|
|
Wikingowie a uprawa ziemi
|
|
|
|
No ale co tu jest niejasnego? Po prostu napadł na członków załogi, zabił jednego, po czym siłą (zapewne za kare) wzbogacił swoją osobą brakujące ogniwo. Być może załoga była gotowa do wikingu, już skompletowana, a nieboszczyk okazywał się starym wygą, doświadczonym żeglarzem i wikingiem. Nie wiem jaką funkcję posiadał na statku. Podejrzewam, że był kimś w rodzaju chłopca okrętowego. Spójrz na jego wiek. Dostając się na pokład obcego statku, wyruszając na wiking przechodzi inicjację i tym sposobem staje się mężczyzną, czyli godnym społeczeństwa, w którym się wychował. Wątki z tej historii przypominają mi nieco Sagę o Gunnlaugu.
vapnatak
|
|
|
|
|
|
|
Barnim I Dobry
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 72 |
|
Nr użytkownika: 79.743 |
|
|
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
W sumie to miałem takie rozważania jak ty to piszesz ale nie byłem pewien, dlatego też utrzymywałem swoją pierwszą teorie gdyż nie do końca byłem pewien tej drugiej ;P Ale dzięki za rozwianie wątpliwości
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Vapnatak @ 8/11/2012, 0:05) No ale co tu jest niejasnego? Po prostu napadł na członków załogi, zabił jednego, po czym siłą (zapewne za kare) wzbogacił swoją osobą brakujące ogniwo. Być może załoga była gotowa do wikingu, już skompletowana, a nieboszczyk okazywał się starym wygą, doświadczonym żeglarzem i wikingiem. Nie wiem jaką funkcję posiadał na statku. Podejrzewam, że był kimś w rodzaju chłopca okrętowego. Spójrz na jego wiek. Dostając się na pokład obcego statku, wyruszając na wiking przechodzi inicjację i tym sposobem staje się mężczyzną, czyli godnym społeczeństwa, w którym się wychował. Wątki z tej historii przypominają mi nieco Sagę o Gunnlaugu. vapnatak Moment, to było trochę inaczej. Gospodarstwo nad brzegiem morza. ojciec i starszy syn na wikingu, młodszy, Orm, z matką został w domu. Obok przepływała wyprawa na Zachód pewnego hovdinga imieniem Kruk. Owce pasły się na brzegu, więc chłopaki postanowili uzupełnić zapasy. Drakkary przybiły do brzegu, kilku wysiadło i poszło zająć się owcami. Jak wracali na okręty, ktoś podniósł alarm i od strony domostwa pobiegło mu nim kilku ludzi. Jeden, rudy młodziak wysforował się przed pozostałych dopadł złodziei i zabił jednego z nich, drugi jedna przydzwonił mu w łeb obuchem topora i przerzuciwszy nieprzytomnego zabrał na łodzie z zamysłem, by gnojek zastąpił przy wiośle zabitego męża. I odpłynęli. "Gnojek" jednak okazał się niezłym kozakiem i z czasem przystał do załogi wikingu na pełnych prawach. Jako, że zabity na brzegu nie miał krewnych, nikt nie miał obowiązku go pomścić. Ten zaś, co Ormowi dał w łeb i zataszczył go na łódź, nazywał się Toke i z czasem zostali najlepszymi przyjaciółmi. Tak to mniej więcej wyglądało w książce.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 8/11/2012, 8:47) Moment, to było trochę inaczej. Gospodarstwo nad brzegiem morza. ojciec i starszy syn na wikingu, młodszy, Orm, z matką został w domu. Obok przepływała wyprawa na Zachód pewnego hovdinga imieniem Kruk. Owce pasły się na brzegu, więc chłopaki postanowili uzupełnić zapasy. Drakkary przybiły do brzegu, kilku wysiadło i poszło zająć się owcami. Jak wracali na okręty, ktoś podniósł alarm i od strony domostwa pobiegło mu nim kilku ludzi. Jeden, rudy młodziak wysforował się przed pozostałych dopadł złodziei i zabił jednego z nich, drugi jedna przydzwonił mu w łeb obuchem topora i przerzuciwszy nieprzytomnego zabrał na łodzie z zamysłem, by gnojek zastąpił przy wiośle zabitego męża. I odpłynęli. "Gnojek" jednak okazał się niezłym kozakiem i z czasem przystał do załogi wikingu na pełnych prawach. Jako, że zabity na brzegu nie miał krewnych, nikt nie miał obowiązku go pomścić. Ten zaś, co Ormowi dał w łeb i zataszczył go na łódź, nazywał się Toke i z czasem zostali najlepszymi przyjaciółmi. Tak to mniej więcej wyglądało w książce. Zgoda, więc uwzględniając stworzoną historię na potrzeby narracji książki, wydarzenie tam opisane nie musiało być wcale nieprawdziwe. Orm trafił na obcy statek siłą, z przymusu. W dalszym ciągu realizuje inicjację, gdyż był w młodym wieku. Wątki z brakiem pomszczenia go, bo ten, którego zabił nie miał rodziny stawiają go w świetle tralla. Wszystko się układa, poza jednym. Jakie to specjalne prawa posiadał, skoro przystąpił ostatecznie do wrogiej mu załogi?
vapnatak
|
|
|
|
|
|
|
|
Oczywiście, że tak. W tej historii nie ma nic nieprawdopodobnego. specjalnych praw nie miał. Był wyrośniętym młokosem, który się podczas podróży wykazał krzepą i pomysłowością i z czasem zaczęli uważać go za swojego. Vapnataku zamiast czytać posty o Rudym Ormie przeczytaj samą książkę. Gwarantuję świetną zabawę tym bardziej, że opowieść traktuje także o życiu w skandynawskim interiorze, m.in. o tingach, zemstach rodowych i początkach chrześcijaństwa na tych ziemiach. To już jest właściwie światowa klasyka, jeśli chodzi o powieści o wikingach.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak już o beletrystyce mowa, czytał któryś z Kolegów Sigurda, syna wikinga? Do teraz to właśnie z niej pamiętam, kto to jarl.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(aljubarotta @ 8/11/2012, 9:40) Jak już o beletrystyce mowa, czytał któryś z Kolegów Sigurda, syna wikinga? Do teraz to właśnie z niej pamiętam, kto to jarl. Nie, tego nie czytałem. Ale ja z kolei nazwy jarl, hovding, konung, Gaardarika, Miklagród (Miklagaard), Swijowie, Sinozęby, itd spotkałem po raz pierwszy w Rudym Ormie właśnie lata temu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przeczytam, przeczytam... Kiedyś.
vapnatak
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|