Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Powody kryzysu w stosunkach z ZSRR po 1936 r.
     
Piłsudski1990
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 47
Nr użytkownika: 68.531

 
 
post 18/11/2013, 19:18 Quote Post

Witam, mam pytanie, które mnie nurtuje. Chodzi o stosunki z ZSRR, w końcowej fazie lat '30 XX w. Chodzi mi mianowicie o przyczyny pewnego załamania w dość poprawnych stosunkach z ZSRR-Polska po 1932 roku i podpisaniu paktu o nieagresji. Stosunki te układały się poprawnie, po 1932 roku, mamy wizytę Becka w Moskwie w 1933 roku, mamy przedłużenie układu o nieagresji do 1944 , wspólne działania dot. bezpieczeństwa zbiorowego etc., ustalenie definicji agresora....Jednak po 1936 roku następuje kryzys czym był on spowodowany?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
pyra90
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 223
Nr użytkownika: 81.109

Stopień akademicki: n
 
 
post 18/11/2013, 21:29 Quote Post

A po co Stalinowi poprawne stosunki dyplomatyczne z Polską w 1936 roku ,skoro wtedy Hitler ogłasza światu ze ma regularną armię ?
Stalin już wtedy wie że jego |"pies"jest na tyle "wypasiony" że można go lada chwila spuścić z łańcucha na kapitalistów Polski i Zachodu
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
mata2010
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.614
Nr użytkownika: 33.783

Andrzej Matuszewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: statystyk
 
 
post 20/11/2013, 4:51 Quote Post

Pyra90 może trochę upraszcza, ale niewątpliwie Stalin około 1936-ego miał już intuicję, że będzie Polskę bardzo intensywnie zwalczał.

Mniej więcej wtedy rozpoczęła się eksterminacja i wywózki Polaków zamieszkałych głównie na Ukrainie sowieckiej.

Była już zaplanowana zagłada wierchuszki KPP i formalne rozwiązanie tej partii.

Żeby zachować pozory jeszcze w roku 1937-ym była wysłana reprezentacja sowiecka na konkurs szopenowski...

Osobnym zagadnieniem są stosunki dyplomatyczne IIRP i ZSRS - być może jest już jakiś wątek temu poświęcony...

Niezależnie od bardzo nawet niesprzyjających okoliczności stosunki dyplomatyczne nie tylko mogą ale wręcz muszą być utrzymywane na możliwie najaktywniejszym poziomie. Przyjrzyjmy się zatem stanowi faktycznemu tych stosunków.

10 V 1939 przybył do Polski radziecki pierwszy wiceminister spraw zagranicznych Władimir Potiomkin, członek KC partii bolszewickiej.

Beck potwierdził ku radości rozmówcy, że wszelkie pogłoski o antysowieckim sojuszu Polski i Niemiec są nieprawdziwe (widocznie to dla Sowietów nie było oczywiste). Po dwuletniej nieobecności (te 2 lata są kluczowe dla niniejszego wątku) akredytowano nowego ambasadora sowieckiego w Polsce.

Przytoczę relację ze spotkania Becka z Potiomkinem podaną w: Marco Patricelli, "Umierać za Gdańsk", Bellona, 2013. Posiłkuje się on relacją ambasadora włoskiego w Moskwie z rozmowy z Potiomkinem.

Stwierdzono w Warszawie, że zarówno:
1. Eksterytorialna szosa + linia kolejowa przez Korytarz są poza dyskusją.
2. Jeszcze bardziej poza dyskusją jest aneksja Gdańska. A to z dwóch powodów. Po pierwsze Gdynia znalazłaby się w niemieckim zasięgu artyleryjskim. Po drugie ujście Wisły znalazłoby się pod kontrolą niemiecką.

Potiomkin ostrzegł Becka, że sojusz Polski z Anglią i Francją jest czysto teoretyczny.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 20/11/2013, 16:54 Quote Post

QUOTE(Piłsudski1990 @ 18/11/2013, 19:18)
Witam, mam pytanie, które mnie nurtuje. Chodzi o stosunki z ZSRR, w końcowej fazie lat '30 XX w. Chodzi mi mianowicie o przyczyny pewnego załamania w dość poprawnych stosunkach z ZSRR-Polska po 1932 roku i podpisaniu paktu o nieagresji. Stosunki te układały się poprawnie, po 1932 roku, mamy wizytę Becka w Moskwie w 1933 roku, mamy przedłużenie układu o nieagresji do 1944 , wspólne działania dot. bezpieczeństwa zbiorowego etc., ustalenie definicji agresora....Jednak po 1936 roku następuje kryzys czym był on spowodowany?


Ale skąd tu rok 1936? Istotnie, stosunki polsko - sowieckie układały się w miarę poprawnie, ale nie tyle po roku 1932, co w latach 1926 - 1932, przy czym właśnie ten rok można by uznać za "najcieplejszy" we wzajemnych relacjach. W kolejnym roku mamy do czynienia z wyraźnym ochłodzeniem, w prasie sowieckiej powraca retoryka przedstawiająca Polskę jako największe zagrożenie. Wtedy też przeprowadzona zostaje wielka operacja wymierzona w "polską agenturę", która to rzekomo funkcjonowała w "strefie granicznej".

Tak więc w informacji specjalnej G.G. Jagody dla J.W. Stalina o operacji oczyszczania strefy granicznej przy zachodniej granicy ZSRR możemy przeczytać o akcji masowych aresztowań w Białoruskiej i Ukraińskiej SRR. Z dokumentu tego, noszącego datę 26 marca 1933 roku, dowiadujemy się o likwidacji działających na terenie Ukraińskiej SRR i Białoruskiej SRR „powstańczych i dywersyjnych” organizacji „utworzonych i dowodzonych bezpośrednio przez polski sztab generalny albo związanych z nim w procesie zbierania sił”.

W części dotyczącej Ukraińskiej SRR czytamy między innymi:

W toku likwidacji polskich rezydentur zdjęto 14 agentów Polskiego Sztabu Generalnego i 8 agentów przerzuconych specjalnie w celu rozwinięcia szpiegowskiej i powstańczej działalności w Donbasie. Łącznie zdjęto – jak na razie – 9.514 osób, spośród nich po linii szpiegostwa i łączności w szpiegowskich sprawach – 2.311 osób, za uczestnictwo w organizacjach szpiegowskich i grupach powstańczych – 6.046 osób, w związku z ucieczkami za granicę, osobami represjonowanymi i innymi oznakami kontrrewolucji – 1.119 osób.

Z kolei w części dotyczącej Białoruskiej SRR czytamy:

W sumie w toku operacji aresztowano 3.492 osoby, z czego za przynależność do kontrrewolucyjnych organizacji – 445 osób, za członkowstwo w 16 rezydenturach – 203 osoby, za szpiegostwo i czyny powstańcze – 2.844 osoby.

Tak oto w toku tej jednej operacji aresztowano 13 tysięcy osób!

Rok 1934 przynosi chwilowe ocieplenie, wtedy to ma też miejsce owa wizyta ministra Becka w Moskwie, ale już w kolejnym roku antypolska kampania nabiera wręcz niespotykanego rozpędu...

Wszystko zaczęło się od opublikowania informacji o wykryciu tajnej Polskiej Organizacji Wojskowej, o czym możemy przeczytać między innymi tutaj:

http://wydawnictwopodziemne.com/2011/07/17...a%E2%80%9D-iii/

Pozwolę sobie fragment zacytować:

Tzw. „sprawa POW” była także zakrojoną na dużą skalę prowokacją GPU. W 1929 roku politbiuro polskiej kompartii powołało komisję bezpieczeństwa, której zadaniem być miała „obrona partii przed infiltracją”. Przewodniczył jej Wiktor Żytłowski (też rodem z Wołynia), który na podstawie materiałów spreparowanych przez GPU oskarżył towarzyszy o pracę wywrotową w nadal istniejącej POW. Zaczęło się od wzajemnego obwiniania i oczerniania wewnątrz partii. Aresztowania nastąpiły dopiero w roku 1933. Najgłośniejszą ofiarą w tej fazie sprawy polskiej był były komunistyczny poseł na Sejm RP, Jerzy Czeszejko-Sochacki, który wyskoczył przez okno z piątego piętra Łubianki podczas przesłuchania. Grant-Mierzejewski zginął zamęczony podczas przesłuchań, a na śmierć skazano tylko Witolda Wandurskiego. Bolesława Skarbka-Szackiego i Henryka Politur-Radziejowskiego, którzy nb. byli rzeczywiście członkami POW w czasach autentycznego istnienia tej organizacji, skazano na wiele lat łagru, co stało się początkiem dalszego rozwoju sprawy. Ciekawym przyczynkiem do metod GPU jest raport Akułowa do Stalina z roku 1935, do którego dołączona jest skarga jedenastu oskarżonych w sprawie POW. Skazani wyjaśniali, że żadnej działalności dywersyjnej nie prowadzili, a przyznali się „wyłącznie ze względu na oświadczenie zastępcy naczelnika oddziału obwodowego GPU Galickiego, że partia potrzebuje własnych ofiar”.
W 1935 roku Żytłowski napisał broszurę „W sprawie peowiaków prowokatorów”, która opierając się na zeznaniach Skarbka, Radziejowskiego i innych skazanych, wskazywała na głębokość penetracji peowiackiej w kompartii – chciałoby się zawołać: „gdybyż to tylko była prawda!…” 28 lutego 1935 Balicki, narkom UGB czyli nowy szef GPU na Ukrainę, napisał do Stanisława Kosiora, genseka Ukrainy, o działalności agentów wywiadu polskiego i rumuńskiego na Ukrainie.
We wrześniu 1935 roku politbiuro nakazało Balickiemu złożyć sprawozdanie z likwidacji POW oraz jej związków z kominternem. Balicki rozesłał następnie „Informację o działalności Wołyńskiego Ośrodka POW”, która wskazywała na ożywienie polskiej agentury. Na marginesie, pozwolę sobie tu zauważyć, że Balicki oskarżał nieistniejącą POW o klasyczny manewr „marszu przez instytucje” á la Gramsci – och, gdybyż to tylko była prawda! W marcu 1936 wykryto „agentów POW” w centralkomitecie KP( B )u. W październiku aresztowano w ministerstwie bezpieczeństwa, polskiego komunistę Mieczysława Mazepusa. W listopadzie tegoż roku, sowiecki szpieg działający w Polsce, przedstawił siatkę POW w strukturach NKWD, kierowaną przez Sosnowskiego.
Dalsze kroki podjął już sam Jeżow w roku 1937. 16 stycznia podpisał notę do Stalina i Mołotowa o wykryciu „szpiegowskiej siatki POW”, która spowodowała falę aresztowań w „moskiewskim centrum POW” czyli wśród bolszewickiej elity władzy. Nota Jeżowa wywodziła oskarżenia z zeznań Skarbka, na podstawie których aresztowano Tomasza Dąbala, który z kolei stał się nowym ogniskiem „sprawy POW” – operacji NKWD numer 11/139. Dąbal, były legionista i poseł na Sejm RP, aresztowany w Polsce za agitację prosowiecką, znalazł się w sowietach w ramach wymiany więźniów w 1923 roku. 21 lutego Balicki sformułował wytyczne dla enkawudzistów na temat likwidacji sieci agentów polskich, których liderem miał być Dąbal.
W marcu, na podstawie zeznań Dąbala, Jeżow alarmował, że polscy szpiedzy operują nawet w NKWD. Aresztowano Romana Pilara i Ignacego Sosnowskiego. Kijakowski uniknął aresztowania, ponieważ został zamordowany w niejasnych okolicznościach w Mongolii, kilka lat wcześniej. Już 3 marca 1937 roku, Jefim Jewdokimow, bliski przyjaciel Stalina (jeden z tych nielicznych, z którymi wielki Soso pozwalał sobie upić się na umór), który oficjalnie opuścił szeregi GPU, ale w rzeczywistości prowadził tajną jaczejkę wewnątrz NKWD, czuł się wystarczająco pewny siebie, żeby powiedzieć na plenum centralkomitetu: „Wystarczy popatrzeć na pysk tego Sosnowskiego – obcy pysk!”
Zeznania czekistów pozwoliły rozszerzyć sprawę poza organa; i tak w czerwcu, Jeżow oznajmił, że na czele spisku POW stali ludzie tacy, jak Jan Olski, były podwładny Sosnowskiego, i starzy polscy bolszewicy, Stanisław Messing, Mieczysław Łoganowski i Józef Unszlicht. Ale prześladowali ich też Polacy, choćby Stanisław Redens, syn szewca z Mińska Mazowieckiego, prowadzący operację polską w obwodzie moskiewskim, czy jego podwładny Włodzimierz Piotrowski, który popełnił samobójstwo w roku 1938.


W ślad za tym przystąpiono do likwidacji polskich jednostek samorządu terytorialnego szczebla gminnego oraz polskich szkół. Oto jak proces ten przebiegał na terenie Białoruskiej SRR (w mianowniku polskie rady wiejskie / w liczniku polskie szkoły):

Rok 1934 – 40 / 321
Rok 1935 – 34 / 135
Rok 1936 – 29 / 107
Rok 1937 – 19 / -
Rok 1938 - - / -

Tak oto w ciągu czterech lat z krajobrazu Białoruskiej SRR zniknęły zarówno polskie jednostki samorządu terytorialnego jak i polskie szkoły…

W Ukraińskiej SRR w styczniu 1934 roku istniało 170 polskich rad wiejskich, trzy lata później pozostało ich jedynie 27 – 12 w obwodzie winnickim, 9 w kijowskim, 3 w dniepropietrowskim, 2 w Mołdawskiej Republice Autonomicznej i 1 w obwodzie odeskim. Równolegle z prawie 450 polskich szkół pozostało jedynie 60 (z 7.495 uczniami).

Równolegle prowadzono zakrojone na szeroką skalę działania represyjne wymierzone w mieszkających na terenie ZSRR Polaków...

Polecam w tym miejscu bardzo ciekawy artykuł „Deportacje Polaków z Ukrainy do Kazachstanu w 1936 roku”:

http://sciesielski.republika.pl/sov-dep/polacy/depkaz36.html

Przytoczę najciekawsze fragmenty:

3 października 1935 r. Prezydium Centralnego Komitetu Wykonawczego Ukraińskiej SRR przyjęło postanowienie "O rejonach marchlewskim i pulińskim obwodu kijowskiego". W istocie była to uchwała o likwidacji obu tych rejonów, przy czym decyzję ową nieoczekiwanie uzasadniano względami gospodarczymi. Tereny wchodzące w skład obu rejonów uzyskały nową strukturę administracyjną: część z nich utworzyła nowy rejon czerwonoarmiejski, pozostałe weszły w skład rejonu baranowskiego oraz miejskich rejonów żytomierskiego i nowogródzko-wołyńskiego. Dwa dni po tej decyzji rząd republiki ukraińskiej przyjął postanowienie nr 1321/149 o przesiedleniach z "byłego rejonu marchlewskiego", na mocy którego do wschodnich rejonów Ukrainy deportowano mieszkańców 300 gospodarstw, a na ich miejsce przesiedlono 200 rodzin kołchoźników z innych rejonów Kijowszczyzny. [...]
Prawdopodobnie jeszcze w 1935 r. zapadły wstępne polityczne decyzje co do dalszych losów polskiej i niemieckiej ludności pogranicznych rejonów Ukrainy. [...] Być może zakończeniem pewnego etapu tej dyskusji lub też samodzielną inicjatywą władz kazachstańskich była uchwała egzekutywy Kazachstańskiego Krajowego Komitetu RKP ( B ) i RKL Kazaskiej SRR z 16 lutego 1936 r. określająca zasady postępowania z 15 tys. rodzin, które planowano przesiedlić z Ukrainy. Uchwała ta przewidywała, iż 12 tys. rodzin zostanie umieszczonych w istniejących już kołchozach, zaś pozostałe 3 tys. stworzy nowe kołchozy. Plan rozsiedlenia przewidywał skierowanie 5,5 tys. rodzin do obwodu południowokazachstańskiego, 3 tys. do obwodu ałmaackiego, 2,5 tys. do obwodu wschodniokazachstańskiego, 1 tys. do obwodu aktiubińskiego i 3 tys. do obwodu karagandyjskiego. Władze Kazachstanu postanowiły też zwrócić się do rządu ZSRR o zapewnienie przesiedlenia zesłańców wraz z bydłem pociągowym, mlecznym i trzodą, maszynami rolniczymi, uprzężą i innym sprzętem oraz o zapewnienie im żywności na okres do nowych zbiorów.
Miesiąc później, 15 marca 1936 r. Biuro Polityczne KC KP ( b ) U powołało już komisję do spraw bieżącego kierowania przesiedleniami z pogranicznych rejonów obwodów kijowskiego i winnickiego i jednocześnie postanowiło, że w pierwszej kolejności, w okresie od 25 maja do 10 czerwca, nastąpi wysiedlenie 5 tys. gospodarstw - 3 tys. z obwodu kijowskiego i 2 tys. z obwodu winnickiego. Oznaczało to, że faktycznie zapadły już definitywne rozstrzygnięcia dotyczące deportacji. Jednak dopiero w końcu kwietnia uzyskały one formę postanowienia rządu centralnego. [...]
Wspomniane postanowienie, oznaczone jako "nr 776-120 ściśle tajne", rząd ZSRR podjął 28 kwietnia 1936 r. Przewidywało ono wysłanie do Kazachstanu 15 tys. rodzin polskich i niemieckich, których liczebność szacowano na 45 tys. osób. Wszyscy deportowani mieli być skierowani do obwodu karagandyjskiego i osiedleni w specjalnych osiedlach NKWD (spiecposiołkach). RKL ZSRR polecała GUŁag (Gławnoje Uprawlenije Łagieriej) NKWD wzniesienie obiektów mieszkalnych i gospodarczych "z udziałem sił i środków przesiedleńców", co oznaczało w praktyce, iż ci ostatni sami będą zmuszeni zbudować sobie domy. Ludowy Komisariat Ziemi został zobowiązany do przekazania przesiedleńcom niezbędnych gruntów z zasobów sowchozów. W nowo powstających osadach miały zostać zorganizowane 3 ośrodki maszynowo-traktorowe, do których Ludowy Komisariat Przemysłu Ciężkiego winien dostarczyć do 1 lipca 1936 r. 90 traktorów, 12 samochodów ciężarowych i 14 innych pojazdów wraz z przyczepami i niezbędnym sprzętem. Resorty zdrowia i oświaty miały zapewnić w tych osadach utrzymanie odpowiednich instytucji sanitarnych i kulturalno-oświatowych. Cały inwentarz żywy należący indywidualnie do deportowanych miał być wysłany wraz z nimi, a kołchozy miały wysiedlanym przydzielić przypadającą na nich liczbę koni.
Na Ukrainie trwały w tym czasie przygotowania do dalszych deportacji. Zdając 29 sierpnia sprawę z ich przebiegu w okręgu nowogródzko-wołyńskim naczelnik tamtejszego zarządu NKWD informował, że operacja obejmie trzy rejony: krasnoarmiejski, nowogródzko-wołyński i baranowski. Przewidywano przesiedlenie 2050 gospodarstw Polaków i Niemców:
- z rejonu krasnoarmiejskiego 1000 rodzin (337 polskich i 663 niemieckie), tj. 4462 osób,
- z rejonu nowogródzko-wołyńskiego 550 rodzin (247 polskich i 303 niemieckie), tj. 3597 osób,
- z rejonu baranowskiego 500 rodzin (415 polskich i 85 niemieckich), tj. 2444 osób,
a zatem łącznie 2 050 rodzin (w tym 999 polskich) liczących 9 303 osoby.
Oprócz tego kontyngentu, znajdującego się już na zatwierdzonych listach deportacyjnych, przewidywano wysiedlenie dalszych 1 444 rodzin: 152 z rejonu krasnoarmiejskiego, 370 z rejonu nowogródzko-wołyńskiego i 922 z rejonu baranowskiego. Jeśli przyjąć, że liczebność tych rodzin była zbliżona do już umieszczonych na listach, to owe 1 444 rodziny liczyć mogły ok. 6,5 tys. osób.
Wysiedlenia objęły nie tylko dawną Marchlewszczyznę i okręg nowogródzko-wołyński, ale także inne miejscowości i ich okolice: Kamieniec Podolski, Płoskirów, Szepietówkę, Berdyczów, Winnicę. Większość deportowanych na mocy kwietniowego postanowienia RKL ZSRR przybyła na miejsce osiedlenia we wrześniu. 11 października 1936 r. planowane przesiedlenie Niemców i Polaków z Ukrainy uznano za zakończone. Objęło ono 14 048 rodzin liczących 69 293 osoby. Stwierdzenie rosyjskiego badacza N.F.Bugaja (powtórzone za nim przez J.M. Kupczaka) jakoby wówczas wysiedlonych zostało 35 820 Polaków nie odpowiada prawdzie, bowiem jest to liczba przebywających w miejscach osiedlenia zesłańców zaliczanych do kontyngentu "Polacy" według stanu na 1 stycznia 1953 r. Podobnie błędny charakter ma informacja ukraińskich demografów W. Naułko i N. Czornej przytoczona przez P. Eberhardta, że w 1936 r. z Ukrainy wysiedlono 36 045 Polaków. Liczba ta zaczerpnięta została z tego samego źródła z 1953 r., z którego korzystał N. F. Bugaj, tylko w tym wypadku obejmuje wszystkich zesłańców wchodzących w skład kontyngentu "Polacy" (łącznie z przebywającymi w aresztach, zbiegłymi itp.). Ile osób narodowości polskiej wysiedlono na podstawie postanowienia RKL ZSRR z 28 kwietnia 1936 r. dokładnie nie wiadomo, bowiem dokumenty NKWD podające narodowościowy skład deportowanych posługiwały się liczbą rodzin, a nie osób. Przytoczone wyżej dane dotyczące przesiedleń z maja-czerwca 1936 r. oraz przygotowań do deportacji w okręgu nowogródzko-wołyńskim mówią o 61,6% rodzin polskich, ale nie obejmują całej deportowanej populacji. Przy założeniu, że skład rodzin polskich i niemieckich był podobny, można by przyjąć, iż przesiedlono ok. 42 tys. Polaków.


To był jednak dopiero wstęp do tego, co miało nastąpić w latach 1937 - 1938... Ale nie czas i nie miejsce, by o tym pisać.

Kluczowe jest natomiast to, że kolejnym falom aresztowań towarzyszyły zmasowane kampanie propagandowe, w których Polska przedstawiana była wrogiem numer 1, który o niczym innym nie marzy, jak o zbrojnej napaści na oazę pokoju i powszechnej szczęśliwości, jaką był ZSRR smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Ciamciaramcia
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 277
Nr użytkownika: 99.935

 
 
post 24/08/2016, 23:14 Quote Post

No w 38` bylo szczegolnie goraco, a kwestia zapalna byla Czechoslowacja. Chodzilo o stosunek Polski do Monachium. A ZSRR mialo rozwazac ruszenie z pomoca.

Ten post był edytowany przez Ciamciaramcia: 24/08/2016, 23:14
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 24/08/2016, 23:52 Quote Post

Niestety;
Genialni sowieccy konstruktorzy nie zdążyli wyszykować trampoliny o zasięgu z Kamieńca Podolskiego do Użchorodu.

Ten post był edytowany przez poldas372: 24/08/2016, 23:53
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Ciamciaramcia
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 277
Nr użytkownika: 99.935

 
 
post 25/08/2016, 0:00 Quote Post

QUOTE(poldas372 @ 24/08/2016, 23:52)
Niestety;
Genialni sowieccy konstruktorzy nie zdążyli wyszykować trampoliny o zasięgu z Kamieńca Podolskiego do Użchorodu.
*



Chyba ich nie doceniasz. wink.gif
Przypomnieli sobie, ze maja samoloty i moga sie dostac przez Rumunie laugh.gif No ale wyszlo jak wyszlo...

Ten post był edytowany przez Ciamciaramcia: 25/08/2016, 0:01
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 25/08/2016, 9:13 Quote Post

Przez Rumunię?
To by trzeba było wypełnić zobowiązanie sojusznicze.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Woj
 

VIII ranga
********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 3.891
Nr użytkownika: 25.745

Stopień akademicki: posiadam
Zawód: historyk
 
 
post 25/08/2016, 9:31 Quote Post

QUOTE(poldas372 @ 25/08/2016, 10:13)
Przez Rumunię?
To by trzeba było wypełnić zobowiązanie sojusznicze.


Samoloty do Czechosłowacji latały nad Rumunią - a Bukareszt (mimo niezadowolenia Warszawy) przymykał na to oko.

Nawiasem - przełom roku 1938 i 1939 to ponowne, choć niezbyt długie, ocieplenie. Oczywiście nie znaczy to, że było naprawę ciepło. wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 25/08/2016, 9:44 Quote Post

Ad. Woj;
W polemice rozchodziło się o to, że Sowieci przyszli by z bratnią pomocą via Rumunia drogą lądową.
Choć te radzieckie deklaracje bardziej bym oceniał jako propagandę.
Jednak obawa była, bo nie na darmo Polacy zorganizowali manewry na Wołyniu w tym czasie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Ciamciaramcia
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 277
Nr użytkownika: 99.935

 
 
post 25/08/2016, 10:05 Quote Post

Nie wiadomo na ile istnialo zagrozenie, ale to co przytoczylem jest faktem. I bylo naprawde goraco przez jakis moment w stosunkach polsko-sowieckich.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
RodiaB
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 103.706

Rodion Baczyñski
 
 
post 24/07/2018, 16:03 Quote Post

QUOTE(Piłsudski1990 @ 18/11/2013, 19:18)
Jednak po 1936 roku następuje kryzys czym był on spowodowany?


Myślę, że nakłada się na to wiele czynników, ale jeden jest podstawowy: zmiana kursu stalinowskiej polityki ku wojnie. O ile Suworow może się mylić co do lata 1941 roku jako czasu ewentualnej wielkiej ofensywy sowieckiej na Europę, to myślę, że 1942-1944r. był docelowym momentem planowanej inwazji.
Wielka czystka stalinowska miała paradoksalnie przygotować ZSRR do wojny. W warunkach wojennych bowiem obalenie Stalina byłoby łatwiejsze, zwłaszcza przez co bardziej ambitnych oficerów Armii Czerwonej oraz czekistów. Należało więc w ciągu dekady przetrzebić starą gwardię i wprowadzić nowe pokolenie karnych kosmomolców. Patrząc całościowo na logikę działań Stalina, wydaje się to sensownym posunięciem. Oczywiście nie militarnie, ale działania militarne są funkcją polityki, a ta za Stalina była podporządkowana umocnieniu totalitaryzmu i jednowładztwa "czerwonego cara".
Po drugie, IIRP dryfowała co raz bliżej ku kursowi niemieckiemu- Hitler do '38 patrzył na Polskę jako na potencjalnego sojusznika w jego krucjacie przeciwko "żydobolszewizmowi" z Moskwy. Dopiero twardy opór polski i gwarancje UK wpłynęły na rewizję jego polityki. Stalinowi potencjalny pakt polsko-niemiecki był nie w smak, stąd ta zmiana kursu.
Oczywiście mogę się mylić, ale myślę, że w pierwszym rzędzie to były przyczyny pogorszenia się relacji polsko-sowieckich. wink.gif

Ten post był edytowany przez RodiaB: 24/07/2018, 16:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
mata2010
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.614
Nr użytkownika: 33.783

Andrzej Matuszewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: statystyk
 
 
post 2/08/2018, 11:05 Quote Post

Cały czas brakuje podstawowych dokumentów sowieckich. Zatem Suworow i podobni hochsztaplerzy mogą sobie pisać dowolne rzeczy. Potem je odwoływać i pisać następne. Zychowicz też ma pole do popisu.

Ja zauważyłem tylko 2 fakty mające pozorować normalne stosunki Sowietów w stosunku do II RP:

1. W roku 1937-mym Sowieci przysłali silną ekipę wirtuozów fortepianu na Festiwal Szopenowski. Zajęli oni szereg wysokich lokat. Jeszcze po II Wojnie Światowej owi laureaci byli fetowani w Polsce i byli członkami jury następnych Konkursów Szopenowskich.

2. Sowietom zależało na utrzymywaniu w miarę normalnych stosunków międzynarodowych w zakresie sportu wyczynowego. Oczywiście wszelka sugestia, że ZSRS ma agresywne zamiary w stosunku do suwerennych państw biorących udział w rozgrywkach sportowych by owe rozgrywki zakłócała (Świetnie to rozumiał Hitler przy organizacji obu imprez olimpijskich w roku 1936.) dlatego wszelkie kontakty sportowe z Polską winny były przebiegać bez jakichkolwiek podejrzeń w stosunku do Sowietów. Dotyczyło to w szczególności szachów wyczynowych. Na dyscyplinie tej szczególnie Sowietom zależało, choćby z powodu entuzjastycznego stosunku Lenina do szachów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 2/08/2018, 17:21 Quote Post

Ad. mata2010;
QUOTE
10 V 1939 przybył do Polski radziecki pierwszy wiceminister spraw zagranicznych Władimir Potiomkin, członek KC partii bolszewickiej.

Beck potwierdził ku radości rozmówcy, że wszelkie pogłoski o antysowieckim sojuszu Polski i Niemiec są nieprawdziwe (widocznie to dla Sowietów nie było oczywiste).
Dziwnym to jest z tej przyczyny, że
5 dni wcześniej, po słynnym przemówieniu Becka nie powinno być wątpliwości.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej