Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Fantomowe ciało króla, Autor: Jan Sowa
     
septimanus79
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.047
Nr użytkownika: 62.287

Zawód: geofizyk
 
 
post 23/04/2012, 19:50 Quote Post

właśnie przyniosłem z księgarni prawdziwą perłę: Jan Sowa "Fantomowe ciało króla. Peryferyjne zmagania z nowoczesną formą", wydaną przez Universitas w 2012. Ta książka zapowiada totalną rewolucję w polskiej historiografii, uzbrojenie jej w nowoczesny aparat teoriopoznawczy i solenne odkłamanie polskich dziejów. Ciekawe, że kolejnych rewizji rodzimej historii nie piszą polscy historycy ale polscy archeologowie, polscy antropologowie kultury, polscy filologowie ... oraz historycy z Zachodu. Książka Sowy to lektura to obowiązkowa, a pewnie wkrótce i klasyka, zaś nakład to tylko 400 egzemplarzy.

z opisu:

"Książka jest propozycją przepisania historii Polski oraz opisania jej społeczno-kulturowej tożsamości przy pomocy narzędzi teoretycznych, które albo w ogóle albo w niewielkim tylko stopniu wykorzystano kiedykolwiek w tym celu – teologii politycznej, Lacanowskiej psychoanalizy, teorii systemów-światów, studiów postkolonialnych, ontologii wydarzenia Alaina Badiou czy teorii hegemonii. Tytułowa figura „fantomowego ciała króla” nawiązuje do koncepcji „dwóch ciał króla” przedstawionej niegdyś błyskotliwie przez Ernsta Kantorowicza w książce pod takim samym tytułem. Poprzez metaforę fantomowego ciała Sowa opisuje I Rzeczpospolitą, której kondycję determinował przede wszystkim szereg braków. Pokazuje, że począwszy od śmierci Zygmunta II Augusta, ostatniego dziedzicznego króla Polski i Litwy, Rzeczpospolita nie istniała jako państwo w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale była raczej fantomem, urojeniem, wyobrażeniem, uroszczeniem. Owo nieistnienie położyło się cieniem na losach Polski od wczesnej nowoczesności wieków XVI i XVII, przez rozbiory aż po czasy współczesne. Fantomowe ciało króla nie jest jednak typową pracą historyczną. Jej przedmiot to przede wszystkim współczesna Polska i jej problemy z nowoczesnością. Na kartach książki w zaskakujący i – jak się okazuje – inspirujący sposób Wallerstein spotyka się z Gombrowiczem, Brzozowski z Lacanem, Lefort z Andersonem a Gramsci i Laclau ze staropolskimi sarmatami, aby wyjaśnić zagadkę, jaką była i jest Polska."

user posted image

z Wprowadzenia:

"Polska jako przedmiot badań jest tym ciekawsza, że na przestrzeni wieków była ona w bardzo różny sposób uwikłana w różne rodzaje projektu kolonialnego i imperialnego. Występowała w nich jako ofiara, ale również jako strona dominująca. Jej upadek w XVIII wieku można interpretować – i tak będę to robił w niniejszej książce – jako porażkę w konkurencji z imperializmem i kolonializmem jej potężnych sąsiadów –Rosji, Prus i Austrii. Rzeczpospolita toczyła z nimi walkę o kontrolę terenów znajdujących się we wspólnej przestrzeni wpływów. Z Prusami o Pomorze i częściowo Litwę oraz Inflanty, a z Rosją o pas szerokości około tysiąca kilometrów ciągnący się od Morza Bałtyckiego na południowy wschód aż po Morze Czarne (Inflanty, Litwa, Białoruś i Ukraina). Austria, podporządkowawszy sobie wcześniej Węgry, była również w momencie aneksji południowych rubieży I Rzeczpospolitej imperialno-kolonialną potęgą. Na terenach, które w naszej zbiorowej wyobraźni i pamięci funkcjonują pod nazwą Kresów, Polska występowała natomiast sama w roli kolonialnej potęgi, podporządkowując sobie zamieszkującą te tereny ludność. Kresy można nazwać „polskimi” tylko wtedy, gdy zgodnie z sugestią Normana Daviesa „polskość” rozumiemy analogicznie do „brytyjskości”, jako rodzaj nadrzędnej, wieloetnicznej i wielokulturowej tożsamości społeczno-politycznej25 . Jest to jednak rozumienie nowe, którego przenoszenie w historyczną przeszłość jest anachronizmem. Polskość owa był również budowana – podobnie do „brytyjskości” – przy użyciu siły. W sensie etnicznym i kulturowym Polacy stanowili na tzw. Kresach zdecydowaną mniejszość. W efekcie zarówno polska obecność na tych terenach, jak i sposób ich funkcjonowania w dzisiejszej kulturze oraz dyskursie publicznym, nosi wszelkie ekonomiczne, polityczne i społeczne znamiona kondycji postkolonialnej."

"Niniejsza książka jest także próbą uzupełnienia luki, jaką w polskiej myśli społecznej stanowi brak systematycznej i kompleksowej reinterpretacji polskiej historii społecznej, kulturowej, gospodarczej i politycznej – czy też mówiąc ogólnie polskiego habitusu – przy wykorzystaniu takich narzędzi teoretycznych jak studia postkolonialne, teorie zależności, teologia polityczna, psychoanaliza oraz teoria hegemonii. Jest to więc próba przepisania faktów i narracji, które są powszechnie znane, interpretowane jednak – w mojej opinii – w niekompletny, a czasem błędny sposób. Celem, który sobie tu stawiam jest zbadanie specyfiki polskiego habitusu narodowego. W tym punkcie narzędzia teorii zależności i teorii postkolonialnej wymagają uzupełnienia. Różnego rodzaju procesy kolonizacji i uzależnienia to jeden element gry, której wynikiem była i jest kulturowa, społeczna, polityczna oraz gospodarcza pozycja Polski. Drugi jest trudniejszy do uchwycenia, ponieważ ze swojej definicji pozostaje niewidoczny: jest nim brak, który można nazwać również pustką, negatywnością, luką czy nieobecnością. Nie chodzi mi tu bynajmniej tylko o przychodzący na myśl okres rozbiorów, kiedy Polska na półtora wieku zniknęła z mapy. Wydarzenie to było jedynie konsekwencją luk i braków, które pojawiły się o wiele wcześniej. Wokół nich od samego zarania budowała się nasza podmiotowość. Był to najpierw brak dziedzictwa rzymskiego. Granice wpływów rzymskiego imperium wyznaczają linię demarkacyjną oddzielającą europejski Zachód od Wschodu, a tym samym stanowią zachodnią granicę Europy Środkowo-Wschodniej. Na podstawie danych archeologicznych, świadectw historycznych i analiz filologicznych można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że Europa na północ od Alp była przed przybyciem Rzymian w miarę jednorodną przestrzenią społeczno-kulturową32 . Na skutek kontaktu z cywilizacją rzymską na zachodzie doszło do syntezy dwóch systemów społecznych – północnoeuropejskiego i rzymskiego – czego efektem stał się feudalizm. Na Wschodzie do podobnej syntezy nie doszło i dlatego dynamika społeczna, gospodarcza i polityczna wyznaczona została przez brak instytucji i rozwiązań charakterystycznych dla Zachodu."

"Decyzja polskiej i litewskiej szlachty podjęta po śmierci Zygmunta II Augusta, aby przekształcić Rzeczpospolitą w monarchię elekcyjną, a więc jednocześnie uczynić z króla rodzaj „proto-prezydenta”, ograniczając w drastyczny sposób jego władzę, była brzemienna w skutkach. Począwszy od tego momentu Rzeczpospolita nie miała w zasadzie monarchy i ten kolejny brak stał się głównym czynnikiem determinującym jej losy w XVII i XVIII wieku35 . Jak postaram się pokazać w Rozdziale 3, wykorzystując teorię Ernsta Kantorowicza i Claude’a Leforta, począwszy od 1572 roku nie było już w ogóle czegoś takiego jak państwo polskie (i litewskie). Zamiast nich pojawiła się osobliwa jak na Europę tego okresu federacja magnackich dominiów działająca zgodnie z ultrademokratycznymi zasadami demokracji uczestniczącej. Była to jednak parodia demokracji w nowoczesnym sensie tego słowa, ponieważ z zasady wykluczała z udziału w rządzeniu radykalną większość społeczeństwa (nie tylko chłopów, ale również mieszczaństwo). Federacja ta była rodzajem „zrzeszenia przedsiębiorców” – dawała wielkiej szlachcie i magnatom możliwość gospodarczej eksploatacji zarówno ziem rdzennie polskich, jak i gigantycznych terenów na skolonizowanej przez Polskę Ukrainie. Przez analogię z instytucjami powołanymi nieco później w kapitalistycznych krajach Europy Zachodniej – jak Holenderska Kompania Zachodnioindyjska czy brytyjska Kompania Lewantyńska – nazwać by ją można było Polską Kompanią Kresową. Postaram się pokazać, że jakkolwiek radykalnie i paradoksalnie brzmieć może taka teza, nie jest ona pozbawiona uzasadnienia. Dostarczy go analiza zachowania politycznego magnatów (w tym szczególnie obrad sejmikowych i użytku czynionego z liberum veto), zbadanie struktury i sposobu polskiej produkcji gospodarczej, geopolitycznej orientacji I Rzeczpospolitej oraz dekonstrukcja jej ideologii – sarmatyzmu."

tu można znaleźć pełny tekst wprowadzenia: Jan Sowa - Wprowadzenie do ksiązki "Fantomowe ciało króla"


Ten post był edytowany przez septimanus79: 24/04/2012, 10:52
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Stolem
 

Pies Pawłowa na banderowców i banderofili
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 724
Nr użytkownika: 47.298

Stopień akademicki: Obwieszczacz
Zawód: Rozbieracz i Scalacz
 
 
post 24/04/2012, 10:23 Quote Post

QUOTE(septimanus79 @ 23/04/2012, 18:50)
właśnie przyniosłem z księgarni prawdziwą perłę: Jan Sowa "Fantomowe ciało króla. Peryferyjne zmagania z nowoczesną formą", wydaną przez Universitas w 2012. Ta książka zapowiada totalną rewolucję w polskiej historiografii, uzbrojenie jej w nowoczesny aparat teoriopoznawczy i solenne odkłamanie polskich dziejów. Ciekawe, że kolejnych rewizji rodzimej historii nie piszą polscy historycy ale polscy archeologowie, polscy antropologowie kultury, polscy filologowie ... oraz historycy z Zachodu. Książka Sowy to lektura to obowiązkowa, a pewnie wkrótce i klasyka, zaś nakład to tylko 400 egzemplarzy.
Jan Sowa - Wprowadzenie do ksiązki "Fantomowe ciało króla"
*


Witam,

Znalazłem recenzję. Zastanawiam się nad kupnem w wersji elektronicznej, mimo że początkowo afiliacje polityczne autora książki mnie odrzuciły.
http://krzysztofnawratek.blox.pl/2012/04/6...wa-ksiazka.html
Pozdrowienia,
Stolem

Ten post był edytowany przez Stolem: 24/04/2012, 10:24
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
septimanus79
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.047
Nr użytkownika: 62.287

Zawód: geofizyk
 
 
post 24/04/2012, 10:45 Quote Post

QUOTE(Stolem @ 24/04/2012, 10:23)

Jeśli idzie o pierwsze echa wywołane przez książkę Sowy to w najnowszym numerze "Przekroju" zamieszczono rozmowę na jej temat pt."Polonia magistra historiae". Udział w niej biorą K.Nawratek, P.Laskowski, B.Świątkowska i K.Szadkowski.


Ten post był edytowany przez septimanus79: 24/04/2012, 12:43
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Pietrow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.660
Nr użytkownika: 76.370

Slawomir Skowronek
Stopień akademicki: doktor
Zawód: nauczyciel LO
 
 
post 24/04/2012, 11:12 Quote Post

Tymczasem przeczytałem tylko zasygnalizowane powyżej wprowadzenie i recenzję. Brzmi interesująco i zapewne przeczytam całość (aczkolwiek żywą gotówkę lokuję raczej w opracowaniach szczegółowych z dziejów wojen i wojskowości XVIII i XIX w.). Mam też nadzieję, że tak szumnie reklamowana rzecz trzyma się bezwzględnie zasady źródłowości. Np. bardzo uogólniona zajawka o sadystycznej szlachcie trochę mnie zaniepokoiła, zwłaszcza w konfrontacji z lekturą "makabryzmu barokowego" w "Człowieku polskiego baroku" Zbigniewa Kuchowicza. Cóż, zobaczymy...
Po ewentualnym przeczytaniu stwierdzę (może tylko na własny użytek?), do którego prezentystycznego nurtu pozycja przynależy i jakie cele poza badawczymi ma osiągnąć. Bo trochę takich rzeczy już bywało.

Ten post był edytowany przez Pietrow: 24/04/2012, 11:23
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
septimanus79
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.047
Nr użytkownika: 62.287

Zawód: geofizyk
 
 
post 25/04/2012, 10:26 Quote Post

"Wielki Inny istnieje – to my nim jesteśmy!" - rozmowa K. Szadkowskiego z J. Sową na temat książki "Fantomowe ciało króla", część pierwsza.

Fragmenty:

"Krystian Szadkowski: Opublikowałeś niedawno fascynującą książkę, Fantomowe ciało króla, do której Wprowadzenie umieściliśmy na naszej stronie. W ostatnim numerze „Przekroju” (17/18 2012) odbyliśmy z Piotrem Laskowskim, Bogną Świątkowską i Krzysztofem Nawratkiem żarliwą dyskusję na jej temat. Jedno jest pewne – Fantomowe ciało króla zrodziło już i z pewnością jeszcze zrodzi wiele kontrowersji...."

"Jan Sowa: ... Jeśli chodzi o konkretną sytuację w I Rzeczpospolitej, to można sensownie wyjaśnić, dlaczego tak radykalnie opresywny ustrój ukształtował się bez buntów ze strony podporządkowanych. Historyczna przygodność sprawiła, że proces wprowadzania tzw. drugiego poddaństwa i zaostrzania pańszczyzny – mniej więcej między połową szesnastego a połową siedemnastego wieku – zbiegł się w czasie z bardzo dobrą dla I Rzeczpospolitej koniunkturą gospodarczą. Chłopi mieli coraz mniej wolności, ale nie przymierali wtedy głodem i dlatego motywacja do buntu nie była tak wielka (ich sytuacja była wtedy lepsza niż kondycja rodzącego się proletariatu miejskiego na zachodzie Europy, co bywa czasem wskazywane jako przewaga I Rzeczypospolitej nad Zachodem, ale to jest dość chybiony argument, bo ta „przewaga” wynikała z przypadkowych oraz chwilowych okoliczności i szybko, bo już pod koniec wieku siedemnastego zniknęła). W tym okresie szlachta – a przede wszystkim jej elita, magnateria – w bardzo skrupulatny sposób wykorzystała sprzyjające jej okoliczności i tak zreformowała ustrój polityczny, że gdy sytuacja materialna się pogorszyła, bunt był już niemożliwy. Istotne jest to, co stało się w tym czasie z innymi stanami – król był marionetką, mieszczaństwo praktycznie zniszczono (a w każdym razie szlachta wyeliminowała zupełnie mieszczaństwo jako gracza na poziomie politycznym). Chłopi w walce ze szlachtą nie mogli liczyć na żadnego sojusznika ani zbiorowo, ani indywidualnie (szlachta uniemożliwiła nawet chłopom dochodzenie sprawiedliwości przed sądami królewskimi i skazała ich na swoje własne sądownictwo). Różni teoretycy, jak na przykład Max Weber czy Barrington Moore, pokazują, że emancypacja chłopstwa na zachodzie Europy była możliwa również dlatego, że w sojusze z chłopstwem wchodziło mieszczaństwo albo władza monarsza, zainteresowane osłabieniem pozycji arystokracji. W Polsce nie było to możliwe. Podporządkowanie chłopstwa stało się przez to nie tylko formalne, ale również realne, aby użyć tu kategorii Marksowskich. Szlachta w 100% kontrolowała państwo i, co niebagatelne, środki przemocy bezpośredniej, czyli wojsko. Kontrolowała je właśnie realnie, a nie tylko formalnie, ponieważ wojsko było w I Rzeczypospolitej przede wszystkim wojskiem szlacheckim, a więc prywatnym, a nie państwowym. Jeśli ktoś zastanawia się, jak wyglądałby świat rządzony przez korporacje, to I Rzeczpospolita dostarcza świetnego przykładu: koniec walk klasowych dzięki całkowitej dominacji jednej klasy nad wszystkimi pozostałymi (i w związku z tym koniec państwa, jak słusznie twierdzi Lenin w przywoływanym przez Ciebie w rozmowie w „Przekroju” klasycznym fragmencie z Państwo a rewolucja), maksymalny wyzysk i biopolityczna kontrola nad populacją i prywatyzacja środków przemocy (w stylu tego, co już możemy niestety obserwować – w Iraku prywatna „firma ochroniarska” Blackwater walczyła na usługach prywatnej korporacji Halliburton; nota bene ciekawe, czy w Polsce ta sama prywatna armia będzie ochraniać złoża gazu łupkowego, które Halliburton ma u nas eksploatować)."

"Jan Sowa: ... Skojarzenie Fantomowego ciała króla z prawicowością wynika również z tego, że w naszym pokoleniu historią, narodem, państwem itp. zajmują się przede wszystkim prawicowcy. To powoli zaczyna się może zmieniać, czego symptomami są na przykład najnowsza powieść Widmo Łukasza Orbitowskiego czy wydanie Festung Warschau Elżbiety Janickiej przez „Krytykę Polityczną”. To są jednak pojedyncze przykłady i zasadniczo lewica interesuje się głównie ekologią, feminizmem, urbanizmem, filozofią współczesną czy mediami, a prawica – historią, narodem, państwem itp. W obrębie samych nauk historycznych nieobecność tradycji krytycznej aż rzuca się w Polsce w oczy, czego symptomem jest słaba obecność i brak kontynuacji polskiej szkoły historii gospodarczej (znów z pojedynczymi wyjątkami, jak np. Zrozumieć zacofanie Anny Sosnowskiej). To nas odróżnia od innych krajów peryferyjnych, jak np. Indie, gdzie szkoła subaltern studies jest żywą i liczącą się na świecie tradycją intelektualną. W Polsce brak jest jednak rozpoznania naszego peryferyjnego statusu, a zainteresowanie historią służy głównie celom prawicowym: martyrologii albo poszukiwaniu potwierdzenia dla dawnej wielkości. To jest też przyczyną automatycznego relegowania całej sfery problemów i zainteresowania nimi na prawą stronę sceny politycznej…"


Ten post był edytowany przez septimanus79: 26/04/2012, 7:35
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
septimanus79
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.047
Nr użytkownika: 62.287

Zawód: geofizyk
 
 
post 25/04/2012, 11:45 Quote Post

znalazłem w sieci rozmowę o książce Sowy, którą opublikował "Przekrój" : "Polonia magistra vitae".



Ten post był edytowany przez septimanus79: 25/04/2012, 11:51
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
septimanus79
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.047
Nr użytkownika: 62.287

Zawód: geofizyk
 
 
post 19/05/2012, 21:00 Quote Post

nakład papierowej wersji "Fantomowego ciała króla" uległ wyczerpaniu - w wydawnictwie jest dostępna tylko wersja elektroniczna - ale niektóre ksiegarnie mają jeszcze pojedyńcze egzemplarze. Nie wiadomo czy i kiedy będzie dodruk.

 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
kundel1
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.735
Nr użytkownika: 47.745

Jacek Widor
Zawód: plastyk
 
 
post 19/05/2012, 21:30 Quote Post

Tytuł bełkotliwy, fragment wywiadu z autorem ciekawy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
septimanus79
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.047
Nr użytkownika: 62.287

Zawód: geofizyk
 
 
post 19/05/2012, 22:02 Quote Post

QUOTE(kundel1 @ 19/05/2012, 21:30)
Tytuł bełkotliwy, fragment wywiadu z autorem ciekawy.
*


autor we Wstępie wyjaśnia:
"Podmiotowość Polski jako społeczeństwa, państwa i narodu ukonstytuowała się więc na trzech sukcesywnych brakach: brak dziedzictwa rzymskiego pociągnął za sobą brak nowożytnej organizacji społecznej opartej na kombinacji absolutyzmu i kapitalizmu. Ograniczenie pozycji monarchy poszło w Rzeczypospolitej tak daleko, że można mówić o braku królewskiej władzy. Efektem tego wszystkiego okazał się brak państwowości, znany w polskiej historiografii pod nazwą rozbiorów. Ta ostateczna porażka bywa traktowana jako trauma konstytutywna dla współczesnej polskości i wobec niej relatywizowane są różne elementy współczesnego polskiego habitusu. Jak postaram się jednak pokazać, rozbiory ujawniły tylko coś, co w rejestrze Realnym trwało już przez dokładnie 200 lat przed pierwszym rozbiorem Polski: jej nieistnienie. Okres między 1572 a 1795 rokiem możemy w historii Polski nazwać epoką państwa fantomowego. Termin ten odwołuje się do koncepcji kończyny fantomowej, czyli kończyny, która została utracona, ale jest wciąż obecna na poziomie reprezentacji psychicznej. Człowiek odczuwa jej ból, wydaje mu się, że jest ułożona w jakiś sposób itd., chociaż w rzeczywistości jej już nie ma36 . Interpretując ten fakt w świetle teologiczno-politycznej teorii dwóch ciał króla Ernsta Kantorowicza37 , proponuję ową urojoną państwowość I Rzeczypospolitej nazwać fantomowym ciałem króla.
...
36 Więcej na ten temat zob. np. J. W. Kalat, Biological Psychology, Pacific Grove 1998, ss. 193-194.
37 Zob. E. Kantorowicz, Dwa ciała króla. Studium ze średniowiecznej teologii politycznej, tłum. M. Michalski, A. Krawiec, Warszawa 2007."


Ten post był edytowany przez septimanus79: 19/05/2012, 22:05
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Pietrow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.660
Nr użytkownika: 76.370

Slawomir Skowronek
Stopień akademicki: doktor
Zawód: nauczyciel LO
 
 
post 25/05/2012, 6:39 Quote Post

Jeszcze nie do końca wiem, czy zgodzić się z tezami autora, bo nadal poczytuję. Natomiast wiem, że mogą być one wykorzystane w tzw. "polityce historycznej" kilku poważnych państw z sąsiedztwa. One już kiedyś kreowały się na miłosiernych wykonawców "coup de grace" czyli dobrodusznych eutanatorów. No, ale skoro to tylko "fantom", to i ból byłby urojony.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Skrzetuski
 

W służbie Jego Królewskiej Mości!
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.707
Nr użytkownika: 58.568

Jakub Witczak
Zawód: Radca prawny
 
 
post 25/05/2012, 15:39 Quote Post

Czołem!

QUOTE
Zygmunta II Augusta, ostatniego dziedzicznego króla Polski i Litwy


Zygmunt August nie był żadnym dziedzicznym królem Polski, a tym bardziej królem Litwy.

QUOTE
Decyzja polskiej i litewskiej szlachty podjęta po śmierci Zygmunta II Augusta, aby przekształcić Rzeczpospolitą w monarchię elekcyjną


Przecież już w 1569 r. zdecydowano, że króla będzie się obierać wspólnie. Poza tym Korona była już elekcyjnym państwem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
septimanus79
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.047
Nr użytkownika: 62.287

Zawód: geofizyk
 
 
post 11/07/2012, 22:57 Quote Post

Towarzyszące wystawie "Nowa Sztuka Narodowa" spotkanie z Janem Sową i dyskusja wokół jego najnowszej książki „Fantomowe ciało króla. Peryferyjne zmagania z nowoczesną formą”. Prezentowane na wystawie realizacje powstały z napięcia pomiędzy nowoczesnością oraz polską tradycją. Ten konflikt Jan Sowa charakteryzuje w swojej książce, jako charakterystyczny dla sytuacji wszystkich peryferyjno-postkolonialnych krajów zadając pytanie: czy kiedykolwiek byliśmy nowocześni? Spotkanie poprowadził Marek Beylin.

Spotkanie z Janem Sową
Spotkanie z Janem Sową - dyskusja



Ten post był edytowany przez septimanus79: 11/07/2012, 22:57
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Pietrow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.660
Nr użytkownika: 76.370

Slawomir Skowronek
Stopień akademicki: doktor
Zawód: nauczyciel LO
 
 
post 12/07/2012, 7:44 Quote Post

Historiozofia zawsze była dla mnie odrobinę podejrzana smile.gif . Jakieś to takie... Musiałbym sobie więcej przypomnieć, ale w odniesieniu do tych teoryi zgrzyta mi co nieco np. historia Skandynawii (i nie tylko), specyficzna przecież.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
de Ptysz
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.486
Nr użytkownika: 61.808

Zawód: Wolnomysliciel
 
 
post 12/07/2012, 7:58 Quote Post

QUOTE(Skrzetuski @ 25/05/2012, 15:39)
Przecież już w 1569 r. zdecydowano, że króla będzie się obierać wspólnie. Poza tym Korona była już elekcyjnym państwem.
*


Elekcja elekcji nierówna, przed zgonem ZIIA mieliśmy w gruncie rzeczy elekcję w łonie jednego rodu, bardziej swobodne wyszukiwanie monarchów to dopiero RON.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Skrzetuski
 

W służbie Jego Królewskiej Mości!
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.707
Nr użytkownika: 58.568

Jakub Witczak
Zawód: Radca prawny
 
 
post 12/07/2012, 9:27 Quote Post

Czołem!

QUOTE(de Ptysz @ 12/07/2012, 8:58)
Elekcja elekcji nierówna, przed zgonem ZIIA mieliśmy w gruncie rzeczy elekcję w łonie jednego rodu, bardziej swobodne wyszukiwanie monarchów to dopiero RON.
*



A po zgonie Zygmunta Augusta mieliśmy sprawę Anny Jagiellonki, następnie na króla wybrano siostrzeńca ostatniego Jagiellona, później synów tegoż - Władysława i Jana Kazimierza. Pierwszy raz, gdy nie wybrano syna dotychczasowego króla, był w roku 1697 r.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

4 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej