Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
60 Strony « < 42 43 44 45 46 > »  
Closed TopicStart new topicStart Poll

> Jedwabne - wydarzenie, sprawcy, ofiary, Zrodla, opinie, refleksje
 
Kto -Twoim zdaniem- ponosi główną odpowiedzialność za tą zbrodnie?
- Niemcy [ 186 ]  [50.13%]
- Polacy [ 124 ]  [33.42%]
- Rosjanie [ 5 ]  [1.35%]
- Żydzi - są sami temu winni- sprowokowali sytuację [ 54 ]  [14.56%]
Suma głosów: 369
  
     
Domen
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 9.437
Nr użytkownika: 14.456

Tomenable
 
 
post 18/06/2018, 22:46 Quote Post

O tym, że wśród kolaborantów z Jedwabnego byli Ślązacy lub Niemcy ze Śląska, dotychczas nie wiedziałem:

http://www.historycy.org/index.php?showtop...dpost&p=1125073

QUOTE("wojtek k. @ 15/11/2012, 14:27")
Jest jeszcze jedna ciekawa rzecz – w pogromie w Jedwabnem brało udział ok. 40 osób. Większość z nich – co jednoznacznie wynika z materiału źródłowego – została zmuszona do udziału w pogromie przez Niemców. Niektórym z nich udało się uciec, gdy tylko Niemcy spuścili ich z oczu. Przy tym co najmniej jeden – mianowicie Józef Żyluk – uciekając zabrał ze sobą Żyda, którego miał pilnować, a któremu w ten sposób uratował życie...

Ale byli też tacy, którzy wykazali się nadgorliwością. Ich liczbę można szacować na sześć – osiem osób, przy tym w gronie tym wyróżniły się dwie osoby – mianowicie Karolak i Bardoń...

I teraz rzecz osobliwa... Kim były te indywidua? Ano wiele wskazuje na to, że byli to pochodzący ze Śląska Niemcy, którzy po wkroczeniu do Jedwabnego wojsk niemieckich zostali wyznaczenia do zarządzania miasteczkiem.

Ale jako że rzecz dotyczy mordowania Żydów, więc nagle okazuje się, że nie byli oni Niemcami czy hitlerowcami, ale ... Polakami.

A teraz wyobraźmy sobie, że tuż po wojnie trafiliby oni do obozu w Świętochłowicach –  Zgodzie, albo jakiegoś innego obozu (zresztą nie wykluczam, że tak było w istocie), wówczas pewnie przeczytalibyśmy o nich jako o „prześladowanych przez Polaków Ślązakach”. Nagle z informacji na ich temat, a traktujących „o krzywdach, jakie ich spotkały”, informacja o ich „wojennych zasługach” zniknęłaby niczym kamfora (tak jak w przypadku wszystkich innych występujących w kontekście opisu tego konkretnego epizodu w ich życiu).

Oczywiście, ich prześladowcami w Świętochłowicach – Zgodzie byli Polacy, bo gdy mowa o „prześladowcach”, nie może być inaczej. Tak więc Salomon Morel i jego ludzie, gdy pastwili się nad innymi, nie byli Żydami, ale Polakami, zaś jako Żydzi przedstawiani są wtedy, gdy to ich prześladowano (oczywiście – prześladowali ich Polacy, którzy w innych okolicznościach mogą być Niemcami, Ślązakami, w zależności od aktualnej potrzeby...).
 
User is offline  PMMini Profile Post #646

     
Alcarcalimo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.934
Nr użytkownika: 43.461

Robert
 
 
post 20/08/2018, 8:47 Quote Post

Na łamach „Najwyższego Czasu” Tomasz Sommer przedstawia bardzo obszerne rezultaty swojego śledztwa. W piśmie zaprezentowane zostały zapiski z procesu sądowego, który w świetle dzisiejszej wiedzy wzbudza ogromne kontrowersje. Historia dzieje się na naszych oczach.

Dziennikarz prezentuje w gazecie obszerny materiał dowodowy. Zamieścił mnóstwo akt procesowych. Z tego materiału wynika, że 10 lipca 1941 roku do miejscowości Jedwabne przybył niemiecki pluton egzekucyjny. Jego zadaniem było dokonanie selekcji miejscowej ludności, a następnie spalenie Żydów.

https://newsweb.pl/jedawbne-niemcy-spalili-zydow/


Jedwabne. Nikt nie spodziewał się, że ta sprawa zostanie wyjaśniona bez wznowienia ekshumacji. Tymczasem znany historyk i jeden z największych wrogów Jana Tomasza Grossa, czyli Tomasz Sommer – redaktor naczelny „Najwyższego Czasu” przeprowadził śledztwo, z którego niezbicie wynika, że Żydzi zostali spaleni przez niemiecki pluton egzekucyjny.
Na łamach „Najwyższego Czasu” Tomasz Sommer przedstawia bardzo obszerne rezultaty swojego śledztwa. W piśmie zaprezentowane zostały zapiski z procesu sądowego, który w świetle dzisiejszej wiedzy wzbudza ogromne kontrowersje. Historia dzieje się na naszych oczach.

Dziennikarz prezentuje w gazecie obszerny materiał dowodowy. Zamieścił mnóstwo akt procesowych. Z tego materiału wynika, że 10 lipca 1941 roku do miejscowości Jedwabne przybył niemiecki pluton egzekucyjny. Jego zadaniem było dokonanie selekcji miejscowej ludności, a następnie spalenie Żydów.

– Zgromadzony materiał faktograficzny wskazuje, że relatywnie nieliczni Polacy obecni przy zbrodni do końca nie zdawali sobie sprawy, co planują Niemcy. A przekucia w popularną „wiedzę” o polskim sprawstwie tej zbrodni dokonano nie na podstawie jakichś nowych obciążających Polaków dowodów, tylko poprzez nagłą i kłamliwą zmianę interpretacji istniejącego materiału dowodowego – wyjaśnia Sommer.

Jak przekonuje red. naczelny pisma zarówno Polacy, jak i Żydzi przekonani byli, że chodzi o wysiedlenie. Była to w tamtych czasach powszechna praktyka stosowana również przeciwko Polakom. Tak też miał myśleć właściciel stodoły Bronisław Śleszyński. Nie zakładał on tego, że jego własność ulegnie zniszczeniu. Miał on przypuszczać, że zgromadzeni tam Żydzi mieli spędzić w niej noc przed wysiedleniem.

Stało się jednak inaczej. Tomasz Sommer powołuje się na ustalenia związane z przeprowadzeniem częściowej ekshumacji zwłok w Jedwabnem, która miała miejsce w czerwcu 2001 roku.

– Ze szczątków ekshumacyjnych wynika, że najpierw do stodoły doprowadzono kilkudziesięcioosobową grupę mężczyzn, która została rozstrzelana. Następnie doprowadzona została reszta Żydów, którzy zostali spaleni. Istnieje relacja sugerująca (bo nie pisząca wprost), że stodołę podpalił skazany w procesie z 1949 r. na karę śmierci, a potem ułaskawiony volksdeutsch Karol Bardoń. Jednak jest to mało prawdopodobne. Podpalenia, zgodnie z logiką zdarzeń, dokonali kadrowi funkcjonariusze niemieccy, co było dopełnieniem przygotowanego wcześniej scenariusza – czytamy na portalu nczas.com

Tomasz Sommer poruszył również wątek polskiego udziały w tych strasznych wydarzeniach. Historyk wyjaśnia, że Polacy pod przymusem dokonywali selekcji Żydów, sądząc, że chodzi o ich wysiedlenie.

– Obraz rysujący się z dowodów jest jednak całkowicie jednoznaczny: Jedwabne było zbrodnią wymyśloną i przeprowadzoną przez Niemców – podsumowuje swój tekst Tomasz Sommer.


Źródło: nczas.com
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #647

     
Archanioł
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.262
Nr użytkownika: 15.241

Gabriel Szala
Zawód: prawnik
 
 
post 20/08/2018, 9:12 Quote Post

Najlepsze jest "niezbicie wynika" smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #648

     
ChochlikTW
 

W trakcie uczłowieczania
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.419
Nr użytkownika: 98.976

Stopień akademicki: magister
 
 
post 20/08/2018, 11:33 Quote Post

Cały artykuł można przeczytaj tutaj - https://nczas.com/2018/03/10/to-niemcy-spal...ow-w-jedwabnem/


To Niemcy spalili Żydów w Jedwabnem
Tomasz Sommer - 10/03/2018

Masakra w Jedwabnem 10 lipca 1941 roku była częścią niemieckiego planu, wykonanego pod kierownictwem niemieckim, głównie przez Niemców. Brak dowodów na samodzielny polski udział w mordzie na Żydach. Spalenie grupy ok. 300 Żydów w Jedwabnem to z punktu widzenia perspektywy wydarzeń, do jakich doszło w czasie II wojny światowej, mało znaczący, choć okrutny epizod. Jednak to właśnie ten epizod stał się jednym z kamieni węgielnych położonych pod współczesny antypolonizm oraz szerzoną przez krajowych i zagranicznych polakożerców antypolską narrację. Nic więc dziwnego, że „sprawa Jedwabnego” szeroko wypłynęła przy ostatnim ataku rządu izraelskiego na Polskę. I nie ma wątpliwości, że takie „wypłynięcie” będzie się powtarzać przy każdej możliwej okazji. Czas więc chyba powoli zacząć rozbrajać tę bombę, zwłaszcza że mamy w tym przypadku do czynienia z atrapą. Bo nie ma dowodów na to, że to Polacy spalili Żydów w Jedwabnem. Wręcz przeciwnie, zgromadzony materiał faktograficzny wskazuje, że relatywnie nieliczni Polacy obecni przy zbrodni do końca nie zdawali sobie sprawy, co planują Niemcy. A przekucia w popularną „wiedzę” o polskim sprawstwie tej zbrodni dokonano nie na podstawie jakichś nowych obciążających Polaków dowodów, tylko poprzez nagłą i kłamliwą zmianę interpretacji istniejącego materiału dowodowego.
Pozycję Jana Tomasza Grossa i jego akolitów w tym kontekście można porównać do wciąż istniejących w Rosji „historyków” przekonujących, że w Katyniu polskich oficerów mordowali Niemcy. To czysty rewizjonizm historyczny.
Jaki istnieje materiał dowodowy dotyczący zbrodni w Jedwabnem? Po pierwsze – istnieją akta procesowe i śledcze z postępowań sądowych toczonych w tej sprawie w latach 1949-1953. Postępowania te zostały zainicjowane przez Urząd Bezpieczeństwa pod wpływem relacji Szmula Wasersztajna, miejscowego Żyda, który już w 1945 roku przedstawił swoją wersję masakry Centralnemu Komitetowi Żydów Polskich, choć jak później się okazało, wcale nie był bezpośrednim świadkiem zdarzeń. Jego zeznania zostały wsparte przez relację innego jedwabieńskiego Żyda, Całki Migdała, który z kolei od 1937 roku przebywał w Urugwaju, ale postanowił zaalarmować CKŻP o zdarzeniach z Jedwabnego pod wpływem alarmujących relacji „krewnych i znajomych z Palestyny”.
Choć relacja Wasersztajna już na pierwszy rzut oka jest wynikiem fantazji, to na jej podstawie powstała teza śledcza, którą wykazać chcieli śledczy przy pomocy całego arsenału stalinowskich środków, czyli brutalnej perswazji, ale także okrutnych tortur. Tortur używano, gdyż postępowanie miało być szybko zamknięte. Efektem tych działań było przymuszenie większości oskarżonych do przyznania się do winy, często wbrew logice i oczywistym faktom. Jednak gdy postawiono oskarżonych przed prokuratorem, kazano im podpisać zupełnie zaskakującą, w zderzeniu z tezami ze śledztwa, formułkę: Tak, przyznaję się, że latem 1941 roku, w Jedwabnem, pomagałem państwu niemieckiemu i na polecenie burmistrza oraz żandarmerii niemieckiej, czynnie uczestniczyłem w pilnowaniu ludności żydowskiej zgromadzonej na rynku.
Z datą 16-17 maja 1949 r. zapadł wyrok w tej sprawie. Jest on w całości dostępny na stronie http://www.geocities.ws/jedwabne/wyrok_sadowy_z_1949.htm. Najważniejsze jego fragmenty są następujące:
Sąd Okręgowy w Łomży w Wydziale Karnym w składzie następującym:
Przewodniczący i referent: Sędzia M. Małecki
Ławnicy: W. Mortewicz, St. Skrzypkowski
Protokolant: Cz. Mroczkowska
w obecności Podprokuratora S.[ądu] O.[kręgowego] Cz. Jagusińskiego rozpoznawszy dn. 16-17 maja 1949 r. sprawę:
Bolesława Ramotowskiego, s. Pawła i Józefy, ur. 7.IV.1911 r. we wsi Janczewo, gm. Jedwabne, pow. Łomża
Stanisława Zejera, s. Teofila i Józefy, ur. 24.X.1893 r. w Orlikowie, gm. Jedwabne, pow. Łomża
Czesława Lipińskiego, s. Jana i Leokadii, ur. 16.IX.1920 r. we wsi Grzyniki, gm. Przytuły, pow. Łomża
Władysława Dąbrowskiego, s. Józefa i Katarzyny, ur. 25.V.1810 r. w Jedwabnem, pow. Łomża
Feliksa Tarnackiego, s. Juliana i Konstancji z Makowskich, ur. 16.V.1907 r. w Jedwabnem, pow. Łomża
Józefa Chrzanowskiego, s. Ksawerego i Kameli, ur. 1.XI.1889 r. we wsi Kucze Duże, gm. Jedwabne, p. Łomża
Romana Porskiego, s. Ludwika i Wiktorii, ur. 15.VIII.1904 r. we wsi Konopki Tłuste, gm. Jedwabne
Antoniego Niebrzydowskiego, s. Andrzeja i Józefa, ur. 5.I.1901 r. we wsi Jaścze, gm. Stawiski, pow. Łomża
Władysława Miciury, s. Jana i Józefy, ur. 21.IX.1903 r. w Radomiu, a zam. w Jedwabnem
Józefa Żyluka, s. Ludwika i Katarzyny, ur. 12.I.1910 r. w Bączkowie gm. Szczuczyn
Mariana Żyluka, s. Ludwika i Katarzyny, ur. 23.IV.1918 r. w Folwarku-Pruszka pow. Augustów
Jerzego Laudańskiego, s. Czesława i Zofii, ur. 14.IV.1922 r. w Jedwabnem, pow. Łomża
Zygmunta Laudańskiego, s. Czesława i Zofii, ur. 12.I.1919 r. w Jedwabnem
Czesława Laudańskiego, s. Antoniego i Franciszki, ur. 12.IX.1894 r. w Przytułach, pow. Kolno
Wincentego Gościckiego, s. Józefa i Antoniny, ur. 22.I.1890 r. we wsi Optów, gm. Zamojść, pow. Ostrów
Romana Zawadzkiego, s. Marcelego i Rozalii z Rysków, ur. 3.VIII.1905 r. w Stawiskach, pow. Łomża
Jana Zawadzkiego, s. Marcelego i Rozalii z Raszczyków, ur. 22.X.1899 r. w Przestrzelach, gm. Jedwabne, pow. Łomża
Aleksandra Łojewskiego, s. Adama i Michaliny z Filów, ur. 14.I.1893 r. w Jedwabnem, pow. Łomża
Franciszka Łojewskiego, s. Pawła i Marianny z Filów, ur. 14.XII.1910 r. w Jedwabnem, pow. Łomża
Eugeniusza Śliweckiego, s. Jana i Józefy z Bruszkiewiczów, ur. 26.XII.1905 r. w Jedwabnem, pow. Łomża
Stanisława Sielawy, s. Stanisława i Aleksandry, ur. 6.I.1905 r. w Jedwabnem, pow. Łomża
Karola Bardonia, s. Pawła i Zuzanny z Kupów, ur. 11.X.1894 r. w Pastwiskach, p. Cieszyn
oskarżonych o to, że w dniu 25 czerwca 1941 r. w Jedwabnem pow. łomżyńskiego, idąc na rękę władzy państwa niemieckiego brali udział w ujęciu około 1200 osób narodowości żydowskiej, które to osoby przez Niemców zostały masowo spalone w stodole Bronisława Śleszyńskiego, to jest o czyn przewidziany w art. 1 p. 2 dekr. z 31.VIII 1944 r.
orzeka:
Karola Bardonia uznać za winnego, że 25 czerwca 1941 r. w Jedwabnym idąc na rękę Niemcom brał udział w morderstwie około 1500 osób narodowości żydowskiej; 2) Jerzego Laudańskiego, 3) Zygmunta Laudańskiego, 4) Bolesława Ramatowskiego, 5) Władysława Miciurę uznano za winnych, że w tymże czasie, miejscu i okolicznościach na rozkaz Niemców wzięli udział w morderstwie około 700 osób narodowości żydowskiej przez doprowadzenie do stodoły, którą podpalono; 6) Stanisława Zejera i 7) Czesława Lipińskiego uznano za winnych, że w czasie, miejscu wyżej opisanym idąc na rękę Niemcom na rozkaz ujęli pierwsze co do rangi trzy osoby narodowości żydowskiej i doprowadzili na miejsce zbiórki; 8) Władysława Dąbrowskiego, 9) Feliksa Tarnackiego, 10) Romana Górskiego, 11) Antoniego Niebrzydowskiego i 12) Józefa Żyluka uznano za winnych, że w tych samych okolicznościach działali na rozkaz na szkodę osób cywilnych narodowości żydowskiej przez pilnowanie ich na miejscu zbiórki skąd odprowadzeni zostali na stracenie i za to:
1) Karola Bardonia z art. 1 p. 1 Dekretu z 31.VIII.1949 r. w brzmieniu tekstów z 10.XII.1946 r. ([…] 377) skazać na karę śmierci z pozbawieniem praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze i konfiskatę majątku;
2) Jerzego Laudańskiego z art. 1 p. 1 i 5 § 1 rzeczonego Dekretu skazać na piętnaście lat więzienia;
3) Zygmunta Laudańskiego,
4) Bolesława Ramotowskiego i 5) Władysława Miciurę z tegoż samego artykułu skazać po dwanaście lat więzienia oraz wszystkich trzech ostatnio wymienionych pozbawić praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na lat 10;
6) Stanisława Zejera i 7) Czesława Lipińskiego z art. 1 p. 2 i 5 § 1 Dekr. z 31.VIII.1949 r. skazać po dziesięć lat więzienia z pozbawieniem praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na lat 8 i konfiskatę majątku;
8) Władysława Dąbrowskiego, 9) Feliksa Tarnackiego, 10) Romana Górskiego, 11) Antoniego Niebrzydowskiego, 12) Józefa Żyluka z art. 1 Dekr. z 31.VIII.1944 r. skazać po osiem lat więzienia z pozbawieniem praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na lat sześć i konfiskatę majątku.
Bolesławowi Ramotowskiemu, Stanisławowi Zejerowi, Czesławowi Lipińskiemu, Feliksowi Tarnackiemu, Romanowi Górskiemu, Antoniemu Zebrzydowskiemu, Władysławowi Miciurze, Józefowi Żylukowi, Jerzemu Laudańskiemu, Zygmuntowi Laudańskiemu zaliczyć areszt tymczasowy od dnia 15 stycznia 1949 r. do 17 maja 1949 r. Wszystkich wyżej wymienionych skazanych zwolnić od opłat sądowych i kosztów postępowania. Józefa Chrzanowskiego, Mariana Żyluka, Czesława Laudańskiego, Wincentego Gościckiego, Romana Zawadzkiego, Jana Zawadzkiego, Aleksandra Łojewskiego, Franciszka Łojewskiego, Eugeniusza Śliweckiego i Stanisława Sielawę od zarzutu dokonania przestępstwa uniewinnić i koszty postęp. w tej części zaliczyć na rachunek skarbu państwa.
Dnia 9.II.1950 r. skierowano wyrok do wykonania do Prokuratury; przekazano więźniów
Dnia 30.I.1950 r. sporządzono 10 kart karnych [podpis nieczytelny]
Uzasadnienie
I. Bolesław Ramatowski, Stanisław Zejer, Czesław Lipiński, Władysław Dąbrowski, Feliks Tarnacki, Józef Chrzanowski, Roman Górski, Antoni Niebrzydowski, Władysław Miciura, Józef Zyluk, Marian Zyluk, Jerzy Laudański, Zygmunt Laudański, Czesław Laudański, Wincenty Gościcki, Roman Zawadzki, Jan Zawadzki, Aleksander Łojewski, Franciszek Łojewski, Eugeniusz Śliwecki, Stanisław Sielawa i Karol Bardoń oskarżeni zostali o to, że w dniu 25 czerwca 1941 r. w Jedwabnem, pow. łomżyńskiego – idąc na rękę władzy państwa niemieckiego brali udział w ujęciu około 1200 osób narodowości żydowskiej, które to osoby przez Niemców zostały masowo spalone w stodole Bronisława Śleszyńskiego.
Jak wiadomo ze sprawy zbrodnia dokonana na ludności żydowskiej w Jedwabnem w czerwcu 1941 r. miała charakter potwornego mordu, w którym zginęło ok. 700 żydów, spalonych żywcem w stodole – reszta wybita na cmentarzu. W morderstwie tym wzięli udział Niemcy w liczbie kilkudziesięciu (św. J. Sokołowska), w tym samych gestapowców 68 i miejscowa ludność, która do działania została wciągnięta przemocą. Żydzi zostali zgromadzeni na placu, skąd po wielu ekscesach, jak noszenie pomnika Lenina, odprowadzono ich na cmentarz, gdzie wielu rozstrzelano i do stodoły Śleszyńskiego, gdzie ich podpalono. Miejscowa ludność, a więc w tej liczbie i oskarżeni wzięci byli do udziału pod terrorem, jak to widać ze wszystkich wyjaśnień oskarżonych, gdzie ktokolwiekby były one składane i z zeznań świadków oskarżenia i odwodowych. Przemoc zastosowana przez Niemców do oskarżonych wypływa w wielkiej ilości w jakiej w tym dniu krytycznym zjawili się w Jedwabnem i z faktu, że żydów należało wyciągać z mieszkań na plac zbiórki, czego sami Niemcy nie mogli dokonać ze względu na stosunkowo małą ich ilość. Przemocy nie należy rozumieć w ten sposób, iżby przy każdym z oskarżonych szedł Niemiec i pilnował w wykonaniu nakazu oskarżonego, bowiem taka pomoc ze strony oskarżonych równałaby się zeru. Jeden z oskarżonych, a mianowicie Stanisław Zejer w dochodzeniu (na k. 75) zeznał, że pod wpływem gestapo zaprowadził na rynek dwie osoby narodowości żydowskiej, co byłoby charakterystyką działania oskarżonych pozostałych. Na tle zajścia i okoliczności […] wyodrębniła się rola osk.
I. Karola Bardonia, którego działanie […] uznać należało za pozbawione cech przymusu. Jak zeznała świadek Sokołowska oskarżony był w tym czasie zatrudniony w służbie żandarmerii. […] z tego względu udział jego w przestępstwie wypływał z dobrowolnego [pójścia?] na służbę niemiecką. W dniu krytycznym był zaopatrzony w karabin na zbiórce (św. Józef Grądowski). Bardoń tegoż dnia zajęty był cały czas (św. Sokołowska). Bardoń zażądał od Niebrzydowskiego [nafty?] do podpalenia stodoły Śleszyńskiego i takową otrzymał, a więc użył do podpalenia stodoły (osk. Niebrzydowski). O oskarżonym Bardoniu mówił w dochodzeniu osk. Z. Laudański (k. 103). Bardoń za współpracę z Niemcami skazany został poprzednio na 6 lat więzienia. Obecnie [za?] czyn jego z art. 1 p.l. Dekretu należało wymierzyć mu karę śmierci na potworne rozmiary przestępstwa. Pozostałych oskarżonych należało pod względem dowiedzionych im czynów podzielić na tych, co brali udział w pędzeniu żydów do stodoły Śleszyńskiego na spalenie, do których należą: Jerzy Laudański, Zygmunt Laudański, Bolesław Ramotowski i Władysław Miciura, dalej na tych, co sprowadzali żydów na rynek, do których należy: Stanisław Zejer i Czesław Lipiński oraz tych, co brali udział w pilnowaniu żydów na rynku, którymi są: Dąbrowski Władysław, Tarnacki Feliks, Górski Roman, Niebrzydowski Antoni i Józef Żyluk. Józefa Chrzanowskiego, Mariana Żyluka, Czesława Laudańskiego, Wincentego Gościckiego, Romana Zawadzkiego, Jana Zawadzkiego, Aleksandra Łojewskiego, Franciszka Łojewskiego, Eugeniusza Śliweckiego i Stanisława Sielawę – Sąd uniewinnił dla braku dostatecznych dowodów.
Co do ogólnej charakterystyki dowodów w sprawie powiedzieć należy, iż był dosyć skąpy, gdyż świadkowie oskarżenia [Eljasz] Grądowski i Boruszczak nie stawili się z powodu niedoręczenia im wezwań, inni zaś jak Stanisław Sielawa, Sokołowska, Kozłowski – cofnęli swe zeznania złożone w Urzędzie Bezpieczeństwa, pozostali nic w sprawie nie wiedzieli, oskarżeni na ogół wyparli się poprzednio złożonych zeznań; zeznanie Szmula Wasersztajna jest pozasądowym oświadczeniem; zeznanie św. Henryka Krystowczyka jest niewiarygodne. W zeznaniu złożonym w Urzędzie Bezpieczeństwa Eljasz Grądowski i Abram Boruszczak podają, że w czasie zajścia uciekli – stąd też ich wiadomości, a zwłaszcza [Eljasza] Grądowskiego o udziale oskarżonych nie mogły być wzięte za bezsporny dowód tym więcej, iż wydaje się niemożliwe, aby Grądowski w okolicznościach zajścia krytycznego zauważył, co robił każdy z 25 osób przez niego wskazanych. Odnośnie tych świadków Józef Grądowski zeznał, że nie było ich w Jedwabnem w czasie masowego morderstwa. Zeznania Wasersztajna, Eljasza Grądowskiego i Boruszczaka należy z powyższych względów traktować jako dowód uzupełniający przyjmując, iż świadkowie ci posiadali jedynie informacje o oskarżonych osób. Św. Henryk Krystowczyk zeznał, iż oskarżonych Laudańskich, Łojewskiego Aleksandra widział z odległości 250 metr. i obserwował przez [podniesienie?] dachówki na strychu domu. Wydaje się niemożliwością, aby świadek w takich warunkach przez się przytoczonych widział, co który z oskarżonych robi. Niektórzy z oskarżonych na swoje usprawiedliwienie podawali, że byli bici w Urzędzie Bezp. i dlatego zeznania składali pod presją. Ponieważ wielu oskarżonych badanych było równocześnie w Prokuraturze i zeznania tutaj złożone pokrywają się z zeznaniami w U.B., przeto zarzut składania przez oskarżonych zeznań pod presją – należy odrzucić, a to co zeznali w U.B. i Prokuraturze za prawdę uznać.
Stalinowski sąd nie miał więc wątpliwości, że zbrodni dokonali Niemcy. Natomiast za dobrowolny i pełny udział w niej skazał tylko jedna osobę, która jednak przyznawała się w czasie wojny, że nie jest Polakiem, tylko Niemcem – Karola Bardonia.
Oprócz powyższych akt procesowych dysponujemy w tej sprawie aktami procesu z 1953 r., w wyniku którego oskarżono i uniewinniono jedna osobę, rozmaitymi relacjami, które jednoznacznie w zdecydowanej większości wskazują na niemieckie sprawstwo zbrodni w Jedwabnem. Mamy też podobne, jeśli chodzi o konkluzję, ustalenia prokuratora Waldemara Monkiewicza, który w wyniku postępowania prowadzonego w latach 1967-1982 w ramach Okręgowej Komisji Badań Zbrodni Hitlerowskich w Białymstoku wpadł też na trop niemieckich wykonawców zbrodni w Jedwabnem.
Przełomowa dla ustalenia nowych faktów okazała się jednak dopiero częściowa ekshumacja przeprowadzona w Jedwabnem w czerwcu 2001 roku. Okazało się, że zbrodnia nie miała aż tak wielkich rozmiarów, jak sądzono, a w dodatku nie istnieje opisywany w wielu relacjach drugi grób Żydów na kirkucie, do którego wrzucono szczątki pomnika Lenina, które znaleziono w stodole. Na podstawie wstępnych oględzin przyjęto, że maksymalna liczba ofiar masakry to 400 osób, ale równie dobrze może być ich i prawie o połowę mniej. Znaleziono też łuski wskazujące na użycie w jej trakcie broni palnej. Te dowody były potem podważane, co jednak kwestionował w „Rzeczpospolitej” szef archeologów z Jedwabnego, prof. Andrzej Kola:
* Prokurator Lucjan Nowakowski z IPN uważa, że skoro większość znalezionych łusek była wykonana nie z mosiądzu, lecz ze stali, nie mogła być użyta w 1941 r., ponieważ Niemcy zaczęli je produkować dopiero w 1942 roku.
* Mnie ta interpretacja nie przekonuje. Nie wyjaśnia na przykład, z jakiej przyczyny tak znaczna liczba znalazła się w jednym miejscu. Pewna część łusek, tych z mosiądzu, miała na spłonce wybitą datę 1939.
Co więc wydarzyło się w Jedwabnem?
Z szerokiego, ale sprzecznego materiału dowodowego wyłania się następujący, najbardziej logiczny obraz wydarzeń w Jedwabnem. 10 lipca 1941 roku pojawił się w nim niemiecki oddział egzekucyjny. Składał się on z osób zupełnie nieznanych w Jedwabnem, stąd nazwiska osób wchodzących w jego skład nie pojawiają się w żadnych relacjach, choć istnieje szereg prawdopodobnych domniemań co do tożsamości jego dowódcy. Oddział ten miał dokonać spalenia Żydów w Jedwabnem wedle specjalnego, powtarzalnego w innych miejscowościach scenariusza. Ponieważ jednak większość miejscowych Żydów nie różniła się wizualnie od Polaków – przybyli niemieccy mordercy przecież nie znali miejscowej ludności – musieli więc przy jej udziale dokonać selekcji.
Temu właśnie służyły działania polegające na gromadzeniu i filtrowaniu ludzi na rynku. Co ważne, nie ma dowodów na to, że Polacy, którzy pod przymusem czy nawet z własnej woli uczestniczyli w tej selekcji, wiedzieli, jaki los spotka Żydów. Co więcej, sądząc po precjozach znalezionych w grobach, zarówno Żydzi, jak i Polacy sądzili, że chodzi o wysiedlenie Żydów, co w Jedwabnem, gdzie takich wysiedleń w odniesieniu do Polaków w okresie okupacji sowieckiej przeprowadzono kilka, nie było niczym zaskakującym. Można nawet domniemywać, że jakaś część filtrujących Polaków, brała udział w tych zdarzeniach, interpretując je jako odpłatę za poprzednie wysiedlenia.
Nie ma raczej wątpliwości, że właściciel feralnej stodoły, Bronisław Śleszyński, nie spodziewał się, że jego własność zostanie zniszczona. Był zapewne przekonany – co potwierdziła jego córka – że chodzi tylko o przetrzymanie Żydów przez jedną noc.
Jednak niemiecki scenariusz przewidywał zupełnie inne zdarzenia. Ze szczątków ekshumacyjnych wynika, że najpierw do stodoły doprowadzono kilkudziesięcioosobową grupę mężczyzn, która została rozstrzelana. Następnie doprowadzona została reszta Żydów, którzy zostali spaleni. Istnieje relacja sugerująca (bo nie pisząca wprost), że stodołę podpalił skazany w procesie z 1949 r. na karę śmierci, a potem ułaskawiony volksdeutsch Karol Bardoń. Jednak jest to mało prawdopodobne. Podpalenia, zgodnie z logiką zdarzeń, dokonali kadrowi funkcjonariusze niemieccy, co było dopełnieniem przygotowanego wcześniej scenariusza.
Jaki był polski udział?
Jakaś grupa Polaków niewątpliwie, choć pod przymusem, brała udział w selekcji Żydów, ale nie na śmierć, tylko do wysiedlenia. Jakaś grupa Polaków pilnowała Żydów przez kilka godzin na rynku, oczywiście w asyście Niemców. Kilku volksdeutschów z Jedwabnego eskortowało także najprawdopodobniej grupę Żydów do stodoły za drugim razem, ale trudno tu o jednoznaczne ustalenia. Obraz rysujący się z dowodów jest jednak całkowicie jednoznaczny: Jedwabne było zbrodnią wymyśloną i przeprowadzoną przez Niemców.




Ten post był edytowany przez Net_Skater: 14/07/2019, 12:20
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #649

     
Archanioł
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.262
Nr użytkownika: 15.241

Gabriel Szala
Zawód: prawnik
 
 
post 21/08/2018, 10:15 Quote Post

QUOTE(ChochlikTW @ 20/08/2018, 11:33)
Cały artykuł można przeczytaj tutaj - https://nczas.com/2018/03/10/to-niemcy-spal...ow-w-jedwabnem/
*



Nic nowego tylko w koło Macieju to samo "To Niemcy mordowali w Jedwabnem".

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 23/08/2018, 22:32
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #650

     
Arheim
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.978
Nr użytkownika: 70.627

Stopień akademicki: MS
 
 
post 21/08/2018, 10:30 Quote Post

Naoczny świadek mordu,może tu coś nowego?
https://youtu.be/vxnUTuln4l0
 
User is offline  PMMini Profile Post #651

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 22/08/2018, 17:56 Quote Post

https://niezlomni.com/oto-prawdziwy-archite...awde-sie-stalo/


Oto prawdziwy architekt zbrodni w Jedwabnem? Ustalenia niemieckiego historyka obalają teorię Jana Tomasza Grossa. Oto co naprawdę się stało
Opublikowane 2018/02/13
Komando śmierci z SS szło w 1941 r. od miejscowości do miejscowości, działając według tego samego schematu. w końcu czerwca Wizna, 5 lipca Wąsosz, 7 lipca Radziłów, 10 lipca Jedwabne, w sierpniu (bez dokładnej daty) Łomża, około 22 sierpnia Tykocin, 4 września Rutki. łączy je postać Hermanna Schapera.
W Polsce to postać praktycznie nieznana, a tymczasem jak twierdzi Thomas Urban, historyk, wieloletni korespondent dziennika „Süddeutsche Zeitung” w Warszawie, to on prawdopodobnie kierował „akcją likwidacji Żydów” w Jedwabnem. Zadaje on kłam twierdzeniom Grossa, który twierdzi, że Niemcy zostawili wolną rękę Polakom podczas mordu. Przywołuje badania radcy Sądu Okręgowego Opitz, który zajął się sprawą ,,eksterminacji Żydów” w okręgu Łomża, opierając się na wypowiedziach członków SS i wspomnieniach ocalałych Żydów. Ustalił, że akcję przeciw Żydom przeprowadziło Einsatzkomando SS Zichenau (Ciechanów)-Schröttersburg (Płock). Wypełniali rozkaz zapewnienia ,,próżni bezpieczeństwa policyjnego” w rejonie Łomży i dokonania ,,czystki” – enigmatyczne nazwy na mord ludności żydowskiej. Niemieckie dokumenty wskazują, że marsz śmierci przebiegał następująco: w końcu czerwca Wizna, 5 lipca Wąsosz, 7 lipca Radziłów, 10 lipca Jedwabne, w sierpniu (bez dokładnej daty) Łomża, około 22 sierpnia Tykocin, 4 września Rutki. Do tego ,,akcje żydowskie” w Zambrowie i Borkowie.
"Know-how” było takie samo jak na dzisiejszej Litwie, Białorusi, Ukrainie, w Mołdawii – rekrutowano mężczyzn z nizin społecznych, zapewniając im łupy i bezkarność. Reinhard Heydrich podkreślał: Polacy zamieszkali na tych terenach okażą się na podstawie swoich doświadczeń antykomunistyczni, a także antyżydowscy
Dlatego zalecał wykorzystanie odpowiednio nastawionych ludzi do zainicjowania pogromów. Były komisarz kryminalny Schaper z żelazną konsekwencją realizował plan. Jak wskazują naoczni świadkowie, kierował ,,akcjami żydowskimi” i w Radziłowie, i w Tykocinie. Potwierdzają to dokumenty, które z Izraela otrzymał radca sądowy Opitz – raport (sygn. P. Ain. – 0189) biura śledczego do ścigania zbrodni nazistowskich przy sztabie policji izraelskiej. W Radziłowie Żydzi zostali zapędzeni do stodoły, którą podpalono. Na rynku znajdował się Schaper, który wydawał rozkazy. Również w Tykocinie Schaper został rozpoznany. Tam Żydzi zostali rozstrzelani, a polskich chłopów zmuszono do kopania dołów. Badając dokumenty i protokoły przesłuchań radca Opitz w Ludwigsburgu doszedł do wniosku, że Einsatzkomando Schapera odpowiada za zbrodnię w Jedwabnem. Jego raport trafił na biurko prokuratora w Hamburgu i wszczęto dochodzenie przeciwko Schaperowi, który po wojnie żył pod fałszywym nazwiskiem Karl Bielinski. Mimo że jego fałszywa tożsamość została zdemaskowana, zaprzeczył on udziału w zbrodniach. Postępowanie umorzono. Prokurator stwierdził, że co prawda ocaleni z Radziłowa i Tykocina rozpoznali Schapera jako kierującego akcją, ale ryzyko pomyłki wynikające z błędnego rozpoznania postaci na fotografii było zbyt duże.
Nawet jeśli Schaper nadzorował gromadzenie Żydów, to jeszcze nie dowodzi, że wiedział, iż zostaną następnie zabici, a cóż dopiero, że on sam w tym zabijaniu jakoś uczestniczył – stwierdził prokurator. Urban podsumowuje:
Był to czas, gdy większość niemieckich prokuratorów niezbyt się wysilała, żeby oskarżyć nazistowskich sprawców.
Jednak sprawiedliwość dosięgnęła Schapera w 1974 r. Spędził za kratkami kilka miesięcy w areszcie śledczym, ale adwokat załatwił mu zwolnienie i przed sądem odpowiadał z wolnej stopy. Sąd w mieście Giessen w Hesji orzekł, że on, a także czterech innych członków komando SS Zichenau-Schröttersburg są winni ,,współudziału w mordzie na Polakach i Żydach”. Główną winę mieli ponieść ich zwierzchnicy, którzy odpowiedzialni byli za stworzenie całego prawodawstwa, legitymizującego podobne zbrodnie. Schaper został skazany na sześć lat. Jednak złożył rewizję: adwokat argumentował, że Schaperowi nie można zarzucić nienawiści rasowej, bo twierdzi, że wśród jego przyjaciół miał kilku Żydów. A poza tym, on tylko wykonywał rozkazy. Ta argumentacja pozwoliła Schaperowi i jego adwokatowi wygrać przed Trybunałem Federalnym w Karlsruhe. Najwyżsi sędziowie uznali, że w sprawie Schapera sąd w Giessen nie sprawdził dostatecznie zarzutu „nienawiści rasowej”, i przekazali jego postępowanie do innej izby karnej. Do drugiego procesu jednak nigdy nie doszło, ponieważ stan zdrowia 68-letniego wtedy Schapera pogorszył się na tyle, że na podstawie zaświadczenia lekarskiego nie mógł brać udziału w rozprawie – pisze Urban, który wskazuje na inny ślad będący dowodem winy Niemców: liczne łuski znalezione na miejscu zbrodni. Urban jednoznacznie podważa rewelacje Grossa, pisząc, że ,,wersja Grossa, że istniało porozumienie między radą miejską Jedwabnego a Niemcami w sprawie zamordowania żydowskiej ludności, nie da się udowodnić na podstawie relacji świadków. Nie było mianowicie w ogóle rady miejskiej w Jedwabnem”. Niemcy sięgnęli po kolaborantów. Miejscowa elita nie istniała, bo albo zginęła, albo została deportowana przez Sowietów.
To raczej Niemcy ten mord wymyślili, zorganizowali, wyreżyserowali i swoją bronią ostatecznie dopełnili – podsumowuje swoje ustalenia Urban.


Zbrodnia ta jest także przypisywana komandu z Ciechanowa przez Longericha w jego książce o holocauście ( https://www.amazon.com/Holocaust-Nazi-Perse...s/dp/0199600732 ).

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 14/07/2019, 12:11
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #652

     
Rats
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 547
Nr użytkownika: 98.960

 
 
post 23/08/2018, 20:35 Quote Post

QUOTE(Archanioł @ 21/08/2018, 10:15)
Nic nowego tylko w koło Macieju to samo "To Niemcy mordowali w Jedwabnem".
*


W jaki sposób kolega ustalił że Niemców w Jedwabnem nie było ? Za frontem posuwały się niemieckie komanda i robiły "porządki" z niearyjczykami. Znaczy była to zaplanowana akcja. Kolega jest pewny że organ planujący akcję nie zauważył na mapie Jedwabnego ?
 
User is offline  PMMini Profile Post #653

     
Rats
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 547
Nr użytkownika: 98.960

 
 
post 4/01/2019, 0:27 Quote Post

Odgrzeję trochę sprawę bo wyszperałem nowe informacje.Na angielskiej wiki oraz w artykule NIEMIECKIEGO korespondenta w RP.
https://web.archive.org/web/20071124014038/...ystyka_a_1.html
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Hermann_Schaper

Wynika z tego fakt że jednak komando Zichenau-Schröttersburg, 10 lipca zjawiło się w Jedwabnem.


Pierwszy link nie dziala.
Moderator N_S


Ten post był edytowany przez Net_Skater: 14/07/2019, 12:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #654

     
Miro P
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.414
Nr użytkownika: 97.341

 
 
post 4/01/2019, 10:38 Quote Post

QUOTE(Rats @ 4/01/2019, 1:27)
Odgrzeję trochę sprawę bo wyszperałem nowe informacje.Na angielskiej wiki oraz w artykule NIEMIECKIEGO korespondenta w RP.
  https://web.archive.org/web/20071124014038/...ystyka_a_1.html
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Hermann_Schaper

Wynika z tego fakt że jednak komando Zichenau-Schröttersburg, 10 lipca zjawiło się w Jedwabnem.
*



Nazwisko Schapera w kontekście Jedwabnego pojawia się od dawna. A czy z polskiej wiki wynika to samo? Wpisz hasło "Jedwabne pogrom" i sprawdź, czy tekst potwierdza Twoją tezę.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 4/01/2019, 15:40
 
User is offline  PMMini Profile Post #655

     
Rats
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 547
Nr użytkownika: 98.960

 
 
post 11/01/2019, 3:04 Quote Post

QUOTE(Miro P @ 4/01/2019, 10:38)
QUOTE(Rats @ 4/01/2019, 1:27)
Odgrzeję trochę sprawę bo wyszperałem nowe informacje.Na angielskiej wiki oraz w artykule NIEMIECKIEGO korespondenta w RP.
  https://web.archive.org/web/20071124014038/...ystyka_a_1.html
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Hermann_Schaper

Wynika z tego fakt że jednak komando Zichenau-Schröttersburg, 10 lipca zjawiło się w Jedwabnem.
*



Nazwisko Schapera w kontekście Jedwabnego pojawia się od dawna. A czy z polskiej wiki wynika to samo? Wpisz hasło "Jedwabne pogrom" i sprawdź, czy tekst potwierdza Twoją tezę.
*



Nie interesuje mnie co jest w polskiej wiki.Wiadomo tyle że Hermann Schaper w 1976 roku został skazany przez sąd w Giessen ( Hessen ) na 6 lat więzienia za dowodzenie pogromami w następujących miejscowościach :
Wizna (koniec czerwca), Wąsosz (5 lipca), Radziłów (7 lipca), Jedwabne (10 lipca), Łomża (wczesny sierpień), Tykocin (22–25 sierpnia), Rutki (4 września), Piątnica, Zambrów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #656

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 11/01/2019, 3:17 Quote Post

QUOTE(Miro P @ 4/01/2019, 10:38)
Nazwisko Schapera w kontekście Jedwabnego pojawia się od dawna. A czy z polskiej wiki wynika to samo? Wpisz hasło "Jedwabne pogrom" i sprawdź, czy tekst potwierdza Twoją tezę.
*

To nie jest teza Ratsa.Jesli juz, to Petera Longericha, który pisze o tym w swojej książce o Holocauście. Biogram Longericha:
https://en.wikipedia.org/wiki/Peter_Longerich Niemiecki historyk, jeden z największych obecnie znawców holocaustu, jakby sie kto pytał.

To są znane sprawy w kręgach akademickich także na Zachodzie. Wygląda na to, że nie wiedzą o tym tylko Gross i niektórzy u nas nałukofcy od holocaustu.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 11/01/2019, 11:40
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #657

     
Miro P
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.414
Nr użytkownika: 97.341

 
 
post 11/01/2019, 8:34 Quote Post

QUOTE(Rats @ 11/01/2019, 4:04)
QUOTE(Miro P @ 4/01/2019, 10:38)
QUOTE(Rats @ 4/01/2019, 1:27)
Odgrzeję trochę sprawę bo wyszperałem nowe informacje.Na angielskiej wiki oraz w artykule NIEMIECKIEGO korespondenta w RP.
  https://web.archive.org/web/20071124014038/...ystyka_a_1.html
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Hermann_Schaper

Wynika z tego fakt że jednak komando Zichenau-Schröttersburg, 10 lipca zjawiło się w Jedwabnem.
*



Nazwisko Schapera w kontekście Jedwabnego pojawia się od dawna. A czy z polskiej wiki wynika to samo? Wpisz hasło "Jedwabne pogrom" i sprawdź, czy tekst potwierdza Twoją tezę.
*



Nie interesuje mnie co jest w polskiej wiki.Wiadomo tyle że Hermann Schaper w 1976 roku został skazany przez sąd w Giessen ( Hessen ) na 6 lat więzienia za dowodzenie pogromami w następujących miejscowościach :
Wizna (koniec czerwca), Wąsosz (5 lipca), Radziłów (7 lipca), Jedwabne (10 lipca), Łomża (wczesny sierpień), Tykocin (22–25 sierpnia), Rutki (4 września), Piątnica, Zambrów.
*



Schaper był oskarżany od 1960 r. przez prokuraturę w Ludwisburgu o zbrodnie na Żydach w Łomży, głównie z powodu obciązajacych go zeznań przez Karla von der Groebena, Komisarza okręgowego (Kreisskomissar) Łomży. Został tez rozpoznany przez dwóch świadków, jako dowodzący pogromami w Radziłowie i Tykocinie. W 1965 r. sprawę zamknięto. Wznowiono ją w 1974 i dopiero w 1976 został skazany.
Bądź łaskaw zatem wykazać, że akt oskarżenia Schapera dotyczył też Jedwabanego i że jego tam udział został przez sąd potwierdzony. Bo nawet z tej angielskiej wiki nic takiego nie wynika.

Niemiecki dziennikarz pisze o jego udziale, ale nie może powoływać się w tym przypadku na wyrok sądu, gdyż "zgodnie z oświadczeniem otrzymanym od polskiego IPN od niemieckiego oskarżenia, dokumentacja jego procesu nie jest już dostępna i najprawdopodobniej została zniszczona po zakończeniu sprawy."

Emigrant

QUOTE
o nie jest teza Ratsa. Petera Longericha jak już, który pisze o tym w swojej książce o holocauście. Biogram Longericha:
https://en.wikipedia.org/wiki/Peter_Longerich Niemiecki historyk, jeden z największych obecnie znawców holocaustu, jakby sie kto pytał.



Przywykłem już do tego, że czasami o jednym piszesz, a co innego linkujesz. Mógłbyś się jednak bardziej postarać. Skoro przywołałeś nazwisko Longericha, to może jakiś odpowiedni cytat z jego książki, zamiast biogramu. Inny znany historyk piszący o holokauście T.Snyder jakoś ma inne zdanie na temat Jedwabnego. Jego tez zaliczysz do"nałukofców"?

Ten post był edytowany przez Miro P: 11/01/2019, 10:16
 
User is offline  PMMini Profile Post #658

     
pawelboch
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.472
Nr użytkownika: 33.982

Pawel
 
 
post 12/01/2019, 19:34 Quote Post

QUOTE(ChochlikTW @ 25/04/2018, 11:12)
Trzecia to taka, że aby móc dokonać ekshumacji zwłok trzeba zgody rabinów, a sprzeciwili się wówczas argumentując to kwestiami religijnymi. A strona żydowska podtrzymuje to stanowisko.

IPN chce, jak rozumiem wznowić śledztwo, ale jakie okoliczności zaistniały ku temu nie wiadomo. Chce ekshumacji zwłok i zignorować przy tym stanowisko Żydów?
Cała ta sprawa śmierdzi mi polityką historyczną.  dry.gif
*



Polska jest państwem świeckim. Zgoda rabinów/biskupów/immamów itp do niczego co nie jest bezpośrednio związane z kultem nie jest potrzebna.
pzdr.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #659

     
force
 

Preacher
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.809
Nr użytkownika: 99.758

Jacek Sebastian G
Stopień akademicki: Szkólka niedzielna
 
 
post 12/01/2019, 19:49 Quote Post

QUOTE(pawelboch @ 12/01/2019, 20:34)
QUOTE(ChochlikTW @ 25/04/2018, 11:12)
Trzecia to taka, że aby móc dokonać ekshumacji zwłok trzeba zgody rabinów, a sprzeciwili się wówczas argumentując to kwestiami religijnymi. A strona żydowska podtrzymuje to stanowisko.

IPN chce, jak rozumiem wznowić śledztwo, ale jakie okoliczności zaistniały ku temu nie wiadomo. Chce ekshumacji zwłok i zignorować przy tym stanowisko Żydów?
Cała ta sprawa śmierdzi mi polityką historyczną.  dry.gif
*



Polska jest państwem świeckim. Zgoda rabinów/biskupów/immamów itp do niczego co nie jest bezpośrednio związane z kultem nie jest potrzebna.
pzdr.
*


Oczywiście , że zgoda ww nie jest wymagana, co więcej judaizm to nie rzymski-katolicyzm, w judaizmie nie ma pana papieża, czy biskupów, gdy jeden rabin powie nie wolno, to drugi powie należy, nie ma problemu braku zgody rabina. sleep.gif

Ten post był edytowany przez force: 12/01/2019, 19:49
 
User is offline  PMMini Profile Post #660

60 Strony « < 42 43 44 45 46 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Closed TopicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej