|
|
Zawiłość przepisów unijnych, Mit czy rzeczywistość?
|
|
|
|
Czy dla ciebie zrozumienie różnicy między TYTUŁEM aktu prawnego a jego TREŚCIĄ jest zbyt trudne? W polskim prawie też są akty o tytułach dwu- czy trzywierszowych - i co z tego?
Ale może zamiast podniecać się tytułami zechcesz przeanalizować TREŚĆ aktów prawnych, na które się powołujesz, i wskażesz KONKRETNE ZAWIŁOŚCI w nich zawarte...?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Darth Stalin @ 20/05/2014, 13:17) Czy dla ciebie zrozumienie różnicy między TYTUŁEM aktu prawnego a jego TREŚCIĄ jest zbyt trudne? W polskim prawie też są akty o tytułach dwu- czy trzywierszowych - i co z tego? Ale może zamiast podniecać się tytułami zechcesz przeanalizować TREŚĆ aktów prawnych, na które się powołujesz, i wskażesz KONKRETNE ZAWIŁOŚCI w nich zawarte...? Treść jest jeszcze bardziej zawiła od tytułu (myślałem, że to oczywiste w tym kontekście, ale zapomniałem, że to z DS sprawa...) Co do reszty, to żeby pozostać w tonie twojej wypowiedzi: zamiast podniecać się cudzymi postami, spróbuj zrozumieć treść ich przekazu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant) Treść jest jeszcze bardziej zawiła od tytułu No to zapodaj ową "treść" i wskaż, CO jest w niej "zawiłego", jeśli łaska. Bo na razie tylko lejesz wodę. KONKRETY proszę!
QUOTE zapomniałem, że to z DS sprawa No właśnie - przyzwyczaiłeś się, że możesz bez konsekwencji pisać swoje pozbawione treści wypociny, a tu zonk: wróciłem. I będę się od ciebie domagał KONKRETNYCH odpowiedzi.
Jeśli nie jesteś w stanie ich udzielić, to wszem i wobec ogłoszę, że emigrant po raz kolejny okazał się kłamcą.
Dixi.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Darth Stalin @ 20/05/2014, 13:41) QUOTE(emigrant) Treść jest jeszcze bardziej zawiła od tytułu No to zapodaj ową "treść" i wskaż, CO jest w niej "zawiłego", jeśli łaska. Bo na razie tylko lejesz wodę. KONKRETY proszę! Podałem książkę i stronę gdzie to można znaleźć. (Tak, jak napisałem- nie moja wina, ze masz trudności z przyswojeniem sobie treści przekazu postów innych.) Nie będę tu całości tekstu przepisywał.
QUOTE Jeśli nie jesteś w stanie ich udzielić, to wszem i wobec ogłoszę, że emigrant po raz kolejny okazał się kłamcą. Dixi.
Be my guest... A nie zapomnij o Teleekspresie!
Ten post był edytowany przez emigrant: 20/05/2014, 13:48
|
|
|
|
|
|
|
|
Żeby zrozumieć stopień komplikacji unijnego prawa, trzeba wyszczególnić trzy zagadnienia:
1) Co jest konieczne, aby wspólny rynek mógł funkcjonować? Dostosowywanie przepisów 28 krajów członkowskich wymaga często setek stron papieru, nie mówiąc już o tym, co robi ETS, de facto tworząc prawo. Jak wskazano powyżej, średnio to demokratyczne. Pytanie, czy moloch, jakim stała się Unia, umiałby te zasady, które wprowadza ETS skutecznie wprowadzić w życie. Temat na osobną dyskusję.
2) Musimy sobie uświadomić, czym rzeczywiście jest Unia. Nie jest rodziną, a areną. Każde państwo kombinuje tam pod siebie. Niemcy lansują opłacalne dla siebie rozwiązania w zakresie wspólnej waluty czy, z pierdółek, żarówek. Brytyjczycy kombinują jak być w Unii, ale nie przesadzać z integracją, bo im się ona zwyczajnie nie opłaca. Tak samo należy rozumieć Francję i jej bzika na punkcie ślimaków i bananów, a z mniejszego kalibru portugalskie marchewki. Są też lobbingi ponadnarodowe, zakaz wędzonki to jak dla mnie oczywisty wpływ przemysłu wędliniarskiego.
Tak to robią państwa broniące swojego interesu. Polska jest tak niemrawa, że aż żal patrzeć. Nasz lobbing leży. Ssiemy zachodnie miliardy myśląc, że robimy inne państwa w konia, a tymczasem siadają kolejne przedsiębiorstwa, od procudentów żarówek po, już wkrótce, mentoli.
3) Osobiście sądzę, że rzeczywiście jest w Unii sporo nawiedzonych ludzi z misją, którzy walczą o to, żeby rolnik nie garbił się w traktorze, a papierosy nie były smaczne. Temu problemowi można zaradzić, tnąc zatrudnienie w Unii - mniej biurokratów to mniej czasu na pierdoły, a więcej na najistotniejsze priorytety. Wszyscy zdajemy sobie chyba jednak sprawę z tego, że mój punkt 3 jest w stosunku do 2 trzeciorzędny. Polscy krytycy Unii zamiast podkreślać, że są tam potrzebni po prostu sprawni lobbyści, marudzą o krzywych ogórkach i bananach. Polscy zwolennicy są nie lepsi - całość ich koncepcji ucieleśnia pani ze spotu, która unijną strzykawką zasysa euro z Brukseli i wpompowuje do Polski.
|
|
|
|
|
|
|
|
Orzeczenia ETS kształtują system prawa wewnętrznego w tym sensie, że administracje i sądy krajowe muszą z nimi się liczyć. Z prostej przyczyny - możliwość zaskarżenia państwa członkowskiego. Działa to tak samo jak orzecznictwo sądów krajowych - choć jego treść (poza uchwałami Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego w składzie 7 sędziów) nie tworzy dyrektyw interpretacyjnych z mocy prawa, to faktycznie organy administracji i sądy powielają faktycznie linię orzeczniczą.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE [Adiko,21/05/2014, 12:05]
CODE "Unijna polityka zmniejszania emisji CO2 prowadzi do powstawania nowych absurdalnych przepisów. Tym razem [b]wymyślono by egzaminator na egzaminie mógł oceniać „ekonomikę jazdy”[/b]."
To jest jak najbardziej słuszne. Należy nauczyć młodych kierowców ekonomiki jazdy. Jasne jest, że w takim przypadku należy także sprawdzać to na egzaminie.
Jak widzę młodego kierowcę, który odjeżdza z paleniem gumy, co jest: niebezpieczne i nieekonomiczne i świadczy, że kierowca nie ma właściwego aparatu psycho-emocjonalnego do bycia kierowcą, to chciałbym, by kierowcy byli pod tym kątem sprawdzani.
Może będą czasy, że kierowcy w Polsce będą tracili prawko za jeżdzenie slalomem wokół innych samochodów?
Korzyści ekonomiczne są ogromne.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(chassepot @ 25/05/2014, 17:50) Orzeczenia ETS kształtują system prawa wewnętrznego w tym sensie, że administracje i sądy krajowe muszą z nimi się liczyć. Z prostej przyczyny - możliwość zaskarżenia państwa członkowskiego. Działa to tak samo jak orzecznictwo sądów krajowych - choć jego treść (poza uchwałami Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego w składzie 7 sędziów) nie tworzy dyrektyw interpretacyjnych z mocy prawa, to faktycznie organy administracji i sądy powielają faktycznie linię orzeczniczą. Nie zapominaj jeszcze o uchwałach NSA. Dziękuję . Nie miałem gdzie tego zrobić, to chociaż uczynię to na Twoim poście .
QUOTE(emigrant) Podałem książkę i stronę gdzie to można znaleźć. (Tak, jak napisałem- nie moja wina, ze masz trudności z przyswojeniem sobie treści przekazu postów innych.) Nie będę tu całości tekstu przepisywał. Acha. Czyli cytatu - oczywiście - nie ma. I jak tam treść przepisów, na które powołali się autorzy tej książki? Co tam jest "skomplikowanego"? Czyli okazało, się, jak zwykle, że emigrant kłamie pisząc o czymś, o czym nie ma pojęcia.
|
|
|
|
|
|
|
|
"Należy nauczyć młodych kierowców ekonomiki jazdy. Jasne jest, że w takim przypadku należy także sprawdzać to na egzaminie" "Korzyści ekonomiczne są ogromne" Uczyć można jak najbardziej ale czemu wymagać tego na egzaminie? Jak mam ochotę jechać "na trójce" 80 km/h i jeżeli jestem w zgodzie z ograniczeniami prędkości to jest to tylko moja prywatna sprawa, że więcej spalę- płacę ze swoich pieniędzy. Te korzyści ekonomiczne to dla kogo mają z takiej jazdy wynikać- z pewnością bowiem nie dla właścicieli stacji benzynowych
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(nowy2002 @ 25/05/2014, 19:08) Te korzyści ekonomiczne to dla kogo mają z takiej jazdy wynikać
Dla środowiska? A co za tym idzie - wszystkich ludzi.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(nowy2002 @ 25/05/2014, 20:08) Uczyć można jak najbardziej ale czemu wymagać tego na egzaminie? Jak mam ochotę jechać "na trójce" 80 km/h i jeżeli jestem w zgodzie z ograniczeniami prędkości to jest to tylko moja prywatna sprawa, że więcej spalę- płacę ze swoich pieniędzy. Te korzyści ekonomiczne to dla kogo mają z takiej jazdy wynikać- z pewnością bowiem nie dla właścicieli stacji benzynowych
Skoro ropę importujemy, to są to korzyścia dla Polski. Oszczędna jazda dla Polski oraz zmniejszenie ilości wypadków, zabitych i rannych, rozwalonych samochodów.
Szkoła nie tylko ma uczyć, ale i wychowywać. Szkoła jazdy powinna koształtować też postawy kierowców. Mniej matołów, którym się wydaje, że droga to miejsce na pokazywanie poziomu testosteronu. Więcej kierowców przewidywalnych. Kierowca nieprzewidyalny to ktoś, kto korzysta z tego, że inni jeżdzą przewidywalnie. Jak spotka się dwóch wariatów, to ryzyko wypadku staje się ogromne.
Co do argumentu, że egzamin ma sprawdzać wyłącznie to, czy ktoś nie jeździ niezgodnie z przepisami, to nie ma sensu.
Ilu widzimy matołów, ktorzy parkują, zajmując dwa miejsca parkinogowe? To są zachowania aspołeczne, aczkolwiek nie są one przestępstwem.
Podobnie z niebezpiecznym stylem jazdy.
|
|
|
|
|
|
|
|
1. "Dla środowiska? A co za tym idzie - wszystkich ludzi" Kolega AlexanderMalinowski2 pisał o korzyściach ekonomicznych. Co do spraw związanych z korzyściami dla środowiska- ja jednak przy tak iluzorycznych zyskach dla przyrody postawiłbym na wolność człowieka. Równie dobrze możemy zakazać np. używania samochodów o pojemności silnika pow. 2 litrów ( chyba, że za zgodą stosownego urzędu ).
2. "Skoro ropę importujemy, to są to korzyścia dla Polski. Oszczędna jazda dla Polski oraz zmniejszenie ilości wypadków, zabitych i rannych, rozwalonych samochodów" Oszczędna jazda- mniej zużytego paliwa- mniejsze wpływy z akcyzy i podatku VAT do budżetu. Mniej wypadków- mniej rannych leczonych w szpitalach, mniej rozwalonych i naprawianych potem samochodów- mniejsze PKB- mniejsze możliwości zaciągania długu publicznego. Jakie tu korzyści dla państwa
3. "Ilu widzimy matołów, ktorzy parkują, zajmując dwa miejsca parkinogowe? To są zachowania aspołeczne, aczkolwiek nie są one przestępstwem" Co wspólnego chamstwo i głupota ma z ekonomiką jazdy? Jak ją zresztą obiektywnie ocenić?
Ten post był edytowany przez nowy2002: 25/05/2014, 19:49
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak jeden debil zajmuje dwa miejsca, to inny kierowca musi więcej jeździć, żeby znaleźć wolne miejsce. Spala paliwo, zanieczyszcza środowisko...
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE [nowy2002,25/05/2014, 20:49]
CODE Co do spraw związanych z korzyściami dla środowiska- ja jednak przy tak iluzorycznych zyskach dla przyrody postawiłbym na wolność człowieka. Równie dobrze możemy zakazać np. używania samochodów o pojemności silnika pow. 2 litrów ( chyba, że za zgodą stosownego urzędu :rolleyes: ).
Oszczędnie prowadzony silnik 2.5 litra zużywa mniej paliwa i mniej zanieczyszcza niż "trafiony" silnik małolitrażowy, prowadzony przez źle wyszkolonego kierowcę.
CODE Oszczędna jazda- mniej zużytego paliwa- mniejsze wpływy z akcyzy i podatku VAT do budżetu. Mniej wypadków- mniej rannych leczonych w szpitalach, mniej rozwalonych i naprawianych potem samochodów- mniejsze PKB- mniejsze możliwości zaciągania długu publicznego. Jakie tu korzyści dla państwa;)
Tak to nie działa. Włąsnie dlatego państwo nakłąda akcyzę, żeby zniechęcić do działań, długoterminowo szkodliwych.
CODE Co wspólnego chamstwo i głupota ma z ekonomiką jazdy? Jak ją zresztą obiektywnie ocenić?
Dokładnie o to chodzi. Jeśli wprowadzimy na każdym etapie edukacji elementy prospołeczne, to za pokolenie zdecydowana większość ludzi będzie zachowywała się korzystnie dla reszty, a ten odsetek aspołecznych będzie pod presją i będzie się powstrzymywać od zachowań antyspołecznych. To daje ogromne korzyści.
Ekonomika jazdy? Proponuję udać się na specjalne szkolenie w tej sprawie. Na pewno się opłaci. Muszę powiedzieć, że sam nie jestem wzorem w tym zakresie, ale gdy jeździmy razem z moim kolegą, to jego zużycie paliwa jest znacznie mniejsze od mojego. Chciałbym też nauczyć się tak jeździć, zwłaszcza, że przy okazji taki kierowca jest lepszym uczetsnikiem ruchu.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|