Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
7 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Głośne sprawy kryminalne w PRL 1945-89,
     
komar47
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 440
Nr użytkownika: 55.806

Jan Muszynski
Stopień akademicki: mgr
Zawód: emeryt
 
 
post 12/11/2009, 20:32 Quote Post

Chodzi prawdopodobnie o katastrofę rejsowego samolotu PLL LOT z Warszawy do Krakowa. Ten samolot nie zboczyl z kursu: leciał prawidłowym kursem na trasie Warszawa - Kraków, ale nie wylądował w Krakowie, tylko leciał dalej na południe i rozbił się nieco poniżej szczytu góry Policy, niedaleko osiedla Zawoja - Policzne, około 80 kilometrów na południe od Krakowa. Katastrofa nastąpiła przy zerowej widoczności, w śnieżycy. Stało się to zimą roku 1969.
W ówczesnych warunkach możliwości reagowania kontroli lotów były raczej ograniczone: od chwili przelotu nad Krakowem do momentu katastrofy minęło około dziesięciu minut...

Jerzy Sztachelski, minister zdrowia, utracił funkcję ministerialną w lipcu roku 1968, a więc znacznie przed tą katastrofą samolotową. Na stanowisku ministra zastąpił go prof. Jan Kostrzewski.
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
forresty
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 93
Nr użytkownika: 15.317

 
 
post 7/01/2010, 20:35 Quote Post

co do sprawy marchwickich to ta sprawa właściwie wydaje się być dziś dla wszystkich oczywista. A fakty są takie że marchwickiemu nie udowodniono żadnego morderstwa i nie było żadnego materialnego dowodu na to ze je popełnił. istniały bardzo silne poszlaki wskazujace na to że marchwicki mógł być zamieszany w ostatnie morderstwo które było podobne do poprzednich ale to tylko poszlaki. Marchwicki z bratem mógł być skazany ale na pewno nie na karę śmierci. niewinny to on nie był ale racej nie był wampirem z zagłębia. Przyznał się ... tylko jak się wsłuchamy czy wczytamy to nigdzie nie powiedział wyraźnie do czego. Zresztą jakby mu wmówiono ze jest słoniem trąbalskim to pewnie by powiedział "skoro pan tak sądzi to pewnie tak". Jak można pytać się człowieka który ledwo co rozumie co się do niego mówi o to czy jest mordercą. Czy sąd ma w ogóle swiadomosć e ten człowiek może nei rozumiec pytania ? Dziwne to wszystko. marchwicki odpowiedział "skoro wszyscy tak sądzą to chyba tak". No i weź tu na podst takiej odpowiedzi wydaj wyrok.
Przeciwko marchwickiemu przemawia też to że on w zasadzie byl bardzo słabym fizycznie facetem a zwłoki znajdywano w dużej odległosci od miejsca zbrodni. Milicja coś tam przebąkiwała o palonych butach czy zooflilii.. tylko czy na podst spalonego gumiaka i zgwalconej owieczki można powiedziec ze to zwyrodniały przestępca i zasądzić karę śmierci? Wmówiono ludziom że zbrodni dokonywał pejczem... tylko kto widział ten pejcz to wie że czymś takim nie można rozłupać komuś czaszki. Zresztą nigdy na nim nie znaleziono śladów krwi. Wrobiła go przede wszystkim żona która chciała się go pozbyć a że układanka pasowała policji to w to graj. Nie wiem czy istnieją jakieś ślady materialne zbrodni do dziś ale pewnie dzis udowodnienie winy lub niewinności marchwickiego nie stwarzałoby problemów ale jakos dziwnie nikt tego nie chce ruszyć. Wiadomo tylko że nigdzie na miejscu zbrodni nie znaleziono odcisków palców marchwickiego. W tej sprawie nie było żadnego dowodu materialnego. Dedukcja odbyła się droga analizy a nie syntezy. Ułożono teorię i dorobiono po kolei do niej elementy tj teorii. Drogą syntezy należałoby poskładać dowody do kupy tyle że skłdać nie było czego za bardzo. Nie wiem czy Marchwicki był winny czy nie winny wiem tylko ze nie było podstaw tak naprawdę do takiego wymiaru kary po prostu.
Mało osób skojarzyło Piotra Olszowy z wampirem ale to nie kto inny jak on napisał krótko przed zabójstwem rodziny i własnym samobójstwem że "macie koniec z wampirem". Zabił się 13.3.70r. ostatnie zabójstwo "wampira" miało miejsce jakieś tydzień wczesniej. Zbieg okolicznosci? MArchwickiego ujęto dopiero 2 lata później. Nie dziwne to ze przez te dwa lata wampir zaszył się w dziupli i czekał aż go znajdą? jakby żona marchwickiego nie powiedziała tego co powiedziała to pewnie marchwicki chodziłby po wolności jeszcze długo a tak trafił na szafot. Podejrzewano też Knychałę ale on był dopiero "czeladnikiem" w owym czasie pilnie biorącym komplety na sali "sądowej" Silesii. Wg mnie skazali niewłaściwych ludzi choc pewnie swoje za uszami mieli. A słyszeliscie tą historię jak to Zdzisio będąc u wujka na wywczasach zgwałcił mu połowę kurnika i krowę? Normalny to on nie był z pewnością ale dowodów że on byl wampirem nie ma żadnych oprócz niejasnych zeznań i dziwnego pamietnika. nikt tez nie postarał się zweryfikować "przyznania sie" marchwickiego z rzeczywistą rekonstrukcją faktów związanych z zabójstwami. Bano się ze marchwicki zacznie opowiadać o rzeczach które nie zgadzają się z faktami zastanymi na miejscu zbrodni. Zresztą już podczas zeznań opowiadał o morderstwach które nie miały miejsca.
Okazania były kuriozalne. jakaś babka poznała go po 5 latach widząc mordercę przez kilka sekund po mocnym ciosie we mgle i po ciemku. Moze to i możliwe .. nie wiem. nikt też przy całym tym zgiełku i medialnej wrzawie nie pomyślał o dzieciach marchwickiego. nie dosc że miały cieżki żywot z ojcem idiotą i wyrodną matką to jeszcze przez całe życie wytykane były później jako wampirzątka. Wnuki marchwickiego jeszcze w latach 90 przychodziły poobijane ze szkoły za dziadka i stryjka. A już zupełne kuriozum to ten pułkownik Gruba co to górników w Wujku kazał pacyfikować. Ponoć kazał zrobić odlewy pośmiertne Marchwickiego. Technik robil to kilka razy bo wg pryncypała były "za mało wampirowate". W końcu wyszedł wampirowaty odlew i pułkownik zamówił kilkanaście kopii. Rozdawał to jako prezenty - trofea a własną kazal pozłocić i postawił ponoć na biurku gabinetu. Po prostu Wyatt Earp na Śląskim Zachodzie

przy innych dewiantach wyczyny wampira z zagłebia bledną jak będzińskie mokradła we mgle. Warto sobie poczytać co wyrbiał Bogdan Arnold czy Edzio Kolanowski czy lucek staniak. Karol Kot zapowiadał się na wyjątkowego sadystę ale na szczęście niezbyt rozgarniętego w swym fachu i dzięki Bogu szybko się go pozbyto i pozostał tylko mit wampira fantasty. notabene dostrzegam ostanio jakiś chory kult tej osoby wśród artystów. Dla mnie to jakiś absurd ale się nie znam.
Takiego Arnolda to myślę można śmiało postawić obok Denkego (też ciekawa historia) czy Kurtena. generalnie niemcy mieli chyba najbardziej fantazyjnych morderców i przed wojną jakiś urodzaj na nich nastąpił. Pękalski zabił faceta z mojej sąsiedniej ulicy. też niezły z niego herbatnik - wg mnie on po wyjściu winien trafić do psychiatryka pod dożywotnią obserwację . to chyba ostatni z pocztu wampirów prl i już nie załapał się na huśtawkę. zobaczmy też jak prl nierówno szfowała karą śmierci. dostał ją i taki Kot i taki Wawrzecki. do dziś nie mogę pojąć jak można być takim sędzią niegodziwcem aby wydać taki wyrok. to był klasyczny mord sądowy i na czele morderców stał ich herszt który przewodził tej bandzie. choćby pośmiertnie wydano na tego sędziego wyrok jakiś. dlatego też jestem przeciw karze śmierci. być może przyjdą takie czasy gdy przyjdzie taka władza i tacy sędziowie którzy znów robiliby takie rzeczy i dlatego kary śmierci być nie powinno. Dla mnie idealną karą jest taka jaką dostał "szchista" w Rosji -bezwzględne dożywocie i 15 lat bezwglednej izolatki od ludzi i świata - czyli gnije samotnie w celi bez kontaktu z otoczeniem. Dobrze by było jakby w tym czasie jeszcze musiał zarobic na utrzymanie. Jeszcze jak się weźmie pod uwagę że KS wymierzano w PRL w latach techniki kryminalistycznej na poziomie delikatnie rzecz ujmując beznadziejnym to potem wychodzą takie kwiatki jak z marchwickim. Nie wiadomo kto i czym ale KS zasądzono. Kupa ludzi dostała za to ordery i kopa w górę. Gruba chyba najbardziej skorzystał na tej historii co sie na nim zemsciło w końcu bo musiał ( a może i chciał) zawiadować operacją w Wujku za co jest nie mniej znany jak z operacji Anna

ciekawa była sprawa z Połańca.niby wszystko odbyło się mało brutalnie, jeśłi w ogóle można tak w ogóle powiedzieć, w porównaniu do innych mordów. Ot zatłukli łyżkami do samochodu. Mord jakich wiele. Być moze chcieli tylko łomot spuścić a wyszło inaczej ale to co zrobiono ze swiadkami to po prostu niewiarygodne. Ja przypuszczam ze właśnie tam chciano "nauczyć moresu" tę rodzinę ale trochę zbyt ochoczo panowie wzięli się za tą edukację i w efekcie zabili tych nieszczęśników. jak już się dowiedzieli co zrobili to pewnie szybko zorganizowali akcję "zmowy" i tego cyrku z krucyfiksem. Inaczej tego sobie ie potrafię wytłumaczyć . Te 30 luda w autobusie też chyba myślało że to jakaś bójka bo to niemożliwe że nikt tam sie nie ruszył. Okropna sprawa. A najdziwniejsze jet to ze w tej wiosce dalej żyją obok siebie matka zamordowanych i jeden żyjacy jeszcze uczestnik mordu. Ponoć nawet niedaleko siebie.

Jaroszewicz coś wspominał o zabójcy Gerharda - uważał ze stracono nie tego co trzeba ale szczegółów nie pamietam. To chodziło coś o narzeczonego córki gerharda którego wrobiono ponoć w tą sprawę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
Schriftsteller1
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 65.582

Norbert
Zawód: STUDENT
 
 
post 15/05/2010, 19:41 Quote Post

QUOTE(Longinus Podbipięta @ 17/02/2006, 23:21)
Moim zdaniem sprawę "afery mięsnej" jak najbardziej można zaliczyć do głośnych procesów PRL. O dostateczne nagłośnienie zadbały ówczesne media. Wyrok wydany przez sędziów tego procesu( bodajże cztery kary śmierci za kradzież)był inspirowany przez władzę i miał zapobiec powtórce kradzieży "spożywczej", w dobie dośc głębokiego kryzysu gospodarczego. Przewodniczącym składu sędziowskiego był Roman Kryże  (jest to ojciec prawej ręki ministra ziobry- andrzeja kryże). Dośc niedawno wyrok wydany na bohaterów "afery mięsnej" został uchylony przez Sąd Najwyższy i uznany został za mord sądowy.
*



Tak się akurat składa, że jeśli chodzi o tych bohaterów to muszę powiedzieć, iż posiadam inne informacje. Piszę właśnie pracę dyplomową na ten temat i dotarłem do wzmianek, iż afery mięsne zaliczane są na konto przestępców mafijnych.
Źródło Wiesław Mądrzejowki "Przestępczość zorganizowana".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
kunigas
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 712
Nr użytkownika: 55.341

Stopień akademicki: BANITA
 
 
post 15/05/2010, 22:50 Quote Post

QUOTE(Schriftsteller1 @ 15/05/2010, 20:41)
Tak się akurat składa, że jeśli chodzi o tych bohaterów to muszę powiedzieć, iż posiadam inne informacje. Piszę właśnie pracę dyplomową na ten temat i dotarłem do wzmianek, iż afery mięsne zaliczane są na konto przestępców mafijnych.
Źródło Wiesław Mądrzejowki "Przestępczość zorganizowana".
*


Mafia w PRL ? Kto zacz ów Mądrzejowski ?
Przepraszam , sprawdziłem , autorytet , jego prace naukowe , do nabycia w empiku i innych ksiegarniach w cenie 20-23 złotych.
A tak przy okazji to jedyną mafią w PRL była SB.
I jeszcze jedno znalazłem , Pan Mądrzejowski uczestniczył w słynnej prowokacji politycznej wobec A.Balazsa , no autorytet jak cholera , nie powołuj się tylko na niego w bibliografi swoje pracy bo się skompromitujesz.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
Stierlitz
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 42.900

Ryszard Storch
Zawód: student
 
 
post 15/06/2010, 16:29 Quote Post

O co chodzi z tym zamazaniem nazwiska Marchwickiego ? Nie był skazany "za darmo", istniały dowody materialne, np. zegarek, portmonetka, pierścionek i coś tam jeszcze należące do kilku z kobiet. Nie da sie "wybielić" Marchwickiego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
yarovit
 

Lemming Pride Worldwide
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.689
Nr użytkownika: 22.276

 
 
post 21/07/2010, 11:20 Quote Post

Pobawię się w koparkowego i odgrzebię ten ciekawy temat.

QUOTE(memex @ 16/01/2006, 10:50)
Odnośnie mojego postu o rodzinie Zakrzewskich - okazało się, że trochę przekłamałem. Ojciec i jeden z synów dostali KS. Wyroki wykonano. Drugi syn dostał 25 lat. Po wyjściu z więzienia na początku lat 90-tych zemścił się na innych sąsiadach, którym podrzucił zakrwawiony bagnet w celu zrzucenia na nich winy za zbrodnię. Zamordował dwoje ludzi - małżeństwo. Tym razem dostał dożywocie.


Czy mogę zapytać o źródło informacji, że młody Zakrzewski wyszedł z więzienia? Jak do tej pory słyszałem tylko, że powiesił się w celi po kilku latach.

W całej sprawie Zakrzewskich jest jeszcze jeden ciekawy wątek. Celem uzyskania dowodów prokuratorzy umieścili w celi ze starym Zakrzewskim agenta. Udało mu się przekonać Zakrzewskiego, że jego sprawa jest polityczna (zamordowani zostali sołtys z rodziną) i że zostanie odbity i wywieziony na Zachód, jeśli napisze list do Wolnej Europy w którym opisze zbrodnię. List stanowił potem jeden z dowodów w sprawie. Stary Zakrzewski jednak do samego końca wierzył, że z objęć śmierci uratują go agenci Wolnej Europy.

Ogólnie była to nietypowa rodzinka. Do tego jeszcze dochodzą te historie o gusłach, które rzekomo odprawiali w rodzinnym gronie.

----------------

QUOTE(zajączek @ 9/01/2006, 12:23)
Równie mroczna postacią był Karol Kot.
Dzisiaj ten chłopak w 100% uznany byłby za chorego psychicznie ... niestety zabijał i spotkała go kara smierci.


Andrzejczak w "Spowiedzi polskiego kata" pisze, że Kota uznano za poczytalnego żeby go stracić. Nie wiem co o tym myśleć. Może był zbyt niebezpieczny by trzymać go w zakładzie leczniczym.

Ten post był edytowany przez yarovit: 21/07/2010, 11:36
 
User is offline  PMMini Profile Post #36

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 21/07/2010, 14:32 Quote Post

Co do afery mięsnej, natrafiłem na taki oto teatr (nie oglądałem tego wcześniej), w/g mnie jest świetny. Polecam:

http://www.youtube.com/watch?v=pz6acZGghYY


Świetna gra aktorska i jedna z ostatnich (jeśli nie ostatnia) ról Jacka Chmielnika grającego postać Żandarowskiego.

Dokopałem się do następującej listy związanej z tym tematem:


http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_os%C3%B...ce_po_roku_1945

Ten post był edytowany przez emigrant: 21/07/2010, 15:23
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #37

     
yarovit
 

Lemming Pride Worldwide
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.689
Nr użytkownika: 22.276

 
 
post 21/07/2010, 22:10 Quote Post

QUOTE(forresty @ 7/01/2010, 20:35)
A najdziwniejsze jet to ze w tej wiosce dalej żyją obok siebie matka zamordowanych i jeden żyjacy jeszcze uczestnik mordu. Ponoć nawet niedaleko siebie.


Żeby było jeszcze dziwniej, obie rodziny są ponoć ze sobą spokrewnione. Dlatego obie bawiły na jednym weselu, od którego zaczął się łańcuch wydarzeń zakończony tragicznym finałem.

Ten post był edytowany przez yarovit: 22/07/2010, 8:38
 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
yarovit
 

Lemming Pride Worldwide
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.689
Nr użytkownika: 22.276

 
 
post 21/07/2010, 23:22 Quote Post

W tym naszym małym poczcie brakuje Piotra Tuchlina. Znany jest bardziej jako "Skorpion", choć on sam tego pseudonimu nie używał. Taki miała kryptonim akcja policyjna przeciw niemu, a rozpropagowały ten termin media, zawsze łase na chwytliwe hasła.

Tuchlin stał się w latach 70tych i wczesnych latach 80tych postrachem gdańskiego wybrzeża. Udowodniono mu zabójstwo 9 kobiet, i usiłowanie zabójstwa 10 innych, z których niektóre zostały okaleczone na całe życie. Ofiar być może było więcej. Scenariusz ataku zawsze był ten sam. Ulubionym narzędziem zbrodni był młotek, który chował za pas. Zaczajał się w ciemnościach na idące samotnie kobiety i atakował je bijąc młotkiem w tył głowy. Zbrodnie miały motyw seksualny - Tuchlin obmacywał umierające lub nieprzytomne kobiety i masturbował się nad nimi, choć jak podają źródła nie odbywał z nimi bezpośrednio stosunku. Następnie przeszukiwał rzeczy ofiar, z których często brał coś na pamiątkę. Po zbrodni dopisywał mu apetyt - jeśli miały przy sobie jakąś żywność, zjadał ze smakiem. Tuchlin miał też inne kłopoty z prawem - miał na koncie kilka wyroków za drobne przestępstwa.

Jednocześnie Tuchlin prowadził drugie życie - rodzinne i towarzyskie. Podczas jakiegoś spotkania ze znajomymi rozmowa zeszła na grasującego wówczas "Skorpiona". Tuchlin miał opowiadać, że gdyby morderca wpadł w jego ręce, darłby z niego pasy.

Zostawiał na miejscu zbrodni mnóstwo śladów. Mimo tego złapanie go trwało naprawdę długo. Prawdopodobnie dlatego, iż przestępcy seksualni są bardzo często trudni do wykrycia - nie są to ludzie rzucający się na co dzień w oczy. Złapano go wreszcie w 1983 roku. Podczas śledztwa pomagał całkiem chętnie - składał zeznania, czynnie uczestniczył w wizjach. Miał w czasie tych ostatnich cieszyć się, że widzi ponownie tak mile wspominane miejsca i prosić o zmianę udających ofiary pozorantek, bo go nie podniecały. Przestał być taki rozmowny podczas procesu, gdy wreszcie zrozumiał, że grozi mu huśtawka. Twierdził wtedy, że jest absolutnie niewinny, a jego dotychczasowe zeznania były wymuszone. Przyznawał się jedynie do kradzieży, choć nie potrafił wyjaśnić w jaki sposób ukradł rzeczy ofiarom morderstw. W mowie końcowej twierdził, że uniewinnieniu poświęci resztę życia na poszukiwanie "prawdziwego mordercy".

Zabójca kobiet nie umiał się w obliczu śmierci zachować jak mężczyzna. Na kolanach i płacząc prosił w pomieszczeniu do egzekucji o darowanie życia, takież też miał "ostatnie życzenie".
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 12/08/2016, 15:25 Quote Post

1. Wielkie napady PRL Bracia Wałachowscy

2. Wielkie napady PRL-u: Uciekinier Najmrodzki

3. Wielkie napady PRL u Jerzy Maliszewski

4. Strzały pod Orłami

Ten post był edytowany przez Fuser: 12/08/2016, 15:25
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 28/10/2016, 20:42 Quote Post

Jeżeli kogoś interesuje ta tematyka to wychodzi taki kwartalnik: Detektyw Extra
Ukazały się już 4 numery. Zawiera artykuły o sprawach stricte kryminalnych i z tłem politycznym. Lekko i przyjemnie się czyta.
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 21/01/2017, 21:16 Quote Post

Bardzo powszechnym mitem przy opisie sprawy Marchwickiego jest podawanie często, że jedną z jego ofiar była bratanica Edwarda Gierka. To miało spowodować energiczniejsze śledztwo w poszukiwaniu sprawcy. Dodawane jest niekiedy, że jedna z ofiar miała nazwisko Gomółka (tak właśnie pisane), w czym też dopatrywano się drugiego dna. Ale E. Gierek nie miał brata.

Ten post był edytowany przez Fuser: 21/01/2017, 21:24
 
User is offline  PMMini Profile Post #42

     
Grzegorz_B
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 747
Nr użytkownika: 99.929

Stopień akademicki: dr
Zawód: IT
 
 
post 21/01/2017, 22:34 Quote Post

QUOTE(Fuser @ 21/01/2017, 21:16)
Bardzo powszechnym mitem przy opisie sprawy Marchwickiego jest podawanie często, że jedną z jego ofiar była bratanica Edwarda Gierka.
(...) Ale E. Gierek nie miał brata.


Wg np. tego artykułu: http://sledczy.focus.pl/afery-kryminalne/t...archwickiego-40 miałaby to być córka przybranego brata.
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 21/01/2017, 22:49 Quote Post

QUOTE(Grzegorz_B @ 21/01/2017, 23:34)
QUOTE(Fuser @ 21/01/2017, 21:16)
Bardzo powszechnym mitem przy opisie sprawy Marchwickiego jest podawanie często, że jedną z jego ofiar była bratanica Edwarda Gierka.
(...) Ale E. Gierek nie miał brata.


Wg np. tego artykułu: http://sledczy.focus.pl/afery-kryminalne/t...archwickiego-40 miałaby to być córka przybranego brata.
*


To znaczy, czyjego syna, ojca Gierka, skoro nosił jego nazwisko? Jego ojciec zginął w 1917 r. Co ma oznaczać "przybranego"?
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
Grzegorz_B
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 747
Nr użytkownika: 99.929

Stopień akademicki: dr
Zawód: IT
 
 
post 22/01/2017, 8:19 Quote Post

QUOTE(Fuser @ 21/01/2017, 22:49)
To znaczy, czyjego syna, ojca Gierka, skoro nosił jego nazwisko? Jego ojciec zginął w 1917 r. Co ma oznaczać "przybranego"?


A tego to już przyznaję nie wiem - w artykule nie ma, a google nie pomaga. Dwie główne opcje:
- albo jest to jednak opowiastka w stylu "urban legend"
- albo chodziło o brata z kolejnych małżeństw jego matki. Tak, wiem, teoretycznie powinni mieć nazwisko ojców... ale Gierek podobno też używał przez jakiś czas nazwiska jednego z ojczymów, a potem jakoś wrócił do "swojego"... być może po prostu matka po powrocie do Polski wróciła do tego którego tutaj używała - a dzieci (które byłyby od Gierka sporo młodsze) też dostały je "z automatu".
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

7 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej