|
|
Polska a USA
|
|
|
julek2
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 44.983 |
|
|
|
aaa |
|
Zawód: uczeñ |
|
|
|
|
Witam!
Interesuje mnie to jak wyglądały kontakty Polski i USA w czasie II wojny światowej. Np. to że jeździł tam Paderewski żeby prowadzic działalność niepodległościową. Wiecie coś o tym więcej?(kontaktach naszego rządu na emigracji i władz USA) Byłbym wdzięczny za jakieś odp.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kontakty na początku się nie układały pomyślnie polonia amerykańska nie miała zamiaru walczyć za sprawę POLSKI... gdyż pamiętali jak II RP potraktowała ich ojców służących w armii gen. Hallera oraz tych wszystkich ochotników, co walczyli potem w wojnie polsko -rosyjskiej... SZKODA, ŻE TEN FAKT JEST POMIJANY... w HISTORII POLSKI, czyżby cenzura? (że wszystko co II RP ma być dobrze...)
Polonia pamiętała także, że nikt z głównych władz państwowych nie podziękował za ofiarowanie około 1 miliona dolarów na FON...
Dopiero po 7 grudnia 1941 stosunki się poprawiają... można powiedzieć, że są dobre. Sam gen. Sikorski planował przeniesienie swojego rządu do Wielkiej Brytanii, gdyż miałby tam większe nacisk na prezydenta, F.D.R. wiadomo w 1944 miały się odbyć kolejne wybory, a kilka milionów polonii - przyszłych wyborców dawało jakiś nacisk na prezydenta, tym bardziej, że stosunki z W.B się pogorszyły...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Dopiero po 7 grudnia 1941 stosunki się poprawiają... można powiedzieć, że są dobre. Sam gen. Sikorski planował przeniesienie swojego rządu do Wielkiej Brytanii, gdyż miałby tam większe nacisk na prezydenta, F.D.R. wiadomo w 1944 miały się odbyć kolejne wybory, a kilka milionów polonii - przyszłych wyborców dawało jakiś nacisk na prezydenta, tym bardziej, że stosunki z W.B się pogorszyły... Witam. Zapewne chodziło Ci o przeniesienie siedziby rządu do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Nacisk może i byłby większy, ale w ostatecznym rozrachunku w 1944 roku okazało się, że prezydent traktuje Polaków instrumentalnie (co jest zresztą charakterystyczne dla Amerykanów). Chociażby spotkanie przed wyborami z Polonią, pełne serdeczności, uśmiechów, tak charakterystycznych dla tamtej demokracji uścisków i górnolotnych obietnic składanych Polakom, na które oczywiście czekaliśmy i przyjemnie Polakom było to słyszeć. Wyszli z Białego Domu pełni nadzieji w pozytywny obrót sprawy polskiej, dzięki poparciu Roosvelta dla tej sprawy i za poparcie jego osoby przez Polaków w wyborach. Polacy zagłosowali na Roosvelta, a on postawił na Stalina i jego wizję nowej Polski. Nawet Polakom nie wspomniał na spotkaniu o Teheranie i przesądzeniu tam granic polskich. On jak i premier Wielkiej Brytanii zarzekali się, że rozmowy na temat sprawy polskiej nie były poruszane. Oczywiście wiemy dziś, że kłamali. Chociażby z tego względu denerwuje mnie nadawanie ulicom imion np. Roosvelta. Za co? W imię jakich wartości? W imię jakich zasad? Niech ktoś mi odpowie. W takiej sytuacji, dlaczego nie ma dziś ulic imienia np. Aleksandra I, króla Królestwa Polskiego? Polecam książkę Jana Karskiego, Wielkie macarstwa wobec sprawy polskiej w latach 1919-1945 (chyba taki był tytuł). Tam kontakty polsko-amerykańskie w czasie drugiej wojny zostały dobrze opisane. Pozdrawiam.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|