|
|
Czerwony terror, najemnicy
|
|
|
kierowiec
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 91.902 |
|
|
|
Tomasz Zawadzki |
|
Stopień akademicki: brak |
|
Zawód: Technik Gazownictwa |
|
|
|
|
Witam kolegów!!! Ostatnio oglądając rosyjskie filmy dokumentalne na YT o wojnie domowej i czerwonym terrorze, jako cytat z książki usłyszałem, że bolszewicy w swoich szeregach mieli najemników (o Łotyszach, Chińczykach, czy Węgrach czytałem już dużo wcześniej) z jakiegoś ludu, czy plemienia afrykańskiego. Byli to murzyni specjalnie ściągnięci do torturowania, ich że się tak wyrażę "wizytówką", było wyciąganie żył z żywego, torturowanego człowieka. Czy może któryś z Kolegów czytał po polsku, lub rosyjsku o takich przypadkach? Byłbym wdzięczny za źródła informacji: linki, tytuły książek.
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam!
Ciekawa sprawa, a mógłbyś podrzucić namiar gdzie to można usłyszeć/przeczytać?
|
|
|
|
|
|
|
kierowiec
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 91.902 |
|
|
|
Tomasz Zawadzki |
|
Stopień akademicki: brak |
|
Zawód: Technik Gazownictwa |
|
|
|
|
O ile dobrze pamiętam to jest to w tym filmie, link na samym dole. Stety lub niestety po rosyjsku. Mielgunow w swojej książce "Czerwony terror w Rosji", wspomina o murzynie z plemienia afrykańskiego, z tego filmu wynika, że było ich więcej i mieli szczególnie wyszukany sposób torturowania, mam wrażenie, że nawet Chińczycy im nie dorównywali. Szukałem w rosyjsko języcznym internecie (o polsko języcznym nawet nie ma co wspominać), ale tam lipa. P.S. Książka Mielgunowa oficjalnie jeszcze jest nie przetłumaczona na j. polski. Nieoficjalnie mam jej tłumaczenie. Cytat z "czerwonego terroru" - " "Któregoś razu odwiedziłem kafejkę "Astra" na ulicy Preobrażeńskiej (Przemieninia) odwiedzanej przez bolszewickich funkcjonariuszy" – pisze Awebuch.60 - "Tu całkowicie nieoczekiwanie przyszło mi wysłuchać opowiadanie znanego kata "Waśki" o tym, jak rozprawił się z dwoma burżujami, jak oni się wili i miotali w przedśmiertnych mękach, jak oni całowali jego ręce i nogi, i jak on mimo wszystko wypełnił swój dług względem rewolucji". Pośród Odesskich "rzeźników" był murzyn Johnston, specjalnie przysłany z Moskwy. "Johnston był synonimem zła i fanatyzmu"... "przed egzekucją darł skórę z żywego człowieka, przy torturach odcianł kończyny itp. - na takie tortury był tylko jeden kat, murzyn Johnston". Czy tylko on? W Moskwie na zorganizowanej przez bolszewików wystawie w 1920 i 1921 roku, pokazano "rękawiczki", zdjęte z {216} ludzkich dłoni. Bolszewicy pisali o tym, że jest to przykład okrucieństwa "białych". Ale... o tych rękawiczkach, zdjętych w Charkowie przez Sajenko, plotki do Moskwy dochodziły już dawno. Mówili, że wiele "rękawiczek" zostało znalezionych w Charkowskich piwnicach Cze.Ka. przez anarchistów. Przywiezieni do Butyrskiego więzienia, jednogłośnie świadczyli o Charkowskich "rękawiczkach" zdartych z dłoni przesłuchiwanych. " https://www.youtube.com/watch?v=RQKehh-In3c
|
|
|
|
|
|
|
|
Ok, jutro sobie obejrzę, trochę panimaju po ruski jazyku .
O skórze zdejmowanej z ludzkich dłoni za pomocą wrzątku jako specjalizacji charkowskiej CzK wspominał O. Figes.
|
|
|
|
|
|
|
kierowiec
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 91.902 |
|
|
|
Tomasz Zawadzki |
|
Stopień akademicki: brak |
|
Zawód: Technik Gazownictwa |
|
|
|
|
Mogę prywatnie podrzucić całą książkę.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie, dzięki, aż tak tematem się nie interesuję .
QUOTE z tego filmu wynika, że było ich więcej i mieli szczególnie wyszukany sposób torturowania, mam wrażenie, że nawet Chińczycy im nie dorównywali. Z tego co widzę to jest tam tylko informacja ze wspomnień księcia Mikołaja Żewachowa, o jednym Murzynie (czyli niesławnym Johnstonie właśnie) oraz Chińczykach z Charkowa. Jego specjalnością miało być wyciąganie żył - info pada w 21:29.
QUOTE Szukałem w rosyjsko języcznym internecie (o polsko języcznym nawet nie ma co wspominać), ale tam lipa. Z takiego szybkiego szukania widzę, że może coś być w pracy Вадима Абрамова. Tytuł rozdziału sugeruje liczbę mnogą: http://rulibs.com/ru_zar/sci_history/abramov/1/j2.html .
|
|
|
|
|
|
|
kierowiec
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 91.902 |
|
|
|
Tomasz Zawadzki |
|
Stopień akademicki: brak |
|
Zawód: Technik Gazownictwa |
|
|
|
|
Znalazłem skubańca u Czapajewa. Mało tego, że walczył w wojnie domowej to był ściśle związany z początkami radzieckiego kina. W Armii Czerwonej służyło wszelkiego barachła, od groma i ciut, ciut. Byli Norwegowie i Persowie i był też jeden murzyny, tak, tak murzyn. Trudno uwierzyć, wiec nasuwa się pytanie, skąd go diabli nadali? I uwaga teraz będzie fokus radziecki, murzyn na karty historii trafił prosto z cyrku. Z cyrku ówczesnego miasta miasta Wierny (chyba tak to się pisze), dziś Ałma-Ata. Postanowił służyć rewolucji i trafił w ramiona Czapajewa! Wróćmy jednak do źródła, a jest nim książka Eugenii Czapajew "Mój nieznany Czapajew". W swojej książce pisze o nim tak: "W dywizji u Czapajewa było wielu zagraniczniaków. Węgrzy, łotysze, Chińczycy, Japończycy, Polacy, Czesi i był nawet jeden murzyn". Zachowała się fotografia murzyna-czapajewca, którego imię brzmiało Dżonik". Autor artykułu pisze dalej, że nie słyszał o japońcach biorących udział w wojnie domowej, ale o murzynie tak i jest to najprawdziwsza prawda, ale... no właśnie ale... nie był to jak pisze Eugenia, Dżonik, a Kadar, lub Kador Ben-Salim. Pochodził ten sojusznik bolszewików z Senegalu, w młodości pracował w Maroku jako marynarz, potem jako uliczny akrobata, by w końcu trafić do Marokańskiego cyrku. Razem z innymi cyrkowcami uczestniczył w tournee. W 1912 roku przyjechał do Rosji, a w 1916 znalazł się w mieście Wiernyj. Dla czego Senegalczyka Kadara, lub jak kto woli Kadora nazywano Dżonikiem? Prawdopodobnie żołnierzom łatwiej było wymawiać słowo Dżonik, niż jego pełne imię plemienne Często tak bywało z Łotyszami, Austro-Węgrami, Niemcami i Jugosłowianami. Najlepszym przykładem będzie Serb kawalerzysta o nazwisku Dundicz, który miał na imię Toma. W Rosyjskiej literaturze znany był pod pseudonimem, jako Oleko, co wcale nie przeszkadzało czerwono-armistom wołać na niego Iwan. Ale do rzeczy, warto chyba wyjaśnić, jak do armii czerwonej trafił czarnoskóry cyrkowiec?... Ciąg dalszy jutro P.S. Mam na szóstą do pracy więc idę luli.
|
|
|
|
|
|
|
kierowiec
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 91.902 |
|
|
|
Tomasz Zawadzki |
|
Stopień akademicki: brak |
|
Zawód: Technik Gazownictwa |
|
|
|
|
Czytając wspomnienia najstarszego cyrkowca (brzmi prawie, jak najstarsi górale) A.I. Sosina, znajdujemy ciekawostki z życia naszego miasta. Z czasów rewolucji i wojny domowej. Dowiadujemy się o niezywkłych przygodach murzyna – akrobaty cyrkowego Kadora... W rok do rewolucji do Moskwy przyjechała z Maroko duża trupa akrobatów. Ich pokazowy numer składał się ze skomplikowanych piramid i nie mniej skomplikowanych układów skoków. W czasie rewolucji grupa się rozpadła, a dwoje artysów arab Cziwo i murzyn Kador trafili do cyrku Sosina. W Wiernym (Ałma-Ata) Kador uczył się nowego numeru pt. "Argentyńskie tango", należy zwrócić uwagę, że przekwalifikowanie się szło opornie, bo numer był trudny. Pewnego razu powiedział do Sosina: Aleksandrze Józefowiczy starczy mi już tego tańca, ruszam na front, tam rosyjscy bolszewicy walczą o wolność, dla wszystkich ucieśnionych i dla murzynów... Po pewnym czasie pojawił się w cyrku, ubrany był w mundur Armii Czerwonej. Artyści z wielką radością powitali bohatera, powitanie było tak serdeczne, że "nasze murzyniątko" rozpłakało się ze wzruszenia. W kręgu przyjaciół Kador opowiedział, jak walczył z białymi kozakami. W najgorętszej chwlili walki, jego czerwony oddział się wycofał. Kador zwichnął nogę i nie mógł uciekać, a biali szybko się zbliżali. Murzyn padł na glebę tuż obok rozbitej pociskami skrzyni na amunicję i udawał martwego. Nagle usłyszał blisko siebie kozaków: Ten to musi długo tu leżeć, zobacz jak zczerniał! - powiedział jeden białas do drugiego białasa.
Kador nie rozumiał, że kozacy mówią o nim i podniósł się, aby zobaczyć szczarniałego trupa. Biali zobaczyli, że "czarny trup" się poruszył i zaczyna na łokciach się podnosić, tak jakby chciał wstawać na nogi, przerażeni zaczeli krzyczeć i uciekli w popłochu. Kador nie rozumiał co się dzieje i ruszył za nimi. Białasy uciekając obejrzeli się za siebie i oniemieli ze strachu, "czarny trup" szedł za nimi. Kozacy zaczęli uciekać, co tchu i co sił w nogach. W sztabie jeden zameldował, że widzieli na polu bitwy zmartwychwstałego trupa.
Dowódca rozkazał odszukać "czerwonego diabełka" – rozkaz wykonano. "Zmarły", jak się okazało jest bardzo inteligenty i zaradny, a mało tego, to biegle włada francuskim i angielskim. Postanowion zostawić go przy sztabie jako posłańca. Ale po kilku dniach czerwoni przeszli do ofensywy i trzeba było dać nogi za pas. Uciekaj z nami! - usłyszał wołanie naczelnika sztabu, lecz koń unosił Kadora w innym kierunku. Kador skierował swojego konia w stronę gdzie było słychać potężny krzyk czerwonych "uraaaaaaaa"...
Tak właśnie uratował się Kadar przed kozakami Anenkowcewa. Wkrótce Kadar wrócił do cyrku, ale tym razem występował w roli boksera. Po pewnym czasie nasz bohatera cyrk zamienił na kino. Nawiasem mówiąc, Czapajew miał interesujące kontakty z cyrkiem. Radziecki artysta cyrkowy Wadimow pisał w magazynie "Cyrk Sowiecki" w 1957 roku, jak to ze swoją teatralną trupą w styczniu 1919 roku pojechali do Uralska i jak Czapajew pomagał mu zorganizować cyrk, któremu nawet podarował swojego konia (którego, jak zgodnie mówią "mędrcy", Czapajew nigdy nie miał, a jeśli czymś jeździł, co było wyjątkiem, to był to samochód). O fascynacji działalnością cyrkową Czapajewa, o tym jak oddał swojego konia i jak jego żołnierze prawie jak w andgdocie, pili spirytus z łusek, możecie sobie sami poczytać w tych wspomnieniach. Cdn. nastąpi jutro
|
|
|
|
|
|
|
kierowiec
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 91.902 |
|
|
|
Tomasz Zawadzki |
|
Stopień akademicki: brak |
|
Zawód: Technik Gazownictwa |
|
|
|
|
Część 2 Epigraf: "Jak mówił Lenin – dla nas najwżniejszą ze sztuk jest kino i cyrk!.. Teraz nam się to spełniło"
Na początku lat 20 Kadar pojechał do cyrku w Tbilisi, gdzie występował jako bokser pod pseudonimem Tom Jackson. Przed rokiem 1922 ukazała się wspaniała książkeczka dla dzieci autorstwa Pawła Bljachina "Czerwone diabełki", wydana niebywale jak na owe czasy w ogromnym nakładzie – jej autor napisał ją dla swojego syna, gdy jechał do Baku starym rozklekotanym powolnym pociągiem. Czasu bylo co niemiara, więc powstała powieść o maleńkich "diabełkach". W 1922 roku miało miejsce piersze publiczne czytanie tej książki w klubie komsomolskiej młodzieży. Autorowi poradzono zekranizowanie powieści, w efekcie autor pokazał swoją powieść reżyserowi Iwanowi Perestianowi. Reżyserowi idea spodobała się tak bardzo, że zaczęli szukać aktorów. Głównych bohaterowów znaleźli w Tbiliskim cyrku – 22 Paweł Jesikowski był w cyrku klownem Pacz-Pacz, ekwilibristą, linoskoczkiem ogólnie rzecz ujmując był artystą uniwersalnym. W tym czasie występował w konnej grupie, wykonując numer pt. "Dżygici", dlatego w jak można się domyślić w siodle trzymał się wspaniale. Dunię zagrała 17 letnia Sofia Zhozefii. Sofia w cyrku tańczyła na linie. W książce jeden z bohaterów był młodym chińczykiem. W Baku nie udało się znaleźć osoby pasującej do postaci z książki wiec zamieniono go na młodego murzyna, którego zagrał "nasz" Kadar Ben-Salim. Film ukazał się w listopadzie 1923 i od razu osiągnął wspaniały sukces. Kontynuacją "Diabląt" była cała seria filmów: "Sawur-Mohyła", (Sawur-Mohyła - strategiczny szczyt na Wzgórach Donieckich (277,9 m n.p.m.) położony około 10 km na południe od miasta Śnieżne, około 10 km od granicy obwodu donieckiego (Ukraina) z obwodem rostowskim (Rosja). Nazwa wzgórza jest nazwą mieszaną turecko-słowiańską; pierwsza część – Savur pochodzi z języka tureckiego i oznacza koński zad, druga część w języku ukraińskim oznacza kurhan.) "Zbrodnia księżnej Szirwanowskiej", "Kara dla księżniczki Szirwańskiej", "Illan-Dilly". Film wyświetlono w wielu miastach i miaseczkach ZSRR, trafił nawet do miasta Gorki do Lenina. Te informacje można znaleźć we wspomnianym już wcześniej czasopiśmie "Radziecki cyrk". Z niego dowiadujemy się, że sceny były kręcone z zagrożeniem życia (w odróżnieniu od cyrku, tu nie było żadnych zabezpieczeń), że aktorów gościł sam Łunaczarski, a znani iwano-woźniesieńscy tkacze, z którymi Kador służył w jednej dywizji, po obejrzeniu filmu posłali trójce bohaterów czerwoną flagę. Na cześć tego wydarzenia został wybity znaczek "Za flagę iwanowskich tkaczy". Jesikowski po tym filmie występował potem w wielu innych, choć po czterech latach życia dla filmu wrócił na stare śmieci do cyrku, do cyrku z którym wielokrotnie jeździł na zagraniczne występy i turne po kraju. Znaczek przedstawiał diabełka na arenie, Jesikowski nosił swój znaczek, aż do śmierci, która przyszła po niego w 1961 roku. Sofia Lwowna Zhozeffi do cyrku nie wróciła, ale wpominała go ciepło do końca swoich szczęśliwych dni. Wystąpiła w wielu dziesiątkach filmów, a potem przeszła na zasłużoną emeryturę. Co zaś się tyczy samego Kadara, to później wystąpił w wielu filmach, z których najbardziej znanym był "Czarna skóra" (1931 r.). Szybko jednak powrócił do cyrku i kontynuował karierę cyrkową. Dalsze jego losy nie są znane – według jednych wspomnień, wyjechał za granicę, a według innych, osiedlił się w Taszkiencie. Przy okazji, jeśli sądzicie że murzyn ze strzelbą w Ukrainie (akcja filmu toczyła się na ukrainie) – to najpiękniejsze ujęcie w filmie to jesteście w błędzie. W filmie wykorzystano fragment kroniki, w którym pokazano atakującą czerwoną kawalkadę w dziwnych czerwonych czapkach-pilotkach. Byłą to tak zwana "czerwona husaria" – jeźdzcy międzynarodowego pułku ułanów, sformowanego w 1918 roku na terenach Ukrainy na bazie austro-węgierskich internacjonalistów. Nosili oni mundury węgierskich husarów, stąd te czerwone pilotki – przez te czapki przyjaciele nazywali ich "czerwonymi husarami", lub jak kto woli "czerwonymi diabełkami", jak nazywali ich wrogowie. O czerwonych husarach można poczytać w pamiętnikach jednego z żołnierzy pułku, Rudolfa Garashina:
Tak wyglądał pułk międzynarodowy
Kadr z filmu "czerwone diabełki" (Красные дьяволята). Kadar – pierwszy z lewej. P.S. W wielu aktualnych publikacjach można znaleźć stwierdzenie, że w Odesskiej Cze.Ka rzekomo pracował murzyn, niejaki Jackson, któremu przypisuje się torturowanie więźniów przywożonych tu specjalnie z Moskwy. Autorytatywnie oświadczamy, że jest to kłamstwo i prowokacja Komisji Denikina, a murzyna Jacksona w Odesskiej Cze.Ka. nie było. Aresztowanych przez Odesską Cze.Ka torturowali inni ludzie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Informację o Murzynie Jacksonie - śledczym w odeskiej Czece można znaleźć chociażby w książce Donalda Rayfielda "Stalin i jego oprawcy", czytałem ją kiedyś.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Czerwone_diabl%C4%99ta - tutaj na liście obsady tego filmu jest Kador Ben-Salim jako Tom Jakcson. Czyli z tego wynika, że Kador Ben-Salim to Senegalczyk, który wstąpił do Czeki, a później zagrał Toma Jacksona w filmie "Czerwone diablęta"? Czy że był tylko aktorem, a nie był w Czece, i cały wątek z murzyńskim czekistą to fikcja?
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|