|
|
Rozważania nt. wydawnictwa
|
|
|
|
QUOTE To przekaż Jej od Gronostaja najlepsze życzenia z tej okazji.
Dziękuję, przekazałem
QUOTE A jak sie Infort zapatruje na Wojnę Domową w Rosji?
Sam bym chętnie przeczytał. Sporo książek na ten temat jest w ruskiej księgarni OZON.ru
QUOTE A Ty kim właściwie jesteś w Inforcie?
Nikim
Wczoraj rozmawiałem z właścicielem Infortu, który śledził dyskusję. Wkrótce na stronie wydawnictwa zostaną uporządkowane "Zapowiedzi". Pojawią się też nowe tytuły. Mogę zdradzić, że może w przyszłym tygodniu rozpocznie się druk "Sasów", ale kiedy się drukarnia wyrobi, nie wiadomo. Potem kolej na książkę p. Rogackiego. Reszta będzie widoczna na stronie Infortu. Co do terminów, tutaj należy być ostrożnym. Dużo zależy właśnie od drukarni.
Do Pana Łukasza: - Pan WG słyszał o tym, ale podobno trzeba przekształcić firmę w S.A., z b. dużym kapitałem ? Na reszcie się nie znam. Prowadziłem jedynie zoo Jakby co to proszę pisać bezpośrednio do Infortu.
Do Pana Jana: - Dziękuję za miłe słowa. Wiesz jak wiele Ci zawdzięczam Czekam na Twoją pracę doktorską.
Wszystkim życzę wypoczynku. wb
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Count Dracula @ 26/07/2008, 13:01) - jeżeli prof. X uznał, że odpowiada mu forma i towarzystwo autorów Infortu, to tylko zaszczyt dla wydawnictwa i trudno ustawić go daleko w kolejce, zwłaszcza gdy on czy jego kolega wspomaga na ile może Infort. Ponadto gdy jest to praca, pwiedzmy w uproszczeniu "do tytułu", OK, Panie Witoldzie to są Państwa małe sukcesy i osiągnięcia. Tylko, że przeciętnego autora bardziej interesuje w miarę rozsądny termin wydania jego dzieła, niż znamienite towarzystwo innych autorów piszących dla tej, czy owej oficyny.
QUOTE(Count Dracula @ 26/07/2008, 13:01) - po raz n-ty przypominam, że aby wydać książkę, porzednia musi zarobić na jej wydanie. Dlatego np. student, który ma przed sobą przyszłość, może poczekać powiedzmy 1-rok dłużej (proszę nie traktowac tego dosłownie), niż człowiek (nie piszę o sobie) wiekowy. Ma Pan rację, chociaż można spojrzeć na tę sprawę z drugiej strony. Na przykład, student (a może bardziej magister) dzięki publikacji swojej książki otrzyma sporo punktów w trakcie postępowania kwalifikacyjnego na studia doktoranckie, czyli zwiększy swoje szanse. Doktorant będzie już miał pierwszą publikację książkową, która może mu pomóc w otrzymaniu etatu na uczelni (vide: Wasi autorzy ze stolicy). Autor, który nie wiąże swojej przyszłości z karierą naukową za sprawą wydania własnego dzieła będzie miał namacalny dowód, że miały sens miesiące i lata ślęczenia przed komputerem i poniesione koszty finansowe. Moim zdaniem to właśnie on zasługuje na największy szacunek. Dużo większy niż pracownik akademicki, który po prostu robi to, za co mu płacą.
Profesor nie walczy już o nic. Ma tytuł naukowy i habilitację za sobą, mniejszy lub większy dorobek, a przed sobą spokojną pracę na swojej uczelni do emerytury.
Dzieli Nas prawie parę dekad różnicy wieku i będziemy mieli na wiele spraw różne spojrzenie. Panie Witoldzie, myślę, że właśnie ten "student, który ma przed sobą przyszłość" ma więcej do zyskania i stracenia niż profesor z ugruntowaną pozycją na uczelni. Warto, żebyście Panowie o tym pamiętali.
QUOTE(Count Dracula @ 26/07/2008, 13:01) - i na koniec; na pewno Infort b. chętnie wyda jakąś pracę ze średniowiecza, z XIX wieku, tylko niech ktoś podrzuci taki tekst. Na razie tylko obietnice i to bardzo skromne i odległe w czasie. Mogę wypowiadać się wyłącznie w swoim imieniu. Mnie do Infortu zraziła długa kolejka zapowiedzi. Z podobnych powodów wstrzymałem prace nad HBekiem. Z różnych powodów nie mogę czekać 2 lata na publikację swojej pierwszej książki, którą teraz mniej lub bardziej udolnie powoli kończę. Nie jestem z natury krętaczem, więc nie próbowałbym wpływać na wydawcę, aby przyśpieszył publikację mojej książki kosztem innych autorów, tylko grzecznie ustawiłbym się w kolejce i czekał. Dlatego na razie priorytetowo potraktowałem pisanie dla nowej oficyny "militarnej" z Łodzi. Wydawnictwa, które jest dla mnie jednocześnie wielką zagadką, szansą, ale również ryzykiem. Ten wydawca chce wystartować lada moment, gdy tylko zostaną ukończone prace nad kilkoma pierwszymi książkami. Mam nadzieję, że wśród nich będzie również mój tytuł. Jaki jest rynek wydawniczy, każdy widzi. Łatwo być w nim meteorem, który szybko spali się w ziemskiej atmosferze, trudniej mimo różnych przeciwności przetrwać początki i trwać, co jakoś udaje się Inforteditions.
Nie chciałbym, aby moje wcześniejsze posty zostały odebrane jako personalny atak na obu Panów Witoldów i firmę Inforteditions. Być może w sposób ostry i zdecydowany zasygnalizowałem swoje wątpliwości i uwagi na kanwie postu Pana Witolda. Nawet jeśli na niektóre sprawy mam odmienne sporzenie niż obu Panów Witków, na zabrzańskie wydawnictwo patrzę z sympatią i życzę mu wielu sukcesów. Może nawet kiedyś dołożę swoją cegiełkę do ich coraz bogatszego dorobku wydawniczego?
QUOTE(Count Dracula @ 26/07/2008, 13:01) - proszę również zauważyć, że WG na serio traktuje wypowiedzi uczestników forum, w przeciwieństwie do znanego giganta. Panie Witoldzie, tym się różni produkcja rzemieślnicza od przemysłowej. Dobry rzemieślnik stara się dopracować każdy swój wyrób i przykłada znaczenie do renomy własnej wytwórczości. W kombinacie przemysłowym z jednej taśmy produkcyjnej zjeżdżają HBeki, bajeczki o Kaczce Dziwaczce i poradnik sapera-amatora.
QUOTE(Count Dracula @ 27/07/2008, 10:32) Wczoraj rozmawiałem z właścicielem Infortu, który śledził dyskusję. W taki razie, proszę o kontakt mailowy ze strony Pana Grzelaka. Obecnie jest doskonała okazja do załatwienia paru "zaprzeszłych" spraw, związanych z forum.
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE W taki razie, proszę o kontakt mailowy ze strony Pana Grzelaka. Obecnie jest doskonała okazja do załatwienia paru "zaprzeszłych" spraw, związanych z forum.
Niestety, czas ku temu jest bardzo niestosowny. Dotyczy prywatnego życia Pana Grzelaka. Może za 2, 3 tygodnie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Plusem jest, ze mapki, podobnie jak p. Rafał czy p. Rogacki, robicie sami. Określiłbym to inaczej, w jakiś tam stopniu uczestniczyłem w wykonaniu mapek, a te, które przysłałem jako gotowe i tak trzeba było przerabiać. Natomiast dwie z mapek to będzie niespodzianka
Jeśli chodzi o resztę dyskusji, to ja osobiście znam swoje miejsce w szeregu i będę czekał na swoją kolej (choć post p. Witka trochę dał mi nadziei ). Takie jest prawo rynku (pisałem już to podczas dyskusji nad książkami p. Wojtczaka), że dla prowadzącego firmę liczy się w pierwszej kolejności zysk i nie można mieć o to do niego pretensji. Ja sam prowadzę również interes i co nieco o tym wiem. Natomiast muszę potwierdzić jedną, ale bardzo ważną rzecz p. Witek Grzelak osobiście wszystkiego pilnuje. Nawet po korekcie p. Ani, p. Witek osobiście "podrasowywał" tekst. Wyobraźcie sobie koledzy - książki nie ma jeszcze w zapowiedziach, na biurku redakcyjnym leży kilkanaście tytułów, a redaktor naczelny siedzi nad książką takiego nowicjusza jak ja i śledzi tekst, który zostanie wydany za kikanaście miesięcy Ciekawe, czy w innych wydawnictwach redaktorzy naczelni, również w ten sposób podchodzą do publikacji bo ja osobiście w to wątpie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Count Dracula @ 27/07/2008, 18:49) Niestety, czas ku temu jest bardzo niestosowny. Dotyczy prywatnego życia Pana Grzelaka. Może za 2, 3 tygodnie. Jasne. W takim razie w najbliższych dniach przeprowadzę postulowaną tutaj reorganizację tematów o książkach Inforteditions (wydzielenie wątków dla poszczególnych książek), a później zastanowimy się nad zmianą prowizorki w osobną sekcję.
QUOTE(rafalm @ 27/07/2008, 21:48) Nawet po korekcie p. Ani, p. Witek osobiście "podrasowywał" tekst. A kto to jest p. Ania?
QUOTE(rafalm @ 27/07/2008, 21:48) Wyobraźcie sobie koledzy - książki nie ma jeszcze w zapowiedziach, na biurku redakcyjnym leży kilkanaście tytułów, a redaktor naczelny siedzi nad książką takiego nowicjusza jak ja i śledzi tekst, który zostanie wydany za kikanaście miesięcy Akurat dla mnie to nie jest zaskoczenie. Redaktor/właściciel musi zapoznać się z tekstem, zanim ostatecznie zaakceptuje jego wydanie, czyli umieszczenie na liście oficjalnych zapowiedzi wydawniczych.
QUOTE(rafalm @ 27/07/2008, 21:48) Ciekawe, czy w innych wydawnictwach redaktorzy naczelni, również w ten sposób podchodzą do publikacji bo ja osobiście w to wątpie. W innych małych oficynach z pewnością tak, u gigantów rynku z pewnością nie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Count Dracula @ 27/07/2008, 9:32) Do Pana Łukasza: - Pan WG słyszał o tym, ale podobno trzeba przekształcić firmę w S.A., z b. dużym kapitałem ?
SA - tak duży kapitał - nie (bo to rzecz względna mozna wnosić przecież aporty, zarówno rzeczowe jak i niematerialne i prawne)
QUOTE(Count Dracula @ 27/07/2008, 9:32) Na reszcie się nie znam. Prowadziłem jedynie zoo Jakby co to proszę pisać bezpośrednio do Infortu.
Ja mogę służyć namiarami, wstępną pomocą - ale za nikogo biznesu układał nie będę. Jakby pan Witold był zainteresowany to wie gdzie mnie znaleźć.
Łukasz
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A kto to jest p. Ania? Pani, która wykonuje korektę
QUOTE Akurat dla mnie to nie jest zaskoczenie. Redaktor/właściciel musi zapoznać się z tekstem, zanim ostatecznie zaakceptuje jego wydanie, czyli umieszczenie na liście oficjalnych zapowiedzi wydawniczych. No tak, ale co innego zapoznawać się z tekstem, a co innego poprawiać błędy stylistyczne, interpunkcyjne, składniowe etc. etc.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(rafalm @ 28/07/2008, 22:45) No tak, ale co innego zapoznawać się z tekstem, a co innego poprawiać błędy stylistyczne, interpunkcyjne, składniowe etc. etc. W Bellonie takimi sprawami zajmuje się cały sztab ludzi. W małych, prywatnych oficynach 1-2 osoby, nierzadko sam właściciel.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(rafalm @ 28/07/2008, 21:45) No tak, ale co innego zapoznawać się z tekstem, a co innego poprawiać błędy stylistyczne, interpunkcyjne, składniowe etc. etc.
Sam prowadzisz firmę i się dziwisz że ktoś dba o własne pieniądze? Ja bym był zdziwiony jeśli właściciel zachowywałby się inaczej
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Primo! @ 29/07/2008, 13:57) QUOTE(rafalm @ 28/07/2008, 22:45) No tak, ale co innego zapoznawać się z tekstem, a co innego poprawiać błędy stylistyczne, interpunkcyjne, składniowe etc. etc. W Bellonie takimi sprawami zajmuje się cały sztab ludzi. W małych, prywatnych oficynach 1-2 osoby, nierzadko sam właściciel. Tak jest. Pan Witek ma mało podkomendnych, więc musi samemu się wieloma sprawami zajmować.
PS. A kto jest "dowódcą" Bellony?
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
"redaktor decyzyjny" serii HB i nie tylko: Bogusław Brodecki
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Łukasz Przybyło @ 29/07/2008, 13:02) QUOTE(rafalm @ 28/07/2008, 21:45) No tak, ale co innego zapoznawać się z tekstem, a co innego poprawiać błędy stylistyczne, interpunkcyjne, składniowe etc. etc. Sam prowadzisz firmę i się dziwisz że ktoś dba o własne pieniądze? Ja bym był zdziwiony jeśli właściciel zachowywałby się inaczej Niewiele rzeczy mnie może zdziwić moją intencją było potwierdzenie słów p. Witka Biernackiego, że redaktor naczelny Inforteditions osobiście dopilnowuje wszystkiego
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Gronostaj @ 29/07/2008, 18:13) Tak jest. Pan Witek ma mało podkomendnych, więc musi samemu się wieloma sprawami zajmować. Tę małą grupkę osób bardziej nazwałbym "przyjaciółmi Inforteditions", niż podkomendnymi. Dwóch z nich zagląda czasem tutaj.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Primo! @ 30/07/2008, 0:03) QUOTE(Gronostaj @ 29/07/2008, 18:13) Tak jest. Pan Witek ma mało podkomendnych, więc musi samemu się wieloma sprawami zajmować. Tę małą grupkę osób bardziej nazwałbym "przyjaciółmi Inforteditions", niż podkomendnymi. Dwóch z nich zagląda czasem tutaj. Jeden to Count Dracula, a drugi? Hmmm, chodzi Ci o Wanaxa? Ten ostatni nie jest chyba bezpośrednim podkomendnym Witka Grzelaka.
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
No, jak Primo powiedział są raczej "przyjaciółmi Inforteditions" Pozdrawiam!
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|