Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
9 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Spisek żarówkowy, Nie da się inaczej napędzić gospodarki?
     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.217
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 7/06/2013, 10:48 Quote Post

A to inna kwestia-niezawodność kosztuje, i to słono-ale czy kiedykolwiek było inaczej?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Blake
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.419
Nr użytkownika: 37.436

Zawód: student
 
 
post 7/06/2013, 10:54 Quote Post

QUOTE
A to inna kwestia-niezawodność kosztuje, i to słono-ale czy kiedykolwiek było inaczej?
Proste. Szafa gdańska przetrwa stulecia, szafka ze sklejki z Ikei nie. Ale sto lat temu chłop nie miał szafy gdańskiej i trzymał swoje ciuchy pod głową, a dziś może je włożyć do szafki z Ikei - o ile zdoła to cholerstwo poskładać wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.217
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 7/06/2013, 10:58 Quote Post

QUOTE(Blake @ 7/06/2013, 11:54)
Proste. Szafa gdańska przetrwa stulecia, szafka ze sklejki z Ikei nie. Ale sto lat temu chłop nie miał szafy gdańskiej i trzymał swoje ciuchy pod głową, a dziś może je włożyć do szafki z Ikei - o ile zdoła to cholerstwo poskładać wink.gif
*


Iiii, lepiej będzie porównać coś, co działało "równolegle", ale było różnej jakości. Mamy całkiem niemało zachowanych nieźle ubrań klasy wyższej z ery porzedprzemysłowej i początku przemysłowej-ile mamy równie leciwych ubrań biedoty? W przypadku sztućców i narzędzi, już Kolumb zapisywał, że na wyprawę zabrano narzędzia dobrej jakości dla załogi i, jak zapamiętałem z tłumaczonego listu, "noże niemieckie, te najgorsze"-na handel z tubylcami. W Europie były tanie jak barszcz, w Ameryce warte więcej, niż cokolwiek innego. I tak dalej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
de Ptysz
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.486
Nr użytkownika: 61.808

Zawód: Wolnomysliciel
 
 
post 7/06/2013, 13:55 Quote Post

QUOTE(marc20 @ 6/06/2013, 22:47)
QUOTE
Jak sądzicie czy w dzisiejszym świecie jest możliwe napędzenie gospodarki bez sztucznego ograniczania żywotności urządzeń?

Bodaj największy wolnorynkowiec III RP wśród polskich polityków - Janusz Korwin-Mikke, po obejrzeniu filmu powiedział na czacie coś takiego:

"Jeśli naprawdę zachodzą takie działania, to trzeba ich wszystkich postawić przed sądem za sabotaż gospodarczy"
*


W zasadzie, to tutaj całkowicie zgadzam się z Korwinem, ale jego wypowiedz nie pasuje mi zupełnie do głoszonego przez niego programu gospodarczego. Przecież jeżeli naczelną zasadą korwiniarzy jest volenti non fit iniura, to żadni "roszczeniowi lewacy" nie mają prawa pociągać do odpowiedzialności takiego producenta, bo jedyne co można mu zrobić, to bojkotować jego towary, a skoro ludzie dalej je kupują... Spodziewałbym się raczej, że Korwin powiedziałby "nie chcesz - nie kupuj".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Marek Zak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.880
Nr użytkownika: 72.286

Marek Zak
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Korpomiś & Pisarz
 
 
post 7/06/2013, 14:14 Quote Post

QUOTE
[=tromp]
Marku-błąd. Nas.
Ilu ludzi bowiem zarabia, wytwarzając różne pierdoły? Załóżmy-elektryka jest "wieczna". Wówczas położona niedaleko mojej wsi fabryka różnych pierdół elektrycznych na Wierbce siadłaby bardzo szybko. Co to oznacza? Ano, wzrost bezrobocia. Wieczne samochody? Proszę-siadają Tychy i kilka innych zakładów. Wieczny sprzęt rolniczy? Tarnów, Płock, Sokółka... I tak dalej.
Naprawdę tego chcecie?
/


Rozsądne zużycie musi mieć miejsce, aby produkować i uzywać przedmioty lepsze, mniej energochłonne itp..
W przypadku rakiet ma miejsce olbrzymi marketing, który ma przekonać, ze nowe rakiety są lepsze, bo grają nimi Djoko, czy Nadal. Pułapka jest, jak wspomniałem, że wymieniane rakiety są zupełnie niezniszczone i mają pełną wartość do gry, chyba, ze ktoś walnął nimi w słupek.
Jeden z kolegów napisał coś o chińskim badziewiu. Większość rakiet, w tym największych firm, produkowana jest w Chinach. Jest tylko napis: ,,designed in USA/France by Head., Babolat....".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
Marcinrio
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 11
Nr użytkownika: 78.726

Zawód: Student
 
 
post 7/06/2013, 15:32 Quote Post

QUOTE(Tromp @ 7/06/2013, 11:26)
Witam!
QUOTE(Marek Zak @ 7/06/2013, 11:03)
Obecnie przeciętny człowiek może grać grafitową, czy kompozytową rakietą 100 lat. Gdyby nie wprowadzano i reklamowano nowych modeli, producenci by zbankrutowali. Zrozumcie także ich.
*


Marku-błąd. Nas.
Ilu ludzi bowiem zarabia, wytwarzając różne pierdoły? Załóżmy-elektryka jest "wieczna". Wówczas położona niedaleko mojej wsi fabryka różnych pierdół elektrycznych na Wierbce siadłaby bardzo szybko. Co to oznacza? Ano, wzrost bezrobocia. Wieczne samochody? Proszę-siadają Tychy i kilka innych zakładów. Wieczny sprzęt rolniczy? Tarnów, Płock, Sokółka... I tak dalej.
Naprawdę tego chcecie?
*


Nie wiem jak inni, ale ja tego dokładnie chce. Zadowolony ma być konsument, a nie producent. Po drugie nie wziąłeś chyba pod uwagę rozwoju technologicznego. Wątpliwe żeby w przeciągu najbliższych dziesięcioleci zabrakło pracy do wykonania, raczej cierpimy na deficyt kapitału i siły nabywczej.
Kto nie zna to proponuje mu zapoznać się z paradoksem rozbitej szyby Bastiata. Temat pokrewny do omawianego.

Ten post był edytowany przez Marcinrio: 7/06/2013, 15:35
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 7/06/2013, 17:59 Quote Post

Odniosę się do linku zamieszczonego w poście nr 1;

Film jest produkcji francuskiej, a skoro tak - Lampka ostrzegawcza się mnie zapala. Francuzi słyną u mnie z tego, że odwracają kota ogonem (pewnie za dużo programu Planete się naoglądałem).
Obejrzałem go dokładnie w całości i mam kilka uwag.
- W tablecie firmy Apple padła kolesiowi bateria (akumulator) po 8 miesiącach. Doradzono mu aby sobie kupił nowego tableta. To kupił go z gwarancją na ile czasu? na pół roku? A może bez gwarancji?
- Jakaś drukarka atramentowa przestaje nagle działać. Ustalono, że winny jest jakiś mikroczip, który ją unieruchamia po wykonaniu iluś tam wydruków. Nie wiadomo co to za firma była i jak przedstawiała się sprawa z gwarancją. Później wyszło, że tych wydruków było 8 tysięcy - Dobry wynik jak na "plujkę. Jednak jest to sprzęt tani i nie oczekujmy cudów.
Jeśli ktoś chce mieć sprzęt długowieczny, to kupuje drukarkę laserową.
W pracy mam taką firmy HP z 2006 roku i na liczniku jest 325 000 wydruków.
- Jakiś ekolog z Ghany oskarżył korporacje z bogatych państw, że zalewają jego państwo używanym sprzętem elektronicznym, który jest w 80% niesprawny. Postanowił zebrać dowody celem oskarżenia tychże o zaśmiecanie jego kraju.
Nawet się nie zająknął, że Ghana to jednak niepodległe państwo i mają kontrolę celną. Ponadto ktoś ten badziew sprowadzał. Chyba ktoś z Ghany, bo kto inny?
- Słynna żarówka z remizy w jakiejś tam pipidówce w USA;
Ma świecić nieprzerwanie w tej remizie od 1905 czy 1908 roku do chwili (chyba) obecnej. Rok jej produkcji to 1895r.
Żarówka ma właśnie to do siebie, że im częściej się ją włącza i wyłącza, to tym prędzej się przepala. Tu już jednak brakło szpeca, aby to wyjaśnić.
Odnośnie żarówek firmy Narva z DDR-u, to szału nie było.
Od 1989r. pracowałem w dużym zakładzie przy naprawach oświetlenia i nie zauważyłem, aby Narvy były trwalsze od żarówek z Polamu.

Wracając do "plujek" - Producenci przeginają, ale inaczej; W nowych drukarkach pojemniki z tuszem są wypełniane do połowy. Dlaczego? Tego nie poruszono. Nowe pojemniki z tuszem, te na wymianę są już napełniane na full, ale kosztują więcej niż połowa ceny nowej plujki I to jest to konkretny argument aby się czepiać.

W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych Mercedes produkował samochody model W123. Były one nie do zdarcia. Na częściach zamiennych producent mało co zarabiał, bo oryginalne nie chciały się psuć. Firma doszła do wniosku, że przegięła z trwałościa i kolejny model W124 już nie był taki długowieczny.
Jak w byłych Demoludach było? Przykładowo na Poldasa (Polonez Caro/Atu) w latach 90-ych dawano gwarancję na 15 tys. km. przebiegu i aż 4 lata gwarancji na... "korozję perforacyjną nadwozia". Mieli poczucie humoru, co nie?
Skoda 105/120 (ta robiona za komuny) miała przebieg max. 150 tys. km. Potem należało robić remont kapitalny silnika.
Wartburg i Trabant - Szkoda gadać, ale to dwusuwy były.
Czy bym to nazwał "postarzaniem produktu"? Nie. Po prostu nie umiano wytwarzać rzeczy tak trwałych jak w Europie zachodniej, czy USA.

 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
tyrq
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 103
Nr użytkownika: 78.898

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 7/06/2013, 19:28 Quote Post

Ech... To nie żaden spisek żarówkowy tylko sytuacja do której doprowadzili konsumenci.
Wszyscy pamiętamy działające do dziś lodówki Mińsk (będzie już z 30 lat) a są jeszcze u wielu polskich rodzin. Na ulicach wciąż jeżdżą 20 letnie mercedesy, czy inne niemieckie samochody. Na allegro wciąż są do kupienia nokie 3310. Osobiście mam wiatrak i suszarke z lat 50 na chodzie. O dziwo chodzą ciszej niż obecny sprzęt... tylko ważą trzy razy więcej - i tu dochodzimy do sedna sprawy.
Kiedy nie było tak zaciekłej walki cenowej producent nastawiał sie na jakość i nie oszczędzał na materiałach. Dziś zamiast metalu w częściach składowych spotyka sie plastik. Zamiast pół kilograma miedzi na okablowanie idzie ćwierć kg bo można dać ciut cieńsze. I tak jest wszędzie we wszystkim. Łącznie z przeniesieniem produkcji do kraju gdzie robotnik jest nie wypoczęty i przepracowany.
Wszystko to cięcie kosztów powodowane naszymi wyborami coraz tanszych rzeczy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Blake
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.419
Nr użytkownika: 37.436

Zawód: student
 
 
post 7/06/2013, 20:37 Quote Post

QUOTE
Pułapka jest, jak wspomniałem, że wymieniane rakiety są zupełnie niezniszczone i mają pełną wartość do gry, chyba, ze ktoś walnął nimi w słupek.
Zasłony mojej prababki też były zupełnie niezniszczone i mogłyby teraz wisieć w moim oknie. Ale poszły na szmaty, a firma szyjąca zasłony zarobiła. W dzisiejszych czasach kupienie nowego, bo stare się zepsuło to tylko ułamek konsumpcjonizmu.

QUOTE
Jeden z kolegów napisał coś o chińskim badziewiu. Większość rakiet, w tym największych firm, produkowana jest w Chinach. Jest tylko napis: ,,designed in USA/France by Head., Babolat....".
Nie siedzę w tenisie, tak sobie rzuciłem ironicznie. Za tytanową rakietę tenisową z systemem naprowadzania piłki ze wspomnianego posta też mnie ochrzanisz, mówiąc, że to totalna bzdura? biggrin.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 7/06/2013, 20:39 Quote Post

QUOTE(Blake @ 7/06/2013, 20:37)
W dzisiejszych czasach kupienie nowego, bo stare się zepsuło to tylko ułamek konsumpcjonizmu.

Poza tym, pewnych dziedzin to w ogóle nie dotyczy, a nawet trend idzie w drugą stronę- samochody np.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 7/06/2013, 21:04 Quote Post

Na czym ten trend polega?
Na 10-letniej gwarancji?
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 7/06/2013, 21:31 Quote Post

QUOTE
Firma doszła do wniosku, że przegięła z trwałościa i kolejny model W124 już nie był taki długowieczny.


To oczywiście nieprawda - modele z silnikiem diesla 250D czy 300D były bardzo solidnymi i porządanymi pojazdami przez taksówkrzy, a przebiegi rzędu 800 tys. - 1 mln. bez generalnego remontu silnika nie należały do rzadkości (i ta wygoda ...). Natomiast faktycznie następca, model W210 ("okularnik", produkowany po 1995r.) zaczął się cieszyć złą opinią, ale to już jest inna historia.
 
Post #27

     
kossa
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 151
Nr użytkownika: 79.888

Zawód: konstruktor
 
 
post 7/06/2013, 21:40 Quote Post

QUOTE
To oczywiście nieprawda - modele z silnikiem diesla 250D czy 300D były bardzo solidnymi i porządanymi pojazdami przez taksówkrzy, a przebiegi rzędu 800 tys. - 1 mln. bez generalnego remontu silnika nie należały do rzadkości (i ta wygoda ...). Natomiast faktycznie następca, model W210 ("okularnik", produkowany po 1995r.) zaczął się cieszyć złą opinią, ale to już jest inna historia.


Ale jakie było wysilenie tych jednostek napędowych. Dzisiejsze samochody miejskie mają taką moc jak stare W123. Dodatkowo dziś problemy z silnikami to głównie elektronika i te wszystkie genialne systemy zmniejszające szkodliwość spalin. Części mechaniczne wcale nie są mniej trwałe niż dawniej.
Inna sprawa, że dzięki rozwojowi symulacji komputerowych producenci mogą lepiej przewidywać trwałość konstrukcji. Stosuje się niższe współczynniki bezpieczeństwa, w prosty sposób przekłada się to też czas bezawaryjnej pracy.

QUOTE
Ma świecić nieprzerwanie w tej remizie od 1905 czy 1908 roku do chwili (chyba) obecnej. Rok jej produkcji to 1895r.
Żarówka ma właśnie to do siebie, że im częściej się ją włącza i wyłącza, to tym prędzej się przepala. Tu już jednak brakło szpeca, aby to wyjaśnić.


Ta żarówka świeci się tak bladym światłem, że nikt by jej nie kupił nawet jakby świeciła i milion lat.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 7/06/2013, 21:43 Quote Post

QUOTE
Natomiast faktycznie następca, model W210 ("okularnik", produkowany po 1995r.) zaczął się cieszyć złą opinią, ale to już jest inna historia.

Myślę że to może być wina wymogów ekologicznych, choć mogę się mylić.

QUOTE
Ta żarówka świeci się tak bladym światłem, że nikt by jej nie kupił nawet jakby świeciła i milion lat.

Tyle że z tego co pamiętam pobierała zaledwie 4 W prądu,

EDYCJA: Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Centennial_Light

"The Centennial Light is a four-watt ,[5] hand-blown, carbon filament, common light bulb manufactured in Shelby, Ohio, by the Shelby Electric Company[6] in the late 1890s; many just like it still exist and can be found functioning.[7] According to Zylpha Bernal Beck, the bulb was donated to the Fire Department by her father, Dennis Bernal in 1901.[6] Bernal owned the Livermore Power and Water Company and donated the bulb to the fire station when he sold the company. That story has been supported by firefighter volunteers of that era"

To bardzo niewielki pobór prądu elektrycznego jak na konwencjonalną żarówkę - usprawiedliwia niewielkie oświetlenie jakie daje. A pamiętajmy że w czasach konkurencji z lampą naftową nie musiała porażać blaskiem.

Ten post był edytowany przez marc20: 7/06/2013, 21:51
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 7/06/2013, 23:49 Quote Post

QUOTE(poldas372 @ 7/06/2013, 21:04)
Na czym ten trend polega?
Na 10-letniej gwarancji?
*


Jakość i żywotność przeciętnych maszyn zwiększyła się o wiele. Gwarancja jest tego odbiciem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

9 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej