|
|
Nietypowe jednostki podwodne
|
|
|
|
Czy maci informacje o jakichś nietypowych jednostkach podowdnych: krążowniki podwodne (XI Niemcy), podwodne stawiacze min(XB Niemcy), podowdne lotniskowce... Ja wiem tyle że były...
|
|
|
|
|
|
|
|
Chodzi mi o nietypowe jednostki podwodne bo o ile zwykły U-boot jest zwyczajną jednosyką to krązownik podowny z 4 działami 105 jest całkiem nietypowy. mam nadzieje że teraz ie rozumiemy...
Pozdro...
A żeby nie było żę sobiw wymyśliłem ;/ artykół w którym jestwspomniany wkład krążowników podwodnych (typ IXD2)
http://www.kriegsmarine.netlook.pl/bitwy/oceanindyjski.html
---------------------
PS Jestem głeboko zbulwersowany brakiem wiary w moje słowa
|
|
|
|
|
|
|
|
Polecam jako nietypową jednostkę podwodną francuski "Surcouf" uzbrojony w działa 203 mm i wyposażony w wodnosamolot.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Chodzi mi o nietypowe jednostki podwodne bo o ile zwykły U-boot jest zwyczajną jednosyką to krązownik podowny z 4 działami 105 jest całkiem nietypowy. mam nadzieje że teraz ie rozumiemy...
Kogos poniosla fantazja ... 4 dziala ?? U-boot klasy IXD mial nastepujace dane techniczne: Wypornosc calkowita 2150 t. Dlugosc 87,6 m Wysokosc 10,2 m Moc silnikow 4400 km na powiwrzchni, 1000 km w zanurzeniu Szybkosc 19,2 w. na powierzchni, 6,9 w. w zanurzeniu Maks. zanurzenie ok. 230 m. Zasieg 23700 mil na powierzchni, 57 mil w zanurzeniu Uzbrojenie: 24 torpedy, 6 wyrzutni, 1 x 105 mm, 48 min Zaloga 55-63 marynarzy Roznica pomiedzy D1 a D2 polegala na rozplanowaniu przedzialu maszynowego.
Trudno wiec nazwac takiego U-boota "krazownikiem podwodnym". Byla to tylko troche wieksza lodz podwodna, nic wiecej. A "Surcouf" ? Na nic mu sie te dwa duze dziala nie przydaly, nie odniosl zadnych sukcesow, a w lutym 1942 r. zatonal z cala zaloga (152 marynarzy) w Zatoce Meksykanskiej, po zderzeniu z amerykanskim statkiem handlowym "Thomson Lykes".
Zrodlo: uboat.net
N_S
|
|
|
|
|
|
|
|
Net_Skater Napisano Dzisiaj, 06:36 AM
QUOTE A "Surcouf" ? Na nic mu sie te dwa duze dziala nie przydaly, nie odniosl zadnych sukcesow, a w lutym 1942 r. zatonal z cala zaloga (152 marynarzy) w Zatoce Meksykanskiej, po zderzeniu z amerykanskim statkiem handlowym "Thomson Lykes". Nie twierdzę, że był udany. Twierdzę jedynie, że nietypowy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do "podwodnych lotniskowcow" to polecam ksiazke "Powietrzny atak spod wody" Terry C. Treadwell, z serii Bitwy I Kampanie (czesc 11). Praktycznie wyczerpuje ona ten temat. Jako ciekawostka dodam ze nasz ORP Orzeł również mial byc wyposazony w wodnosamolot. Planowano zamontowanie specjalnego kontenera z tylu łodzi ktory miescilby niewielka lodz latajaca Nikol A-2. Nie doszlo do tego z powodow technicznych (okret nie byl projektowany z uwzglednieniem takich przerobek, sluszne obawy o jego zachowanie pod woda). Brak pieniedzy i doswiadczenia w tej dziedzinie tez pewnie mial znaczenie, jak tez watpliwosc co do wartosci takiego rozwiazania na Baltyku. Jeszcze wczesniej, Nikol A-2 planowano uzyc jako samolot pokladowy ORP Gryf, wystrzliwany z katapulty.
Do niestandardowych OP nalezaloby tez pewnie zaliczyc niemieckie zaopatrzeniowce majace dostarczac zaopatrzenie patrolujacym U-bootom. Byly tez "rakietowe U-booty.
|
|
|
|
|
|
|
|
Niemieckie czolgi typu nie pamietam, spotkalem sie z takim opisem, ze były przygotowywane do inwazji na Anglię,była specjalnie wyszkolona jednostka z przystosowanymi czolgami, uzyto ich do przeprawy po dnie rzeki w czerwcu 1941.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Born @ 9/08/2005, 14:17) Co do "podwodnych lotniskowcow" to polecam ksiazke "Powietrzny atak spod wody" Terry C. Treadwell, z serii Bitwy I Kampanie (czesc 11). Praktycznie wyczerpuje ona ten temat.
Książka jest cenna i ciekawa ale nie zgodzę się z tym wyczerpywaniem tematu. Nie ma tam prawie nic, poza garstką zdjęć, o pracach prowadzonych w okresie powojennym.
|
|
|
|
|
|
|
Yoda_master
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 15 |
|
Nr użytkownika: 8.353 |
|
|
|
£ukasz Daczyñski |
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
Japońskie katieny(jeżeli może być coś niezwykłeko w okrętach podwodnych dla samobójców)
|
|
|
|
|
|
|
zieli
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 6 |
|
Nr użytkownika: 8.477 |
|
|
|
Piotr Zielinski |
|
Zawód: informatyk |
|
|
|
|
Jeżeli ktoś już wcześniej wspomniał o japońskich katienach, to warto również o niemieckich torpedach "Neger" (podejrzewam że w praktyce również samobójczych dla atakującego). Z tego co pamiętam w 1944 roku to właśnie tego typu torpeda uszkodziła cieżko polski krążownik Dragon.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(zieli @ 22/08/2005, 13:23) Jeżeli ktoś już wcześniej wspomniał o japońskich katienach, to warto również o niemieckich torpedach "Neger" (podejrzewam że w praktyce również samobójczych dla atakującego). Z tego co pamiętam w 1944 roku to właśnie tego typu torpeda uszkodziła cieżko polski krążownik Dragon.
Wszystko to prawda z jednym małym zastrzeżeniem - Negera w zasadzie trudno uznać za jednostkę podwodną, poruszał się tuż pod powierzchnią nad którą wystawała kopułka sternika. Niemniej jego potomek (Negera, nie sternika ) Marder miał już zbiorniki balastowe i wszelkie atrakcje i mógł zejść bodajze na 40 metrów. Ja ze swej strony, skoro I-400 jest już "zajęty", podrzuciłbym do tego tematu inny niemiecki wynalazek, Seeteufel. Diabeł Morski był malutkim 30-tonowym okręcikem spalinowo-elektrycznym, z torpedami na wierzchu jak Seehund i w ogole nic niezwykłego poza jednym. Zaopatrzony był mianowicie w podwozie gąsienicowe, dzieki któremu mógł poruszać się po lądzie z prędkością 10 km/h. Czy może 30 nawet, wszystko jedno, nie chodzilo tu o wyścigi tylko o to by okręcik mógł samodzielnie się zwodować tzn. wjechać do morza w dowolnym miejscu i po wykonaniu zadania takoż wyjechać na brzeg. Inne miniaturowe OP, jak Molch, Biber czy wspomniany Seehund musialy operować z portów, choćy i małych ale zaopatrzonych w osprzęt do wyjmowania z wody, obsługi technicznej, linię kolejową itd. Negery próbowano wodować wprost z plaży, wciągając do wody po specjalnych matach za pomocą lin, okazalo się to okropnie trudne, żmudne i pracochlonne. Seeteufel był próbą uniezależnienia takich malych jednostek od portów, pewnie jednak nie takie proste to było (choć pływal podobno prawidlowo i nawet nie tak wolno, 10/6 w). Moze taki naped gąsienicowy trudno pogodzić z kadlubem sztywnym, trzeba jakos wyprowadzić wał, itd. no i przy plywaniu to opory są spore z pewnością; w kazdym razie nikt wiecej niczego takiego nie zbudował.
|
|
|
|
|
|
|
|
Na ORP Dragon zginelo 37 polskich marynarzy, 14 odnioslo rany, torpeda urwala mu cala rufe. Nie oplacalo sie go naprawiac i zostal zatopiony jako element falochronu. Byl to jeden z niewielu sukcesow Negerow i innych "flotylli" przeroznych wymyslanych przez Niemcow pod koniec wojny niewielkich jednostek plywajacych. Jesli kogos interesuja dane miniaturowych OP Hecht, Seehund, Biber, Molch, Neger, Marder, Hai - moge podac.
|
|
|
|
|
|
|
zieli
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 6 |
|
Nr użytkownika: 8.477 |
|
|
|
Piotr Zielinski |
|
Zawód: informatyk |
|
|
|
|
QUOTE(Speedy @ 22/08/2005, 14:58) QUOTE(zieli @ 22/08/2005, 13:23) Jeżeli ktoś już wcześniej wspomniał o japońskich katienach, to warto również o niemieckich torpedach "Neger" (podejrzewam że w praktyce również samobójczych dla atakującego). Z tego co pamiętam w 1944 roku to właśnie tego typu torpeda uszkodziła cieżko polski krążownik Dragon. (...ciach) Seeteufel był próbą uniezależnienia takich malych jednostek od portów, pewnie jednak nie takie proste to było (choć pływal podobno prawidlowo i nawet nie tak wolno, 10/6 w). Moze taki naped gąsienicowy trudno pogodzić z kadlubem sztywnym, trzeba jakos wyprowadzić wał, itd. no i przy plywaniu to opory są spore z pewnością; w kazdym razie nikt wiecej niczego takiego nie zbudował.
W tak małych jednostkach chyba nie ma podziału na kadłub zewnętrzny i sztywny wewnętrzny, ale zgadzam się iż stopień skomplikowania konstrukcji był spory, a korzyści przeciętne. Z tego co wiem - pomysł podchwycili Rosjanie i w okresie powojennym budowali takie małe miniaturowe łodzie podwodne z gąsienicami dla morskich jednostek specnazu, ale to już inny temat.
|
|
|
|
|
|
|
wasar
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 8 |
|
Nr użytkownika: 13.023 |
|
|
|
arek |
|
|
|
|
QUOTE(Speedy @ 22/08/2005, 13:58) QUOTE(zieli @ 22/08/2005, 13:23) Jeżeli ktoś już wcześniej wspomniał o japońskich katienach, to warto również o niemieckich torpedach "Neger" (podejrzewam że w praktyce również samobójczych dla atakującego). Z tego co pamiętam w 1944 roku to właśnie tego typu torpeda uszkodziła cieżko polski krążownik Dragon. Wszystko to prawda z jednym małym zastrzeżeniem - Negera w zasadzie trudno uznać za jednostkę podwodną, poruszał się tuż pod powierzchnią nad którą wystawała kopułka sternika. Niemniej jego potomek (Negera, nie sternika ) Marder miał już zbiorniki balastowe i wszelkie atrakcje i mógł zejść bodajze na 40 metrów. Ja ze swej strony, skoro I-400 jest już "zajęty", podrzuciłbym do tego tematu inny niemiecki wynalazek, Seeteufel. Diabeł Morski był malutkim 30-tonowym okręcikem spalinowo-elektrycznym, z torpedami na wierzchu jak Seehund i w ogole nic niezwykłego poza jednym. Zaopatrzony był mianowicie w podwozie gąsienicowe, dzieki któremu mógł poruszać się po lądzie z prędkością 10 km/h. Czy może 30 nawet, wszystko jedno, nie chodzilo tu o wyścigi tylko o to by okręcik mógł samodzielnie się zwodować tzn. wjechać do morza w dowolnym miejscu i po wykonaniu zadania takoż wyjechać na brzeg. Inne miniaturowe OP, jak Molch, Biber czy wspomniany Seehund musialy operować z portów, choćy i małych ale zaopatrzonych w osprzęt do wyjmowania z wody, obsługi technicznej, linię kolejową itd. Negery próbowano wodować wprost z plaży, wciągając do wody po specjalnych matach za pomocą lin, okazalo się to okropnie trudne, żmudne i pracochlonne. Seeteufel był próbą uniezależnienia takich malych jednostek od portów, pewnie jednak nie takie proste to było (choć pływal podobno prawidlowo i nawet nie tak wolno, 10/6 w). Moze taki naped gąsienicowy trudno pogodzić z kadlubem sztywnym, trzeba jakos wyprowadzić wał, itd. no i przy plywaniu to opory są spore z pewnością; w kazdym razie nikt wiecej niczego takiego nie zbudował.
MAREDER (Kuna) miał zanużenie do 30m zbudowano ok 300 egzemplarzy. Straty ludzkie w niemieckich jednostkach torped pilotowanych to 60-80% (Cajus Bekker), była to więc praktycznie broń samobujcza ... Zbudowano też prototyp o nazwie HAI (Rekin)o długości 11m, 3,4 tony, uzbrojony w podwieszaną torpedę lub minę.
W tym kontekscie można też wspomnieć o włoskich (Maiale) i brytyjskich (Chariot) rydwanach a zwłaszcza o włoskim sukcesie w Aleksandrii.
Także Brytyjczyce nie pozostali w tyle, jeżeli chodzi o miniaturowe okręty podwodne - myślę tu o serii X-craft: - X > 30 ton, 15,7m długość, 4 ludzi, 2 miny (zbudowano 12 jednostek). - XE > 33,5 tony, 16,2m dł, 4 lub 5 ludzi, 2 miny (zbudowano 11 jednostek). - WELMAN > 2 tony, 4,3m dł, 1 osoba, wybuchowy ład. magnetyczny (zbud. kilka sztuk).
Niemieckie miniaturowe: - XXVIIA HECHT (12t, 10,4m, torpeda lub mina, 3 osoby, zwodowano 3 jedn.) - XXVIIB SEAHUND (14,7 t, 11,9m, 2 torpedy, dwie osoby, zwodowano 285 jednostek) - BIBER (6,5t, 9m, 2 torpedy, 1 osoba, zwodowano 324 jedn.) - MOLCH (11t, 10,8m, 2 torpedy, 1 osoba, zwodowano 363 jedn.)
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|