|
|
Postacie legionów polskich we Włoszech,
|
|
|
|
Temat ten ma na celu ocenę postaci związanych z Legionami Polskimi we Włoszech, a konkretnie ich generałami i innymi znanymi tuzami. Ma on na celu dysputę nad walorami dowódczymi znanych postaci, jak i wydobycie z cienia tych mniej popularnych, niedocenianych. Oceniamy także oczywiście postawę danego człowieka pod każdym innym kątem. Na początek omówmy tych najważniejszych: Kniaziewicza, Dąbrowskiego, Kosińskiego, Wielhorskiego.
Zapraszam do dyskusji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dodaj jeszcze do tego grona gen. Franciszka Rymkiewicza i Michała Sokolnickiego (choć ten to bardziej Legia Naddunajska).
|
|
|
|
|
|
|
|
Rymkiewicza chciałem oszczędzić do tych mniej znanych: nie jest za bardzo popularny, ale talentami przewyższał wielu bardziej znanych. Wybicki powiedział o nim, że "byłby największym z generałów". Niestety jego wspaniałej karierze wojskowej kres położyła śmierć w Mediolanie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Sokolnicki służył również i w Legionach Dąbrowskiego, choć faktycznie sławę przyniosła mu służba w Legii Naddunajskiej. Prowadzony przez niego atak pod Offenbach rozstrzygnął starcie. Po Hohenlinden, gdy Legia zaczęła ulegać rozpadowi: "Jeden Sokolnicki umiał żelazną ręką ująć topniejące bataliony i zapobiec zupełnej ich zagładzie". (jak pisał 100 lat później Kukiel)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Po Hohenlinden, gdy Legia zaczęła ulegać rozpadowi: "Jeden Sokolnicki umiał żelazną ręką ująć topniejące bataliony i zapobiec zupełnej ich zagładzie" Właśnie, to ciekawe, że prawie cała zasługa za Hohenlinden przypada Kniaziewiczowi, w każdym opracowaniu ogólnikowym, gdzie wspomina się Legię Naddunajską, brzmi to mniej więcej tak: "Legia wzięła udział w bitwie pod Hohenlinden, gdzie Karol Kniaziewicz świetnym dowodzeniem rozstrzygnął losy bitwy" itp.
rafalm, uwielbiam ten cytat z Kukiela
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE "Legia wzięła udział w bitwie pod Hohenlinden, gdzie Karol Kniaziewicz świetnym dowodzeniem rozstrzygnął losy bitwy" Szczerze mówiąc w żadnym opracowaniu nie spotkałem się, jakoby Legia Naddunajska, czy też Kniaziewicz rozstrzygnęli losy bitwy pod Hohenlinden Jeśli szukać twórcę sukcesu, to raczej należałoby wskazać na gen. Richepance'a, który przeciął kolumnę austriacką Natomiast jeśli chodzi o Legię, to opracowania (Kukiel, Pachoński, Bielecki) raczej wskazują na Rożnieckiego i jego ułanów, niż na Kniaziewicza. Natomiast jeśli chodzi o Sokolnickiego, to akurat pod Hohenlinden nie wyróżnił się niczym szczególnym Dopiero po odejściu Kniaziewicza z Legii, zaczął odgrywać w jej szeregach decydującą rolę.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Natomiast jeśli chodzi o Legię, to opracowania (Kukiel, Pachoński, Bielecki) raczej wskazują na Rożnieckiego i jego ułanów, niż na Kniaziewicza. Rafale, wiem o tym. Nie chodziło mi o poważne opracowania rzetelnych polskich napoleonistów. Faktycznie zagalopowałem się z Sokolnickim pod Hohenlindem, opacznie zrozumiałem Twoją wypowiedź (zamiast po Hohenlinden, przeczytałem pod Hohenlinden)
QUOTE Szczerze mówiąc w żadnym opracowaniu nie spotkałem się, jakoby Legia Naddunajska, czy też Kniaziewicz rozstrzygnęli losy bitwy pod Hohenlinden confused1.gif Jeśli szukać twórcę sukcesu, to raczej należałoby wskazać na gen. Richepance'a, który przeciął kolumnę austriacką Ja jednak coś takiego widziałem w pozycji typu "Historia powszechna". Jak wiadomo, wydania te są bardzo ogólnikowe, więc masa tam uproszczeń i błędów. Oczywiście, że Richepance był jednym z ojców sukcesu, jednak w polskim opracowaniu nie będziemy gloryfikować Francuza, lepiej pochwalić Polaka
Zostawmy może jednak Hohenlinden i wróćmy do wątku postaci
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do walorów dowódczych to najwyżej postawiłbym Kniaziewicza. Obaj z Dąbrowskim mieli kwalifikacje na dowódców samodzielnych korpusów. Kosiński i Wielhorski - maksymalnie dywizjonerzy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kniaziewicz - za Calvi, Civitę i Magliano się zgodzę. Ale jego podejście do Napoleona po Luneville chyba nie pozwoliłoby mu otrzymać tak dużej jednostki. Dąbrowski? Czy ja wiem, w Rosji w 1812 się strasznie gubił, tam czasem nie był wart dywizji, więc korpus to na pewno za dużo.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Co do walorów dowódczych to najwyżej postawiłbym Kniaziewicza. Ja również Do wymienionych przez OverHaula starć, zaliczyłbym mu również przyczynienie się do zdobycia Gaety. Poza tym walki pod dowództwem księcia Józefa w 1792 i podczas Insurekcji stanowią chlubną kartę w życiorysie generała
QUOTE Dąbrowski? Czy ja wiem, w Rosji w 1812 się strasznie gubił, tam czasem nie był wart dywizji Faktycznie wielu historyków (na czele z niejakim Robertem B.) tak uważa Natomiast Gabriel Zych w "Armii Księstwa Warszawskiego 1807-1812" polemizuje z wieloma zarzutami wobec Dąbrowskiego. Szczerze mówiąc argumenty pana Zycha w wielu przypadkach mnie przekonują
QUOTE Kosiński i Wielhorski - maksymalnie dywizjonerzy. Jeśli chodzi o Legiony, to obaj nie mieli zbyt wiele okazji, aby wykazać się jako samodzielni dowódcy. Jednak w 1812 r. Kosiński dowodząc Dywizją Nadbużańską radził sobie całkiem, całkiem.
A tak poza tym, Legiony to jeszcze Fiszer (pierwszorzędny szef sztabu, potrafiący dodatkowo radzić sobie w polu, jako dowódca) oraz wspomniany przeze mnie Rożniecki (w późniejszych czasach kanalia, jednak stworzył pułk ułanów, którzy potrafili dokonywać rzeczy niemożliwych dla francuskiej jazdy)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Do wymienionych przez OverHaula starć, zaliczyłbym mu również przyczynienie się do zdobycia Gaety. Rafale, mógłbyś, jeśli nie byłoby to kłopotem, przybliżyć, jak ją zdobyto. Ciekawi mnie to, gdyż gdzieś czytałem, że zdobyto ją fortelem, ale niestety nie mam "Legionów Polskich" Pachońskiego, gdzie jest to z pewnością opisane
QUOTE Faktycznie wielu historyków (na czele z niejakim Robertem B.) tak uważa Natomiast Gabriel Zych w "Armii Księstwa Warszawskiego 1807-1812" polemizuje z wieloma zarzutami wobec Dąbrowskiego. Szczerze mówiąc argumenty pana Zycha w wielu przypadkach mnie przekonują Rzeczywiście nie czytałem Zycha, więc wypowiadałem się na podstawie np. Bieleckiego czy HB-ków. "Armia..." jest jednak słabo dostępna, więc nie wiem, czy uda mi się po nią sięgnąć.
QUOTE A tak poza tym, Legiony to jeszcze Fiszer Faktycznie, w całych wojnach napoleońskich nie mieliśmy choćby dorównującego mu sztabowca Szkoda jego śmierci pod Winkowem, jestem ciekawy, jakby się zachował w 1815 - Aleksander z pewnością chciałby go mieć u siebie.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|