|
|
Wojska polskie w Afganistanie, Debata
|
|
|
S. Daro
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 8 |
|
Nr użytkownika: 46.430 |
|
|
|
Zawód: Student |
|
|
|
|
Witam
Chciałbym stworzyć debatę dotyczącą stacjonowania wojsk polskich w Afganistanie. Co myślicie na ten temat? Jesteście za? - Czy przeciw?
Co dzięki temu polska zyskuje? a co traci? Czy nasi żołnierze muszą ginąć?
Zaczynamy ; )
|
|
|
|
|
|
|
|
Salut!
QUOTE Co myślicie na ten temat? Jesteście za? - Czy przeciw? Z mojego punktu widzenia to misja w Afganistanie przynosi zarówno korzyści jak i generuje negatywne konsekwencje.
QUOTE Co dzięki temu polska zyskuje?
Najpierw trochę szacunku do naszej Ojczyzny - Polski. Nasi żołnierze zyskują doświadczenie a to rzecz bardzo ważna!
QUOTE a co traci?
Wojna to wojna - ofiary są nieuniknione.
QUOTE Czy nasi żołnierze muszą ginąć?
Nie muszą! Ale to jest wojna a na wojnie ofiary są nieuniknione. Czy lepiej aby żołnierz przez całą służbę był w koszarach czy aby wyjechał na misje i nabrał doświadczenie? Odpowiedz jest prosta. Żołnierz musi walczyć.
|
|
|
|
|
|
|
Albert Gabryel
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 7 |
|
Nr użytkownika: 52.210 |
|
|
|
Zawód: licealista |
|
|
|
|
Udział w kolejnych amerykańskich wojnach nie ma większego sensu, gdyż: primo: są to konflikty szyte grubymi nićmi, o wyraźnie biznesowym charakterze (co samo w sobie mnie osobiście obrzydza), secundo: państwo naraża własnych obywateli na śmierć, śmierć zupełnie niepotrzebną, tertio: i tak nie należy spodziewać się specjalnych ukłonów ze strony amerykańskiej; Polska nadstawia karku, a nie wynosi korzyści. W ogóle nie wiem, czy nie lepiej byłoby zaniedbać trochę kontakty polsko-amerykańskie i skupić się na UE. Nic nam to nie daje, a bardzo negatywnych konsekwencji by nie było.
|
|
|
|
|
|
|
|
Kpt Krzysztof powiedzial Ci juz, jakie korzysci wynosi z tego polska armia. Sami polscy oficerowie twierdza, ze misje w Iraku i Afganistanie posunely nas do przodu o 20 lat. Miedzynarodowa wspolpraca wojskowa, modernizacja, rozwiazania szkoleniowe, taktyczne, logistyczne, to sa rzeczy bezcenne, bez owych misji tego doswiadczenia by nie bylo. Zamiast zacietrzewiac sie ideologicznie najlepiej wsluchac sie w to co mowia na ten temat ludzie najbardziej zainteresowani. Wojna to wojna, ofiary sa wliczone w ryzyko, kazdy zolnierz jest tego w pelni swiadomy. Udzial w misji zagranicznej jest dobrowolny, o ile wiem.
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam Z tym doświadczeniem to jednak może nie przesadzajmy; intensywność działań wojennych jest znikoma. Polski żołnierz uczy się przebywać w strefie zagrożenia i odbywa patrole bojowe. Z faktyczną wieloskalową wojną to nie ma wiele wspólnego. Interesuje mnie; Na ile takie doświadczenia mogą się przydać w polskich realiach wojennych. Być może wskazanym jest podpatrywać metody działania ichnich partyzantów. Kiedyś nasi byli "Afgańcy" wyszkolą naszych straceńców do walki z okupantem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Z tym doświadczeniem to jednak może nie przesadzajmy;
Czemu? Nasi mają fenomenalną szansę być pod prawdziwym ostrzałem, a to doświadczenie niebagatelne (jeśli przeżyją )
QUOTE Polski żołnierz uczy się przebywać w strefie zagrożenia i odbywa patrole bojowe.
I strzela do prawdziwych celów nie do tarcz. Może gdy przyjdzie co do czego (odpukać) nie zawaha się strzelić.
QUOTE Być może wskazanym jest podpatrywać metody działania ichnich partyzantów.
Pozostaje nam jeszcze część kraju zamienić w pustynię, reszcie podnieść wysokość nad poziomem morza
|
|
|
|
|
|
|
|
Sęk w tym, że przez większość czasu guzik się dzieje. A to demoralizuje ludzi. Przypomina mi się "Czas apokalipsy" i płk. Kurtz pzdr.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(poldas372 @ 17/01/2009, 20:59) Sęk w tym, że przez większość czasu guzik się dzieje. A to demoralizuje ludzi. Przypomina mi się "Czas apokalipsy" i płk. Kurtz pzdr.
To też uczy, cierpliwości, systematyczności, dokładności. Jak dotąd rzeczy obcych polskim wojakom Poza tym zawsze na kanwie tego można jakiś Dezerterów nakręcić .
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(poldas372) Polski żołnierz uczy się przebywać w strefie zagrożenia i odbywa patrole bojowe. To najlepiej dowodzi zbędności i nieprzydatności naszych misji - wszak tego doskonale można się nauczyć na poligonie w Drawsku
QUOTE Z faktyczną wieloskalową wojną to nie ma wiele wspólnego. A którą ze współczesnych wojen można w ogóle nazwać "faktyczną i wielkoskalową"? Mam wrażenie, że od czasów zakończenia wojny w Korei wojny toczone przez państwa zachodnie polegają właśnie na uganianiu się za partyzantami, patrolowaniu i przeszukiwaniu cywilnych domów. Za wyjątek mogą służyć tylko wojny izraelsko-arabskie, Pustynna Burza i pierwszy miesiąc wojny irackiej - wtedy można było mówić o jakimś froncie i "wielkiej skali".
QUOTE Interesuje mnie; Na ile takie doświadczenia mogą się przydać w polskich realiach wojennych. Polska armia w obecnym kształcie w ogóle nie nadaje się do prowadzenia wojny w polskich realiach, głównie dlatego że jest za mała i nie ma praktycznie żadnych przeszkolonych rezerw. To samo zresztą można powiedzieć o znakomitej większości współczesnych armii.
QUOTE Być może wskazanym jest podpatrywać metody działania ichnich partyzantów. Kiedyś nasi byli "Afgańcy" wyszkolą naszych straceńców do walki z okupantem. No to już jest mocne political fiction...
|
|
|
|
|
|
|
|
Obecność polskich wojsk w Afganistanie finansuje kto? Jak to się w ogóle przedstawia w kategorii kosztów? MON podobno jest niewypłacalny - Vide "Bumar". pzdr.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(poldas372 @ 18/01/2009, 14:24) Obecność polskich wojsk w Afganistanie finansuje kto? Jak to się w ogóle przedstawia w kategorii kosztów? MON podobno jest niewypłacalny - Vide "Bumar". pzdr.
MON nie jest "niewypłacalny" tylko biurokracja z MON nie dogadała się z biurokracją z MF i są komplikacje z harmonogramem wypłat pieniędzy z budżetu. Ostatnio prof. Modzelewski na wykładzie mówił, że nigdy nie przekazuje się całego budżetu resortu czy urzędu na raz, bo biurokracja jest pozbawiona hamulca ograniczającego wydatki i wszystko by roztrwonili w pół roku.
Rozmawiając o Afganistanie, nie zapominajmy, że jest to misja NATO a nie amerykańska. Jeżeli krawaciarze z Brukseli zechcieli wysłać tam wojska, to trzeba wykorzystać taką okazję. Ponadto nikt nikomu nie robi łaski, bo jest coś takiego jak zobowiązania sojusznicze.
Do Ironside: W obecnych warunkach nie ma potrzeby tworzenia wielkich armii. Armia Iracka w 2003 była 2 razy liczniejsza od sił US Army i nie minęły 3 tygodnie i już jej nie było. Dzisiaj liczy się zdolność do dokonywania uderzeń obezwładniających, co pokazali Amerykanie w Iraku. Sprawili, że kraj nie był w stanie prowadzić wojny, nie w wyniku zniszczenia jego sił zbrojnych, tylko z powodu zniszczenia łańcucha dowodzenia, komunikacji, logistyki itp. Ponadto wyszkolony żołnierz współczesny ma siłę kilu żołnierzy sprzed 80 lat. Obecnie jedna kompania WP jest w stanie wykonywać zadania batalionu LWP.
|
|
|
|
|
|
|
walczysław
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 55 |
|
Nr użytkownika: 53.014 |
|
|
|
Zawód: inzynier |
|
|
|
|
Jako obywatela ubogiego kraju interesuje mnie "ile na tym możemy zarobić". Wdzięczność sojusznicza brzmi naiwnie w polityce. Doświadczenie bojowe żołnierzy jest bardzo ważne i nie można go zdobyć na symulatorze/poligonie. Jakby było, to mielibyśmy całą masę problemów z żołnierzami wracającymi z poligonu. I to doświadczenie, to jedyny zysk z naszego zamieszania się w tę wojnę - jak dla mnie. Mam wrażenie, że nasz romantyczny charakter i brak wyrachowania sprawił, że najnormalniej w świecie znowu jesteśmy rolowani i zostaniemy wśród zwyciężców tylko z satysfakcją. I najniższym GDP per capita:)
|
|
|
|
|
|
|
|
Polska nie bierze udziału w "amerykańskiej wojnie". To jest NATO-wska misja stabilizacyjna. Żołnierze NATO pomagają chronić i odbudować biedny kraj, w którym od 50 lat różni popaprańce( To słowo to taki eufemizm, że aż mnie oko rozbolało) robili syf.
Zyskiem, jaki możemy odnieść jest np. to, że na rynek europejski trafi mniej heroiny z Afgańskiego maku.
|
|
|
|
|
|
|
walczysław
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 55 |
|
Nr użytkownika: 53.014 |
|
|
|
Zawód: inzynier |
|
|
|
|
QUOTE Polska nie bierze udziału w "amerykańskiej wojnie". To jest NATO-wska misja stabilizacyjna. Żołnierze NATO pomagają chronić i odbudować biedny kraj, w którym od 50 lat różni popaprańce( To słowo to taki eufemizm, że aż mnie oko rozbolało) robili syf.
Popaprańce mówią, że syf jest u nas, no to gdzie w końcu jest ten syf?! (to nie poparcie dla Talibów, tylko wyraz mojego lamerstwa w dziedzinie światowej polityki).
QUOTE Zyskiem, jaki możemy odnieść jest np. to, że na rynek europejski trafi mniej heroiny z Afgańskiego maku.
A stać nas na zysk ochrony europejskiego rynku przed heroiną? Struktura ISAF w Afganistanie zestawiona z GDP per capita w dolarach USA: * United States.....20,600.......45,725 * United Kingdom.....8,330.......35,634 * Germany............3,310.......34,212 * France.............2,730.......33,509 * Canada.............2,500.......38,614 * Italy..............2,350.......30,365 * Netherlands........1,770.......38,995 * Poland.............1,600.......16,316 * Turkey.............1,300.......12,858 * Australia..........1,080.......36,226 * Spain................780.......30,118 * Denmark..............750.......37,265 * Romania..............730.......11,401 * Sweden...............500.......36,578 * Norway...............455.......53,152 * Bulgaria.............460.......11,311 * Belgium..............420.......35,388 * Czech Republic.......415.......24,229
I lista członków Nato, którzy nie walczą w Afganistanie wraz z ich GDP per capita w USD (Polska dla porównania):
Poland...........................16,316 Latvia...........................17,488 Lithuania........................17,733 Hungary..........................19,020 Slovakia.........................20,268 Estonia..........................20,584 Portugal.........................21,779 Slovenia.........................27,227 Greece...........................29,146 Iceland..........................39,168
Manipulacyjna statystyka wygląda mi na bardziej niż: "ziarnko do ziarnka a zbierze się miarka" na: "konia kują, a żaba nogę nadstawia". Ale upierał się nie będę, bo jest możliwość, że mamy bardzo rozsądnych polityków z długofalowym planem i jeszcze będzie nowe: "biadoli Polak przed zyskiem":)
|
|
|
|
|
|
|
|
1. To, ile kto ma żołnierzy w Afganistanie wynika raczej z możliwości jego sił zbrojnych, a nie PKB na głowę. Weź pod uwagę, że Polska wydaje na armię ok 25mld rocznie. Łotwa, Węgry, Czechy wydają ułamek tej kwoty.
2. Polska armia cieszy się z tej misji. Żołnierze uczestniczą w niej dobrowolnie, chętnych nie brakuje. Wdraża się nowe metody dowodzenia, nowe technologie, sprawdzeniu ulegają nasze koncepcje działań Sił Zbrojnych, uczymy się współpracować z sojusznikami, żołnierze i oficerowie uczą się języków. Wojsko powoli przestaje być "najdroższą maszyną do przerabiania chleba w gówno", jak mawiano w PRL, a staje się sprawną maszyną do walki.
3. Pytać o zysk z uczestnictwa w misji w Afganistanie jest pytaniem poniżej pasa. Bo takie misje to zawsze ryzyko i koszty. Ale można na takiej samej zasadzie zapytać: Po co nam straż pożarna? Taki strażak może się poparzyć albo nawet zginąć, koszt akcji też jest niebagatelny. A wystarczyłoby, żeby każdy był ubezpieczony i niech się pali, PZU zapłaci. Nie stać na polisę was? Wasza broszka, Hamidzie Karzaj.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|