|
|
Powstanie Tuaregów
|
|
|
|
Tuaregowie po prostu spuścili z tonu - nie mogą już walczyć na dwa fronty - i z rządem i z islamistami.
Autonomia to opcja o której już od dawna mówią.
I chyba nic na ten moment więcej nie wymyślą.
|
|
|
|
|
|
|
|
Widocznie sami Tuaregowie uświadomili sobie że nie są w stanie samodzielnie kontrolować tak dużych połaci kraju. Wspólny anty-islamistyczny front z rządem w Bamako to dobry początek porozumienia.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Sekretarz generalny ONZ zaleca interwencję zbrojną w Mali
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun uznał, że Rada Bezpieczeństwa powinna zgodzić się na "ofensywną operację wojskową" Unii Afrykańskiej w Mali w ramach walki z islamskimi ekstremistami na północy tego kraju. Plan inwazji przewiduje, że weźmie w niej udział 5,5 tys. żołnierzy.
W raporcie przedstawionym liczącej 15 członków Radzie Bezpieczeństwa sekretarz Ban zarekomendował również, że przed rozpoczęciem interwencji zbrojnej upewni się ona co do celów politycznych, a także gotowości operacyjnej i przeszkolenia w kwestiach praw człowieka sił międzynarodowych i armii malijskiej.
- Jestem w pełni świadomy, że jeśli interwencja wojskowa na północy nie zostanie dobrze przygotowana i zrealizowana, może pogorszyć już i tak bardzo delikatną sytuację humanitarną i wywołać poważne naruszenia praw człowieka - podkreślił Ban Ki Mun.
- Może także całkowicie zrujnować szanse na polityczne rozwiązanie tego kryzysu, będące największą nadzieją na zapewnienie długoterminowej stabilności w Mali - dodał. Zaznaczył również, że przed interwencją wojskową powinno położyć się akcent na dialog politycznym szczególnie z Tuaregami z północy.
Kraje zachodniej Afryki już przygotowały plan zbrojnej inwazji na Mali, by spacyfikować okupowaną przez islamistów północ kraju. Inwazja może się zacząć, gdy jej plan zatwierdzi Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Zatwierdzony w połowie listopada w Abudży plan inwazji przewiduje, że weźmie w niej udział 5,5 tys. żołnierzy - 3,3 tys. z państw zachodnioafrykańskich i ponad 2 tys. z pozostałych stron Afryki, najprawdopodobniej z RPA, a także Czadu, którego armia ma doświadczenie w walkach na pustyni.
Większość oddziałów zachodnioafrykańskich pochodzić będzie z Nigru i Nigerii - oba kraje mają wystawić po 600-700 żołnierzy. Burkina Faso zadeklarowała wysłanie ok. 150 żołnierzy. Wraz z żołnierzami afrykańskimi do walki przeciwko malijskiej Al-Kaidzie ma stanąć 5 tys. żołnierzy miejscowej armii oraz lokalne milicje.
W inwazji na saharyjski kalifat Al-Kaidy ma także uczestniczyć 200-400 wojskowych instruktorów z Europy. Nie wezmą udziału w walkach, ale przeszkolą i przygotują do nich żołnierzy afrykańskich i armię rządową Mali - rozbitą, skłóconą i zdemoralizowaną po przegranej wojnie w styczniu z tuareskimi powstańcami i zbrojnym zamachu stanu z marca.
Decyzja ws. utworzenia szkoleniowej misji wojskowej UE, która miałaby wesprzeć państwa afrykańskie w interwencji w Mali, ma zostać podjęta w grudniu; wstępne zielone światło w tej sprawie dali w poniedziałek ministrowie obrony UE. Swego udziału nie wyklucza Polska. http://konflikty.wp.pl/kat,1356,title,Sekr...1f9ca&_ticrsn=5
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Islamiści, którzy opanowali północ afrykańskiego Mali, zniszczyli kolejne mauzolea sufickich świętych pozostałe w mieście Timbuktu, którego zabytki znajdują się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. - W Timbuktu nie pozostanie ani jedno mauzoleum. Allahowi się one nie podobają - oświadczył Abu Dardar z ugrupowania Obrońcy Wiary, które kontroluje Timbuktu wspólnie z Al-Kaidą Islamskiego Maghrebu (AQMI).
Niszczenie zabytków w Timbuktu, zwanym miastem 333 świętych, potwierdzają mieszkańcy, którzy mówią, że islamiści niszczą obiekty religijne, posługując się kilofami. Wznoszą przy tym okrzyki: "Allah jest wielki". (...)
QUOTE W czwartek Rada Bezpieczeństwa ONZ jednomyślnie przyjęła francuski projekt rezolucji, autoryzującej rozmieszczenie sił międzynarodowych pod dowództwem afrykańskim w Mali. Zadaniem tych sił, które będą się nazywać AFISMA, będzie udzielanie pomocy siłom bezpieczeństwa Mali w odzyskaniu kontroli nad terytoriami opanowanymi przez Al-Kaidę i innych islamistów. Ponadto państwa członkowskie ONZ zostały upoważnione do pomocy w odbudowie sił bezpieczeństwa w Mali, którym międzynarodowe siły afrykańskie będą pomagać w operacjach na północy.
za :
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,1...t?lokale=lublin
Ten post był edytowany przez szczypiorek: 23/12/2012, 18:37
|
|
|
|
|
|
|
|
Dla mnie całe to zamieszanie w Mali to jeszcze jeden przykład obłudy Zachodu. Przecież można było od razu uznać niepodległość Azawadu, nawiązać z nim stosunki dyploamatyczne, wspomóc finansowo i Tuaregowie sami wyrzuciliby islamistów ze swojego kraju. Ale nie, dla zachodnich przywódców granice, wykreślone w XIX w. za pomocą linijki, oraz swobodny dostęp do saharyjskiego uranu są ważniejsze niż wolność.
Ten post był edytowany przez Młody 19: 31/01/2013, 10:34
|
|
|
|
|
|
|
|
Tuaregowie mieszkają też w innych krajach regionu. Czyli od razu przemapowujesz cały region i pytanie po co?
QUOTE(Młody 19 @ 31/01/2013, 10:33) Dla mnie całe to zamieszanie w Mali to jeszcze jeden przykład obłudy Zachodu. Przecież można było od razu uznać niepodległość Azawadu, nawiązać z nim stosunki dyploamatyczne, wspomóc finansowo i Tuaregowie sami wyrzuciliby islamistów ze swojego kraju. Ale nie, dla zachodnich przywódców granice, wykreślone w XIX w. za pomocą linijki, oraz swobodny dostęp do saharyjskiego uranu są ważniejsze niż wolność.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Tuaregowie mieszkają też w innych krajach regionu. Czyli od razu przemapowujesz cały region i pytanie po co?
Po to żeby mieli własne państwo? Polacy też kiedyś mieszkali w kilku krajach. Zresztą po ogłoszeniu niepodległości przywódcy Azawadu ogłosili że nie będą wysuwać roszczeń terytorialnych ani względem Algierii ani Nigru, gdzie są mniejszości tuareskie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Młody 19 @ 31/01/2013, 10:33) Dla mnie całe to zamieszanie w Mali to jeszcze jeden przykład obłudy Zachodu. Przecież można było od razu uznać niepodległość Azawadu, nawiązać z nim stosunki dyploamatyczne, wspomóc finansowo i Tuaregowie sami wyrzuciliby islamistów ze swojego kraju. Ale nie, dla zachodnich przywódców granice, wykreślone w XIX w. za pomocą linijki, oraz swobodny dostęp do saharyjskiego uranu są ważniejsze niż wolność.
Zachód w osobie Francji musiał interweniować. Francję obligują do tego umowy bilateralne zawarte z wieloma państwami afrykańskimi na gruncie dawnej Wspólnoty Francuskiej. Stąd też Francja nie może uznać separatystów z Mali.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Francję obligują do tego umowy bilateralne zawarte z wieloma państwami afrykańskimi na gruncie dawnej Wspólnoty Francuskiej. Stąd też Francja nie może uznać separatystów z Mali.
Tja, Rosja też musiała "pomóc" Austrii bo ją obligowało Święte Przymierze, ZSRR musiał "pomóc" Węgrom i Czechosłowacji. Jak ktoś chce, zawsze znajdzie wykręt dla mieszania się w cudze sprawy i obrony swoich interesów. Tylko że gdy np. robi to Rosja, broniąc Osetii i Abchazji przed Gruzinami, albo Izrael atakując Gazę, to jest raban i dzielna obrona Palestyńczyków i Gruzinów, a kiedy robi to Francja albo inny "cywilizowany" kraj to jest powszechne poparcie i nawet Radzio wysyła im na pomoc naszych chłopców. Ohyda.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Młody 19 @ 5/02/2013, 12:42) QUOTE Francję obligują do tego umowy bilateralne zawarte z wieloma państwami afrykańskimi na gruncie dawnej Wspólnoty Francuskiej. Stąd też Francja nie może uznać separatystów z Mali. Tja, Rosja też musiała "pomóc" Austrii bo ją obligowało Święte Przymierze, ZSRR musiał "pomóc" Węgrom i Czechosłowacji. Jak ktoś chce, zawsze znajdzie wykręt dla mieszania się w cudze sprawy i obrony swoich interesów. Tylko że gdy np. robi to Rosja, broniąc Osetii i Abchazji przed Gruzinami, albo Izrael atakując Gazę, to jest raban i dzielna obrona Palestyńczyków i Gruzinów, a kiedy robi to Francja albo inny "cywilizowany" kraj to jest powszechne poparcie i nawet Radzio wysyła im na pomoc naszych chłopców. Ohyda.
Umowy, które ma podpisane Francja z m.in. Mali stanowią quasi unię między tymi państwami. Jest tu coś zgoła innego niż inwazja ZSRR na Węgry, z którymi był w sojuszu wojskowym, ale na Węgrzech władze państwowe zmieniały kraj. Gdyby ZSRR wkroczyło, aby walczyć z rebeliantami, którzy walczą z rządem węgierskim, to byłoby to porównywalne. Francja ingeruje w obronie zagrożonych instytucji państwowych, bo jest do tego zobligowana. Dlatego też wcześniej interweniowała m.in. na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Czadzie. Podpisane 50 lat temu umowy, ewoluujące i zmieniające nieco swój kształt przez ten czas, to wkręt w cudze sprawy? Skoro Mali podpisuje umowę z Francją, na mocy której Francja ma gwarantować temu państwu suwerenność i trwałość systemową, to gdzie tu wkręt w czyjeś sprawy?
Ja osobiście nie bronię Gruzinów - ONZ uznała, że byli oni stroną agresywną, zresztą - rusofil antykomunista jestem. Nie bronię też nigdy Arabów z Palestyny.
Ten post był edytowany przez elchullogrande: 5/02/2013, 12:50
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|