|
|
Szlak zamków piastowskich w Sudetach, Szlak turystyczny - przebieg, obiekty
|
|
|
|
14. Złotoryja
I ponownie proszę o wybaczenie, że znów zbaczam ze szlaku, tym razem na wschód, ale warto wpaść i tutaj. Złotoryja do dziś żyje tradycją średniowiecznego górnictwa złota (co roku organizowane są międzynarodowe mistrzostwa w płukaniu tego kruszcu), a początek jego wydobycia, ściśle związanego z rozkwitem osady, datuje się na rok 1180. W 1211 roku osada, jako pierwsza na Dolnym Śląsku, otrzymała od Henryka Brodatego prawa miejskie (magdeburskie), a ustrój prawny Złotoryi stał się niejako wzorem dla kolejnych lokacji.
I dwie fotki:
1. Średniowieczne fortyfikacje miejskie – Baszta Kowalska (kamienna wieża Bramy Górnej)
2. Kościół Narodzenia NMP – jeden z najstarszych kościołów tego regionu, pierwotnie romański, w obecnej formie – wczesnogotycki.
Mając nadzieję, że zostanie mi wybaczone zejście ze szlaku (cóż, sam układam swoje ścieżki ), pospiesznie na niego wracam i docieram do góry Grodziec, na którym wznosi się jedna z piękniejszych dolnośląskich warowni.
|
|
|
|
|
|
|
|
15. Zamek Grodziec
Murowaną warownię w miejscu wcześniejszego drewnianego grodu wzniesiono za czasów Henryka Brodatego. W XIV i częściowo XV wieku zamek stanowił własność rycerskiego rodu Bożywojów. W okresie wojen husyckich warownia została zdobyta i splądrowana przez oddziały powstańców. W 1470 roku zamek odkupił książę Fryderyk I, który - za sprawą sprowadzonych mistrzów murarskich - nadał założeniu nowy kształt. Prace kontynuował jego syn, Fryderyk II.
W czasie wojny trzydziestoletniej zamek został spalony przez wojska księcia Albrechta Wallensteina i od tego momentu podejmowane próby odbudowy Grodźca niewiele przynosiły. Dopiero w 1800 roku, gdy właścicielem dóbr został hrabia Rzeszy Jan Henryk VI von Hochberg z Książa, podjęto poważniejsze prace rekonstrukcyjne. Sto lat później właścicielem warowni został baron Willibald von Dirksen, a prace konstrukcyjne powierzono słynnemu architektowi - Bodo Ebhardtowi (jego dziełem jest np. rekonstrukcja zamku Czocha). W wyniku prac Ebhardta powstał piękny i malowniczy obiekt, który jednak w dużej mierze jest wytworem fantazji tego architekta...
Zdjęcia – widok na jedną z wież oraz palatium główne:
Będąc w Grodźcu można nie tak drogo przenocować w zamkowej wieży, z czego oczywiście nie mogłem nie skorzystać (ku przerażeniu żony). Grodziec ma swoje duchy – Czerwonego Upiora (bardzo zły) oraz Czarną Prababkę (to ten dobry). Na pierwszego się całe szczęście nie natknęliśmy, zaś co do Czarnej Prababki - mam tu pewne wątpliwości... Bo wprawdzie jej nie widziałem, ale pobyt w zamku wspominam fantastycznie! Ani chybi musiała nas nawiedzić nocą, gdy spaliśmy
|
|
|
|
|
|
|
|
16. To już jest koniec...
... bo wszystko wzięło gdzieś swój początek - i niechybnie zmierza ku końcowi...
Zamki Dolnego Śląska – to, używając młodzieżowego języka, istny wypas dla miłośników budowli obronnych - każda z nich warta jest odwiedzin i odrębnego omówienia. A wytyczenie „oficjalnego” szlaku, który je łączy, było wspaniałym pomysłem - szlak ten zabierze Was w niesamowitą podróż, z której powrócicie szczęśliwi (zapewne bardziej, niż wylegując się dwa tygodnie w przyhotelowym basenie w jakiejś Tunezji).
Szlak, jako cala trasa, wydaje się być nieco zapomnianym – w samych zamkach napotyka się czasem wielu turystów (np. Książ), inne odwiedzane są rzadziej, do niektórych docierają tylko nieliczni wędrowcy, zaś na pagórkowatych zalesionych trasach pomiędzy zamkami najczęściej nie spotykaliśmy dosłownie nikogo (przypominało to nasze samotne wędrówki górskie). Dodało to naszej podróży niesamowitego klimatu...
Nie przedłużając już wątku - warto spakować plecak i udać się w taką podróż.
Wybaczcie moje nieprofesjonalne, a miejscami wręcz niepoważne, podejście do tematu Nie wykluczam też błędów, wynikających czy to z mechanicznych pomyłek podczas szybkiego pisania, czy też z powodów merytorycznych. Jakby co – prostujcie
Pozdrowienia, Bodzio
|
|
|
|
|
|
|
|
Doskonała robota! lokomocja tylko pieszo - czy jakiś pojazd? Jak z noclegami? Były wcześniej gdzieś zarezerwowane - czy biwaki? Jeżeli tak - to gdzie? Dawaj więcej o szczegółach "technicznych".
|
|
|
|
|
|
|
|
OK, chętnie podzielę się tą wiedzą. W planowaniu trasy problemem były niekiedy spore odległości od potencjalnych 'noclegowni' - sądzę, że ostatecznie ułożyłem wszystko optymalnie.
Lokomocja bardzo kombinowana, częśc zrobiliśmy pieszo, częściowo ułatwiliśmy sobie życie busem, była też kolejka, autostop i nawet... taksówka, he he - oby do przodu.
Startowy nocleg mieliśmy w Jugowicach, tuż przy Zagórzu Śląskim (agroturystyka U RomAli, na przeciwko jest też fajny kemping). Stamtąd piechotą doszliśmy do Modliszowa, strasznie nas wtedy zmoczyło i ryzykowaliśmy "rozłożenie się", więc odpuściliśmy sobie dalszy marsz w strugach deszczu i daliśmy się podwieźć do Wałbrzycha
W Wałbrzychu jest sporo hotelików, kilka nawet przy samym zamku, ale warto zrobić rezerwację z dużym wyprzedzeniem, bo wiekszość jest obstawionych przez weselników (tak!). My wybraliśmy nieco bardziej oddalony hotel Maria - dość drogi niestety, ale wart swojej ceny.
Spod Książa w ciągu całego dnia dotarliśmy na piechotę do samego Bolkowa (spory kawałek, ale jakże urocza droga), nocleg w "Hotelu Bolków" - polecam.
Z Bolkowa całą drogę przebyliśmy również na piechotę, docierając pod wieczór do Janowic Wielkich, tam nocowaliśmy na kempingu (agroturystyka) "Leśny Dwór" - to miejsce akurat wyjątkowo odradzam, facet nie powinien się brać za usługi turystyczne.
Niestety w tym momencie odezwała się kontuzja, musiałem zrezygować z forsownego marszu, więc dotarliśmy busem do Jeleniej Góry, a zanocowaliśmy w jej uzdrowiskowej części - Cieplicach (Hotel Caspar). Do Sobieszowa można przejść na piechotę, jest też bardzo dobrze skomunikowany z Jelenią Górą i Cieplicami. Na Chojnik trzeba za to wejść na własnych nogach - osobiście polecam trudniejszy szlak czarny, znacznie ciekawsze widoki
Do Siedlęcina podjechaliśmy busem, a stamtąd do Wlenia - kolejką. Nocleg - w pałacu książęcym przy ul. Winiogórskiej 11, polecam - bardzo przystępna cena i fantastyczni właściciele, wiele opowiedzą.
Z Wlenia do Lwówka podjechaliśy busem, na miejscu okazło się jednak, że będzie problem z dotarciem do Grodźca. W związku z tym za na prawdę śmieszną kwotę podjechaliśmy pod górę Grodziec... taksówką - i już tylko honorowo weszliśmy na piechotę pod zamek Nocowaliśmy na ostatniej kondygnacji jego głównej wieży - ciasnawy pokoik, ale fantastyczny klimat - a cena bardzo przyzwoita.
Złotoryję zwiedziliśmy już po opuszczeniu Grodźca.
Wszystkie noclegi zarezerwowałem ze sporym wyprzedzeniem, natomiast w poruszaniu się cały czas improwizowaliśmy - jak widać, nie udało nam się przejść szlaku w zaplanowanym czasie na piechotę, ale - co najważniejsze - wyszło
Serdeczności, B.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE nocleg w "Hotelu Bolków" - polecam. A wiem - jadłem tam obiad - smaczny! Też polecam. Nie znam wielu miejsc na Dolnym Ślasku (mam nadzieję na szybką zmianę tego stanu rzeczy), ale Bolków robi bardzo pozytywne wrażenie. Zorganizowane zaplecze, przytulne hoteliki, dobre restauracyjki. Szkoda tylko, że nie ma hotelu w zamku, tam widać straszy jakiś Ostatni Mohikanin Socjalizmu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Bolków jest uroczy , z pewnością podobać się może również Lwówek Śląski i Złotoryja. Ciekawie prezentuje się Wleń, który ukazuje ślady dawnej świetności, choć niestety widać, że jest zaniedbany i dotknięty biedą; z tego powodu zaplecze jest tam skromniutkie.
A "straszących" duchów jest sporo... Najbardziej żal mi Kłaczyny, która już się nigdy nie podniesie z upadku, a w jej naturalnej fosie okoliczni mieszkańcy topią dzisiaj śmieci, oraz Niesytna. W przypadku tego ostatniego można wyczytać, iż nie wyklucza się celowego podpalenia zamku dla wyłudzenia odszkodowania . Jeśli tak, to nazwa płonińskiej warowni, biorąca się podobno od nienasyconej żądzy von Tschirnów, byłaby ponadczasowa...
|
|
|
|
|
|
|
pawelwr7
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 31 |
|
Nr użytkownika: 54.893 |
|
|
|
Pawel |
|
|
|
|
Świetna robota! Warto odwiedzić te zamki!
Uwaga! ruinom zamku Świny grozi zniknięcie - spieszcie się jeśli chcecie je zobaczyć Są plany całkowitej odbudowy, w pozostałościach wieży wiszą symulacje komputerowe jak ma to wyglądać... szczerze mówiąc mam wątpliwości czy uda się ta odbudowa, ale kto wie?
Grodno polecam - bardzo miła obsługa, zamek "żyje", kasztelanka Małgorzata ma towarzysza odsiadki - szczura... o szczegóły jego pobytu pytać kustosza
Grodziec też "żyje" - duży, malowniczy, zwiedzać raczej nie w weekendy... Książ w weekendy jest pełny, w sezonie przy ładnej pogodzie jest wręcz zadeptywany. Ale warto jak najbardziej.
|
|
|
|
|
|
|
netkarol
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 64.009 |
|
|
|
|
|
|
a dlaczego nie wspomniałeś o Zamku Czocha?? słynącym z wielu tajemnic i z filmu Gdzie jest generał??
Załączona/e miniatura/y
|
|
|
|
|
|
|
netkarol
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 64.009 |
|
|
|
|
|
|
warto też będąc w okolicach zamku Czocha zobaczyć zaporę w Leśnej, oto przykładowy widok z tej zapory
|
|
|
|
|
|
|
|
Witaj,
QUOTE(netkarol @ 15/12/2010, 12:47) a dlaczego nie wspomniałeś o Zamku Czocha?? słynącym z wielu tajemnic i z filmu Gdzie jest generał ?? Pierwotnym zamierzeniem tego wątku było opisanie konkretnego ("oficjalnego" i wytyczonego) szlaku - tzw. Szlaku Zamków Piastowskich w Sudetach, do którego zamek Czocha w Leśnej nie zalicza się. Skoro jednak zadanie zostało (lepiej czy gorzej) wykonane, nic nie stoi na przeszkodzie, by wątek pociągnąć dalej i opisać inne dolnośląskie warownie . Sam zresztą już wcześniej wykroczyłem nieco poza temat, opisując zamek Chojnik w Sobieszowie/Jeleniej Górze (który formalnie nie należy do SZP) oraz Lwówek Śląski i Złotoryję.
Zamek Czocha wiele łączy z opisanymi wcześniej warowniami. Choć najwcześniejsze umocnienia wzniósł tu przypuszczalnie król czeski Wacław, to pierwsza pisemna wzmianka o zamku ("Caychow" - Czajków?) pochodzi z 1329 roku, gdy jego właścicielem był książę jaworsko-świdnicki Henryk I - syn Bolka Świdnickiego, ten sam, który przypuszczalnie ufundował np. siedlęciński donżon.
Zamek Czocha, jak wiele dolnośląskich warowni, miał w swojej historii okres raubritterski ("rycerską gangsterką" trudnili się tu m.in. bracia Wacław i Bernard von Dohna - na przełomie XIV/XV wieku, a później Henryk von Renker i w sumie nawet Dietrich von Klüx, który w roku 1433 napadł na kupców krakowskich zmierzających do Zgorzelca - głośna sprawa, w której interweniował sam W.Jagiełło). Zamek był też atakowany i zajęty na krótko przez husytów (ok. 1434 r.). Dodać jeszcze można choćby to, że prace renowacyjne na pocz. XX wieku powierzono Bodo Ebhardtowi - czyli autorowi przebudowy Grodźca (pkt. 15 powyżej). Tak więc Czochę łączy z innymi zamkami regionu na prawdę wiele... To, że nie został włączony do "oficjalnego" szlaku, należy przypisać chyba tylko jego położeniu - zbyt daleko na zachód od Wlenia (zamek Lenno) i Grodźca, by połączyć to w jedną trasę "dla piechura". Ale oczywiście dla chcącego...
Serdeczności, _Bodzio_
|
|
|
|
|
|
|
netkarol
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 64.009 |
|
|
|
|
|
|
super, dzięki:)
|
|
|
|
|
|
|
|
Drodzy,
Ostatnio jeden z Forumowiczów zapytał się mnie o genezę szlaku (kiedy i za czyją sprawą go wytyczono). Muszę przyznać, że nie potrafiłem "od ręki" odpowiedzieć na to pytanie, a przeszperanie netu w poszukiwaniu tych informacji zajęło mi trochę czasu, więc pomyślałem sobie, że może warto podzielić się wynikami inwestygacji.
Otóż szlak wytyczono w 1951 roku z inicjatywy Tadeusza Kazimierza Stecia - członka zarządu jeleniogórskiego i wrocławskiego PTTK, a także przewodnika górskiego i szkoleniowca. TUTAJ jest nieco więcej informacji o tej postaci.
Zapewne wytyczenie szlaku wpisywało się również w politykę ówczesnych władz, którym musiało zależeć na wykazaniu, że Śląsk jest polski i prawa do tych terenów są w pełni uzasadnione.
Poniżej jeszcze wklejam mapkę z przebiegiem szlaku, jaką można znaleźć w necie. Uzupełniłem ją nieco - dopisując od siebie zamek Cisy, zamek w Kłaczynie i donżon w Siedlęcinie, a także zamek Chojnik w Jeleniej Górze-Sobieszowie, który formalnie do szlaku nie należy (szlak ociera się o Jelenią Górę, ale od północy).
Mapka ma charakter bardzo orientacyjny, a ja swoje dopiski dodawałem bez mierzenia odległości - dlatego wszystkim zainteresowanym proponuję zaopatrzyć się w profesjonalne mapy bądź przynajmniej skorzystać z nawigacyjnych map elektronicznych umieszczonych w Internecie.
Pozdrowienia, _Bodzio_
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|