Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Gen. Sosnkowski a Powstanie Warszawskie
     
Lwowiak
 

Granice nie są wieczne!
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.269
Nr użytkownika: 40.190

 
 
post 22/04/2015, 11:52 Quote Post

Poniżej mamy jasne stanowisko gen.broni K. Sosnkowskiego wyrazone
w korespondencji z Sikorskim, a dotyczące współdziałania z Sowietami także w formie akcji wojskowej.Jest to dokument wcześniejszy ale zyskujący aktualnośc własnie w omawianym tu okresie ponownego wtargnięcia Sowietów w granice RP.
Czytamy tam m.in.:
QUOTE
3....współdziałanie z Sowietami jest możliwe(...) z zastrzeżeniem dopełnienia następujących warunków:
a) rząd sowiecki winien w drodze umowy formalnej zobowiązać się do uznania granic Polski z 1938 roku...

i w innym miejscu:
QUOTE
5.Wspołdziałanie wojenne z Rosją może miec kierunek ze wschodu na zachód, nigdy zaś odwrotny.
Działania na tyłach niemieckich z terytorium kraju należy bezwzględnie wykluczyć gdyż przy niewielkich korzyściach
nogłoby ono dać całkowite zniszczenie zywych sił w kraju

tak bardzo potrzebnych w końcowej fazie [walki].

Mamy tu jeszcze uwagi na temat postawy tzw "sojuszników " wobec Polski,która w 1944 r. była jeszcze mniej przyjazna i niemożliwe było liczenie na ich pomoc dla walczacego kraju.

Ten post był edytowany przez Lwowiak: 22/04/2015, 11:53

Załączona/e miniatura/y
Załączony obrazek Załączony obrazek
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 22/04/2015, 13:12 Quote Post

Zwrocmy uwage na date dokumentow przedstawionych przez uzytkownika Lwowiak a date dokumentow przedstawionych przez Moderatora wojtek_k. Wyglada na to, ze ponad dwa lata roznicy odgrywaja spora role. Sosnkowski 41 a Sosnkowski 43/44 to nie to samo stanowisko I nie ta sama opinia.

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Lwowiak
 

Granice nie są wieczne!
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.269
Nr użytkownika: 40.190

 
 
post 22/04/2015, 13:50 Quote Post

ad NS:
Jednak opinia '41 dotyczy przyszłości własnie takiej
jaka nastała ponad dwa lata pózniej.
Zwraca uwagę także słuszny wniosek :korzyści niewielkie
- straty ogromne.
I wreszcie: Wodz Naczelny nie wydał rozkazu walki z Niemcami w Warszawie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 22/04/2015, 14:39 Quote Post

QUOTE(Lwowiak @ 22/04/2015, 13:50)
ad NS:
Jednak opinia '41 dotyczy przyszłości własnie takiej
jaka nastała  ponad dwa lata pózniej.
Zwraca uwagę także słuszny wniosek :korzyści niewielkie
- straty ogromne.
I wreszcie: Wodz Naczelny nie wydał rozkazu walki z Niemcami w Warszawie.


Nijak ma się negatywna ocena gen. Sosnkowskiego wobec perspektywy podpisania paktu Sikorski - Majski do jego stanowiska względem akcji "Burza", której założenia nie kto inny, ale właśnie on zatwierdzał, wydając w ślad za tym stosowne rozkazy.

To gen. Sosnkowski wydał rozkaz, by realizować akcję "Burza" (wielokrotnie to powtarzając), przy czym wyraźnie nakazał, by w ramach realizacji "Burzy" zajmować duże miasta (przed zajęciem ich przez bolszewików), do których to bez wątpienia zaliczała się też Warszawa.

A gdyby ktoś miał wątpliwości, czy gen. Sosnkowski zaliczał Warszawę do dużych polskich miast, które AK winna zająć przed wkroczeniem bolszewików, zacytowałem fragment jego depeszy, z którego wynika to wprost ("Ten sposób postępowania obowiązuje również w wypadku, gdyby udało się opanować Warszawę przed wkroczeniem wojsk sowieckich").

Sprawa jest tu oczywista i w zasadzie nie ma tu pola do interpretacji czy spekulacji. Jest czymś wręcz nieprawdopodobnym, że tak wiele osób zadaje sobie tak dużo trudu, by wypaczyć i zafałszować ten tak jednoznaczny wydźwięk słów i czynów gen. Sosnkowskiego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
Kamaz73
 

Pancerny Inseminator
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.187
Nr użytkownika: 22.254

Robert
Stopień akademicki: mgr in¿.
Zawód: zolnierz zawodowy
 
 
post 4/05/2015, 11:53 Quote Post

QUOTE(wojtek k. @ 15/04/2015, 17:46)
W ostatnich latach dość popularny stał się pogląd, jakoby Komenda Główna AK decyzję dotyczącą Powstania Warszawskiego podjęła wbrew stanowisku Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych, gen. Kazimierza Sosnkowskiego. Pogląd ten ma tyle wspólnego z prawdą co teza, iż Hitler i Stalin kierowali się dobrem Polaków, a mimo to wiele osób w Polsce gotowych jest ją powtarzać.

Natomiast z całą pewnością to za sprawą gen. Sosnkowskiego walka o Warszawę podjęta została przez AK w ramach akcji „Burza”, nie zaś w ramach powstania powszechnego. W rezultacie na nim to w głównej mierze spoczywa odpowiedzialność za to, że przybrała ona taki, a nie inny charakter.

W tym miejscu przypomnę, że akcja „Burza” polegała na nękaniu straży tylnych wojsk niemieckich będących w odwrocie (na krótko przed pojawieniem się nacierających formacji sowieckich). W ramach „Burzy” oddziały AK, zgodnie z rozkazem gen. Sosnkowskiego, miały podejmować próby uchwycenia tuż przed nadejściem Armii Czerwonej dużych miast, by witać w nich wkraczających Rosjan w roli gospodarza. Dotyczyło to także Warszawy, o czym za chwilę... W założeniach akcja „Burza” miała mieć bardziej charakter demonstracji zbrojnej aniżeli akcji powstańczej.

Natomiast był gen. Sosnkowski zdecydowanym przeciwnikiem podejmowania w warunkach, jakie zaistniały w roku 1944, powstania powszechnego, którego szczegóły określone zostały w Raporcie Operacyjnym nr 154/III Komendy Głównej AK. Jego podstawowym założeniem było podjęcie równoczesnego ataku na wyznaczone cele w tzw. ogniskach walki na terenie „bazy”, obejmującej teren Generalnego Gubernatorstwa (bez obszaru lwowskiego), powiększony o wschodnią część Okręgu Śląskiego (Inspektoraty Bielsko i Sosnowiec oraz Obwód Zawiercie), Okręg Łódzki, Ziemię Płocką, a także zachodnią część Okręgu Białystok oraz okolice Brześcia n/Bugiem. W pierwszej fazie zamierzano oczyścić z nieprzyjaciela teren owej „bazy”, zaś w drugiej fazie miano rozszerzyć akcję powstańczą na pozostałe regiony Polski.

Doniesienia o katastrofie niemieckiej Grupy Armii „Środek” w kotłach pod Bobrujskiem, Witebskiem i Mińskiem sprawiły, że w pierwszym tygodniu lipca 1944 roku w polskich kręgach rządowych w Londynie, a także w Komendzie Głównej AK pojawiły się tendencje, by powrócić do założeń planu powstania powszechnego. Zdecydowanie sprzeciwił się temu gen. Sosnkowski, który stał na stanowisku, że należy sztywno trzymać się planu „Burza". Dał temu na przykład wyraz w rozmowie z premierem Rządu RP Stanisławem Mikołajczykiem oraz ministrem obrony narodowej Marianem Kukielem w dniu 3 lipca 1944 roku (zwłaszcza min. Kukiel był zwolennikiem „dokonania próby opanowania pewnego obszaru, dokąd w odpowiedniej chwili udałyby się władze zwierzchnie Rzeczypospolitej”, przy czym jego zdaniem „stworzenie takiego obszaru o pełnej władzy polskiej postawiłoby rząd sowiecki przed ciężkim dylematem, przyczyniając się do wyjaśnienia w oczach świata istotnej sytuacji”). Generał Sosnkowski uważał, że podjęcie walki w ramach powstania powszechnego niesie ze sobą zbyt wielkie ryzyko, podczas gdy akcja „Burza”, przy znacznie mniejszym nakładzie sił i środków, a przede wszystkim przy znacząco mniejszym ryzyku, może dać zbliżone efekty polityczne. W notatce ze wspomnianej rozmowy możemy przeczytać:

„Naczelny Wódz ostrzegł przeciwko szerokiemu operowaniu w obecnych warunkach słowem „collapse” Niemiec i przeciwko szukaniu analogii z r. 1918. Stosunki wewnętrzne Niemiec, ich psychika są inne niż wówczas. Poza tym trzeba wziąć pod uwagę, że niebawem na terenach Polski (od granicy Prus Wschodnich do wysokości Brześcia) znajdzie się około 100 dywizji niemieckich - które spłyną z północnego i środkowego odcinka frontu wschodniego. Na południe od Brześcia (Podlasie, Lubelskie, Małopolska) znaleźć się może około 30 dywizji niemieckich z odcinka południowego. Niemcy na pewno będą bronili zaciekle dostępu do swego kraju. W tych warunkach trudno sobie wyobrazić możność opanowania większego obszaru lub poważniejszego centrum na czas dłuższy niż parę dni, potem zaś nieuniknionym skutkiem podobnej próby byłaby powszechna rzeź ludności polskiej. Naczelny Wódz sądzi, że poza ustaloną formułę o wzmożonej akcji dywersyjnej wyjść nie można. Powstanie bez uprzedniego porozumienia z ZSRR na godziwych podstawach byłoby politycznie nieusprawiedliwione, zaś bez uczciwego i prawdziwego współdziałania z Armią Czerwoną byłoby pod względem wojskowym niczym innym jak aktem rozpaczy.”

Gen. Sosnkowski zaprotestował nadto przeciwko propozycji Mariana Kukiela, by akcję „Burza” - ze względów propagandowych - nazywać powstaniem, uważając, iż może to „pociągnąć ludność do źle obliczonego i przedwczesnego zrywu”. Ostatecznie zdanie gen. Sosnkowskiego przeważyło.

7 lipca 1944 roku gen. Sosnkowski wysłał do komendanta głównego AK, gen. Bora - Komorowskiego depeszę, w której pisał między innymi:

„W tych warunkach wojskowo – politycznych powstanie zbrojne narodu nie byłoby usprawiedliwione, nie mówiąc już o braku fizycznych szans powodzenia. [...] Uwzględniając treść poprzednich punktów wykonujcie Instrukcję 1300/III z dnia 20 listopada 1943 r. przez stopniowe uruchamianie „Burzy”. Tempo akcji regulujcie według własnego uznania, zależnie od sytuacji. Dla celów politycznych Rząd pragnąłby nadać akcji „Burzy” miano „działań powstańczych”. Ja zająłem zdecydowane stanowisko, że nie wolno używać tej nomenklatury, by nie pociągnąć ludności do źle obliczonego zrywu powszechnego i nie wprowadzać w błąd niższych dowódców terenowych. Jeśli przez szczęśliwy zbieg okoliczności w ostatnich chwilach odwrotu niemieckiego, a przed wkroczeniem oddziałów czerwonych, powstaną szanse choćby przejściowego i krótkotrwałego opanowania przez nas Wilna, Lwowa, innego większego centrum lub ograniczonego niewielkiego choćby obszaru - należy to uczynić i wystąpić w roli pełnoprawnego gospodarza.”

Tak więc gen. Sosnkowski nakazał kontynowanie akcji „Burza”, przy czym uznał, że należy podjąć próbę „choćby przejściowego i krótkotrwałego” opanowania Wilna, Lwowa i innego większego centrum lub ograniczonego niewielkiego choćby obszaru, tak by wystąpić tam „w roli pełnoprawnego gospodarza”.  

Wbrew pojawiającym się w ostatnim czasie sugestiom, gen. Sosnkowski jak najbardziej był zwolennikiem objęcia „Burzą” także Warszawy. Wręcz uważał za rzecz oczywistą, że AK winna taką próbę podjąć. Tak na przykład w rozkazie z 25 lipca 1944 roku, zawierającym instrukcję dla KG AK, gen. Sosnkowski stwierdzał: „Ten sposób postępowania obowiązuje również w wypadku, gdyby udało się opanować Warszawę przed wkroczeniem wojsk sowieckich”. Tyle że bój o stolicę Polski miał być podjęty w sytuacji, gdy Rosjanie znajdą się w bezpośredniej jej bliskości - taka bowiem była istota „Burzy”.

Przez długie lata dominował pogląd, że w ten sposób Armia Krajowa utraciła szansę na odniesienie spektakularnego sukcesu militarnego, a za to przyszło jej toczyć walkę w o wiele trudniejszych warunkach, aniżeli mogło to mieć miejsce. Tak na przykład Jerzy Kirchmayer  w taki sposób pisał w swej monumentalnej pracy Powstanie Warszawskie o położeniu w Warszawie w dniach 23 - 24 lipca 1944 roku:

„W mieście był w tych dniach tylko okupacyjny garnizon niemiecki, osłabiony wydzieleniem wartościowych oddziałów policyjnych na front i osłabiony duchowo właśnie wskutek owej paniki. Niemiecka ludność cywilna uciekała z miasta. Ulicami przeciągały tabory, które mogły się stać łatwym łupem powstańców i skutecznym sposobem poprawienia mizernego stanu uzbrojenia. Niemieckie jednostki frontowe były jeszcze dość daleko. Od zachodu nie nadciągnęły jeszcze odwody pancerne. W tych warunkach wybuch powstania mógł istotnie oddać całe miasto w ręce polskie. Ale Komenda Główna AK nie odważyła się wówczas na wyzyskanie tej możliwości.”

Oczywiście, rzecz nie w braku odwagi Komendy Głównej AK, ale w tym, że była ona związana rozkazami, które wyraźnie nakazywały podjęcie działań dopiero w chwili, gdy wojska sowieckie będą znajdowały się w bezpośredniej bliskości miasta. Dlatego też siły AK w Warszawie nie mogły podjąć akcji powstańczej w dniach 22 - 24 lipca, kiedy to warunki ku temu były najkorzystniejsze. Tymczasem Kirchmayer nieco dalej stwierdza:

„Potem z każdym dniem było gorzej. Panika niemiecka wygasła, urzędnicy wracali, pojawiły się niemieckie odwody, na ulicach patrolowały czołgi, mosty otrzymały obsadę bojową. Praga napełniła się wojskiem.”

Zresztą zacytuję jeszcze płk. Jana Rzepeckiego, szefa Oddziału VI Komendy Głównej AK:

„W niedzielę, 23 lipca, było na co patrzeć na ulicach Warszawy. Ewakuacja administracji niemieckiej przybrała formy paniczne. Przestała wychodzić prasa, zamknięto pocztę, uciekło gestapo. Tego dnia warszawiacy z radością mogli obserwować odwrót resztek rozbitych wojsk. W tłumach obserwujących tę trzydniową już pielgrzymkę słyszało się ciągłe pytania; ... „na co my jeszcze czekamy?” (znajomi stawiali je w drugiej osobie).”

Z kolei autorzy Polskich Sił Zbrojnych pisali:

„23 lipca mieszkańcy Warszawy zobaczyli po raz pierwszy masy cofającego się wojska niemieckiego. Jakże nędznie wyglądały one w porównaniu z wkraczającymi w 1939 r. zwycięzcami! Arteriami komunikacyjnymi od Pragi wlokły się w kierunku zachodnim i północnym zmęczone, brudne, obdarte, a często bez broni oddziały wojsk niemieckich. Przejeżdżały tabory oblepione maruderami, grupki jeźdźców, pojedyncze działa, samochody i czołgi. Ludność patrzyła na ten od lat wyczekiwany widok i zaciskała pięści.”

Podobnie wyglądało to w rejonie przepraw mostowych i promowych w okolicach Góry Kalwarii, Dęblina, Puław, Solca nad Wisłą, Annopola, Zawichostu, Sandomierza...

Podkreślić wypada, że w przypadku podjęcia działań w ramach powstania powszechnego objęte nimi zostałyby także jednostki AK Podokręgu Zachód Obszaru Warszawskiego, które to udziału w „Burzy” (z uwagi na zatrzymanie się sowieckiej ofensywy na linii środkowej Wisły) zasadniczo nie wzięły, albo wzięły w niej udział w ograniczonym bardzo zakresie. Tymczasem rozmawiamy o siłach dość poważnych (z terenu pięciu powiatów: Błonie, Grójec, Sochaczew, Skierniewice i Łowicz), liczących ok. 20 tys. żołnierzy (26 Dywizja Piechoty AK, 4 pułk strzelców konnych AK, 2 pułk szwoleżerów AK oraz szereg mniejszych oddziałów), znacząco lepiej uzbrojonych aniżeli oddziały AK w Warszawie. Tymczasem już Adam Borkiewicz uczynił zarzut w swej pracy, że Niemcy, organizując odsiecz dla swojego garnizonu w Warszawie, ściągali siły z odległych rejonów GG, czy też z Kraju Warty, która to dotarła na miejsce bez przeciwdziałania ze strony AK. Pozwolę sobie przytoczyć stosowny fragment z pracy Borkiewicza:

„Owa odsiecz zbierana z trudnością na przestrzeni łuku zaplecza o promieniu 300 km będzie przybywała zespołami od 400 do 2000 żołnierzy z północy, zachodu i południa przez tereny okręgów AK, sąsiadujących z Okręgiem Warszawskim. Przybędzie bez żadnych przeszkód ze strony Polaków.”

Jan Gozdawa - Gołębiowski kwituje to, co się stało, następująco (przy czym chodzi mu tu w szczególności o bierną postawę właśnie Podokręgu Zachodniego Obszaru Warszawskiego):

„A związać wysyłaną partiami przez Himmlera odsiecz, opóźniać jej przybycie do Warszawy, a tym samym zahamować koncentrację korpusu von dem Bacha, względnie zmniejszyć jego siłę uderzeniową o te jednostki, które zmuszone byłyby zwalczać po drodze oddziały AK, leżało w granicach możliwości podokręgu zachodniego. Tym bardziej że część sił von dem Bacha, jak sam o tym mówi, cechowała mała wartość bojowa. Szczególnie jeśli chodzi o pułk Kamińskiego, ale nie tylko. Również kompanie policji poznańskiej nie przejawiały zbytniego ducha walki. Łatwo było je zatrzymać i związać tak walką, że ich przybycie na Ochotę czy Wolę mogło nastąpić z kilkudniowym opóźnieniem. Każdy zaś dzień opóźnienia w podjęciu natarcia na te dwie dzielnice, bastiony powstańczej Warszawy, wzbraniające dostępu do centrum miasta, miały dla konsolidacji sił w stolicy niebagatelne znaczenie.”
*


Problem z Sosnkowskim był taki iż w zasadzie latem 1944 nie wydawał on ROZKAZÓW a jedynie polityczne oceny i zalecenia co jasno pokazywało iz wobec dowództwa AK w kraju raczej się wyzbywał się roli decydenta w kwestii nawet powstania powszechnego.
Niektórzy uważają więc nawet iż było to winą jego iż nie zakazał tego czy tamtego tymczasem w warunkach jakie ówcześnie było to wyrazem jednak jego mądrości jako odpowiedzialnego przełożonego bo nie znając warunków i ograniczeń pozostawiał Komendantowi AK swobodę działania.
Co ciekawe pokazuje to tez iż pomimo siedzenia w centrum politycznym aliantow jakim był Londyn uważano iż taka akcja jak PW miała szanse powodzenia. Tak więc nie tylko Mikołajczyk ale i Sosnkowski widzieli jakieś szanse zapewne datego iż i sam Churchill nie widział spraw Polski jako karty zupełnie zamkniętej.
Cóż.... obecnie zwykle post factum łatwo jest mieszać z błotem na bazie współczesnej wiedzy o sytuacji Polski i Polaków ówcześnie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Kizior
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 688
Nr użytkownika: 94.156

Michal
Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: automatyk
 
 
post 3/08/2016, 15:10 Quote Post

QUOTE(Kamaz73 @ 4/05/2015, 11:53)
Problem z Sosnkowskim był taki iż w zasadzie latem 1944 nie wydawał on ROZKAZÓW a jedynie polityczne oceny i zalecenia co jasno pokazywało iz wobec dowództwa AK w kraju raczej się wyzbywał się roli decydenta w kwestii nawet powstania powszechnego.


QUOTE(Kamaz73 @ 4/05/2015, 11:53)
Z formalnego punktu widzenia rozkaz wydał członek rządu RP na uchodźctwie Wicepremier Jankowski, z faktycznego NW Sosnkowski i Premier RP Mikołajczyk... wojsko jak zwykle odpowiadało za WYKONANIE rozkazu.


To w końcu ten punkt widzenia formalnego, można uznać za rozkaz czy nie? rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Kamaz73
 

Pancerny Inseminator
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.187
Nr użytkownika: 22.254

Robert
Stopień akademicki: mgr in¿.
Zawód: zolnierz zawodowy
 
 
post 10/07/2017, 11:09 Quote Post

Myślę że kluczowym był rozkaz do "Burzy" którego elementem było powstanie warszawskie. To wszystko co się działo potem było tego konsekwencją. Co ciekawe koncepcję tego wystąpienia opracował wstępnie duet Rowecki-Sikorski a kontynuował kolejny dowódca AK po aresztowaniu "Grota".
Co do samej Warszawy decyzję o rozpoczęciu "Burzy" podjęto w I połowie Lipca a plan wysłano do zaakceptowania 20 lipca. Zwrotka przyszła od rządu pod koniec lipca. Co do NW jego przedstawicielem był gen. Okulicki który jak wiemy pomawiany był o samowolę i o sprzeniewierzenie się woli NW. Tymczasem wielu myli powstanie powszechne ( co zakazywał NW) z realizacją "Burzy" ( czego był zwolennikiem) co zaowocowało szeregiem nieporozumień.
Dodatkowo.... doszła do tego trauma popowstaniowa gdzie wielu polityków postanowiło się odciąć od tej decyzji i zrobiono z "Bora" kozła ofiarnego co nie jest prawdą. "Bór" wykonał to co miał wykonać za co zresztą dostał kolejny awans na NW we wrześniu 1944 roku po ustąpieniu Sosnkowskiego w proteście za brak pomocy dla powstania.
Okulicki zaś został jego zastępcą po ujawnieniu się Komorowskiego na stanowisku Dowódcy AK ( zatwierdzonym przez rząd emigracyjny). Tak więc tyle z mitów o jakobym spisku pozostało. Była to świadoma, racjonalna i podyktowana interesem polski decyzja oparta o niepełne dane które koniec końców przyniosły dramat Warszawie i zakończyła się klęską militarną.
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Grzegorz_B
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 747
Nr użytkownika: 99.929

Stopień akademicki: dr
Zawód: IT
 
 
post 10/07/2017, 17:53 Quote Post

QUOTE(Kamaz73 @ 10/07/2017, 11:09)
Była to świadoma, racjonalna i podyktowana interesem polski decyzja oparta o niepełne dane które koniec końców przyniosły dramat Warszawie i zakończyła się klęską militarną.


Jakie znowu "niepełne dane"? Dali się uwieść propagandzie i uwierzyli że Stalin to taki "dobry wujaszek Joe" co sobie najwyżej posapie jak mu wytną taki numer z przejęciem władzy w stolicy?

Przecież to się kupy nie trzyma, i bynajmniej nie mówię tego z perspektywy iluś tam lat po wojnie gdzie łatwo być mądrym. W tym czasie to co naprawdę działo się w Katyniu nie było już tajemnicą, a jeśli Sosnkowski miał jakieś złudzenia to mógł sobie porozmawiać choćby z Andersem którego miał "pod ręką".

Ten post był edytowany przez Grzegorz_B: 10/07/2017, 17:57
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

2 Strony < 1 2 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej