Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony < 1 2 3 4 5 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Historia Bieszczadów , Bieszczady w tle historii Europy
     
lucyna beata
 

niespotykanie spokojny bieszczadzki troll
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.245
Nr użytkownika: 43.086

Lucyna Psciuk
Zawód: przewodnik
 
 
post 6/11/2018, 18:01 Quote Post

QUOTE(Piegziu @ 5/11/2018, 12:32)
QUOTE(lucyna beata @ 3/11/2018, 11:16)
Pierwsze słyszę abyśmy mieli tragiczną infrastrukturę drogową.
*


Słyszeć nie trzeba. Wystarczy się przejechać.

W tym roku miałem okazję gościć w Bieszczadach po raz pierwszy. Może okres Wielkanocy nie jest dla tego miejsca specjalnie reprezentacyjny, ale przynajmniej była gwarancja ciszy i spokoju. smile.gif

Z Wrocławia do Rzeszowa jechało się sprawnie, bo autostrada.
Z Rzeszowa do Sanoka już wyraźnie gorzej - krótka trasa i grubo ponad godzina pomimo tego, że drogi były puste.
Z Sanoka do Cisnej to już istny dramat. Drogi wąskie i dziurawe. Progi zwalniające (Ale po co?). Złe oznaczenie, a jak jeszcze troszkę popadał śnieg to już w ogóle dramat. Efekt? Wyjechaliśmy o 17.00 po pracy i zawitaliśmy praktycznie o północy. Ostatnie 50 kilometrów jechałem godzinę. Wolniej niż na miejskiej obwodnicy w normalny dzień pracy.

Nie wszystkie drogi w Bieszczadach są fatalne. Wszystko rzecz jasna zależy od odcinka. Kawałek z Krzywe do Smereka jest porządny, ale za Wetliną znów zaczyna się walka o przeżycie. No i te parkingi. Miałem wrażenie, że łatwiej było tam zgubić zawieszenie niżeli na szczerym polu.

Nie oszukujmy się. Bieszczady to prawdziwy koniec Polski. Nie tylko jak chodzi o położenie geograficzne, ale także czas potrzebny na przyjazd. Teoretycznie blisko ma całe podkarpackie, ale z Rzeszowa jedzie się tam dwie godziny przy dobrych wiatrach. W tym czasie to ja jestem praktycznie w Dreźnie mimo że trasa jest dwa razy dłuższa i zatłoczona.

Do Bieszczad blisko nie ma nikt. Znajomi ze Śląska i Krakowa, którzy kochają tamte okolice, jeździliby częściej na długie weekendy. Ale szkoda im czasu. Nawet z Lublina jedzie się tam pięć godzin. W tym czasie to ja jestem w Gdańsku i mogę sobie zjeść świeżą rybkę.
*


Z wyjątkiem dostępności komunikacyjnej regionu - tu rzeczywiście jest problem. Tak składa że kierowcy autokarów znający całą Polskę i pół Europy na nasze drogi nie narzekają. Dziwne.
Następna kwestia to Sanok. W swoim życiu przewodnickim raz miałam korek i rzeczywiście był problem z przyjazdem odcinka Sanok-ZAgórz-Lesko. Raz na 20 lat bycia zawodowym przewodnikiem. Druga sprawa to obwodnica. Właśnie powstaje
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.322
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 6/11/2018, 18:10 Quote Post

Że jechałem osiem godzin 500 km? Że z Wrocławia do Rzeszowa jest autostrada? Że drogi wąskie i dziurawe? Że Bieszczady to nie jest koniec Polski? Że parkingów mało i są dziurawe? Że w pięć godzin nie dojadę z Wrocławia do Gdańska?

Prosiłbym o konkrety, a nie unoszenie się honorem nad wrażliwym dla Ciebie tematem. wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 6/11/2018, 19:29 Quote Post

QUOTE
Następna kwestia to Sanok.

Beato - przejazd przez Sanok miałem okazję testować 10 dni temu. Trasa na Zagórz i Lesko jest kiepsko oznaczona (w centrum), a duży ruch znacznie spowalnia możliwość wyjazdu z tej aglomeracji. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nawet jak bym zjechał w Miejscu Piastowym na Rymanów i Besko, to nic mi nie da - i tak trafię na Sanok, bo inaczej jechać nie można sad.gif
 
Post #33

     
źwiesz
 

Hydrochoerus hydrochaeris
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 543
Nr użytkownika: 103.410

Zgred 0,5-wiekowy
Stopień akademicki: maxima rodent
Zawód: Animalis lagodny
 
 
post 6/11/2018, 20:34 Quote Post

dopiero gdzieś Biecz ma swoją obwodnicę z prawdziwego zdarzenia - korkuje się całe "Trójmiasto" czyli Sanok, Krosno i Jasło. Najmniej chyba Krosno. (Carantuhill)

Krosno też ma obwodnicę. No, może "obwodnicę", ale jednak wyprowadza ruch ze ścisłego centrum.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.516
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 7/11/2018, 11:36 Quote Post

QUOTE(źwiesz @ 6/11/2018, 21:34)
dopiero gdzieś Biecz ma swoją obwodnicę z prawdziwego zdarzenia - korkuje się całe "Trójmiasto" czyli Sanok, Krosno i Jasło. Najmniej chyba Krosno. (Carantuhill)

Krosno też ma obwodnicę. No, może "obwodnicę", ale jednak wyprowadza ruch ze ścisłego centrum.
*




"Obwodnicę" z przejściami dla pieszych i największym osiedlem mieszkaniowym pod drugiej stronie. Ale Krosno ma i tak mniejszy problem, bo ruch z Bieszczadów idzie przez Miejsce Piastowe na autostradę. Samo Miejsce się korkuje, bo i z południa i wschodu wszystko pcha się na to malutkie rondo.

CODE
Z wyjątkiem dostępności komunikacyjnej regionu - tu rzeczywiście jest problem. Tak składa że kierowcy autokarów znający całą Polskę i pół Europy na nasze drogi nie narzekają. Dziwne.
Następna kwestia to Sanok. W swoim życiu przewodnickim raz miałam korek i rzeczywiście był problem z przyjazdem odcinka Sanok-ZAgórz-Lesko. Raz na 20 lat bycia zawodowym przewodnikiem. Druga sprawa to obwodnica. Właśnie powstaje


Narzekają. W samym Sanoku połowa się gubi na starcie i przejeżdża skręt na Lesko, lądując gdzieś w okolicy Rynku. Cały powrotny ruch kisi się na tej drodze, co wygląda na uliczkę osiedlową. Obwodnica aż się prosi, ale to kwestia paru lat aż skończą.

To jedno. Druga sprawa to drogi lokalne i ogólnie infrastruktura w Bieszczadach. Na niektóre rzeczy wpływu większego się nie ma (serpentyny) ale sporo odcinków wymaga pilnej modernizacji. Przy takim ruchu jest to niezbędne.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
Vapnatak
 

Od Greutungów i Terwingów zrodzony z Haliurunnae
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 8.441
Nr użytkownika: 26.201

 
 
post 7/11/2018, 15:18 Quote Post

QUOTE(Piegziu @ 5/11/2018, 14:26)
Pojechałem, bo mają bardzo dobrą prasę i w końcu trzeba było też zobaczyć Rzeszów.

Szkoda, że nie dałeś znać, że będziesz w Rzeszowie, to bym się Tobą "zaopiekował" smile.gif

vapnatak
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.516
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 7/11/2018, 16:20 Quote Post

QUOTE(Vapnatak @ 7/11/2018, 16:18)
QUOTE(Piegziu @ 5/11/2018, 14:26)
Pojechałem, bo mają bardzo dobrą prasę i w końcu trzeba było też zobaczyć Rzeszów.

Szkoda, że nie dałeś znać, że będziesz w Rzeszowie, to bym się Tobą "zaopiekował" smile.gif

vapnatak
*




Nie pozostaje nic innego jak zorganizować rzeszowskie spotkanie historyków org. Bo w Bieszczady ciężko dojechać.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #37

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.322
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 7/11/2018, 18:25 Quote Post

QUOTE(Vapnatak @ 7/11/2018, 15:18)
QUOTE(Piegziu @ 5/11/2018, 14:26)
Pojechałem, bo mają bardzo dobrą prasę i w końcu trzeba było też zobaczyć Rzeszów.

Szkoda, że nie dałeś znać, że będziesz w Rzeszowie, to bym się Tobą "zaopiekował" smile.gif

vapnatak
*


A Rzeszów odebrałem bardzo pozytywnie. smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 7/11/2018, 19:05 Quote Post

QUOTE(carantuhill @ 7/11/2018, 17:20)
Bo w Bieszczady ciężko dojechać.

Dojechać nie trudno (bo szosa jak wszędzie), jeno problemem jest słabo rozwinięta infrastruktura drogowa. Mimo dużej popularności Bieszczadów nikt przez lata nie pomyślał o rozbudowie sieci dróg. A szkoda, bo teren jest przedni !

 
Post #39

     
Aquarius
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.356
Nr użytkownika: 15.327

A.F.
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 7/11/2018, 19:45 Quote Post

QUOTE(ciekawy @ 7/11/2018, 19:05)
Mimo dużej popularności Bieszczadów nikt przez lata nie pomyślał o rozbudowie sieci dróg. A szkoda, bo teren jest przedni !
*



A bo są tacy, którzy na połoniny to by chcieli samochodem wjechać...
Gdzie nie można dojechać, da się dojść. Od tego, chyba, mamy nogi. Niektórzy o tym przeznaczeniu dolnych końcówek zapominają, przeznaczając je tylko do naciskania dwóch lub trzech pedałów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
Badacz 1954
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 301
Nr użytkownika: 103.976

Wlodzimierz Johann Delekta
Stopień akademicki: Dr hc
Zawód: emeryt
 
 
post 7/11/2018, 19:47 Quote Post

Tym bardziej, że pełen zabytków historycznych, szczególnie z okresu obu Wojen Swiatowych i walk z UPA. Ale Szanowny Pan zaprzecza, chociaż jest Pan "osobą autorytatywną", sam sobie. No bo jeżeli sieć dróg kołowych (nie wspominając już o kolejowych) jest słabo rozwinięta, to przecież kilka dróg szybkiego ruchu deficytu tego nie wyrówna.
Swoją drogą, czy istnieje jeszcze kolejka zębata na Chryszczatą, albo jakieś ślady po niej?
Badacz1954
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #41

     
źwiesz
 

Hydrochoerus hydrochaeris
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 543
Nr użytkownika: 103.410

Zgred 0,5-wiekowy
Stopień akademicki: maxima rodent
Zawód: Animalis lagodny
 
 
post 7/11/2018, 21:40 Quote Post

"Obwodnicę" z przejściami dla pieszych i największym osiedlem mieszkaniowym pod drugiej stronie. (Carantuhill)

Paniedzieju, jak patrzę przez satelitę, to widzę że ładnie im idzie rozbudowa tej obwodnicy. Największe osiedle doczekało się już dwupoziomowego skrzyżowania na wjeździe.

Natomiast patrząc przez satelitę na Bieszczady, widzę kolosalne zmiany od "moich czasów". Zmiany czysto naturalne, przyroda działała. W połowie drogi między Polańczykiem a zaporą jest jakaś wyspa - której raptem 35 lat temu nie było. W Wołkowyi, pamiętam, jezioro dochodziło do samego skrzyżowania. Teraz całej zatoki już nie ma, większość zarosła krzaczorami. Mało, cała zachodnia część "morza" kończy się na wysokości Wołkowyi, a przecież sięgało duuużo dalej na południe. Wyspa Duża - przecież tam był prom. Teraz widzę lądowy przesmyk i chyba drogę budują. Myczkowskie pamiętam sięgające do Zabrodzia - teraz na wysokości Bóbrki trudno powiedzieć, czy już jest. Zatoka Gołosanki czy tam Berezki znikła, mało - wygląda jakby w poprzek całego Myczkowskiego płycizna wyrosła. Jeziorko Szmaragdowe to był drobiazg, wiadomo było że szybko zniknie - faktycznie śladu już nie ma.

chociaż jest Pan "osobą autorytatywną", (Badacz 1954)

Autorytarną, Paniedzieju, autorytarną...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.516
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 8/11/2018, 10:48 Quote Post

QUOTE(ciekawy @ 7/11/2018, 20:05)
QUOTE(carantuhill @ 7/11/2018, 17:20)
Bo w Bieszczady ciężko dojechać.

Dojechać nie trudno (bo szosa jak wszędzie), jeno problemem jest słabo rozwinięta infrastruktura drogowa. Mimo dużej popularności Bieszczadów nikt przez lata nie pomyślał o rozbudowie sieci dróg. A szkoda, bo teren jest przedni !
*



No przecież o tym cały czas pisze. Rzecz jasna, kiedy robi się ciepło, weekendy, w święta. Poza sezonem (który w tym roku się wydłużył) jest całkiem znośnie. Poza śniegiem, lodem i błotem problemów nie ma. Drogi bieszczadzkie na lokalny ruch, plus jakiś nieduży turystyczny sprawdzają się - jednak nie na masową turystykę.

CODE
Gdzie nie można dojechać, da się dojść. Od tego, chyba, mamy nogi. Niektórzy o tym przeznaczeniu dolnych końcówek zapominają, przeznaczając je tylko do naciskania dwóch lub trzech pedałów.


O tym pisałem - zjawisko "plecakowców" zanika. Teraz dojazd pod sam szlak, byleby był krótki (góra godzina, dwie) zdjęcie na połoninie, powrót, piwko i obiad. Wszystko byłoby dużo prostsze, gdyby ludzie wychodzili powiedzmy z Wetliny, a nie pchali się na serpentyny samochodami, tworząc gigantyczny korek. To może chyba rozwiązać jedynie wprowadzenie limitów wejść na szlaki.
Za komuny, w jej najlepszych czasach ruch na szlakach też był spory, wycieczki zakładowe były pewnie nie mnie okropne niż "pięćset plus" - no jednak ruch samochodowy był znacznie mniejszy.

CODE
Paniedzieju, jak patrzę przez satelitę, to widzę że ładnie im idzie rozbudowa tej obwodnicy. Największe osiedle doczekało się już dwupoziomowego skrzyżowania na wjeździe.


Jednego. Przejścia pozostały. No i jeszcze Suchodół. Ale jak pisałem Krosno jest i tak w najlepszej sytuacji. Ruch z Bieszczadów odbija na północ albo w Miejscu Piastowym, w Rymanowie. Druga "fala" od Dukli idzie na Jasło lub Gorlice i to praktycznie do centrum, lub do pseudo obwodnic.

Ten post był edytowany przez carantuhill: 8/11/2018, 10:53
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #43

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.322
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 8/11/2018, 11:25 Quote Post

QUOTE(carantuhill @ 8/11/2018, 10:48)
O tym pisałem - zjawisko "plecakowców" zanika. Teraz dojazd pod sam szlak, byleby był krótki (góra godzina, dwie) zdjęcie na połoninie, powrót, piwko i obiad.  Wszystko byłoby dużo prostsze, gdyby ludzie wychodzili powiedzmy z Wetliny, a nie pchali się na serpentyny samochodami, tworząc gigantyczny korek. To może chyba rozwiązać jedynie wprowadzenie limitów wejść na szlaki.
Za komuny, w jej najlepszych czasach ruch na szlakach też był spory, wycieczki zakładowe były pewnie nie mnie okropne niż "pięćset plus" - no jednak ruch samochodowy był znacznie mniejszy.
*


Wbrew pozorom "plecakowców" jest coraz więcej. Twoją percepcję zmienia inny problem - lawino rośnie liczba "niedzielnych" turystów, którzy chcą wszędzie dojechać autem. Nie ma co z tym walczyć, bo to naturalny trend w bogacącym się społeczeństwie. Kiedyś na wyprawy jeździli tylko pasjonaci, dzisiaj przekonanie jest takie, że każdy może.

W tej materii powinniśmy sięgnąć po dobrze sprawdzone metody. Zrobić w trzech głównych miejscowościach olbrzymie płatne parkingi (np. 10 zł za dzień poza sezonem i 20 zł w sezonie) i zapewnić dojazd pod szlaki lokalnymi autobusami. Doskonale funkcjonuje to na ski areałach, mało dostępnych rejonach górskich na zachodzie, a także na imprezach masowych.

Wszystkich nie zmusisz do tego żeby szli plecakami od początku do końca. Za to jesteś w stanie znacząco ograniczyć ruch samochodowy i ochronić miejscową przyrodę. A przy okazji nieco zarobić dla gminy. wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.516
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 8/11/2018, 11:36 Quote Post

CODE
Wbrew pozorom "plecakowców" jest coraz więcej.


Nie jest więcej, coraz trudniej w ogóle ich zauważyć. Będzie ze dwadzieścia parę lat jak chodzę po górach. Pierwszy raz jak byłem w Bieszczadach, to był praktycznie wyłącznie tylko ta grupa turystów. Teraz rzadko spotykana. Ale to naturalne, po prostu jesteśmy wygodniejsi, mamy coraz mniej czasu. Nie każdy chce i może sobie pozwolić na długie włóczęgi. Dodatkowo jakie fajne zdjęcia można zrobić na naprawdę długich szlakach na Chryszczatej czy Otrycie? Ściany lasu czy przesieki? Nawet w sezonie, część bieszczadzkich szlaków jest zupełnie pusta - ruch kumuluje się na tych najbardziej znanych szlakach, a reszta jest pusta. Plecakowcy przenoszą się na wschód - tam mogą sobie użyć wink.gif

CODE

Zrobić w trzech głównych miejscowościach olbrzymie płatne parkingi (np. 10 zł za dzień poza sezonem i 20 zł w sezonie) i zapewnić dojazd pod szlaki lokalnymi autobusami. Doskonale funkcjonuje to na ski areałach, mało dostępnych rejonach górskich na zachodzie, a także na imprezach masowych.


Busy i tak są obecnie. Brakuje miejsc parkingowych.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #45

5 Strony < 1 2 3 4 5 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej