyckiej umozliwiając ekspansję kultury pomorskiej; 5.mielibyśmy argument za potwierdzeniem obecnosci protosłowian w obszarze okołobałtyckim.
|
|
|
|
|
|
|
Plauzen
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 78.296 |
|
|
|
Michal Groszel |
|
Zawód: uczeñ gimnazjum |
|
|
|
|
Według mnie ok.10km owego szlaku znajdował się w Kujawsko-Pomorskiem we wsi Sartowice świadczą o tym znalezione tam przez Wegnera w XIX wieku monety z wizerunkiem Dioklecjana.W czasie pobierania ziemi na wały przeciwpowodziowych w 1935r w jednym z odnalezionych grobów skrzynkowych znajdowały się pozostałości zbroi rzymskiego legionisty oraz grot strzał. A poza tym książę gdański II zbudował gród na trakcie który mógł być dawnym szlakiem bursztynowym.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|