Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Biografie _ Joseph Goebbels

Napisany przez: Filip II 23/02/2005, 19:38

Joseph Goebbels (urodzony 29 października 1897 - zmarł 1 maja 1945) - nazistowski minister propagandy, wysoki dygnitarz hitlerowski i jeden z najbliższych współpracowników Adolfa Hitlera. Do nazistowskiej partii NSDAP, wstąpił w roku 1924. Od listopada 1928 roku kierował propagandą partii. Założone przez niego czasopismo "Der Angriff", organ prasowy partii nazistowskiej w Berlinie, wydawane było do 1933 roku. W wyniku jego sugestii Hitler zaczął używać tytułu Führer. Po przejęciu władzy przez nazistów w 1933 roku, Goebbels objął urząd ministra propagandy i oświecenia publicznego. Odegrał znaczącą rolę w upowszechnianiu ideologii nazistowskiej oraz tworzenia i umacniania państwa totalitarnego. Kreował Hitlera na wodza i umiejętnie podsycał wokół niego kult jednostki.

Wszelkie przejawy niemieckiej kultury starał się podporządkować ideologii nazistowskiej, czemu służyła utworzona w 1933 roku Izba Kultury Rzeszy. W końcowym okresie wojny opowiadał się za kontynuowaniem walki bez względu na ofiary wśród ludności cywilnej. Mianowany przez Führera pełnomocnikiem Rzeszy ds. wojny totalnej stał się trzecim, po Hitlerze i Heinrichu Himmlerze, najważnieszym dygnitarzem w Rzeszy. Fanatyczny nazista - wprowadził 60-godzinny tydzień pracy, zakazał wszelkich form rozrywki, wymagał poświęcania życia dla Führera i Rzeszy.

W kwietniu 1945 roku przeniósł się wraz z rodziną do bunkra Hitlera. W testamencie politycznym Hitler naznaczył go jako swojego następcę na stanowisko kanclerza Rzeszy. 1 maja 1945 roku zabił żonę (po uprzednim zamordowaniu przez nią i dr Stumpfeggera sześciorga dzieci) , po czym sam popełnił samobójstwo


Wg mnie był on genialnym politykiem...

Napisany przez: DariuszR. 23/02/2005, 21:05

Przyznaję Joseph Goebbels był świetnym propagandatorem. Jego kunszt w tworzeniu propagandy był doskonały. A jeśli chodzi o Lecha Wałęsę to myśle iż miał namyśli to że Niemcy były zrujnowane po I Wojnie Światowej a Hitler odbudował ją.

Napisany przez: Desert Button 5/03/2005, 18:35

Ciekawa stronka pełna materiałów propagandowych III Rzeszy, także tych, pod którymi podpisywał się Pan Minister... : http://www.calvin.edu/academic/cas/gpa/ww2era.htm#Speech%5d

Napisany przez: Net_Skater 6/03/2005, 15:47

Uzytkownik "Desert Button": niezwykle ciekawa strona z ogromna iloscia faktografii, swietne zrodlo informacyjne dla zainteresowanych sprawami wykorzystania propagandy w wielu aspektach zycia III Rzeszy.


N_S

Napisany przez: Henry Miller 6/03/2005, 17:09

Mój mały dodatek do biografii Goebbelsa.

Po pierwsze myślę, że użycie w jego przypadku określenia "genialny" jest trochę niestosowne. Genialny to był Leonardo Da Vinci. Hitler i jego ludzie to była tymczasem zgraja niedouczonych fanatyków, która dorwała się do władzy wykorzystując katastrofalny stan gospodarki i grając na najniższych ludzkich instynktach. Jak pisał Heinrich Boll trudno ich było nawet nazwać ludźmi. Podstawą ich działalności nie była żadna genialna, wyrafinowana ideologia, ale bezczelność, kłamstwo, brutalność i zdecydowanie, siłą zaś bojówki i terror. Goebbels, w odróżnieniu do Hitlera, był cynicznym hochsztaplerem o mentalności wiernego pieska. Gdy III Rzesza legła w gruzach miał powiedzieć: "no i po co poszliście za nami, teraz wam wszystkim poderżną za to gardełka" (to nie jest wierny cytat, podaję go tak jak pamiętam). Owszem. Był politykiem skutecznym, ale nie twórzmy tu niepotrzebnych mitów. Facet który chamsko wepchnie się do autobusu albo zagrzewa do zlinczowania kogoś też może być skuteczny. Ale nie nazywajmy go geniuszem, bo to nie koresponduje z poziomem intelektualnym systemu, o którym mówimy.

Napisany przez: josip 7/03/2005, 19:14

QUOTE
Facet który chamsko wepchnie się do autobusu albo zagrzewa do zlinczowania kogoś też może być skuteczny.
.

I to jest to o co chodzi w "geniuszu" Gebelsa".
Wiele razy studiowano już owe "płomienne" przemówienia zarówno Gebelsa jak Hitlera.
Niemal każdorazowo stwierdza się ,że był to krzykliwy jazgot nastawiony na wywarcie presji na słuchających,zwanej potocznie psychozą tłumu.
Nośnikiem owej psychozy była bieda i ogólny niedostatek w Niemczech jaki panował gdy Hitler dochodził do władzy.
Tak więc Niemcy na mżonkach swoich"oratorów" z Gebelsem na czele wylecieli faktycznie wysoko,jednak upadek zabolał i boli do dziś.
Gdzie więc tu geniusz?. ph34r.gif

Napisany przez: Desert Button 7/03/2005, 20:20

Z całym brakiem szacunku dla nazistów, muszę przyznać, że polityka pana Josepha mogła świadczyć o czymś w rodzaju jego geniuszu (jeśli mierzyć jej skuteczność ilością popleczników ). Dla zainteresowanych propagandą III Rzeszy załączam analizę "manipulacji argumentacyjnej" w propagandzie Goebbelsa autorstwa profesora Piotra Kołtunowskiego. Może ta praca[attachmentid=777]wyjaśni choć niektóre aspekty działalności pana Peppiego. smile.gif Have fun! biggrin.gif

Napisany przez: Desert Button 8/03/2005, 17:38

A tutaj mam zaszczyt tongue.gif zamieścić małą próbkę zdolności oratorskich i propagandowych Pana Józka - cóż za pasja, cóż za elokwencja, cóż za siła perswazji wink.gif - jedno z jego najsłynniejszych przemówień z dnia 18 lutego 1943 r. Dla wtajemniczonych w zawiłości języka niemieckiego wrzucam też transkrypcję przemówienia niezastąpionego Goebbelsika.

Napisany przez: josip 8/03/2005, 20:27

No i dobrze napisałem.Krzykliwy jazgot i nic ponad to.Słuchając tego zastanawiam się,co właściwie Niemców porywało w tych bredniach.

Jednak trzeba przyznać(ze smutkiem),że coś w tym było niestety. ph34r.gif

Napisany przez: Desert Button 28/03/2005, 18:26

Hmm... Dawno mnie tu nie było, a skoro już jestem, to czas coś załączyć tongue.gif Pewnie sporo osób już to oglądało <czytało?>, ale mimo to załączam interesującą biografię pana Józka autorstwa Davida Irvinga [attachmentid=858]laugh.gif Wątpię, czy da się to przeczytać do końca, siedząc przed kompem, ale zawsze można spróbować wink.gif Tym, którzy zdecydują się zagłębić w tej jakże pasjonującej lekturze życzę dużo Szpasss.

Napisany przez: Net_Skater 1/05/2005, 1:53

Trzeba dodac troche "pikantnego sosu" do postaci pana Ministra Propagandy III Rzeszy ... Otoz, w kregach berlinskich, dr Goebbels w latach trzydziestych mial opinie niestrudzonego amanta. Jego ciagle afery milosne byly tematem plotek, ale byly to tylko przelotne afery. Sytuacja zmienila sie w 1938 roku, kiedy to Goebbels zakochal sie w czeskiej aktorce filmowej, Lidzie Baadrowej. I to z wzajemnoscia ! W tym samym czasie, zona dra Goebbelsa, Magda, zawziecie romansowala z podwladnym meza, Hansem Hanke ... Informacje o sytuacji malzenstwa Goebbels dotarly do Adolfa Hitlera, ktory poczatkowo nie zwracal na to uwagi, ale wkrotce rozwoj wydarzen wymagal interwencji. W czasie Festiwalu Wagnerowskiego w Bayreuth, gdzie Hitler i Goebbelsowie obejrzeli Tristan i Isolda, Magda rozryczala sie w kuluarach, na oczach dziesiatkow dziennikarzy z calego swiata i powiedziala Adolfowi, ze wystepuje o rozwod. Na dodatek, na biurku Hitlera znalazl sie list amanta Magdy, Hankego, z prosba o reke Magdy !
Der Fuehrer mial tego wszystkiego dosc. Rodzina Goebbelsa byla uwazana za Pierwsza Rodzine Trzeciej Rzeszy, Adolf czesto goscil w ich domu szukajac ciepla rodzinnego - ktorego sam nie mial. Nastepnego dnia po przedstawieniu, Hitler polecil Goebbelsowi natychmiastowy powrot do Berlina, przerwanie romansu i odeslanie Lidy Baadrowej do Pragi. I ciekawe, dr Goebbels majac do wyboru Wodza i Wielka Milosc - wybral milosc !! W odpowiedzi oznajmil Fuehrerowi, ze chce wziac slub z Lida, ze chce zrezygnowac z posady ministra i poprosil o oddelegowanie go do Japonii jako ambasadora ... W tej sytuacji, Adolf uzyl calej swej sily perswazji i po prostu zmusil dra Goebbelsa do zmiany decyzji. Pod koniec 1938 roku, Lida pojechala do Pragi, Hans Hanke stracil prace w Ministerstwie Propagandy. W 1942 roku rodzina Goebbels powiekszyla sie o nastepna corke, Heidi. Berlinczycy nazwali ja "dzieckiem pojednania", ale to pojednanie bylo bardzo, bardzo pro forma. Do konca zycia Joseph i Magda wzdychali do swych wielkich milosci.

Zrodlo: James O'Donnell, The Bunker

N_S

Napisany przez: gosc 24/10/2005, 9:33

QUOTE(Net_Skater @ 1/05/2005, 2:53)
...zakochal sie w czeskiej aktorce filmowej, Lidzie Baadrowej. I to z wzajemnoscia ! W tym samym czasie, zona dra Goebbelsa, Magda, zawziecie romansowala z podwladnym meza, Hansem Hanke ...
*


Zapewne chodzi tu o http://www.mishalov.com/Baarova.html olśniewającą divę filmową i http://www.schule-hach.de/Geschichte/Bilder/G28%20B167%20Dr.%20Goebbels%20und%20sein%20pers%F6nlicher%20Referent.jpg przystojnego urzędnika ministerialnego - ale to drobne literówki.

Wyglądać by mogło, że mamy tu do czynienia z kwartetem miłosnym, ale rzeczywistość była bardziej skomplikowana. Był to co najmniej kwintet. Piątym elementem był sam Adolf. To w nim dużyła się od dawna Magda. Po to, by być jak najbliżej obiektu westchnień wyszła za Goebbelsa. To dlatego też Hitler stanął w konflikcie Goebbelsów twardo po stronie Magdy. Jej też, w ostatnich dniach życia podarował swoją złotą odznakę NSDAP. Magdę to bardzo wzruszyło. Można też z dużą dozą pewności przyjąć, że także to uczucie było siłą przewodnią Magdy w decyzji pozostania przy Hitlerze do końca, uśmierceniu dzieci i własnej śmierci.

Napisany przez: bobby sands 18/01/2006, 17:43

Co do pierwszego postu to byl rzeczywiscie genialnym politykiem. Dorzucilbym jeszcze genialnego marketingowca, w koncu dojscie do wladzy przez NSDAP to duzej mierze jego zasluga, wiedzial jak wykreowac partie i Hitlera, wiedzial jak wplywac na elektorat, nawet porazki w cyniczny sposob potrafil wykorzystac tak by partia na tym skorzystala, co wiecej, dzieki nim tworzyl nazistowskie legendy(Horst Wessel), akcja reklamowa DER ANGRIFF to przyklad nowoczesnego marketingu.
Oczywiscie nie neguje jego zbrodniczosci jako gauleitera Berlina i temu ze sluzyl niewlasciwej stronie, po prostu obiektywnie oceniajac byl niezwykle skutecznym i inteligentnym czlowiekiem.

Napisany przez: Wlad 3/08/2006, 13:38

Jak tak sobie poczytałem te posty to mi się przypomniał dowcip o Goebbelsie.
II Wojne Światową oglądają zzaświatów Aleksander Wielki, Hanibal i Napoleon.
-jak bym miał takie czołgi jakdziś to niemusiałbym zawracać w azji -mówi Aleksander
-jak bym miał takie lotnictwo jak dzisiaj to bym nie musiał się przeprawiać przez Alpy -mówi Hanibal
-a ja jak bym miał Goebbelsa to by do dziś nikt nie wiedział co się stało pod Moskwą - odpowiada Napoleon rolleyes.gif rolleyes.gif rolleyes.gif

Napisany przez: Yakubek 4/08/2006, 17:30

Jeden z jego najbardziej dosadnych cytatów: Im większe kłamstwo, tym ludzie łatwiej w nie uwierzą. smile.gif

Napisany przez: Blaine 22/01/2007, 13:38

Goebbels wiekszosc swoich sil rozdzielal pomiedzy doskonaleniu propagandy (pewnego razu w krotkiej przedmowie i wstepie do mowy A.Hitlera umiejetnie przedluzyl swoja wypowiedz, co spowodowalo ze gdy Hitler wstepowal na mownice, padl na niego blask wschodzacego slonca i wydawal sie wowczas ,, nadczlowiekiem") a staniem sie drugim czlowiekiem w panstwie tuz po Hitlerze. W tym celu prowadzil cicha wojne z Bormannem i von Ribentroppem. Do konca zostal z Hitlerem co swiadczy o jego wiernosci i przywiazaniu do wodza.

Napisany przez: Karolka19 15/09/2009, 14:26

Byl wpatrzony Hitlera jak w obrazek.Jego miłoś i wierność
w stosunku do Fuhrera źle się zakończyła.
Zastanawiam mnie jedno dlaczego jego żona,matka 6 dzieci,które myślę,że kochała pozwoliła na coś takiego ...

Napisany przez: mata2010 15/09/2009, 15:20

Nie tyle "pozwolił wymordować swoje dzieci", co sam je skazał na śmierć. Nikt specjalnie od niego tego nie wymagał. Traktował to jako swego rodzaju obowiązek i misję. Być może jakieś różnice zdań miał w tej sprawie z żoną Marthą.

Napisany przez: Karolka19 16/09/2009, 13:55

No tak czego się nie poświęca dla Rzeszy,ale zastanawia mnie jedno dlaczego zabili swoje dzieci ?? Przecież mogli ich wysłać do jakiś krewnych czy coś takiego ...Czy są gdzieś może informacje na ten temat ? Czy Joseph zdradził przed śmiercią dlaczego tak postąpił ?

Napisany przez: mata2010 21/10/2009, 23:20

Wiele szczegółów podano tu:
http://wiadomosci.onet.pl/1581070,1292,1,prosze_zabic_moje_dzieci,kioskart.html
O śmierci dzieci Goebbelsa wiedział (i popierał) sam Fuehrer . Jednak całą robotę przeprowadziła matka dzieci Magda. Lekarze, którzy w tym uczestniczyli mieli potem kłopoty.

Napisany przez: Net_Skater 24/10/2009, 20:52

QUOTE
Lekarze, którzy w tym uczestniczyli mieli potem kłopoty.

O jakich lekarzach mowimy ? Feralnej srody 1 maja 1945 roku, o godz. 17, w Bunkrze bylo ich dwoch. Dr. Ludwig Stumpfegger, osobisty lekarz Magdy Goebbels zginal w czasie proby ucieczki z Berlina, 24 godziny pozniej. Drugi, major SS dr Ludwig Kunz przezyl kapitulacje i dlugie lata niewoli w ZSRR. Dr Kunz odmowil udzielenia jakichkolwiek informacji historykowi. Jest oczywiste, ze jeden z nich zaopatrzyl Frau Goebbels w czekoladki z srodkiem odurzajacym i trucizne. Nie bylo zadnych zastrzykow z morfina. Wedlug oswiadczenia Wernera Neumanna (a informacje te uslyszal on bezposrednio od Magdy), dzieci dostaly czekoladki nafaszerowane srodkiem odurzajacym pod nazwa Finodin. Mial on jakoby zabezpieczyc dzieci przed nudnoscia w czasie podrozy - z "wujkiem Adolfem" - do Berchtesgaden. Po zjedzeniu czekoladek dzieci polozyly sie w lozkach gdzie szybko zasnely i wtedy Magda Goebbels zaaplikowala kazdemu z nich niebieska pastylke z kwasem pruskim.
Bezposrednim swiadkiem ostatnich minut poprzedzajacych smierc dzieci byl sierzant Rochus Misch, ktory 1 maja po poludniu pelnil sluzbe w centrali telefonicznej Bunkra. Misch jest uwazany za absolutnie prawdomownego swiadka wydarzen ostatnich dni Bunkra i jego opis interesujacych nas wydarzen jest wstrzasajacy. Byl ostatnim ktory widzial dzieci i Magde na schodach prowadzacych do gornej czesci Bunkra, idacych na smierc, najmlodsza, Heidi, odwrocila sie i hichoczac, powiedziala do niego jej ulubione zdanie: Misch, Misch, du bist ein Fish. Rochus Misch tak okresli jego nastroj: siedzialem sam, jak sparalizowany, ogarniety uczuciem grozy, wspolczucia i wstydu. Zaczalem odmawiac rozaniec, modlilem sie za te niewinne dzieci, modlilem sie w nadzieji, ze moze ich matka zmieni decyzje. Pol godziny pozniej do centrali telefonicznej przybyl Walter Naumann i powiedzial Mischowi: pulkownik (dr) Stumpfegger dal Magdzie narkotryzujace czekoladki dla dzieci. Goebbelsowie (obydwoje) chca smierci ich dzieci, jest corazmniej czasu. Slyszac ta wiadomosc, Misch poczul sie slabo ... I dalej:
Godzine pozniej, na schodach pojawila sie Frau Goebbels. Sama. Blada na twarzy, oczy zaczerwienione od placzu. Przez chwile stala na dole kolo schodow, dlonie w kurczowym uscisku. Po paru minutach zapalila papierosa i powoli poszla w kierunku pokoju ktory Joseph Goebbels uzywal jako jego biuro. Przeszla tuz kolo mnie, ani slowa, grobowe milczenie, ze stolika w korytarzu wziela pozostawiona przez kogos mala butelke szampana. Weszla do pokoju biurowego, drzwi zostaly otwarte. Pare minut pozniej wstalem, wyszedlem z centrali na korytarz i zerknalem. Frau Goebbels siedziala przy biurku, palila papierosa i stawiala pasjansa. Dziesiec minut pozniej wyszla z pokoju, znowu przeszla kolo mnie, znowu ani jednego slowa. A zreszta, o czym mielibysmy mowic ...

N_S

Zrodlo: James O'Donnell. The Bunker

Napisany przez: pietka 25/10/2009, 18:49

W swojej biografii opisał to mniej szczegółowo: "Goebbels postanowił pozostać w bunkrze i wraz z żoną popełnić samobójstwo. Ich dzieci też miały odejść. Pod koniec dnia przeszła obok mnie Magda Goebbels. Cała we łzach usiadła w pokoju obok. Po chwili bardzo spokojnie zaczęła rozkładać na stole karty. Joseph Goebbels wyszedł ze swojego pokoju. Stanął z boku i długo obserwował żonę. W pewnym momencie spytał ją co robi. - Stawiam pasjansa - odpowiedziała, nie odwracając nawet głowy. Chwilę później przyszedł do nich Artur Axmann. Wziął sobie krzesło i usiadł. Zaczęli rozmawiać o przeszłości; wspominali lata walki i wspólne zmagania. Magda Goebbels wyszła tylko raz, żeby przygotować kawę w kuchni Vorbunkra. Jej dzieci spoczywały martwe kilka metrów obok, w sąsiednim pokoju." Te wersje trochę się od siebie różnią.

Napisany przez: przecinkowiec 13/10/2011, 16:25

Witam,
chciałbym wrócić do tematu Propaganda Reichsministra.
Czy ktoś może wie coś na temat odwiedzin Goebbelsa u Mussoliniego?

A wracając jeszcze do tematu otrucia dzieci Goebbelsów, to myślę, że nie tylko miłość Magdy do Adolfa, którą może wyrazić parafraza jej słów: ,,Nie chcę aby moje dzieci żyły na świecie bez Fuhrera" ale także obawa o ich przyszłość. Nie wiadomo czy mieli oni jakąś rodzinę do której mogły by dzieci Goebbelsów trafić, także nie wiadomo co Krasnoarmiści zrobiliby z nimi.

Napisany przez: emigrant 13/10/2011, 16:37

Biografię Goebbellsa "popełnił" także David Irving:
http://allegro.pl/wojna-goebbelsa-triumf-intelektu-david-irving-nowa-i1857052518.html#gallery
Nie czytałem...
Czytał to ktoś i ma jakieś zdanie na jej temat?

Napisany przez: 2107 13/10/2011, 16:58

@net_skater

QUOTE
QUOTE
Lekarze, którzy w tym uczestniczyli mieli potem kłopoty.



O jakich lekarzach mowimy ? Feralnej srody 1 maja 1945 roku, o godz. 17, w Bunkrze bylo ich dwoch. Dr. Ludwig Stumpfegger, osobisty lekarz Magdy Goebbels zginal w czasie proby ucieczki z Berlina, 24 godziny pozniej. Drugi, major SS dr Ludwig Kunz przezyl kapitulacje i dlugie lata niewoli w ZSRR. Dr Kunz odmowil udzielenia jakichkolwiek informacji historykowi.


Dr Kunz wrocil z niewoli w 1955 roku. W 1956 roku prokuratura Münster wszczela przeciw niemu
sledztwo w sprawie szeciokrotnego morderstwia. Sledztwo o sygnaturze 6 Js 1041/56
prowadzil prokurator Theodor Middeldorf. W 1959 r. wniesiono przeciw dr Kunz oskarzenie
o wspoludzial w pow. moderstwie. Po trzech tygodniach izba karna sadu w Münsterze oddalila wniosek prokuratury na podstawie art. ustawy o amnestionowaniu niektorych przestepstw z czasu wojny ,ktora weszla w zycie w RFN w 1954 roku.

Napisany przez: przecinkowiec 14/10/2011, 14:36

Skoro już tyle mówimy o dzieciach Goebbelsów, to zamieszczam link z filmikiem...
http://www.youtube.com/watch?v=yi3HTfR1Fnw

Przerażające, że niewinne dzieci zostały otrute przez własną matkę.

Napisany przez: Balto 14/10/2011, 21:38

Są ludzie na świecie którzy wierzą w jakiś system czy to polityczny czy ideologiczno - polityczny i nic innego nie wchodzi w rachubę. Nie wiem ile ludzi popełniło samobójstwo w chwili kiedy dowiedziało się o śmierci Hitlera...
Poza tym , to radio wówczas było tym magicznym pudełkiem które samo z siebie mogło i kształtowało ówczesnych ludzi. Wystarczy przypomnieć audycję z USA, w czasie której ileś ludzi uwierzyło w to że Marsjanie wylądowali. Ile osób by popełniło zbrodnie gdyby padły słowa, że tylko konkretne grupy ludzi przetrwają?

Napisany przez: przecinkowiec 14/10/2011, 21:54

W filmie ,,Upadek" genialnie pokazana jest scena rozpaczy Magdy Goebbels kiedy błaga Fuhrera aby ten nie popełniał samobójstwa. Swoją drogą jest tam sporo o rodzinie Goebbelsów, jest także scena pokazująca Magdę, która truje swoje dzieci. Wiem, że jest to bardzo popularny film, ale jeśli ktoś go nie oglądał, to serdecznie polecam. Nie jest to historia wyssana z palca, lecz nakręcono ją na podstawie wspomnień osobistej sekretarki Hitlera.

Napisany przez: Hika 1/12/2011, 20:32

Trzeba kilka rzeczy tu sprostować.

Po pierwsze, jak to napisał ktoś powyżej:

QUOTE
Hitler i jego ludzie to była tymczasem zgraja niedouczonych fanatyków, która dorwała się do władzy wykorzystując katastrofalny stan gospodarki i grając na najniższych ludzkich instynktach.

Co do innych dygnitarzy III Rzeszy, mogę się zgodzić, ale co do Goebbelsa na pewno nie. Otóż Goebbels był geniuszem, czego dowodzi jego egzamin na doktorat z filozofii, który zdał, gdy miał 24 lata, co jest dużym osiągnięciem, jako że został zdany w tak młodym wieku. Goebbels napisał wiele wierszy, dramatów i nawet kilka powieści, które stylem dorównują wielkim pisarzom. W wieku 13 lat jego ojciec zabrał go na koncert muzyki Wagnera, pod wpływem którego był przez pare dni; był poruszony pięknem muzyki: w wieku 13 lat! W młodości, około 20 roku życia napisał do swojej miłości, Anki Stalherm list, w którym potępił jej antysemityzm i zarzekł, że uważa, iż jakiekolwiek próby zniszczenia żydowskiej nacji byłyby wysoce niehonorowe i godne pogardy. W późniejszych latach, prawdopodobnie dzięki wpływom Nazistów, został antysemitą. Czytał również wiele książek (nienazistowkskich), które umocniły w nim owy antysemityzm. Często był pod wrażeniem talentów oratorskich Hitlera, zapisywał na kartach dziennika jak wielce jest poruszony jego mowami, jednakże w oczach innych ludzi, również obcokrajowców był postrzegany jako "ten lepszy" jeśli chodzi o wygłaszanie mów i ogólne wrażenie. Hitler porównywany był do zwykłego agitatora, za to Goebbels do "mistrza nad mistrzami".
QUOTE
grając na najniższych ludzkich instynktach

Jeszcze raz ten cytat, gdyż bardzo mnie śmieszy...
To było właśnie potwierdzenie jego inteligencji, gdyż poznał tak dobrze naturę ludzką, aby móc oddziaływać tak silnie na emocje słowami. Nie krzyczał, ludzi raczej urzekały słowa aniżeli ton głosu.
Pewnego razu, podczas przemowy, pewien komunista krzyknął z trybuny: "ty kapitalistyczna świnio", on wyciągnął swoją portmonetkę, pokazując, że jest pusta i powiedział: "pokażcie swoje pieniądze. Kapitalistyczną świnią okaże się ten, który ma ich najwięcej" Wszyscy wybuchli głośnym śmiechem i pozwolili mu kontynuować przemówienie. Potrafił zaripostować prawie każde obrażające go stwierdzenie.

Nie mam na celu poprzeć go, wiele jego akcji oraz antysemityzm były po prostu złe. Uważam, że ten inteligentny osobnik poszedł po złej drodze kariery. Na pewno, gdyby urodził się nie w Niemczech, a na przykład w Ameryce lub po prostu w innych czasach, dzisiaj czytalibyśmy jego powieści i wiersze i często wspominalibyśmy go pozytywnie. Niestety związał się z partią nazistowską i zniszczył tym samym całego siebie.

Wszystko jest dobrze opisane w książce Irvinga Davida.

Napisany przez: mate21 2/12/2011, 16:09


Zupełnie się nie zgadzam z tym, że Goebbels był mniej uzdolniony od Hitlera, wręcz było zupełnie inaczej. Goebbels był inteligentnym człowiekiem, oczytanym, posiadał doktorat i to on głównie kreował wizerunek Hitlera przed jego dojściem do władzy, czy w czasie wojny, Hitler był przy nim marnym kapralem. To Goebbels do końca wydawał komunikaty zachęcające do walki, stawiania oporu przeciwko Sowietom, gdy płonął już Berlin, a Hitler zupełnie utracił kontakt z rzeczywistością siedząc i nie wychodząc z bunkra pod Kancelarią Rzeszy. Polecam książkę Irvinga Wojna Goebbelsa, świetnie pokazuje w jaki sposób przykładny katolik, zmienia się w głównego propagandystę Rzeszy. Myślę, że w dużej mierze Goebbels jest inspiracją dla współczesnych polityków jeśli chodzi o PR i o to słynne powiedzienie, że kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą.

Napisany przez: Hika 8/01/2012, 11:45

QUOTE
Zupełnie się nie zgadzam z tym, że Goebbels był mniej uzdolniony od Hitlera, wręcz było zupełnie inaczej. Goebbels był inteligentnym człowiekiem, oczytanym, posiadał doktorat i to on głównie kreował wizerunek Hitlera przed jego dojściem do władzy, czy w czasie wojny, Hitler był przy nim marnym kapralem. To Goebbels do końca wydawał komunikaty zachęcające do walki, stawiania oporu przeciwko Sowietom, gdy płonął już Berlin, a Hitler zupełnie utracił kontakt z rzeczywistością siedząc i nie wychodząc z bunkra pod Kancelarią Rzeszy. Polecam książkę Irvinga Wojna Goebbelsa, świetnie pokazuje w jaki sposób przykładny katolik, zmienia się w głównego propagandystę Rzeszy. Myślę, że w dużej mierze Goebbels jest inspiracją dla współczesnych polityków jeśli chodzi o PR i o to słynne powiedzienie, że kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą.


Mam taki cytat z książki:

QUOTE
Analizując osobowość "rządzącej trójki" w nazistowskich Niemczech, ówczesny ambasador USA, William E. Dodd, bez wahania określił Goebbelsa mianem "pierwszego zastępcy Hitlera", przypisując mu pozycję nawet wyższą od pozycji Goringa. "Podczas gdy Hitler jest, jak na tradycje niemieckie dość tuzinkowym oratorem - stwierdził Dodd - Goebbels to mistrz nad mistrze. Wprzągł [...] całą niemiecką działalność prasową, wydawniczą i na polu sztuk pięknych w tryby potężnej maszyny propagandowej.

Napisany przez: mate21 8/01/2012, 14:59

Pozostaje się z tym zgodzić, Goebbelsa chyba można śmiało określić mianem mózgu aparatu partyjnego Hitlera i to w dużej mierze dzięki jego charyźmie NSDAP zyskiwało nowych członków, nowych wyborców, co doprowadziło do sukcesu tej partii w 1933 r. Być może to dzięki uporowi Goebbelsa Hitler wcześniej w 1932 r. nie poszedł na kompromis z von Schleicherem godząc się na urząd wicekanclerza Rzeszy. Zresztą to właśnie Goebbels przyczynił się do sukcesów wyborczych z 1932 i 1933 r. opracowując odpowiednią strategię wyborczą. Natomiast po tym jak Hitler został kanclerzem i mianował Goebbelsa na stanowisko Ministra Propagadny i Oświecenia Publicznego, okazało się, że jest to dobry kandydat, który świetnie się na tym stanowisku sprawdził realizując przy tym założenia hitlerowskiego reżimu. Pod względem inteligencji na pewno przewyższał innych nazistowskich dygnitarzy pokroju Goeringa, Bormanna, czy Ribbentropa.


Napisany przez: adamos2006 8/01/2012, 19:15


Goebbels nigdy nie był nr 2, chyba że w bunkrze w ostatnich godzinach. Choć rzeczywiście gdzieś tak po Stalingradzie znowu był coraz bliżej swego fuhrera i wywierał na niego coraz większy wpływ. Ale nie był numerem 2, bo gdy wpływy tracił Goering, to zyskiwali na znaczeniu Himmler, Speer czy Bormann.

Napisany przez: emigrant 8/01/2012, 22:06

QUOTE(emigrant @ 8/01/2012, 18:47)
A kiedy niby taka rozmowa mogłaby mieć miejsce?
*


Tu jest częściowa odpowiedź z Forum DWS:
A dokladniej bylo to tak:
Himmler przedstawil Hitlerowi pomysl uzycia AK do walki z bolszewizmem, jako ze bedac osobiscie przy przesluchiwaniu Grota, uslyszal, iz Polski Ruch Oporu czuje sie opuszczony przez Anglie, a zagrozony przez Niemcy i ze nastawiony jest bardzo antysowiecko. Hitler zastanawial sie przez pewien czas nad ta mozliwoscia, zadecydowal w koncu jednak negatywnie, motywujac to zbyt duzym zagrozeniem (experyment zbyt niebezpieczny). Sam Grot w zadnym momencie nie sugerowal mozliwosci wspolpracy z Niemcami.
Zrodlo: zapiski Himmlera z 10 lipca 1943 przedstawione w Der Spiegel 51/1980.


Za Gucio. A tu jest namiar na stronę:
http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=149&t=444&p=1558731#p1558731

Napisany przez: mate21 19/01/2012, 17:42

QUOTE
A dokladniej bylo to tak:
Himmler przedstawil Hitlerowi pomysl uzycia AK do walki z bolszewizmem, jako ze bedac osobiscie przy przesluchiwaniu Grota, uslyszal, iz Polski Ruch Oporu czuje sie opuszczony przez Anglie, a zagrozony przez Niemcy i ze nastawiony jest bardzo antysowiecko. Hitler zastanawial sie przez pewien czas nad ta mozliwoscia, zadecydowal w koncu jednak negatywnie, motywujac to zbyt duzym zagrozeniem (experyment zbyt niebezpieczny). Sam Grot w zadnym momencie nie sugerowal mozliwosci wspolpracy z Niemcami.
Zrodlo: zapiski Himmlera z 10 lipca 1943 przedstawione w Der Spiegel 51/1980.


W takim razie okazuje się, iż znów to Goebbels okazał się sprytniejszy od Hitlera, może po prostu w lipcu 1943 r. propozycje Goebbelsa mogły padać na podatny grunt, przez sprawę katyńską i "wypadek" w Gibraltarze.

Napisany przez: Hika 24/01/2012, 23:04

QUOTE(adamos2006 @ 8/01/2012, 19:15)
Goebbels nigdy nie był nr 2, chyba że w bunkrze w ostatnich godzinach. Choć rzeczywiście gdzieś tak po Stalingradzie znowu był coraz bliżej swego fuhrera i wywierał na niego coraz większy wpływ. Ale nie był numerem 2, bo gdy wpływy tracił Goering, to zyskiwali na znaczeniu Himmler, Speer czy Bormann.
*



W sumie to ja w ogóle nie wiem kto był tym drugim. Raz słyszę o Hessie, potem o Göringu, potem znowu o Himmlerze, Goebbelsie. Ciężko się w tym połapać.

Napisany przez: emigrant 25/01/2012, 1:30

QUOTE(Hika @ 24/01/2012, 23:04)
W sumie to ja w ogóle nie wiem kto był tym drugim. Raz słyszę o Hessie, potem o Göringu, potem znowu o Himmlerze, Goebbelsie. Ciężko się w tym połapać.
*


Bo, jak to w tego rodzaju dyktaturach bywa (rozmyte kompetencje, władza oparta w dużym stopniu na nieformalnych czynnikach, zależna często od kaprysu wodza, itd)są to sprawy niejasne. Zresztą celowo zaciemniane przez Numer1. Poza tym zależy to także od okresu (np. gdy Hitler ograniczył się do bunkra Pozycję nr 2 zdobył Borman skutecznie korzystając z oddzielenia fuhrera od świata zewnętrznego. Goebbels nie był nigdy numerem dwa, bo nigdy nie stała za nim siła zbrojna, tak jak za Himmlerem (SS) czy Goringiem (Luftwaffe). Zresztą była to siła tylko do pewnego stopnia i dobra do rozgrywek niędzy dworzanami o przywileje. Każdy z nich mógł być pozbawiony tej siły na byle kaprys Hitlera w jednej sekundzie.
Wszystko powyższe dotyczy także ZSRR za Stalina.

Napisany przez: mata2010 25/01/2012, 5:56

Okres kilku miesięcy przed bitwą na Łuku Kurskim uważam za decydujący dla losów II Wojny Światowej.
1. W tym czasie miała miejsce bardzo nagłośniona sprawa wykrytego właśnie (a może wczesniej...) mordu katyńskiego.
2. Hitler z Guderianem bardzo wierzyli w "nową generację" broni pancernej.
3. Jugosłowianie Tito odnieśli wspaniały sukces. Kierowana z kwatery Hitlera akcja mająca definitywnie wyeliminować partyzantów titowskich poniosła spektakularną klęskę.
4. To mogło zniechęcić Hitlera do pójścia na jakiekolwiek ustępstwa wobec AK.
5. Wydarzenia w Afryce przybrały fatalny dla Niemców obrót.

Czy Hitler mógł ulec skrajnym podszeptom Goebbelsa?

Napisany przez: emigrant 25/01/2012, 14:20

QUOTE(mata2010 @ 25/01/2012, 5:56)

3. Jugosłowianie Tito odnieśli wspaniały sukces. Kierowana z kwatery Hitlera akcja mająca definitywnie wyeliminować partyzantów titowskich poniosła spektakularną klęskę.
4. To mogło zniechęcić Hitlera do pójścia na jakiekolwiek ustępstwa wobec AK.


Jak jedno ma wynikać z drugiego? confused1.gif

Napisany przez: mata2010 25/01/2012, 15:57

Jugosłowianie dali radę przeciwstawić się zaborcom, to mężni Polacy mieliby być gorsi i mieliby się nie mścić się na tych samych zaborcach? Hitler nie był naiwny i w prymitywne kombinacje nie wierzył. Nawet chyba nie bardzo ufał Goebbelsowi w bardziej prawdopodobną "kombinację katyńską" (przepraszam za użycie tego sformułowania w prawie tak tragicznej i prestiżowej) obliczoną na skłócenie Aliantów.

Napisany przez: Travis 25/01/2012, 16:09

QUOTE
Jugosłowianie dali radę przeciwstawić się zaborcom, to mężni Polacy mieliby być gorsi i mieliby się nie mścić się na tych samych zaborcach? Hitler nie był naiwny i w prymitywne kombinacje nie wierzył. Nawet chyba nie bardzo ufał Goebbelsowi w bardziej prawdopodobną "kombinację katyńską" (przepraszam za użycie tego sformułowania w prawie tak tragicznej i prestiżowej) obliczoną na skłócenie Aliantów.

Do mnie też średnio przemawia taka argumentacja. Widząc niemożność spacyfikowania jugosłowiańskiej partyzantki (zbliżonej liczbowo do Armii Krajowej) Hitler powinien był raczej właśnie spróbować możliwości porozumienia z Polskim Państwem Podziemnym...

Napisany przez: mata2010 25/01/2012, 20:39

To co powiem wymaga przytoczenia statystyk, których nie mam pod ręką. Ale raczej nie spodziewam się jakichś niespodzianek w tym względzie. (Do dziś pamiętam jak się dowiedziałem o tych liczbach będąc w szkole średniej dawno temu...)

W roku 1943-cim ilość ofiar hitleryzmu narodowości polskiej była zbliżona do analogicznej (procentowo wyrażonej) ilości Jugosłowian. Obie były wysokie. Ludzie najpierw reagują na agresję na ich prawa elementarne, a dopiero potem wdają się w rozważania: co warto?, co jest polityczne?

Może jeszcze przytoczę fakt niedostatecznie chyba znany. W dzisiejszym Naszym Dzienniku jest wywiad z wybitnym historykiem i kryminologiem Dieterem Schenkiem. Oto ów fakt przywołany przez Profesora:
- Na terenie Generalnej Guberni istniała pewna hierarchia, w myśl której Polacy powinni być traktowani lepiej niż Żydzi, Ukraińcy lepiej niż Polacy, a folksdojcze lepiej niż Ukraińcy. Na samej górze tej hierarchii znajdowali się obywatele Rzeszy. Miało to wpływ na wiele aspektów: pracę i wyżywienie, pozycję społeczną, a przede wszystkim osobiste bezpieczeństwo.

Trudno więc było Niemcom liczyć na współpracę z Polakami...

Napisany przez: mate21 30/01/2012, 0:02

QUOTE
W roku 1943-cim ilość ofiar hitleryzmu narodowości polskiej była zbliżona do analogicznej (procentowo wyrażonej) ilości Jugosłowian. Obie były wysokie. Ludzie najpierw reagują na agresję na ich prawa elementarne, a dopiero potem wdają się w rozważania: co warto?, co jest polityczne?

Może jeszcze przytoczę fakt niedostatecznie chyba znany. W dzisiejszym Naszym Dzienniku jest wywiad z wybitnym historykiem i kryminologiem Dieterem Schenkiem. Oto ów fakt przywołany przez Profesora:
- Na terenie Generalnej Guberni istniała pewna hierarchia, w myśl której Polacy powinni być traktowani lepiej niż Żydzi, Ukraińcy lepiej niż Polacy, a folksdojcze lepiej niż Ukraińcy. Na samej górze tej hierarchii znajdowali się obywatele Rzeszy. Miało to wpływ na wiele aspektów: pracę i wyżywienie, pozycję społeczną, a przede wszystkim osobiste bezpieczeństwo.

Trudno więc było Niemcom liczyć na współpracę z Polakami...

To tylko ideologia z jednej strony Niemcy coś mówili o przestrzeni życiowej rasie panów, jak przyszło do wojny z ZSRR jakoś nie gardzili pomocą Ukraińców, czy też narodów bałtyckich, po prostu Niemcy potrafili grać na nastrojach między narodami. Co do ewentualnej współpracy z Polakami pomijasz po prostu fakt wydarzeń roku 1943 r. czyli odkrycia zbrodni katyńskiej, czy też wydarzeń powiązanych z gen. Sikorskim, sądzę że właśnie w 1943 r. Polacy mogli być najbardziej skłonni do współpracy z Niemcami, rzekomy aliant mordujący 20 tys. oficerów to musiało robić wrażenie na Polakach.

Dyskutanci, robicie offtop. Wracajcie do tematyki watka.
Moderator N_S

Napisany przez: Hika 10/02/2012, 23:41

Wracając do Goebbelsa, to znalazłam w książce Irvinga wiele ciekawych rzeczy, poza tymi które tu były napisane.

Wszyscy znają sprawę "Wielkiego kłamstwa". Nie potrafię tego zweryfikować, więc podaję jako ciekawostkę: Goebbels siedział z Hitlerem i paroma innymi osobami w jakimś pokoju (w mieszkaniu?) kiedy dostał telefon od Putziego - Ernsta Hanfstaengla (dodam, że był on uważany przez Goebbelsa za żartownisia płatającego niewinne figle). Ernst w tej rozmowie poinformował go o podpaleniu Reichstagu, a Goebbels w pierwszej chwili mu nie uwierzył. Dopiero po próbach przekonania go przez rozmówcę pojechał zobaczyć co się dzieje i rzeczywiście - Reichstag płonął. Hitler też był skonsternowany. Parę dni później prasa zagraniczna zarzuciła nazistom kłamstwo co do tego, jako by parlament podpalił komunista (tego komunistę później złapali o ile dobrze pamiętam) i nazwali to "wielkim kłamstwem". Tak przynajmniej wynika z dzienników Goebbelsa, które oczywiście mogły nie być pisane zgodnie z prawdą. Tego jednak sprawdzić nie można...

I jeszcze druga rzecz, mianowicie sprawa palenia książek. Z "Irvinga" wynika, że to nie Goebbels zorganizował palenie, lecz nazistowscy studenci mający dość "żydowskiej literatury", którzy to Goebbelsa zaprosili, aby wygłosił mowę na widowisku. Resztą zajęli się sami. Goebbels zastanawiał się, czy wziąć udział, lecz w końcu zgodził się i ową mowę wygłosił, podczas gdy podnieceni i zafascynowani "studenci" wrzucali z zapałem do ognia kolejne książki.

Napisany przez: mate21 11/02/2012, 0:09

Poza tym o czym piszesz w książce Irvinga jest wiele dosyć interesujących informacji szczególnie dotyczących relacji pomiędzy poszczególnymi dygnitarzami okazuje się bowiem, że w latach 30 Goebbels liczył na tekę Ministra Spraw Zagranicznych i był zdegustowany mianowaniem na to stanowisko Ribbentropa, zaś najbardziej zaciekłym wrogiem Goebbelsa był Rosenberg. De facto rozważając odwołanie Ribbentropa w 1944 r. Hitler zdradził Goebbelsowi, że mógłby na to stanowisko powołać właśnie Rosenberga. Jeszcze jedna rzecz mnie zaintrygowała zapis w dzienniku Goebbelsa pod datą 4 lipca 1943 r., gdzie stwierdził, że to Brytyjczycy stoją za katastrofą gibraltarską. Nadto z książki Irvinga Goebbels jawi się jako osoba mająca większą fobię odnośnie Żydów niż Hitler, co się objawiało w jego podejściu do małżeństw mieszanych, gdzie czasem Hitler musiał interweniować studząc zapędy Goebbelsa.

Napisany przez: Travis 25/09/2012, 20:17

QUOTE
Listy miłosne i wiersze Goebbelsa na aukcji w USA. Protestuje Stowarzyszenie Ocalałych z Holokaustu


Praca doktorska, młodzieńcze wiersze i listy miłosne nazistowskiego ministra propagandy Josepha Goebbelsa zostaną wystawione w czwartek na aukcji w Stamford w USA. Ofiary Holokaustu obawiają się, że dokumenty mogą trafić do neonazistów.

Jak informuje internetowe wydanie niemieckiego dziennika "Sueddeutsche Zeitung", sprzedaż dokumentów ma się odbyć w najbliższy czwartek w domu aukcyjnym Alexander Historical Auctions. Licytowane będą listy i inne utwory autorstwa młodego Goebbelsa przed jego wstąpieniem w 1924r. do Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników (NSDAP) Adolfa Hitlera.

Według "SZ" na uwagę zasługuje korespondencja przyszłego współtwórcy hitlerowskiej III Rzeszy z Anką Stalherm - dziewczyną, która była jego pierwszą wielką miłością. Gdy ukochana zerwała z nim, Goebbels napisał w jednym z listów: "Gdybyś była teraz przy mnie, chwyciłbym cię i zmusił do tego, byś mnie kochała, chociaż przez chwilę, a potem zabiłbym cię".

- Dzięki listom można zrozumieć, co działo się w jego głowie - powiedział "SZ" szef domu aukcyjnego Bill Panagopulos. Jego zdaniem listy dostarczają wielu informacji pozwalających zrozumieć "jak funkcjonował człowiek, który stał się szaleńcem".

Dom aukcyjny przeprowadzi licytację na polecenie szwajcarskiej firmy, która pragnie zachować anonimowość. Spodziewa się zysku w wysokości 200 tys. dol.

Aukcję krytykują jednak świadkowie historii, którzy przeżyli Zagładę. - Dom aukcyjny czerpie zyski ze sprzedaży pamiątek po nazistach - powiedział "SZ" prezes amerykańskiego Stowarzyszenia Ocalałych z Holokaustu, Menachem Rosensaft. Jego zdaniem takie dokumenty powinny trafić do archiwum i być dostępne dla badaczy przeszłości. Rosensaft obawia się, że dokumenty mogą trafić w niepowołane ręce (do neonazistów).

Goebbels należał do najbliższych współpracowników Hitlera. Po zdobyciu władzy przez nazistów w 1933r. został ministrem propagandy III Rzeszy. Sprawował ten urząd aż do śmierci. Na krótko przed końcem wojny - 1 maja 1945 roku - Goebbels i jego żona Magda popełnili samobójstwo w bunkrze pod Kancelarią Rzeszy w Berlinie. Wcześniej otruli szóstkę swoich dzieci w wieku od 4 do 12 lat. Wszystkie nosiły imiona zaczynające się od litery "H" - na cześć Hitlera.

http://wyborcza.pl/1,75248,12554043,Listy_milosne_i_wiersze_Goebbelsa_na_aukcji_w_USA_.html

Napisany przez: emigrant 25/09/2012, 20:50

Mnie już też się udało dorwać i przeczytać "Wojnę Goebbelsa" Irvinga.
Kilka mitów padło z tej okazji- m.in. pozycja Josefa jako człowieka nr.2 w Rzeszy. Okazało się guzik prawda; była ona dużo słabsza. Ten "geniusz" to nie żaden geniusz tylko błyskotliwość poparta mrówczą pracą- swoje sukcesy Goebbels wypracowywał w ciężkim trudzie i znoju. Choć potrafił pokazać lwi pazur jak wyżej wspomniane przemówienie-łatanie klęski staligradzkiej z lutego 43. Tyle, że ten pazur dotyczył spraw propagandy-li tylko właściwie i spraw związanych z mydleniem oczu narodowi. Co do innych pól, to trudno czasem znaleźć większe bzdury, jakie wygadywał-np. co do łudzenia się co do przyszłości(czasem miało się wrażenie, że pierwszą ofiarą propagandy goebbelsowskiej był... sam Goebbels) lub co do, właśnie, spraw zagranicznych. Jego rozmowy o polityce zagranicznej przypominają czasem tekst z domu wariatów-kompletne odłączenie od rzeczywistości. Zwłaszcza im głębiej w wojnę.
Irving rzuca też nowe (inne) światło na takie wydarzenia w historii, jak podpalenie Reichstagu czy Noc Kryształową.
Jeszcze jedno; facet do bodajże do 34 roku życia był prawiczkiem! Zarówno z jego dziennika, jak i z listów wynikało, że doprowadzało go to do szału (sie nie dziwię wink.gif ). To się musiało rzucić na charakter gościa (Olbrzymią rolę grało tu oczywicie jego kalectwo)...
Co zaś do samych zapisków, to często zachowuje się w nich jak egzaltowana panienka (będąc po trzydziestce!). Oto próbka, zapisków z 1928 roku o kobiecie, którą ujrzał pierwszy raz na oczy i krótko w operze:
Wywiązał się pomiędzy nami mały romans, romans bez słów-tylko dwa spojrzenia, dwa westchnienia, nic więcej. A potem ona odeszła.. Szukałem jej! Zbiegłem w dół niczym w jakiś transie. Boże, Tristan i ta kobieta... Przez cały wioeczór odchodziłem od zmysłów... I to pisze 33-letni facet!
Acha życiorys nie pozostawia wątpliwości o socjalistycznych przekonaniach Goebbelsa, zanim nawet (z oporami) dodał do nich narodowe zabarwienie. To zresztą u nazistów normalka...

Napisany przez: poldas372 26/09/2012, 0:00

Haha - Podejrzewam, że u socjalistów spod tzw. "czerwonej przykrywki" były ciągoty identyczne. Trudno walczyć z naturą. Natomiast można ją podlać ideologicznym sosem.
Natomiast sama chuć jest czysto... internacjonalistyczna.

Napisany przez: emigrant 26/09/2012, 0:08

QUOTE(poldas372 @ 26/09/2012, 0:00)
Natomiast sama chuć jest czysto... internacjonalistyczna.
*

Sama chuć, owszem tyle, że u niego (jak pisze Irving) była już taka burza hormonów, że kompletnie pomerdało mu się, kogo ma kochac i w końcu pokochał Hitlera... tongue.gif

A poważnie, to jego stopień zafascynowania Hitlerem, (choć parę razy zwątpił... ale walczyl z tym dzielnie i na ogół starczała rozmowa lub chociaż spotkanie z idolem by fascynacja wróciła z dawną siłą) był aż żenujący. Co zaś niesamowite, tę samą fascynację podzielała jejmość Goebbelsowa. Czy tylko duchową? (dowodów na romans nie ma).

Napisany przez: poldas372 26/09/2012, 0:37

Na romans Józia, czy też Magdy?

Napisany przez: emigrant 26/09/2012, 1:12

QUOTE(poldas372 @ 26/09/2012, 0:37)
Na romans Józia, czy też Magdy?
*


Nie, no Józio, choc późno zaczął, nadrobił trzeba powiedzieć a i gust mu się ustatkował. Np. Baarovej nic nie można zarzucić jeśli chodzi o aparycję.
Magda zaś z pewnością była zafascynowana Hitlerem i jego osobowością (co przecież nie było ani wyjątkiem, ani rzadkie). Jednak na romans między tym dwojgiem nie ma krzty dowodu. Choć wydaje się, że Józio nie miałby nic przeciwko temu, gdyby fuhrer zajął się jego zoną, a jemu pozwolili podziwiać talenty ( i nie tylko) innych aktorek UFY. No, ale nie pawiezło i nawet był moment, że Adolf prawie na siłę zjednoczył małżonków.
Adolf był zajęty polityka, potem zaś Ewa już pilnowała, żeby u wielbicielek na fascynacji osobowością się kończyło...

O tym wszystkim bylo juz pisane w tym watku siedem lat temu !
Wena sie wam wyczerpala czy co ???
Moderator N_S

Napisany przez: Hika 28/12/2012, 19:19

QUOTE(emigrant @ 26/09/2012, 0:08)
QUOTE(poldas372 @ 26/09/2012, 0:00)
Natomiast sama chuć jest czysto... internacjonalistyczna.
*

Sama chuć, owszem tyle, że u niego (jak pisze Irving) była już taka burza hormonów, że kompletnie pomerdało mu się, kogo ma kochac i w końcu pokochał Hitlera... tongue.gif

A poważnie, to jego stopień zafascynowania Hitlerem, (choć parę razy zwątpił... ale walczyl z tym dzielnie i na ogół starczała rozmowa lub chociaż spotkanie z idolem by fascynacja wróciła z dawną siłą) był aż żenujący. Co zaś niesamowite, tę samą fascynację podzielała jejmość Goebbelsowa. Czy tylko duchową? (dowodów na romans nie ma).
*



Goebbels chciał chyba za wszelką cenę być kimś, nie wiem, aby zrobić na złość kolegom z podstawówki ( rolleyes.gif ), którzy naśmiewali się z jego wyglądu, kalectwa. Zobaczył, że polityka daje mu wielkie możliwości, zobaczył, że NSDAP może mu dać możliwości, ale na początku nie zgadzał się do końca z nimi (jak zostało powiedziane miał ciągoty bardziej do socjalizmu niźli nacjonalizmu). Był bardzo podatny na wpływy, co jest raczej dobrą, ale fałszywą cechą, potrafił przekonać sam siebie do czegoś co mu w rzeczywistości do końca nie odpowiada (tak jak na przykład komuś podoba się sentymentalizm, ten ktoś powie: kurczę, to takie ładne, ale takie przerysowane i wyegzaltowane, nie jestem taki jak sentymentaliści, nie myślę jak oni ale przecież... mogę stać się taki! to będzie wyglądało tak dobrze i wyniośle) i Goebbels przekonał sam siebie do narodowego socjalizmu, potem, pod wpływem tych przemyśleń o tym jak wielką szansę mu ta ideologia daje ujrzał Hitlera - dobrego (podobno) mówcę, pełnego emocji i "zakochał się", Hitler dał mu jeszcze jeden pretekst do realnego zainteresowania ideologią. Ja to tak odebrałam, bo Goebbels, w młodości nie wykazywał szczególnego zainteresowania Żydami, żadnej nienawiści, nawet - o ile pamiętam - czytywał żydowskie książki, a potem nagle, po poznaniu ideologii NSDAP jego pogląd na ten temat odwrócił się.

Napisany przez: Marek Zak 1/04/2014, 9:23

Bedąc w Empiku w przejrzałem ,,Dzienniki" Goebbelsa 1923-39. Jest to, na pierwszy rzut oka, ciekawa, choć przyznaję, szokująca lektura. Czy ktoś z Was je czytał? Przyznaję, że mam opory przed wydaniem iluś tam zł na dzieło faceta, który wiadomo, kim był.
Ciekawostka, po podpisaniu Paktu R-M euforia w Niemczech i strach na zachodzie. To wie z podsłuchiwanych rozmów polityków.

Napisany przez: mata2010 1/04/2014, 16:30

Są też dzienniki z późniejszych okresów. Rzecz jest nadzwyczaj ciekawa. Jeżeli chodzi o mnie, to nastudiowałem się tych rzeczy bardzo! Przede wszystkim w opracowaniu Irvinga i Guza. Ale i sporo w oryginale. Poczekam na obniżkę cen.

Napisany przez: Basia1611 31/03/2015, 12:49

Zastanawia mnie co takiego kobiety widziły w Goebbelsie ? To że był doskonałym mówcą a co poza tym ?

Napisany przez: mata2010 31/03/2015, 17:27

Wg mnie jego nadzwyczajne powodzenie u kobiet zaczęło się niedługo po objęciu Ministerstwa Propagandy.
Szybko wyszło na jaw, iż do kompetencji tego ministerstwa weszły m. in. teatr i film. Co więcej Goebbels zapowiedział i szybko zaczął realizować plan wielkiej ekspansji w dziedzinie produkcji nowych filmów.
Jednym z jego celów było stworzenie konkurencji dla Hollywood. Innym masowe wykorzystanie filmów dla propagandy reżymu.
Trzeba pamiętać, iż dopiero niedawno upowszechnił się film dźwiękowy, ale w oczywisty sposób zwiększyło to atrakcyjność oglądania.
Sukcesy Goebbelsa były oszałamiające. Do Niemiec oprócz zagranicznych aktorów "czysto" aryjskich, zaczęły napływać gwiazdy o korzeniach słowiańskich, a nawet pewne mieszanki żydowskie. Niestety zarówno Pola Negri jak i Jan Kiepura uwiarygodnili filmowe imperium Goebbelsa.
Niestety również aktorki zorientowały się, że Goebbels ma wpływ na obsadę głównych ról. I stąd już tylko krok od kuszących propozycji dla kuternogi.
Jest też i trzecie niestety - tym razem dla nas sad.gif . Goebbels widząc nieograniczone możliwości pozyskiwania do łóżka młodych, pięknych kobiet (w tym mężatek) szybko popadł w rodzaj erotomanii. Byłoby mu to złamało karierę gdyby nie Hitler. Adolf wiedząc jak wiele straciłby gdyby musiał zdymisjonować swego naczelnego propagandystę, zastosował twarde środki: wsparł żonę Goebbelsa. Owo wsparcie naraziło ludzkość na dalsze manipulatorskie akcje Goebbelsa. Aż do tragicznego końca. Kiedy to nawet na moment Goebbels objął urząd kanclerski po samobójstwie Hitlera i odnośnym zapisie w testamencie fuehrera.


To wszystko jest juz wspomniane lata temu w tym watku !
Pytajacy uzytkownik byl za leniwy aby przeczytac caly watek.
Nie ma sensu na nowo pisac o tym samym - to SPAM !
Moderator N_S


Napisany przez: emigrant 31/03/2015, 22:31

QUOTE(mata2010 @ 1/04/2014, 16:30)
Są też dzienniki z późniejszych okresów. Rzecz jest nadzwyczaj ciekawa. Jeżeli chodzi o mnie, to nastudiowałem się tych rzeczy bardzo! Przede wszystkim w opracowaniu Irvinga i Guza.
*


Co konkretnie w opracowaniu Guza?

Napisany przez: mata2010 1/04/2015, 4:53

Net zarzucił mi powtarzanie się, a nawet "grzech" spamowania. NIE CZUJE TAK TEGO!
Odwrotnie, wydaje mi się, że wiedza dotycząca Goebbelsa jest WCIĄŻ NIEWYSTARCZAJĄCA. RÓWNIEŻ W NASZYM STOSUNKOWO WĄSKIM ŚRODOWISKU USERÓW HISTORYCY.ORG.

Goebbels był osobowością tak nietypową, a równocześnie dysponował tak wielkim, naprawdę wybitnym intelektem, iż w dalszym ciągu większość z nas nie jest w stanie należycie ocenić zarówno samą postać genialnego kuternogi jak i jego rolę w Historii.

Kwestia jego stosunku do kobiet i ustawicznych zdrad, jakich dokonywał w stosunku do Magdy TEZ NIE JEST DOBRZE ZROZUMIANA. Również końcowa decyzja samobójstwa i zabójstwa wszystkich dzieci.

Mam wiele hipotez na temat nierozumienia bądź udawania nierozumienia roli Goebbelsa. Sprawa jest bardzo wielowątkowa, bardzo drażliwa i w pewnych aspektach trudna do dyskutowania.

Goebbels "przechodzi" podobną drogę oceny swojej osoby jak uprzednio jego patron Adolf. Prawdę powiedziawszy i z oceną Adolfa Hitlera nie jest jeszcze najlepiej. Obecna tendencja - niezwykle szkodliwa i niezwykle nietrafna - to zwalanie wszystkich najcięższych przewin III Rzeszy na SS, które nie bardzo ma adwokatów.

Powracam do aspektu "kobiecego" biografii Goebbelsa.
Otóż czytając wnikliwie jego dzienniki doszedłem do wniosku, iż SZCZEGÓLNĄ ROLĘ ODEGRAŁA POLSKA. Aż do początku 1939-ego GOEBBELS SIĘ WAHAŁ CZY NIE ODEJŚĆ Z POLITYKI. Nie mógł się pogodzić z narzuconym mu przez Hitlera reżimem stosunków z Magdą. Jednak - swoim genialnym umysłem - na początku roku 1939, Goebbels doszedł do wniosku, że WOJNA Z POLSKĄ JEST NIEUNIKNIONA. I to nie taka jaka się szykowała z Czechami. Tylko prawdziwa! I prowadząca do wojny ogólnoświatowej.
To go otrzeźwiło!

Dlatego studiowanie biografii Goebbelsa (którą NIBY znamy) jest twórcze, potrzebne i nazywanie tego spamowaniem uważam za błąd.

Jeśli chodzi o Eugeniusza Guza, to (mimo jego podejrzanej biografii) jego wkład w przybliżenie sylwetki Goebbelsa czytelnikowi polskiemu (mam nadzieję nie tylko...) jest nie do przecenienia. Bodaj jego ostatnia pozycja http://lubimyczytac.pl/ksiazka/133095/goebbels-o-polsce-i-sojuszniczym-zsrr
jest absolutnym "must", dla kogoś kto interesuje się ostatnią wojną. Ale nawet autocenzurowane i cenzurowane jego pozycje dotyczące Goebbelsa, które ukazały się w PRL-u wniosły bardzo wiele!!

Napisany przez: mate21 12/04/2015, 11:33

QUOTE
Otóż czytając wnikliwie jego dzienniki doszedłem do wniosku, iż SZCZEGÓLNĄ ROLĘ ODEGRAŁA POLSKA. Aż do początku 1939-ego GOEBBELS SIĘ WAHAŁ CZY NIE ODEJŚĆ Z POLITYKI. Nie mógł się pogodzić z narzuconym mu przez Hitlera reżimem stosunków z Magdą. Jednak - swoim genialnym umysłem - na początku roku 1939, Goebbels doszedł do wniosku, że WOJNA Z POLSKĄ JEST NIEUNIKNIONA. I to nie taka jaka się szykowała z Czechami. Tylko prawdziwa! I prowadząca do wojny ogólnoświatowej.
To go otrzeźwiło!


Zupełnie się z tym nie zgadzam, w książce Irvinga wyczytać można: " Gdy spojrzymy wstecz na schyłkowe dni marca 1939 r. wyraźnie dostrzeżemy, że właśnie wtedy nastąpiły wydarzenia, które doprowadziły bezpośrednio do wybuchu II wojny. Jednakże z zapisków w dzienniku dr. Goebbelsa bynajmniej nie wynika, ażeby autor był świadom owej doniosłości (s. 429)(...) Odzyskane ostatnio fragmenty niepublikowanych dotychczas dzienników Goebbelsa rzucają nowe światło na rozwój planów Hitlera. Anglia chce znów poprawić z nami stosunki - zanotował Goebbels 23 kwietnia po obiedzie u Hitlera. Chamberlain znów zaczął nas sondować. Z Francją pójdzie nam łatwo. Polityka Polski nie jest dla nas zbyt przychylna. Jednakże na razie Fuhrer nie chce powtarzać swojej oficjalnej propozycji, jaką złożył pod jej adresem, propozycji dotyczącej Gdańska i autostrady przez korytarz. (s. 431) (...) W maju Goebbels uchylił zakaz pisania o antyniemieckich incydentach w Polsce, choć na razie wyznaczono dla tych materiałów miejsce dopiero na kolumnie drugiej (s.435). "

Trochę się to kłóci z sugestią w poprzednim poście... Poza tym nie dostrzegam, by to polski czynnik sprawił, że Goebbels przestał romansować z Lidia Baarova, upatrywałbym w tym roli Hitlera, którego o wszystkim informował Karl Hanke.

Napisany przez: mata2010 12/04/2015, 17:44

Ja mówiłem o styczniu 1939. Wtedy autentycznie Goebbels rozważał odejście z polityki (ewentualnie przejście na boczny tor , ale to kłóciło się z jego politycznym temperamentem). Oczywiście Goebbels przy całej swojej inteligencji i pasji nie mógł równać się z Hitlerem. I nie chciał się równać! Jemu pozostawiał najważniejsze decyzje i jego wizjom zawierzał. W związku z tym w dalszych miesiącach 1939 mógł zmieniać zdanie na skutek sugestii Hitlera lub sam doszedł do wniosku, ze propaganda wymaga chwilowo zmiany priorytetów. A owa zmiana będzie szczególnie skuteczna jeśli szef ogromnej piramidy propagandowej uwierzy w coś innego niż wierzył wcześniej.
Nie mam w tej chwili egzemplarza dzienników z roku 1939, więc nie mogę posłużyć się ani odpowiednimi cytatami ani śledzić za ewolucją jego myśli.

Napisany przez: Fuser 10/03/2017, 19:37

QUOTE(mata2010 @ 12/04/2015, 18:44)
Nie mam w tej chwili egzemplarza dzienników z roku 1939, więc nie mogę posłużyć się ani odpowiednimi cytatami ani śledzić za ewolucją jego myśli.
*


Widziałem dziś w "Saturnie" przecenione dzienniki Goebbelsa wydane niedawno przez "Świat Książki". Nie wiem, czy to efekt kiepskiej sprzedaży, czy powód jest inny.

http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,21889154,sekretarka-goebbelsa-nie-czuje-sie-winna-chyba-ze-chcecie.html#TRwknd

Napisany przez: emigrant 22/06/2022, 18:39

Bardzo ciekawy wywiad z profesorem Królem, który zredagował polskie wydanie dzienników:
https://www.youtube.com/watch?v=p4Vcq1xRv0k
Erudycja i znawstwo tematu. Warto posłuchać choćby ze względu na wspomnienie o Sokorskim i Katyniu.


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)