|
|
Stanisław Mikołajczyk, co sądzicie?
|
|
|
|
Który "jego rząd"? Bo był członkiem dwóch. I nadal nie łapie, o co chodzi z tym porównaniem z Korwinem. Wiem, Korwin ma poparcie 2%, Mikołajczyk miał po powrocie do Polski na oko kilkudziesięcioprocentowe. I jaki tu związek?
|
|
|
|
|
|
|
|
Na czyje oko? Bo w wyborach jakos sie to nie objawilo.
|
|
|
|
|
|
|
|
W "wyborach"? A kto liczył głosy? A co do poparcia - są relacje, jak to było, gdy "uświadomiony aktyw" z giwerami w łapach wparowywał na PSLowskie zebrania, uświadamiając zebranym, że mogą wyjść w jednym kawałku wyłącznie po podpisaniu rezygnacji z członkostwa. Ciekawy jest tez fakt, że struktury organizowanego z wielkim trudem prokomunistycznego "Lubelskiego" SL w komplecie przechodziły do PSL po utworzeniu tegoż.
|
|
|
|
|
|
|
|
Legitymacje PSL to odbierały raczej Grupy Ochronno-Propagandowe czyli ludowe wojsko.Atak policyjny na PSL zaczął się przed referendum.
Organizowane z wielkim trudem SL lubelskie-hmm do tego stronnictwa ludowcy wiosną 1945 wstępowali masowo traktując to jako szansę działalności legalnej,w czerwcu 1945 liczyło do 200 tysięcy a i działalność takich przywódców SL jak Bańczyk,Andrzej Witos czy Bolesław Ściborek (zamordowany przez dziką grupę skupioną wobec byłego doódcy bojówki dywersyjnej()nie była przecież jednoznaczna.Bańczyk był działaczem Rocha szczebla wojewówdzkiego(wojewódzkiej trójki Rocha).Zjazd lubelskiego SL we wrześniu 1944 odmówił potępienia Rocha i wyraził życzenie powrotu Mikołajczyka do kraju a w lubelskim SL byli wtedy aktywni ludzie nawet ze szczebla okręgów BCh(był w 1944 w SL lubelskim w jego władzach bodajże dowódca okręgu białostockiego BCh Antoniuk .
Ten post był edytowany przez wolf2: 21/07/2011, 17:59
|
|
|
|
|
|
|
|
A zgadza się, wstępowali. I masowo występowali po założeniu PSL.
|
|
|
|
|
|
|
|
To prawda ale primo po pierwsze-nie wszyscy wystąpili(a w miarę represji wobec PSL SL lubelskie zaczęło się odradzać),po drugie primo (: byli zaczynem rozmaitych rozłamów w PSL-(nowe wyzwolenie czy PSL-lewicy )a po trzecie primo w znacznym stopniu poszli potem do ZSL Niecki i Wycecha i ZMW Ignara. Co do Mikołajczyka -uwazam że najbardziej obciąża go lato 1944 i zainicjowane w pewnym stopniu z jego inicjatywy(depesza z lipca z przeinaczoną uchwałą RM )PW 44. Było mu potrzebne by na Kremlu powywijać szabelką-ale nie załatwił tam nic. Mikołajczyka tragedia-komedia pomyłek-on chyba wtedy naprawdę sądził że jest premierem silnego państwa a AK samodzielnie zdobędzie Warszawę.Nie rozumiał że emigracyjnym premierem jest "z nominacji" Retingera/wsparcia UK ,który wskazał go Churchillowi jako jedynie możliwego z punktu widzenia zabezpieczenia interesów brytyjskich. Jesienią 1944 nie pomogło już Mikołajczykowi udawanie głupiego i udawanie niewiedzy w kwestii ustaleń teherańskich.Okazało się że nie ma większości w rządzie emigracyjnym a za Wisłą władzę z potęznym wsparciem ZSRR przejmuje kto inny.
Ten post był edytowany przez wolf2: 21/07/2011, 18:10
|
|
|
|
|
|
|
|
Przechodzili z powrotem - jak już PSL było rozwalane przez komune i stało się jasne, że nic z tego nie będzie. A akurat upowaznienie miejscowych do wywołania PW jest sensowne - przecież nie bedzie Londyn decydował o tym, co ma sie stać w Warszawie. Inna sprawa, że trafiło na gościa, który sam uwazał się za najgorszego kandydata na Komendanta AK i paru świrów, a w miarę normalnych odsunięto od sprawy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mikołajczyk lecąc do Moskwy traktował wywołanie PW(bez potrzeby konsultacji z emigracją/Sosnkowskim niechętnym temu ) jako ważną kartę przetargową,możliwości AK znacznie przeceniał a na Kremlu 3 VIII 1944 sadził farmazony o opanowaniu najważniejszych punktów i o tym że "Warszawa będzie wolna lada dzień".3 czy 5 VIII sprawiał wrażenie zadowolonego z siebie wodza zwycięskiej armii-9 VIII to mu się gwałtownie odmieniło,o to spotkanie z Kobą to on gwałtownie zabiegał ale w sprawach zasdniczych nie ustąpił nic.Oznajmił współpracownikom że "Sowieci zmiekną" i nie osiągnąwszy niczego wrócił do Londynu.
A co do jego ucieczki z Polski w 1947 -przydomka "prezesa szczoteczki" (ksywka u kolegów partyjnych po ucieczce jakoby brawurowej i jakoby samodzielnej gdy okazało się że prezes kłamie,samodzielna nie była a i co do brawury są wielkie wątpliwości )-secesjonisto o tym że miał wystraszyć Mikołajczyka (co mu się udało)opowiadał nie kto inny jak ppłk Adam Humer. Takie Humer dostał polecenie od władz politycznych (ministra ale ten na pewno nie działał ze swojej inicjatywy)z czego się wywiązał-Adam H.opowiadał że w życiu nie widział aby ktoś się tak pocił jak Mikołajczyk -bo w 1947 rozmawiali już o detalach ,o szczegółach kontaktów Mikołajczyka z działaczami WiN,o konkretnych osobach i spotkaniach ,o materiałach wywiadu WiN jakie wykorzystywał Mikołajczyk w czasie swoich wystąpień sejmowych. Humer dostał polecenie Mikołajczyka nastraszyć i dać mu pojąć że kwestią czasu jest jego aresztowanie. Więc teza że władze przymknęły oko na ucieczkę Mikołajczyka z kraju (w pewnym stopniu-sprowokowały/przyspieszyły ją) woląc ucieczkę ukrytego w rupieciach zachodniej ambasady od procesu sądowego jest jak najbardziej prawdopodobna i stawiana od lat .
Ten post był edytowany przez wolf2: 21/07/2011, 19:06
|
|
|
|
|
|
|
|
wolf2: przy czym jak pisałem sama ucieczka trwała ponoć tydzień. W sumie razem z Mikołajczykiem uciekło podobną metodą dwóch - trzech innych działaczy, a kolejnej dwójce jakoś się nie udało. Za długo kombinowali? Za dużo mówili? Poza tym wszystkim - wątpliwość kolejna - jakim cudem osoba wprowadzona na urząd premiera przez Brytyjczyków [samodzielność?!], która swoich kroków nie konsultowała z nikim mogła być traktowana poważnie, która nawet w Polsce snuła swe marzenia... jako coś rzeczywistego. Mam także kolejne pytanie i wątpliwość: jakie były realne poglądy M., skoro głosował przeciw Andersowi? Czyżby chciał udowodnić, że jest "słusznej stronie mocy"?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(wolf2 @ 21/07/2011, 18:18) Mikołajczyk lecąc do Moskwy traktował wywołanie PW(bez potrzeby konsultacji z emigracją/Sosnkowskim niechętnym temu ) jako ważną kartę przetargową,możliwości AK znacznie przeceniał a na Kremlu 3 VIII 1944 sadził farmazony o opanowaniu najważniejszych punktów i o tym że "Warszawa będzie wolna lada dzień".
Czy tak zachowuje się człowiek, który pyta 03.08 "czy może pan pomóc tym ludziom przez dostarczenie broni ?"
QUOTE 3 czy 5 VIII sprawiał wrażenie zadowolonego z siebie wodza zwycięskiej armii
Zadowolona (03.08) to była radiostacja im.Kościuszki "Na ulicach Warszawy leje się krew niemiecka. Dzięki uderzeniu polskiej Armii Ludowej załoga niemiecka jest zagrożona frontalnie i od tyłu. Do akcji Armii Ludowej przyłączyli się żołnierze polskiej Armii Krajowej.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE CODE Czy tak zachowuje się człowiek, który pyta 03.08 "czy może pan pomóc tym ludziom przez dostarczenie broni ?"
Tak zachowuje się człowiek który na pierwszej rozmowie oznajmia buńczucznie "Warszawa będzie wolna lada dzień(co Koba natychmiast skwitował sentencją"Dałby Bóg żeby tak było,dałby Bóg",żąda umożliwenia mu wyjazdu do Warszawy(!)na co Koba zauwazył że tam są Niemcy a kwestię jakiejś pomocy dla miasta porusza mimochodem ,raz w trakcie drugiej części rozmowy nie wracając już tego dnia do tej sprawy. Mikołajczyk poleciał do Moskwy by 3 VIII pomachać szabelką(był przekonany że AK samo opanuje Warszawę co zniweluje kwestię Linii Curzona i PKWN )-nie zauwazył tylko wtedy 3 VIII że macha szabelką jadąc na drewnianym koniku z którego spadnie . Ujawnił że powstanie miało być w istocie w sensie znaczenia politycznego antypekawuenowską demonstracją polityczną wszczętą z jego upoważnienia.Zaś ambasadorzy anglosascy usiłowali mu bezksutecznie uświadomić już 31 lipca że nie ma innego wyjścia niż przyjęcie Linii Curzona i koalicja z PKWN. 9 VIII Mikołajczyk zmienił ton ale w sprawach zasadniczych nie ustąpił nic a więc i nic realnie nie uzyskał. Oznajmił współpracownikom że "Sowieci zmiękną" i nie załatwiwszy/osiągnąwszy niczego wrócił do Londynu. Jego "akcje" szybko spadały z czego Anglosasi zdawali sobie sprawę. Pomylił się zasadniczo -to nie Sowieci zmiękli a on w czerwcu 1945 już po zakończeniu wojny w Europie jako potępiona przez "Londyn" /rząd Arciszewskiego jako osoba prywatna(emigracyjny prezes jednej z partii politycznychy)siadał w czerwcu 1945 w Moskwie do rozmów z przedstawicielami uznanwanego przez ZSRR i Czechosłowację rządu warszawskiego mającego podpisany z ZSRR układ międzypaństwowy na okres dwudziestoletni i administrację niemal w cąłym kraju.
Co do Andersa i prezesa Mikołajczyka w 1946 to "Stem" nie tylko głosował co złożył swój wniosek poselski o uzupełnienie listy pozbawianych obywatelstwa o Andersa.W 1946 Mikołajczyk był już osobistym wrogiem Andersa i na odwrót i wzajemnie.
Ten post był edytowany przez wolf2: 22/07/2011, 13:38
|
|
|
|
|
|
|
|
wolf2: czyli jeszcze w ramach możliwości jakie dawało mu stanowisko w rządzie warszawskim odegrał się tym kogo nie lubił, co nie przeszkadzało mu potem wedle niego, chodzić w glorii jako ten kto uciekł bo przejrzał na oczy, bo był niezłomny... Co ciekawe w czasie październikowej wizyty w Moskwie, Churchill zażądał od niego i to bardzo brutalnie na podpisanie nowej wersji linii granicznej [Linia Curzona], zaś jego wrażenie ogólne jest takie, że Stalin w zasadzie zrobi wszystko co on zechce. Powoli przekonuje się o nieuchronności zmiany granic i próbuje wymusić to na rządzie londyńskim i natrafia opór... Jeżeli Mikołajczyk był niepoprawnym marzycielem to jak nazwać owe władze?
|
|
|
|
|
|
|
|
No z listów Mikołajczyka w 1946 do ambasady radzieckiej ,z gorączkowych zabiegów o spotkanie z Kobą "niezłomność " nie wynika-wynika natomiast że w roku 1946 (i nie tylko wtedy)znacznie przeceniał swoje (i PSL)znaczenie w polityce międzynarodowej. Serio wierzył że jest partnerem dla ZSRR a USA i UK za nim stoją bo on tak sobie zaplanował. Po raz drugi megalomania dała znać o sobie jesienią 1947 po ucieczce z kraju -oczekiwał że cała emigracja polityczna mu się podporzadkuje i uzna że "miał rację". Doznał jednak zawodu a Andersowcy nigdy nie zapomnieli m.in kto zgłosił wniosek o pozbawienie Andersa obywatelstwa polskiego.
Ten post był edytowany przez wolf2: 22/07/2011, 21:06
|
|
|
|
|
|
|
SaperPolska
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 26 |
|
Nr użytkownika: 101.674 |
|
|
|
|
|
|
Jego decyzje były słuszne, szkoda że nie przekonał do współpracy w ramach TRJN reszty polityków emigracji. Może dzięki temu dałoby uratowano by Polskę od komunizmu na kilka lat.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|