Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Kino i telewizja _ 1983: jak Amerykanie widzą PRL...

Napisany przez: Baszybuzuk 2/12/2018, 14:22

Mamy więc pierwszy polski "Netflix Original". W dodatku nie jest on po prostu serialem w polskich realiach, z polską obsadą itp., ale historią alternatywną, co pozytywnie wyróżniać powinno go na tle ogranych schematów.
Niestety tak nie jest, ale z przyczyn których, przyznam szczerze, zupełnie się nie spodziewałem.

Serial ten niby dzieje się w futurystycznym PRL, niby są w nim Polacy, niby mówią po polsku, ale to serial do głębi amerykański. Napisany przez mieszkającego w Polsce młodego Amerykanina, z perspektywy osoby która Polskę lubi, ale w gruncie rzeczy jej nie rozumie.

Wątek umieściłem w sekcji historii alternatywnej - trochę ku dyskusji nad tym, co możliwe a co nie w tego typu scenariuszach, a trochę również dla zastanowienia się, jak nasze indywidualne wyobrażenia o innych krajach mogą wpływać na prawdopodobieństwo alterhistorycznych rozważań.

PODem scenariusza w serialu jest rok 1983, w którym Polsce dochodzi do serii zamachów terrorystycznych (pokazane są wybuchy w centrach Warszawy, Krakowa i (sic!) Stoczni Gdańskiej). Zamachy pozostają niewyjaśnione, ich sprawcy nieznani, ale społeczeństwo w obliczu tragedii jednoczy się wokół nowej kadry partyjnej, która doszła do porozumienia z Kościołem Katolickim, efektywnie prowadząc do stablizacji sytuacji.

20 lat później (2003) Polska jest nadal w większości zamknięta na świat zachodni, ale odnosi sukcesy dzięki odnowionej, nastawionej na nowe technologie gospodarce, którą handluje z Dalekim Wschodem. Siła służb jest znacznie większa niż w latach 80-tych, z SB prominentnie i dumnie prezentowanym jako służba mundurowa, korzystającym z rozbudowanych baz danych o obywatelach, kontroli ich położenia poprzez osobiste komunikatory itp. Wojsko korzysta z mundurów przypominających Legiony Piłsudskiego. W tle tego wszystkiego kręci się wietnamska mafia, zapewniająca dostęp do różnych nielegalnych towarów. Do tego dochodzi nowa generacja opozycji, nie stroniąca od przemocy i zamachów.

Osią serialu jest prywatne śledztwo głównych bohaterów zmierzające do wyjaśnienia powiązania zamachów z 1983 z rozgrywką na szczytach władzy w roku 2003.

No więc... nawet nie wiem, od czego zacząć. Pomysł, że skrajnie podzielone społeczeństwo roku 1983 miałoby się zjednoczyć, bo w kilku miastach wybuchły bomby, jest głupie do bólu. Nawet nie dlatego, że początkowy szok nie spowodowałby pewnego stonowania nastrojów, ale dlatego, że zaraz potem pojawiłaby się potrzeba znalezienia winnego. Podstawą do zjednoczenia musi być wspólny, niebezpieczny wróg, a nie tylko wzajemne przebaczenie. rolleyes.gif

Autor wydaje się wzorować na reakcjach na 9/11 czy rosyjskich doświadczeniach z Czeczenią. Kłopot w tym, że właśnie te przypadki podkreślają rolę wroga którego można wskazać i wyeliminować w wyniku społecznego poparcia. Tymczasem w Polsce nic takiego nie nastąpiło. Wybuchy były, ale nikt nie wie, kto i dlaczego te wybuchy zorganizował. I ludzie tak, o prostu to kupili. sleep.gif

Zachowanie postaci serialu jest w tym sensie nawet nie tylko głupie - jest nieludzkie. Bo nawet jeśli sprawa jest niewyjaśniona, to ludzie zaczęliby sobie budować teorie, które ostatecznie zyskałyby rangę nieoficjalnej historii.

Scenariusz dosłownie poległ już na pierwszym, podstawowym założeniu. Scenarzysta chciał pokazać jako główną oś fabuły tajemnicę zamachów i ich powiązań ze szczytami władzy, jednocześnie umieszczając akcję tak późno po zamachach, że jakaś przyjęta narracja na temat ich przyczyn (oficjalna lub szeptana) musiałaby już istnieć. A mógł przecież rozszerzyć oficjalne wyjaśnienie zamachów poprzez fałszywe zrzucenie ich na jakąś skrajną sektę w Solidarności - coś, co dogadujący się oficjele z Partii, Solidarności i Kościoła mogliby poświęcić w imię zgody narodowej. W narodowym porozumieniu z serialu brak jednak ludzi opozycji - jest Partia, Kościół, służby i mundurowi, ale nie widzę nigdzie przywróconych na łono władzy opozycjonistów. Kolejna zagwozdka.

To na razie tyle. Jak znajdę trochę czasu napiszę więcej o elementach, które z punktu widzenia budowania spójnego świata wydają mi się kłopotliwe.

Napisany przez: czlowiekdemolka 3/12/2018, 8:53

Mnie bardziej zastanawia ile języków trzeba znać żeby zrozumieć wszystkie dialogi rolleyes.gif.
A ze spójności razi mnie najbardziej postęp technologiczny. Skąd Panie? W komunie?

Napisany przez: Baszybuzuk 3/12/2018, 9:38

QUOTE(czlowiekdemolka @ 3/12/2018, 8:53)
Mnie bardziej zastanawia ile języków trzeba znać żeby zrozumieć wszystkie dialogi rolleyes.gif.
A ze spójności razi mnie najbardziej postęp technologiczny. Skąd Panie? W komunie?
*



Dla widza z Zachodu to i tak wszystko jakieś dziwaczne szeleszczenie, czy mówi Polak czy Wietnamczyk (dwa bratanki?).

A co do technologii - to trochę kalka z Chin, a trochę uwzględnienie PRLowskich legend co do jakości naszego przemysłu elektronicznego z tego okresu. Ogólnie rzecz biorąc, ten alterPRL jest mocno podpakowany głównie dla celów fabularnych - tzn. skojarzeń z systemem kontroli społeczeństwa z "1984" Orvella i budowaniem u widza zachodniego skojarzeń ze współczesnym brakiem anonimowości w sieci.

Oczywiście wychodzi z tego niemalże mem "Poland can into space" - Polska ma wyłączność na smartfon z ekranem dotykowym, broń atomową, mądrych i myślących perspektywicznie przywódców, do tego jest niezależna od ZSRR już od pamiętnego roku zamachów. Potęga regionalna, nie dziwota że wojsko podkradło mundur Marszałkowi.

Napisany przez: Jacpi 3/12/2018, 12:50

QUOTE(Baszybuzuk @ 3/12/2018, 10:38)
QUOTE(czlowiekdemolka @ 3/12/2018, 8:53)
Mnie bardziej zastanawia ile języków trzeba znać żeby zrozumieć wszystkie dialogi rolleyes.gif.
A ze spójności razi mnie najbardziej postęp technologiczny. Skąd Panie? W komunie?
*



Dla widza z Zachodu to i tak wszystko jakieś dziwaczne szeleszczenie, czy mówi Polak czy Wietnamczyk (dwa bratanki?).

A co do technologii - to trochę kalka z Chin, a trochę uwzględnienie PRLowskich legend co do jakości naszego przemysłu elektronicznego z tego okresu. Ogólnie rzecz biorąc, ten alterPRL jest mocno podpakowany głównie dla celów fabularnych - tzn. skojarzeń z systemem kontroli społeczeństwa z "1984" Orvella i budowaniem u widza zachodniego skojarzeń ze współczesnym brakiem anonimowości w sieci.

Oczywiście wychodzi z tego niemalże mem "Poland can into space" - Polska ma wyłączność na smartfon z ekranem dotykowym, broń atomową, mądrych i myślących perspektywicznie przywódców, do tego jest niezależna od ZSRR już od pamiętnego roku zamachów. Potęga regionalna, nie dziwota że wojsko podkradło mundur Marszałkowi.
*


Wybacz ale doszukiwania się jakiejś logiki i to w serialu alter ? Niestety tak dobrze nie ma. W innych jest tak samo nawet w takim "Sense8". Za przeproszeniem nawet gdybym poznał wszystkie tajniki kung-fu jak w serialu to nie byłbym w stanie ich zaprezentować bo przy pierwszej próbie zerwałbym sobie ścięgna i naciągnął mięśnie , uszkodził stawy itp smile.gif

Napisany przez: Ferdas 3/12/2018, 14:10

Największym bezsensem jest sieć metra w Warszawie, rzekomo licząca w 2003 12 linii. Wygląda to komicznie, biorąc pod uwagę, że PRL przez kilkanaście lat nie był w stanie skończyć jednej linii.

Napisany przez: wysoki 3/12/2018, 14:24

Panowie, z tego co tu piszecie o tym filmie zupełnie nie rozumiem co temat o nim miałby robić w dziale historii alternatywnej. Założenia na których został oparty nie spełniają w żaden sposób wymagań działu.
Przenoszę to do działu filmów.



Napisany przez: Elfir 3/12/2018, 14:55

QUOTE(Ferdas @ 3/12/2018, 14:10)
Największym bezsensem jest sieć metra w Warszawie, rzekomo licząca w 2003 12 linii. Wygląda to komicznie, biorąc pod uwagę, że PRL przez kilkanaście lat nie był w stanie skończyć jednej linii.
*



Człowiek zaczyna żałować, że ten PRL się skończył, skoro Polska to takie mocarstwo w świecie alternatywnym biggrin.gif

Napisany przez: Baszybuzuk 3/12/2018, 23:19

Z tymi 12 liniami metra jakoś mi to umknęło... po kiego czorta nam w ogóle w Warszawie 12 linii?!

Wysoki, idea wątku była nieco inna niż krytyka filmu - zaintrygowała mnie ta inność Polski z 1983, nie wynikająca wcale z budowy świata wokół PODa, ale właśnie z ograniczonego rozumienia realiów przez scenarzystę oraz z potrzeb fabuły. Traktuję to jako przestrogę przed zbyt łatwym budowaniem alternatywnego świata pod z góry przyjęte założenia.

Co do samej strony wizualnej żałuję, że nie popracowali bardziej nad rekwizytami. Mogliby np. wprowadzić jakieś nowe wozy z FSO czy Tychów, a tu w 2003 nadal jeżdżą ewidentnie zadbane (nowe fabrycznie?) duże Fiaty, ba, z autobusów również Ogórki. Gdzieś tam się pojawia Daewoo, ale mogli ucharakteryzować jakieś auto na prawdziwe prototypy z późnego PRL. Zatrzymanie się na 20 lat z motoryzacją kiedy gospodarka nowych technologii ostro rusza do przodu jest dość dziwne.

Napisany przez: Prawy Książę Sarmacji 3/12/2018, 23:33

CODE
Polska ma wyłączność na smartfon z ekranem dotykowym, broń atomową, mądrych i myślących perspektywicznie przywódców, do tego jest niezależna od ZSRR już od pamiętnego roku zamachów.

Toż to sci-fi a nie historia alternatwna biggrin.gif

Napisany przez: Prawy Książę Sarmacji 4/12/2018, 16:16

Obejrzałem wszystkie odcinki jednym haustem wink.gif

Na pewno Baszybuzuku masz racje z pewna wybiórczoscią w narracji o alternatywie. Najsmieszniejsze są stare Fiaty i Polonezy. No ja rozumiem ze rzad mogl stawiac na inny przemysl ale chociaz wypadaloby dopasowac nadwozie do nowycb trendów stylistycznych.

Pewnie takich niescislosci znajdziemy wiecej (ot chociazby te 12 linii metra) jednak ja bardziej skupialem sie na fabule.

NIZEJ MOZLIWE SPOJLERY



Tutaj znów sie zgadzam ze brakuje wroga na ktorego mozna by przerzucic odpowiedzialnosc za zamachy i zjednoczyc spoleczenstwo. W ogole zreszta sam pomysl aby wyeliminowac tysiace opozycjonistow i przykyc to zamachami jest dosc kuriozalny no ale tego nie podwazam bo caly serial stracil by oś.

Mam tez problem (tak duzy jak z brakiem wroga) z tymi ktorzy przejeli wladze. Wiemy ze z grubsza są to ci ktorzy byli na zdjeciu ale przeciez oni byli nisko postawieni. Porucznik, inzynier, nikt wazny, nie pamietam gdzie w partii byl Chyra, no ale ewidentnie to nie jest grupa bedaca rywalem grupy trzymajacej wladze lecz jakies drobniaki.

Brakowalo mi chociazby wspomnienia o papiezu. Skoro juz rzad i partia zyja dobrze z hierarchią to mozna by chociaz wspomniec, bo przeciez 1978 jest przed PoDem.

Troche za duzo Wietnamczyków, jakby caly prawy brzeg Wisly byl wietnamski. Sama koncepcja malego Sajgonu i mafii ktora jak pokorne ciele "dwie matki ssie" jest nawet ciekawa ale w pewnym momencie mialem wrazenie ze są zbyt potężni i ze SB troche dziwnie postepuje robiac u nich outsourcing cyfryzacji danych. No ale to posuwa fabule do przodu wiec niech bedzie.

Troche mnie irytowalo nowe godło. Ptak z kilku kresek to przegiecie - zadne herb kraju europejskiego tak nie wygląda.

Sama lekka brytada jest ni w pięć ni w dziewięć - czy to silna organizacja wywrotowa czy moze jednak klub straumatyzowanych dzieci.

Jeszcze wspomne o przyjemnej, choc moze troche przerysowanej w scenariuszu, kreacji Zbrojewicza, kibicowalem jego działaniom.

Calkiem dobrze pokazano wlasnie motyw rywalizacji w kregach wladzy choc przedstawiono za mało partię.

Ogólnie całkiem dobry serial, blizej konca było pare plot twistow a akcja toczy się w akuratnym tempie.

Na filmwebie znalazlem bardzo ciekawy opis co sie stało w 1983 i jam wyglada polityka, wychodzi na to ze nowe panstwo bardziej niz Chinami jest 51 stanem wink.gif

Z całej fabuły wynika, że ataki terrorystyczne były finansowane przez USA, wykonane przez "medyków", którzy tak naprawdę byli amerykańskimi agentami, w porozumieniu z postacią graną przez Chyrę (nie bez znaczenia jest to, że studiował w USA). To wszystko po to, żeby zwalczyć opozycję i wprowadzić rządy kontrolowane przez USA (przykładów takich działań jest wiele) oraz odciąć się od sowietów (po to też zbudowano po kryjomu bombę atomową - Świętobór i Torzecka). Przypuszczam, że cały rozwój gospodarczy był tak naprawdę tajnie finansowany przez USA, a wszystkie działania rządu były w porozumieniu z ich wywiadem. Natomiast w pierwszym odcinku, gdy Chyra rozmawia z tajnym agentem, tak naprawdę rozmawia o tym, że muszą odciąć się od przeszłości, czyt. zatrzeć jakiekolwiek dowody, że te ataki były inicjowane przez ludzi ze zdjęcia Żurawskiego. Dlatego też uważam, że działania lekkiej brygady, którą w zasadzie założył Maciej Fiolek, też były zainicjowane przez Chyrę (wszystko się ujawnia podczas rozmowy, gdy Maciej Fiolek leży ranny i przykuty do łóżka w kostnicy - okazuje się, że to Chyra powiedział mu, że jest adoptowany a tym samym wzbudził w nim chęć zemsty) w tym celu, żeby pozbyć się wszystkich współodpowiedzialnych za te ataki i tym samym zatrzeć ślady.

Napisany przez: Baszybuzuk 4/12/2018, 23:50

SPOILERy



Tak, pierwszy wpis dałem gdzieś w połowie oglądania serii, kiedy wątek agentów nie był jeszcze tak oczywisty. Ten nowy PRL jest umocowany w amerykańskich rozgrywkach globalnych, choć widać że to też się trochę rozjeżdża - z rozmowy radzieckich agentów wynika np., że oni również dostali zakaz interweniowania, kiedy zorientowali się, że Polska ma broń atomową. Kto im zakazał, USA? rolleyes.gif

QUOTE
Mam tez problem (tak duzy jak z brakiem wroga) z tymi ktorzy przejeli wladze. Wiemy ze z grubsza są to ci ktorzy byli na zdjeciu ale przeciez oni byli nisko postawieni. Porucznik, inzynier, nikt wazny, nie pamietam gdzie w partii byl Chyra, no ale ewidentnie to nie jest grupa bedaca rywalem grupy trzymajacej wladze lecz jakies drobniaki.


Połączenie zawiązania akcji z innym aspektem, o którym wcześniej nie pisałem - czysto prawną kwestią wykorzystania w dziele postaci żyjących lub niedawno zmarłych. To amerykańska produkcja, po co się pakować w kłopoty - prościej jest stworzyć świat bez bezpośrednich odwołań do postaci i zdarzeń z rzeczywistości. Stąd kiedy jest mowa o opozycji z 1983, nigdzie nie usłyszysz o jej faktycznych liderach. Prawdę mówiąc, czy w ogóle pojawia się słowo "Solidarność"?

QUOTE
Sama lekka brygada jest ni w pięć ni w dziewięć - czy to silna organizacja wywrotowa czy moze jednak klub straumatyzowanych dzieci.


Z drugiej strony dzieci władzy faktycznie w PRL miewały ciągoty do angażowania się opozycję. Z racji swej pozycji miały też większe możliwości działania. Połączenie tego z kwestią ich adopcji przez morderców faktycznych rodziców... nie najgorszy wybieg fabularny. Skojarzenia z programami nazistów, wykorzystaniem przez komunistów "bezprizornych" itp. nasuwają się same.

Do tego uzasadnienie ich ewidentnie terrorystycznej działalności zyskuje wtedy aspekt, który może odpowiadać współczesnej zachodniej widowni. Nie robią tego dla kraju, robią to dla własnej zemsty. To łatwiejsze dla zaakceptowania ich metod przez widza.

QUOTE
Brakowalo mi chociazby wspomnienia o papiezu. Skoro juz rzad i partia zyja dobrze z hierarchią to mozna by chociaz wspomniec, bo przeciez 1978 jest przed PoDem.


Oczywiście ta sama przyczyna co brak innych znanych nazwisk.

Ale jeśli wolimy zabawniejsze rozwiązane - moja teoria na wszelkie nieścisłości tego świata to podkradnięcie przez scenarzystę serialu pomysłu Wolskiego z "Alterlandu". PODem nie jest wesele nad jeziorem Tauty, PODem jest brak JPII w historii kraju. Zginął gdzieś w trakcie wojny, co spowodowało inny końcowy PRL, z inną opozycją, władzą i kościołem. wink.gif

Napisany przez: Prawy Książę Sarmacji 5/12/2018, 21:54

CODE
Połączenie zawiązania akcji z innym aspektem, o którym wcześniej nie pisałem - czysto prawną kwestią wykorzystania w dziele postaci żyjących lub niedawno zmarłych. To amerykańska produkcja, po co się pakować w kłopoty - prościej jest stworzyć świat bez bezpośrednich odwołań do postaci i zdarzeń z rzeczywistości. Stąd kiedy jest mowa o opozycji z 1983, nigdzie nie usłyszysz o jej faktycznych liderach. Prawdę mówiąc, czy w ogóle pojawia się słowo "Solidarność"?

Chyba trochę się nie zrozumieliśmy bo za bardzo nie wiem jak ta wypowiedź odnosi się do fragmentu mojej smile.gif

Rekapitulując. Są zamachy w 1983 i dzięki nim i amerykańskiej pomocy władzę przejmuje nowa grupa ludzi. I tu mam wątpliwość fabularną - przecież oni w 1983 byli nikim. Generał był tylko porucznikiem, kardynał biskupem, prezes Sądu Najwyższego sędzią, szef partii i szef SB chyba w ogóle nie byli zbyt funkcyjni (ale moze nie pamietam), jedna z kobiet była inzynierem a druga nie jestem pewien czy juz pracowala w firmie elektronicznej. To nie były szychy w 1983, żeby im łatwo dać rządzić. Ale takich dziur jest więcej więc moze faktycznie lepiej przymknąć oko na historię w skali makro - np. jak to jest ze ZSRR odpuscił, no rozumiem bron atomowa, ale przeciez trzeba ja było stworzyc - i to niby w tajemnicy? Albo w ogole czemu ZSRR jeszcze istnieje wraz z blokiem panstw komunistycznych.

CODE
Z racji swej pozycji miały też większe możliwości działania. Połączenie tego z kwestią ich adopcji przez morderców faktycznych rodziców... nie najgorszy wybieg fabularny. Skojarzenia z programami nazistów, wykorzystaniem przez komunistów "bezprizornych" itp. nasuwają się same.

Do tego uzasadnienie ich ewidentnie terrorystycznej działalności zyskuje wtedy aspekt, który może odpowiadać współczesnej zachodniej widowni. Nie robią tego dla kraju, robią to dla własnej zemsty. To łatwiejsze dla zaakceptowania ich metod przez widza.

Ten wątek uważam za bardzo dobry, może faktycznie moj zarzut był nieuzasadniony skoro później wszystko się wyklarowuje.

Napisany przez: Baszybuzuk 6/12/2018, 9:01

QUOTE(Prawy Książę Sarmacji @ 5/12/2018, 21:54)
CODE
Połączenie zawiązania akcji z innym aspektem, o którym wcześniej nie pisałem - czysto prawną kwestią wykorzystania w dziele postaci żyjących lub niedawno zmarłych. To amerykańska produkcja, po co się pakować w kłopoty - prościej jest stworzyć świat bez bezpośrednich odwołań do postaci i zdarzeń z rzeczywistości. Stąd kiedy jest mowa o opozycji z 1983, nigdzie nie usłyszysz o jej faktycznych liderach. Prawdę mówiąc, czy w ogóle pojawia się słowo "Solidarność"?

Chyba trochę się nie zrozumieliśmy bo za bardzo nie wiem jak ta wypowiedź odnosi się do fragmentu mojej  smile.gif

Rekapitulując. Są zamachy w 1983 i dzięki nim i amerykańskiej pomocy władzę przejmuje nowa grupa ludzi. I tu mam wątpliwość fabularną - przecież oni w 1983 byli nikim. Generał był tylko porucznikiem, kardynał biskupem, prezes Sądu Najwyższego sędzią, szef partii i szef SB chyba w ogóle nie byli zbyt funkcyjni (ale moze nie pamietam), jedna z kobiet była inzynierem a druga nie jestem pewien czy juz pracowala w firmie elektronicznej. To nie były szychy w 1983, żeby im łatwo dać rządzić. Ale takich dziur jest więcej więc moze faktycznie lepiej przymknąć oko na historię w skali makro - np. jak to jest ze ZSRR odpuscił, no rozumiem bron atomowa, ale przeciez trzeba ja było stworzyc - i to niby w tajemnicy? Albo w ogole czemu ZSRR jeszcze istnieje wraz z blokiem panstw komunistycznych.


Ok, może nie wyraziłem się precyzyjnie. Gdyby scenarzysta odniósł się do postaci na szczytach władzy nie dałoby się uniknąć nazwisk, a to może być kłopot, bo wyszłoby, że w 1983 Jaruzelski z Glempem i Rakowskim dogadali się, żeby oszukać naród oraz utrzymać i rozwinąć PRL. Brakuje jeszcze Michnika do kompletu spisku. Albo Macierewicza, jak kto tam woli. Wałęsę zaś wysłali do wietnamskiego więzienia lub wyrzucili do Bałtyku ze słynnej motorówki. rolleyes.gif

Zamiast tego mamy relatywnie młodych spiskowców, bo ułatwia to stworzenie nowych postaci. Wpisuje się też w oś fabuły lekkiej brygady, bo ludzie wpływowi na przełomie lat 70-tych i 80-tych, kiedy zawiązuje się spisek (choć prace nad bombą są wcześniejsze, co też się nie klei...) to już osoby w słusznym wieku, a 2003 to stare dziadki. Gdzie by tam adoptowali ofiary zamachów?

Dlatego pisałem o amerykańskości serii. Dla Polaków pokazanie np. procesu Wałęsy za zamachy oraz egzekucji byłoby mocną rzeczą - dla każdej ze stron obecnego sporu politycznego. Podobnie np. pokazanie jak zachował się JPII (Wiedział o spisku? Dał wytyczne dla prymasa Glempa co do zachowania kościoła?), co się stało z Jaruzelskim itp. Jednocześnie nie ma to niemal żadnego znaczenia dla reszty widowni Netflix, w większości przypadków to tylko mało znane nazwiska i twarze, bez wpływu na fabułę. Stąd seria w której konflikt niby dotyczy spraw narodowych, ale faktycznie przenosi ciężar na relacje rodzinne, które są uniwersalnie zrozumiałe. Również dla mnie - cała część serialu dotycząca gier wywiadów to jakich ledwo kontrolowany chaos, spływający po mnie jak po kaczce.

Napisany przez: Speedy 6/12/2018, 9:45

QUOTE(Baszybuzuk @ 6/12/2018, 9:01)
(choć prace nad bombą są wcześniejsze, co też się nie klei...)


Hmm dlaczego? Na potrzeby fabuły można by przyjąć, że prowadzono je pod przykrywką mikrosyntezy termojądrowej. Instytut Fizyki Plazmy i Mikrosyntezy Laserowej powstał w 1976, ale S. Kaliski pracował nad tym zagadnieniem wcześniej, gdzieś od początku lat 70. albo nawet przełomu 60./70. Eksperyment "Fokus" (taka właśnie przymiarka do syntezy, zarejestrowano wzrost emisji neutronów z układu) odbył się w 1973. A takie prace spokojnie mogły by zająć wiele lat, nawet kilkanaście.

Tak się składa, że (pomijając kwestie pozyskania materiału rozszczepialnego, którego nie ma skąd wziąć) technologie rozwinięte na potrzeby owej mikrosyntezy są mniej więcej takie same jak dla jądrowej bomby implozyjnej.

Napisany przez: Baszybuzuk 6/12/2018, 10:19

Ależ znam ten temat. Nie klei się to w sensie umieszczenia historii Kaliskiego i spółki w kontekście serialu, bo prace zespołu zostały zainicjowane długo przed tym, zanim zawiązała się serialowa konspiracja. Czyli ktoś na szczytach władzy najpóźniej połowie lat 70-tych musiałby mieć taki plan, a nie sędzia, inżynier, porucznik, programistka i biskup.

Czyli wracamy do Jaruzelskiego - w jaki sposób zastąpił go "Grucha" (nawiasem mówiąc, mundury mają w tym turboPRL przebojowe...)?

Napisany przez: Świętosław 11/12/2018, 13:32

Nie jestem fanem filmów pani Holland a sam zwiastun nie zachęcał jakoś specjalnie i kojarzył mi się z Hunger Games.
O tyle oglądając serial byłem bardzo pozytywnie zaskoczony z każdym odcinkiem fabuła robiła się lepsza a cała intryga była naprawdę ciekawa.
Jakoś nie przeszkadzały mi aż tak bardzo drewniane dialogi (które się poprawiły trochę) czy dziwna niekonsekwencja w serialu.

Do tego prawie cyberpunkowy klimat.
Wszystkie te biura z betonu i szkła, wszechobecne komputery i komputerowa inwigilacja a do tego ta wietnamska dzielnica pełna małych lokali, neonów i takiego specyficznego połączenia nowoczesności i biedy. A nawet płaszcz Efi.

Postacie nie irytowały, Efi nie była bohaterką która wszystko umie i wszystko wie.
Nie była heroiną która ciągle walczy i strzela ale była przywódcą przez swoją determinację.
Z jakiegoś powodu bardzo podobała mi się postać Suchoparskiego.

I oczywiście rola Więckiewicza który najbardziej błyszczy.

Podobał mi się wątek z mniejszością Wietnamską, nie jestem pewien czy nie został wrzucony do serialu tylko z powodu zwiększenia różnorodności obsady jednak dobrze wpasowała się ta grupa w serial. A i wiem że była czy jest duża mniejszość wietnamska w Polsce, chociaż to chyba czasy już wolnej Polski?


I trochę rzeczy które mi się nie podobały, jednak nie zepsuły mojej oceny filmu.

W serialu bardzo dużo jest dziwnych niekonsekwencji.
Widzimy że jeżdżą pojazdy jak lubliny czy honkery, widzimy japońskie mikrobusy czy jakieś sedany.
A jednak minister jeździ wołga gaz-24 mimo że nawet w unowocześnionej wersji zaprzestano produkcji w 92. jednak już od 82 produkowano całkiem nowy model GAZ-3102. Czyli Minister bogatej polski jeździ przestarzałym gratem wink.gif
I to nie jest tak że władze PRLu musiały jeździć radzieckimi samochodami. Gierek miał nawet pancernego cadillaca a Jaruzelski miał francuską limuzynę i Volvo.
Czyli minister bogatego i prawie niezależnego PRLu powinien jeździć czym lepszy mercedesem czy czymś takim wink.gif

Dalej nieszczęsna syrena sport która jest samochodem z lat 50-60 czyli w 2003 roku była by ogromnie przestarzała i ta sportowa rakieta przegrywała by ze zwykłym Golfem 3 czy podobnym nudnym samochodem z tych czasów.

I na koniec serial zakłada że zamachy zlikwidowały by problemy kraju i PRL (czy też ZSRR) trwałby dłużej. Czyli niedobory towarów które by się tylko zwiększały by zniknęły?
Gospodarka nagle by się zaczęła rozwijać?
Znajomi/rodziny zachodnie media tak by przeszły nad zniknięcie tysięcy członków opozycji?
Sama opozycja demokratyczna też by nagle zniknęła?

A z ciekawostek w serialu w co najmniej dwóch scenach występuje nowa syrena z AMZ Kutno(prototyp).
https://kutno.net.pl/artykuly/aktualnosci,kutnowska-syrenka-zagrala-w-serialu-netflixa,93229.html

Napisany przez: Baszybuzuk 12/12/2018, 11:16

QUOTE(Świętosław @ 11/12/2018, 13:32)
Postacie nie irytowały, Efi nie była bohaterką która wszystko umie i wszystko wie.
Nie była heroiną która ciągle walczy i strzela ale była przywódcą przez swoją determinację.


Prawda? Chociaż to nie fair porównywać postać z serialu kryminalno-dramatycznego do pompowanych do powerfantazji postaci z blockbusterów zza oceanu.

Inna sprawa, że cała ta partyzantka nie kleiła się od początku w sensie wyszkolenia, zaplecza finansowego i ekwipunku - chyba, że mieli bogatego sponsora w kręgach władzy (na koniec oczywiście okazało się że mieli...). Istnieje granica, ile pieniędzy da się podwędzić bogatym przybranym rodzicom, a zabawki od Wujka kosztują.

Na koniec to się trochę wyjaśnia i następuje urealnienie roli Brygady w całej układance.

QUOTE(Świętosław @ 11/12/2018, 13:32)
Z jakiegoś powodu bardzo podobała mi się postać Suchoparskiego.


Rozumiem w co mierzyli, ale jednak cały wątek globalnej rozgrywki wypadł blado i słabo spina się z głównymi bohaterami. A już szczególnie współczesna intryga Suchoparskiego, która wydaje się być skrojona pod II sezon.

Co do samego wątku globalnego, doceniam to, że udało im się wpleść w fabułę coś mocno osadzonego w polskich realiach - tzn. w którym momencie Polska może sobie pozwolić na dołączenie jako podmiot (a nie przedmiot lub proxy) do globalnych rozgrywek. Będąc zawsze "pomiędzy" tego typu gry w polskich realiach zawsze mają bardzo wysoką stawkę.

Mimo to cały temat Mossadu, Rosjan, Amerykanów, konszachtów z Bliskim Wschodem i puczu jakoś nie potrafił mnie zająć. Jest masa seriali, które tego typu rozgrywki przedstawiają wielokrotnie lepiej.

QUOTE(Świętosław @ 11/12/2018, 13:32)
A i wiem że była czy jest duża mniejszość wietnamska w Polsce, chociaż to chyba czasy już wolnej Polski?


W Polsce nie, w Warszawie i owszem. Może nie bardzo duża, ale zauważalna (głownie przez gastronomię). Trzeba brać poprawkę na to, że to jednak serial Warszawki o Warszawie, "prowincja" pojawia się tylko na moment i faktycznie, jest inna.

Mniejszość wietnamska pojawiła się w Polsce już za PRL, więc nie jest to jakoś strasznie naciągane. Oczywiście egzotyka ma znaczenie - poza tym, dla widza amerykańskiego to nie egzotyka, ale paradoksalnie właśnie oswajanie obrazu społeczności (w sensie przełamywania etnicznej monokultury).

QUOTE(Świętosław @ 11/12/2018, 13:32)
I trochę rzeczy które mi się nie podobały, jednak nie zepsuły mojej oceny filmu.

W serialu bardzo dużo jest dziwnych niekonsekwencji.
Widzimy że jeżdżą pojazdy (...)


Czytałem kilka artykułów, które właśnie zachwycały się sposobem oddania motoryzacji tego alterPRLu i trochę po ich lekturze złagodniałem w swojej ocenie. Słusznie przywołano w nich, że PRL miał tendencję do użytkowania samochodów "do zajechania" i regularnie na ulicy (i w produkcji) spotykało się pojazdy, które teoretycznie nie miałby w niej już większego sensu.

Sam na początku 90-tych jeździłem maluchem z serii wyprodukowanej w 1976 roku i wcale nie z przyczyn kolekcjonerskich. Miałem też sąsiada, który do późnych lat 90-tych miał w garażu Syrenę, której co jakiś czas używał. PRL konserwował modele samochodów i ze względu na permanentny kryzys utrzymywał je w działaniu przez dekady.

Kłopot w tym, że znakomita robota którą wykonał team od scenografii motoryzacyjnej nie jest spójna ze scenariuszem. Scenografowie zrobili projekcję tego, czym byśmy jeździli gdyby faktyczny PRL trwał. Scenarzysta zaś napisał opowieść, w której istnieje PRL alternatywny - z czymś w rodzaju modelu chińskiego w gospodarce i szybkim bogaceniem się nie tylko samego państwa, ale i społeczeństwa (które przez to nie protestuje).

Wołga ministra gryzła się tu najbardziej, co sam bardzo dobrze wyjaśniłeś. W realu przy takiej rewolucji gospodarczej mielibyśmy ulice pełne jakichś odpowiedników produktów Tata Motors itp., plus sporo sprowadzanych z zachodu wozów dla ludzi u władzy i z dostępem do prawdziwych pieniędzy.

Napisany przez: Świętosław 24/12/2018, 14:23

Z finansowaniem partyzantki to zabawny był kawałek o zarabianiu na sprzedaży nielegalnych książek co mi się skojarzyło z lekka wersja sprzedaży narkotyków przez różne partyzantki z ameryki południowej.

Samochody gryzły mnie dlatego ze niektóre rzucały się w oczy. Plus kwiatki jak milicyjne żuki których nigdy nie było. Ale ogólnie bardzo dobrze zrobiona motoryzacja.

Jeszcze kiedy porównać nasz serial z innymi sf z europejskiego netflixa jak duński rain czy niemiecki dark to 1983 wypada zdecydowanie na plus.
Tak samo według mnie jest przy porównaniu do człowieka z wysokiego zamku który jest mocno średni i tam dopiero tea historia alternatywna nie trzyma się kupy.


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)