Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony « < 2 3 4 5 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Naród, jego geneza, historia
     
usunięte 231218
 

Unregistered

 
 
post 14/09/2014, 17:51 Quote Post

Vitam

W przypadku narodu amerykańskiego mówienie jednym językiem może być wątpliwe.
W przypadku Bałkanów - qpa luda, mówiąca serbochorwackim, powiązania od kliku pokoleń wspólną przeszłością i gospodarką rzuciła się sobie do gardeł i za czorta nie uważała za jeden naród.
Żydzi - przez lieśtam stuleci nie byli "ogółem mieszkańców pewnego terytorium", bo nie mieli żadnego terytorium. Wypadałoby uznać, że po tak długim czasie niebytu nie ma już czegoś takiego jak naród żydowski.
Czy istnieje naród Romów? Też nie są ogółem na żadnym terytorium.
Za to zgodnie z tą definicją nie ma za bardzo podstaw do negowania istnienia narodu śląskiego czy kaszubskiego.
No i ponawiam pytanie: ile to jest "ogół"?
 
Post #46

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 14/09/2014, 18:03 Quote Post

QUOTE
W przypadku Bałkanów - qpa luda, mówiąca serbochorwackim, powiązania od kliku pokoleń wspólną przeszłością i gospodarką rzuciła się sobie do gardeł i za czorta nie uważała za jeden naród.


Ani wg. tej definicji ani w rzeczywistości nie "Jugosławianie" nie tworzyli narodu.

QUOTE
No i ponawiam pytanie: ile to jest "ogół"?


Nie wiem, ale na pewno nie jest to jedna osoba.

Nie próbuj mi udowodnić że termin naród nie jest jednoznacznie zdefiniowany, bo to dość oczywiste. Socjologia czy politologia to nie matematyka, co jednakże nie znaczy że mamy się próby zdefiniowania "narodu" pozbyć.
 
User is offline  PMMini Profile Post #47

     
Absolut
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 122
Nr użytkownika: 94.907

 
 
post 14/09/2014, 18:18 Quote Post

Nie ma sensu debatować nad regułą narodu.
Istnieją narody dla których wyznacznikiem jest tylko i wyłącznie religia, np. Żydzi. Przechodząc na judaizm automatycznie stajemy się członkami narodu żydowskiego z polskim obywatelstwem. Możemy później starać się o obywatelstwo Izraela.

Istnieją ludzie którzy twierdzą, że istnieje naród katolicki, a czynnikiem łączącym go jest również religia. Nie mają tu znaczenia, narodowości, języki, kolory skóry itd. Każdy katolik to członek narodu katolickiego.

Istnieją narody bez państw, np. Baskowie, Korsykanie.
Ale istnieją też państwa bez narodów, np. Szwajcaria, Cypr.

Ten post był edytowany przez Absolut: 14/09/2014, 18:20
 
User is offline  PMMini Profile Post #48

     
usunięte 231218
 

Unregistered

 
 
post 14/09/2014, 19:31 Quote Post

Vitam

Nie wiem, ale na pewno nie jest to jedna osoba. (Rommel)

Nawet przyjmując, że będzie to jedna na 100 000, to mamy w Europie kilka tysięcy osób, które poczuwają się do bycia narodem europejskim. Wystarczy tyle, czy jeszcze mało, by Cię zadowolić?

Nie próbuj mi udowodnić (Rommel)

Skoro na forum dyskusyjnym - którego racją istnienia jest z definicji i nazwy dyskusja i udowadnianie - pada taka apostrofa, to mogę ją traktować tylko jako wyznanie "nie mam argumentów, jak mnie Qbk przyciśnie to leżę, lepiej żeby odpuścił..."

Nie ma sensu debatować nad regułą narodu. (Absolut)

Dlaczego? Imho jest to ważna część wątku. W dodatku od czegoś takiego właśnie się on zaczął.
 
Post #49

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 14/09/2014, 19:44 Quote Post

QUOTE
Nawet przyjmując, że będzie to jedna na 100 000, to mamy w Europie kilka tysięcy osób, które poczuwają się do bycia narodem europejskim. Wystarczy tyle, czy jeszcze mało, by Cię zadowolić?


Hmmm, nie wiem nie wiem, bo myślę że kolejnym wymogiem będzie uznanie że nie są Niemcami, Anglikami itp. itd. W większości definicji mamy też wspólną kulturę, interesy. Z tym także może być niejednoznacznie. W każdym razie ja ogólnie samą ideę narodu europejskiego popieram, ale ta idea na razie dosyć opornie idzie.

QUOTE
Skoro na forum dyskusyjnym - którego racją istnienia jest z definicji i nazwy dyskusja i udowadnianie - pada taka apostrofa, to mogę ją traktować tylko jako wyznanie "nie mam argumentów, jak mnie Qbk przyciśnie to leżę, lepiej żeby odpuścił..."


A po co wyjmujesz moją wypowiedź z kontekstu i dodajesz jakiś morał?

Ten post był edytowany przez Rommel 100: 14/09/2014, 20:08
 
User is offline  PMMini Profile Post #50

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 19/09/2014, 11:27 Quote Post

http://www.historycy.org/index.php?showtopic=116771&st=15

odp.: Rommel100
QUOTE
Wojny i zmiany terytorialne są od zarania dziejów, a tu zobacz, odkryto to akurat w XIX wieku.

Oj, bardzo wiele rzeczy "odkryto" w XIX w. Kiedy powstały "nauki" rasowe,eugenika ? Czy rasy powstały w XVIII w ?
Czy w średniowieczu istniały dobre drogi,koleje ?
QUOTE
Myślisz ze chłop z wsi (wtedy, w średniowieczu) Warszawa, interesował się który książę rządzi-polski, mazowiecki czy chiński?

Mam powody przypuszczać,że z całą pewnością wolał mazowieckiego księcia niż mongolskiego chana.
QUOTE
Przed rewolucją byli poddani, po niej obywatele.

"Dzieci należą najpierw do Republiki, dopiero potem do rodziców."
QUOTE
Spytaj co myślą Czeczeni, Kurdowie, Palestyńczycy, Szkoci...

Szkoci to doskonały przykład na poparcie tego co wcześniej pisałem. Szkoci nie chcieli większej niezależności dla Szkotów, tylko niepodległości określonego terytorium - Szkocji
Szkot,Polak,Meksykanin itp..który wyjedzie do USA,Kanady, osiedli się - zostaje Amerykaninem,Kanadyjczykiem.

Poza tym ogólnie rejon Wielkiej Brytanii wyprzedzał Francję jeśli chodzi o prawa człowieka, obywatela - uznanie pierwszeństwa zasług rewolucji francuskiej jest jakkolwiek patrząc niezasłużone.

Ten post był edytowany przez marc20: 19/09/2014, 11:39
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #51

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 6/04/2015, 14:53 Quote Post

W odpowiedzi na ten post:
http://www.historycy.org/index.php?showtop...dpost&p=1438499

QUOTE
To typowe dla waszego środowiska.


Co Ty mi tu insynujesz?
Niby jakie środowisko? Co Ty o mnie niby wiesz?
Mówię tu jasno i wyraźnie,z ŻADNYM ŚRODOWISKIEM POLITYCZNYM SIĘ NE UTOŻSAMIAM, do żadnego nie przynależę. ŻADNEGO!
Mam swoje własne poglądy które staram się budować tylko i wyłącznie na bazie nauki. I jak Ci już kiedyś dowodziłem nauka zwana historia twierdzi całkowicie na opak jak Ty. Więc jeśli masz na myśli "wasze środowisko", środowisko naukowe, to pochlebia mi to, ale nie należę stety lub nie do niego.

ps. jeśli już chodzi o wyborcze wybory to zdecydowanie PiS, ale nie chodzę na żadne marsze, nie należę do partii nie popieram ją we wszystkim.

QUOTE
Totalny brak argumentów merytorycznych.


To Ty masz dowodzić rzekomą świadomość narodową "w głębokiej starożytności, a nawet wcześniej".
Stwierdzenie sobie luźne "bo Grecy moze się dzielili ale mieli za naród" nie jest dowodem, jest Twoim chciejstwem aby tak było.
Tu i teraz udowodnij że mieli się za jeden naród, naród jak my go rozumiemy, a nie jedną cywilizację.
Możesz właściwie zacząć od poszczególnych przypadków. Np. w starożtynej Sparcie mamy Spartiatów i helotów.
Udowodnij że czuli między sobą jakąś głębszą narodową zależność smile.gif . Powodzenia.

QUOTE
Ty wolisz tkwić w świecie wykreowanym przez różnych propagandzistów, którzy także swoje widzenie rzeczywistości nie opierają na wiedzy źródłowej (bo do źródeł co do zasady nie zaglądają), ale którzy robią ludziom sieczkę w głowach.


Jesteś skandalicznie żenujący.
Cytowałem Ci, jest w tym wątku cytat też, tego historyka:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Chwalba
Twierdzisz że profesor historii nie opiera wiedzy na źródłach i że jest propagandzistą, zaś Ty ledwie magister wiesz od niego dużo wiecej, i nie ma to nic wspólnego z Twoimi poglądami?

QUOTE
Szlachta w XVII wieku, a więc w okresie, kiedy rozpowszechniły się próby zastąpienia pojęcia wspólnoty narodowej poczuciem przynależności do stanu szlacheckiego, z satysfakcją odnotowywała, że chłopi narodowości polskiej głusi są na podżegania agitatorów Chmielnickiego, a także że w warunkach Potopu Szwedzkiego chłopi narodowości polskiej wspierają polską partyzantkę, a nierzadko zasilają ją ochotniczo. Tak więc w chwili próby to właśnie przynależność do wspólnoty narodowej okazała się tym czynnikiem najważniejszym, przy czym tego rodzaju treści znajdujemy w pamiętnikach pisanych przez przedstawicieli szlachty. Ale Ty oczywiście w dalszym ciągu będziesz utrzymywał, że pojęcie narodowości w dzisiejszym tego słowa rozumieniu wówczas nie funkcjonowało.


Nie rozumiesz że to o NICZYM nie świadczy? Że trzeba UDOWODNIĆ, że kierowało nimi poczucie przynależności narodwowej, a nie np. partykuralne interesy albo obrona wiary katolickiej?!
Ciekawi mnie też jak dowiedziesz, szlachta miała swoich chłopów, podobnie jak siebie za potomków Sarmatów biggrin.gif .

Tu masz o chłopach w XIX wieku:
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/hi...ego-chlopa.read
(Swoją drogą trzeba być wybitnym ignorantem w historii aby lekceważyć powszechnie znany stosunek chłopów do sprawy narodowej w XIX wieku)

QUOTE
Oczywiście, że w naturze ludzkiej leży poczucie przynależności do różnych struktur społecznych, niekoniecznie narodowych, ale to właśnie poczucie przynależności do wspólnoty narodowej jest w stanie popchnąć do najwyższych poświęceń.


Kolejne świadectwo Twojego zaślepienia. Jakim cudem to zmierzyłeś co?
Chcesz powiedzieć że chrześcijanie dający się pożreć lwom w koloseum nie byli zdolni do poświęceń w imię swojej wspólnoty religijnej większej niż inni ginący za naród? Chcesz powiedzieć że współnoty religijne generują mniej poświęcenia? Jak Ty to zmierzyłeś?
A jak przez wieki poświęcano się dla dobrego imienia swojego klanu, jak mierzysz tu poświęcenie?
Powiedz mi świadkowie Jehowy w III Rzeszy masowo odmawiający wstąpienia do armii to byli dla Ciebie kanalie bo wybrali wspólnote religijną a nie narodową?

Ten post był edytowany przez Rommel 100: 6/04/2015, 14:58
 
User is offline  PMMini Profile Post #52

     
Reaction
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 575
Nr użytkownika: 74.824

Zawód: Student
 
 
post 6/04/2015, 15:28 Quote Post

Wiem, że trochę dużo uwagi poświęcam Wielomskiemu, ale słysząc o lewakach chcących zniszczyć pojęcie narodu, nie mogę nie umieścić tutaj jego artykułu

http://www.gnwp.eu/narodowcy/post/6924

Cechą charakterystyczną tamtego narodu jest jego koncentracja w osobie króla i każdy, kto czuł w sobie pojęcie narodowe, wiązał je z osobą monarchy: nie jest przypadkiem, że Joanna d’Arc, walcząc za ojczyznę, za swój pierwszy cel uznała koronację w Reims króla Francji. Cechą charakteryzującą patriotyzm przedrewolucyjny jest jego ścisłe powiązanie z królem. To król jest wyrazicielem woli narodu . Ale naród ten nie obejmuje wszystkich mieszkańców państwa; mamy tedy do czyniania z narodem w znaczeniu politycznym, wspólnotą czującą się poddanymi króla. Wspólnota ta nie czuje „narodowej” więzi z plebsem, szczególnie z chłopstwem, które nie przypadkowo nazywa się w dawnej Polsce „smardami” (smard = ten, co śmierdzi).

To samo zjawisko znajdziemy w dawnej Rzeczypospolitej. Kto jest Polakiem? Ten, kto należy do stanu szlacheckiego. Nie jest przy tym istotne, czy mówi po polsku. Szlachcic spod Kijowa – mówiący po rusku – jest Polakiem, gdyż posiada klejnot szlachecki i prawa polityczne polskiego szlachcia. Chłop z Mazowsza – mówiący po polsku – jest smardem, o polskość nikt go nie posądza, a jemu nawet tożsamość taka nie przyszłaby do głowy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #53

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.129
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 6/04/2015, 16:45 Quote Post

Niestety ten artykuł jest bardzo tendencyjny. Po pierwsze, jeśi już powoływać się na etymologię, słowo "naród" nie ma po polsku związku z władcą. Etymologicznie to po prostu konotacja z urodzeniem się, rodzeniem, zresztą podobnie z terminologią łacińską, opiera się na etymologii związanej z urodzeniem, rodzeniem - natio (natus, nascor), gens podobnie. "Populus" nie miał takiej konotacji. Oczywiście w przypadku Polski wytworzenie się pojęcia narodu polskiego ma związek z władzą polityczną, państwem Piastów. Tyle że, świadomość polskości - istnieje debata w jakim stopniu była to świadomość wyłącznie elit i czy chodzi o świadomość narodową, czy świadomość odmienności grupy etnicznej - to już XIII w. Tutaj nie chodzi wyłącznie o podleganie władcom polskim, czy już później w XIV polskość to szersza kategoria niż bycie poddanym polskiego króla. To wspólnota języka, obyczajów i prawa, nawet poza władzą polskiego króla czy książąt polskich, tj. Piastów śląskich lub mazowieckich, zob. prawo polskie dla ludności w państwie zakonnym. Wielomski pisze o jednym ze znaczeń słowa "naród", o takim, jaki częściej w obecnej termonologii socjologicznej występuje jako "naród polityczny". Wreszcie, że "naród" niezależny od osoby monarchy to wytwór reformacji. Nie bardzo mogę sie z tym zgodzić. Ruchy oporu wobec monarchy nie wytworzyły się wyłacznie w obrębie reformacji, ani w kontekscie reformacyjnym - zob. rozwój parlamentaryzmu angielskiego, wytworzenie zgromadzeń stanowych we Francji, w Cesarstwie, czy choćby w krajach Europy środkowej. Przypomnę, że już w kontekście reformacyjnym, to bardziej w katolicyzmie doszła do głosu świadomość grupowa przeciw władcy - zob. koncepcje tyranobójstwa i zabójstwa we Francji Henryka III i Henryka IV.
 
User is offline  PMMini Profile Post #54

     
Reaction
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 575
Nr użytkownika: 74.824

Zawód: Student
 
 
post 6/04/2015, 17:01 Quote Post

QUOTE
Wreszcie, że "naród" niezależny od osoby monarchy to wytwór reformacji. Nie bardzo mogę sie z tym zgodzić. Ruchy oporu wobec monarchy nie wytworzyły się wyłacznie w obrębie reformacji, ani w kontekscie reformacyjnym - zob. rozwój parlamentaryzmu angielskiego, wytworzenie zgromadzeń stanowych we Francji, w Cesarstwie, czy choćby w krajach Europy środkowek.


Być może naród nie zależny od osoby monarchy to faktycznie nie jest wytwór reformacji, niemniej w licealnych podręcznikach często przedstawia się ją jako jeden z etapów kształtowania nowoczesnego narodu. Głównie chodzi o tłumaczenie Biblii na języki narodowe.
 
User is offline  PMMini Profile Post #55

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.129
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 6/04/2015, 18:55 Quote Post

Wzrost roli języków wernakularnych to proces, który zaczął się w ciągu późnego średniowiecza, po prostu mamy w ciągu XVI w. kontynuację tendencji z wcześniejszego okresu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #56

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 7/04/2015, 12:28 Quote Post

Stanisław Kot o świadomości narodowej Polaków w czasach "Złotego wieku" w książcę "Polska Złotego Wieku a Europa".

Oto gdy więzią narodową przestał być język i wspólne pochodzenie a stały się nią swobody polityczne i udział w życiu publicznym, pojęcie narodu ogranicza się do tej tylko warstwy która była uprawniona do życia politycznego. Odsuwa się od niego w pewnej mierze plebejuszów, tych mianowicie, którzy żadnych praw, nawet wolności osobistej, nie posiadali. Mieszczaństwo, choć zubożałe, nie utraciło wszystkich przywilejów i silniej czuło się związane z narodem, ale ludność chłopska w pierwszej połowie XVI w. właśnie w okresie rozbudowy szlacheckiego ustroju Rzeczypospolitej przywiązana do gleby została wyłączona z obrębu narodu, którego cechą naczelną była wspólność urządzeń polityczno-społecznych. Chłop przestał być, jak się wyrażano synem koronnym.

Wyrazicielem tego poglądu jest znów Orzechowski (Policja Królestwa Polskiego) dowodzący, że jedynie "kapłan, król, rycerz policyją polską jest, a tej policyjej słudzy są: kupiec rzemieślink, kmieć... A jako sługa w domu służbą gospodarską zniewolonym będąc, równym gospodarzowi ani dzieciom jego nie jest, ani w domu swym dziedzic, tak też kmieć, rzemieślnik, kupiec, służbą koronną zniewolonymi ludźmi będąc nie mogą tejże ceny w Koronie Polskiej być, której kapłan,król z rycerstwem koronnym..."
(...)
"Oracz rzemieślnik, kupiec błahego i zniewolonego obchodu, będąc w Polsce ludźmi, nie mogą być istotnymi częściami Królestwa Polskiego...Ale rycerz, król, kapłan ... są istotnymi częściami Korony Polskiej, którzy nie z inąd do Polski przyśli, ale z Polską pospołu w Polsce się razem urodzili..., a oracz rzemieślnik, kupiec są przypadłe części z inąd Królestwu Polskiemu, dla niedostatku i potrzeby przypadłej jego w Polszcze przyjęte."
Że ta szlachta zrywała wszleką łączność z chłopem (mimo wspólności pochodzenia, języka, religii) potwierdza Modrzewski: "I kmiecie i insze nieszlacheckiego stanu ludzie pospolite szlachta ma za psy. Stądże one nieczystych ludzi mowy: kto by wieśniaka albo chłopa zabił- bo tak każdego nieszlachcica zową, choćby daleko ode wsi był-jakoby też psa zabił."

O ulżenie ciężaró chłopu upominali się z rzadka publicyści i kaznodzieje, ale o wciąganie ich w życie państwowe, o zrobienie ich synami czy dziedzicami koronnymi nikt nie miał odwagi wystąpić. (...) Jak dalece nie liczono się z przynależnością chłopa do narodu, widać m.in. w tym że gdy się czasem wspomniało o potrzebie odzyskania Śląska, nigdy nie podnosiło się argumentu że tam jest ludność polska którą by się pragnęło mieć w łonie Rzeczypospolitej jako dzieci tej samej matki. A wprost głuche milczenie panuje w XVI i XVII w. o Mazurach pruskich którzy zaludnili znaczą część Prus Wschodnich i uporczywie trzymali się języka ojczystego. Ponieważ chłopi nie mogli być dziedzicami Korony Polskiej, stąd też polski żywioł chłopski poza granicami Rzeczypospolitej nie mógł być dla szlachty żadnym argumentem politycznym.


Ten post był edytowany przez Rommel 100: 7/04/2015, 12:28
 
User is offline  PMMini Profile Post #57

     
Ilivi
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 121
Nr użytkownika: 96.714

agata tomaszewska
Stopień akademicki: licencjat
 
 
post 10/04/2015, 14:45 Quote Post

QUOTE(Rommel 100 @ 7/04/2015, 12:28)
Stanisław Kot o świadomości narodowej Polaków w czasach "Złotego wieku" w książcę "Polska Złotego Wieku a Europa".

Oto gdy więzią narodową przestał być język i wspólne pochodzenie a stały się nią swobody polityczne i udział w życiu publicznym, pojęcie narodu ogranicza się do tej tylko warstwy która była uprawniona do życia politycznego. Odsuwa się od niego w pewnej mierze plebejuszów, tych mianowicie, którzy żadnych praw, nawet wolności osobistej, nie posiadali. Mieszczaństwo, choć zubożałe, nie utraciło wszystkich przywilejów i silniej czuło się związane z narodem, ale ludność chłopska w pierwszej połowie XVI w. właśnie w okresie rozbudowy szlacheckiego ustroju Rzeczypospolitej przywiązana do gleby została wyłączona z obrębu narodu, którego cechą naczelną była wspólność urządzeń polityczno-społecznych. Chłop przestał być, jak się wyrażano synem koronnym.

Wyrazicielem tego poglądu jest znów Orzechowski (Policja Królestwa Polskiego) dowodzący, że jedynie "kapłan, król, rycerz policyją polską jest, a tej policyjej słudzy są: kupiec rzemieślink, kmieć... A jako sługa w domu służbą gospodarską zniewolonym będąc, równym gospodarzowi ani dzieciom jego nie jest, ani w domu swym dziedzic, tak też kmieć, rzemieślnik, kupiec, służbą koronną zniewolonymi ludźmi będąc nie mogą tejże ceny w Koronie Polskiej być, której kapłan,król z rycerstwem koronnym..."
(...)
"Oracz rzemieślnik, kupiec błahego i zniewolonego obchodu, będąc w Polsce ludźmi, nie mogą być istotnymi częściami Królestwa Polskiego...Ale rycerz, król, kapłan ... są istotnymi częściami Korony Polskiej, którzy nie z inąd do Polski przyśli, ale z Polską pospołu w Polsce się razem urodzili..., a oracz rzemieślnik, kupiec są przypadłe części z inąd Królestwu Polskiemu, dla niedostatku i potrzeby przypadłej jego w Polszcze przyjęte."
Że ta szlachta zrywała wszleką łączność z chłopem (mimo wspólności pochodzenia, języka, religii) potwierdza Modrzewski: "I kmiecie i insze nieszlacheckiego stanu ludzie pospolite szlachta ma za psy. Stądże one nieczystych ludzi mowy: kto by wieśniaka albo chłopa zabił- bo tak każdego nieszlachcica zową, choćby daleko ode wsi był-jakoby też psa zabił."

O ulżenie ciężaró chłopu upominali się z rzadka publicyści i kaznodzieje, ale o wciąganie ich w życie państwowe, o zrobienie ich synami czy dziedzicami koronnymi nikt nie miał odwagi wystąpić. (...) Jak dalece nie liczono się z przynależnością chłopa do narodu, widać m.in. w tym że gdy się czasem wspomniało o potrzebie odzyskania Śląska, nigdy nie podnosiło się argumentu że tam jest ludność polska którą by się pragnęło mieć w łonie Rzeczypospolitej jako dzieci tej samej matki. A wprost głuche milczenie panuje w XVI i XVII w. o Mazurach pruskich którzy zaludnili znaczą część Prus Wschodnich i uporczywie trzymali się języka ojczystego. Ponieważ chłopi nie mogli być dziedzicami Korony Polskiej, stąd też polski żywioł chłopski poza granicami Rzeczypospolitej nie mógł być dla szlachty żadnym argumentem politycznym.

*



A może jeszcze kwestie językowe wbrew pozorom miały też jakieś znaczenie, skoro nasza szlachta tak dobrze znała łacinę i chętnie jej używała? Traktowała ją jako swój drugi język ojczysty, podczas gdy chłopi łaciny też przecież nie znali.
 
User is offline  PMMini Profile Post #58

     
Arheim
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.978
Nr użytkownika: 70.627

Stopień akademicki: MS
 
 
post 18/10/2016, 10:40 Quote Post

QUOTE
Stanisław Kot o świadomości narodowej Polaków w czasach "Złotego wieku" w książcę "Polska Złotego Wieku a Europa".

Oto gdy więzią narodową przestał być język i wspólne pochodzenie a stały się nią swobody polityczne i udział w życiu publicznym, pojęcie narodu ogranicza się do tej tylko warstwy która była uprawniona do życia politycznego. Odsuwa się od niego w pewnej mierze plebejuszów, tych mianowicie, którzy żadnych praw, nawet wolności osobistej, nie posiadali. Mieszczaństwo, choć zubożałe, nie utraciło wszystkich przywilejów i silniej czuło się związane z narodem, ale ludność chłopska w pierwszej połowie XVI w. właśnie w okresie rozbudowy szlacheckiego ustroju Rzeczypospolitej przywiązana do gleby została wyłączona z obrębu narodu, którego cechą naczelną była wspólność urządzeń polityczno-społecznych. Chłop przestał być, jak się wyrażano synem koronnym.


Po kilkunastu latach nowego ustroju widać ewidentnie że nie w tym rzecz.Naród musi sie samostanowić w ramach rodów i własności,przynajmniej w prawie gospodarczym lub kulturowym.Można to ująć tak : Nowoczesny młody Polak choć biedny,nieposiadający jeszcze domu własnego jest także narodowcem ale tylko wtedy gdy ma jakąś więzi ze swym rodem i jego pamiecią.Państwo jest stworzone przez te właśnie wszystkie Rody jako rzecz nadrzędna.Jesli panstwo daje pomoc obcym,przykaldowo emigrantom,ok.taki czlowiek moze byc takze patiotą i państwowcem a z czasem otrzymać obywatelstwo państwowe,ale rodowodu i pamieci nie zdobedzie,bo nie ma prochów swych przodków na cmentarzach tej ziemi.
Krótko mówiac Naród składa sie z rodziny jako najniższej komórki rodu,rodowodu zawardym w jej pamieci,no i jakiejs własnosci,chłopi nie posiadali,wiec nie mieli przywilejów z tego tytułu,choć ród,pamieć utrzymali,i dzis wyrośli ze swą własnoscią w tej ziemi do rangi narodu.
Naród może przetrawać bez panstwa jeśli zachowa resztki rodowodu i własnosci choć własność to rzecz nabywalna jak widac to na przykładzie ostatnich lat transformacji ustrojowej. wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #59

     
Maszyn
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 17
Nr użytkownika: 100.048

 
 
post 13/06/2017, 9:40 Quote Post

Jest bardzo cienka, niemal niewidoczna lub umowna granica pomiędzy narodem a dużą zbiorowością wspólnego pochodzenia. Od samej grupy społecznej (minimum 3 osoby), przez rodzinę, ród, plemię, aż do grupy etnicznej - ewolucja następuje dość podobnie jak w teorii ewolucji Darwina - nie ma widocznej granicy, a różnice następują wieloaspektowo. Najważniejszą cechą narodu jest być może język, ale to nie jedyny element kreujący tożsamość narodową. Istnieje wiele narodów, które dzielą język z innymi. Poza tym ważnym czynnikiem narodowo-twórczymi są religia, terytorium, historia oraz szeroko rozumiana kultura - niekoniecznie uwzględniająca język.

Zgadzam się, że w przypadku asymilacji do danej kultury czy narodu, jednostka - niezależnie od etnicznego pochodzenia - może stać się członkiem innej zbiorowości. Dobrym przykładem są tutaj dzieci imigrantów, którzy zawsze są podzieleni pomiędzy dwoma pokoleniami (czyt. kulturami). Bokser nigeryjskiego pochodzenia Izuagbe Ogonoh zawsze podkreśla, że jest Polakiem, bo mówi płynną polszczyzną, urodził się w tym kraju i utożsamia się z naszą kulturą.

O przynależności do danego narodu decyduje przede wszystkim identyfikacja jednostki. Inni mogą się burzyć i oceniać, ale w przypadku tożsamości człowieka istnieje pełna autonomia. Oczywiście ciężko uznać, np. za Polaka, osobę bez pochodzenia polskiego, nieznającą polskiego języka, ani kultury, ale różne fanaberie na świecie istnieją. W tym przypadku powinno się to traktować jako kaprys, a nie rzeczywiście poważną identyfikację.
 
User is offline  PMMini Profile Post #60

5 Strony « < 2 3 4 5 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej