|
|
TOMASZ SAKIEWICZ, Opinie, ocena
|
|
|
|
Tomasz Józef Sakiewicz (ur. 31 grudnia 1967 w Warszawie) – polski dziennikarz i publicysta, redaktor naczelny tygodnika „Gazeta Polska” (od 2005) wydawanego przez Niezależne Wydawnictwo Polskie oraz dziennika „Gazety Polskiej Codziennie” (od 2011) wydawanego przez Forum SA. Prezes zarządu Niezależnego Wydawnictwa Polskiego sp. z o.o. (wydawcy tygodnika „Gazeta Polska”), członek zarządu Słowo Niezależne Sp. z o.o. (wydawcy miesięcznika „Niezależna Gazeta Polska”, obecnie „Niezależna Gazeta Polska – Nowe Państwo” i portalu internetowego Niezalezna.pl), wiceprezes zarządu Telewizja Republika S.A. (dawniej: Telewizja Niezależna S.A.), która zarządza stacją Telewizja Republika.Studiował psychologię, studiów jednak nie ukończył (uzyskał jedynie absolutorium). W latach 80. był działaczem ruchu Oazowego i Muminkowego, który opiekował się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Działał w konspiracyjnych strukturach w liceach na Żoliborzu, w Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej oraz w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. Współpracował z ukazującymi się w drugim obiegu „Słowem Niepodległym” i „Wiadomościami Codziennymi”. W 1989 był współzałożycielem Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, z życia politycznego wycofał się w 1991. Od 1991 do 1992 był dziennikarzem dziennika „Nowy Świat”, w 1993 wszedł do redakcji „Gazety Polskiej” redagowanej przez Piotra Wierzbickiego. Od roku 2005 jest redaktorem naczelnym tygodnika. W latach 2006–2009 pracował w Programie I Polskiego Radia (do 2007 prowadził wywiady w Sygnałach dnia, a następnie czwartkowy program popołudniowy).W latach 2007–2010 prowadził w TVP1 program publicystyczny Pod prasą. W styczniu 2013 został wiceprezesem zarządu (ds. marketingu i rynku abonenckiego) Telewizja Niezależna S.A., zarządzającej stacją Telewizja Republika. Od 1 lipca 2013 został wiceprezesem zarządu Telewizja Republika S.A., zarządzającej stacją Telewizja Republika[8]. Od 2013 na antenie Telewizji Republika nieprzerwanie prowadzi autorską audycję Polityczna kawa. Prowadził także wspólnie z Ewą Stankiewicz program Studio republika. Jest autorem Bajek dla Marysi i Alicji (2011) oraz Bajek dla Kostka i Mateusza (2019), a także współautorem książki Układ (2003, wraz z Elizą Michalik) oraz Flaki z nietoperza. Wydał książki pt. Partyzant Wolnego Słowa (2013), Testament I Rzeczypospolitej. Kulisy śmierci Lecha Kaczyńskiego (2014), Zasypani (2015). W 2014 został odznaczony medalem Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, ciała doradczo-społecznego przy Prezydencie Ukrainy. W kwietniu 2017, wskutek orzeczenia Sądu Najwyższego, przeprosił Milana Suboticia, byłego sekretarza programowego TVN, za napisanie o nim w "Gazecie Polskiej" w 2006 roku, iż ten współpracował z WSI po roku 1993.
===================================================
Nie lubię tego człowieka, uważam go za jedną z większych miernot dziennikarskich w Polsce. Ale czy jego (podobno) zatrzymanie jest słuszne? Rozumiem, że artykułem mógł przyczynić się do naruszenia wizerunku ITI i pogorszenia wyników finansowych firmy. Ale czy konieczne w takiej sprawie jest wytaczanie sprawy karnej? Czy nie wystarczy wytoczyć tylko procesu cywilnego o naruszenie dóbr osobistych? W Polsce panuje moda na zamykanie dziennikarzy, taki element postkomunistyczno - azjatyckiej przeszłości, gdzie dobry dziennikarz to ten "nasz" albo ten za kratkami...
|
|
|
|
|
|
|
|
Przede wszystkim nie ma tu mowy o zatrzymaniu tylko o doprowadzeniu przez policję na rozprawę oskarżonego. Żaden PiSmak nie może stać ponad prawem i unikać stawiennictwa przed wymiarem sprawiedliwości.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(carantuhill @ 2/11/2007, 14:33) Nie lubię tego człowieka, uważam go za jedną z większych miernot dziennikarskich w Polsce.
Ale oczywiście jest na Twojej czarnej liście nielubianych dziennikarzy dopiero po Adamie, prawda?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(carantuhill @ 2/11/2007, 13:33) Ale czy konieczne w takiej sprawie jest wytaczanie sprawy karnej? Czy nie wystarczy wytoczyć tylko procesu cywilnego o naruszenie dóbr osobistych?
ITI ma pelna swobode wyboru srodka prawnego, podobnie jak kazdy. Kwestie oceny zasadnosci oskazenia zostawmy niezawislemu sadowi.
QUOTE W Polsce panuje moda na zamykanie dziennikarzy, taki element postkomunistyczno - azjatyckiej przeszłości, gdzie dobry dziennikarz to ten "nasz" albo ten za kratkami...
O jakiej modzie mowisz? Ja sobie jedynie przypominam sprawe Andrzeja Marka.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jest też sprawa tego dziennikarza GW, który opisał jak to sędzia spotykał się na swojej działce z osobą, którą sprawę właśnie sądził i dziwnym trafem wydał wyrok na jego korzyść. Jest sprawa z Przekrojem i Najsztubem - gdzie prokurator poczuł się obrażony i jego koledzy wytoczyli czasopismu sprawę karną. Spraw jest multum. Zwłaszcza na styku dziennikarz - bizantyjska władza...
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale przecież dziennikarze to IV(nie mylić z IV RP) władza w Polsce.
Jaki ta władza chciałaby mieć nadzór nad sobą? Czy może czuje się bezkarna i może robić i pisać co się jej rzewnie podoba?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(swatek @ 2/11/2007, 14:28) Ale przecież dziennikarze to IV(nie mylić z IV RP) władza w Polsce.
Jaki ta władza chciałaby mieć nadzór nad sobą? Czy może czuje się bezkarna i może robić i pisać co się jej rzewnie podoba? Ale odpowiedzialność karna *ścigana z urzędu* to jest oczywiste przegięcie. Proces cywilny powinien wystarczyć. W przeciwnym razie zalatuje to wstępną cenzurą.
|
|
|
|
|
|
|
mati_83
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 43 |
|
Nr użytkownika: 20.509 |
|
|
|
|
|
|
Zniesławienie nie jest ścigane z urzędu, tylko z oskarżenia prywatnego. Oznacza to, że pokrzywdzony (ITI) miał do wyboru albo wnieść sprawę cywilną albo karną przeciwko Gazecie Polskeij. Problemem jest, iż dziennikarze często nic sobie nie robia z procesów cywilnych, nie chcą zamieszczać sprostowań itp. Jeżeli mammy do czynienia z oczywistym, bezprawnym oczernianiem to dlaczego nie wytoczyc sprawy karnej?, przy czym nie przesądzam, że tak jest w tym przypadku. Z drugiej strony wiem z doświadczenia, że aby sędzia zarządził zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie na rozprawę to trzeba się na nią nie stawic co najmniej dwa razy bez usprawiedliwienia. Za pierwszym razem zasądza się najczęściej pienięzna karę porządkową, ale jeżeli osoba nic sobie nie robi z obowiązku stawiennictwa to wtedy zarządza sie zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie. W związku z tym wychodzi na to, że red Sakiewicz za nic ma prawo i mógł w prosty sposób uniknać tej dolegliwości.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(mati_83 @ 2/11/2007, 15:11) (...)pokrzywdzony (ITI) miał do wyboru albo wnieść sprawę cywilną albo karną przeciwko Gazecie Polskeij. Dzięki za wyjaśnienie.
QUOTE(mati_83 @ 2/11/2007, 15:11) Problemem jest, iż dziennikarze często nic sobie nie robia z procesów cywilnych, Co to znaczy "nic sobie nie robią"? Nie można zaocznie? Jak ktoś nie przychodzi na rozprawę i nie chce się bronić to czyj to jest problem?
QUOTE(mati_83 @ 2/11/2007, 15:11) aby sędzia zarządził zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie na rozprawę to trzeba się na nią nie stawic co najmniej dwa razy bez usprawiedliwienia. (...) W związku z tym wychodzi na to, że red Sakiewicz za nic ma prawo i mógł w prosty sposób uniknać tej dolegliwości. Zdaje się, że dostał to z marszu na twarz. Za pierwszym razem.
|
|
|
|
|
|
|
|
Każdy ma obowiązek, stawiać się na wezwanie sądu, przecież to jest chora sytuacja, że ktoś bezpodstawnie kogoś oczerni, a potem nie stawia się na rozprawie bo musiał pojechać na czyjś ślub. Sąd zastosował dosyć ostrą metodę, ale sprawy o pomówienie na drodze cywilnej toczą się bardzo długo, zanim zapadnie ostateczny wyrok, to kto będzie pamiętał o tym co w ogóle Sakiewicz napisał?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Władysław IV Waza @ 2/11/2007, 16:26) Każdy ma obowiązek, stawiać się na wezwanie sądu, przecież to jest chora sytuacja, że ktoś bezpodstawnie kogoś oczerni, a potem nie stawia się na rozprawie bo musiał pojechać na czyjś ślub. Sąd zastosował dosyć ostrą metodę, ale sprawy o pomówienie na drodze cywilnej toczą się bardzo długo, zanim zapadnie ostateczny wyrok, to kto będzie pamiętał o tym co w ogóle Sakiewicz napisał?
O tym że za Sekielskim i Mrozowskim WSI stoi, cóż innego mógł Sakiewicz napisać...
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiem co Sakiewicz napisał, pytanie ilu z nas będzie to pamiętać, jeśli proces toczyłby się w normalnym trybie?
|
|
|
|
|
|
|
mati_83
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 43 |
|
Nr użytkownika: 20.509 |
|
|
|
|
|
|
Co to znaczy "nic sobie nie robią"? Nie można zaocznie? Jak ktoś nie przychodzi na rozprawę i nie chce się bronić to czyj to jest problem?
To, ze często nic sobie nie robią wyjaśnił Władysław IV Waza, procesy cywilne ciągną sie długo, pamięć o zniesławieniu pozostaje, natomiast na sprostowanie mało kto zwraca uwagę. Dodatkowo dziennikarze podczas procesów zasłaniają sie "tajemnicą dziennikarską". Żeby wydać wyrok zaoczny muszą zajść określone przesłanki, nie wiem jak jest w tym przypadku. Oskarżony nie ma obowiązku wyjasniania, może odmówić złożenia wyjaśnień, ale sąd musi o tym wiedzieć to znaczy, że oskarzony musi to wobec sądu oświadczyć.
Zdaje się, że dostał to z marszu na twarz. Za pierwszym razem.
Nie wiem jak jest w tej sprawie, lecz to co wiemy z mediów może się mieć nijak do tego co jest w reczywistości. Formuła programów informacyjnych narzuca dzinnikarzom relacjonowanie skróconego i uproszczonego obrazu rzeczywistości. Dziennikarze nie mają także wykształcenia prawniczego, dlatego nie rozumieją wielu pojęc i procesów, jakie zachodzą w wymiarze sprawiedliwości. Z mojej strony mogę dodać, iż ciężko mi uwierzyć, że znalazł się sędzia który za jedno niestawiennictwo szczeliłby sobie takiego "samobója". Pozdrawiam.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Władysław IV Waza @ 2/11/2007, 16:26) Każdy ma obowiązek, stawiać się na wezwanie sądu, przecież to jest chora sytuacja, że ktoś bezpodstawnie kogoś oczerni, a potem nie stawia się na rozprawie bo musiał pojechać na czyjś ślub. Sąd zastosował dosyć ostrą metodę, ale sprawy o pomówienie na drodze cywilnej toczą się bardzo długo, zanim zapadnie ostateczny wyrok, to kto będzie pamiętał o tym co w ogóle Sakiewicz napisał? No ale tego właśnie nie rozumiem. To zapewne jakaś zaczarowana zasada prawna w stylu sine qua non albo Carthago delenda est, która nie pozwala rozpocząć procesu pod nieobecność pozwanego i/lub jego reprezentanta. A sprawa jest wydawałoby się prosta - jak ktoś nie chce zdążyć na swój proces cywilny z powodów innych niż ciężkie kłopoty zdrowotne, znaczy że nie zależy mu na werdykcie. Przedstawia się racje strony obecnej, sędzia osądza, koniec. Dzwoni się do firmy windykacyjnej. Gdzie problem?
|
|
|
|
|
|
|
|
Sakiewicz zarzucił że dziennikarze TVN-u są sterowani przez WSI, jak więc ma odbywać się proces bez stawienia się Sakiewicza, który ma obowiązek udowodnić, że ci dziennikarze są sterowani przez WSI. Sąd musi rozpatrzeć czy zarzuty Sakiewicza są prawdziwe, bez obecności Sakiewicza jest to niemożliwe. Jak dla mnie to takie sprawy powinno się rozwiązywać polubownie, byłoby szybciej.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|