|
|
Bizancjum w oczach Turków, wczoraj i dziś
|
|
|
|
QUOTE(szapur II @ 17/06/2013, 11:56) Tyle tylko, że Osmanowie znacznie wcześniej weszli do Europy, czyli przekroczyli cieśniny niż zdobyli Konstantynopol. Ale oczywiście kontrola nad cieśninami mogłaby być znacznie trudniejsza, gdyby zostawić tam jakąś enklawę chrześcijańską. Masz Pawle rację-pamiętajmy jednak, że kontrola bezpośrednia zawsze wyjdzie taniej i skuteczniej, aniżeli taka, w której sercu mamy wrażą-czy nawet nieżyczliwie neutralną-enklawę. Bezsilności Turków dowodzą losy chrześcijańskich karawel (karak?), które podczas Wielkiego Oblężenia robiły, co tylko chciały z tureckimi fustami, i to pomimo istnienia Podrzynającej Gardła.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Piegziu @ 17/06/2013, 10:26) Tak się zastanawiam - dlaczego Turcy tak bardzo "uwzięli się" na Bizancjum? Dlaczego od początku dążyli do całkowitej likwidacji tego państwa, zajęcia Konstantynopola i utworzenia tam własnej stolicy? Jakie właściwie były motywy działania Osmanów poza czystą chciwością ziemi?
Ja wiem czy od początku? Istotne stało się to w momencie uzyskania zdobyczy na Bałkanach. Bizancjum dzieliło posiadłości tureckie na dwie części w dodatku samo miasto i jego porty stanowiło bazę dla Wenecja i Genuańczyków. Utrudniało transport wojsk z Azji do Europy i odwrotnie. Zostało więc de facto wasalem Osmanów, a później już było na tyle słabe, a przy tym bogate i symboliczne, że naturalną koleją rzeczy było zajęcie go przez Turków. Zresztą Mahmed II wygrał dzięki zdecydowaniu. Papiestwo i Włosi nie wierzyli, że ten podbój uda się, a już zwłaszcza tak szybko. Gdyby Zachód wsparł Cesarstwo energiczniej to z podboju nic by nie wyszło. Zajęcie tego miasta to był prestiż i ryzyko. Przejmowało się też kontrolę nad handlem czarnomorskim.
|
|
|
|
|
|
|
|
Zdobyć Miasto, Stolicę Świata, Carogród - chcieli i Persowie, Bułgarzy, Chazarowie, Awarowie, Rusowie, Arabowie, Turcy, Frankowie... Cóż za prestiż! A każdy z najeźdźców pragnął na siebie przyjąć choć odrobinę splendoru Imperium Romanum, czy wręcz jak Bułgarzy czy Rusowie pragnął stworzyć państwo będące syntezą starego i nowego...
|
|
|
|
|
|
|
Browning
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 23 |
|
Nr użytkownika: 79.649 |
|
|
|
Mikolaj Trzeciecki |
|
|
|
|
Wracajac nieco do tematu - co wspolczesni Turcy sadza o Cesarstwie Rzymskim Wschodnim
Przecietny Turek, o ile w ogole wie o Cesarstwie (a jednak troche wie), ma o tym panstwie mniej wiecej to samo zdanie co o wspolczesnych Grekach - rozdyskutowani i niezdecydowani filozofowie, lenie zyjacy na koszt innych. Turcy do wielu problemow podchadza pragmatycznie, wiec i o Konstantynopolu powiedza "upadl, a zatem byl do niczego". Raczej nie staraja sie szukac dziedzictwa Grekow wsrod siebie. Wskazanie, ze ludnosc np. wspolczesnego Wilajetu Mugla pochodzi wprost od starozytnych Grekow (a takze Karow i Lydian), a nie od tureckich koczownikow Osmana i Arp Alsana, jest prostym sposobem zrobienia sobie wroga podzczas urlopu w Turcji.
|
|
|
|
|
|
|
|
No tak, Turcy zawsze uważali że są najlepszą nacją...
Co sądzą Turcy i jaką wizję Bizancjum i jego upadku starają się kreować - świadczy o tym film "Fetih" (tur. Zdobywca - pisane koniecznie z wielkiej litery!). Popatrzcie ile tam jest przekłamań - wiele z nich powstało, bo w powstaniu filmu finansowy wkład wniosły także czynniki powiązane z obecnym, islamistycznym rządem.
Wiecie co wam powiem - mieszkałem w Krakowie na I i II roku licencjatu z Turkami, i trochę rzeczy zrozumiałem. Cośik tam jeszcze przeczytałem i obraz stał się pełniejszy. Przede wszystkim gdy Turcy mówią o Mehmedzie Zdobywcy między sobą to zawsze mówią Fetih - bo prawdziwy zdobywca jest dla nich tylko jeden. Do dziś w ich świadomości zdobycie Konstantynopola uchodzi za moment największej świetności ich kraju.
Nie mówię wcale, że moi tureccy znajomi byli źli ani nie sugeruję że chcieliby podbijać Europę (bo byli w porządku i dobrze gotowali ), ale pewne rysy kultury tureckiej wychodziły w toku rozmów (a rozmawialiśmy dużo o historii, kulturze i najogólniej też o życiu). Trochę wódeczki też poszło bo Turcy alkoholem nie gardzą, w przeciwieństwie do innych muzułmanów. Są też takie opinie że Turcy o przede wszystkim Turcy, a dopiero na drugim miejscu muzułmanie - i być może to prawda (tezy F. Konecznego szły w podobnym kierunku). To w większości pragmatyczni ludzie, fakt, a nie żadne Araby (BTW - biada temu kto nazwie Turka Arabem!) - śmieją się z ich ciemnoty, fanatyzmu religijnego i gardłowych dźwięków arabskiej mowy. Nie oznacza to jednak że Europejczycy mogą się czuć bezpieczni.
Poczytajcie sobie trochę co o cywilizacji turańskiej napisał Feliks Koneczny w swej książce "O wielości cywilizacyj" na kilkadziesiąt lat przed Huntingtonem. Wskazał on, że cywilizacja turańska jest zasadniczo militarystyczna, nakierowana na podbój - historycznie było u nich tak że to zdolność do podboju, ekspansji zapewniała mandat do sprawowania władzy - i obawiam się że trochę z tego pozostało. Władza nie jest związana nakazami etycznymi wynikającymi z religii. Przeciwnicy nie mają żadnych praw, żadne słowa i przysięgi nie obowiązują wobec nich, zwłaszcza gdy to "niewierni". Zasadniczo jednak cywilizacja turańska religijną nie jest - w odróżnieniu od arabskiej. Jednak jeżeli wrogowie są słabi - znaczy że można ich podbić, zniszczyć, wbić w ziemię. Jest to charakterystyczny rys cywilizacji turańskiej - i warto o tym pamiętać. I przypominać innym, zwłaszcza w Europie zachodniej, gdzie wiedza historyczna jest przeciętnie mniejsza niż u nas - a za to Turków więcej :/
Z drugiej strony cywilizacja turańska jest wyjątkowo słaba w obronie. Mozna wskazać wiele przykładów, gdy Turcy Osmańscy tracili zdobyte twierdze w Europie bo prawie nie umieli się w nich bronić! Albo potężnych Awarów, którzy nie potrafili obronić swego "ringu" przed Frankami. Turańska mentalność uformowała się w dzikich czasach, gdy ludy turańskie jako ludy stepu najeżdżali innych, najczęściej niespodzianie - a nie na odwrót! Łupy, jasyr, pokonani i pohańbieni przeciwnicy - to było to co rozpalało wyobraźnię ludów turańskich przez stulecia. Stąd też zdobycie czegoś (np. Konstantynopola) jest w ich mentalności dużo ważniejsze niż obrona czegoś (np. obroa Gallipoli w czasie I wś.) i zajmuje w historycznej świadomości współczesnych Turków o wiele wyższe miejsce.
Aha - Turcy nie wiedzą nic nt. tego że ich "Zdobywca" był pedofilem, dzieciobójcą i osobą niezrównoważoną psychicznie (por. S. Runciman, Upadek Konstantynopola). Ale ja bym się raczej nie odważył ich uświadamiać.
Ten post był edytowany przez Szogunos: 1/11/2013, 9:36
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|