|
|
USofA: system wyborów prezydenckich
|
|
|
|
Ironside
CODE W tym nie ma absolutnie nic absurdalnego. Każdy, kto tak twierdzi, zapomina, że Stany Zjednoczone są FEDERACJĄ. Krótko mówiąc obywatele nie wybierają prezydenta w ramach całej federacji, ale w ramach swojego stanu. Obywatele stanu decydują o tym, za którym kandydatem opowie się ich stan. Dlatego o wyborze prezydenta decyduje nie większość głosów obywateli, ale większość głosów elektorów stanowych.
Co prowadzi do takich sytuacji, że wygrywa kandydat, którego w skali kraju poparła mniejszość wyborców, a o wyniku wyborów decyduje de facto tylko kilka stanów. Jakby nie patrzeć, ten system jest dosyć absurdalny. O wiele taniej byłoby, żeby prezydenta wybierał Kongres, pieniądze na te wybory można by wydać na o wiele ważniejsze rzeczy. Jeśli chcą, żeby ludzie wybierali prezydenta, to lepiej, żeby o zwycięstwie decydowała ilość głosów w całym kraju. Nie mówiąc już o tym, że w takich warunkach zwolennik demokratów z Teksasu lub republikanów z Kalifornii może wrzucić swój głos do kosza na śmieci, bo i tak nie ma to przełożenia na ogólny wynik wyborów.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Mustang90 @ 13/11/2016, 0:33) Co prowadzi do takich sytuacji, że wygrywa kandydat, którego w skali kraju poparła mniejszość wyborców, a o wyniku wyborów decyduje de facto tylko kilka stanów. Jakby nie patrzeć, ten system jest dosyć absurdalny. O wiele taniej byłoby, żeby prezydenta wybierał Kongres, pieniądze na te wybory można by wydać na o wiele ważniejsze rzeczy. Jeśli chcą, żeby ludzie wybierali prezydenta, to lepiej, żeby o zwycięstwie decydowała ilość głosów w całym kraju. Nie mówiąc już o tym, że w takich warunkach zwolennik demokratów z Teksasu lub republikanów z Kalifornii może wrzucić swój głos do kosza na śmieci, bo i tak nie ma to przełożenia na ogólny wynik wyborów.
W tym roku zadecydowała Floryda i Pennsylwania, które miały 49 głosów elektorskich i gdzie Trump wygrał, chociaż był skazany na porażkę.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam mieszane odczucia co do systemu wyborczego w USA. System elektorski dopieszcza mniej ludne stany, co w sumie sprzyja spójności Unii. System, w którym kilka metropolii regularnie przegłosowałoby interior też miałby swoje wady. Doprowadzałby tego przysłowiowego rednecka z Arizony do desperacji i kto wie, czy od czasu do czasu któryś nie próbowałby radykalnych posunięć w stylu Timothy McVeigh’a.
Z drugiej strony, obecny system nie tylko wspiera interior, ale tez niesprawiedliwie faworyzuje tylko jedną partię. Owszem demokratyczne Vermont i Rhode Island są nadreprezentowane w kolegium elektorskim, ale Republikanie mają takich przypakowanych stanów więcej.
Więcej wątpliwości budzi obowiązująca w większości stanów zasada winner takes all. Sprawia to, że właściwa kampania wyborcza toczy się w zasadzie w kilku stanach.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|