Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Publiczna obrona rozprawy doktorskiej
     
Arkadiusz92
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 512
Nr użytkownika: 68.403

Arkadiusz
Zawód: Student
 
 
post 2/01/2013, 0:26 Quote Post

Jak wygląda publiczna obrona doktoratu? Wszystko jest na poważnie czy to tylko taki teatrzyk, gdzie wszyscy wiedzą, że kandydat na doktoranta i tak dostanie ten tytuł?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.130
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 2/01/2013, 0:36 Quote Post

I tak, i nie - wszystko jest uzależnione od zwyczajów panujących na danej uczelni. Z reguły są osoby uczestniczące w komisji, promotor, recenzenci, kandydat/doktorant i te osoby, które pragną sobie przyjść. Przed publiczną obroną recenzenci dostają pracę do czytania i przygotowują recenzje, doktorant w toku obrony powinien się do kwestii podniesionych w recenzjach ustosunkowac, oprócz pytań od recenzentów, promotora, członków komisji wyznaczonej podczas otworzenia przewodu, moga paść pytania z sali, ale z reguły ich nie ma.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Arkadiusz92
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 512
Nr użytkownika: 68.403

Arkadiusz
Zawód: Student
 
 
post 2/01/2013, 0:39 Quote Post

Czyli istnieje możliwość, że doktorat "obleje"?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.130
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 2/01/2013, 0:40 Quote Post

Z reguły jest to wiadomo na wcześniejszym etapie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.130
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 2/01/2013, 0:44 Quote Post

Nie podejrzewam, żeby robiono wersal i spraszano na tego typu uroczystość przynajmniej kilkunastu ludzi z tytułami, żeby impreza nie wyszła... Jakkolwiek - są ludzie, którzy mimo tego, że znają pytania, potrafią oblać egzamin wink.gif

A biorąc pod uwagę to, że doktorant powinein być dobrym specjalistą w swej dyscyplinie, to nie powinien obawiać się dyskusji.

Ten post był edytowany przez szapur II: 2/01/2013, 0:46
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Galvatron
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 132
Nr użytkownika: 69.232

 
 
post 2/01/2013, 8:06 Quote Post

Publiczna obrona to tylko sama końcówka procedury. Żeby w ogóle zostać do niej dopuszczonym, trzeba przejść przez proces recenzji i zdać egzaminy doktorskie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 2/01/2013, 12:49 Quote Post

Egzaminy doktorskie to jest dopiero formalność tongue.gif Zasadniczo "oblanie" obrony się nie zdarza - osobiście słyszałem dosłownie o jednym takim przypadku w ostatnich latach w bardzo szeroko pojmowanym kręgu ludzi i uczelni, z którymi mam kontakt. Krótko mówiąc, jest to naprawdę ekstremalnie rzadkie. Ewentualne uwalenie doktoranta ma w 99,9% przypadków miejsce na poprzednich etapach procedury - najczęściej po prostu delikwentowi nie otwiera się przewodu albo w ogóle nie wyznacza recenzentów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Travis
 

Pogromca rezunów
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.370
Nr użytkownika: 25.441

Stopień akademicki: magister
Zawód: Polski Patriota
 
 
post 2/01/2013, 13:02 Quote Post

Z tym oblewaniem, to nie jest do końca takie nierealne. Po dziś dzień po Instytucie Historii UJ krąży opowieść o pewnym doktorancie, któremu podczas publicznej obrony jeden z przybyłych gości wytknął, iż archiwum, na które powoływał się w swojej pracy zostało spalone we Lwowie w 1945r. No i z obrony wyszły nici... Tak więc ze "spraszaniem" przypadkowej publiki trzeba być ostrożnym, zwłaszcza gdy ma się coś za paznokciami wink.gif

Słyszałem jeszcze o innej podobnej historii, przy czym chodziło w niej o zarzut jeszcze cięższego kalibru - plagiat. Pewien doktorant bezczelnie "zrzynał" całe fragmenty prac i rozpraw z języka koreańskiego (sic!), ale jego pech polegał na tym, iż jedna spośród nich została przetłumaczona na j.angielski, i była jako tako znana w Polsce. No i "oliwa sprawiedliwa"...

Ten post był edytowany przez Travis: 2/01/2013, 13:03
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
karolz77
 

Wciąż młody wilk
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.197
Nr użytkownika: 62.745

KAROL
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Prekariusz
 
 
post 3/01/2013, 9:22 Quote Post

Krążyła plotka, że jeden pan asystent był notorycznie oblewany przez pytania nielubiącej go koleżanki z zakładu, ale to raczej nie jest prawda bo po oblanej obronie z tego co wiem, trzeba załatwiać wszystko od a on dość szybko zdobył w końcu tytuł doktora, więc chodziło pewnie o dopuszczenie do obrony.

Oblania zdarzają się głównie w ekstremalnych przypadkach. Słyszałem o takim, dotyczącym wprawdzie obrony pracy magisterskiej, gdzie mąż napisał pracę żonie a ta przyszła na obronę "na jana".

Ja byłem w życiu na jednej publicznej obronie i wyglądało to raczej jako formalność. Recenzent wprawdzie wytknął autorowi jakąś pomyłkę o wiek ale sam stwierdził, że to literówka. Potem ogłoszenie wyniku, brawa i gratulacje. smile.gif

Ten post był edytowany przez karolz77: 3/01/2013, 9:28
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
lucyna beata
 

niespotykanie spokojny bieszczadzki troll
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.245
Nr użytkownika: 43.086

Lucyna Psciuk
Zawód: przewodnik
 
 
post 3/01/2013, 11:45 Quote Post

Mam kilka prac doktorskich, tych wydrukowanych. Kilka z nich jest na naprawdę wysokim poziomie, są jednak i takie, gdzie wiedza naukowca równa się wiedzy przeciętnego przewodnika.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
karolz77
 

Wciąż młody wilk
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.197
Nr użytkownika: 62.745

KAROL
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Prekariusz
 
 
post 3/01/2013, 11:47 Quote Post

Po prostu wychodzi się z założenia, że skoro praca została dopuszczona do obrony to jest już warta doktoratu. Inna sprawa, że doktorat dziś się gwałtownie dewaluuje i z tego powodu to jest trochę ściema. Dzięki systemowi bolońskiemu jest to po prostu trzeci etap studiów. Na studia dzienne trudno się dostać ale na zaoczne - płacisz i masz. Poza tym żeby dostać stypendium, trzeba zbierać punkty za publikacje. Z tego co słyszałem, wywołuje to wyścig szczurów, przekładanie ilości nad jakość i obniżenie wartości naukowej tych prac i co za tym idzie całej pracy doktorskiej. Bo przecież te artykuły czy referaty to są głównie podrozdziały całej pracy lub jakieś "efekty uboczne" całych badań.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Ramond
 

Úlvur av Føroyar
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 16.517
Nr użytkownika: 9.304

Stopień akademicki: dr inz.
Zawód: inzynier
 
 
post 5/01/2013, 17:33 Quote Post


QUOTE
Zasadniczo "oblanie" obrony się nie zdarza - osobiście słyszałem dosłownie o jednym takim przypadku w ostatnich latach w bardzo szeroko pojmowanym kręgu ludzi i uczelni, z którymi mam kontakt. Krótko mówiąc, jest to naprawdę ekstremalnie rzadkie.

Osobiście znam jeden przypadek oblania doktoranta na obronie i słyszałem o drugim. Nie jest to więc aż tak wielka rzadkość, jak przystępujący do obrony chcieliby wierzyć wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Galvatron
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 132
Nr użytkownika: 69.232

 
 
post 5/01/2013, 20:08 Quote Post

Praca doktorska musi wnosić coś nowego do dorobku nauki, co wiąże się z koniecznością prowadzenia poważnych badań, oraz czytania sporych ilości literatury, żeby wykryć luki badawcze. Tak naprawdę tylko niewielki odsetek doktorantów uzyskuje wymarzony tytuł. Zdobycie kilku (min. 2) pozytywnych recenzji też bynajmniej nie jest łatwe, bo prace doktorskie ocenia się zupełnie inaczej niż licencjackie czy magisterskie. Obrona to faktycznie może już trochę formalność, ale droga do niej jest naprawdę trudna. W celu samego otwarcia przewodu trzeba mieć odpowiednią ilość publikacji i np. przejść przez dyskusję nad swoją pracą w zakładzie/katedrze, w której się pisze, aby wykazać, że dany temat w ogóle jest wart podjęcia (taka "mała obrona").
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
monx
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.038
Nr użytkownika: 34.919

Zawód: prawnik
 
 
post 5/01/2013, 22:02 Quote Post


Przynajmniej do doktoratów z prawa sie to nie odnosi. Kilka z nich czytałem i nic odkrywczego w nich nie było w wiekszosci była to podsumowanie pogladów dotkryny oczywiscie na wysokim poziomie ale nikt Ameryki w tych pracach nie odkrywał.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Ramond
 

Úlvur av Føroyar
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 16.517
Nr użytkownika: 9.304

Stopień akademicki: dr inz.
Zawód: inzynier
 
 
post 6/01/2013, 15:51 Quote Post

QUOTE
Przynajmniej do doktoratów z prawa sie to nie odnosi. Kilka z nich czytałem i nic odkrywczego w nich nie było w wiekszosci była to podsumowanie pogladów dotkryny oczywiscie na wysokim poziomie ale nikt Ameryki w tych pracach nie odkrywał.

Warunkiem koniecznym przyjęcia pracy doktorskiej są elementy nowości naukowej - niezależnie od tego, czy je dostrzegasz, czy nie.
QUOTE
Zdobycie kilku (min. 2) pozytywnych recenzji też bynajmniej nie jest łatwe, bo prace doktorskie ocenia się zupełnie inaczej niż licencjackie czy magisterskie.

Ale nie aż tak trudne jak mogło by się wydawać, gdyż recenzentów zwykle wybiera de facto promotor. A jeśli promotor ma takie podejście, że dopuszcza do przyjęcia i skierowania do recenzji pracy doktorskiej, która na to nie zasługuje (i jeśli operuje w środowisku, które na to pozwoli), to raczej nie będzie miał również problemów, żeby znaleźć recenzentów, którzy dla niego napiszą pozytywne recenzje.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej