|
|
Jacy są ci Amerykanie?, Poplotkujmy, spróbujmy ocenić...
|
|
|
|
QUOTE(Krzysztof M. @ 3/08/2011, 13:54) Jeśli zaś chodzi o to słynne, powtarzane na każdym kroku niedouczenie amerykańskiej młodzieży - to w polskich gimnazjach słowo "niedouczony" nabiera chyba jakiegoś nowego wymiaru. Niedouczenie można rozszerzyć na cały system edukacyjny Zachodu. Tę jego darmową część, oczywiście...
|
|
|
|
|
|
|
|
Mój obraz amerykanów zbudowany jest na podstawie dwóch, niemal półrocznych pobytów w celach zarobkowych na wschodnim wybrzeżu (myślę, że to ważne). Pracowałem przeważnie na różnego rodzaju budowach i kontakty z pracodawcami, współpracownikami, jak i klientami oceniam b. pozytywnie. W większości przypadków są to mili, otwarci i skorzy do pomocy ludzie.
Zauważyłem też pewną prawidłowość. Im krócej ktoś tam jest obywatelem USA (takim, który tam osiadł na stałe, a nie przyjechał na kilka lat zarobić), obojętnie jakiego pochodzenia, tym większe u niego zrozumienie problemów u przyjezdnych.
Ci, których spotkałem interesowali się sytuacją w naszym kraju. Wypytywali mnie raczej o przyziemne sprawy, a często także podkreślali swoje pochodzenie z różnych krajów Europy.
To co mi się w nich jeszcze podobało i odróżniało od nas to podejście do wszelkiego rodzaju usług. Jeżeli coś się popsuło, coś trzeba zamontować, zbudować, podłączyć (często to były błahostki) to wzywamy fachowca, bo od tego on jest. Dają mu zarobić, aby później on miał pieniądze i mógł wydać je u nich w sklepie, restauracji, czy u fryzjera. Ale może to także kwestia zamożności obywateli.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Jacy sa ci Amerykanie ? Bylem tam , raz jako stażysta , raz na rocznym kontrakcie , nie obracałem się w środowisko Polonii lecz wśród "typowych" Amerykanów ( o ile takowi istnieją ) wrażenia : - uśmiechnięci - zadowoleni - otwarci - bardzo gościnni - uczynni wszystkie powyższe wrażenia nie odnoszą się do jednego miasta w USA - NYC tam mieszka zupełnie inny gatunek Amerykanów . ps z swoich kontaktów z USA , przywiozłem bardzo niezrozumiale w naszym kraju zwyczaje , życzenie wszystkim miłego dnia , dopytywanie - się jak się masz i wszystko w porządku ( czysto retoryczne , nie oczekuje opowiadania o kłopotach cioci ) , częstego uśmiechania się do pracowników i przełożonych , co mi się często w kontaktach zawodowych przydaje .
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancaster @ 3/08/2011, 15:06) z swoich kontaktów z USA , przywiozłem bardzo niezrozumiale w naszym kraju zwyczaje , życzenie wszystkim miłego dnia , dopytywanie - się jak się masz i wszystko w porządku ( czysto retoryczne , nie oczekuje opowiadania o kłopotach cioci ) , częstego uśmiechania się do pracowników i przełożonych , co mi się często w kontaktach zawodowych przydaje .
To chyba "odziedziczyli" po anglikach, którzy w tym kontekście mają bardzo podobne przyzwyczajenia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pozwolicie państwo że wtrącę zwoje trzy grosze, jako że od ponad dwudziestu lat mieszkam po tej stronie bajorka.Amerykanie na pewno są ludżmi bardziej uprzejmymi i przyjacielskimi.Spotykanym nieznajomym mówi się "good morning" i posyła się uśmiech.Zwykle po tem następuje rutynowe "How are You" co wcale nie oznacza że ktokolwiek oczekuje na czyjąs historię.Amerykanie są zazwyczaj bardziej bezpośredni.Forma You jest używana wszędzie. I tu wystarczy spojrzeć na wypociny paru naszych forumowych buffonów i ich wieczne "nie życzę sobie aby mnie tykano" i już mamy różnicę. A jeśli chodzi o samą edukację to zdaje się że mit o głupim niedouczonym Amerykaninie to raczej Europejczycy wymyślili sobie "ku pokrzepieniu serc".jankesi mają pieniądze, ale my za to intelekt jak u Boy'a "Sprytny jest Germanin, Francuz sprosny, Wloch namiętny, a zaś każdy krakowianin goły i inteligentny">System edukacji jest inny.Zamiast wbijać ilość chromosomów u Drozofilli raczej uczą jak balansować książeczkę czekową, czy jak zawrzeć umowę o kupnie i sprzedaży domu.A że dzieci póżniej "nie wiedzą kto to Witos" to już inna sprawa.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(korten @ 3/08/2011, 20:58) Zamiast wbijać ilość chromosomów u Drozofilli raczej uczą jak balansować książeczkę czekową, czy jak zawrzeć umowę o kupnie i sprzedaży domu. Pardon moja niewiedze, ale slyszalem ze wlasnie jest odwrotnie i tego nie robia i tego w szkolach brakuje (zreszta chyba na calym swiecie). Ktos wie jak to jest naprawde? . Moje doswiadczenie z Amerykaninami: kiedys podwozilem amerykanow (turystow). Mili i do tego dziekowali za poparcie w Afganistanie. A potem pytali sie czy to nowy samochod (mial z 5 lat, ale maszyna utrzymana w czystosci). Powiedzialem ze nie. A oni na to ze pachnie jak nowy samochod ( nie mialem zadnych pachnidel, moze skorzane fotele tak im pachnialy?). Wiec powiedzialem im ze mam prosta zasade- nie ma jedzenia w samochodzie. Jak to uslyszeli to o malo co nie zemdleli z szoku! Usmialem sie, jak zrobili wielkie, zdziwione oczy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Byłem w USA kilka razy w życiu, jako turysta. Moje wrażenia są ogólnie dosyć pozytywne. Ciężko określić Amerykanów jednoznacznie, gdyż jest to ogromny kraj, 250 milionów mieszkańców i napewno innym człowiekiem będzie Nowojorczyk pracujący w biurowcu na Manhattanie a innym będzie farmer z Texasu lub chłopek z zapadłej wioski w Zachodniej Wirginii. Napewno nie ma takich różnic w mentalności między Amerykanami a Europejczykami jak np między Europejczykami i Azjatami, w końcu pochodzimy z tego samoego kręgu kulturowego. Owszem w Stanach mieszkają miliony ludzi pochodzących spoza tego kręgu, ale podstawą funkcjonowania systemu prawnego w tym kraju jest cywilizacja europejska. Nie mieszkałem w USA jako rezydent, nie pracowałem tam, więc moje spostrzeżenia będą wynikiem obserwacji turysty.
Amerykanie są bardziej otwarci na kontakty osobiste niż Europejczycy, łatwiej jest nawiązać konatkt z kimś nieznajomym, często zdarzało mi się że ktoś zagadywał mnie ot tak, by zamienić kilka słów, są to jednak kontakty bardzo powierzchowne - rozmawiasz z kimś kilkanaście minut na śniadaniu w hotelu, spotykasz tą osobę następnego dnia i ta osoba cie nie poznaje. Amerykanie mają niesamowity talent do "zarządznia tłumem" - wszystkie imprezy masowe,popularne obiekty turystyczne, gdzie trzeba odstać swoje są o niebo sprawniej ogranizowane niz te w Europie. Pol metra wokol kazdego czlowieka jest granica jego prywatnosci i naruszenie jej jest bardzo zle widziane. USA to kraj stworzony do ruchu samochodowego, w Europie samochody są wyganiane w miast, w Stanach sa miasta gdzie bez samochodu czlowiek nie jest w stanie funkcjonowac (Los Angeles).W Las Vegas mozna nawet wziac slub nie wychodzac z auta. Ruch na autostradach jest inny niz w Europie, nie ma czegos takiego ze lewy pas jest dla najszybciej jadacych, tam wszyscy jada mniej wiecej z ta sama predkoscia wszystkimi pasami. Napiwki - cos co jest obowiazkiem a nie łaską. Napiwek w wyskokosci conajmniej 15% obowiazuje wszedzie - w knajpach, taksowkach, dla obslugi ruchu turystycznego, hoteli.Nadmienię ze obsluga ta jest z reguly na bardzo dobrym poziomie. Hotele - te co w Europie są uważane jako wysokiej klasy (Holiday Inn, Hilton, Radisson) za oceanem są to często bardzo przeciętne miejsca.Irytujące jest podawanie ceny pokoju bez taxów, gdy przychodzi do płacenia, cena jest zawse wyższa o 20%. Amerykanie są duzo bardziej mobilni od Europejczyków, potrafią sprzedać dom i przenieść się do odległego o kilka tysięcy kilometrów stanu. W Europie buduje się domy z myślą o kilku pokoleniach, ludzie nie przenoszą się na drugi koniec kraju bez wyraźnego powodu. Europa natomiast bije Amerykę na głowe w jakości jedzenia - to co tam zjada przecietny Amerykanin nie zasługuje by nazywać jedzeniem - papka bez smaku, podawana w ogromnych porcjach, typowy wypełniacz żołądka. Owszem są miejsca gdzie można zjeść na wysokim poziomie, ale niestety za odpowiednią cenę. Ameryka tokraj obfitosci i rozmachu, po powrocie do Europy wszystko wydaje się jakies małe. Widać że nie ogranicza ich przesrzen, ktorej mają naprawdę pod dostatkiem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ruch na autostradach jest inny niz w Europie, nie ma czegos takiego ze lewy pas jest dla najszybciej jadacych, tam wszyscy jada mniej wiecej z ta sama predkoscia wszystkimi pasami. Ciekawostką , jest specjalny pas dla dwóch lub więcej osób w samochodzie ( uprzywilejowanie kierowcy z pasażerem ) . Amerykanie są tak zmotoryzowani , ze do pracy w NYC z LI (1 h do 0.5 h) , miast pociągiem a maja świetne połączenia a ich pociągi w niczym PKP ( od strony czystości , punktualności i wygody ) nie przypominają , iż w atawistycznym odruchu jadą do Big Apple samochodami indywidualnie , wiec dla podwożących wprowadzono pewne ułatwienia . Oczywiście dotyczy to tylko NY .
|
|
|
|
|
|
|
|
Z mojej perspektywy Amerykanie są narodem strasznie zadufanym w sobie, uwielbiają się przechwalać i kształtować świat pod siebie. Zwykli Amerykanie chyba raczej nie grzeszą inteligencją, a mówię o tych, z którymi miałem możliwość rozmawiania w Polsce. Te wszystkie ułatwienia życiowe chyba odbierają im zdolność myślenia, bo nie potrafią zrobić podstawowych rzeczy, które w Polsce wykonuje 8-9 latek.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Zwykli Amerykanie chyba raczej nie grzeszą inteligencją, a mówię o tych, z którymi miałem możliwość rozmawiania w Polsce. Te wszystkie ułatwienia życiowe chyba odbierają im zdolność myślenia, bo nie potrafią zrobić podstawowych rzeczy, które w Polsce wykonuje 8-9 latek. Rozwiń nieco te fascynującą myśl
|
|
|
|
|
|
|
|
Pracuję w firmie.która od lat ma kontakty handlowe z Amerykanami,wielokrotnie nas odwiedzali i co onich moge powiedzieć,są rożni bo to ogromny i zróżnicowany kraj,właściciel firmy to z pochodzenia Niemiec(aczkolwiek z XIX wiecznej emigracji) ale pruski sznyt nadal znać :)był też u nas inżynier z pochodzenia Hawajczyk ,ogromny bardzo przyjacielski gość,następny to znów Metys łączyło ich jedno są fachowi aż do bólu(w swojej dziedzinie),ciekawi świata, bardzo otwarci na nowe rozwiązania jezeli proponowaliśmy jakieś usprawnienia ich urządzeń to podchodzą do tego poważnie ,nie odrzucają ich tylko dla tego,że to nie oni wymyślili.Natomiast niektóre europejskie rozwiązania stanowią dla nich trudną do pokonania barierę np.lata im zajęło nauczenie się wystawiania faktur VAT i nadal nie kumają o co z tym VATEm biega... Są też bardzo sprawni i pewni jako sojusznicy w operacjach militarnych,nasi w Afganistanie mają o nich jak najlepsze zdanie szczególnie o pilotach ze sił wsparcia,mawiaja że jeżeli wezwiesz wsparcie na ogólnym to pierwsi zjawią się Amerykanie...Zeby nie było tak różowo to ich urzędnicy(konsulaty,urząd imigracyjny itd to ...szkoda gadać)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancaster @ 29/05/2012, 9:11) QUOTE Zwykli Amerykanie chyba raczej nie grzeszą inteligencją, a mówię o tych, z którymi miałem możliwość rozmawiania w Polsce. Te wszystkie ułatwienia życiowe chyba odbierają im zdolność myślenia, bo nie potrafią zrobić podstawowych rzeczy, które w Polsce wykonuje 8-9 latek. Rozwiń nieco te fascynującą myśl Za wiele powiedzieć nie mogę, bo to dotyczy mojej pracy, ale mogę nadmienić, że chodzi o obsługę komputera Niby są tacy och,ach i do przodu, a podstawowych rzeczy nie umieją, że już nie wspomnę o obsłudze urządzeń peryferyjnych. Najlepsze jest to, że to są studenciaki i zapewne nie powinni być tacy ułomni, bo większość z nich studiuje na UM w Lublinie.
|
|
|
|
|
|
|
|
To gratuluje nad wyraz rozwinięte macie 8-9 latki w Lublinie Poważnie , cenie Amerykanów za upodobanie do ułatwiania sobie życia , popatrzmy na standardowe wyposażenie amerykańskich samochodów a ich europejskich odpowiedników ( ze o rozmiarach nie wspomnę ), automatyczna skrzynia biegów to nadal rzadkość w Europie a standard w USA , ile czasu i nerwów oszczędza wie ten kto z automatem jeździ
|
|
|
|
|
|
|
|
Pozostaje sie zgodzic z Lancasterem.Jezdze Buickiem ,duzym z silnikiem 3,8l zautomatyzowanym i na pewno nie przesiadlbym sie na samochod europejski(chyba przerobiony na amerykanski8e standarty).Chociaz ostatnio probuja tu wprowadzic Fiaty.Takie male pokraczne obciosane" 126p". Pewnie skonczy sie jak ostatnim razem czyli klapa.Zresdzta polnocnoamerykanska nazwa fiata to "Fix It Again Tony".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancaster @ 29/05/2012, 13:46) Poważnie , cenie Amerykanów za upodobanie do ułatwiania sobie życia , popatrzmy na standardowe wyposażenie amerykańskich samochodów a ich europejskich odpowiedników ( ze o rozmiarach nie wspomnę ), automatyczna skrzynia biegów to nadal rzadkość w Europie a standard w USA , ile czasu i nerwów oszczędza wie ten kto z automatem jeździ W ułatwianiu sobie życia nie ma nic złego ale pod warunkiem, że się nie przesadza. Automatyczna skrzynia biegów jest wygodniejsza od manualnej, ale znowu nie przesadzajmy, że to drugie rozwiązanie jest takie uciążliwe.
QUOTE(korten @ 29/05/2012, 13:56) Pozostaje sie zgodzic z Lancasterem.Jezdze Buickiem ,duzym z silnikiem 3,8l zautomatyzowanym i na pewno nie przesiadlbym sie na samochod europejski(chyba przerobiony na amerykanski8e standarty).Chociaz ostatnio probuja tu wprowadzic Fiaty.Takie male pokraczne obciosane" 126p". Pewnie skonczy sie jak ostatnim razem czyli klapa.Zresdzta polnocnoamerykanska nazwa fiata to "Fix It Again Tony". I to jest właśnie dramat takich narodów, bo już kilka ułatwiających sobie życie państw stoi na skraju bankructwa, a USA też się kiedyś przejedzie i to znacznie bardziej niż to miało miejsce kilka lat temu.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|