|
|
Rządy totalitarne a autorytarne: porownanie,
|
|
|
|
QUOTE(Ironside @ 31/08/2009, 12:41) Pomijając sugestie, że współczesne demokracje są zakamuflowanymi totalitaryzmami , pragnąłbym wskazać dość oczywisty i niekontrowersyjny przykład totalitaryzmu bez wyraźnej jednostki przywódczej - współczesna Chińska Republika Ludowa.
To chyba niezupełnie tak. Nie ma tam, co prawda, przywódców na miarę Mao czy Denga, ale z pewnością jest jedna osoba, która trzęsie biurem politycznym (przewodzi układowi, który ma przewagę).
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Pomijając sugestie, że współczesne demokracje są zakamuflowanymi totalitaryzmami Kolega pseudomiles raczej miał na myśli , że wspłóczesna demokracja ma szansę przekształcic się w przyszłości w władzę totalną . Padła sugestia , że pierwsze stadium tegoż procesu może miec początek wspłócześnie. Swoją drogą nie jest to ciekawy pogląd ?
|
|
|
|
|
|
|
|
O współczesnych Chinach mówi się, że rządzi nimi triumwirat - Hu Jintao, Wen Jiabao i Wu Bangguo. Ale to nie ma moim zdaniem znaczenia dla omawianego problemu. Klasyczny, XX wieczny totalitaryzm w zasadzie zawsze opierał się na kulcie jednostki. Hitler, Stalin, Mussolini, Mao czy Kim Ir Sen byli nie tylko przywódcami politycznymi, ale przede wszystkim swoistymi konstrukcjami propagandowymi. To na ich kulcie opierał się w mniejszym (Włochy) lub większym (Niemcy, ZSRR) lub wręcz zasadniczym (Korea) stopniu cały system. Ani nazizmu, ani stalinizmu, ani rewolucji kulturalnej, ani dżucze nie byłoby bez wizerunku przywódcy. Tymczasem we współczesnych Chinach takiego przywódcy po prostu nie ma. Propaganda obywa się bez odwoływania się do półboskiej jednostki. Nie ma człowieka, który byłby ostateczną wyrocznią, źródłem ideologii i bez mała drzewem wiadomości dobrego i złego. Chiński system ma obecnie na czubku enigmatyczną strukturę partyjną oraz coraz wyraźniejszy "miraż historyczny", odwieczną ideę wielkich Chin. Tej nowej konstrukcji nie jest już potrzebny przywódca taki jak Mao czy Hitler.
Na marginesie można przywołać wątpliwości, czy Chiny rzeczywiście są jeszcze państwem totalitarnym. Z gospodarką przestawioną w zasadzie w 100% na zasady rynkowe (mimo niemal całkowitego braku prawnych gwarancji) i coraz mniejszym zainteresowaniem państwa i partii prywatnymi sprawami obywateli, z coraz większym (jak na chińskie warunki) pluralizmem, Chiny zdają się pomału przepoczwarzać w państwo autokratyczne bez ambicji totalistycznych.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ironside @ 31/08/2009, 13:05) Tymczasem we współczesnych Chinach takiego przywódcy po prostu nie ma. Propaganda obywa się bez odwoływania się do półboskiej jednostki. Nie ma człowieka, który byłby ostateczną wyrocznią, źródłem ideologii i bez mała drzewem wiadomości dobrego i złego. Chiński system ma obecnie na czubku enigmatyczną strukturę partyjną oraz coraz wyraźniejszy "miraż historyczny", odwieczną ideę wielkich Chin. Tej nowej konstrukcji nie jest już potrzebny przywódca taki jak Mao czy Hitler.
Ale czy my tu mówimy o kulcie jednostki (wtedy 100% zgoda) czy o realnej władzy?
QUOTE Na marginesie można przywołać wątpliwości, czy Chiny rzeczywiście są jeszcze państwem totalitarnym.
Faktycznie. Ostatnie zmiany chyba wyprowadziły Chiny z totalitaryzmu na rzecz zwykłej dyktatury.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeżeli mówimy o realnej władzy, to wówczas chyba nie da się wskazać żadnej zasadniczej różnicy na tym tle między wyróżnianymi typami autokracji. Zarówno w systemach autorytarnych, jak i totalitarnych, realna władza może spoczywać zarówno w ręku jednostki pierwszoplanowej, szarej eminencji, jak i grupy czy warstwy. Przykładów na to jest wiele. W II RP najpierw mieliśmy do czynienia z dyktaturą zakulisową Piłsudskiego, a po jego śmierci z brakiem wyraźnego lidera - i to zarówno w sferze propagandowej, jak i jeśli chodzi o realne wpływy. Są spekulacje na temat tego, na ile w latach 40ych Hitler rzeczywiście sprawował władzę, a na ile oddał ją de facto w ręce swoich współpracowników. Mussolini dla odmiany zawsze musiał wiedzieć o wszystkim i pociągać osobiście za wszystkie sznurki, czym od Hitlera różnił się zasadniczo. I tak dalej. Prosty stąd wniosek, że to, jak rozkłada się realna władza, nie zależy w ogóle od tego, czy mamy do czynienia z totalitaryzmem czy z autorytaryzmem.
|
|
|
|
|
|
|
Qlimaxer
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 8 |
|
Nr użytkownika: 57.964 |
|
|
|
Zawód: Sudent |
|
|
|
|
Ironside, co do Twoich rozważań odnośnie władzy w totalitaryzmie mogę się zgodzić. To, czy rządzi autorytarny wódz czy istnieje forma władzy na wzór obecnych Chin nie ma większego znaczenia, ponieważ w tym przypadku najważniejsze jest działanie osób (pełna ingerencja w życie obywateli), które posiadają ogólnie rzecz biorąc władzę.
Ale jak to się ma w w autorytaryzmie?
Słownikowe znaczenie: «system rządów, w którym władza jest w rękach armii lub jednej partii i nie podlega kontroli społecznej» http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=Autorytaryzm
Z wiki: "Autorytaryzm – system rządów bezpartyjnych, opartych na autorytecie charyzmatycznego przywódcy, a często także na armii."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Autorytaryzm_..._w%C5%82adzy%29
Oraz jeszcze jedna definicja z encyklopedii Onetu: "2) system rządów, w którym władza skoncentrowana jest w ręku przywódcy i jego najbliższego otoczenia, podejmują oni decyzje zatwierdzone przez bezwolny parlament i egzekwowane dowolnymi metodami"
http://portalwiedzy.onet.pl/62615,,,,autorytaryzm,haslo.html
Widać więc, że wg definicji rządy autorytarne muszą opierać się na autorytecie. Jednak jak to ma się do tego, kiedy nie ma autorytetu - rządzi partia polityczna, która rządzi "podstępem" z tzw. "tylnego fotela", ale ogólnie nie dąży do całkowitego podporządkowania życia obywateli, lecz obywatele nie są suwerenem, a partia sprawuje rządy wg własnego uznania. Jak takie coś sklasyfikować? Bo ani to totalitaryzm, ani też w sumie autorytaryzm?
Jednak zastanawia mnie, dlaczego słownik przedstawia troszkę inne znaczenie. Jeżeli słownikowa definicja jest poprawna, to całkowicie odmienia to mój pogląd. A mianowicie - autorytaryzm nie wymaga władzy opierającej się na jednostce posiadającej autorytet.
O ten problem głównie mi chodzi. Może coś źle zinterpretowałem?
|
|
|
|
|
|
|
|
Słownik słownikiem... Co tu kryć, za bardzo bym słownikom nie ufał w kwestiach tak skomplikowanych, jak tutaj omawiane
Pomijam już rozważania na temat tego, czy autorytaryzm może być tylko prawicowy, czy też nie. Przyjmijmy dla uproszczenia, że każdy zamordyzm nietotalny jest autorytaryzmem. I jakby nie patrzeć, w każdym takim zamordyzmie jakiś "autorytet" istnieje. Jakoś to jest chyba psychologicznie uwarunkowane, że zamordyzm potrzebuje propagandy, która będzie go przedstawiała w odpowiednim świetle. Dlatego też sytuacja, którą opisałeś:
QUOTE kiedy nie ma autorytetu - rządzi partia polityczna, która rządzi "podstępem" z tzw. "tylnego fotela", ale ogólnie nie dąży do całkowitego podporządkowania życia obywateli, lecz obywatele nie są suwerenem, a partia sprawuje rządy wg własnego uznania. ... jest raczej czysto abstrakcyjna. Nie ma chyba przykładu władzy autokratycznej, która jakiegoś autorytetu by nie kreowała - choćby jakiegoś figuranta.
|
|
|
|
|
|
|
Qlimaxer
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 8 |
|
Nr użytkownika: 57.964 |
|
|
|
Zawód: Sudent |
|
|
|
|
Sumując, zarówno władza w totalitaryzmie jak i autorytaryzmie cechuje się tym, że istnieje osoba, która kreowana jest jako charyzmatyczna (legitymizacja władzy charyzmatyczna), a więc taka, która posiada autorytet. Cóż, korzystanie władzy tylko z przemocy albo charyzmy autorytetu na dłuższą metę przeważnie nie jest w stanie funkcjonować. Musi być "miks" - trochę tego, trochę tamtego.
Jednak moje rozważania są jak najbardziej abstrakcyjne, skoro nie było i nie ma przykładu takiego państwa. To są takie rozważania, jak państwa w pełni liberalne czy w pełni socjalne, a więc utopijne. Mimo że nie istniały, to stanowiło to temat do dyskusji dla naukowców różnych dziedzin.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Qlimaxer @ 22/08/2009, 18:43) A ja mam pytanie odnośnie "władzy" w państwach totalitarnych i autorytarnych. W autorytaryzmie władzę polityczną posiada osoba lub grupa osób (przeważnie niezbyt duża), która posiada autorytet. W totalitaryzmie nie jest to do końca sprecyzowane, lub przynajmniej ja do takich informacji nie dotarłem, jednak jedną z cech totalitaryzmu jest autokracja, więc w pewnym sensie władza polityczna należy do podobnej grupy osób lub osoby, jak w systemie autorytarnym. Jak więc nazwać państwo, gdzie jedna silnie rozbudowana partia polityczna sprawuje władzę, bez wyraźnie wyróżniającego się lidera, lecz partia ta prowadzi politykę całkowitego podporządkowania się obywatela wobec władzy politycznej. Trochę zagmatwane, ale głównie chodzi mi o różnice władzy politycznej pomiędzy totalitaryzmem a autokratyzmem. Chyba coś nie tak. Autorytaryzm i autorytet, choć żródłosłów ten sam, to chyba jednak nie mają znaczeniowo nic wspólnego. Osoba rządząca w państwie autorytarnym nie ma autorytetu, tak rozumianego jak ma np. znany naukowiec. Autorytet w państwie autorytarnym pochodzi z samej władzy, a władza z siły jej aparatu (policji, wojska, bezpieki). Dlatego są to najczęściej reżimy wojskowe. Zawsze, na czele państwa autorytarnego stoi jedna wybitna jednostka, lider, najczęściej wojskowy, który rządzi sam - autorytarnie. Dlatego zwykle po śmierci lidera, reżim autorytarny upada (np. Franko) W totalitaryźmie, rządzi partia, duża gupa osób, która po śmierci lidera, jest w stanie ze swego grona wygenerować następnego lidera. (np. ZSRR) Zwykle, w totalitaryżmie występują też elementy autorytarne, takie dwa w jednym - wash&go, gdy wyłoniony przez partię lider, przejmuje większość władzy (np. Stalin), ale po śmierci lidera reżim nie koniecznie upada. Przykładem na totalitaryzm ze stosunkowo słabym autorytaryzmem jest Nikita Chruszczow, następca "Wielkiego" Stalina, którego pozycja w partii i państwie, była nieporównywalnie słabsza. Rzeczywista władza rozkładała sie na członków PolitBiura, co w niczym nie przeszkodziło reżimowi jako całości być totalitarnym.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Autorytaryzm i autorytet, choć żródłosłów ten sam, to chyba jednak nie mają znaczeniowo nic wspólnego. Trzeba pamiętać, że nie tylko systemy autorytarne XX wieku opierały się na autorytecie przywódcy. Przez prawie całą historię państwa były rządzone autorytarnie, bo przez autorytet monarchów.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(pseudomiles @ 20/09/2009, 23:12) QUOTE Autorytaryzm i autorytet, choć żródłosłów ten sam, to chyba jednak nie mają znaczeniowo nic wspólnego. Trzeba pamiętać, że nie tylko systemy autorytarne XX wieku opierały się na autorytecie przywódcy. Przez prawie całą historię państwa były rządzone autorytarnie, bo przez autorytet monarchów. Może nie wyraziłem się wystarczająco jasno. Autorytaryzm = jedynowładztwo. Władza jednego człowieka, jednostki. Autorytet = uznanie, szacunek. Dla osoby lub instytucji. Autorytarne rządy monarchów, opierały się na autorytecie monarchii jako instytucji. Król, nawet gdy był idiotą i nikt go nie szanował, miał autorytet monarszy, gdyż był "pomazańcem Bożym" i spadkobiercą dynastycznym innych, szanowanych i nie idiotycznych poprzedników. Czasem gdy król był niegłupi i dość sprawnie rządził, miał też autorytet osobisty.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|