|
|
Legion XX Valeria Victrix w Brytanii - M. Idziak
|
|
|
|
Kupiłem i przeczytałem i jestem zadowolony . Otrzymujemy bowiem infortowską odpowiedź na wydanego w Bellonie Dando-Collinsa, która moim zdaniem blado się przy niej prezentuje. Pracę mamy podzieloną na cztery części (choć powinny być trzy, ale o tym dlaczego za chwilę). W pierwszej części mamy ukazany podbój i dzieje rzymskiej Brytanii na przestrzeni I w. p.n.e. - V w. n.e. (od Cezara do roku 406), w którym to opisie pojawia się oczywiście tytułowy Legion XX VV. Nie mam do niego większych zastrzeżeń tylko szkoda, że autorka przy opisie kampanii zamiast własnych słów używa często cytowanych źródeł (nie żebym uważał to za minus, ale trochę szkoda) i dużo miejsca poświęca właśnie legionowi XX i jego pobytowi na wyspie. Tej ostatniej tematyce poświeciła autorka rozdział drugi, w którym poza opisem początkowych dziejów legionu, Wałowi Hadriana i Antonina i fortom związanym z XX mamy w zasadzie powtórzenie treści z rozdziału pierwszego. Mam nadzieję, że Autorka przy potencjalnym wznowieni połączy albo mądrze przeredaguje te rozdziały. Trzeci rozdział poświęcono religii i tu duży plus za ukazanie zarówno kultów oficjalnych i brytańskich związanych z legionem bez dodatkowej zabawy w przedstawieniu całości kultów i wierzeń religii rzymskiej. Czwarty i ostatni dotyczy kwestii pozamilitarnych i poza kilkoma związanymi z działalnością legionu w Brytanii nie znalazłem w niej nic szczególnego (ci, którzy zetkną się z tą kwestą po raz pierwsi będą na pewno bardziej zachwyceni ). Co do szaty graficznej to wiadomo, że Inforteditions dba o tą kwestię, co widać i w tej pracy - porządnie przygotowane mapy (irytuje mnie trochę, że pojawiają się na nich "miniaturki" budowli itp., co kojarzy mi się trochę z atlasami do gimnazjum ) i ilustracje związane z tematem (przede wszystkim inskrypcje).
Podsumowując otrzymujemy porządnie napisaną pracę, której jedynym minusem jest to, że Autorka powtórzyła wiele kwestii z części I w II. Poruszającą nie dość, że ciekawą to na dodatek mało znaną tematykę - rzymskiej Brytanii i oczywiście "głównego bohatera" pracy - XX Legionu. W której znajdą coś dla siebie zarówno specjaliści jak i laicy. Otrzymując ponadto dowód, że opisywanie konfliktów i armii nie jest tylko domeną "dużych chłopców" .
Na koniec pozostaje mi życzyć pani Magdalenie sukcesu książki oraz powodzenia przy dalszej twórczości pisarskiej. Nie ukrywając chciałbym, żeby Autorka poszła za ciosem i przedstawiła czytelnikowi szerzej jakiś fragment z dziejów Brytanii zaprezentowany w pracy.
Pozdrawiam! DW
|
|
|
|
|
|
|
|
dzisiaj odebrałem
Krótka przedmowa prof. Mrozewicza, dosyć ciekawie rozłożone opracowanie tematu, świetny papier- to to co mi się rzuciło w oczy na początku
Po lekturze będę w stanie napisać więcej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Po przeczytaniu książek p. Nadziei obiecałem sobie, że nigdy nie sięgnę po opracowanie historyczno-militarne, które wyszło spod kobiecej ręki. Jednak Inforty zbieram, zatem chcąc-niechcąc kupiłem, a skoro wydałem kasę, to należało przeczytać. Muszę przyznać, że rozczarowałem się niezwykle pozytywnie. W bardzo przystępny sposób autorka przedstawiła historię Brytanii pod rzymskimi rządami. We wszystkie wydarzenia wplata się wątek przewodni, dotyczący XX Legionu Valeria Victrix. Całe szczęście, że autorka skupiła się na faktach związanych z pobytem Legionu na wyspach, zamiast po raz kolejny rozpisywać się na temat jego organizacji i uzbrojenia. Jedynym minusiczkiem są po kilkakroć powtarzane kwestie, ale to jest naprawdę drobiazg. Krótko mówiąc można z czystym sumieniem pogratulować p. Magdzie i zachęcić ją do dalszego pisania
|
|
|
|
|
|
|
|
Czyli dla zagorzałego romanofila, za jakiego jestem uważany, pozycja obowiązkowa Trzeba będzie zamówić, plus jeszcze jakieś "AW" i "Galie Przedalpejską", bo wygląda wielce smakowicie...
|
|
|
|
|
|
|
ithilnar
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 6 |
|
Nr użytkownika: 58.422 |
|
|
|
Magdalena I. |
|
Zawód: doktorantka |
|
|
|
|
Bardzo dziękuję za życzliwe przyjęcie mojej książki Wszelkie słowa krytyki przyjmuję, jednakże muszę zaznaczyć, że trudno opisać historię legionu XX oraz dzieje podboju Brytanii (a takie wprowadzenie w tematykę było niezbędne) bez powtarzania niektórych kwestii. Dziękuję też za słowa zachęty do dalszego pisania. Nie zamierzam spocząć na laurach i chciałabym przygotować jakieś bardziej kompleksowe opracowanie dotyczące rzymskiej armii (takich opracowań naukowych niestety w Polsce nadal brakuje), ale to za jakiś czas, gdy skończę prace nad doktoratem Jeszcze raz serdecznie dziękuję i zapraszam do dalszej dyskusji
|
|
|
|
|
|
|
|
Na razie książkę przejrzałem i jedno, czego mi brakuje, to barwnych rekonstrukcji legionistów, choćby w znalezionych na terenie Brytanii zbrojach - wiem, ze tego jest sporo w Ospreyach i nie tylko, ale chyba można było takie coś dać do książki Infortu - IMHO znacząco podniosłoby to atrakcyjnośc owej pracy. Ba, tak sobie pomyślałem, ze w ogóle w Inforcie można by dawać do książek ilustracje barwne, przede wszystkim do "Bitwy/Taktyka", tak jak to jest w "Polach bitew".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ba, tak sobie pomyślałem, ze w ogóle w Inforcie można by dawać do książek ilustracje barwne, przede wszystkim do "Bitwy/Taktyka", tak jak to jest w "Polach bitew". Byłoby miło. Tylko że w "Bitwy/Taktyka" jest chyba inny cel. Więcej tekstu (i dobrze!), a koszty ścina się właśnie na ilustracjach. Natomiast przyznaję, że w serii "Wojownicy" aż się prosi, aby ci wojownicy byli, najlepiej w kolorze... A wracając do tematu, książka bardzo ciekawa, zawiera dużo interesujących informacji. Mam pytanko do Autorki: w bibligrafii nie ma pozycji Adriana Goldsworthy "The Complete Roman Army". Czy Pani nie miała do niej dostępu, czy też uznała, że książka ta nie wnosi nic ineteresującego do tematu Pani pracy?
|
|
|
|
|
|
|
|
W ogóle Goldsworthy'ego w bibliografii nie ma - ani tytułu przywołanego powyżej, ani "Roman warfare", ani "Roman army at War"... nie zauważyłem też Connolly'ego (ale moze przeoczyłem); no i jakoś brakowało mi nowszego opracowania do historii Rzymu imperialnego niż Carry & Sculard - przydałby się np. Ziółkowski...
QUOTE("ConradP") Natomiast przyznaję, że w serii "Wojownicy" aż się prosi, aby ci wojownicy byli, najlepiej w kolorze... Dokładnie - a skoro przedmiotem rozważan jest legion stacjonujący w Brytanii przez ponad 350 lat, to fajnie byłoby móc zobaczyć legionistów z róznych epok - z okresu podboju, z III wieku, z okresu dominatu... "w polu" i "w garnizonie" - można by się nawet wzorować na Ospreyach...
|
|
|
|
|
|
|
ithilnar
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 6 |
|
Nr użytkownika: 58.422 |
|
|
|
Magdalena I. |
|
Zawód: doktorantka |
|
|
|
|
Odpowiem zbiorczo na zadane pytania:
1. "The Complete Roman Army" A. Goldsworthy - nie ma tej pozycji w bibliografii, ponieważ w momencie pisania nie miałam dostępu do tej książki. Z innych książek tego autora również nie korzystałam z tych samych przyczyn. Brak nadrobię w przygotowywanej książce
2. Ziółkowski - wolałam nie korzystać z tej książki, ponieważ może i jest to nowsza pozycja, ale jednak bardziej znane i dostępne wydają się "Dzieje Rzymu". Poza tym Ziółkowski ma specyficzny styl pisania, co dla przeciętnego odbiorcy mojej książki może być trudne (i, niestety, dla większości studentów...).
2. Ilustracje - widzę, że jest to najczęściej poruszana kwestia. Początkowo zastanawiałam się nad umieszczeniem ich w książce, ale po pierwsze, nie chciałam żeby moja praca była kolejnym Ospreyem, po drugie - znacznie wzrosłyby koszty wydania, a po trzecie wolałam umieścić ilustracje zabytków (typu inskrypcje, które nie tak często pojawiają się w książkach) niż kolejne rysunki legionistów (które można znaleźć w innych opracowaniach). Uważam, ze to był dobry krok i przez to praca ta nabrała większego charakteru naukowego, a nie została zaklasyfikowana jako kolejna propozycja stricte popularnonaukowa.
To tyle. Jeśli macie Panowie jeszcze jakieś uwagi, zapraszam do dalszej dyskusji. Tym razem postaram się odpowiedzieć nieco szybciej
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ithilnar @ 29/01/2010, 18:26) Odpowiem zbiorczo na zadane pytania: 1. "The Complete Roman Army" A. Goldsworthy - nie ma tej pozycji w bibliografii, ponieważ w momencie pisania nie miałam dostępu do tej książki. Z innych książek tego autora również nie korzystałam z tych samych przyczyn. Brak nadrobię w przygotowywanej książce 2. Ziółkowski - wolałam nie korzystać z tej książki, ponieważ może i jest to nowsza pozycja, ale jednak bardziej znane i dostępne wydają się "Dzieje Rzymu". Poza tym Ziółkowski ma specyficzny styl pisania, co dla przeciętnego odbiorcy mojej książki może być trudne (i, niestety, dla większości studentów...). 2. Ilustracje - widzę, że jest to najczęściej poruszana kwestia. Początkowo zastanawiałam się nad umieszczeniem ich w książce, ale po pierwsze, nie chciałam żeby moja praca była kolejnym Ospreyem, po drugie - znacznie wzrosłyby koszty wydania, a po trzecie wolałam umieścić ilustracje zabytków (typu inskrypcje, które nie tak często pojawiają się w książkach) niż kolejne rysunki legionistów (które można znaleźć w innych opracowaniach). Uważam, ze to był dobry krok i przez to praca ta nabrała większego charakteru naukowego, a nie została zaklasyfikowana jako kolejna propozycja stricte popularnonaukowa. To tyle. Jeśli macie Panowie jeszcze jakieś uwagi, zapraszam do dalszej dyskusji. Tym razem postaram się odpowiedzieć nieco szybciej
1. Czy Autorka zdradzi co, to za wspomniany tajemniczy projekt? Czy raczej to ściśle tajna tajemnica, która zostanie ujawniona w swoim czasie?
2. Moim zdaniem jednak warto było skorzystać z pracy Ziółkowskiego i umieścić go w bibliografii. Jednym z powodów wspomniany przez kolegów to ten, że praca jest nowa, a zarazem dostępna na rynku. Carry i Sculard są może powszechni, ale jednakże mają też swoje lata. A po za tym, każdy bardziej zainteresowany, wiedziałby chociaż o istnieniu pracy Ziółkowskiego i w razie potrzeby mógłby do niego zajrzeć.
A propos stylu Ziółkowskiego czytam go obecnie i wg. (studenta zresztą ) mnie pomimo pewnej specyfiki jest zdatny do czytania dla każdego czytelnika.
3. Rozumiemy. Tu należą się gratulacje za dobry pomysł z inskrypcjami itp. zabytkami. Jednakże podobnie, jak koledzy sądzę jednak, że ilustracje wojowników być powinny. Przede wszystkim dlatego, że mamy takie czytelnictwo, w którym tendencją staje się umieszczanie w pracach wszelakiej maści ilustracji (w tym rekonstrukcji żołnierzy). Powodując tym samym, że książki stają się bardziej przystępniejsze. A wracając na chwilę do kwestii rekonstrukcji to, w tej materii również wydawcy nie rozpieszczają czytelników (jednym z wyjątków jest własnie Inforteditions)
Pozdrawiam! DW
|
|
|
|
|
|
|
ithilnar
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 6 |
|
Nr użytkownika: 58.422 |
|
|
|
Magdalena I. |
|
Zawód: doktorantka |
|
|
|
|
QUOTE 1. Czy Autorka zdradzi co, to za wspomniany tajemniczy projekt? Czy raczej to ściśle tajna tajemnica, która zostanie ujawniona w swoim czasie?
Co do projektu to na razie nie podam szczegółów. Na razie pracuję nad doktoratem, więc nie mam czasu na wiele więcej niż tylko pomysły - a tych jest wiele Jedno mogę zdradzić na pewno - będzie to książka o... armii rzymskiej
QUOTE 2. Moim zdaniem jednak warto było skorzystać z pracy Ziółkowskiego i umieścić go w bibliografii. Jednym z powodów wspomniany przez kolegów to ten, że praca jest nowa, a zarazem dostępna na rynku. Carry i Sculard są może powszechni, ale jednakże mają też swoje lata. A po za tym, każdy bardziej zainteresowany, wiedziałby chociaż o istnieniu pracy Ziółkowskiego i w razie potrzeby mógłby do niego zajrzeć. A propos stylu Ziółkowskiego czytam go obecnie i wg. (studenta zresztą ) mnie pomimo pewnej specyfiki jest zdatny do czytania dla każdego czytelnika. 3. Rozumiemy. Tu należą się gratulacje za dobry pomysł z inskrypcjami itp. zabytkami. Jednakże podobnie, jak koledzy sądzę jednak, że ilustracje wojowników być powinny. Przede wszystkim dlatego, że mamy takie czytelnictwo, w którym tendencją staje się umieszczanie w pracach wszelakiej maści ilustracji (w tym rekonstrukcji żołnierzy). Powodując tym samym, że książki stają się bardziej przystępniejsze. A wracając na chwilę do kwestii rekonstrukcji to, w tej materii również wydawcy nie rozpieszczają czytelników (jednym z wyjątków jest własnie Inforteditions)
2 i 3. Nadal pozostanę przy swoim stanowisku Aczkolwiek możliwe, że Ziółkowski byłby lepszym wyborem, ale... książka już napisana i wydana, więc tę uwagę rozważę przy innej okazji (tym bardziej, że wyszedł nowy Ziółkowski).
Ilustracje... hmm... Cóż, innym powodem ich odrzucenia - oprócz podanych wyżej i braku jakichkolwiek artystycznych zdolności autorki - była ściśle określona przez wydawcę objętość książki. Tak więc i tak kilkanaście ilustracji musiałam odrzucić, żeby książka mogła się ukazać. A wybór nie był prosty.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dodam do powyższych komentarzy że świetne są tego typu pracę, krótkie, o przystępnej cenie. A ile wiedzy! Mamy o to "filmik" z życia imperium rzymskiego, konkretnie w Brytanii. Jest historia prowincji, trapiące ją problemy, mur Hadriana, na przykładzie Legionu XX jest przedstawiona funkcja legionistów w prowincji, jego forty. Jest o romanizacji, o kultach religijnych, nawet o inskrypcjach w Brytanii.
Dawno już czytałem tą pozycję, a dziś sobie ją przeglądałem i za te wszystkie wymienione punkty z pewnością przeczytam ją jeszcze raz.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ithilnar @ 29/01/2010, 18:26) 1. "The Complete Roman Army" A. Goldsworthy - nie ma tej pozycji w bibliografii, ponieważ w momencie pisania nie miałam dostępu do tej książki. Z innych książek tego autora również nie korzystałam z tych samych przyczyn. Brak nadrobię w przygotowywanej książce
Nie bardzo wiem po co wygłupiać się z "The Complete Roman Army", skoro można sięgnąć po "The Roman Army at War 100BC-200AD". Poziom szczegółowości nieporównywalnie wyższy, a cena ta sama. Pierwsza z wymienionych pozycji nadaje się co najwyżej jako uzupełnienie, ale nie traktowałbym jej jako podstawowe opracowanie. Znacznie wyżej oceniam choćby "The Making of the Roman Army" A. Keppiego lub "The Roman Imperial Army" G. Webstera.
Jeżeli czegoś zabrakło, to przede wszystkim "The Imperial Roman Army" Y. Le Bohec. Pisanie o rzymskiej armii w okresie cesarstwa bez tej książki wydawało mi się do tej pory niemożliwe, a tu proszę...
Pozdrawiam
Ten post był edytowany przez Wieniec: 17/10/2010, 19:21
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE("Wieniec") Nie bardzo wiem po co wygłupiać się z "The Complete Roman Army", Ale to mam...
QUOTE skoro można sięgnąć po "The Roman Army at War 100BC-200AD". Oczywiście, że to mam
QUOTE Znacznie wyżej oceniam choćby "The Making of the Roman Army" A. Keppiego No pewnie, że mam
QUOTE lub "The Roman Imperial Army" G. Webstera. Jeśli chodzi o to: http://krainaksiazek.pl//ksiegarnia,m_prod...0806130002.html (czyli Webster i Elton) to właśnie do mnie jedzie paczka...
QUOTE Jeżeli czegoś zabrakło, to przede wszystkim "The Imperial Roman Army" Y. Le Bohec. Jak by to powiedzieć... jedzie do mnie razem z Websterem & Eltonem...
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|