|
|
Konstantynopol 1453 – M. Witasek
|
|
|
|
Wczoraj byłem w Empiku przy Marszałkowskiej w Warszawie i tam "Konstantynopol 1453" był. Mimo niepochlebnych słów chyba kupię - tak to jest jak człowiek się zdecydował kolekcjonować wszystkie starożytne i średniowieczne HB-ki Skoro mam wszystkie, tego też nie może zabraknąć. Ale z tą bibliografią (a raczej jej brakiem) to przesadzili.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(AlbertWarszawa @ 13/02/2008, 16:02) Wczoraj byłem w Empiku przy Marszałkowskiej w Warszawie i tam "Konstantynopol 1453" był. Mimo niepochlebnych słów chyba kupię - tak to jest jak człowiek się zdecydował kolekcjonować wszystkie starożytne i średniowieczne HB-ki Skoro mam wszystkie, tego też nie może zabraknąć. Ale z tą bibliografią (a raczej jej brakiem) to przesadzili.
Bellona nie przykłada się do przez siebie wydawanych książek bo pewnie wie, że miłośnicy Historii i tak kupią bo nic innego nie ma.
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Bellona nie przykłada się do przez siebie wydawanych książek bo pewnie wie, że miłośnicy Historii i tak kupią bo nic innego nie ma. sad.gif
Jeżeli jest tak jak mówisz Gronostaju. To bardzo żle dzieje się, z tym wydawnictwem. Ponieważ nie zdaje sobie ono sprawy, że wyrasta mu silna konkurencja, w postaci m.in. Infortu czy dopiero tworzących się oficyn wydawniczych. Jak Bellona, w krótkim czasie się nie weżmie, za reformy to nie wróże jej, długiej przyszłości. Przynajmniej jeżeli chodzi o książki historyczno-militarne. Które (oby nie) niedługo być może zostaną zastapione przez książeczki dla dzieci , w których Bellona zaczęła preferować (na nasze nieszczęście, niestety).
QUOTE Wczoraj byłem w Empiku przy Marszałkowskiej w Warszawie i tam "Konstantynopol 1453" był. Mimo niepochlebnych słów chyba kupię - tak to jest jak człowiek się zdecydował kolekcjonować wszystkie starożytne i średniowieczne HB-ki wink.gif Skoro mam wszystkie, tego też nie może zabraknąć. Ale z tą bibliografią (a raczej jej brakiem) to przesadzili.
Widzę tu, że kolegę można uznać za porządnego czytelnika, który "żadnej opinii się nie boi" i sam decyduje co chce kupić. Ze mną jest trochę podobnie. Choć staram się kupować książki z tej serii, zgodnie z moimi zainteresowaniami i opiniami szanownych i zaznajomnionych w temacie kolegów. Którzy swoimi recenzjami często ostrymi, pozwalają uzmysłowić laikowi czy warto daną książkę kupić. Ale jednak często, łamię tą zasadę i dokonuję czasami dość "dziwnych" zakupów. Których ostatnim owocem, jest "Adrianopol 378, Rzeka Frigidus 394" D. Gazdy, który nie został potraktowany łaskawie przez wspomnianych recenzentów. Ale jak to się mówi, "żeby mieć swoje zdanie trzeba je najpierw wyrobić". Więc na razie, jestem w trakcie lektury tejże książki. I jestem ciekaw, co będzie gdy ją ukończę...
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Damian W. @ 13/02/2008, 22:04) Ale jednak często, łamię tą zasadę i dokonuję czasami dość "dziwnych" zakupów. Których ostatnim owocem, jest "Adrianopol 378, Rzeka Frigidus 394" D. Gazdy, który nie został potraktowany łaskawie przez wspomnianych recenzentów.
Ze mną jest podobnie. Mimo krytycznych wypowiedzi HB-kowych autorytetów na temat "Magenty - Solferino 1859" kupiłem tą książkę. Uznaję ją za słabą pozycję, ale nie żałuję, że ją kupiłem.
A czy ktoś z Was ma już w swoich zbiorach "Konstantynopol 1453"?
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ze mną jest podobnie. Mimo krytycznych wypowiedzi HB-kowych autorytetów na temat "Magenty - Solferino 1859" kupiłem tą książkę. Uznaję ją za słabą pozycję, ale nie żałuję, że ją kupiłem.
Jestem właśnie po lekturze książki p. Gazdy. I porównując ją do pracy p. Szeląga to nie ukrywam, że p. Szeląga jest zdecydowanie lepsza. Choć ciekawie było porównać obie książki, z konkurencyjnych wydawnictw. I przekonać się, która lepsza. Również nie żałuję, tego zakupu.
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj, widzę że moda na dalej kontynuuje swoją egzystencję w tym temacie i trzeba będzie zrobić tutaj solidne sprzątanie [czytaj: przenoszenie postów].
Chciałem wrócić do meritum, dziś po raz pierwszy miałem w rękach książkę Mariana Witaska. Pozwoliłem sobie na jej krótką lekturę i przekartkowanie... w poszukiwaniu śladów Runcimana w przypisach (oczywiście dobrych wzorców nie wolno się wstydzić). Ku mojemu zaskoczeniu (tak wynika z przypisów), tak jakby cała książka jest oparta prawie wyłącznie na źródłach historycznych. Albo jest to "zasłona dymna" autora, który celowo nie chce afiszować się korzystaniem również z opracowań Sir Stevena Runcimana, Rogera Crowleya i z kilku monografii dziejów Bizancjum, albo przyjął założenie, że dokumentuje w odsyłaczach wyłącznie wzmianki źródłowe. To spostrzeżenie budzi moje dziwne podejrzenia w kontekście wałkowanego wcześniej braku bibliografii. Nie wierzę w cuda, że autor zdołał napisać swoją skądinąd bardzo przekrojową książkę bez korzystania z mniej lub bardziej fachowej literatury.
Generalnie, z krótkiej i pobieżnej lektury wybranych fragmentów tekstu wyłonił mi się obraz ciekawej, wciągającej książki (nie jestem pasjonatem historii Bizancjum, a tym bardziej specjalistą w tym zakresie). Z pewnością kiedyś zdecyduję się na jej zakup i kompletną lekturę od początku do końca.
Jeden minus, jakże charakterystyczny dla zdecydowanej większości HBeków, traktujących o wydarzeniach z historii powszechnej średniowiecza: za dużo historii politycznej, za mało historii wojskowości.
|
|
|
|
|
|
|
|
Również spędziłem parę ładnych minut w księgarni, na porządnym "przeglądnięciu" tej pozycji i myślę, że raczej na nią pieniędzy nie wydam (więc zapewne znowu przebrowarzę ). Najpierw uderzyły mnie ilustracje - parę zdjęć murów Konstantynopola, parę miniatur i portretów, a w większości z okresu wypraw krzyżowych. już to mi uzmysłowiło, że to jest BARDZO przekrojowa książką. Przekartkowanie utwierdziło mnie tylko w tej opinii. No i jeszcze uderzył mnie jeden szczegół w tym fragmencie, umieszczanym na tylnej okładce (nie wiem jak wy, ale ja zaczynam oglądanie nowego HBka właśnie od tego) - otóż albo coś pokręciłem, albo tam stoi czarno na białym, że janczarzy byli "porządnie opancerzeni". Qrcze, co-nieco już o janczarach czytałem, ale to jest dla mnie nowość...
Edit: dziś zajrzałem do księgarni i jestem pewien, że jest napisane "doskonale wyszkoleni, uzbrojeni i opancerzeni".
|
|
|
|
|
|
|
|
Byłem dzisiaj w Jeleniej Górze i miałem nadzieję, że kupię sobie tą książkę, ale niestety jeszcze jej tam nie ma. W związku z tym mam do grona szczęśliwych posiadaczy "Konstantynopola 1453" dwa pytania: 1. Na jakim poziomie są mapy? Chyba znam odpowiedź, ale może się pozytywnie rozczaruję? 2. Ile miejsca Pan Witasek poświęcił na opis XV-wiecznej wojskowości?
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE 1. Na jakim poziomie są mapy? Chyba znam odpowiedź, ale może się pozytywnie rozczaruję? wink.gif
Moim zdaniem, mapy stoją na przyzwoitym poziomie. Ale jak już wspominałem, w tym wątku są umieszczone na wkładkach, co mnie zbytnio nie cieszy.
QUOTE 2. Ile miejsca Pan Witasek poświęcił na opis XV-wiecznej wojskowości?
W książce nie zauważyłem, "specjalnego" i wydzielonego jej rozdziału. Być może, w tekście autor coś napisał. Ale trochę, w to wątpię. Jeżeli inni koledzy, z forum to potwierdzą. To nie ukrywam, że to wielka szkoda, że autor nic na ten temat nie napisał.
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziękuję Ci za odpowiedź.
QUOTE(Damian W. @ 16/02/2008, 20:29) W książce nie zauważyłem, "specjalnego" i wydzielonego jej rozdziału. Być może, w tekście autor coś napisał. Ale trochę, w to wątpię. Jeżeli inni koledzy, z forum to potwierdzą. To nie ukrywam, że to wielka szkoda, że autor nic na ten temat nie napisał.
Jak dla mnie brak chociąż powierzchownej lustracji wojskowości stron konfliktu w danych czasach uważam za jedną z największych wad. Każdej z armii biorących udział w danej kampanii powinno się poświęcić co najmniej jeden podrozdział. Ale podejrzewam, że wcale nie musi to być w 100% wina Autora, bo nie wiadomo jaki wpływ na ostateczny kształt pracy ma korekta. Wspominał już o tym Paweł Rochala gdy gościł na tym Forum.
|
|
|
|
|
|
|
|
Konstantynopol 1453 - przejrzałem. Do Kalisza nawet gdyby mi dopłacali - no chyba, że kwotę z trzema zerami - nie pojadę. Szkoda czasu. Tytuł wprowadza w błąd potencjalnego czytelnika. I to by było na tyle - jak mawiał śp. prof. Stanisławski.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziś przeglądałem Konstantynopol Pana Witaska. Po prostu szkoda słów.... Bellona osiągnęła dno nie troszcząc się o podanie bibliografii. Tyle wylano na forum słów (jeszcze przed ukazaniem sie książki)na ten temat a tu wydawnictwo, a moze i sam autor zakpił sobie z czytelników. O samym oblężeniu i zdobyciu Konstantynopola jest znikomo. Po prostu szkoda kupowac.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(kalimerasas @ 7/03/2008, 21:12) Dziś przeglądałem Konstantynopol Pana Witaska. Po prostu szkoda słów.... Bellona osiągnęła dno nie troszcząc się o podanie bibliografii. Tyle wylano na forum słów (jeszcze przed ukazaniem sie książki)na ten temat a tu wydawnictwo, a moze i sam autor zakpił sobie z czytelników. O samym oblężeniu i zdobyciu Konstantynopola jest znikomo. Po prostu szkoda kupowac.
A ja mimo wszystko kupię.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A ja mimo wszystko kupię. wink.gif
Ja książkę, już mam i "przebijam" się przez rozdział pierwszy.
QUOTE Dziś przeglądałem Konstantynopol Pana Witaska. Po prostu szkoda słów.... Bellona osiągnęła dno nie troszcząc się o podanie bibliografii. Tyle wylano na forum słów (jeszcze przed ukazaniem sie książki)na ten temat a tu wydawnictwo, a moze i sam autor zakpił sobie z czytelników. O samym oblężeniu i zdobyciu Konstantynopola jest znikomo. Po prostu szkoda kupowac.
Osobiście mam dość pozytywne wrażenia. Ale w rozdziale I, zaskakuje Mnie fakt, że to o czym autor pisze można spokojnie przeczytać, w chociażby u R. Browinga "Dzieje Bizancjum", czy innej książce, w której syntetyczny sposób ukazują historię Bizancjum. Zamiast tego autor mógł, (Ale, z niewiadomych przyczyn tego nie zrobił) od razu pokazać dzieje Bizancjum w okresie XIV-XV stulecia, będące chociaż związane, z tematem. Dziwna taktyka autora (bądż wydawcy). Ale co poradzić, tak już chyba musi być? Ciekawi Mnie, co "zastanę" po przeczytani książki? Dobrą książkę, czy coś czego nie da się, bez słów krytyki opisać.
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
sooyek
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 15 |
|
Nr użytkownika: 35.360 |
|
|
|
piotrek s |
|
Zawód: student |
|
|
|
|
Wreszcie ktoś podjął się tego karkołomnego zadania i opisał w HB-ku jedną z najbardziej znanych bitew w całej historii ludzkości i... totalnie pokpił sprawę!!! Zamiast solidnej monografii o oblężeniu największego miasta ówczesnego świata zawierającej choćby opisy obydwu armii (o uzbrojeniu nie ma słowa!!!)dostaliśmy krótki wykład historii późnego Bizancjum do tego tak wypełniony mało istotnymi faktami, że zaczynając czytać kolejną stronę nie pamiętałem treści poprzedniej! Fajnie że napisano po kilka zdań o osiągnięciach każdego cesarza od Bazylego Bułgarobójcy po Konstantyna XI, ale monografia dotycząca jednej bitwy to nie poczet cesarzy, tym bardziej że informacji o Państwie Osmańskim nie ma prawie żadnych.Za to można się sporo dowiedzieć o średniowiecznych dziejach Wenecji . Samo oblężenie zostało opisane pobieżnie, krótko i niezbyt ciekawie. Wybaczcie irytację, ale niecierpliwie czekałem na ten tytuł,a zawiódł mnie całkowicie. Ostatnio czytałem też "Warnę 1444" pana Potkowskiego i Konstantynopol nie dorasta jej do pięt. Po prostu jeden z lepszych tematów został zmarnowany, a Bellona po Adrianopolu, Cecorze i Sadowej wydała kolejnego gniota...
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|