Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> PRZEMYSL II, Bibliografia
     
juzef
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.195
Nr użytkownika: 5.495

Zawód: BANITA
 
 
post 29/03/2008, 16:08 Quote Post

Jakoś tak wyszło, że dopiero teraz zapoznałem się z książką prof. Aleksandra Świerzawskiego, Przemysł król Polski

Lektura, niestety, bardzo mnie rozczarowała. Biografia ta jest znacznie słabsza od wcześniejszej (Bronisława Nowackiego).

Do kupna zachęciła mnie przede wszystkim reklama, że Świerzawski nie ograniczył się do przedstawienia rządów Przemysła II, lecz również jego przodków. A akurat ta część książki jest najsłabsza. Wystarczy wspomnieć, że opisując wygnanie Odonica z Wielkopolski - za starszą historiografią - Świerzawski opowiada się (ostrożnie) za 1217 r. Ale nie zna przy tym prac Macieja Przybyła i Mikołaja Gładysza, które udowadniają, że miało to miejsce dopiero w 1218 r. Pisząc o pierwszym buncie Odonica kładzie go na rok 1206, nie zna bnowiem pracy Kaczmarka, z której wynika, że do walk mogło dojść nie wcześniej niż w 1207 r. Przy opisie zabójstwa w Gąsawie Świerzawski nie cytuje żadnej pracy poświęconej temu problemowi! (nie tylko najnowszych - Mularczyka, Jurka, Labudy, Śliwińskiego, lecz również starszych - Semkowicza, Kujota, Umińskiego). Przebieg wydarzeń autor ukazuje za syntezą Dzieje Wielkopolski oraz pracą Zachorowskiego z 1920 r.

Samo przedstawienie Przemysła II to też krok do tyłu w stosunku do opracowania Nowackiego. Dodatkową "niespodzianką" jest język, którym posługuje się profesor - na poziomie zdolnego ucznia podstawówki lub przeciętnego licealisty (wydawcy nie stać na redaktora?).

Za wartościowy można uznać jedynie rozdział poświęcony otoczeniu Przemysła. Ale czy nie lepiej było opublikować to w formie artykułu w jakimś czasopiśmie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Primo!
 

ex moderator
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.066
Nr użytkownika: 2.660

Marcin ...
 
 
post 29/03/2008, 21:15 Quote Post

Trudno mi brać w obronę książkę, której jeszcze nie czytałem (na razie mam nieco inne priorytety, a cena raczej nie zachęca do szybkiego zakupu). Byłem niejako przypadkowym świadkiem powstawania tej monografii, pewnego razu nawet Pan profesor "podebrał" mi pracę Bronisława Nowackiego (przy okazji warto wspomnieć, że wydawnictwo Avalon w ubiegłym roku wznowiło to bardzo solidne i trudno dostępne opracowanie) w Bibliotece UŁ. wink.gif
Dawno to było, może nawet z 8 lat temu, więc nie dziwi mnie fakt, że Aleksander Swieżawski (sic!, tak prawidłowo brzmi jego nazwisko) nie skorzystał z wielu najnowszych książek i artykułów. Do innych uwag ciężko mi się odnieść bez zapoznania się z treścią tej biografii. Nie ukrywam jednak, że po lekturze wcześniejszego postu, jestem trochę zaskoczony in minus, ponieważ to dzieło jest rezultatem wieloletnich badań autora. Nie do końca rozumiem krytyczne uwagi, dotyczące języka, jakim Pan profesor posługuje się w swojej monografii? confused1.gif Miałem okazję przeczytać kilka wcześniejszych monografii i całkiem sporo artykułów autorstwa Aleksadra Swieżawskiego, niektóre z nich posiadam we własnym księgozbiorze. Nigdy nie miałem żadnych zastrzeżeń do "warstwy literackiej" tych prac, a nawet muszę stwierdzić, że odpowiadały mi z powodu klarowności wywodów tego historyka. Trudno mi powiedzieć, czy wytłumaczeniem może tu być bardzo zaawansowany wiek Pana Profesora, może pośpiech w publikacji książki, a może redakcyjne "niedoróbki" dotąd bardzo solidnego wydawnictwa, jakim jest warszawska oficyna naukowa "DiG"? confused1.gif
Gdy tylko znajdę czas na lekturę monografii, omawianej w tym wątku, z chęcią podzielę się tutaj swoimi uwagami o bardziej merytorycznym charakterze. wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
juzef
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.195
Nr użytkownika: 5.495

Zawód: BANITA
 
 
post 30/03/2008, 8:54 Quote Post

[quote=Primo!,29/03/2008, 21:15]
Aleksander Swieżawski (sic!, tak prawidłowo brzmi jego nazwisko)
A tak, rzeczywiście, przepraszam za pomyłkę

Dawno to było, może nawet z 8 lat temu, więc nie dziwi mnie fakt, że Aleksander Swieżawski nie skorzystał z wielu najnowszych książek i artykułów.
8 lat temu, to był rok 2000, a prace o Gąsawie były publikowane: Mularczyk - 1994, Labuda - 1995, Jurek - 1996, Śliwiński - 2002. Wytłumaczenie miałaby więc nieznajomość artykułu Śliwińskiego, ale - skoro biografia została wydana w 2006 r. - był czas na ewentualne uzupełnienia.
Artykuł Kaczmarka o poczynaniach fundacyjnych Odonica pochodzi z 2000 r.
O wygnaniu Odonica (1217 czy 1218) pisali Przybył w 1998 r., a Gładysz w 1998 i 2002.

A już śmiesznie wychodzi, kiedy Swieżawski, w odniesieniu do wyganania Odonica pisze, że Labuda przesuwa to na 1218 r. na podstawie dokumentów, ale: jakie to są dokumenty autor nie precyzuje. A wystarczyło się nie opierać wyłącznie na syntezie Dzieje Wielkopolski, lecz sięgnąć do prac poświęconych temu problemowi.

A już jakąś absolutna bzdurą jest zdanie: Władysław Laskonogi po smierci ojca objął ziemię poznańską i kaliską (...) Władysławowi Odonicowi pozostała ziemia gnieźnieńska

Do innych uwag ciężko mi się odnieść bez zapoznania się z treścią tej biografii. Nie ukrywam jednak, że po lekturze wcześniejszego postu, jestem trochę zaskoczony in minus, ponieważ to dzieło jest rezultatem wieloletnich badań autora.
Nie wiem na czym polegały te badania, bo nie znam żadnej wcześniejszej publikacji Swieżawskiego poświęconej Przemysłowi II (w "okolicach" kręcą się chyba jedynie artykuły o Probusie i tytulaturze książąt w XIII-XIV w.)

Nie do końca rozumiem krytyczne uwagi, dotyczące języka, jakim Pan profesor posługuje się w swojej monografii? confused1.gif
Posługiwanie się wciąż (nawet po kilka razy na stronie) tymi samymi zwrotami. Nadużywanie "on". Przykład: Ingerencja Świętopełka w sprawy wielkopolskie rozpoczęła się już w 1223 r. kiedy wspomógł on Władysława Odonica Skoro mowa jest o Świętopełku, to po co "on"? Jest to niezręczność stylistyczna, powtarzana w biografii wielokrotnie (jakby policzyć, to pewnie z kilkaset! razy). Swieżawski niemal w każdym zdaniu musi podkreślać o kim pisze, nawet jeśli cały akapit jest poświęcony danej osobie. Stąd powtarzanie wielokrotnie w sąsiednich zdaniach tego samego imienia lub irytujące podkreślanie: "on", "jego". Zeby nie być gołosłownym, str. 28: 5 zdań kolejnych: "Władysław Laskonogi", "Władysław Laskonogi", "Laskonogi", "Władysława", "Władysława Laskonogiego"
To nie język profesora, to język z wypracowania licealisty.

może pośpiech w publikacji książki, a może redakcyjne "niedoróbki" dotąd bardzo solidnego wydawnictwa, jakim jest warszawska oficyna naukowa "DiG"? confused1.gif
Zgadzam się, że główną winę ponosi wydawca. Historyk nie musi być kandydatem do literackiego Nobla, od tego jest wydawca, by zatrudnić dobrego redaktora, który poprawi niedoróbki (tak jak np. u Powierskiego - jego publikacje zawsze były dopracowane, a ostatni artykuł - znaleziony w papierach po smierci Powierskiego - jest fatalny językowo. Znowu wydawca - Muzeum w Malborku - pokpił sprawę)
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Primo!
 

ex moderator
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.066
Nr użytkownika: 2.660

Marcin ...
 
 
post 1/04/2008, 20:50 Quote Post

QUOTE(juzef @ 30/03/2008, 8:54)
8 lat temu, to był rok 2000, a prace o Gąsawie były publikowane: Mularczyk - 1994, Labuda - 1995, Jurek - 1996, Śliwiński - 2002. Wytłumaczenie miałaby więc nieznajomość artykułu Śliwińskiego, ale - skoro biografia została wydana w 2006 r. - był czas na ewentualne uzupełnienia.
Artykuł Kaczmarka o poczynaniach fundacyjnych Odonica pochodzi z 2000 r.
O wygnaniu Odonica (1217 czy 1218) pisali Przybył w 1998 r., a Gładysz w 1998 i 2002.

A już śmiesznie wychodzi, kiedy Swieżawski, w odniesieniu do wyganania Odonica pisze, że Labuda przesuwa to na 1218 r. na podstawie dokumentów, ale: jakie to są dokumenty autor nie precyzuje. A wystarczyło się nie opierać wyłącznie na syntezie Dzieje Wielkopolski, lecz sięgnąć do prac poświęconych temu problemowi.


A już jakąś absolutna bzdurą jest zdanie: Władysław Laskonogi po smierci ojca objął ziemię poznańską i kaliską (...) Władysławowi Odonicowi pozostała ziemia gnieźnieńska
*


Twoje uwagi są tylko częściowo słuszne. Prawie każda monografia naukowa składa się z rozdziałów "służebnych" i rozdziałów głównych. Najbardziej charakterystyczny jest ten podział w pracach magisterskich. Generalnie, rozdziały "służebne" to części opracowania, które mają na celu wprowadzenie czytelnika w zasadnicze, tytułowe zagadnienie, omawiane w rodziale lub rozdziałach głównych.
W tym konkretnym przypadku rozdziały, dotyczące antenatów Przemysła II mają charakter pomocniczy i właśnie służebny wobec głównego zagadnienia, jakim jest biografia tego księcia.
Autor książki o Przemyśle II może, ale nie musi zajmować się bardzo dokładnie jego przodkami. Tym bardziej nie jest konieczne polemizowanie lub zgadzanie się z tezami poszczególnych artykułów, traktujących np. o wydarzeniach gąsawskich, czy działalności fundacyjnej Władysława Odonica, ponieważ powyższe zagadnienia leżą na peryferiach tematycznych i chronologicznych w stosunku do tytułowej problematyki.
Twoje oczekiwania przypominają trochę sytuację, w której autor książki o bitwie pod Grunwaldem miałby w jednym z pierwszych rozdziałów wdawać się w polemikę dotyczącą przebiegu wydarzeń gdańskich 1308 roku. Jego zadaniem jest tylko nakreślenie tła historycznego, genealogii, genezy pewnego procesu dziejowego, nie zaś sięganie do czasów Mieszka I i jeszcze polemika z innymi historykami w marginalnych wątkach.

QUOTE(juzef @ 30/03/2008, 8:54)
Historyk nie musi być kandydatem do literackiego Nobla, od tego jest wydawca, by zatrudnić dobrego redaktora, który poprawi niedoróbki (tak jak np. u Powierskiego - jego publikacje zawsze były dopracowane, a ostatni artykuł - znaleziony w papierach po smierci Powierskiego - jest fatalny językowo. Znowu wydawca - Muzeum w Malborku - pokpił sprawę)
*


Tu musisz pretensje kierować literalnie do dra Janusza Trupindy, który grzebie w papierach swego Mistrza oraz nauczyciela i od czasu do czasu wynajduje teksty do druku. Z tego, co się orientuję sporo z tych wyekspolorowanych, wcześniej niepublikowanych artykułów jest w "bardzo roboczej i niedopracowanej" formie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
juzef
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.195
Nr użytkownika: 5.495

Zawód: BANITA
 
 
post 3/04/2008, 0:45 Quote Post

[quote=Primo!,1/04/2008, 20:50]
Twoje uwagi są tylko częściowo słuszne. Prawie każda monografia naukowa składa się z rozdziałów "służebnych" i rozdziałów głównych. Najbardziej charakterystyczny jest ten podział w pracach magisterskich. Generalnie, rozdziały "służebne" to części opracowania, które mają na celu wprowadzenie czytelnika w zasadnicze, tytułowe zagadnienie, omawiane w rodziale lub rozdziałach głównych.
1. To wprowadzenie też powinno odpowiadać aktualnemu stanowi nauki (inna rzecz, że w ogóle nie jest potrzebne, jeśli ma być takie jak u Swieżawskiego, to lepiej aby go nie było)
2. Książkę reklamuje się jako przedstawiającą również dzieje Wielkopolski za rządów poprzedników Przemysła.

natomiast braki nie dotyczą tylko rozdziałów "służebnych". Że wymienię np.: Swieżawski kładzie dokument Przemysła II przyznający Kujawy Siemomysłowi (przez Swieżawskiego uporczywie nazywanego Ziemomysłem) na 1278 r. Oczywiście może tak robić, ale trzeba uzasadnić dlaczego kwestionuje wyniki badań Tęgowskiego i Powierskiego kładące powstanie dokumentu na 1279 r. Swieżawski polemiki nie podejmuje, bo nie zna tych prac Tęgowskiego i Powierskiego:
J. Tęgowski, W sprawie emendacji daty dokumentu Przemysła II dotyczącego powrotu Siemomysła na Kujawy, W: Zapiski Kujawsko-Dobrzyńskie, seria A. Historia, t. 7, 1978
J. Tęgowski, Data powrotu Siemomysła na Kujawy - rok 1279, W: Genealogia, t. 14, 2002
J. Powierski, Polityczne tło małżeństwa Bolesłąwa II mazowieckiego z córką Trojdena litewskiego Gaudemundą Zofią, W: Europa Środkowa i Wschodnia w polityce Piastów, Toruń 1997

O wykorzystaniu literatury najlepiej świadczy to, że Swieżawski zna "aż" dwie (!) prace Powierskiego, z których jedna to biogram z PSB.

Tu musisz pretensje kierować literalnie do dra Janusza Trupindy, który grzebie w papierach swego Mistrza oraz nauczyciela i od czasu do czasu wynajduje teksty do druku.
Nie wiem czy Trupinda robi za redaktora, czy jedynie ogranicza się do wyboru prac do kolejnych tomów dzieł Powierskiego. Jakby nie było, to ostatecznie za produkt zawsze odpowiada producent, w tym przypadku - wydawca.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
jasio-jasiowaty
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 660
Nr użytkownika: 34.557

tajne i utajnione
Stopień akademicki: mgr
Zawód: informa
 
 
post 29/04/2008, 22:24 Quote Post

Przemysł II nie jest postacią dobrze oświetloną historiograficznie.
Tak się złożyło, że kupiłem obie biografie i Nowackiego, i Świeżawskiego. Nie sądzę, żeby praca Nowackiego aż tak miażdżąco dystansowała książkę Świeżawskiego.
Ich ocena Przemysła jest dosyć zbieżna: wybitny, pokojowy, mądry, dalekowzroczny.
Świeżawski pokusił się o prognozowanie zamiarów świeżo upieczonego króla, gdyby ten nie zginął w 1296. Twierdzi, że wraz z Jakubem Świnką ukoronowany Piast wykoncypowałby ideę "wojny sprawiedliwej", którą należałoby toczyć z Wacławem o Kraków. Myślę, że to dość ciekawa koncepcja.
Świeżawski podkreśla pokojowy charakter potomka Mieszka Starego. Pisze, że za czasów Przemysławowych częstotliwość wojen spadła drastycznie, a król przedkładał nabywanie nowych ziem drogą legalistyczną nad zdobywanie ich z pomocą oręża.

Nowacki i Świeżawski różnią się nieco w ocenie koronacji Przemysła.
Nowacki stoi na stanowisku, że książę koronując się wykreował jakieś "Królestwo Wielkopolskie", które miało być dopiero zarodkiem pełnego zjednoczenia. Innego zdania jest Świeżawski, który twierdzi że koronacja 1296 roku stwarzała królestwo uniwersalne, a nie partykularne.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
juzef
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.195
Nr użytkownika: 5.495

Zawód: BANITA
 
 
post 29/04/2008, 22:40 Quote Post

Może i Swieżawski ma jakąś wizję władcy i jego panowania, co nie zmienia faktu, że książka jest słaba językowo, a autor słabo się przygotował do jej napisania (nie znając znacznej części dorobku historiografii poświęconego Przemysłowi II).
Za to Nowackiemu na pewno nie można postawić tych zarzutów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
jasio-jasiowaty
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 660
Nr użytkownika: 34.557

tajne i utajnione
Stopień akademicki: mgr
Zawód: informa
 
 
post 29/04/2008, 22:52 Quote Post

QUOTE(juzef @ 29/04/2008, 22:40)
Może i Swieżawski ma jakąś wizję władcy i jego panowania, co nie zmienia faktu, że książka jest słaba językowo, a autor słabo się przygotował do jej napisania (nie znając znacznej części dorobku historiografii poświęconego Przemysłowi II).
Za to Nowackiemu na pewno nie można postawić tych zarzutów.
*




Myślę drogi Ju(ó)zefie, że nie powinniśmy zbytnio grymasić. I tak się rzadko zdarza, żebyśmy mieli aż dwie biografie jednego władcy tym bardziej, że Przemysł bądź co bądź to władca jeszcze dzielnicowy.
A u nas z władcami dzielnicowymi nie jest zbyt dobrze w sensie biograficznym. Henryk Brodaty ma dobrą biografię autorstwa Zientary. Boras napisał książkę o Henryku Prawym. A reszta? Kiepsko z tym jest.
Jest biografia Władysława Wygnańca, to wiem. Ale te wszystkie Leszki Biało-Czarne, te jakieś Siemowity śląskie, kujawskie i mazowieckie to kompletna tabula rasa. Dobrze, że Świeżawski trochę napisał o Bolesławie Pobożnym i wysoko ocenił Przemysła I - ojca.
Ja kupiłem obie, czytam je i nie żałuję.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
juzef
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.195
Nr użytkownika: 5.495

Zawód: BANITA
 
 
post 29/04/2008, 23:38 Quote Post

[quote=jasio-jasiowaty,29/04/2008, 22:52]
Nie wiem czy Boras coś napisał o Prawy, nie czytuję jego książek, bo w znajomości literatury zatrzymał się gdzieś w okolicach 39 roku. Fakt, że Prawy wciąż nie ma dobrej biografii po polsku, zresztą podobnie jak Henryk Pobożny, Leszek Biały, Świętopełk pomorski, Władysław Odonic, Bolesław Pobożny, Wstydliwy itd.
Ale akurat Leszek Czarny ma dość dobrą biografię: Paweł Żmudzki, Studium podzielonego królestwa. Książę Leszek Czarny, Warszawa 2000
Natomiast książka Swieżawskiego, słaba jeśli chodzi o przedstawienie Przemysła II, jest wręcz tragiczna i bałamutna jeśli chodzi o czasy jego poprzedników. Facet nawet myli imiona (przykład - księcia pomorskiego Sobiesława I nazywa... Świętosławem - to już nie braki w znajomości literatury, lecz totalna ignorancja)

Ja kupiłem obie, czytam je i nie żałuję.
Ja akurat żałuję, że kupiłem książkę Swieżawskiego, dla mnie to kasa wywalona w błoto
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
jasio-jasiowaty
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 660
Nr użytkownika: 34.557

tajne i utajnione
Stopień akademicki: mgr
Zawód: informa
 
 
post 30/04/2008, 0:11 Quote Post

QUOTE(juzef @ 29/04/2008, 23:38)
QUOTE(jasio-jasiowaty @ 29/04/2008, 22:52)

Nie wiem czy Boras coś napisał o Prawy, nie czytuję jego książek, bo w znajomości literatury zatrzymał się gdzieś w okolicach 39 roku. Fakt, że Prawy wciąż nie ma dobrej biografii po polsku, zresztą podobnie jak Henryk Pobożny, Leszek Biały, Świętopełk pomorski, Władysław Odonic, Bolesław Pobożny, Wstydliwy itd.
Ale akurat Leszek Czarny ma dość dobrą biografię: Paweł Żmudzki, Studium podzielonego królestwa. Książę Leszek Czarny, Warszawa 2000
Natomiast książka Swieżawskiego, słaba jeśli chodzi o przedstawienie Przemysła II, jest wręcz tragiczna i bałamutna jeśli chodzi o czasy jego poprzedników. Facet nawet myli imiona (przykład - księcia pomorskiego Sobiesława I nazywa... Świętosławem - to już nie braki w znajomości literatury, lecz totalna ignorancja)

QUOTE
Ja kupiłem obie, czytam je i nie żałuję.
Ja akurat żałuję, że kupiłem książkę Swieżawskiego, dla mnie to kasa wywalona w błoto


Właśnie Nowacki w swej książce o Przemyśle zdeprecjonował Pawła Żmudzkiego, Studium podzielonego królestwa. Książę Leszek Czarny

Zarzucił Żmudzkiemu, że posądza Czarnego o wydumane idee zjednoczeniowe, których ten książę zupełnie nie przejawiał.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
juzef
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.195
Nr użytkownika: 5.495

Zawód: BANITA
 
 
post 30/04/2008, 0:26 Quote Post

[quote=jasio-jasiowaty,30/04/2008, 0:11]
Zarzucił Żmudzkiemu, że posądza Czarnego o wydumane idee zjednoczeniowe, których ten książę zupełnie nie przejawiał.
też dlatego książkę Żmudzkiego określiłem jako "dość dobrą" a nie "świetną". Ale tego nie ma co porównywać ze Swieżawskim, Żmudzki chociaż zna literaturę i pisze po polsku (dodatkowy plus - chciało mu się potłumaczyć cytaty ze źródeł, choć podobno - to za recenzją - nie zawsze poprawnie)
A to, że jeden historyk nie zgadza się z drugim jeszcze nie oznacza, że go "zdeprecjonował". Po prostu - mają różne zdania.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Primo!
 

ex moderator
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.066
Nr użytkownika: 2.660

Marcin ...
 
 
post 1/05/2008, 10:11 Quote Post

QUOTE(juzef @ 30/04/2008, 1:26)
też dlatego książkę Żmudzkiego określiłem jako "dość dobrą" a nie "świetną".
*


Odchodząc na moment na zupełny margines tematu. wink.gif
Jak się dokładniej przyjrzeć monografii Leszka Czarnego autorstwa Pawła Żmudzkiego, to można znaleźć nie tylko dyskusyjne tezy, lecz czasem również zastanawiające luki w zakresie literatury, które mają wpływ na ostateczny kształt książki. To jednak zdecydowanie solidne opracowanie. rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
juzef
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.195
Nr użytkownika: 5.495

Zawód: BANITA
 
 
post 1/05/2008, 16:14 Quote Post

[quote=Primo!,1/05/2008, 10:11]
Odchodząc na moment na zupełny margines tematu. wink.gif
Jak się dokładniej przyjrzeć monografii Leszka Czarnego autorstwa Pawła Żmudzkiego, to można znaleźć nie tylko dyskusyjne tezy, lecz czasem również zastanawiające luki w zakresie literatury, które mają wpływ na ostateczny kształt książki. To jednak zdecydowanie solidne opracowanie.

Oczywiście, że są pewne braki w literaturze (znowu brak wielu prac Powierskiego, a to akurat autor, który wiek XIII "przerył w te i wew te"). Ale nie są to aż tak drastyczne braki jak u Swieżawskiego. Ale literatura to jeszcze nie wszystko. U Swieżawskiego powalają błędy. Sprowokowałeś mnie więc jadę po kolei:

1. str. 25 - Mieszko wygnany z Polski: udał się z kolei na Pomorze Zachodnie i tam wydawszy swoją córkę Anastazję za księcia Bogusława, uzyskał od niego obietnicę pomocy. W przypisie Swieżawski powołuje się na Balzera. Tymczasem Balzer (i Rymar) uważają, że do ślubu doszło w Gnieźnie i przed wygnaniem Mieszka. Skąd się zatem Swieżawskiemu wzięły inne okoliczności i dlaczego przypisuje Balzerowi inne poglądy niż ten głosił? Nie wiadomo

2. str. 26 – Odona nazywa Odonicem (to częsty błąd w średniowieczu, dziś świadczy o niechlujstwie piszącego)

3. str. 26 i 28 - na str. 26 pisze, że Odonic miał dzielnicę kaliską, a na 28, że poznańską (korzystał z różnych książek i nie zauważył sprzeczności!!!).

4. str. 28: Wracamy do sprawy z punktu 3, Władysław Laskonogi po śmierci ojca objął ziemie poznańską i kaliską (...) Władysławowi Odonicowi pozostała ziemia gnieźnieńska. Dwie bzdury w jednym zdaniu. Po 1. - Odonic nic nie dostał po śmierci Mieszka (1202), bo jeszcze był nieletni. Po 2. - Odonic otrzymał: 1205 - Przemęt, 1208 - Kalisz, 1216 – zdobył Poznań. Skąd Gniezno – nie wiadomo.

5. str. 28 – bunt Odonica w 1206 r. – z badań Kaczmarka wynika, że doszło do niego dopiero w 1207 (podobnie zresztą Przybył w biografii Laskonogiego – Swieżawski niby zna tę biografię, bo wymienia w bibliografii!)

6. str. 28-29 – całe 2 akapity o tym co posiadał Odonic i wymianie Odonica z Laskonogim Gniezno za Poznań – bzdura na bzdurze (ciekawostka – Swieżawski nie zna dokumentów dotyczących tej sprawy, a polemizuje z innymi historykami!!!!)

7. str. 29 – kładzie wygnanie Odonica na 1217 r. (z bezsensowną argumentacją), bo nie zna prac uzasadniających, że doszło do tego w 1218 r.

8. str. 29 – twierdzi, że Odonic mógł władać w Ujściu i Kaliszu (idiotyzm – jak mógł z Ujścia opanować Kalisz, skoro w Gnieźnie i Poznaniu siedział Laskonogi?)

9. str. 30 – Laskonogi i Świętopełk uczestnikami zjazdu w Gąsawie!!!!!! Brak słów na komentarz...

10. str. 30 – Brodaty ucieka w Gąsawie (nie wiadomo dokąd, skoro ludzie Świętopełka dopadli go w łaźni w... Gąsawie – o czym zresztą Swieżawski pisze, znowu nie dostrzegając sprzeczności!)

11. str. 30 Laskonogi traci władzę a Małopolsce na rzecz Brodatego. Nie wiem skąd ten pomysł.

12. str. 30 – Laskonogi zmarł w Raciborzu. To ciekawe – bo wg najnowszych badań został zamordowany w Środzie Wlkp i pochowany w Lubiniu (a więc Wielkopolsce)

13. str. 42 – Przemysł I w 1247 r. odzyskał na krótko Ląd (odebrał Kazimierzowi kujawskiemu). Tymczasem Ląd – i to wbrew Przemysłowi – odzyskał Bolesław Pobożny

14. str. 43 – Pobożny posłał swoje wojska na Pomorze Zachodnie, pod Słupsk. Akurat Słupsk był wtedy częścią księstwa wschodniopomorskiego... (geograficznie Słupsk też należy do Pomorza Wsch., ewentualnie tworzy się tzw. Pomorze Środkowe)


Mogę tak jeszcze długo...

Krótki komentarz – przerażające niechlujstwo, język przeciętnego licealisty, słaba znajomość źródeł i literatury
Jeszcze o niechlujstwie – wspomniałem już o nazwaniu Sobiesława I – Świętosławem – str. 85 (a od Sobiesława całą dynastię wschodniopomorską nazywa się Sobiesławiczami!!!). Kolejny kwiatek – Świętopełk czeski, domniemany teść Odonica, to dla Swieżawskiego też Świętosław (str. 55).
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Micza
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 353
Nr użytkownika: 46.459

Stopień akademicki: UAM
Zawód: iluminarz
 
 
post 27/06/2008, 7:52 Quote Post

Pieczęć ojca Przemka poznańskiego:
user posted image
Na tarczy widnieje lew jako herb wielkopolski, co by wskazywało na powiązania z Królestwem Czech (czeskie imię Przemysł). Herb ten zmienił po zjednoczeniu syn -
Przemysł 2 na krakowskiego Orła w koronie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
arkembold
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 66.285

Stopień akademicki: magazynier
Zawód: histeryk
 
 
post 16/06/2010, 19:40 Quote Post

Temat wprawdzie "umarł" ze 2 roki temu, lecz dodać muszę, że nawet jeśli chodzi o otoczenie Przemysła II (odnoszę się tutaj do wypowiedzi Juzefa - pierwszy post), ta książka jest kiepska. Pisałem magisterkę na temat i dalej szczegółowo zajmuję się tym zagadnieniem. Praca pana A.S. nie wnosi nic ponad to, co osiągnięto w Spisach urzędników dzielnicowej Wielkopolski (1985), która to książka nawiasem mówiąc też nie została napisana bez ani jednego błędu. Nie chce mi się jednak pisać już uzasadnienia, bo musiałbym przytaczać nudne szczegóły, które niejednej osobie niewiele by pewnie mówiły. Ale za to mogę dać słowo honoru smile.gif

Poza tym bodajże z tyłu książki jest opinia (może sam A.S. ją pisał), że jest to pierwsza naukowa biografia Przemysła II, co z prawdą zgodne nie jest. Książka Bronisława Nowackiego przewyższa pracę Swieżawskiego, chociaż za jej minus poczytałbym mało rozwinięty wątek otoczenia tego władcy. Ale lepiej napisać mało, a w miarę do rzeczy, niż dużo, a wnieść w sumie niewiele.

A co do książki Żmudzkiego - nie udało mi się przeczytać całej, ale za to spory kawałek i jedno widać - była pisana z prawdziwą pasją. I chociaż niektóre ustalenia są dyskusyjne czy nieprzekonujące, to ogólnie czyta się to nieźle. Autor wziął sobie chyba za wzór monografię typu Henryk Brodaty i jego czasy autorstwa niezrównanego Benedykta Zientary.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej