|
|
Przyczyny odkryć geograficznych,
|
|
|
|
Moja kolej;
Wątek (póki co) nasycony jest tezą, że wczesniej się nie chciało, a można było. Uważam inaczej; Na odkrycia geograficzne złożyły się następujące czynniki: - upowszechnienie kartografii - wzrost poziomu wiedzy n/t kształtu Ziemi - postęp w nawigacji - kompas - usunięcie Arabów z płw. Iberyjskiego
Czynników było więcej, ale wiecej nie pamiętam. Pzdr.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE - usunięcie Arabów z płw. Iberyjskiego Co pchnęło Portugalczyków do wypraw wzdłuż wybrzeża afrykańskiego, a Hiszpanów - z racji portugalskiej ekspansji w Afryce - do szukania nowych miejsc, gdzie mogliby dać upust swym ambicjom...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Wikingowie nie organizowali wypraw sensu stricte odkrywczych ale potrafili popłynąć w nieznane. W kierunku Islandii i Ameryki nie było nic znanego a jednak tam dopłynęli płynąc przed siebie. Wikingowie dopłynęli do Islandii, kiedy statek płynący na Wyspy Owcze został zniesiony przez sztorm. Dopłynęli do Grenlandii, gdy statek płynący na zasiedloną już Islandię został zniesiony przez sztorm. Dopłynęli do Ameryki, gdy statek płynący na zasiedloną już Grenlandię został zniesiony przez sztorm. W żadnym z tych wypadków nie ma miejsca celowa podróż w nieznane.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ramond @ 17/09/2009, 19:10) statek ... został zniesiony przez sztorm. statek ... został zniesiony przez sztorm. statek ... został zniesiony przez sztorm. W żadnym z tych wypadków nie ma miejsca celowa podróż w nieznane.
Istnieją dwie wersje. Według pierwszej z nich, Eirikssona, po drodze na Grenlandię, wiatr zwiał z kursu, i całkiem przypadkowo dotarł on do brzegów północno-zachodniej. Ameryki w roku 1000, w ten sposób, o prawie pięć stuleci wyprzedzając Kolumba. Natomiast według Sagi Grenlandzkiej, odkrycie Eirikssona nie było przypadkowe. Saga donosi, że Leiv przygotował wyprawę i pożeglował na zachód, aby zebrać dowody popierające twierdzenia islandzkiego kupca Bjarniego Herjulfssona. W 986 roku Herjulfsson, zepchnięty daleko z kursu przez gwałtowny sztorm pomiędzy Islandią a Grenlandią, doniósł o tym, jakoby widział daleko na zachodzie pagórkowaty, pokryty lasem ląd. Herjulfsson był zapewne pierwszym Europejczykiem, który zobaczył kontynent północnoamerykański, jednak nigdy nie pojawił się na jego brzegu. Leiv Eiriksson, ośmielony ówczesnymi opowieściami o potencjalnych odkryciach, jak też nieustanną potrzebą posiadania ziemi pod uprawę, kupił od Bjarniego jego statek i wyruszył w drogę. Jeżeli Saga Grenlandzka jest bliższa prawdy (a ponoć jest uważana za bardzo wiarygodną) to jednak była to wyprawa w nieznane, no może prawie nieznane, była to pogoń za mrzonką, która mogła okazać się tyko złudzeniem optycznym, morską fata morganą. I była to typowa wyprawa odkrywcza.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Istnieją dwie wersje. Według pierwszej z nich, Eirikssona, po drodze na Grenlandię, wiatr zwiał z kursu, i całkiem przypadkowo dotarł on do brzegów północno-zachodniej. Ameryki w roku 1000, w ten sposób, o prawie pięć stuleci wyprzedzając Kolumba. Natomiast według Sagi Grenlandzkiej, odkrycie Eirikssona nie było przypadkowe. Saga donosi, że Leiv przygotował wyprawę i pożeglował na zachód, aby zebrać dowody popierające twierdzenia islandzkiego kupca Bjarniego Herjulfssona. W 986 roku Herjulfsson, zepchnięty daleko z kursu przez gwałtowny sztorm pomiędzy Islandią a Grenlandią, doniósł o tym, jakoby widział daleko na zachodzie pagórkowaty, pokryty lasem ląd. Herjulfsson był zapewne pierwszym Europejczykiem, który zobaczył kontynent północnoamerykański, jednak nigdy nie pojawił się na jego brzegu. Leiv Eiriksson, ośmielony ówczesnymi opowieściami o potencjalnych odkryciach, jak też nieustanną potrzebą posiadania ziemi pod uprawę, kupił od Bjarniego jego statek i wyruszył w drogę. Niezależnie od wersji, stały pozostaje fakt, że ten, kto po raz pierwszy zobaczył Winlandię, trafił tam przez przypadek. Zaplanowana wyprawa nie poszła w ciemno.
QUOTE Jeżeli Saga Grenlandzka jest bliższa prawdy (a ponoć jest uważana za bardzo wiarygodną) to jednak była to wyprawa w nieznane, no może prawie nieznane, była to pogoń za mrzonką, która mogła okazać się tyko złudzeniem optycznym, morską fata morganą. I była to typowa wyprawa odkrywcza. Może nie traktowali tego jako mrzonki, złudzenia optycznego ani fatamorgany bo doświadczenia wiedzieli, że na takich obserwacjach można polegać?
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak nie wiadomo o co chodzi, to ZAWSZE chodzi o pieniądze! Kilka osób już o tym napisało wczesniej. Europa potrzebowała towarów luksusowych ze wschodu (przede wszystkim korzeni). Mogła je zdobyć slono płacąc kruszcami. Tak więc chciała wyeliminować pośredników z handlu i porządane towary zdobyć taniej, sowicie na tym zarabiając/oszczędzając (czyli zlikwidować/ograniczyć ujemny bilans handlowy ze Wschodem). I tyle. Cała reszta to pochodne tego stanu rzeczy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Aquarius @ 18/09/2009, 21:18) W 986 roku Herjulfsson, zepchnięty daleko z kursu przez gwałtowny sztorm pomiędzy Islandią a Grenlandią, doniósł o tym, jakoby widział daleko na zachodzie pagórkowaty, pokryty lasem ląd. Herjulfsson był zapewne pierwszym Europejczykiem, który zobaczył kontynent północnoamerykański, jednak nigdy nie pojawił się na jego brzegu.
Niekoniecznie Herjulfsson był pierwszy. Według "Navigatio Sancti Brendani Abbatis" mógł to być któryś z mnichów Iryjskich, co potwierdza sie w źródłach pisanych Wikingów. Wspominają oni,że miejscowi ludzie używali kilku słów celtyckich, co może potwierdzać obecność mnichów na kontynencie amerykańskim.
R.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE o potwierdza sie w źródłach pisanych Wikingów. A konkretnie to w których?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ramond @ 23/01/2010, 18:22) A konkretnie to w których?
Tego nie potrafię okreslić. Pamietam to z którejś z książek o historii tego zasiedlania autor wspomina o tym fakcie na podstawie jakiejś ówczesnej korespondencji. Nic pewnego. Natomiast historia św Brendana traktowana jako bezpośrednia relacja bądź spersonalizowana kompilacja wielu wypraw wydaje się całkiem prawdopodobna.
R.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Tego nie potrafię okreslić. Aha. Czyli słyszałem dzwon, tylko nie wiem w którym kościele. Zobaczmy więc po kolei:
QUOTE w źródłach pisanych Wikingów. A jakież to Wikingowie mieli źródła pisane, nie licząc kamieni runicznych? Sagi zostały spisane kilkaset lat później.
QUOTE na podstawie jakiejś ówczesnej korespondencji. Jakaż to korespondencja Wikingów zachowała się do naszych czasów?
QUOTE Natomiast historia św Brendana traktowana jako bezpośrednia relacja bądź spersonalizowana kompilacja wielu wypraw wydaje się całkiem prawdopodobna. Bardzo prawdopodobny jest biwak na wyspie, która się zanurzyła?
|
|
|
|
|
|
|
|
- Nie pisałem, że to na podstawie sag.
- O ile wiem korespondencja kościelna istniała od dawna. Jak pisałem informacja trafiła do mnie dawno temu. Ale krótka wizyta o wujka googla podnosi jednak prawdopodobieństwo istnienia takiej korespondencji. http://www.newadvent.org/cathen/06777b.htm Niestety nie pamiętam źródła tylko informację.
- Niekoniecznie kawałek o wielkanocy na wielorybie, ale na przykład opis Morza Sargasowego, czy wybuchu Hekli albo opis gór lodowych i kilka innych wydają sie być całkiem sensowne.
R.
|
|
|
|
|
|
|
|
Zastanawiające dla mnie jest, że nikt nie wymienił CIEKAWOŚCI jako siły napędowej owych wypraw.
|
|
|
|
|
|
|
|
No napewno ale w odniesieniu do samych wykonujących te wyprawy... przynajmniej ludzi pokroju Vasco de Gamy czy Kolumba.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(gregski @ 25/01/2010, 22:09) Zastanawiające dla mnie jest, że nikt nie wymienił CIEKAWOŚCI jako siły napędowej owych wypraw.
Bo nikt nie odkrywał nowych lądów z ciekawości. Zawsze stały za tym jakieś korzysci materialne, albo ich oczekiwanie.
R.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE - Nie pisałem, że to na podstawie sag.
A ja prosiłem o podanie, jakie to źródła pisane.
QUOTE - O ile wiem korespondencja kościelna istniała od dawna. Zwłaszcza wśród pogańskich Wikingów (a tacy właśnie odkryli i zasiedlili Grenlandię).
QUOTE Ale krótka wizyta o wujka googla podnosi jednak prawdopodobieństwo istnienia takiej korespondencji. http://www.newadvent.org/cathen/06777b.htm A konkretnie to o który tekst z encyklopedii sprzed 100 lat Ci chodzi? Czyżby o: "In the "Islendingabok", written about a century later by Are Frothi, it is stated that there were found on the island numerous deserted huts, parts of boats, and various stone implements such as are in use even unto this day in the north-east and the west around Disko Bay and the Umanak Fiord."? No to Cię zmartwię, ale w pomienionej Íslendingabók nie ma ani słowa o Św. Brendanie: "They found there people's habitations both to the East and the West on the land, pieces of skin boats, and worked stones, from which one could tell that that kind of people had travelled, who have settled Vínland and whom the Greenlanders call Skrælingjar." A więc Eskimosi.
QUOTE - Niekoniecznie kawałek o wielkanocy na wielorybie, ale na przykład opis Morza Sargasowego, czy wybuchu Hekli albo opis gór lodowych i kilka innych wydają sie być całkiem sensowne. Fajnie, ale nie licząc domniemanego Morza Sargassowego reszta nie świadczy o datarciu nigdzie dalej niż Islandia. A o pobycie irlandzkich mnichów na Islandii to my wiemy.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|