Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Studiowanie Historii _ Historia: studia, perspektywy

Napisany przez: DUd 27/01/2005, 10:29

Jestem teraz na etapie w któym wybieram jak potoczy się moje życie (no może nie całkiem bo narazie tylko rozserzenia do przedmiotów ale decyduje to o maturze). Dlatego chcę zadać pytanie, które nurtuje wielu, jaki mam wybór po maturze z histori ew WOSu? (kierunek i potem praca)

Napisany przez: guzik 11/02/2005, 12:29

Nie przejmuj się jeszcze pracą i studiami narazie poznawaj dalej historie i imprezuj. smile.gif

Napisany przez: Szafir 28/07/2005, 15:24

quzik on sie nie pytał co ma robic dalej tylko co moze robic jak zda historie lub wos, i to wsumie jest bardzo wazne... przynajmniej dla mnie daltego tez chcialbym uzyskac konkretna odp.

dzieki i pozdrawiam

Napisany przez: Polidaktyl 29/07/2005, 9:18

QUOTE(Szafir @ 28/07/2005, 16:24)
quzik on sie nie pytał co ma robic dalej tylko co moze robic jak zda historie lub wos, i to wsumie jest bardzo wazne... przynajmniej dla mnie daltego tez chcialbym uzyskac konkretna odp.

dzieki i pozdrawiam
*


Wiele różnych możliwości jest:

- Stosunki międzynarodowe
- Filologie
- Historia
- Prawo
- Europeistyka
- Etnografia
-Archeologia
-Administracja



Napisany przez: Ciubus 29/07/2005, 16:48

Co po historii?? ....hmmm ja zdałem historię... a jestem teraz studentem filologii angielskiej hehe smile.gif

Zrobisz co będziesz uważałwink.gif

Napisany przez: Szafir 29/07/2005, 21:21

dzięki... a jesteście gdzieś może z poludnia Polski? Bo ja już wsumie będe teraz w maturalnej klasie LO i się zastanawiam jak zdam historie i wos (mam nadzieje że zdam jakoś przyzwoiscie)gdzie iść dalej... i na jaki kierunek najlepiej...

Napisany przez: Belfer historyk 24/08/2005, 14:21

Ja jestem z poludniowej Polski. Raczej nie polecam URz, poniewaz niewiele sie tam zmienilo od czasow gdy byl jeszcze WSP. Najlepiej to UJ, ale tam trzeba byc naprawde bardzo dobrym zeby sie dostac.

Napisany przez: Madi 22/09/2005, 16:16

z matura z historii/wosu mozna rowniez skladac papiery na dziennikarstwo biggrin.gif

Napisany przez: ugedej 23/09/2005, 7:51

Szczerze to w dzisiejszych czasach bierze się pracę jaką się dostanie.

Napisany przez: pbhaal 24/09/2005, 7:55

dziennikarstwo to kierunek pomylka... :/

Napisany przez: metabolic 26/09/2005, 15:15

Również w tym roku zdaje maturę, Historia i Wos na rozszerzonym, chociaż może jakiś genialny to nie jestem z tych przedmiotów, ale wiąże z nimi przyszłoś, przynajmniej na studiach tongue.gif. UJ to chyba za dużo dla mnie [ jestem z Jasła - więc celuje w Kraków ]i myśle o Akademii Pedagogicznej, kierunek jak narazie historia smile.gif co myślicie o AP? Znacie jakieś inne dobre uczelnie w Krakowie czy też gdzie indziej wink.gif

Pozdrawiam.

Napisany przez: vivincia 26/09/2005, 15:26

Jaki ten świat mały !!!! Ja też z południa i za półtora roku będę zdawać maturę z historii i WOS-u. Jestem w klasie politologiczno-prawniczej z rozszerzonymi powyższymi oraz angielskim i nadszedł czas, żeby pozastanawiać się nad przyszłością (niestety...). Moją pasją jest historia, ale wydaje mi się, że ten kierunek nie daje zbyt wiele możliwości sad.gif. Dlatego na razie mam w planach filologię angielską, a potem ewentualnie, dla przyjemności historię. Myślałam też nad prawem, ale to trudne,a bez a) kasy (oj, kruchutko), b)znajomości (oj, kr...) i c)siły przebicia (oj...) jest ciężko... Może jakieś rady ??

Napisany przez: Tomercio 2/10/2005, 10:03

Ja także jestem z południa Polski , a dokładniej z Mielca . Wtym roku zdaje maturkę z Historii i WOS-u na poziomie rozszerzonym .
Ja jak na razie myślałem o tym żeby iść na historię na UJ , ale wiadomo że bo tym ciężko coś znaleźć i myślę o politologii lub socjologii .
Jeśli chodzi o Uniwersytet Rzeszowski to muszę powiedzieć że to co ja słyszałem to iż uczelnia ta prezetuje przeciętny poziom i może nawet czasem trudniej się dostać na nią niż np. na bardziej renomowaną . Ja nie mam zamiaru studiować w Rzeszowie . A może UMCS , co wy na to ?
A tak wogole to są tu na forum jacyś studiujacy na UJ-cie lub na UMCS-ie .
Jestem ciekaw ile punktów trzeba bylo miec zeby dostac sie np. na historię na UJ w tym roku i jka to liczyli . Może ktoś wie ?
Pozdro wink.gif

Napisany przez: tubeusz 4/10/2005, 21:47

ja zdaje HISTORIE i MATEMATYKE (wiem ze to rzadkie polaczenie) chcialbym na prawo, ale niestety... na wiekszosci uczelni potrzeba ponadto WoS lub rozsz polski - a to juz zbyt wysoka poprzeczka dla mnie... :/

znacie jakas uczelnie gdzie na prawo potrzeba jedynie historie? albo jakis kierunek w ktorym przyda sie zarowno historia jak matma?

prosze o odp. pozdr.

Napisany przez: Guest 16/10/2005, 18:52

ja zdawalam historie i teraz studiuje psychologięsmile.gif ciekawy kierunek. polecam

Napisany przez: Polidaktyl 18/10/2005, 22:09

Zapraszam wszystkich studentów do dyskusji o studiach na waszych uniwersytetach. Czy objawią się jacyś historycy? Zapraszam doktorantów, MISH-owców ale też historyków sztuki i archeologów. Porównajmy wydziały, prowadzących ćwiczenia i anegdoty instytutowe.

Napisany przez: Go�ć_PwG_* 19/10/2005, 7:17

Heja, ja studjuje na AP w Siedlcach. Uczelnia jak uczelnia, wykładowcy z UMCS, z UW i diabli wiedzą skąd jeszcze. Myślę, że tak jest wszędzie.
Ogólnie nie narzekam, da się żyć.

Napisany przez: Neith 25/10/2005, 23:00

Studiuję historię kultury na UKSW. Dziwny kierunek, trzeba przyznać... wink.gif Wszystkiego po trochu. To taki eksperyment, bo nigdzie indziej nie ma chyba tworu o nazwie: Historia w zakresie historii kultury. Ale mimo wszystko ciekawie.

Pozdrawiam.

Napisany przez: Dakot 26/10/2005, 22:09

Studiuję historie na UAM w Poznaniu. Nie jest żle no bo powiedzcie ,kto by niechciał się kształcić w budynku ,w którym kiedyś mieścił się KC PZPR i mieć np. wykłady w sali plenarnej KC:) hehehe Pozdrawiam:)

Napisany przez: gepard 29/10/2005, 18:34

ja osobiście studiuje historie na UG w Gdansku.Jest póki co fajnie (koła od początku:)więc ciekawie sie zapowiada.Na szczęscie relaksu dostarcza pewien zakręcony hermeneutyk który nie cierpi Platformy:)))

Napisany przez: Giovanni 29/10/2005, 18:57

Ja 5 rok historii UG Gdańsk.

Napisany przez: Tanatos 29/10/2005, 21:01

Dyskryminacja politologow :-(

Napisany przez: whops 11/11/2005, 11:51

A jak ktoś ma WOS podstawowy w szkole to z czego ma sie uczyć, żeby zdawać rozszerzony? Słyszałem, że WOS jest trudnym przedmiotem.

Napisany przez: kinga_warszawa 11/11/2005, 14:46

ja mam zamiar iść na prawo ale nie wiem czy mi się uda... ale to dopiero za pare lat smile.gif

Napisany przez: Joannaa 11/11/2005, 15:38

Ja mam jeszcze trochę czasu do matury, ale już wiem, że chcę iść na historię. Dlatego też przedmioty rozszerzone wybierałam pod ten kierunek - historia (a jakby inaczej?), j.polski i wos.

Napisany przez: Ciunek 11/11/2005, 16:11

Ja w sumie jestem dopiero w 3 klasie gimnazjum, ale już się zastanawiam, co chcę robić dalej, bo od tego zależy wybór liceum i danej w nim klasy. Chyba już się zdecydowałem na liceum Zamoyskiego w Warszawie, w klasie humanistycznej, z rozszerzonym Wosem i Historią, z angielskim, francuskim i łaciną. Jednak chyba historia zostanie moją pasją, a pójdę na studia dziennikarskie.

Napisany przez: Mała Marika 12/11/2005, 19:04

Witam,
ja nie mam takiego problemu jak Wy wink.gif Chodzę do szkoły muzycznej, gram na skrzypcach, z ogromnymi sukcesami, i jeśli nie stanie się nic dziwnego (wypadek etc.) to pójdę na studia muzyczne na 99% do Gdańska. Ale historia mnie bardzo pociąga, tak samo jak i polityka. Chciałabym oprócz muzycznych zrobić także studia historyczne lub politologiczne, jednak wiem że to niemożliwe, bo nie można być we wszystkim najlepszym sad.gif
Może jak moje życie się kiedyś uspokoi, to pójdę na studia historyczne ? smile.gif Ot tak, dla własnej satysfakcji i przyjemności.
Ale najważniejsza jest i tak muzyka smile.gif
Pozdrawiam.

Napisany przez: Seweryn 27/11/2005, 22:29

witam Jestem studentem IV roku na UO . Zajecia jak na wszytskich uniwersytetach.W moim budynku mieścił się kiedys PZPR oczywscie lokalna komórka. U mnie na studiach nie wiem jak jest gdzie indziej jest podział na specjalizacje. Ja sie specjalizuje w Śląskoznastwie pozdrawiam

Napisany przez: Kniaziówna 13/12/2005, 19:29

Cześć! Ja nie jestem studentką (jeszcze) ale po maturze chce studiowac historie na UJ w Krakowie, słyszałam że tam jest bardzo ciężko ale najlepiej , najlepszy dostęp do źródeł, możliwosci kształcenia itd. Mieszkam w Katowicach ale na UŚ odradzam, z tego co mowią ludzie jest to kierunek na który wielu idzie żeby gdzies isc i stąd te 7 osób na 1 miejsce ale poziom tam jest beznadziejny.

Napisany przez: Motecuhzoma Xocoyotzin 18/01/2006, 17:18

Czy znajdują się na forum jacyś byli lub obecni studenci archwisityki ? Czy moglibyście napisać czy są to ciekawe studia ? I gdzie najlepiej studiować ten kierunek w Polsce ?

Pozdrawiam

Napisany przez: Joannaa 20/01/2006, 13:30

Archiwistyki? Dotychczas wydawało mi się, że jest to jedna ze specjalizacji, jaką moga wybierać studenci historii smile.gif Ale być może się mylę..

Serdecznie pozdrawiam

Napisany przez: Motecuhzoma Xocoyotzin 23/01/2006, 22:29

QUOTE(Joannaa @ 20/01/2006, 14:30)
Archiwistyki? Dotychczas wydawało mi się, że jest to jedna ze specjalizacji, jaką moga wybierać studenci historii smile.gif Ale być może się mylę..

Serdecznie pozdrawiam
*


No oczywiście to miałem na myśli dry.gif

Napisany przez: deu 25/01/2006, 21:48

"UŚ odradzam, z tego co mowią ludzie jest to kierunek na który wielu idzie żeby gdzies isc i stąd te 7 osób na 1 miejsce ale poziom tam jest beznadziejny."


A coś Ty się tak na ten UŚ uwzięła ???? Ja kończę tą uczelnię i wcale nie uważam, żeby poziom był beznadziejny. Owszem są osoby co nic sobą nie prezentują, ale wszędzie się znajdą takie czarne owce. Jak będziesz chciała naprawdę studiować a nie jedynie być studentką i będziesz profesjonalnie podchodzić do historii to dasz radę na każdej uczelni.
Mnie się na Uniwesytecie Śląskim bardzo dobrze studiuje i gorąco go polecam. A o tym jaką wiedzą będziesz operować po studiach zależy w większym stopniu od Ciebie i Twojego zaangażowania...

Pozdrawiam

Napisany przez: novalee 30/01/2006, 12:27

Szukam kogos z UWr. i ani widu ani slychu! kochani, pochwalcie sie nami! motywacja, lingwistyczno- manualno- intelektualne zabawy slowem, glina i symbolika, miod pitny i rozkopana wiecznie Szewska.

studentka historii i archeologii znekana podwojna sesja wink.gif

Napisany przez: kumush 30/01/2006, 14:33

ja się właśnie zastanawiam nad UWr...myślisz, że poziom jest dobry? Bo z tego co slyszałam, to jest kilka wybitnych nazwisk, ale większość doktorów prezentuje soba niewiele...a wiesz może jakie były progi w tym roku na hist?

pzdr smile.gif

Napisany przez: Ciunek 30/01/2006, 15:21

Witam. Ja teraz w tym roku, kończę gimnazjum, jednak zastanawiam się już nad swoją przyszłością i zastanawiam się, czy iść na historię czy dziennikarstwo. Czy moglibyście mi powiedzieć jakie przedmioty mają studenci studiujący historię, bo nawet nie wiem sad.gif .

Napisany przez: novalee 31/01/2006, 15:01

Kumush! Zalezy co chcesz robic, ze tak powiem. Kazda katedra czy zakład maja swoj poziom. W moim sredniowiecznym badania, kontakty i nazwiska sa na najwyzszym poziomie! Reszta w porzadku, ludzie, z ktorymi mam kontakt nie znalezli sie tam przypadkowo. I nie ma doktorkow- gowniarzy, ktorzy sie popisuja, choc niewiele soba reprezentuja. Jest kilka dziwnych osob, ale to bardzo specyficzne jegomoscie i trzeba przywyknac. Polecam serdecznie:)

Napisany przez: Ciunek 31/01/2006, 15:24

To znaczy nie wiem o jakiej uczelni piszesz, bo mi chodziło o Uniwersytet warszawski. Chodzi mi o to jakie są przedmioty, bo nie chce mi się wierzyć, żeby ktoś studiujący dziennikarstwo czy historię miał lekcje matematyki, zresztą nie znam się na tym, więc czekam na odpowiedź.

Napisany przez: kumush 31/01/2006, 15:48

smile.gif nio to muszę przyznac, że mnie miło zaskoczyłeś novalee smile.gif a orientujesz się może jakie były progi w tym roku? albo ile osób na miejsce? pozdrawiam i może do zobaczenia kiedyś na korytarzu na Szewskiej biggrin.gif

Napisany przez: deu 8/02/2006, 15:05

QUOTE(Ciunek @ 31/01/2006, 16:24)
nie chce mi się wierzyć, żeby ktoś studiujący dziennikarstwo czy historię miał lekcje matematyki
*




hehehe ja miałem na historii cos takiego jak statystyka historyczna i też trzeba było liczyć i się bawić cyferkami tongue.gif no ale nie studiuję w Warszawie smile.gif

Napisany przez: Polidaktyl 12/02/2006, 11:25

Na UW jeśli się wybierze filozofię a nie politologię trzeba mieć LOGIKĘ (bleee) a potem i tak jest statystyka ale to da się nauczyć

Napisany przez: akaptur 12/02/2006, 12:48

bylabym wdzieczna gdyby ktos z historii UJ powiedzial jaki jest mniej wiecej prog punktowy (a raczej ile procent trzeba miec z matury) i czy trudno sie dostac...

Napisany przez: Marchi 12/02/2006, 13:55

Witam
Ja studiuje na II roku historii na UJ. Polecam, gdyż jestem ze studiów naprawde zadowolony..
Co do progów to nie wiem, gdyż ja zdawałem starą maturę.

Napisany przez: Glowomir 24/02/2006, 21:55

A ja na UMK 1 rok...

Napisany przez: Damian-ek7 25/02/2006, 16:34

Ostatnio sie zastanawiam, chociaz dopiero koncze gimnazjum nad swoja przyszloscia...wybieram sie do jakiegos liceum i juz teraz musze wybrac czy pojde na profil haumnisyczny czy jakis inny sad.gif Dlatego teraz pytam sie czy warto studiowac historie i czy po tych studiach mozemy znalezc jakas opłacalna prace???moze warto isc na inne kierunki,czekam na wasze opinie.

Napisany przez: Król Artur 26/02/2006, 11:26

mozesz tak jak Wołoszański opowiadac ciekawostki historii w telewizji smile.gif a moze nawet stworzyć jego wzorem wlasne seriale historyczne wink.gif....poprostu musisz miec dar przekonywania i zainteresowania a i najwazniejsze znalesć sponsora ;D...pozdrawiam

Napisany przez: beatitas 27/02/2006, 22:47


Ja tam jestem zadowolona z historii na UWr. Tutaj nawet zamieszanie z planem, brak doinformowania i zmiany na ostatnią chwilę są urocze. Rzeczywiście bardzo sympatyczna jest katedra średniowiecza, ale niestety już za mną - teraz poznaję kolejne.

QUOTE(novalee @ 31/01/2006, 16:01)
Jest kilka dziwnych osob, ale to bardzo specyficzne jegomoscie i trzeba przywyknac. Polecam serdecznie:)
*



hmmm, ciekawe, kogo masz na myśli???

Napisany przez: dlp 5/03/2006, 11:15

Witam

Na wstępie chciałem się przywitać i powiedzieć, iż to bodaj mój drugi post na tym forum - nazywam się Marcin Lachowicz, mam 21 lat i obecnie studiuję Górnictwo i Geologię na Politechnice Śląskiej.

Nie chcę zagłębiać się zbytnio w szczegóły, gdyż moje perypetie edukacyjne to temat rzeka wink.gif - od dłuższego czasu zastanawiam się nad porzuceniem dotychczasowych studiów i rozpoczęcia od początku historii albo politologii... I tutaj mam pytanie do was - jakie są realne szanse i możliwości znalezienia pracy jako analityk? Jakie są instytucje państwowe lub prywane, które potrzebują analityków historii najnowszej? Czy ktoś z was pracuje w podobnym zawodzie?

Proszę o wszelkie informacje i pozdrawiam...

Napisany przez: Belfer historyk 5/03/2006, 19:11

jakie są realne szanse i możliwości znalezienia pracy jako analityk? Jakie są instytucje państwowe lub prywane, które potrzebują analityków historii najnowszej?

Myślę, że bez minimum doktoratu z historii nie ma co myśleć o pracy w wymienionych przez Ciebie miejscach. Taka jest niestety obecna prawda, że magistrów to wszędzie jest na "pęczki" i trzeba się czymś wyróżniać w tłumie. Po za tym po historii nie jest łatwo o pracę i znam wiele osób, które robią mnóstwo rzeczy tylko nie pracują w zawodzie. Pewnie z pracą w górnictwie na Śląsku też jest podobnie, ale takie przyszły czasy sad.gif
Ps. już po napisaniu postu przyszedł mi jeszcze do głowy pewnien żart, że po historii to można zostać politykiem i zasiąść kiedyś w naszym Parlamencie.

Napisany przez: Primo! 11/03/2006, 11:15

QUOTE(Belfer historyk @ 5/03/2006, 20:11)
jakie są realne szanse i możliwości znalezienia pracy jako analityk? Jakie są instytucje państwowe lub prywane, które potrzebują analityków historii najnowszej?

Myślę, że bez minimum doktoratu z historii nie ma co myśleć  o pracy w wymienionych przez Ciebie miejscach. Taka jest niestety obecna prawda, że magistrów to wszędzie jest na "pęczki" i trzeba się czymś wyróżniać w tłumie. Po za tym po historii nie jest łatwo o pracę i znam wiele osób, które robią mnóstwo rzeczy tylko nie pracują w zawodzie. Pewnie z pracą w górnictwie na Śląsku też jest podobnie, ale takie przyszły czasy sad.gif
Ps. już po napisaniu postu przyszedł mi jeszcze do głowy pewnien żart, że po historii to można zostać politykiem i zasiąść kiedyś w naszym Parlamencie.
*


Jest teoretyczna możliwość pracy w konkretnych departamentach MSZ, MON czy Kancelarii Premiera RP, które zajmują się analizą sytuacji międzynarodowej. Jednak taką pracę znajdziesz tylko w Warszawie, a poza tym konkurencja jest bardzo, bardzo duża sad.gif i na początku (po studiach przez kilka lat) mógłbyś pracować jedynie na stanowisku pomocniczym - referenta, referendarza lub podreferendarza itp.

Nawiązując do postu Belfra historyka doktorat nie byłby konieczny, ale z pewnością przydatny, gdyż wyróżniałby Ciebie z grona kandydatów. W kwestii magistrów historii, zgadzam się w pełni, choć trzeba pamiętać, że magister magistrowi nierówny wink.gif Jest faktem, iż na szeroko rozumianym rynku pracy dyplomowani historycy nie cieszą się szczególnym powodzeniem, co innego w polityce wink.gif No, cóż takie realia... sad.gif

Pozdrawiam i życzę powodzenia, Primo!

Napisany przez: Piotrek_K 12/03/2006, 16:15

Tubeusz! Jedyna w Polsce uczelnia, gdzie na prawo potrzeba tylko jednego przedmiotu, tj. historii lub WOSU to UwB czyli Uniwersytet w Białymstoku. Zapraszam!!

Napisany przez: craft 15/03/2006, 14:47

No własnie wielu z nas chce studiowac histowie wielu juz studjuje co można po niej miec. Czy jestesmy skazania tylko na nauczanie w szkole czy istnieja zawody związane z historia które będa opłacalne i pozwola mam w przyszłosci utrzrymać rodzine. Wielu uwaza ze historyk to złe rozwiazanie. Czy naprawde tak jest???

Napisany przez: Belfer historyk 15/03/2006, 20:56

Można zostać politykiem tak jak wielu posłów w obecnym czy poprzednim Sejmie. A tak na poważnie to od kilku lat absolwenci historii nie są już skazani na pracę w szkole po studiach historycznych. Wiele uczelni rozszerzyło możliwości kształcenia w zakresie historii tworząc nowe specjalności w tym zakresie np. archiwistyka, europeistyka, historia ogólna (bez nauczycielskiej).

Napisany przez: faux 15/03/2006, 22:06

QUOTE(Belfer historyk @ 15/03/2006, 21:56)
archiwistyka, europeistyka, historia ogólna (bez nauczycielskiej).
*



jak również specjalność społeczno - ekonomiczna rolleyes.gif

Napisany przez: Guest 15/03/2006, 22:08

ale co np po takiej historii ogólnej ...praca na uniwerku?...to mnie ciekawi wlasnie interesuje się raczej historią Europy niż tylko Polski...też nie widze się za bardzo w roli nauczyciela w gimnazjum no moze jeszcze jako tako w liceum bym mógł ale to nie jest główny kierunek którym się kieruje...chce studiowac historie mam nadzieje ze bedzie to już w październiku poprostu jest moją pasją nie zastanawialem się nigdy nad tym że to nie przyniesie zbytnich zysków finansowych a jednak jest coś co mówi mi że powinniem robić to co lubię i czym się pasjonuje....nie wiem co będzie dalej ide tym tropem i mam nadzieje że bede z tym w życiu szczęsliwy...pozdrawiam wink.gif

Napisany przez: Primo! 15/03/2006, 23:34

Ja bym tak bardzo nie żartował z tych polityków - historyków wink.gif . Studia historyczne wbrew pozorom dają ogólne wykształcenie humanistyczne. Student po drodze do magisterium "liźnie" trochę wiadomości z filozofii, psychologii, archeologii, ekonomii, politologii itp., nie wspominając już o bardzo przydatnym w życiu codziennym języku łacińskim smile.gif .




Napisany przez: Joannaa 16/03/2006, 7:48

Studia historyczne są niewątpliwie bardzo pasjonujące dla wszystkich miłośników tej dziedziny. Co do pracy, po ich ukończeniu nie ma zbyt wielu możliwości (a może inaczej: kręcą się one wokół tego, czego młody człowiek nauczy się podczas studiowania na historii smile.gif ). Na większośći uczelni można jednak w ramach historii, wybrać specjalizacje przygotowujące do wykonywania zawodu:
*archiwisty rolleyes.gif
*pracownika wydawnictw naukowych
*nauczyciela

Ponad to historyk ma szansę zostać:
*pracownikiem muzeum
*pracownikiem naukowym (tu kłania się kariera uniwerstytecka rolleyes.gif )
*politykiem
*publicystą

Ukończenie dodatkowo studiów podyplomowych umożliwa młodemu historykowi pracę w innych zawodach. Swobodnie można wyobrazić sobie historyka na posadzie: dziennikarza, księgowego. A jeżeli kogoś to nie satysfakcjonuje w pełni, to zawsze można podjąć studia na drugim "bardziej opłacalnym" kierunku (o ile zakładamy, że w ogóle jeszcze takie istnieją). Wobec ostatniego pomysłu wprowadzenia systemu bolońskiego na studiach historycznych spodziewam się, że niektórzy studenci będą kończyć swoją przygodę z historią po napisaniu pracy licencjackiej, robiąc magisterkę na innym wydziale otwierającym im drogę do zawodu "z perspektywami". Pomijam fakt, jacy to będą historycy confused1.gif .. I pozostaje mieć tylko nadzieję, że znajdą się jeszcze inni miłosnicy tej pięknej dziedziny, którzy będą gotowi poswięcić się dla niej. A o pracę - pomartwimy się po skończeniu studiów. Jestem zdania, że jak się bardzo chce, to i tak się ją znajdzie smile.gif !

Napisany przez: carantuhill 16/03/2006, 7:53

Mój przyjaciel po historii na UJ zajmuje się obecnie Public Relations, pracuje w firmie pijarowskiej i dobrze mu idzie podobno...

Napisany przez: Damian-ek7 7/04/2006, 17:27

QUOTE
Na większośći uczelni można jednak w ramach historii, wybrać specjalizacje przygotowujące do wykonywania zawodu:
*archiwisty rolleyes.gif
*pracownika wydawnictw naukowych
*nauczyciela

Ponad to historyk ma szansę zostać:
*pracownikiem muzeum
*pracownikiem naukowym (tu kłania się kariera uniwerstytecka rolleyes.gif )
*politykiem
*publicystą


Podoba mi się sie ta szansa zostania pracownikiem naukowym wink.gif no i moze pracownik wydawnictw naukowych też brzmi ciekawie rolleyes.gif
Ale obiecałem sobie, że pójde na historie jak zdobędę indeks, tzn.zostane laureatem olimpiadki itp. wink.gif, inaczej wybiore coś innego...

Napisany przez: Reynevan 7/04/2006, 19:50

QUOTE
Ale obiecałem sobie, że pójde na historie jak zdobędę indeks, tzn. zostane laureatem olimpiadki itp. , inaczej wybiore coś innego...

A widzisz, ja mam odwrotnie, mam indeks na historię na UJ, ale będę jeszcze próbował się dostać na prawo smile.gif Historię zostawiam jako alternatywę, ale muszę przyznać, że bardzo przyjemną alternatywę smile.gif

Napisany przez: fall_angle 7/04/2006, 20:00

Można iść też na kierunej pokrewny: archeologie, paleontologie...To rozszerza perspektywy. Mnie osobiście pociąga filozofia smile.gif , tu dopiero czeba kombinować. Zresztą studia mogą ale nie muszą wywierać wpływu na zawód.

Napisany przez: Damian-ek7 7/04/2006, 20:12

QUOTE
A widzisz, ja mam odwrotnie, mam indeks na historię na UJ, ale będę jeszcze próbował się dostać na prawo smile.gif Historię zostawiam jako alternatywę, ale muszę przyznać, że bardzo przyjemną alternatywę


Jak zdobyłeś indeks? Prawo- fajny kierunek z jakąś tam przyszłością, napewno pewniejszą od przyszłości historyka rolleyes.gif

Napisany przez: Belfer historyk 7/04/2006, 22:32

Reynevan próbuj faktycznie na prawo. Studia może bardziej wymagające, ale za to perspektywy późniejszej pracy duzo lepsze, zwłaszcza po ostatnich zmianach otwierających wszystkim chętnym drogę do egzaminu na aplikacje prawniczą.

Napisany przez: krzystofer 7/04/2006, 23:21

QUOTE
A o pracę - pomartwimy się po skończeniu studiów.


To zdanie jest jednym z najczęściej wypowiadanych przez maturzystów. Wybierają sobie jakieś tam humanistyczne studia(studiować nie jest synonimem uczyć się) i potem mamy mnóstwo bezrobotnych 'magistrów'.
Decyzja czy wybrać to co się lubi i gdzie nie trzeba ciężko pedałować a poświęceniem się dla kasy i kariery za cenę kilku straconych lat to dylemat każdego maturzysty. Też lubię historię i filozofię, ale sprzedaję talenty, wybieram kasę(karierę), choć i to ostatnie na razie wydaje się mgliste. Osobiście odradzam historię, można ją studiować już z pełnym portfelem. Na początku trzeba jednak tę zawartość zdobyć. sad.gif

Napisany przez: Reynevan 8/04/2006, 7:17

QUOTE
Jak zdobyłeś indeks?

Konkurs wiedzy o uj. Macie rację, trzeba myśleć przyszłościowo, ewentualnie jak ktoś ma duże chęci to weźmie historię jako drugi kierunek. Ale np. ktoś kto w pierwszym rzucie idzie na filozofię albo politologię to raczej dużych perspektyw pracy niestety mieć nie będzie.
pzdr

Napisany przez: Grocal 8/04/2006, 9:26

QUOTE
Konkurs wiedzy o uj. Macie rację, trzeba myśleć przyszłościowo, ewentualnie jak ktoś ma duże chęci to weźmie historię jako drugi kierunek. Ale np. ktoś kto w pierwszym rzucie idzie na filozofię albo politologię to raczej dużych perspektyw pracy niestety mieć nie będzie.
pzdr
no chyba że do bojówek andrew lub romano się zpaisze tongue.gif zgadzam się z reynevanem sam też waham się miedzy stosunkami europeistyka i prawem ale dochodze do wniosku ze najpwniej prace znalesc bedzie po prawie choc i tamto rozwijajace sie kierunki, lecz wszyscy namawiaja mnie ze skonczyc prawo to jednak cos a nie jakas tam europeistyke ...

Napisany przez: mp258 11/04/2006, 19:55

Ja tak może nie do końca w tym temacie ale czy mógłby mnie ktoś oświecić jak to wygląda właśnie ta sprawa z aplikacjami po prawie?? Ja też w tym roku kończe LO i nie wiem czy zdecydować się na prawo czy na historie sad.gif

Napisany przez: childeryk 12/04/2006, 8:55

QUOTE(mp258 @ 11/04/2006, 21:55)
Ja tak może nie do końca w tym temacie ale czy mógłby mnie ktoś oświecić jak to wygląda właśnie ta sprawa z aplikacjami po prawie?? Ja też w tym roku kończe LO i nie wiem czy zdecydować się na prawo czy na historie sad.gif
*



Witam. Obecnie po zmianach w przepisach dotyczących aplikacji radcowskie i adwokackiej, aby dostać się na te aplikacje należy złożyć w wynikiem co najmniej 80% poprawnych odpowiedzi test wstępny. Skałda się on ze 100 pytań. Masz wybór 1 odpowiedź z trzech jest prawidłowa. Za odpowiedź dobrą 1 pkt, za złą lub jej brak 0 pkt. Nie ma limitu miejsc, każdy kto zda test dostaje się na aplikację. Sam egzamin organizuje Minister Sprawiedliwości. Jeden termin i jeden test w całej Polsce. Nie ma jak kiedyś rozmów kwalifikacyjnych z radcami/adwokatami. Na nich odpadało najwięcej osób nie mających w rodzie prawników. Aplikacje trwają 3,5 roku i również kończą się egzaminem. Ponadto po w/w zmianie prawnik, który nie odbył aplikacji może prowadzić działalność gospodarczą jako doradca prawny - ma takie same uprawnienia jak radca prawny za wyjątkiem reprezentacji stron przed sądami, co jest najbardziej intratne. Myślę, że odpowiedziałem na Twoje pytanie. Jeśli chodzi o aplikację notarialną to nie sposób się tam dostać a aplikacje komornicza i syndykacka nie są stricte prawnicze. Jeśli chcesz pracować po prawie, ale nie w wolnym zawodzie to masz do wyboru administrację publiczną, samorządową albo aplikacje sądową i prokuratorską.

Pozdrawiam.

Napisany przez: mp258 12/04/2006, 16:59

Wielkie dzięki Childeryku. Naprawdę sporo mi wyjaśniłeś. smile.gif
I ja też pozdrawiam.

Napisany przez: pani.zima 15/04/2006, 17:11

a ja mam pytanie.Czy zeby zostać nauczycielem historii w szkole nalezy ukończyć jeszcze jakieś inne studia prócz historycznych (np.psychologie)?
pozdrawiam smile.gif

Napisany przez: Primo! 15/04/2006, 17:45

QUOTE(pani.zima @ 15/04/2006, 18:11)
a ja mam pytanie.Czy zeby zostać nauczycielem historii w szkole nalezy ukończyć jeszcze jakieś inne studia prócz historycznych (np.psychologie)?
pozdrawiam smile.gif
*


Wystarczy ukończyć historię, chociaż aby uzyskać takie uprawnienia trzeba w trakcie studiów "zrobić" tzw. kurs dydaktyczny, zakończony praktykami w szkole i egzaminem.

Napisany przez: Belfer historyk 15/04/2006, 17:58

Aby uczyć historii w szkole trzeba ukończyć studia historyczne ze specjalnością nauczycielską. Sama historia jak napisał Primo nie daje jeszcze podstaw do pracy w szkole jako nauczyciel. Jeśli ktoś studiował kierunek ogólnohistoryczny bez zajęć z dydaktyki, pedagogiki etc. to musi zrobić kurs pedagogiczny jesli chce uczyć.

Napisany przez: Beleg 15/04/2006, 19:08

A w jaki sposób można połączyć medycyne z historią? I czy dałoby radę studiować to w jednym czasie? Nie jestem geniuszem, ale kiedy przyjdzie czas wybrać kierunek studiów to chciałbym ze dwa naraz. Historia to jedna miłość a medycyna to druga, ale sami wspominaliście, że raczej ciężko z kasą po historii. Więc co robić?

Napisany przez: Damian-ek7 15/04/2006, 20:13

Belfer Historyk w jakiej szkole uczysz podstawówka/gimnazjum/liceum?Jesli możesz to powiedz ile zarabiasz niech inni ocenią czy warto uczyć historii wink.gif(ja też sie chcetnie dowiem)

Napisany przez: Belfer historyk 15/04/2006, 22:31

Ja uczę w Liceum, ale typ szkoły nie ma tutaj znaczenia jeśli chodzi o zarobki. Wszystko zależy od stopnia awansu zawodowego jaki się posiada. Najniższy to stażysta (zaraz po studiach), potem jest kontraktowy, dalej mianowany i na końcu nauczyciel dyplomowany. Po za tym liczy się jeszcze wysługa lat (im dłużej pracujesz tym lepiej) i parę jeszcze innych elementów, których nawet nie jestem teraz w stanie wymienić. Jakie są zarobki na poszczególnych stopniach to nie orientuję się za dobrze, ale chyba się nie pomylę wiele jesli napiszę, że nauczyciel kontraktowy mając pełny etat, czyli 18 godzin w tygodniu zarabia około 900-1000 zł, nauczyciel mianowany mając pełny etat zarabia około 1300-1500, a dyplomowany około 1700-1900 miesięcznie. Do tego dochodzą płatne wakacje i ferie więc sami oceńcie czy się opłaca.

Napisany przez: pre_historia 16/04/2006, 18:59

Tak ja myślałam, że o prace będę martwić sie po studiach, a póki co studiować to, co się bardzo lubi. Niestety pracuję w aptece!!!!!! a nie gdzieś, gdzie bym miała kontakt z historią, chciaż bardzo chciałam, starałam się głównie w szkole.

Napisany przez: histbelfer 16/04/2006, 20:39

Witam
To o czym napisał Blefer historykmogę tylko potwierdzić (zarobki,) a od siebie dodać, że jeśli ma się szkole więcej niż etat (18 godz) i odpowiedni stopień awansu (np. mianowanie) to wyglada to lepiej (finansowo). Co do pracy w szkole (Belfer historyk to potwierdzi wink.gif nauczycieli na rynku jest tylu, że "marne szanseee" na znalezienie wolnego etatu. Nawet w gimnazjum (tego z własnego doswiadczenia nie polecam-chyba, że było sie w marines wink.gif "Nadzieja umiera ostatnia" - a znając chęć naszch "ministrów" do wprowadzania reform (równie udanych jak ostatnia wink.gif ) coś się może zmieni...
pozdrawiam
PS. Nauczycielski dowcip: Dwa powody dla których warto być nauczycielem? - Odp: lipiec i sierpień.

Napisany przez: Damian-ek7 16/04/2006, 20:59

Na początek 1000 zł nie zachwyca, ale jesli ktoś jest pasjonatem i pragnie uczyć to powinien zostać nauczycielem! U mnie w szkole jest taki jeden nauczyciel-najlepszy jakiego w życiu dotychczas spotkałem wink.gif , on chyba pracuje na 2 etaty bo prawie codziennie ma w szkole siedem godzin rolleyes.gif, poza tym zostaje po lekcjach organizując kółka itp. na dodatek jeszcze skarbnica wiedzy( oby takich więcej!!! )

Napisany przez: Joannaa 17/04/2006, 11:46

To prawda, jest wielu wybitnych nauczycieli.. Czasami zastanawiam się nad tym dlaczego tak dobre osoby, które mogły by zająć się czymś zupełnie innym "marnują się" w szkołach. Bo powiedzmy sobie szczerze - zawód nauczyciela nie daje wielkich perspektyw, praca jest ciężka, uczniowie (na każdym poziomie szkół na swój sposócool.gif nieznośni, w większości nie interesujący się tym, co nauczyciel ma do powiedzenia. Jedynym powodem może być chyba rzeczywiście "powołanie" do tego zawodu i święta cierpliwość w pracy (której jedną z nielicznych dobrych stron dla przeciętnego człowiekia są dwa mięsiące wakacji i ferie rolleyes.gif ).
Z drugiej strony myśle sobie, że właśnie tacy nauczyciele, gotowi do pewnych poświęceń, którzy w to co robią wkładają "pasję" są niezwykle potrzebni. Nie ma nic gorszego, jak nauczyciel, który swoim zachowaniem na każdym kroku potwierdza to, że w szkole czuje się w karnej kolonii pracy przymusowej. Męczy nie tylko siebie ale i uczniów.

Napisany przez: Rommel 100 18/04/2006, 13:12

A co wy na to żeby pojechać studiować historie za granice na przykład do Anglii lub USA i potem tam mieszkać. Perspektywy o wiele lepsze. smile.gif

Napisany przez: Damian-ek7 18/04/2006, 13:35

QUOTE
A co wy na to żeby pojechać studiować historie za granice na przykład do Anglii lub USA i potem tam mieszkać. Perspektywy o wiele lepsze.


Jak masz sporo pieniędzy to czemu nie, tylko tutaj sie chyba o kase rozchodzi, nie wiem ile osób na to stac... rolleyes.gif

Napisany przez: Rommel 100 18/04/2006, 14:52

QUOTE(Damian-ek7 @ 18/04/2006, 15:35)
QUOTE
A co wy na to żeby pojechać studiować historie za granice na przykład do Anglii lub USA i potem tam mieszkać. Perspektywy o wiele lepsze.


Jak masz sporo pieniędzy to czemu nie, tylko tutaj sie chyba o kase rozchodzi, nie wiem ile osób na to stac... rolleyes.gif
*


Jest jeszcze stypendium.

Napisany przez: Joannaa 18/04/2006, 16:54

QUOTE(Rommel 100 @ 18/04/2006, 15:52)
Jest jeszcze stypendium.
*



Jeśli jest ktoś, kto chce i może sfinansować pięć lat życia młodego człowieka powiedzmy w Anglii i nic innego nie stoi na przeszkodzie, by ten tam wyjechał, to czemu nie. Taką decyzję każdy musi podjąć sam.

Ja np. chciałabym studiować w Polsce. I to jest mój świadomy wybór. Jestem patriotką w tym względzie. Również lokalną (dlatego też zostanę w Warszawie, a nie wyjadę do Krakowa). Poza tym jeśli chodzi o studiowanie historii są też inne względy, przemawiajace za tym, że warto ją studiować tutaj, a nie zagranicą. Najpierw powinno się poznać swoją, ojczystą historię (a gdzie indziej można to zrobić lepiej?) i czerpać z możliwość jakie daje nam edukacja w naszym pięknych kraju.. rolleyes.gif

Napisany przez: Dacicky 21/04/2006, 23:07

Żeby było zabawnie najwięcej historyków, których znam, pracuje w zawodzie windykatora smile.gif
Bo i gadane mają i słowa trudne znają...

Napisany przez: Guest 27/04/2006, 22:01

wiele moich kolezanek i kolegow przekwalifikowalo sie albo po prostu pracuja w innym zawodzie; mam znajomych historykow - ksiegowych, straznikow granicznych, policjantow, przedstawicieli handlowych...czesc wyjechala...
a propos tego studiowania w Anglii czy gdziekolwiek indziej, wiekszosc angielskich uczelni wymaga papierow potwierdzajacych biegla znajomosc j. angielskiego, wiec nie tylko o kase sie rozchodzi; dla archiwistow jest zatrzesienie pracy w Wielkiej Brytanii, nie wspominajac o USA, trzeba tylko "troche" poznac ich systemy archiwalne...
nie zebym zachecala do emigracji, hehe, bo jak ktos jest patriota wink.gif i teskni to jest to ciezki kawalek chleba


Napisany przez: Rommel 100 28/04/2006, 14:06

QUOTE(Guest @ 28/04/2006, 0:01)
wiele moich kolezanek i kolegow przekwalifikowalo sie albo po prostu pracuja w innym zawodzie; mam znajomych historykow - ksiegowych, straznikow granicznych, policjantow, przedstawicieli handlowych...czesc wyjechala...
a propos tego studiowania w Anglii czy gdziekolwiek indziej, wiekszosc angielskich uczelni wymaga papierow potwierdzajacych biegla znajomosc j. angielskiego, wiec nie tylko o kase sie rozchodzi; dla archiwistow jest zatrzesienie pracy w Wielkiej Brytanii, nie wspominajac o USA, trzeba tylko "troche" poznac ich systemy archiwalne...
nie zebym zachecala do emigracji, hehe, bo jak ktos jest patriota wink.gif i teskni to jest to ciezki kawalek chleba
*


Ja kocham Anglie , jestem antypatriotą ,z angielskim nie będzie problemu . Więc mogę spokojnie pojechać do Anglii i studiować naszą ulubioną historie i robić co się chce za odpowiednie pieniądze. smile.gif

Napisany przez: Giovanni 8/05/2006, 11:02

Ja jestem na 5 roku historii, na specjalnosci archiwistyka i od pol roku...skrawam w Szkocji, czyli wykonuje czesci dla przemyslu naftowego. Ale za 2 tyg juz wracam. Studiowania na zachodzie ani nawet dluzszego przebywania nie polecam ludzie sa tu ciezcy a i krajobrazy wybitnie nie ciekawe. A jak sie obronie w Polsce to sprobuje z kolegami pobawic sie w archiwizacje, jak sie nie uda to poszukam pracy niestety jakiejkolwiek.

Napisany przez: winters552 28/05/2006, 12:36

Witam.
Często spotykam się z niechęcią ludzi do nauczania po historii w szkole. Staram się to zrozumieć, ale też zastanawiam się co myślą niektórzy ludzie idąc na historię. Wiadomo, że dziś na rynku pracy jest ciężko, potrzebują raczej ludzi wykształconych z nauk ścisłych, co wcale nie oznacza, że jesteśmy na straconej pozycji. Ja jak najbardziej biorę pod uwagę uczenie w szkole, bo jeśli nie dostanę pracy nigdzie indziej to nie będe tupał nogami w podłogę krzycząc "nie będę uczyć w szkole". Nie chciałbym robić tego przez całe życie, ale nie liczę teżz że zaraz po studiach zrobię oszałamiającą karierę, bo to raczej mało możliwe. Myślę, że wielu z was chciałoby zrobić doktorat, to normalne, tylko nie zawsze można od razu z przyczyn od nas niezależnych. W każdym razie życzę wszystkim, którzy mają takie marzenie, aby się spełniło rolleyes.gif, ja też o tym marzę smile.gif Myślę, że historyka ratuje pasja. Jeśli ktoś liczy na niewiadomo jakie zarobki po historii, to radzę szybko zejść na ziemię, a unikniecie rozczarowania. Chyba, że ktoś dostanie się do IPN - u rolleyes.gif
Pozdrawiam.

Napisany przez: Kecaj 30/05/2006, 9:09

Wg mnie najlepszą specjalnościa na historii jest archiwistyka. W większych miasdtach powstają prywatne archiwa przechowujące dokumebnty firm. A będzie tych archiwów coraz więcej tak samo jak więcej będzie firm.

Napisany przez: Guest 25/06/2006, 1:31

A czy ktoś może mi coś powiedzieć o studiowaniu historii na UW? Bardzo mnie to interesuje gdyż zamierzam spróbować się tam dostać.

Napisany przez: m. 25/06/2006, 21:29

Właśnie dołanczam się do pytania czy może ktoś coś powiedzieć o studiowaniu na UW, czy jest ciężko, czystudiowanie pochłąnia dużo czasu? Acha i chyba najważniejsze jak zapatrujecie się na porównanie Inst.Historii UW i UJ ? bo słyszałęm różne rzeczy.....

Napisany przez: Marchi 26/06/2006, 0:38

Porównać mi cieżko, gdyż na UW nigdy nie studiowałem... smile.gif

Oficjalnie chciałbym zdementowac plotki, jakoby na historii na UJ było ciężko. Prawda jest taka, że jeśli komuś zalezy, pilnie studiuje, wiele czyta i poświęca studiom czas, to u nas <na UJ> może wyszkatłcic się na bardzo dobrego historyka, gdyż wykładają fachowcy i rzeczywiście, Kraków zawiera sam w sobie mase źródeł, z których studenci mogą pełnymi garściami korzystać (np. ostatnio pracowaliśmy co nieco nad aktem lokacyjmym Krakowa w Archiwum Miejskim, którego to aktu nie chciano nawet pokazać Andrzejowi Wajdzie...biggrin.gif ).

Druga strona medalu jest taka, że ucząc sie na kilka dni przed egzaminem, nie chodząc na wykłady, olewając zajęcia, chodząc nieprzygotowanym na konwersatoria...i tak bez problemu wszystko zalicza się na 3+/4.
Są jednak o tej reguły wyjątki - czyt. niektórzy prowadzący są ostrzejsi dla studentów...

Jak ktoś ma konkretniejsze pytania, np. kogo wybrać przy zapisach, czy ćwiczenie u doktora A czy doktora B, to zapraszam na PMa. smile.gif

Napisany przez: Stinkfst 28/06/2006, 22:09

Na UŚ nie jest źle, ani na historii ani na politologi. Osobiscie polecam wink.gif Wszedzie trawiaja sie slabsi wykladowcy i prowadzacy cwiczenia, przeciez to polska...

Napisany przez: zlotto 6/07/2006, 20:09

Pozdrowienia od historyka z Poznaniu z UAMu:)

Napisany przez: anicia 25/07/2006, 22:49

a co mysla ludzie, ktorzy ida np. na filozofie czy na socjologie? Gdzie po takim kierunku prace znalezc? Ja ide na historie, ale uczenie w szkole jest ostatnia rzecza, ktora chcialabym robic... dry.gif Zobaczymy zreszt jak zycie sie potoczy smile.gif

Napisany przez: katedra 10/08/2006, 19:19


a co mysla ludzie, ktorzy ida np. na filozofie czy na socjologie? Gdzie po takim kierunku prace znalezc? Ja ide na historie, ale uczenie w szkole jest ostatnia rzecza, ktora chcialabym robic... dry.gif Zobaczymy zreszt jak zycie sie potoczy smile.gif

a ja jestem historykiem po uniwersytecie i lubię smile.gif uczyć. ludzie z mojego roku wylądowali w różnych miejscach - IPN, wielkie firmy handlowe -kierownicze stanowiska,nie mam znajomego polityka ale... spora grupa naszych polityków jest po historii ( sad.gif ). Studiowanie historii i innych humanistycznych kierunków daje szerokie pole do popisu smile.gif .powodzenia

Napisany przez: Rothar 10/08/2006, 19:54

QUOTE(anicia)
a co mysla ludzie, ktorzy ida np. na filozofie czy na socjologie? Gdzie po takim kierunku prace znalezc?
*



Wszędzie. W Polsce panuje pewne postkomunistyczne przeświadczenie, że kariera zawodowa zależy przede wszystkim od kierunku ukończonych studiów. Tymczasem tak już nie jest i w przyszłości tym bardziej nie będzie. Co do filozofii, to jest to najbardziej popularny kierunek studiów w Niemczech.

QUOTE(katedra)
a ja jestem historykiem po uniwersytecie i lubię  uczyć. ludzie z mojego roku wylądowali w różnych miejscach - IPN, wielkie firmy handlowe -kierownicze stanowiska,nie mam znajomego polityka ale... spora grupa naszych polityków jest po historii


I to ilustracja do zaprzeczenia przyczynowo-skutkowej teorii studiowania wink.gif.

Napisany przez: Kwaśny 11/08/2006, 12:38

Dokładnie się zgadzam z dowma postami przede mną.
Wybieram się w tym roku na studia historyczne do Zielonej Góry. Już w tym momencie zastanawiam się czy wybrać specj. nauczycielską , czy archwistykę. Zapoznałem się z waszymi opiniami na tym forum i dało mi to trochę odpowiedzie. fakt, nie zamierzam uczyć w szkole, no archiwista to już jakoś lepiej wygląda np. w Policji lub jakiejś firmie. Nie wykluczam, a nawet skłaniam się powoli ku temu, aby pracować w całkiem innym zawodzie, mało związanym z historią.
Ciekawi mnie praca copy writera, czyli gościa, który pracuję w agencji reklamowej i wymyśla spoty. Mam sporą wyobraźnię, układanie ciekwych zwrotów i zdań nie sprawia mi problemu. Myślę wiec o takiego typu pracy.
Zawsze można po historii podjąć pracę w mediach, może jakaś gazeta historyczna; w końcu historycy są w takich mediach pożądani wink.gif .

Pytania ludzi: "I co, nauczycielem będziesz?", gdy dowiadują się co zamierzam studiować nie muszą się sprawdzić. Pozdrawiam.

Napisany przez: ptoszek 15/08/2006, 21:07

moją pasją jest historia i chciałabym swoją przyszłość z nią wiązać jednak czy są jakieś szanse znalezienia pracy po tych studniach,oprócz nauczyciela historii???

Napisany przez: kl03f23 28/08/2006, 17:17

Minister Spraw Zagranicznych - smile.gif wielu jest mgr historii

Napisany przez: Belfer historyk 28/08/2006, 17:50

kl03f23 masz na myśli Bronisława Geremka? On to raczej miał tytuł profesora zwyczajnego niż mgr historii, gdy zostawał szefem MSZ.
A co do pytania ptoszka to wszystko zalezy od specjalizacji jaką się na studiach w ramach historii wybierze i co się chce po tych studiach robić.

Napisany przez: Pijanica 15/11/2006, 23:41

Hmm.. Myślę że trzeba tu trochę rozjaśnić sprawę.

Historia i WoS rozszerzony to spore wyzwanie. Jeśli nie interesujesz się tym to raczej nie ma sensu się zmuszać, no ale zakładam że zaglądający na tą stronę przynajmniej lubią historię więc w pewnym sensie historię najnowszą.

Co po historii? Standardowo - nauczyciel - marne grosze, rodzinę ledwo utrzymasz. Noo chyba że masz silę przebicia, jesteś wyrazisty. Tak mi się wydaje, co zaobserwowałem już wiele razy, że jeśli ma się pomysł na życie, nie jest się taką kłodą rzuconą na wodę - tylko "trzciną myślącą" wink.gif to zawsze się odnajdzie to - co się lubi.
Prawo? - dobry wybór, ponoć po prawie chętniej biorą do administracji chociażby czy tam do rożnych partii, często też można załapać się do jakiejś "zachodniej firmy". No chyba że uda się nam zrobic aplikację - wtedy inna bajka..
Filologia? - hmm ponad połowa ludzi idzie na filologie (ang. polską) - rynek jest już maxymalnie przesycony..
Psychologia, socjologia, pedagogika, - to samo co powyżej
Dziennikarstwo - kierunek który nie uczy niczego. Decydować na dziennikarstwo mogą się ludzie z np dylomem politologa czy historyka właśnie. Wtedy ma to sens..


Mało kto po studiach wykonuje swój wyuczony zawód. A juz napewno po humanistycznych. Najczęściej kończy się to zmywakiem w Anglii czy też nalewakiem w Irlandii.
Życie potoczy mi pewnie się tak dzwinie, że 3 razy zmienię decyzje "co po studiach", byćmożę zmusi mnie do tego sytuacja życiowa. Może otworzę firmę? Dzisiaj jest wiele organizacji choćby unijnych które dają kredyty na takie interesy..

Napisany przez: Go¶ć_jacek_* 16/11/2006, 21:32

Ja myśle o prawie ale wiem że to rynek "prawniczy" jest przesycony niestety a z filologią się nie orientuję ,na matmę czy fizykę jestem za głupi ale te kierunki coś ci dadzą w zyciu

Napisany przez: briken 16/11/2006, 21:59

nigdy nie uczyłem się Wos-u, pomijając krótki epizod w gimnazjum chyba.
poszedłem sobie na próbną rozszerzoną, co facetka od wos-u w naszej szkole robiła jakoś tak na początku tego roku.
uzyskałem 74% smile.gif więc chyba nie jest to trudny przedmiot.

Napisany przez: Mitenka 17/11/2006, 19:44

QUOTE
Filologia? - hmm ponad połowa ludzi idzie na filologie (ang. polską) - rynek jest już maxymalnie przesycony..


taaa, bardzo jest rynek przesycony... Tylko takie filologie widzisz?? A hiszpańska, włoska, francuska, portugalska, szwedzka, duńska, japońska, chińska, germańska itd..??

QUOTE
Mało kto po studiach wykonuje swój wyuczony zawód. A juz napewno po humanistycznych. Najczęściej kończy się to zmywakiem w Anglii czy też nalewakiem w Irlandii.


A Ty masz już 50 lat, swoje przeżyłeś żeby to stwierdzić??

Napisany przez: Pijanica 18/11/2006, 23:02

Nie, mam lat 18 i tak się składa że stoję przed ważnym żeby nie powiedzieć najważniejszym wyborem w swoim dotychczasowym życiu. W związku z tym staram się badać i analizować rynek, poznawać różne koncepcję specjalistów i rozważać właśnie w taki sposób jak w moim poprzednim poście.

Zresztą rozejżyj się! Dzisiaj co 3 młody Polak myśli o wyjeździe za granicę. Kokosy robić... U turasa w barze.

A Filologów jest jak mrówek! Podobnie jak prawników, pedagogów i psychologów dodajmy administrację i mamy najczęściej wybierane studia w Polsce.

Napisany przez: briken 18/11/2006, 23:51

jak się jest dobrym, to można znaleźć robotę i po tych kierunkach, nie bój żaby!

chociaż z drugiej strony jest dosyć irytujące, że tyle motłochu oblega takie fajne i mądre strudia. :/

Napisany przez: Guest 29/11/2006, 16:33

Chodze jeszcze do Gimnazjum, ale bardzo interesuje sie historią.Ale nie wiem czy moja predyspozycję i wiedza wystarczy aby podjać sią studiów historycznych.Jestem bardzo dobra z przedmiotów humanistycznych, ale ze scisłych troszkę gorzej. Prosze o szybka odpowiedz na pytanie Co jest potrzebne aby podjąć stdia Historyczne?? prosze o odpowiedz na e-mail klaudia_z92@op.pl

Napisany przez: Maciaz 30/11/2006, 12:16

Dokładnie. W dzisiejszych czasach perspektywy zależą od człowieka a nie od kierunku. Studia historyczne dają ci ogólną wiedzę i wielkie możliwości. Siła przebicia zależy od ciebie a nie profilu w jakim się specjalizujesz. Zresztą osoby, które potrafią się w ciągu życia wielokrotnie przekwalifikować są bardziej pożądane a takimi są właśnie humaniści. Mam zatrzęsienie znajomych ścisłowców nie chcę generalizować, ale zbyt szerokich horyzontów to oni raczej nie mają. Znają się na swoim fachu i wódce. Nie pogadasz z nimi o literaturze, ekonomii, polityce, tym co się dzieje na świecie. Słowem viva humaniści! Pozdrawiam Maciaz.

Napisany przez: T-o-m-e-k 5/12/2006, 17:14

Czy mając mgr historii trudno jest znależść pracę jako nauczyciel historii? Jakie są płace?
Pozdrawiam

Napisany przez: alcesalces1 5/12/2006, 21:23

Łatwo na pewno nie jest, na początek kariery masz 700 PNL z drobniakami i zapisujesz się na studia podyplomowe, by wykazać jak się rozwijasz zawodowo.

Napisany przez: Go¶ć_gość_* 25/12/2006, 14:17

Co mozna robić po judaistce? Czy można uczyć w szkole historii (na judaistyce UJ w planie jest wiele przedmiotów związanych z historią powszechną)?

Napisany przez: Belfer historyk 25/12/2006, 15:21

Po judaistyce nikt cię w szkole nie zatrudni, no chyba, że masz jeszcze studia podyplomowe, czy kurs z przygotowania pedagogicznego do pracy w szkole. Ale lepiej daj sobie z tym pomysłem spokój.
A co można robić po judaistyce? Są dwie możliwości. Albo stać się prawdziwym ekspertem w tej dziedzinie wiedzy, a taka osoba zawsze prace znajdzie, gdyż kontakty choćby gospodarcze polsko-izraelskie przecież istnieją albo druga możliwość przekwalifikowac się lub rozszerzyć swoje wyksztłcenie.

Napisany przez: Go¶ć_malka_* 26/12/2006, 13:16

czyli jakbym po judaistyce zaliczyła jeszcze kurs pedagogiczny to mogłabym zostać nauczycielem historii?

Napisany przez: Go¶ć_malka_* 26/12/2006, 13:17

czyli jakbym po judaistyce zaliczyła jeszcze kurs pedagogiczny to mogłabym zostać nauczycielem historii?

Napisany przez: Belfer historyk 26/12/2006, 19:02

Teoretycznie mogłabyś, ale w praktyce ciężko to sobie wyobrazić. Dyrektor szkoły mając do wybory Ciebie i dajmy na to absolwenta studiów historycznych wybieże zawsze tego drugiego, ponieważ on skończył bardziej pożądany dla niego kierunek.
Z drugiej strony w naszym kraju w tych dziwnych czasach różne rzeczy są możliwe. Odpowiadając na tytułowe pytanie to można skończyc studia historyczne, potem jeszcze studia doktoranckie z historii i uczyć w szkole podstawowej... ANGIELSKIEGO, ponieważ tylko to może ci zaproponować dyrektor. Jest to autentyczny przypadek z terenu Podkarpacia. Można sobie wyobrazić: doktor historii uczy angielskiego dzieci na wsi. A osoba, która w tej szkole uczy historii nie musi nawet być historykiem z wykształcenia, może mieć tylko studia podyplomowe z tego przedmiotu, a jedynym i najważniejszym argumentem tego, że uczy tej historii jest to, że jest nauczycielem mianowanym albo nawet dyplomowanym.

Napisany przez: Guest 26/12/2006, 19:45

Tak to już jest niestety w naszym kraju. Dzięki za odpowiedź

Napisany przez: Go¶ć_Marek_* 10/01/2007, 23:52

Ja właśnie staram się na UMCS w Lublinie lub na PWSZ w Chełmmie na historie i moim mażeniem jest zostać nauczycielem historii. Powiecie, że zwariowałem ale ja od zawsze się interesowałem historią i chciałem jej uczyć innych. Wiem że mało płacą ale tyle nauczycieli z tej pensji żyje i jakos daje rade. A podrugie po studjiach z histori jest się nauczycielem w podstawówce i gimnazjum nietylko nauczycielem histori ale i j.polskiego a z nauczania dwóch przedmiotów to chyba sie jóż da godnie żyć. Podrugie wedłuk mnie w szkole niepowini pracować ludzie którzy szukają pieniędzy tylko tacy co kochają i są dumni z tego że uczą bo zawód nauczyciela to zawód specjalny tylko dla tych co umieja uczyć dla ludzi z pasą któzy umieją znaleść w tej pracy radość i przyjemność. wink.gif

Napisany przez: Klaudi@ 15/01/2007, 22:15

Ja mam taki pytanko. Chciałabym zostac nauczycielem Historii, pasjonuje się historia, ale nie bardzo wiem co mma robić po gimnazjum, może jakieś liceum humanistyczne a potem???? Pomocy!!! POZDRO dla was smile.gif

Napisany przez: Belfer historyk 15/01/2007, 23:54

Idź dziecko do ogólniaka do klasy o profilu humanistycznym, z rozszerzoną historią, startuj od pierwszej klasy w olimpiadach i konkursach historycznych, zdawaj na maturze historię, ale z tym studiami pedagogicznymi to się jeszcze zastanów.

Napisany przez: Rothar 16/01/2007, 0:02

QUOTE(Belfer historyk @ 15/01/2007, 23:54)
Idź dziecko do ogólniaka do klasy o profilu humanistycznym, z rozszerzoną historią, startuj od pierwszej klasy w olimpiadach i konkursach historycznych, zdawaj na maturze historię, ale z tym studiami pedagogicznymi to się jeszcze zastanów.
*


O jeżu... Belfrze, bije od Ciebie na kilometr optymizmem i miłością do fachu nauczyciela biggrin.gif

p.s. A może w V RP będzie praca nauczyciela sprawiedliwie wyceniana przez rynek pracy?

Napisany przez: alice 16/01/2007, 0:07

Popieram mr. Belfra Historyka biggrin.gif
Też sie kiedyś zastanawiałam nad studiami historycznymi, ale potem zastanowiłam sie drugi raz:co mozna po tym kierunku robić??
Pisanie książek odpada (brak mi do talentu Kieniewicza, Tazbira, Skowronka etc...-mozna wyliczać w nieskończoność wink.gif),
praca w szkole& na uczelni wyższej-j.w.(sama jestem, uczennicą i zdaję sobie sprawę jakie trudne zadanie mają nauczyciele, nie chciałabym sie w przyszłości użerać z bandą takich debili jak ja biggrin.gif).
Może mam płytką wyobraźnię, ale nie przychodzi mi na myśl więcej "zastosowań" dla wyedukowanych z historii (no ewentualnie jeszcze praca w jakichś instytutach historycznych, ministerstwach zajmujących sie kulturą czy cos takiego smile.gif)
Poza tym pozostaje jeszcze jedna rzecz, której baaardzo bym się bała:coś co teraz jest dla mnie przyjemnością, najwieksza pasją, może nawet miłością ((( smile.gif))) stało by sie codziennością, rutyną i nie było by miło...


Napisany przez: Belfer historyk 16/01/2007, 1:22

O jeżu... Belfrze, bije od Ciebie na kilometr optymizmem i miłością do fachu nauczyciela

Czy ja wiem czy tak znowu bije confused1.gif. Tutaj napisałem co myślę na ten temat: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=26833&hl=

W końcu napisałem jej żeby się jeszcze zastanowiła nad tymi studiami. A skoro napisała, że ją historia tak fascynuje to niech tę fascynację rozwija dalej w szkole średniej. Ale obecnie historię niekoniecznie nauczycielską można studiować.

Ps. a jak śpiewa teraz Kazik "Będzie IV RP, V, X - ja się nie poddam". Poczekamy i zobaczymy.

Napisany przez: Guest 18/01/2007, 19:08

Ja jestem obecnie w 2 klasie gimnazjum i bardzo interesiję sie historią i językami obcymi. Tyle że w liceum te dwa przedmioty są w dwóch różnych klasach. Ale i tak chyba wybiorę Humanistyczno-Społeczny bo jest tam możliwośc uczenia się języka nowożytnego biggrin.gif i oczywiście jest zwiększona liczba lekcji Historii. Tylko co potem? Co po liceum? Na prawo mam iść, czy dalej z historią ciągnąć? Co tak naprawdę się bardziej opłaca? To są pytania które mnie trapią od pierwszej klasy gim. kiedy to tak naprawdę polubiłam historię (dzięki mojemu nauczycielowi)wink.gif.
Bo nie chcę się porywać z motyką na słońce.
Młoda gimnzjalistka.


Napisany przez: Guest 18/01/2007, 19:17

Ja jestem w 2 kl. gimnazjum i jestem w rozterce. Wielbie historie i języki obce. A po gimnazjum chce iść do LO na kierunek humanistyczno-społeczny z poszerzoną historią i językiem nowożytnym. Tylko co potem? Gdzie iść po liceum? Na prawo? Jak radzicie?
GimNazjalistka

Napisany przez: Alicja. 18/01/2007, 22:23

QUOTE(pbhaal @ 24/09/2005, 7:55)
dziennikarstwo to kierunek pomylka... :/
*



Nie zgodzę się, moim marzeniem jest dostanie się na wydział UJ – Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Uważam ze z takim wykształceniem, można być dobrym dziennikarzem i nie pisać do brukowców typu fakt ale do poważniejszych gazet np. polityka, newsweek.

Napisany przez: Klaudi@ 26/01/2007, 19:11

Hej... Ja mam dpiero 14 lat,ale chcę juz wiedziec coś odnośnie mojej przyszłości.Chciała bym zeby ktoś napisał do mnie na gg 3163588. Mam kilka pytań dotyczących studiowania Historii dzięki z góry i pozdro dla was smile.gif

Napisany przez: Dobson 5/02/2007, 13:54

Uni. Wroc.
Budynek przy Szewskiej ma swój klimat. Najprzyjemniej jest na dziedzincu smile.gif. A szewską już zrobili, przynajmniej przy naszym instytucie.
Jest paru ludzi na tym instytucie, którzy mnie porażają wiedzą i sposobem jej przekazywania (oczywiscię porażają in plus)
np. polecam ćwiczenia z dr Badyną

Napisany przez: Dobson 5/02/2007, 13:55

Uni. Wroc.
Budynek przy Szewskiej ma swój klimat. Najprzyjemniej jest na dziedzincu smile.gif. A szewską już zrobili, przynajmniej przy naszym instytucie.
Jest paru ludzi na tym instytucie, którzy mnie porażają wiedzą i sposobem jej przekazywania (oczywiscię porażają in plus)
np. polecam ćwiczenia z dr Badyną

Napisany przez: Dobson 5/02/2007, 13:58

Uni. Wroc.
Budynek przy Szewskiej ma swój klimat. Najprzyjemniej jest na dziedzincu smile.gif. A szewską już zrobili, przynajmniej przy naszym instytucie.
Jest paru ludzi na tym instytucie, którzy mnie porażają wiedzą i sposobem jej przekazywania (oczywiscię porażają in plus)
np. polecam ćwiczenia z dr Badyną

Napisany przez: Giovanni 5/02/2007, 16:24

Po historii można pracować w Archiwum Państwowym W Gdańsku, oddział w Gdyni,lecz nie jako archiwista ale jako "operator maszyn odkwaszających". Tylko nie wiem czy dostałem tę pracę z powodu wykształcenia (mag. histori, spec. archiwistyka) czy dlatego że przez 6 miesięcy byłem operatorem maszyn cyfrowych:)

Napisany przez: Belfer historyk 5/02/2007, 23:58

Wg. mnie ktoś kto wybiera profil humanistyczny z poszerzonym językiem/językami obcymi i historią powinien dac sobie spokój z tym ostatnim i iść na filologię obcą (angielską/niemiecką albo inną w zależności jakiego języka sie uczył). W tym kraju w najbliższych latach dla humanistów nie ma po prostu miejsca jest nadprodukcja tego typu ludzi z takim wykształceniem. Powie wam to każdy doradca personalny/osoba odpowiedzialna za rekrutację pracowników.

Napisany przez: Primo! 6/02/2007, 0:50

QUOTE(Belfer historyk @ 5/02/2007, 23:58)
W tym kraju w najbliższych latach dla humanistów nie ma po prostu miejsca jest nadprodukcja tego typu ludzi z takim wykształceniem.
*


Niestety, święta prawda. sad.gif
Zresztą obecnie w Polsce jest w ogóle nadprodukcja osób z wyższym wykształceniem.

Napisany przez: swistus 1/05/2007, 12:21

Ja też kończe dopiero gimnazjum i myślę o liceum humanistycznym. ale nie wiem , który kierunek wybrać: polski z historią czy geografię z historią. Chciałabym iśc na studia pedagogiczne na kierunek filologiczno-historyczny... Rozważam także możliwość pójścia do liceum socjalnego. Gdzie lepiej będe przygotowana do kontynuowania nauki na wybranych studiach? ohmy.gif) z góry dziękuję za podpowiedźsmile.gif

Napisany przez: Rommel 100 4/05/2007, 12:30

A co myślicie o pracy profesora na uniwersytecie? Czy jest opłacalna, jak bardzo trudno ją zdobyć i tak dalej.

Napisany przez: Kienkiewicz 12/05/2007, 17:42

Jeśli ktoś ma jakiekolwiek predyspozycje do przedmiotów ścisłych to niech zapomni o studiach humanistycznych. Jeśli niema to polecam studia językowe ewentualnie prawo. Daję to zdecydowanie większe perspektywy na rynku pracy.

Sam ukończyłem historię 2 lata temu i uważam to za jeden z większych błędów w moim życiu. Lepiej już zawodówkę skończyć. Smutne, ale prawdziwe.

Napisany przez: Belfer historyk 12/05/2007, 19:18

Niestety, ale takie przyszły czasy, że lepiej skończyc jakąś "budowlankę" i mieć fach w rękach niż studia historyczne. Ale może się i to zmieni. Poczekajmy jeszcze kilka lat kiedy z Polski wyjadą naprawdę wszyscy fachowcy i pracodawcy nie będa mieli innego wyjścia jak zatrudnić osoby po studuach humanistycznych.
A jeśli chodzi i pytanie Rommla 100 to do takiej pracy jest daleka droga. Najpierw trzeba zdobyc co najmniej dwa tytuły naukowe, aby myśleć o pracy na stanowisku profesora (niekoniecznie nim będąc faktycznie). Ale jak się już to osiągnie to na pewno nie można narzekać. Praca na kilku etatach itp. daje spore zarobki. Ale jak mówię droga daleka do tego. Prościej zdobyć zatrudnienie w szkole średniej. Tam na nauczyciela też mówią "profesorze/profesorko" wink.gif. Tylko, że płaca nie ta sama sad.gif.

Napisany przez: Johannes 12/05/2007, 21:38

Ja studiuję historię i mam technika budownictwa- czyli jakiejs wyjscie niby jest, ale skorzystać z niego nie zamierzam tongue.gif No ale jak juz mowić na serio to nie jest wesoło, chco marze o pracy w zawodzie. No nie powiecie przeca że marzenia nei są piękne... ehhh życie :]
pzdr

Napisany przez: barbarossa90 13/05/2007, 20:28

damian-ek7 słuchaj ziom jestesm na tym samym etapie co ty jestesm w 1 kl LO ale ja sie tym nie przejmuje bo za 2 lata konicze LO potem ide na studia historyczne i jak patrze na to co mozna robic po histori to mnie to przepelna optymizmem a tutaj wszyscy tacy sceptycy słuchajcie dla tych smytasów proponuje wam przeczytac potege podswiadomosci josepha marphego a wracajac do tematu to nie wiem czym sie tu martwic historia nie jest popularnym kierunkiem tutaj zamieszcze jakie sa najchetniej wybierane trzeba zauwazyc ze wsród nich nie polskiego itp.wiec nie ma sie czym przejmowac a po za tym co wy chcieliscie robic po studiach byc miedzy narodowym autorytetem w dziedzinie histori wiecie co wam powiem moja rodzina ma znajomego ktury ma doktorat z matmy i itak naucza w szkole wiec to trzeba ze wszystkich stron rozpatrzyc a nie od tych najgorszych a to moja lista

pedagogika - 35 846

informatyka - 29 248

zarządzanie i marketing - 26 082

prawo - 23 231

ekonomia - 17 774

politologia - 15 711

psychologia - 14 714

administracja - 14 263

socjologia - 14 188

budownictwo - 13 526

filologia - 11 994

mechanika i budowa maszyn - 11 762

matematyka - 11 676

ochrona środowiska - 11 453

stosunki międzynarodowe - 11 128

historia - 9739

filologia angielska - 9739

biologia - 9449

inżynieria środowiska - 8937

geografia - 8629

zarządzanie i inżynieria produkcji - 8571

wychowanie fizyczne - 8164

biotechnologia - 7654

elektrotechnika - 7210

fizyka - 6133

architektura i urbanistyka - 5931

chemia - 5787

kulturoznawstwo - 5679

finanse i bankowość - 5477

automatyka i robotyka - 4838

najbardziej jest oblegana pedagogika i informatyka

Napisany przez: Shephard 27/07/2007, 8:38

Właśnie dostałem się na dzienne studia historyczne. Chciałem na archeologię, ale jak się nie mylę - w zawodzie tym rządzą korporacje - więc roboty pewnie żadnej nie dostanę. I tu mam pytanie:
Co jest lepszym wyborem, czy praca jako nauczyciel (historia nauczycielska) czy może historie archiwalna, i czym ona się zajmuje? Coraz bardziej przymierzam się do archiwalnej, nie wiem tylko jak ciężko u niej z pracą. Jedna osoba tu się wypowiadająca jest już (była?) na piątym roku historii ze specjalnością archiwalnej, wie może czym ona różni się programowo od tej nauczycielskiej i jaka szansa istnieje na zatrudnienie? (czy nie jest przypadkiem większa od nauczycielskiej?).

Napisany przez: Johannes 27/07/2007, 15:25

Odpowiem Ci- archiwista pracujący w mniejszym oddzaile dostaje 900-1000zł na reke- wnioskuj sam.
Szanse- przy zatrudnianiu nie patrza na to czy skonczyłes historie archiwalną- tylko na to jaki uniwerek(choc to pewnei od szefa zalezy). Jak nie masz archiwalnej to po przyjeciu mogą Cie wysłac na kurs 3 miesieczny i juz bedziesz archiwista wink.gif
Jesli nie lubisz nudnej pracy- bo taka moze głównie Ci sie trafic- codziennie to samo-siedzenie czesto samemu w dusznych pomieszczniach, przepakowywanie,paginowanie,układanie alfabetczynie, składanie teczek i kartonów na akta, odhaczanie w tabelkach,noszenie teczek i , czasem nawet czyszczenie akt (moze Ci sie to trafić...) to mozesz teraz nad tym sie zastanwoic(masz troche czasu jeszcze biggrin.gif). Choc czasem są rzeczy interesujące- obsługa petentów, robienie kwerend, delegacje, czy opracowywanie zbiorow zdjeciowych. Lepiej bys nie miał alergii i umiał jezyki(choc nie koniecznie w sumie- ale jesli bys miał w przyszłosci opracowywac zbiory...) np. niemiecki. No i angielski przy obsługiwaniu petentów.
Mam nadzieje że Ci pomogłem
pzdr smile.gif

Napisany przez: Shephard 27/07/2007, 18:28

Czyli rozumiem, że wbrew pozorom, bardziej ekonomiczną wersją jest historia... nauczycielska? (wolne i płatne dni wolne, większe możliwości dodatkowego zarobku). Bo dziś, jak się nad tym zastanawiam, to sądzę, że na posadę archiwisty równie dobrze może pójść sekretarka/informatyk/członek rodziny szefa. A jeśli chodzi o przekopywanie akt, a przy tym zarabiać 1000 zł. na miesiąc, mniej 10 krotnie od prawnika, a przy tym nie mieć szans na jakikolwiek awans, (który jest możliwy jako nauczyciel), to chyba jednak lepiej zostać na start nauczycielem?
Niemieckiego nie znam i nie mam zamiaru, angielski w miarę, wiadomo - należy w tym języku sie podszkolić już w każdym zawodzie czy to historyk czy sprzątaczka. A jako nauczyciel historii mam 2 miesiące wolnego w lecie, które mogę spędzić z rodziną, (tak... druga połówka musi mieć dużo lepszą robotę...) lub na jakiś wykopaliskach archeologicznych w ramach machania łopatą... .
Rozumiem, że skończyłeś/kończysz archiwistykę. Czy uważasz, że mimo wszystko łatwiej o zarobek dla nauczyciela?
Dzięki za pozdrowienia. Salve.

Napisany przez: Johannes 27/07/2007, 19:09

Nie az tak zle nie jest- przyjmuja po skonczonej historii. Nauczyciel jest "ekonomiczny" ale tam jest własnie tak jak napisałes z ta rodzinką- sam znam przykłady- słynne "po znajomości" tutaj króluje... dzieci coraz mniej, albo sie załapiesz na jakiejs poł etatu, albo latasz od szkoły do szkoły i skałdasz cały etat, albo jakajs nauczycielka idzie na dłuzsze chorobowe- z tego co wiem to ciezko jest znalesc pracę jako nauczyciel- ale swoje plusy nauczycielstwo ma- stopniowe podwyzszanie płac, wolne wakacje. Ale do tego zawodu tez trzeba miec predyspozycje- jak nie masz "gadanego" i nie czujesz sie w tym "klimacie" to nie radze. A awanse w archiwum to ciezka sprawa- trzeba miec pewnie jakijs juz staz pracy by awansować na starszego kustosza czy jakiejs tam inne stanowisko( nie znam sie na tym tak dobrze).

A troche znam archiwalne klimaty- bo jestem na praktykach studenckich w Archiwum Pańswtowym i mam tam intensywny kursik wink.gif. Archiwum raciborskie bo tam sie "podszkalam" odwiedzają Czesi i Niemcy, a sporo dokumentów jest własnie w tym jezyku.

Sam stoje przed tym samym wyborem co i Ty- nauczycielską juz z gory odrzuciłem, archiwistę- zastanawiam sie -no cóż kokosow z tego nie bedzie. Choc mi ta praca by nawet odpowiadała. Jesli idziesz trybem studiow ze pierw licencjat a potem uzupełniające mgrskie to bedziesz mogł wybierac nie tylko miedzy nauczycielską a archiwalna- są tez inne specjalizacje. Mam jeszcze ciut czasu bo od pazdziernika bede na 3 roku, po nim juz trzeba bedzie ostatecznie wybrac...
pzdr

Napisany przez: Rommel 100 2/08/2007, 12:40

QUOTE(Belfer historyk @ 12/05/2007, 20:18)

A jeśli chodzi i pytanie Rommla 100 to do takiej pracy jest daleka droga. Najpierw trzeba zdobyc co najmniej dwa tytuły naukowe, aby myśleć o pracy na stanowisku profesora (niekoniecznie nim będąc faktycznie). Ale jak się już to osiągnie to na pewno nie można narzekać. Praca na kilku etatach itp. daje spore zarobki. Ale jak mówię droga daleka do tego. Prościej zdobyć zatrudnienie w szkole średniej. Tam na nauczyciela też mówią "profesorze/profesorko" wink.gif. Tylko, że płaca nie ta sama sad.gif.
*



"Daleką drogą" masz na myśli to że trzeba być na prawdę dobrym czy to że trzeba długo dłużej uczyć się?

Napisany przez: Gaius Julius 5/08/2007, 10:58

Witam

Mam dwa pytania:
Czy żeby pracować w muzeum, trzeba mieć magistrat z Historii Sztuki, czy może być np magistrat z Historii i licencjat z Historii Sztuki?
I czy żeby dostać pracę w jakiejś gazecie historycznej, czy trzeba mieć licencjat/magistrat z dziennikarstwa, czy wystarczy magistrat z Historii?

Napisany przez: Marragorth8 5/08/2007, 11:45

QUOTE(Gaius Julius @ 5/08/2007, 11:58)
Witam

Mam dwa pytania:
Czy żeby pracować w muzeum, trzeba mieć magistrat z Historii Sztuki, czy może być np magistrat z Historii i licencjat z Historii Sztuki?
I czy żeby dostać pracę w jakiejś gazecie historycznej, czy trzeba mieć licencjat/magistrat z dziennikarstwa, czy wystarczy magistrat z Historii?
*



wacko.gif Chyba raczej magisterium, bo cały magistrat historyków to byłby jakiś cud biggrin.gif

Napisany przez: Gaius Julius 5/08/2007, 12:08

Przejęzyczenie smile.gif

Napisany przez: Maciaz 5/08/2007, 14:35

Uprawnienia dziennikarskie to zrobisz na 4 tygodniowym kursie. Wystarczy ci zawód historyka i szczera chęć do pracy połączona z talentem i dobrym pomysłem.

Napisany przez: Gość_Dawid 13/08/2007, 17:26

Lubię historię, dostałem się na profil humanistyczny w LO. Czy po studiach możliwa jest praca w czasopiśmie historycznym. Osobiśie marzę o karierze pisarskiej. Czy trudno byłoby mi dostać pracę w jakimś wydawnictwie, pisząc artykuły z zakresu historii?

Napisany przez: Krzysztof M. 13/08/2007, 20:18

Może i nie trudno, ale żyć z tego będzie trudno sad.gif
pozdrawiam

Napisany przez: pawlo_picasso 4/09/2007, 21:53

Witam. Odnośnie ktoś tam się pytał ile w tym roku było trzeba mieć procent z matury żeby sie dostać na UJ. A więc ja miałem 74% z historii rozszerzonej i sie dostalem na historię(odwołanie niestety). Bardzo się cieszę i nie mogę się doczekać października. Historia to moja pasja i nieważne, że może z kasą będzie krucho. Ja sobie nie wyobrażam żebym nie studjował historii. Chciałem również na uni. wroc studiować ale zrezygnowałem (odległość od domu mnie przeraziła, odesłali mi papiery więc może ktoś wskoczy za mnie). Jest może ktoś kto w tym roku będzie studjować na UJ?? Może będziemy w jednej grupie. Narazie nie mogę nic powiedzieć jak jest na UJocie ale mam nadzieje, że to był najlepszy wybór mojego życia biggrin.gif pozdro wszystkim !!

Napisany przez: Szpaken 5/09/2007, 18:50

Ja też od tego roku będę studiował historię na UJ. Też mam nadzieje,że był to najlepszy wybór...choć mogłem też studiować na UW i prawo na UMCS. Jednak idę tutaj i myślę, że był to najtrafniejszy wybór...
P.s W październiku się spotkamy....smile.gifsmile.gifsmile.gifsmile.gif

Napisany przez: Langiewicz 6/09/2007, 7:57

QUOTE(pawlo_picasso @ 4/09/2007, 21:53)
Witam. Odnośnie ktoś tam się pytał ile w tym roku było trzeba mieć procent z matury żeby sie dostać na UJ. A więc ja miałem 74% z historii rozszerzonej i sie dostalem na historię(odwołanie niestety). Bardzo się cieszę i nie mogę się doczekać października. Historia to moja pasja i nieważne, że może z kasą będzie krucho. Ja sobie nie wyobrażam żebym nie studjował historii. Chciałem również na uni. wroc studiować ale zrezygnowałem (odległość od domu mnie przeraziła, odesłali mi papiery więc może ktoś wskoczy za mnie). Jest może ktoś kto w tym roku będzie studjować na UJ?? Może będziemy w jednej grupie. Narazie nie mogę nic powiedzieć jak jest na UJocie ale mam nadzieje, że to był najlepszy wybór mojego życia biggrin.gif pozdro wszystkim !!
*



Jakbym widział siebie...miałem też 74 % z historii i jestem na UJ.Z tym że nie zdawałem WOSu a tam WOS był bonusem. Dostałem się tez do Wrocławia i też zrezygnowałem. Ale mnie odległośc nie przeraziła...jestem ze Słupska smile.gif

Napisany przez: pawlo_picasso 20/09/2007, 21:32

O wreszcie się ktoś odnalazł. A może koledzy znają już jakieś szczegóły na temat rozpoczęcia roku akademickiego. Ja nic jeszcze nie wiem confused1.gif . To miło, może będzie okazja żeby się poznać, a może nawet ta sama grupa się trafi.

Napisany przez: Maciaz 23/09/2007, 18:20

QUOTE(pawlo_picasso @ 20/09/2007, 21:32)
O wreszcie się ktoś odnalazł. A może koledzy znają już jakieś szczegóły na temat rozpoczęcia roku akademickiego. Ja nic jeszcze nie wiem confused1.gif . To miło, może będzie okazja żeby się poznać, a może nawet ta sama grupa się trafi.
*


W Kolegium Witkowskiego na gazetce przy wejściu będzie pisało, o której jest rozpoczęcie na auli. Innych informacji nie otrzymacie wink.gif
Jak potrzebujecie informacji o wykładowcach to walcie na moje gg: 8102798.

Napisany przez: surt 26/09/2007, 5:24

Czyli info gdzie i kiedy zaczyna się rok akademicki powinniśmy otrzymać pocztą lub sami się domyślić smile.gif?

Napisany przez: Baldr 26/09/2007, 8:31

Witam, informacja o rozpoczęciu pojawiła się już na stronie Instytutu, cytuję:

QUOTE
Uroczysta inauguracja roku akademickiego dla studentów studiów stacjonarnych I stopnia odbędzie się 1 października 2007 r. o godzinie 15.00, w sali amfiteatralnej w Instytucie Historii UJ, ul. Gołębia 13. (wejście schodami obok portierni na II piętro). Obecność wskazana ze względu na wręczenia indeksów i legitymacji oraz prezentację zapisów na zajęcia.


Poza tym zapraszam wszystkich studentów Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego na stronę studentix.pl, na której to prężnie działa i rozwija się sekcja Gołębia 13 - grupa wsparcia dla pierwszaków wink.gif



Napisany przez: pawlo_picasso 26/09/2007, 18:23

Koledzy ratujcie!!!! Czy na ujocie, na pierwszym roku studiów trzeba się rejestrowac na zajecia?? Czy dopiero po rozpoczęciu roku ktos nam pomoze to zrobić ??

Napisany przez: surt 26/09/2007, 19:54

Wydaje mi się, że trzeba się rejestrować przez internet 2 października. Zresztą, przeczytaj Program Studiów ze strony Instytutu.
http://jazon.hist.uj.edu.pl/ih/files/092007/ATT00115.doc

Sam nie wiem co mamy ze sobą zrobić 2 października, rejestrować się czy już będą jakieś zajęcia?

Napisany przez: Maciaz 26/09/2007, 23:02

QUOTE(surt @ 26/09/2007, 19:54)
Wydaje mi się, że trzeba się rejestrować przez internet 2 października. Zresztą, przeczytaj Program Studiów ze strony Instytutu.
http://jazon.hist.uj.edu.pl/ih/files/092007/ATT00115.doc

Sam nie wiem co mamy ze sobą zrobić 2 października, rejestrować się czy już będą jakieś zajęcia?
*


Na rozpoczęciu wam powiedzą jak się rejestrować na zajęcia przez system usos. Ściągnijcie sobie koniecznie program studiów ze strony instytutu, i zaplanujcie wstępnie na jakie wykłady, ćwiczenia chcielibyście chodzić, reszta wyjdzie w praniu 2.10. I nie martwcie się 10.10. będzie możliwość zrobienia poprawek planu.

Napisany przez: surt 28/09/2007, 22:44

Jeszcze jedno pytanie jeśli można: gdy w planie studiów jest napisane, że dane konserwatorium czy wykład jest w semestrze I i II to znaczy, że odbywa się przez cały rok, czy po prostu możemy sami wybrać semestr?

Napisany przez: Ravenlord 29/09/2007, 13:13

Ja studiuję na AP w Krakowie. Wesoło jest. kilkoro profesorów wręcz genialnych i kilku wyjątkowo upierdliwych i wrednych. Teraz się zmieni kadra(nowe przedmioty), więc zobaczymy jak to będzie.

Napisany przez: Maciaz 30/09/2007, 15:01

QUOTE(surt @ 28/09/2007, 22:44)
Jeszcze jedno pytanie jeśli można: gdy w planie studiów jest napisane, że dane konserwatorium czy wykład  jest w semestrze I i II to znaczy, że odbywa się przez cały rok, czy po prostu możemy sami wybrać semestr?
*


Jest całoroczne.

Napisany przez: Andrzej80 4/10/2007, 9:38

Ja natomiast studiowałem na Katolickim Uniwersytecie Jana Pawła II w Lublinie.

Napisany przez: silvica 2/11/2007, 21:56

a ja ciągle studiuje na KUL i serdecznie polecam
jest kilku świetnych wykładowców i napewno nauczycie się łaciny smile.gif]

Napisany przez: Kaśka18 9/11/2007, 16:50

Jestem w klasie maturalnej. Chcę studiować historię. Interesuję się historią nowożytną i najnowszą. Nie wiem jeszcze w której chcę się specjalizować confused1.gif Myślałam o UWr bo tam mam najbliżej. Czy ta uczelnia jest dobra jeśli chodzi o kadrę z interesujących mnie epok? Jeśli nie to czy ktoś może mi polecić jakąś inną (tylko nie UJ bo nie zdaje na maturze wosu dry.gif )? Pozdrawiam smile.gif

Napisany przez: roszix 20/11/2007, 20:48

Witam. Mam następujące pytanie. Czy jest możliwość studiowania historii w trybie zaocznym bez zdawania tego przedmiotu na maturze(matura zdawana w tym roku)??? Jeśli tak to w jaki sposób(rozmowa kwalifikacyjna,egzamin???) i na jakiej uczelni(dodam,że najbardziej interesowałyby mnie informacje na temat Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu)???? Proszę o szybką odpowiedź.

Napisany przez: M@tek 17/12/2007, 18:54

UWr podobno jak najbardziej wporzadku .

Napisany przez: ottovonkretschmer 18/12/2007, 21:37

QUOTE(M@tek @ 17/12/2007, 18:54)
UWr podobno jak najbardziej wporzadku .
*



nie narzekamy ;]

Napisany przez: Kaśka18 18/12/2007, 23:11

Z Wrocławiem się rozmyśliłam - wolę do Torunia. Ale jeszcze nic straconego - składam do Wrocka papiery w rezerwie, gdyż tam na historię jest dużo łatwiej się dostać niż na historię na UMK wink.gif Nie wiem jeszcze gdzie wsadzić trzecie podanie - może też do Torunia tylko na inny kierunek - archeologia czy coś w tym stylu? Jeszcze mam parę miesięcy na zastanowienie więc się zobaczy wink.gif

Napisany przez: alice 18/12/2007, 23:22

Jak chcesz iść do Torunia (piąteczka, bo ja też, tyle że za lat kilka... wink.gif) to złóż na Socjologię.. Historię zrobisz zaocznie i bedziesz mogła pracować jako dziennikarka (Tu się kłaniają jakieś "Mówią Wieki" "Focusik Historia" czy jeszcze inne cuś wink.gif)

Napisany przez: Kaśka18 19/12/2007, 21:22

Za socjologia niespecjalnie przepadam. Jestem pasjonatem historii i jeśli będę miała na tyle pieniędzy i umiejętności to chciałabym zrobic doktorat, ale to bardzo daleka przyszłość. Historię uwielbiam i chciałabym chodzić na dzienną. Nie pytajcie co będe po tym robić - jeszcze nie wiem. Wiem natomiast że jakoś dam sobie radę - trzeba mieć tylko głowe na karku, to wtedy niezależnie od skonczonego kierunku studiów będzie się pracowało w dobrym zawodzie. A jeśli w moim przypadku udałoby się pracować w branży historycznej (tylko nie szkoła!) to jeszcze lepiej

Napisany przez: Andrzej80 23/12/2007, 23:43

silvica chyba wiem o kim mówisz. Co do Kulu owszem jest tam wielu wspaniałych wykładowców, doktorów. Studiowałem historię na Kulu i wiem co mówię. Warto bo Uniwersytet z tradycjami. Szkoda iż wielu wspaniałych profesorów których ja znałem i z którymi miałem zajęcia odeszło na emeryturę.
Kaśka18 bardzo dobrze robisz, wybierasz to co chcesz. Ja tak zrobiłem od niepamiętnych czasów chciałem zostać historykiem i tym się zajmować i stało się jestem. Trzeba być wytrwałym w swoim postanowieniu i tylko tyle reszta sama pójdzie po prostu musisz mieć chęci i smykałkę w temacie historia i we wszystkim co się z tym wiąże.

Napisany przez: RoksiSK 28/12/2007, 14:44

Wejdź na strony internetowe uczelni, które Cię interesują i (najlepiej)zadzwoń pod podany numer lub wyślij mail. Ale myślę, że nie będziesz miał dużych problemów z dostaniem się na zaoczne, bo w tym roku było więcej mniejsc niż kandydatów ;)Przynajmniej w Krakowie.

Napisany przez: RoksiSK 6/01/2008, 14:56

Po ostatnich zajęciach (zaoczne) zastanawiam się, dlaczego niektórzy wybierają kierunek - historia, jeśli się tą tematyką nie interesują. Po to tylko, żeby zdobyć wyższe? Przecież ten kierunek wcale nie jest najłatwiejszy. Zawsze można wybrać ekonomię na prywatnej i jakoś przewegetować te kilka lat.
Może mnie ktoś oświecić wink.gif confused1.gif

Napisany przez: Mrówa 6/01/2008, 15:57

szczerze mówiąc to chyba trudno jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytanie, bo ile ludzi tyle przypadków wink.gif
ale fakt, to o czy piszesz zdarza się dosyć często... tylko czym kieruje sie taka osoba? nie mam zielonego pojęcia, niektórzy zdanie dosyć szybko zmieniają, a niektórzy idą, bo chcą się później przenieść na prawo i taka osoba twierdzi, że po roku historii będzie łatwiej, ...nie wiem confused1.gif

Napisany przez: carantuhill 6/01/2008, 15:58

No jak to czemu? A wojsko?

Napisany przez: Mrówa 6/01/2008, 16:00

Wojsko? a coś więcej...? ;>

Napisany przez: Wulfgar 6/01/2008, 16:32

Ciekawsze jest pytanie dlaczego się pchają na prawo. Mnie to dość ciekawi, bo jest to rzekomo bardzo elitarny i wymagający kierunek, a tymczasem wśród moich znajomych: a) najlepsi wcale nie idą na prawo b)na prawo idą osoby wg mnie dość przeciętne. O co w tym chodzi?

Napisany przez: Władysław IV Waza 6/01/2008, 16:42

Chodzi o to, że większość ludzi po liceum nie idzie na kierunki techniczne, tylko na coś innego i starają się coś wybrać. Stąd popularność prawa, administracji, ekonomii, psychologii.

Napisany przez: RoksiSK 6/01/2008, 18:44

Kilka osób stwierdziło, że muszą "coś" skończyć. Jednak "historia" jest obszernym kierunkiem, trzeba trochę wink.gif czytać i pamiętać mnóstwo dat, nie mówiąc już o umiejętności kojarzenia faktów. A są nawet i takie osoby, które twierdzą, że nic nie czytają, bo nie lubią blink.gif
No cóż... Myślałam, że idąc na historię, spotkam tam ludzi, których pasjonują wydarzenia i obyczaje dawnych czasów. Osoby, które podobnie jak ja uwielbiąją książki. A tu taki "zonk"!!!
Z tego, co do tej pory zdąrzyłam zauważyć, to najlepiej wychodzą - oczywiście w oczach pozostałych dry.gif - ci, co nic się nie udzielają na zajęciach. W innym przypadku, są posądzani o kujoństwo i zarozumiałość. Dobrze, że chociaż istnieje takie miejsce, jak to forum, gdzie można ("bezkarnie" wink.gif )pytać i dzielić się swoją wiedzą.

Napisany przez: ania02101 6/01/2008, 19:30

Może zły przykład podam ale jak moi rodzice dowiedzieli się że chcę iść na archeologie a do tego chciałabym zrobić drugi kierunek czyli histotrie byli w szoku. Zawsze wiedzieli ze kocham ksiazki i historie ale jednak jak slyszalam juz od wielu osob historia i archeologia jest uwazana przez wiele osob za kierunke łatwy i dla osob ktorym sie niechce uczyc. A przeciez to nie prawda!

Napisany przez: RoksiSK 6/01/2008, 19:37

Wszystko wyjaśni się po egzaminach wink.gif

Napisany przez: Mrówa 6/01/2008, 23:07

RoksiSK - a gdzie studiujesz?

Napisany przez: RoksiSK 6/01/2008, 23:44

W Krakowie wink.gif

Napisany przez: alice 7/01/2008, 0:24

Wiele osób idzie na historię, bo po LO są przyzwyczajeni do tego, że w humanach najmniej się pracuje, ogólnie jest najłatwiej. Myślą, że na studiach też będzie tak kolorowo. A tu niespodzianka bo różowo nie jest. I jak przychodzi co do czego to połowa albo nie kończy, albo kończy ale zeby później pracę w zawodzie znaleźć z tym co wyniosła z uczelni musi sie nieźle nasdtarać cool.gif

Napisany przez: Kaśka18 10/01/2008, 18:12

QUOTE
Ciekawsze jest pytanie dlaczego się pchają na prawo. Mnie to dość ciekawi, bo jest to rzekomo bardzo elitarny i wymagający kierunek, a tymczasem wśród moich znajomych: a) najlepsi wcale nie idą na prawo b)na prawo idą osoby wg mnie dość przeciętne. O co w tym chodzi?


U siebie w klasie (3 kl. LO human z dziennikarstwem) zauwarzyłam podobna tendencję. Najlepsza uczennica w klasie idzie na polonistykę na UJ, ja chcę na historię a w sumie oceny mam przyzwoite a ludzie z trojkami i gorszymi ocenami pchają się na prawo xD
Ostatnio kolega stwierdził ze historia to kapitalny kierunek ale po tym nie będzie pracował w zawodzie wiec idzie na stosunki miedzynarodowe. A po tym w swoim zawodzie będzie pracował? Wątpię...
Koleżanka ze średnimi ocenami która pcha się na prawo stwierdziła że może mieć nudną pracę byle tylko zarabiać kilka tysięcy i po pracy pójść sie zrelaksować na wielkie zakupy. Jak kogoś zakupy aż tak podniecają to rzeczywiście niech idzie do pracy w zawodzie ktory da mu kase ale nie koniecznie bedzie interesowal. Ja męczyłabym, sie w pracy której nie lubię i nie widzę się na innym kierunku niż historia, no ewentualnie archeologia. Pójdę na mniej interesujacy kierunek w stylu architektura krajobrazu tylko wtedy kiedy mnie na historię lub archeologię nie przyjmą

Napisany przez: Kaśka18 10/01/2008, 18:18

QUOTE
Kaśka18 bardzo dobrze robisz, wybierasz to co chcesz. Ja tak zrobiłem od niepamiętnych czasów chciałem zostać historykiem i tym się zajmować i stało się jestem. Trzeba być wytrwałym w swoim postanowieniu i tylko tyle reszta sama pójdzie po prostu musisz mieć chęci i smykałkę w temacie historia i we wszystkim co się z tym wiąże.


Dzięki za duchowe wsparcie biggrin.gif A tak z ciekawości zapytam - co po tej historii robisz? W szkole uczysz, czy w biurze pracujesz? Ludzie po historii w różnych miejscach lądują. A ja się modlę o to żebym była taka mocna w przyszłości żeby dostać pracę w swoim zawodzie i to nie w szkole, bo na specjalizacje nauczycielską się nie wybieram dry.gif

Napisany przez: Necrotrup 10/01/2008, 18:26

Życzę powodzenia kiepskim prawnikom w poszukiwaniu rewelacyjnie płatnej pracy.
Jak w każdym zawodziem pracę wysoko płatną znajdą najlepsi bądź najlepiej ustawieni.

Napisany przez: RoksiSK 10/01/2008, 18:49

QUOTE(Necrotrup @ 10/01/2008, 18:26)

Jak w każdym zawodziem pracę wysoko płatną znajdą najlepsi bądź najlepiej ustawieni.
*


To prawda - niestety dry.gif

Napisany przez: Stanisław August 10/01/2008, 19:13

Ludzie idą na historię, bo:
1) lubią ją (z pobudek czysto hobbystycznych),
2) lubią ją i chcą pracować w szkole lub zostać na uczelni,
3) niedostali się na kierunek, gdzie potrzebna była historia przy rekrutacji (chcą "przeczekać"),
4) chcą zwolnić się od wojska, nie lubiąc historii (choć takich osób jest bardzo mało).

Zdaje mi się, że wyczerpałem wszystkie możliwości.

PS

QUOTE
na prawo idą osoby wg mnie dość przeciętne

QUOTE
a ludzie z trojkami i gorszymi ocenami pchają się na prawo


Może ludzie przeciętni pchają się na prawo, ale w większości się nie dostają (na stacjonarne). Nie wiem z czego to wynika. Nota bene, przeciętnych ludzi zweryfikuje pierwsze kolokwium smile.gif

Napisany przez: RoksiSK 10/01/2008, 20:12

Dorzucę od siebie:
5) Aby zachować pracę muszą mieć wyższe, a matematyka i inne ścisłe przedmioty już lata temu "uleciały" z głowy wink.gif

Napisany przez: Alex Clockwork 10/01/2008, 20:18

6)Nie mają lepszego pomysłu na kierunek studiów.A studiować trzeba -przecież "wszyscy" studiują.*





*Przymus jakiś czy co?

Napisany przez: RoksiSK 10/01/2008, 21:06

Raczej moda wink.gif
No i teraz wypada mieć wyższe... respekt.gif

Napisany przez: Kaśka18 10/01/2008, 23:15

Tu się zgodzę - nawet moja siostra która czasem była gorzej niż przeciętną uczennicą i generalnie nie garnie się do nauki zamierza iść na studia. Wydaje mi się że pociąga ja po prostu życie studenckie i chce się wyrwać z naszego prowincjonalnego miasta a studia to dobry ku temu pretekst dry.gif

Napisany przez: Necrotrup 10/01/2008, 23:38

Źródłem pędu do studiowania osób bez predyspozycji są rosnące i - powiedzmy sobie wprost głupie - wymagania stawiane przez pracodawców i/bądź ustawodawcę. Przykład z innej beczki: mój znajomy, 50-letni ratownik medyczny i kierowca pogotowia, pracujący w zawodzie od lat, musi teraz na gwałt robić maturę, bo taki pojawił się wymóg. Po co? Po co przy robieniu masażu serca albo prowadzeniu karetki na sygnale wiedza o rozterkach młodego Wertera albo o masie molowej?

Podobnie w administracji. Po co osobę z maturą, pracującą na stanowisku od lat i znającą je od podszewki, zmuszać do studiów? Jest to po prostu ponury skutek faktu, że o ocenie człowieka decydują nie kwalifikacje, tylko zaświadczenia o kwalifikacjach.

Napisany przez: RoksiSK 11/01/2008, 15:44

Zmuszać 50-letniego pracownika do uzupełnienia jego wykształcenia pod groźbą utraty pracy - CZYSTY DEBILIZM!!!

Napisany przez: Sapiens 19/01/2008, 21:19

U mnie sporo osób po prostu wegetuje, mając rodziców ciągle posiłkujących ich w finanse piją sobie, a na studia chodzą by wojsko ich nie wzięło. Po za tym szef zakładu mięsnego z magistrem czy nawet licencjatem przed nazwiskiem lepiej brzmi niż bez niego. sad.gif

Napisany przez: Kaśka18 19/01/2008, 22:52

No spośród grona osób studiujacych historie pasjonatow powinno sie wpisac na liste zagrozonych gatunkow niestety. Obawiam się ze jak ja będę historię studiować (o ile mnie tam przyjmą) to też pewnie tak będzie dry.gif

Napisany przez: Awersja 20/01/2008, 11:59

Więc życzę wszystkim powodzenia!

Napisany przez: RoksiSK 20/01/2008, 23:37

QUOTE(Awersja @ 20/01/2008, 11:59)
Więc życzę wszystkim powodzenia!
*


Mam nadzieję, że nie pasjonatom wink.gif
Tylko, że czasem "obibokowi" podejdzie pytanie, a osobie, która tak naprawdę dużo się uczy - podwinie się noga!!! I wtedy jest ból!!!
Tfu, tfu, tfu... bo egzaminy przede mną rolleyes.gif

Napisany przez: sawek0 1/02/2008, 0:18

QUOTE(RoksiSK @ 6/01/2008, 18:44)
Kilka osób stwierdziło, że muszą "coś" skończyć. Jednak "historia" jest obszernym kierunkiem, trzeba trochę wink.gif czytać i pamiętać mnóstwo dat, nie mówiąc już o umiejętności kojarzenia faktów. A są nawet i takie osoby, które twierdzą, że nic nie czytają, bo nie lubią blink.gif
No cóż... Myślałam, że idąc na historię, spotkam tam ludzi, których pasjonują wydarzenia i obyczaje dawnych czasów. Osoby, które podobnie jak ja uwielbiąją książki. A tu taki "zonk"!!!
Z tego, co do tej pory zdąrzyłam zauważyć, to najlepiej wychodzą - oczywiście w oczach pozostałych  dry.gif - ci, co nic się nie udzielają na zajęciach. W innym przypadku, są posądzani o kujoństwo i zarozumiałość. Dobrze, że chociaż istnieje takie miejsce, jak to forum, gdzie można ("bezkarnie" wink.gif )pytać i dzielić się swoją wiedzą.
*




z czystej pauczycielskiej ciekawości wszedłem na ten post. nie wiem, gdzie studiujesz. skończyłem UAM i nie zgodzę się z Tobą co do tego, że ci umiejący są posadzani o kujoństwo. chyba, że tak dalece sposób rekrutacji zepsuł uczelnie, że tytuł mgr przestaje być miernikiem poziomu wiedzy i umiejętności. poza tym zawsze znajdą się na studiach tacy, co to nie w głowie im studiwanie. zwrócę Twoją uwagę na pewne drobne rzeczy. studeo, re - starać się, nie uczyć a starać!!! z czasem (chyba, że sama już złapałaś)okazuje się, że najlepsi historycy nie pamiętają dat, mylą im się dla studentów oczywiste sprawy. ale gdy dochodzi do dyskusji stoją na wygranych pozycjach. wiedza to fundament, ale ten fundamebt jest sprawdzalny. myślenie historyczne prócz swej oczywistej strony przyczynowo-skutkowej jest myśleniem empatycznym - a żeby być w tym dobrym trzeba trochę liznąć życia. sam twierdzę, że jeśli spotykam starego historyka, który zapomniał datę swych urodzin to i tak spotykam lepszego od siebie, bo jak mu położe materiały na stół to on je lepiej zrozumie, a swoją drogą pewnie i szybciej znajdzie te materiały. a samo studiowanie historii - setki książek. a mój mistrz mawiał - co to jest? tłumaczenie? oryginał po węgiersku! chcę widzieć, jak tłumaczysz oryginał, skoro sięgasz do takich źródeł! za mnie na roku było 150 osób, a latach 60 - 20, a dziś?. to też wyznacznik poziomu.

Napisany przez: Mefistofeles 1/02/2008, 0:53

QUOTE(sawek0 @ 1/02/2008, 1:18)


z czystej pauczycielskiej ciekawości wszedłem na ten post. nie wiem, gdzie studiujesz. skończyłem UAM i nie zgodzę się z Tobą co do tego, że ci umiejący są posadzani o kujoństwo.[...] z czasem (chyba, że sama już złapałaś)okazuje się, że najlepsi historycy nie pamiętają dat, mylą im się dla studentów oczywiste sprawy. ale gdy dochodzi do dyskusji stoją na wygranych pozycjach.
*


Ci umiejący nie są posądzani o kujoństwo, ale tacy co to Topolskiego cytują z pamięci, natomiast w dyskusji, gdzie trzeba przedstawić własne argumenty, przykłady (i ogólnie rzecz biorąc trzeba myśleć) już nie potrafią zabrać głosu- owszem. A niestety i tacy wegetują na IHu.
Jeżeli idzie o najlepszych historyków i ich problemy z datami to święta racja. Co prawda to dopiero mój pierwszy semestr, ale już zdążyłem to zaobserwować. Jeden z prfesorów nawet opowiadał ,jak w Liceum jego nauczycielka historii, gdy dowiedziała, się co zamierza studiować, powiedziałą, że nic z niego nie będzie bo nie zna dat... Jak widać, i dawniej nie wszyscy nauczyciele znali się na rzeczy... Ale pocieszające jest to, że równiez na takich imprezach jak Olimpiada Historyczna, większą uwagę przykłada się do umiejętności formułowania wypowiedzi pisemnej, kojarzenia faktów, umiejętności wyciągania wniosków niż zwyczajnego referowania wydarzeń i sypania datami.

Napisany przez: M@tek 1/02/2008, 20:38

co nie zmiena faktu ,ze na matue te kilka dat i tak musze wykuc ;[

Napisany przez: Kaśka18 1/02/2008, 22:54

M@tek Ty to się nie musisz martwić - maturę zdasz śpiewająco wink.gif

Napisany przez: RoksiSK 2/02/2008, 9:46

Na dziennych jest pewnie inaczej.
U mnie na zocznych - gdy po zajęciach zapytałam wykładowcę (oprócz mnie 2 inne osoby też) o podręcznik, niektórzy skwitowali, że chyba nam "odbiło", a nawet, że ktoś "nas kopnie w tyłek". Poziom jak w podstawówce dry.gif
Póżniej stwierdzono, że to powiedziano, tak dla żartów. Albo ja jestem już za stara (a nie wydaje mi się), albo po prostu nie znam się na żartach confused1.gif

Napisany przez: magnus31 2/02/2008, 11:54

Niestety jak ja studiowałem też tak było. Kilku fajnych ludzi rozmawiających o historii reszta bo starzy nauczyciele posadkę załatwią. Dla wszystkich przyszłych historyków obyście znaleźli pracę w szkole lub na uczelni - bo tak naprawdę nikt nie sprawdza czy kochasz ten przedmiot czy nie ważne jakie ma plecy. mój sąsiad z ławki miał problemy z kojarzeniem na poziomie elementarnym czyli odsiecz wiedeńska gdzie była?smile.gif i uczy w liceum bo rodzinka w edukacji siedzi- ot Polska

Napisany przez: RoksiSK 2/02/2008, 13:38

Na myśl przychodzą mi słowa mamy (lubi to sformuowanie wink.gif ):
"Pamiętaj, nie ma sprawiedliości na tym świecie".

Napisany przez: Andrzej80 15/02/2008, 22:51

Witam
Ja na studiach wybrałem specjalizację archiwalną i aktualnie będę pracował w archiwum zakładowym. Ja historyk dyplomowany bo wiem iż kiedyś taki dyplom osiągniesz to możesz nie tylko w biurze pracować. Praca dla historyków jest w instytucjach które zajmują się historią. Gdzie i jaką pracę po studiach będziesz robić to już od ciebie zależy.

Napisany przez: Kaśka18 15/02/2008, 23:33

QUOTE
Gdzie i jaką pracę po studiach będziesz robić to już od ciebie zależy.

To najsensowniejsze zdanie jakie przeczytałam w tym miesiącu. A ja naprawdę dużo czytam wink.gif

Napisany przez: pawlo_picasso 21/02/2008, 14:12

To przykre, że ludzie naprawdę kochający historię i będący specjalistami muszą konkurowac z nieuczciwymi układami szukając pracy. Studiuję na UJ i zapewne nikt nie będzie brał pod uwagę jaką kończyłem uczelnie, tylko na nazwisko ojca biggrin.gif żal...

Napisany przez: M@tek 21/02/2008, 20:29

albo i dziadka... ; )

Napisany przez: bustagallorum 1/03/2008, 16:05

QUOTE
Ciekawsze jest pytanie dlaczego się pchają na prawo



ciekawe, ciekawe...
Skończyłem prawo i historie, więc czuje się uprawnionym do wypowiedzenia się w tym temacie. Nie generalizując powiem tylko że jak to już ktoś zauważył wiele osób wybiera się na prawo, ale nie wszyscy się tam dostają {przynajmniej na najlepszych wydziałach}. Oba fakultety skończyłem na UJ i mogę powiedzieć że czasem studenci prawa dysponowali większą wiedzą z zakresu historii niż ich koledzy z IH { smutne ale prawdziwe}.
Prawo to kierunek dający wiele możliwości i szerokie perspektywy.
Musiałem poświęcić znacznie więcej wysiłku żeby skończyć prawo niż żeby skończyć historie.

Napisany przez: bustagallorum 1/03/2008, 16:09

ciekawe, ciekawe...
Skończyłem prawo i historie, więc czuje się uprawnionym do wypowiedzenia się w tym temacie. Nie generalizując powiem tylko że jak to już ktoś zauważył wiele osób wybiera się na prawo, ale nie wszyscy się tam dostają {przynajmniej na najlepszych wydziałach}. Oba fakultety skończyłem na UJ i mogę powiedzieć że czasem studenci prawa dysponowali większą wiedzą z zakresu historii niż ich koledzy z IH { smutne ale prawdziwe}.
Prawo to kierunek dający wiele możliwości i szerokie perspektywy.
Musiałem poświęcić znacznie więcej wysiłku żeby skończyć prawo niż żeby skończyć historie.
Sam jestem pasjonatem historii, ale muszę przyznać że ludzie podobni do mnie stanowili mniejszość na historii.
Dopiero co skończyłem studia i ciągle mam jeszcze kontakt zawodowy z uczelnią, więc myślę że znaczna część moich przemyśleń jest nadal aktualna.

Przepraszam za podwójny post, coś musiałem poplątać.

Napisany przez: boldek 5/03/2008, 1:56

jeszcze jest 1 powód coraz wiecej jest wolnych miejsc i dodatkowych naborów na taki kierunek jak historia.
Szkoda ze po historii nie ma duzych perspektyw bo rzeczywiscie nie jest ona taka prosta a np. takie stosunki miedzynarodowe sa tylko czescią historii głównie tym co jest na 3 roku.

Napisany przez: teodor77 5/03/2008, 13:13

Witam,

ostatnio zastanawiałem się o sensie studiowania historii tak jak to obecnie wygląda (przynajmniej na UMK) i doszedłem do paru wniosków.
Po pierwsze, program jest ułożony trochę bez sensu - dwa stopnie, licencjat i magisterskie, nie zdają egzaminu przy takiej nauce jak historia. W ciągu trzech lat mamy przerobić historię powszechną i równocześnie zaczynam specjalizację. I tak na pierwszy i drugim semestrze na UMK z historii powszechnej wałkuje się starożytność, a na trzecim i czwartym, z tego co wiem, równocześnie średniowiecze i nowożytność. W tym samym czasie, czyli na drugim semestrze zaczynamy specjalizację i w ramach czterech przedmiotów (Cywilizacja bizantyńska i łacińska, Historia krajów Europy Wschodniej, Dzieje Rusi i Rosji do końca XIX w., Dzieje Rosji sowieckiej) musimy przerobić całą historię Rosji (jestem na specjalizacji Historia i kultura Europy Wschodniej). Dużo materiału, mało czasu, ale w porządku... Co nas nie zabije, to nas wzmocni wink.gif
Tylko jak mamy umiejscawiać swoją wiedzę dotyczącą np XIX-wiecznej Rosji nie mając odpowiedniego warsztatu z historii powszechnej? dry.gif Czy nie lepiej byłoby przerobić najpierw całą historię powszechną, a później dopiero zaczynać specjalizację? Jak to jest u was na uniwersytetach?

Co więcej, patrząc na ogrom dorobku historyków, przyszli historycy mają dwie drogi wyboru pracy - specjalizować w coraz węższej dziedzinie (trudno nawet ogarnąć historiografię dotyczącą samego Holocaustu czy Cycerona) i tworzyć syntezy bazując na dorobku innych lub... właśnie co pozostaje? Jakakolwiek alternatywa?

Na temat specjalizowania się pozwolę sobie przytoczyć anegdotę opowiedzianą nam na zajęciach przez dr Appel. Jest to czysto hipotetyczny dialog wykładowcy ze studentem:
- Jaki temat pan woli? Średniowiecze czy starożytność?
- No, zdecydowanie starożytność...
- To proszę mi omówić sytuację plebsu w wieku...
- To znaczy tak nie do końca cała starożytność, interesuje mnie bitwa pod Akcjum.
- O, wspaniale, proszę mi zatem wyjaśnić dlaczego w ogóle...
- Przepraszam, ale nawet trudno mówić, że cała bitwa mnie interesuje. Interesują mnie statki...
- Proszę zatem porównać budowę...
- Panie profesorze, tzn. nawet nie całe statki, ale szczególnie wiosła...
- No dobrze, to też bardzo wdzięczny temat, zatem....
- Yyyy... może jeszcze bardziej uściślę, nie całe wiosła, ale jedynie ta górna część, za którą je trzymano...

Czy to nie jest jakaś paranoja? confused1.gif

Napisany przez: makota 5/03/2008, 17:13

Nie tylko w przypadku historii się takie cuda zdarzają wink.gif

Napisany przez: bustagallorum 7/04/2008, 19:01

QUOTE
Po pierwsze, program jest ułożony trochę bez sensu - dwa stopnie, licencjat i magisterskie, nie zdają egzaminu przy takiej nauce jak historia. W ciągu trzech lat mamy przerobić historię powszechną i równocześnie zaczynam specjalizację. I tak na pierwszy i drugim semestrze na UMK z historii powszechnej wałkuje się starożytność, a na trzecim i czwartym, z tego co wiem, równocześnie średniowiecze i nowożytność. W tym samym czasie, czyli na drugim semestrze zaczynamy specjalizację i w ramach czterech przedmiotów (Cywilizacja bizantyńska i łacińska, Historia krajów Europy Wschodniej, Dzieje Rusi i Rosji do końca XIX w., Dzieje Rosji sowieckiej) musimy przerobić całą historię Rosji (jestem na specjalizacji Historia i kultura Europy Wschodniej). Dużo materiału, mało czasu, ale w porządku... Co nas nie zabije, to nas wzmocni


Nurtuje mnie jedna sprawa, czy na studiach licencjackich nie uczycie się już historii Polski? Z Twojej wypowiedzi tak wywnioskowałem. Wydaje mi się to niemożliwe, bo z tak kuriozalną sytuacją jeszcze się nie spotkałem.

Napisany przez: Baldwin89 7/04/2008, 19:08

Ooooo macie specjalizacje o Rosji sowieckiej...jejku szkoda że na IH UW tego nie maaaaa....sad.gif(((((((

Napisany przez: Baldwin89 7/04/2008, 19:08

Ooooo macie specjalizacje o Rosji sowieckiej...jejku szkoda że na IH UW tego nie maaaaa....sad.gif(((((((

Napisany przez: RoksiSK 17/04/2008, 6:45

Zgadzam się z Kolegą. Na pierwszym (zaoczne) u nas była już Archeologia na ziemiach polskich i Starożytność- właśnie skończyliśmy ją przerabiać. Jakiś miesiąc temu mamy zajęcia ze Średniowiecza powszechnego i Polski. Oprócz tego masa przedmiotów pomocniczych. Rzadnej epoki nie można spokojnie przerobić, bo i materiał wykładowcy musieli trochę okroić (ale nie tak do końca wink.gif ) i godzin zajęć jest mniej.
Z tego, co obliczałam - to 4 egzaminy wypadają na ostatnim zjeździe dry.gif
Zrobił się z tego jakiś Maraton. Kilka godzin jakiegoś przedmiotu (ledwie zaczętego) i już następny wskakuje w jego miejsce.

Napisany przez: M@tek 17/04/2008, 20:20

a czy ktos moglby sie wypoedziecie odnosie UAMu ? : ))

Napisany przez: Madnessr 24/04/2008, 21:03

Do jutra mam wybrać specjalizacje które będę studiować na magistrze. Mogę wybrać dwie. Myślałem, że dadzą nam więcej czasu.. Ale niestety to już jutro. Cała moja przyszła kariera i życie zależy od wyboru którego dokonam.

Czy możecie mi doradzić, po których najprawdopodobniej będzie praca. Ostatnio zaczynam w to wątpić i mam doła po artykule który czytałem wink.gif Podobno studenci po studiach historycznych są najczęściej bezrobotni. Pisało, że jest to kierunek bardziej hobbistyczny niż gwarantujący pracę. Spodziewałem się tego wybierając historię – ale nie myślałem, że jest tak źle i jestem trochę przerażony.

Na dodatek nie mamy już pewnych miejsc jak zawsze na specjalności archiwistyki i socjoekonomii.

Dali nam do wyboru następujące specjalizacje:

- Bałkanistyka
- Cywilizacja anglo – amerykańska
- Cywilizacja krajów romańskich
- Historia Kościoła
- Historia wojskowości
- Nauczycielska – tą wybieram na wszelki wypadek wink.gif Choć nie mam zamiaru być nauczycielem.
- Niemcoznawcza
- Regionalistyczna – nad tym się zastanawiam najbardziej. Ale czy po tym będzie praca? Gdzie w ogóle da się ją zdobyć?
- Wiedza o kulturze

Co byście wybrali? Co daje najlepszą przyszłość i szansę na pracę?

Napisany przez: alcesalces1 24/04/2008, 21:12

Bezrobotni są tylko CI, których stać na to, aby nie pracować. Pracują, gdzie się da - za barem, w sprzedaży, reklamie itp. a w sporadycznych przypadkach w swoim zawodzie. Jeden z moich kolegów przez rok pracował w szkole, nie przedłużyli mu umowy, to pojechał do Austrii na budowę. Faktem jest, że historia to kierunek przyszłościowy inaczej. W sumie to nic Ci nie da jako takiej dobrej pracy, ale zajmując się czymś możesz zdobyć jakieś umiejętności (np. znajomość języka) przydatne w przyszłej pracy. Nie jest głupim pomysłem wziąć sobie archiwistykę i jakąś specjalizację, gdzie musiałbyś poznać dodatkowy język.

Napisany przez: Michalo 24/04/2008, 21:36

Hmm może bałkanistyka i historia wojskowości? Jakbyś się załapał to może byś pracował w wojsku jako historyk lub jakiś doradca do spraw płw. bałkańskiego smile.gif jak wiadomo tam nigdy nie ma spokoju dry.gif

Napisany przez: lukasiek2 17/05/2008, 14:27

chciałbym się dowiedzieć która grupa na studiach historycznych wg was bardziej dominuje?. Pasjonaci, czy ludzie z przypadku którzy znaleźli się na historii właściwie trochę przypadkowo ?
Bo słyszałem , że pasjonatów nie jest wcale tak duzo , choć w głowie mi się to nie mieści by na tak wymagający kierunek jak historia isć ,nie będąc zainteresowanym tym przedmiotem jakoś zdecydowanie...
Prosze o opinie ludzi mających w tej kwestii doświadczenie

PS. Przepraszam , jesli taki temat był już poruszany wink.gif

Napisany przez: Michalo 30/05/2008, 22:14

Dobry wieczór. Ja mam takie pytanko. Czy opłaca się studiowac historie? Bardzo lubie historie,zapewne jak większość osób z forum tongue.gif ale notorycznie dusi mnie pytanie czy w obecnym czasie jest sens studiowania histori. Co można robić po histroii,bo chyba nie tylko zostać nauczycielem brrrr. Na Onecie w portalu o studiach piszą tak:

Studia te wymagają wytrwałości oraz pasji poznawaniu przeszłości. Kierunek ten otwiera drogę do wielu zawodów, między innymi: dziennikarz, pisarzem, politologiem, komentatorem życia politycznego.

Historyk to profesja wymagająca wytrwałości w żmudnym studiowaniu źródeł oraz pasji poznawania przeszłości. Historyk powinien posiadać dar myślenia syntetycznego i analitycznego, a także szeroka wiedzę o kulturze i cywilizacji.
Dziś historyk to rodzaj wykształcenia otwierający drogę do wielu zawodów. Można zostać pracownikiem uczelni, szkoły, dziennikarzem, pracownikiem muzeum lub instytucji kultury, samodzielnym badaczem lub pisarzem, a także politologiem i komentatorem życia politycznego.


W związku z tym co pisze onet zadam pytanie. Czy na rynku jest aż takie zapotrzebowanie na osoby po studiach historycznych? Wszystkie gazety grzmią że na pedagogike,zarządzenie i marketing,prawo,psychologie,stosunki międzynarodowe i politologie idzie dużo osób i że na rynku brak dla tych osób miejsca. A jak ma się sytuacja z historią? Czy jest analogiczna do tamtych studiów czy może czymś sie różni?

Napisany przez: M@tek 7/06/2008, 14:28

jeśli nadal będą tworzone jakie buble prawne ,to na dobrych prawników będzie zapotrzebowanie ;ppp

Napisany przez: Wuzelek 16/06/2008, 11:40

Tutaj ktoś pisał o tym, że na historii trzeba duzo czytać książek (historycznych) ja je uwielbiam to jedyne książki jakie czytam i co usłyszałam od swojego nauczyciela historii?? Coś w stylu (to było na wosie bo też mnie wosu uczy) "tylko mi nie mów, że czytasz książki historyczne, bo one są dla głupków" a na innej lekcji powiedział coś w stylu "książki historyczne są nudne i w życiu nie przeczytałbym ani jednej":/ Nie cytuje dokładnie bo nie pamiętam... A co do studiowania... Studiują bo chcą mieć wyższe wykształcenie a to ze im się to nie przyda to nieważne... Ważne że sobie poszpanująsmile.gif To moje zdanie

Napisany przez: czekopaula 17/06/2008, 19:34

witam! mam pytanko: jest tu osóbka studiujaca zaocznie historie? jesli tak to... jak wygląda na UJ studiowanie zaocznej histori? kiedy sa zjazd? i ogolnie jak sie sprawa ma:) z góry dziekuje smile.gif

Napisany przez: RoksiSK 30/06/2008, 17:30

Jestem na AP zaocznych. Też zastanawiałam się nad UJ.
Myślę, że uczelnie nie różnią się aż tak bardzo programami. U nas pierwszy semestr był super, ale w drugim dali nam wykładowcy trochę w kość - mnóstwo do przerobienia, a godzin bardzo mało. Ale to nie wina uczelni, ale programu nauczania 3 + 2 lata.
Wejdź na Formu UJ historia - może tam znajdziesz jakieś "wskazówki"

Napisany przez: RoksiSK 30/06/2008, 17:36

A propo Twojego nauczyciela ... zabrakło mi słów, a niektórych nie warto używać wink.gif
Ja też miałam zajęcia z dr, który uważa, że historyk nie jest od czytania. Ja mam zupełnie odmienne zdanie. Uważam, że największą wiedzę można zdobyć nie z podręczników akademickich, ale z lektur dodatkowych. Są idealnym uzupełnieniem wiedzy historycznej i ... raczej dzięki tym ciekawym pozycją, poszłam na historię smile.gif
A jak ktoś tak bredzi, jak ten nauczyciel, to po prostu wysłuchaj, pokiwaj głową potakująco, a swoje sobie myśl wink.gif

Napisany przez: RoksiSK 30/06/2008, 18:33

Dominują raczej osoby zainteresowane historią... chociaż, jeśli ktoś pasjonuje się XX w, to trudno wymagać, aby prowadził zacięte dyskusje na temat średniowiecznych krucjat wink.gif Ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że nie mam jeszcze "upatrzonej" jednej epoki. W każdej bowiem są takie wydarzenia, którymi jestem bardzo zainteresowana. Poza tym interesuje mnie życie codzienne i kultura - więc jest to dość szeroki zakres.
Odbiegłam trochę od tematu rolleyes.gif Dominują Ci, którzy przykładają się do zajęć. Z tego co widzę, osoby ambitne i wytrwałe wink.gif

Napisany przez: Norman91 30/06/2008, 18:58

Moim zdaniem osoba z przypadku dlugo by nie wytrzymala na tak wymagajacym kierunku.

Napisany przez: RoksiSK 1/07/2008, 13:42

Fakt rolleyes.gif nas po I roku ubyło...

Napisany przez: Lemonka 1/07/2008, 14:00

U mnie na I roku było 260 osób,

jestem na IV roku i jest nas ok. 50. Tak więc chyba pasjonaci zostają przypadkowi odpadają.

Napisany przez: Damian W. 1/07/2008, 14:47

U mnie w grupie po pierwszym roku zostało 19 osób (na 24 osoby ogółem). Jednakże tylko dwie osoby nie zdały, a reszta przeniosła się do Poznania. Z tego mogę wywnioskować, że w Kaliszu przeważają pasjonaci wink.gif, a nie ludzie z przypadku.

Pozdrawiam!
DW

Napisany przez: M@tek 2/07/2008, 16:43

hmm...studia ciezkie ,nie kazdy podola wyzwaniu , dlatego wielu odpada... ot moja teoria ; )))))))) *







* pewnie ,ze malo odkrywcza : D

Napisany przez: gryfita23 3/07/2008, 7:46

QUOTE
,hmm...studia ciezkie ,nie kazdy podola wyzwaniu , dlatego wielu odpada... ot moja teoria ; )))))))) *


Nie przesadzaj, zależy to na uczelni na jakiej jest oraz od typu studiów dzienne czy zaocznne...
Pozatym kto interesuje się historią to dla niego takie studia to pestką...

QUOTE
chociaż, jeśli ktoś pasjonuje się XX w, to trudno wymagać, aby prowadził zacięte dyskusje na temat średniowiecznych krucjat  Ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że nie mam jeszcze "upatrzonej" jednej epoki


Co do epok to najlepiej mają osoby co się interesują XX wiekiem, dużo przedmiotów się opiera się o XX wiek nie licząc tych podstawowych czyli histori Polski i historii powszechnej np. Umnie Historia Niemiec w XX wieku czy Historia Europy Wschodniej w XX wieku... Dlatego te osoby mają łatwiej na ćwiczeniach i egzaminach niż ta osoba co interesuję się np. starożytnością...
Pozatym bardzo pomaga opanować historię wojskowości, ona zawsze występuje w każdej epoce... bardzo pomaga to studentowi na zajęciach czy egzaminach,...

QUOTE
U mnie na I roku było 260 osób,

jestem na IV roku i jest nas ok. 50. Tak więc chyba pasjonaci zostają przypadkowi odpadają.

a gdzie tak jest?

Co do mnie studenta V roku od października, to występuje około 15% pasjonatów reszta to osoby co chciały aby WKU nie zabrało w kamsze, lub te osoby co chciały studiować obojętnie co tylko aby byc studentem i wyrwać się z domu....

Napisany przez: alcesalces1 3/07/2008, 16:49

Nie da się skończyć historii, nie zainteresowawszy się nią trochę. Nie wiem czy da się znaleźć jakieś równie lajtowe studia jak historia.

Napisany przez: konto usunięte 051218 3/07/2008, 16:57

QUOTE
Nie da się skończyć historii, nie zainteresowawszy się nią trochę.


Znam prawników, ktorzy nie znają prawa. Wykładowców i nauczycieli, którzy być nimi nie powinni (minęli się z powołaniem ?). Studentów, którzy studiują na kierunkach, ktorych nie cierpą, a na które uczęszczają z różnych, przeróżnych przyczyn. Nie widzę więc powodu, dlaczego tak nie miało by i być z historią, pedagogiką, czy politologią.

pzdr.

Napisany przez: teodor77 4/07/2008, 10:38

bustagallorum, zajęcia mamy z epoki ogólnie. Nie mamy żadnego rozbicia na historię powszechną i na historię Polski. Inna sprawa co się robi na zajęciach w ramach przedmiotu, bo tu już prowadzący mają dosyć dużą swobodę.

Michalo, powiem Ci tak, że jak chcesz studiować i potrafisz dobrze się uczyć to idź na historię. Z dobrymi wynikami masz szansę na doktoranckie i potem posadkę na uniwersytecie czy też na pracę w innych placówkach naukowych. Jeśli nie idzie Ci to za dobrze, a historią się pasjonujesz to pomyśl o niej jako drugim kierunku. Taka moja rada smile.gif

Napisany przez: Lemonka 5/07/2008, 20:22

QUOTE(gryfita23 @ 3/07/2008, 7:46)
QUOTE
U mnie na I roku było 260 osób,

jestem na IV roku i jest nas ok. 50. Tak więc chyba pasjonaci zostają przypadkowi odpadają.

a gdzie tak jest?

Co do mnie studenta V roku od października, to występuje około 15% pasjonatów reszta to osoby co chciały aby WKU nie zabrało w kamsze, lub te osoby co chciały studiować obojętnie co tylko aby byc studentem i wyrwać się z domu....
*



We Wrocławiu na UWr

Napisany przez: M@tek 6/07/2008, 21:03

mam nadzieje ,ze w tym roku na uwr bedzie inaczej ... ; )))


...

Napisany przez: RoksiSK 14/07/2008, 17:39

Nie ma się co łudzić wink.gif

Napisany przez: Gaius Julius Caesar 18/07/2008, 16:52

Temat trochę stary, ale chciałbym zadać 2 pytania:

Jestem od najmłodszych lat pasjonatem historii, zwłaszcza mediewistyki. Jeżeli chodzi o studia, to wybieram się na ekonomię. I tu pytanie: czy historia to dobra dla tego alternatywa?

I drugie pytanko: jakie są najlepsze w Polsce uczelnie nauczające historii?

Napisany przez: gryfita23 19/07/2008, 8:17

QUOTE
I drugie pytanko: jakie są najlepsze w Polsce uczelnie nauczające historii?


Najlepsze uczelnie patrzy się pod kątem tego ilość studentów a pracownicy naukowi danej uczelni jak dobrze pamiętam od doktora habilitowanego w górę i to się dzieli...

Po za tym, uczelnie te z nazwą "uniwerek" nie są aż takie dobre.... Ciągle patrzą na swoje dawne sukcesy.... i przez to zatrzymują się w rozwoju....Po za tym to że dany uniwerek nie znaczy, że ma dobrą historię..

A uczelnie co nie mają jeszcze tego słowa uniwerek mają większym poziom naucznia historii...i dążą do tego aby być jak najlepsze... Wadą tych uczelni jest to, że nie mają rozbudowanej aż tak mocno bibloteki, No ale jest tzw. bibloteka międzybibloteczna i każda książka, artykuł (jezeli nie są zbiorami specjalnymi można ściągnąc nawet z końca Polski)...

Napisany przez: salvusek 21/07/2008, 10:17

Szczrze z ocenami u mnie jest róznie bo mam je gdzies confused1.gif W szkole mam się dobrze bo jako jednyny uczestnicze w konkursach i nie musze nic robic smile.gif I co do ocen to u mnie jest na odwrot , osoby z wyskoim sredniami w mojej klasie sa tak tępe , że szkoda gadac . Nie chce ich brazac zal mi ich za te zakuwanie rolleyes.gif A ogólnie tendecja jest taka , iż większośc chce prawa i psychologi , ale co najciekawsze kolezanka ze srednia 5,0 ktoram atakie ambicje przychodzi do mnie i pyta sie kto to byl Henry Prawy confused1.gif Ciekawe prawda a taki kujon . Ja nie patrzyłbym na kogos przez pryzmat ocen , przecez od razu widac kto jest inteligenty a kto nie . Wszytko wychodzi na maturze . A ja osobiscie ide na prawo nie dlatego by duzo zarbiac , a dlatego bo to lubię .

Napisany przez: lukasiek2 21/07/2008, 14:55

A ja się zastanawiam czy bycie pasjonatem wystarczy by osiagać w miarę dobre wyniki na historii bo pasja pasja ale jako student od pazdziernika chcialbym mieć przyzwoite oceny wink.gif. Jak myślicie , czy nawet jesli ktoś nie ma wielkiego talentu jesli chodzi o historię ,ma pewne zaległosci ale jest to jego pasja , lubi to ,to może osiagać na studiach dobre wyniki???

Napisany przez: RoksiSK 23/07/2008, 7:36

Wystarczy, że lubisz historię. Reszta sama przyjdzie z czasem. Znajoma powiedziała mi kiedyś, że studia kończą przede wszystkim wytrwali wink.gif

Napisany przez: M@tek 24/07/2008, 19:51

Zawsze mozna nadrobic zaleglosci. A studia jak to studia... 3ba sie troche pouczyc ; ))

Napisany przez: Damian W. 24/07/2008, 20:05

QUOTE( Gronostaj @ 21/07/2008, 15:55)
A ja się zastanawiam czy bycie pasjonatem wystarczy by osiagać w miarę dobre wyniki na historii bo pasja pasja ale jako student od pazdziernika chcialbym mieć przyzwoite oceny wink.gif. Jak myślicie , czy nawet jesli ktoś nie ma wielkiego talentu jesli chodzi o historię ,ma pewne zaległosci ale jest to jego pasja , lubi to


Jeżeli jesteś pasjonatem "z krwi i kości", to nie masz się czego obawiać wink.gif. Jeżeli będziemy mieli jednak problemy zawsze możesz na dobrych kolegów i znajomych z kierunku, którzy na pewno podadzą Ci pomocną dłoń i pomogą w potrzebie wink.gif.

Pozdrawiam,
DW

Napisany przez: Trym 4/08/2008, 16:29

Witam, tak się przysłuchuję (ew. zaczytuje) i zapragnąłem podzielić sie z Wami kilkoma sytuacjami z mojego roku.

I Ćwiczenia z Nauk Pomocniczych II rok, na tapecie numizmatyka. Kolega czyta referat na temat monet na ziemiach polskich w jedenastym wieku. Dochodzimy do Bolesława Śmiałego przy którym dr prowadząca ma kilka uwag precyzujących używa przydomka Szczodry. Nagle w czasie przeznaczonym na pytania gość ( z koła historyków sic!) zapytuje czy te pierwsze denary z wyobrażeniem "konnym" to w końcu bito za Szczodrego czy Śmiałego. Wybuchłem śmiechem (nie mogłem się powstrzymać) , ale co najgorsze załapało tylko kilka osób...

II Scena rozgrywa się w czerwcu , w miesiącu bolesnym ale jak się przekonałem można w nim odnaleźć jakieś jasne strony. Oto zdaję egzamin z historii powszechnej średniowiecza obok nas zdaje grupa osób u innego egzaminatora powszechnie uważanego za "łatwego" . Zdenerwowany przed batalią przysłuchuję się od niechcenia rozmowom wychodzących (od tamtego "łatwego") osób. Nagle wypada eden taki drab wyraźnie podenerwowany, zapytany co dostał rzekł - dajcie kur... spokój ten wariat pyta o jakieś taborety...

III Historia Sztuki wykład na poprzednim frekwencja nie dopisała. Toteż postraszenie listą przyszliśmy tłumnie na kolejny. Prowadząca wyjęła sporządzoną przez studentów listę ( z poprzedniego tygodnia)
i pyta czy jest Pan Grzegorz X Ten wstaje struchlały , wtedy pada TO pytanie - był Pan tydzień temu ? Grzegorz szczerze pokręcił przecząco głową na to prowadząca - tak myślałam, zatem to pański dobry kolega Marcin x wpisał Pana tym samym długopisem i charakterem pisma z błędem ortograficznym w imieniu (wpisał uwaga Gżegorz)

Ja już pomijam inne błędy ortograficzne , brak kultury, ogromne krzywienie się na myśl o przeczytaniu nawet najcieńszej najciekawszej pod słońcem lektury, psioczenie na każdego kto trzyma jakiś wyższy poziom (z takich profesorów robi się wariatów, dewiantów, tyranów itp.), wyśmiewanie tych którzy się uczą (już w głowie nie mieści im się że z miłości), "zakuwanie" z vademecum przeznaczonego do gimnazjum do egzaminu z historii powszechnej.

Z Uniwersytetu robi się przedłużenie "szkółki" , ciężko znaleźć kogoś z pasją , ludzie wybitni giną w przepełnionych grupach , masowych pracach proseminaryjnych , w bezdusznej biurokracji, niedostępności prowadzącego. Czy tak mamy kształcić elity...

Napisany przez: M@tek 4/08/2008, 22:07

jedyny komentarz , ktory mi przychodzi na szybkiego to : niestety,ale taka jest prawda...

Napisany przez: Lavender1717 5/08/2008, 12:00

Ludzie macie arcjen w 100%,historia to kierunke z zamiłowania tzeba lubic czytac i sie uczyc ,zmysł humanistyczny tez wazny,hista to kietunek dla wybranych ja zdałam do 3 tech i niby hotelarz potem ale mnie hsitoria pociaga bo uwazam ze nie ma nic lepszego jak tekst i tam sa odpoweidzi trza tylko przeczyatc,.,po studiach chce uczyc bo widze niesyety jak moi profesorzy sie s"starają"i płakac sie chce,ostatnio usłyszałam od jednego z nich ze sie wypala!!!!!rany bo zabije

Napisany przez: czekopaula 5/08/2008, 16:29

dzieki bardzo wink.gif

Napisany przez: Polak 10/08/2008, 17:54

Byłem ciekawy odpowiedzi na pytanie autora tematu, przeczytałem cały wątek i wysnułem takie oto wnioski:

Po studiach historycznych można zdać jeszcze jedne studia lub zostać nauczycielem hisotrii.

Czy na prawde nie ma nic innego?

Napisany przez: lucam 10/08/2008, 18:50

Pozostanie na uczelni? Archiwistyka jest jakąś alternatywą? Jest chyba parę specjalizacji.

Napisany przez: M@tek 10/08/2008, 23:10

albo zostac przewodnikiem turystycznym ; ))))

Napisany przez: Dardedevil 23/08/2008, 13:12

Czy ktoś z tutaj obecnych od pażdźiernika rozpocznie studia z historii na uniwersytecie śląskim???

Ja tam od zawsze czyli (od początku gimnazjum ;D )wiedziałem ze będę studiował historie ,wybierając ja kierowały mnie tylko i wyłącznie pasja i miłość do tego przedmiotu.Chociaż wiem że moje doświadczenia z lo będę se mógł w buty wsadzić. Nie ma co na studiach wie że lekko nawet dla pasjonatów... biggrin.gif

Czego jako świerzak w świecie studiów mogę sie spodziewać oprócz tradycyjnych podziałów w grupie rolleyes.gif confused1.gif

Napisany przez: Rovan 7/09/2008, 17:17

Daredevil - Ja podobnie, juz w wieku 13 lat (nie piszę, że od początku gimnazjum bo to było przed reformą smile.gif )wiedziałem, że pójdę na historię - z podobnych do Twoich pobudek.

Czego sie możesz spodziewać? Cóż, na początek mam nadzieje, że znasz języki. Juz na pierwszym roku przydadzą sie przynajmniej trzy: angielski, niemiecki, francuski rolleyes.gif

Napisany przez: Mrówa 4/10/2008, 22:31

heh jak się przyglądam tej dyskusji to się pocieszam że nie tylko u mnie jest taka sytuacja... wink.gif w tym roku zaczęłam pierwszy rok historii na UMCSie w Lublinie... w sumie już byłam świadkiem takiej rozmowy:
-Ej, a wy to w ogóle lubicie historię?? pyta jedna dziewczyna z mojej grupy. Chwila ciszy, w której wyczuwa się niewytłumaczalne zdumienie i w końcu pada odpowiedź:
- No tak, ja bardzo... - odpowiada jeden chłopak. A ona:
- Nie gadaj... bo ja to w ogóle...

Z mojej strony bez komentarza, acz jak zdołałam zauważyć, jest trochę osób zafascynowanych historią, mam nadzieję, że w rzeczywistości okaże się ich więcej wink.gif

Napisany przez: moja_wspaniałość 5/10/2008, 8:14

To ja dorzucę coś od siebie-jak będę robił magistra na WSOWL/ewentualnie po to pójdę zaocznie na historię. Tak tylko dla siebie, żeby wiedzieć.

Napisany przez: der_reisende 29/10/2008, 22:12

QUOTE(RoksiSK @ 11/01/2008, 15:44)
Zmuszać 50-letniego pracownika do uzupełnienia jego wykształcenia pod groźbą utraty pracy - CZYSTY DEBILIZM!!!
*



Cóż, sami chcieliśmy takiego systemu społeczno-gospodarczo-politycznego i sami utrzymujemy go przy życiu. Mamy więc jak chcemy.

Napisany przez: mowa_trawa 21/11/2008, 18:10

Ja się wychowałam, że tak powiem w historycznym środowisku i mogę powiedzieć, że ludzie którzy nadają się do uczenia historii pracują w zupełnie innych zawodach natomiast moich 3 z 4 nauczycieli była beznadziejna. Kiedy ja zaczynałam mówić o czymś czego nie ma w podręzniku mówili mi, że mylę fakty albo to jest nieistotne.
A co do pchania się na historię to np. mój rodziciel poszedł na hisotrię ponieważ nie chciano go ani w wojsku, ani na weterynarii.A historie lubił i dużo dziewczyn szło na ten kierunek więc poszedł.

Napisany przez: Spartakus1987 9/12/2008, 12:13

Jestem studentem III roku historii. Średnio na semestr do przeczytania jest ok. 5tys. stron, a do tego jeszcze różne prace, kolokwia, wejściówki io testy faktograficzne. Nie jest to może jakaś bariera nie do przejścia, ale z czasem do głosu dochodzi zmęczenie... A perspektyw na świetlaną przyszłość nie ma, nie wiem nawet czy po takich studiach będę miał z czego żyć. Bardzo lubię historię, lubię czytać, ale ta niepewna przyszłość jakoś mnie nie napaja optymizmem...

Więc warto czy nie warto?
Czekam na wasze opinie, przemyślenia, refleksje...

Napisany przez: Fikus 22/12/2008, 2:59

Witam

QUOTE
Średnio na semestr do przeczytania jest ok. 5tys. stron

Czy to aby nie przesada confused1.gif

pzdr cool.gif

Napisany przez: Domowik 22/12/2008, 19:14

Taki temat był już wielokrotnie poruszany, ujmowany z różnych perspektyw:
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=13989
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=38480
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=43516
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=44459
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=10554
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=40903
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=44733

Myślę też, że 5000 stron o nie przesada, jeśli zliczyć wszystkie przedmioty + lektury na egzamin to spokojnie wyjdzie taka liczba. Inna kwestia czy ktoś to naprawdę wszystko przeczyta.

Napisany przez: Camillo82 13/02/2009, 14:19

Dzień dobry.

Rozważam podjęcie studiów historycznych na Uniwersytecie Łódzkim z powodu zamiłowania do historii.

Mam 27 lat, życiowo i zawodowo jestem już "ustatkowany" - studia mają być wyłącznie formą realizacji swoich zainteresowań.

Jako że pracuję mam możliwość podjęcia wyłącznie studiów zaocznych, płatnych.

Będę szalenie wdzięczny za próbę odpowiedzi na poniższe pytania:

1. Czy aby spokojnie bez stresu zaliczać sobie semestr po semestrze na studiach zaocznych historii wystarczy człowiekowi czasu i siły jeśli jednocześnie pracuje zawodowo i wolne ma tylko wieczory + weekendy (z czego w co drugi weekend zjazd) ?

2. Czy na studiach historycznych położony jest nacisk na suche treści i fakty (bo właśnie nie mam genialnej pamięci do suchych dat itp.) czy też głównie na podejście analityczne do zagadnień historycznych ?

3. Czy istnieje zjawisko pewnego rodzaju "upolitycznienia" studiów ze strony np. wykładowców poprzez np. delikatne przemycanie pewnych myśli (studiowałem już politologię i podziękowałem, gdy już na 1-wszym roku niektórzy nauczyciele prowadzili wręcz propagandę), a jeśli tak to w którą bardziej stronę ?

4. Jak orientacyjnie wygląda podział studentów historii pod względem poglądów politycznych - zapytam wprost: czy jest raczej większa część zwolenników polityki PiS-u czy też np. wręcz przeciwnie, miażdżąca przewaga elektoratu PO-wskiego (wiem że pytanie trudne, ale dla mnie w pewnym sensie ważne) ?

Napisany przez: Domowik 16/02/2009, 17:50

Ze swoich doświadczeń studiowania na dwóch kierunkach (jeden zaocznie, drugi dziennie)ściśle powiązanych z historią postaram się odpowiedzieć na poniższe pytania. Zaznaczam jednak, że nie studiowałem w Łodzi i poniższe refleksje odnoszą się do innego ośrodka akademickiego.
Idąc po kolei:

1 - Tak.
2 - Zdarzają się oba przypadki. Wiele zależy od podejścia prowadzącego zajęcia, jego chęci i zaangażowanie (wykład wygłaszany, czy sylabizowany z pożółkłych kartek?), a po części również od tego czego oczekują inni studenci - ciekawych wykładów, które rozwijają i skłaniają do własnych przemyśleń, czy prostych i jasnych informacji na minimalnym poziomie, które umożliwią zaliczenie danego przedmiotu (niestety ta ostatnia grupa bywa głośna...).
3 - Tak, choć może nie tak jaskrawo jak na politologii.
4 - Z tym jest różnie, jednak panuje obiegowa opinia, że ogół studentów historii ma prawicowe poglądy. Podejrzewam, że zwolenników PO, czy PiS-u będzie mniej więcej po równo, jednak najwidoczniejszą grupę będą stanowić (nadreprezentowani w stosunku do innych grup społecznych) wszelkiej maści monarchiści, konserwatyści, czy konserwatywni-liberałowie rolleyes.gif .

Było już kilka dyskusji podejmujących wątek studiowania historii, może one też pomogą Ci w podjęciu decyzji:
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=50338&hl=
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=13989
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=38480
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=43516
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=44459
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=10554
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=40903
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=44733

Napisany przez: Camillo82 17/02/2009, 9:53

Dzięki piękne za odpowiedź.

Napisany przez: nicorrtiss 13/03/2009, 10:03

Nie wiem czy to nie jest za późno na odpowiedz na twoje pytanie, ale bardzo ci polecam takie studiowanie. Ja jestem obecnie na 5 roku studiów zaocznych historii i przez ten cały czas pracowałam i spokojnie można połączyć oby dwie te czynności, chociaż nie powiem... dużo trzeba samomobilizacji... bo jest na prawdę dużo czytania, ja od pięciu lat przeczytałam, może dwie ksiązki nie związane z historią wink.gif a jeśli chodzi o twoje pytania to:

1. tak, można to pogodzić,
2. daty są ważna ale ważniejsza jest wiedza taka „przyczynowo-skutkowa” (przynajmniej na moim uniwersytecie),
3. to zależy od wykładowcy.. ale generalnie nie,
4. a to pytanie jest dziwne...

Napisany przez: cyla014 7/06/2009, 22:50

Co myslicie o specjalizacjach na UAM?? zastanawiam sie na socjoekonomika ?? moze ktos studiuje na tym kierunku i moze cos powiedziec?? jak z przedmiotami?? egzaminami? kadra?? ogolnie wszystko smile.gif i jak myslicie czy ta specjalizacja daje wieksze szanse na znalezienie pracy ?? co mozna po tym robic?? a moze ktos zna progi??

Napisany przez: clarence10 10/06/2009, 12:51

Nie wiem czy to mozliwe progi wydaja sie zalosne, ale takie informacje uzyskalem po telefonie do instytyutu historycznego na uamie. 150 punktow max
hist 25,5 pk.,
archiwistyka 30,25,
kultura polityczna 23,5

co w przeliczeniu na nowa punktacje na 100 punktow, oznacza ze na hist mozna byloby sie teoretycznie dostac z wynikiem 17/100

co wy na to>

jezeli chodzi o socjoekonomike to zadzwon do instytutu, na pewno udziela ci przydatnych informacji

Napisany przez: kharpik 28/06/2009, 14:09

Clarence10 : Próg punktowy ustala się w związku z liczbą chętnych i wynikach uzyskanych przez kandydatów. Uczelnia nie ustala progu teraz. Ostatnio na historię ogólną próg wynosił o ile dobrze pamiętam około 78 pkt.

Najlepszą specjalizacją jest chyba archiwistyka bo posiadasz zawód zarówno historyka jak i archiwisty.

Napisany przez: barbarossa90 30/06/2009, 20:37

Właśnie. Jak to jest z tym UAM. JA mieszkam w łodzi, ale jestem zainteresowany studiowaniem w Poznaniu. Może ktoś mi przybliżyć sylwetkę studenta tego uniwersytetu oraz wymagane progi punktowe na historię ogólną i nauczycielską. Bo tam są neico inne przeliczniki niż w łodzi i jestem zagubiony. Ogólnie z Polskiego roz. miałem 70% z angielskiego podstawowego 87%, a z historii 50% jakie mam szanse się dostać? confused1.gif

Napisany przez: mowa_trawa 11/07/2009, 22:14

kharpik, a pamiętasz ile wynosił próg na archiwistyke?

Napisany przez: Ereen 13/07/2009, 13:12

Hej! Dostałam się na historię na UAM, co w sumie nie jest żadnym wielkim osiągnięciem patrząc na te niskie progi (Szok). Tak czy inaczej ciesze się ,że rekrutacje mam już za sobą, jest tu jeszcze ktoś kto się wybiera na zwykłą historię bez specjalizacji w Poznaniu?

Napisany przez: Adrianjoz 13/07/2009, 13:23

Prawdopodobnie ja, próg w zeszłym roku też był niski, ale studia pewnie będą na wysokim poziomie.

Napisany przez: Jelcyn 13/07/2009, 15:31

Ja również, zapraszam tutaj

https://forum-ir.amu.edu.pl/viewtopic.php?f=8&t=470

smile.gif

Napisany przez: mowa_trawa 13/07/2009, 21:21

Progi byłe przerażająco niskie.
Na archiwistyke -15pkt blink.gif Szok wychodzi na to że nawet matury z historii nie trzeba było zdać
A na archeologie -52pkt

Napisany przez: barbarossa90 19/07/2009, 16:29

JA idę na UAM na historię. Dostałem się również tam na administrację, no ale nie wyobrażam sobie, siebie czytającego książkę pt. Wszystko o podatku leśnym :] wiec do zobaczenia w październiku. btw to super jest instytut historyczny ulokowany naprawdę. No i Poznań piekne miasto tongue.gif rolleyes.gif

Napisany przez: Adrianjoz 20/07/2009, 14:14

Barbarossa poszedłeś na ogólną czy na jakąś specjalizację?

Napisany przez: barbarossa90 9/08/2009, 22:30

NA specjalizacje Nauczycielską XD co prawda nei wiąże mojej przyszłości, ze szkołą. NO, ale cóż po tym mam ciut więcej, że tak powiem, niż po ogólnej tongue.gif

Napisany przez: der_reisende 2/11/2009, 12:23

Bez względu na miejsce i tryb studiowania istnieje coś określone przez ciebie jako przemycanie poglądów politycznych. Przy takim kierunku jak historia jest wręcz niemożliwością ukryć swoje poglądy. Zresztą po co je ukrywać? Czyż w posiadaniu poglądów jest coś niewłaściwego? Czyż wszyscy mamy być politycznie poprawnie apolityczni?

Inne natomiast zagadnienie stanowi na ile przemycane czy otwarcie prezentowane przez wykładowców poglądy są ich rzeczywistymi przekonaniami. To znaczy, czy np. głosząc aktualnie panującą i jedynie słuszną linię (którą dziś w Polsce jest lumpenliberalizm) faktycznie w to wierzą, czy też tylko udają: dla kariery, ze strachu przed byciem posądzonym o tzw. oszołomstwo lub z innych podobnych pobudek.

Co do samych studentów: oni z reguły nie mają żadnych poglądów. To generalnie stado baranów łykających wszystko co im podsuną media. Na historii co prawda sytuacja jest nieco lepsza niż na takim np. “zarządzaniu”, lecz i tak nie liczyłbym na jakieś starcia postaw filozoficznych, walki programowe, burzę mózgów.

Napisany przez: Obieżyświat 22/11/2009, 13:05

Witam. Maturę zdałem kilka lat temu, chciałbym teraz studiować historię. Czy mam jeszcze szanse na przygotowanie się do przyszłego semestru zimowego? I proszę o podanie tytułów książek, z których najlepiej się uczyć. Wystarczą podręczniki licealne, czy może sięgnąć głębiej? smile.gif

Napisany przez: MichałMM 28/11/2009, 15:09

Studia historyczne mają za zadanie, przygotować do zawodu historyka. W zależności od specjalizacji możesz być nauczycielem, w tym możliwość dalszej kariery naukowej, archiwistą, muzealnikiem, regionalistą, dziennikarzem itd. Uczyć się zawsze warto. Ale pamiętaj że studia to dalszy etap edukacji, i nie możesz zatrzymać się na podręcznikach z liceum. Trzeba przejść na wyższy poziom, i zapoznać się z podręcznikami akademickimi, czyli serią PWN Historia powszechna, jak i wydawnictwa Trio, czy do historii Polski - czworaczki krakowskie. Powodzenia i zachęcam do nauki.

Napisany przez: polpatr 28/11/2009, 15:30

QUOTE
Wystarczą podręczniki licealne, czy może sięgnąć głębiej?

Ja chodzę do liceum i w mojej szkole obowiązkowo korzystamy z podręczników akademickich. Radzę Ci odłożyć zwykłe podręczniki na półkę i zaopatrzyć się w porządną literaturę.
Pozdrawiam

Napisany przez: MichałMM 29/11/2009, 14:12

Nie da rady zdać egzaminów tylko na bazie podręczników licealnym. Są pytania o rzeczy mniej lub bardziej szczegółowe. Np. znajomy miał odpowiedzieć o broszurce promującej wybór Michała Korybuta. Tego nie znajdziesz w książkach licealnych. Studiując historię powinneś być nią zainteresowany, a zainteresowanie przekłada się na chęć poznania wielu szczegółów. Sam później stwierdzisz że podręczniki to za mało i sięgniesz po szczegółowe monografie.

Napisany przez: Obieżyświat 29/11/2009, 14:33

Ale egzaminów wstępnych nie ma przecież... smile.gif Chodziło o przygotowanie.

Napisany przez: MichałMM 29/11/2009, 14:52

Pisałem już o normalnym egzaminie na studiach. Jeśli nie wiele będziesz wiedział rozpoczynając studia, tym więcej będziesz musiał się uczyć, już w trakcie studiów. Warto trochę wiedzieć, żeby nie wyjść na idiotę, jeśli ktoś Cię spyta o prostą rzecz, a Ty nie będziesz wiedział sad.gif . Ja często lubię spytać się o prostą datę, którą każdy powinien wiedzieć, a tu często slyszę odpowiedź zapomniałem, nie pamiętam, itp. Zresztą wykładowcy używają pewnych pojęć, które powinnieneś znać, i nie tłumaczą tego, zakładając że każdy to wie, więc możesz w tym temacie wtedy się lekko pogubić. Ja zawsze stosuje zasadę: WIEDZY NIGDY NIE ZA DUŻO.

Napisany przez: patrykDG 29/11/2009, 16:27

Od ,,wieków'' interesuję się historią. Ówcześnie jestem uczniem I klasy gimnazjum(oprócz podstawy programowej znam podstawy łaciny, historię Egiptu, Azji, Ameryki (przed i po kolonizacji przez ludy europejskie), Sumerów, Greków, Rzymian i ogólnie historię Europy). Mam kilka pytań związanych z przyszłością mej edukacji. Jakie przedmioty będą na studiach historycznych ? z własnych źródeł dowiedziałem się, że będzie jakiś warsztat historyka sam nie wiem co to confused1.gif. Dodatkowo łacina, geologia i dalej nie wiem. Czy mógłby ktoś mnie oświecić ?.

Dodatkowo kolejne pytanie czytałem, że podczas studiów można zostać nauczycielem historii ale czy można nim zostać dopiero je zaczynając ( I rok studiów historii) ? głównie chodzi mi o podstawówkę.

Napisany przez: lora 29/11/2009, 18:13

jestem na 1 roku , wiec co nieco mogę Ci napisać.. studiuje na umk, i jesli chodzi o przedmioty to jest taki główny podział na przedmioty podstawowe czyli:łacina, vademecum badań historycznych, geografia historyczna,historia filozofii,nauki pomocnicze historii , technologia informacyjna i kierunkowe - prahistoria, historia starozytnej grecji, rzymu. do tego wybiera się specjalizacje która dochodzi w II półroczu. mozesz wybrac własnie nauczycielska (po 3 latach mozesz uczyc w podstawowce i gimnazjum, a po kolejnych 2 latach - po magisterce mozna uczyc tez w liceum), a inne specjalizacje jakie sa to np wojskowa, krajów niemieckojezycznych, skandynawska, rosyjska, romańska.



Napisany przez: patrykDG 29/11/2009, 19:13

Lora a ja właśnie chcę wybrać specjalizacje nauczycielską a ty też ?.

O co chodzi w tej geografii historycznej czy jej główną ideą jest zaprezentowanie studentowi mapy, miejsca określonych bitew, miejsc miast, krajów określonych ludów ?, nauki pomocnicze historii czym są ? a czy jest np. genealogia, heraldyka, egiptologia ? na czym polega vadamecum badań historycznych. I pytanie czy technologia informacyjna to po prostu informatyka ? a kierunkowe to też są ,,standardowe'' na studiach ? czyli bez żadnego wyboru się je ma ? to dobrze. Lubie prahistorię, starożytną Grecję, Rzym ale czy tylko te ?? nie ma Azji, Egiptu, Cesarstwa Bizantyjskiego, Europy ?

a co to te umk xD confused1.gif smile.gif

Napisany przez: Obieżyświat 30/11/2009, 18:00

W pierwszym poście prosiłem o podanie parę tytułów książek, z których warto się uczyć. Napisałem też, że CHCĘ zacząć studia. Dlatego nie rozumiem, w czym twój post ma mi pomóc biggrin.gif

Napisany przez: MichałMM 30/11/2009, 19:51

S. Szczur, Historia Polski; średniowiecze.
M. Markiewicz, Historia Polski 1492 - 1795.
A. Chwalba, Historia Polski 1795 - 1918.
C. Brzoza, A. L. Sowa, Historia Polski 1918 - 1945.
A. Roszkowski, Historia Polski 1945 - 1980. T. II (wersja rozszerzona).
To takie podstawowe podręczniki do historii Polski, ciekawie napisane i zawierające dużą dawkę wiedzy.

Napisany przez: Obieżyświat 3/12/2009, 19:51

dzięki wielkie, z tego, co widzę Stanisław Szczur to złodziej... smile.gif

Napisany przez: MichałMM 7/12/2009, 18:59

QUOTE(Obieżyświat @ 3/12/2009, 20:51)
dzięki wielkie, z tego, co widzę Stanisław Szczur to złodziej... smile.gif
*


Niestety każdy człowiek się myli. Profesor UJ, Autor wielu publikacji naukowych, szacunek i prestiż, i wszystko przez głupie zachowanie zostało zniszczone. Dziś każdemu Profesor będzie jednoznacznie się kojarzył. A przecież jego podręcznik, najobszerniejszy z dotychczasowych, jest dla mnie super.

Napisany przez: patrykDG 23/12/2009, 15:47

Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić !?

Napisany przez: irmusiek 25/12/2009, 19:37

umk - Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika w Toruniu ; ) przemysl czy naprawde chcesz iść na historie, bo z tego, co widze, to zawód nauczyciela jest wypaczający ... co z tego, ze masz duzo czasu wolnego. a program szkoły podstawowej jest coraz bardziej okrajany, a i dzieci też gorsze ... mam z tym do czynienia prawie na codzien, jak odwiedzam mame w szkole ... dziekuje bardzo ; )


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)