|
|
Spolszczanie obcojęzycznych nazw własnych
|
|
|
|
Jako post wprowadzający do tematu pozwolę sobie zacytować wypowiedź feldfebla Krzysztofa: QUOTE Powinno się założyć osobny temat, poświęcony spolszczaniu nazw własnych, a właściwie zakresowi tej czynności. Irytuje mnie częste, mam wrażenie, spolszczanie imion generałów napoleońskich. Przecież byli to Francuzi i imion używali w brzmieniu francuskim. Z nazw miejscowości - największą durnotą, z jaką do tej pory się spotkałem, to spolszczanie poddrezdeńskiego Kesselsdorfu, chyba za którymś z dziewiętnastowiecznych historyków - pojawia się w dyskusjach "bitwa pod Kotliskami 15.12.1745". Myślę, że faktycznie taka dyskusja przydałaby się nam w subforum.
|
|
|
|
|
|
|
|
Co z miastami, typu: Monachium, Norymberga, Drezno, Kolonia, Wittenberga, Lipsk? Mają wyjść z użycia?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(wysoki @ 2/04/2014, 11:53) Jako post wprowadzający do tematu pozwolę sobie zacytować wypowiedź feldfebla Krzysztofa: QUOTE Powinno się założyć osobny temat, poświęcony spolszczaniu nazw własnych, a właściwie zakresowi tej czynności. Irytuje mnie częste, mam wrażenie, spolszczanie imion generałów napoleońskich. Przecież byli to Francuzi i imion używali w brzmieniu francuskim. Z nazw miejscowości - największą durnotą, z jaką do tej pory się spotkałem, to spolszczanie poddrezdeńskiego Kesselsdorfu, chyba za którymś z dziewiętnastowiecznych historyków - pojawia się w dyskusjach "bitwa pod Kotliskami 15.12.1745". Myślę, że faktycznie taka dyskusja przydałaby się nam w subforum. Wydawało mi się, że jest to od dawna uregulowane i wystarczy zajrzeć do np. Wielkiego słownika poprawnej polszczyzny. No chyba, że mamy pisać o tym jaki mamy stosunek do istniejących norm, ewentualnie, czy Polacy rzeczywiście tych norm przestrzegają.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Morpheuss @ 2/04/2014, 11:20) Co z miastami, typu: Monachium, Norymberga, Drezno, Kolonia, Wittenberga, Lipsk? Mają wyjść z użycia? Właśnie chodzi o to że miasta z rzędu "naczelnych" nigdy nie powinny wyjść z użycia w języku polskim. Spolszczanie nazw powinno się odbywać zdroworozsądkowo. Na przykład nie będę nigdy pisał Paris tylko Paryż. Podobnie rzecz się ma z innymi głównymi miastami zagranicznymi, które są głęboko zakorzenione w polskiej kulturze i często przewijają się na kartach naszej historii.
Ten post był edytowany przez kalimerasas: 2/04/2014, 12:31
|
|
|
|
|
|
|
|
Jednak kiedyś, oczywiste dziś dla nas, polsko brzmiące nazwa miast europejskich, również budziły niesnaski. Osobiście, nie mam nic przeciwko polonizowaniu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Generalnie Rada Języka Polskiego stoi na stanowisku, że jeśli nazwa geograficzna ma odpowiednik w języku polskim, to pierwszeństwo ma ten odpowiednik. Czyli będzie Chociebuż a nie Cottbus, Budziszyn a nie Bautzen, Monachium a nie Munchen itd.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Archanioł @ 2/04/2014, 14:27) Generalnie Rada Języka Polskiego stoi na stanowisku, że jeśli nazwa geograficzna ma odpowiednik w języku polskim, to pierwszeństwo ma ten odpowiednik. Czyli będzie Chociebuż a nie Cottbus, Budziszyn a nie Bautzen, Monachium a nie Munchen itd. Tylko jeszcze mediom trzeba powiedzieć, że nie ma być np. "Ueckermunde', tylko "Wkra/Wkryujście". Ale tutaj to OT. Polonizowanie moim zdaniem powinno się odbywać, ale tak, żeby można się było zorientować, co jest czym. Czyli przy nazwie spolszczonej i nie znanej powszechnie bezwzględnie musi być przypis do oryginalnej nazwy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Temat był już kiedyś dyskutowany, gdzieś w innym miejscu tego subforum. Do miast zaraz przejdę, ale ja osobiście jestem wielkim przeciwnikiem spolszczania imion i nazwisk, wszelkich Jerzych Waszyngtonów i Błażejów Pascalów. Dlaczego te imiona spolszczamy, a masę innych nie? - Bo tak się przyjęło. Mierzi mnie taka argumentacja szczerze mówiąc.
Z miastami jest podobnie, według mnie nie byłoby nic zdrożnego w podawaniu nazw oryginalnych, ale wiadomo, że tradycja jest od dawna zakorzeniona i gdyby nagle pojawił się wspomniany powyżej Paris, London czy Roma to czytelnicy zaczęliby się pukać w czoło. Trzeba mieć wyczucie, ja bym raczej nie przesadzał i odwoływał się do mowy ojczystej w przypadku nazw własnych tylko kiedy naprawdę jest to uzasadnione "powszechnie szanowanym obyczajem".
Swoją drogą niedawno wyszło kilka książek dużych polskich wydawnictw o pewnym mieście. Na okładce części z nich mamy Nowy York, na okładce innych Nowy Jork - niech to będzie dowodem pewnej swobody panującej na tym polu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Temat był już kiedyś dyskutowany, gdzieś w innym miejscu tego subforum. Do miast zaraz przejdę, ale ja osobiście jestem wielkim przeciwnikiem spolszczania imion i nazwisk, wszelkich Jerzych Waszyngtonów i Błażejów Pascalów. Dlaczego te imiona spolszczamy, a masę innych nie? - Bo tak się przyjęło. Mierzi mnie taka argumentacja szczerze mówiąc .
A ja z kolei nie mam nic przeciwko spolszczeniu pisowni imion. Bez względu na pisownię: czy to będzie np John, Hans, Giovanni, Juan, Ivan czy Jan, jest tym samym imieniem znaczącym: Jahwe jest łaskaw. Natomiast nie powinno się moim zdaniem spolszczać nazwisk.
Co do nazw własnych: posługujemy się językiem polskim, na który składają się również nazwy państw/gór/miast/rzek itp. Albo ktoś dba o czystość mowy ojczystej, albo i nie. Druga postawa owocuje często spotykanymi błędami takimi jak: jezioro Loch Ness, jezioro Kara-kul, wrzosowiska Culloden Moor czy most Tower Bridge. Opisanie świata w języku polskim nie kończy się w granicach wyznaczonych przez Odrę, Buk, Bałtyk i Tatry.
Ten post był edytowany przez scorpin: 2/04/2014, 18:54
|
|
|
|
|
|
|
|
Pomijając, że skóra by mi cierpła, gdybym w książce napotkał na Jana d'Austrię, Jana Franka (groza), Jana F. Kennedy'ego, etc., to byłbym się w stanie zgodzić z Twoją opinią, gdyby nie fakt, że nie jesteśmy w stanie stworzyć jasnych zasad obejmujących całość zagadnienia, a stosowane opierają się w głównej mierze na "tradycji" właśnie, która z dzisiejszej perspektywy może sprawiać wrażenie losowej. W każdym kraju jesteśmy w stanie stworzyć zbiór nazw miast, które posiadają nazwę spolszczoną i zbiór miast, które funkcjonują tylko w pisowni oryginalnej.
Co do nazw własnych gór/rzek/etc. - oczywiście, postulowanie by np. pisać Rocky Mountains zamiast Góry Skaliste byłoby skrajnym ekstremizmem . Z drugiej strony, gdyby być konsekwentnym...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(scorpin @ 2/04/2014, 19:54) A ja z kolei nie mam nic przeciwko spolszczeniu pisowni imion. Tak? To spolszcz Andoche Junot albo Gebhardt Leebrecht von Blucher. Albo nawet Mao Ze Dong.
Ja uważam, że w pracach naukowych imiona powinny być ZAWSZE w wersji oryginalnej - choćby dlatego, że ułatwi to indentyfikację osób w literaturze w innych językach. Jednak w każdym języku są wyjątki, więc używanie imion typu Fryderyk Wielki, caryca Katarzyna, królowa Elżbieta czy Jerzy Waszyngton jest zrozumiałe i dopuszczalne, choć życia to nie ułatwia. dostałem kiedyś w prezencie książkę o bitwie pod Kolinem, po czesku. Dość długo trwało, zanim zrozumiałem, że Bedrzich II to Fryderyk Wielki.
QUOTE(scorpin @ 2/04/2014, 19:54) Co do nazw własnych: posługujemy się językiem polskim, na który składają się również nazwy państw/gór/miast/rzek itp. Albo ktoś dba o czystość mowy ojczystej, albo i nie...
... Buk ...
Hmmm...
Ten post był edytowany przez feldwebel Krzysztof: 3/04/2014, 12:12
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(feldwebel Krzysztof @ 3/04/2014, 13:08) QUOTE(scorpin @ 2/04/2014, 19:54) A ja z kolei nie mam nic przeciwko spolszczeniu pisowni imion. Tak? To spolszcz Andoche Junot albo Gebhardt Leebrecht von Blucher. Albo nawet Mao Ze Dong.
Spolszczane powinny być te imiona które mają polskie odpowiedniki. Nazwiska nie powinny być spolszczane, z wyjątkiem używania istniejących już spolszczeń np. Szopen(w tytule wiersza), Kondeusz, Machlejd.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(swatek @ 3/04/2014, 12:43) Spolszczane powinny być te imiona które mają polskie odpowiedniki. Nazwiska nie powinny być spolszczane, z wyjątkiem używania istniejących już spolszczeń np. Szopen(w tytule wiersza), Kondeusz, Machlejd.
Nie, imion i nazwisk nie powinno się polonizować, również germanizować czy ufrancuskojęzyczniać?. Mają swoją historię i tradycję w danej kulturze i wszędzie powinno się to szanować. Miasta, to trochę inna bajka, ułatwiają nam orientację geograficzną, więc tutaj nie powinno być większych przeszkód.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jest coś takiego jak Komisja Standaryzacji Nauk Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej. Na ich stronie są dostępne wszystkie 12 zeszyty, które ukazały się do tej pory, dotyczące nazw geograficznych z całego świata. http://ksng.gugik.gov.pl/wydawnictwa_ngs.php
Ten post był edytowany przez Balcar: 3/04/2014, 19:36
|
|
|
|
|
|
|
|
Przyczynek do dyskusji, jak najbardziej aktualny - świeżo wydana książka Maurice Weila "I wojna śląska". I co mamy na stronie 117? Kilka nazw miejscowości w Czechach: - Praga, Igława, Budziejowice po polsku (Praha, Jihlava, Ceske Budejovice), - Deutsch Brod po niemiecku (Havlickuv Brod) - Protivin, Chotusice, Chrudim - po czesku. W czasie omawianych wydarzeń wszystkie miejscowaści miały nazwy niemieckie.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|