Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Baldwin IV, król trędowaty, Bernard Hamilton
     
aljubarotta
 

VII ranga
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 2.835
Nr użytkownika: 70.958

Marek Sz.
 
 
post 4/04/2015, 19:50 Quote Post

Wydawnictwo Poznańskie poczęstowało nas ostatnio tłumaczeniem świetnej monografii Hamiltona o trędowatym królu. Przeczytałem pierwsze dwa rozdziały ze wstępem i wrażenia na razie pozytywne. Oczywiście merytorycznie to klasa światowa, pod względem stylistycznym nie mam wobec tłumacza żadnych zarzutów, bo czyta się świetnie. Wyraźnie zabrakło jednak dokładniejszej korekty oraz redakcji merytorycznej. Co do pierwszego: zdarzają się literówki, w ciągu pierwszych kilkudziesięciu stron szczególnie rzucały się w oczy trzy: Rejmund (Rajmund), dokładanie (dokładnie) i przyszyły (zamiast "przyszły", lapsus w incipicie rozdziału zapisanym kapitalikami!) obok szeregu mniejszych, np. gdzieniegdzie brakujących przecinków. Przypisy są niekonsekwentne i raz czasopisma są traktowane tak jak powinny być, a czasem jak prace zbiorowe. Z jakichś przyczyn niekiedy tłumaczone są tytuł książek, a niekiedy zostawia się angielską nazwę (kwiatkiem jest zapis "(...) Chronicle Ernoula").

Brakuje ręki redaktora merytorycznego, np. kiedy Hamilton powołuje się na prace Pringle'a (Corpus... liczy obecnie 4 tomy, o czym przydałoby się wspomnieć czytelnikowi, tymczasem zostawiono stan rzeczy z okresu, kiedy Hamilton pisał tę książkę, czyli dwa woluminy). Brak też odniesienia do monumentalnego (dosłownie) wydawnictwa źródłowego H.-E. Mayera i J. Richarda, czyli Diplomata regum Latinorum Hierosolymitanum w czterech tomach czy też nowszego opracowania na temat pieczęci Mayera i C. Sode (Die Siegel...).

Odczuwam też brak jakiejś noty wydawniczej dotyczącej zasad zapisu nazw semickich.

Czy ktoś poza mną czytał może albo przeglądał i może podzielić się dodatkowymi opiniami?

Ten post był edytowany przez aljubarotta: 4/04/2015, 19:55
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Millwall
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 43
Nr użytkownika: 63.063

 
 
post 5/04/2015, 13:41 Quote Post

QUOTE
Z jakichś przyczyn niekiedy tłumaczone są tytuł książek, a niekiedy zostawia się angielską nazwę (kwiatkiem jest zapis "(...) Chronicle Ernoula").


Czepiasz się i to zupełnie niepotrzebnie. Jeżeli masz na myśli stronę 46, to cały zapis idzie:
(...) Prawdą jest, że w Chronicle Ernoula została ona przedstawiona jako kochanka dwóch patriarchów (...)
I jest to zapis powszechnie stosowany.
Dziwne, że nie zwróciłeś uwagi na prawdziwego byka, dokładnie w następnym zdaniu, gdzie Maria Komnena staje się Anną.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
aljubarotta
 

VII ranga
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 2.835
Nr użytkownika: 70.958

Marek Sz.
 
 
post 5/04/2015, 14:25 Quote Post

QUOTE(Millwall @ 5/04/2015, 13:41)
QUOTE
Z jakichś przyczyn niekiedy tłumaczone są tytuł książek, a niekiedy zostawia się angielską nazwę (kwiatkiem jest zapis "(...) Chronicle Ernoula").


Czepiasz się i to zupełnie niepotrzebnie. Jeżeli masz na myśli stronę 46, to cały zapis idzie:
(...) Prawdą jest, że w Chronicle Ernoula została ona przedstawiona jako kochanka dwóch patriarchów (...)
I jest to zapis powszechnie stosowany.

Powszechnie stosowany gdzie? W omawianej książce? Cóż to ma za znaczenie? "Chronicle" nie jest ani oryginalną nazwą kroniki (brak), ani też nazwą obecną w editio princeps (Chronique d'Ernoul et de Bernard le Trésorier), ani polskim jej tłumaczeniem. Jest błędem stosowanie zapisu w j. polskim "Chronicle Ernoula...". Albo kronika Ernoula, albo "Chronique..." Ernoula.
QUOTE
Dziwne, że nie zwróciłeś uwagi na prawdziwego byka, dokładnie w następnym zdaniu, gdzie Maria Komnena staje się Anną.
*


Nie przekazałem wszystkich moich uwag wyżej, ale akurat prześlizgnąłem się wzrokiem nad Anną, automatycznie odczytując ją jako Marię, dzięki.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Millwall
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 43
Nr użytkownika: 63.063

 
 
post 6/04/2015, 0:25 Quote Post

Często można spotkać taki system w innych książkach, gdzie tytuł czegoś tam (w tym przypadku źródła) jest zapisany kursywą w mianowniku a nazwisko autora już nie. Nie pytaj o przykłady, bo ich teraz nie wymienię, ale jednak takowe się zdarzały.
Z byków, kolejny na stronie 69 i to dużo większy.
Cyt:"(...)ale ceremonia Baldwina miała miejsce 15 maja w poniedziałek. Była to symboliczna, wróżąca powodzenie data, ponieważ tego dnia przypadała siedemdziesiąta piąta rocznica zdobycia Jerozolimy przez pierwszą krucjatę."
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
aljubarotta
 

VII ranga
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 2.835
Nr użytkownika: 70.958

Marek Sz.
 
 
post 6/04/2015, 6:13 Quote Post

QUOTE(Millwall @ 6/04/2015, 0:25)
Często można spotkać taki system  w innych książkach, gdzie tytuł czegoś tam (w tym przypadku źródła) jest zapisany kursywą w mianowniku a nazwisko autora już nie. Nie pytaj o przykłady, bo ich teraz nie wymienię, ale jednak takowe się zdarzały.

Tylko że nie chodzi tu o pisownię kursywą (nie czepiałbym się tego), tylko o to, że zostawiono zapis po angielsku, zamiast go przetłumaczyć. Stąd "Prawdą jest, że w Chronicle Ernoula została ona przedstawiona jako kochanka dwóch patriarchów" brzmi tak śmiesznie (i odrobinę żenująco), jak gdyby np. (wymyślam) w pracy poświęconej Prusom, tłumaczonej z angielskiego, znalazło się: "Annals of Długosz dowodzą", albo "W The Chronicle of the Prussian Land Piotra z Dusburga znajduje się fragment...".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej