Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
8 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Film Smoleńsk, Dzieło potrzebne?
     
Alcarcalimo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.934
Nr użytkownika: 43.461

Robert
 
 
post 12/09/2016, 6:51 Quote Post

To ja wrzucę taką recenzję:
http://opinie.wp.pl/marcin-makowski-smolen...35242130080897a
Marcin Makowski: „Smoleńsk”, czyli wszystkie drogi prowadzą do zamachu
Miał być polski Olivier Stone skrzyżowany z Michaelem Moorem. I choć „Smoleńsk” nie pozostawia widza obojętnym, nie jest to chyba ten rodzaj poruszenia, o jaki chodziło twórcom. Antoni Krauze bardzo się starał, ale ostatecznie nie udało się połączyć wody z ogniem. Polityki ze sztuką. Faktów z fabułą. Albo inaczej: nie udało się tego zrobić na tyle przyzwoicie, na ile zasługuje sam ciężar największej polskiej tragedii po II wojnie światowej. Drugiej szansy na pierwszy film o Smoleńsku już nie będzie – pisze Marcin Makowski dla WP Opinii.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
Ambioryks
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.363
Nr użytkownika: 57.567

Stopień akademicki: magister
Zawód: animator kultury
 
 
post 12/09/2016, 10:10 Quote Post

https://www.youtube.com/watch?v=4NyVXF_KcQw - tu jest w miarę rzeczowa, porządna i punktująca poszczególne cechy wideorecenzja "Smoleńska".
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 12/09/2016, 13:26 Quote Post

I jeszcze jedna:

http://opinie.wp.pl/jakub-majmurek-smolens...35081163592833a

 
Post #33

     
master86
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.766
Nr użytkownika: 67.202

Robert
 
 
post 12/09/2016, 13:30 Quote Post

https://www.youtube.com/watch?v=gMqymgoRq-w tutaj jest recenzja na luzie, trochę "na wesoło", wykpiwająca słabą realizację filmu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
Ambioryks
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.363
Nr użytkownika: 57.567

Stopień akademicki: magister
Zawód: animator kultury
 
 
post 12/09/2016, 15:07 Quote Post

https://www.youtube.com/watch?v=cuHTBAgEPOw - tu jest recenzja "Smoleńska" na jeszcze weselej.
https://www.youtube.com/watch?v=QnrkmeMZtS0 - a tu na poważniej.

W sumie te recenzje są zaskakująco zgodne - że montaż leży i kwiczy, że gra aktorska denna, że realizacja amatorska, że film jest bardziej atakiem na stacje TVN i Polsat niż filmem o katastrofie, że film sugeruje jakiś udział Rosjan i Tuska w katastrofie, choć nie mówi wprost o zamachu. I że jedynym plusem tego filmu jest gra odtwórcy roli Lecha Kaczyńskiego.

Najgorsze, że ministra edukacji zaleciła, żeby wychowawcy klas szkolnych szli z uczniami na ten film, i wielu wychowawców i dyrektorów szkół zamierza posłuchać tego wezwania...

Ech, do czego to doszło, jeśli chodzi o zbiorowe szkolne wyjścia do kin... ja byłem "ze szkołą" w kinie na filmach "Quo Vadis", "Pianista" i "The Doors", i choć z tych filmów tylko "Pianista" zrobił na mnie jednoznacznie pozytywne wrażenie, i jednocześnie było to mocne wrażenie, to i tak uważam, że zdecydowanie lepiej, żeby uczniowie chodzili z wychowawcami klas na "The Doors" i "Quo Vadis". Gdzie te czasy...
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
master86
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.766
Nr użytkownika: 67.202

Robert
 
 
post 12/09/2016, 15:43 Quote Post

Już lepiej iść na - nawet nieudaną - ekranizację lektury, niż na jakieś propagandowe filmidło, słuszne politycznie. PRL-bis.
 
User is offline  PMMini Profile Post #36

     
Lizergus
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 669
Nr użytkownika: 93.112

KorPog
 
 
post 12/09/2016, 17:48 Quote Post

Tak się robi karierę!
http://www.newsweek.pl/polska/nina-ze-smol...y,396785,1.html
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
szczypiorek
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.287
Nr użytkownika: 74.357

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 12/09/2016, 17:55 Quote Post

Stało się. Wybrałem się na "Smoleńsk". Poszedłem zachęcony słowami prezesa Kaczyńskiego, iż jest to "film, który po prostu mówi prawdę".

Ale na początek mała anegdotka. Seans był o 13 w dzień roboczy więc może dlatego 3/4 publiki to były osoby w wieku emerytalnym. Gdy nieco spóźniony dotarłem, ani reklam ani filmu jeszcze nie było. Wyszedł w końcu ktoś z obsługi przepraszając za opóźnienie. Względy techniczne.

Czekamy.

Znowu pojawia się gość z obsługi i znów przeprasza. Wtedy podchodzi do niego kilka starszych pań rozpoczynając dyskusję. Dochodzą do mnie teksty typu "może komuś zależy na tym, żebyśmy nie obejrzeli?". Tamten cierpliwie tłumaczy, że żadna tego typu akcja w grę nie wchodzi. Starsze panie kontynuują spiskowe wątki.

"Jest dobrze!" - pomyślałem.

A jednak sabotażu nie było. Seans się rozpoczął.

I teraz co do samego obrazu. Od razu zaznaczę, że nie jestem żadnym specem od kina. Jakby co. Tak czy siak ... Od strony filmowej spodziewałem się jakiejś masakry. Nie było tak źle. Momentami akcja wciąga. Kilka postaci dobrze zarysowanych. Mi na przykład podobał się Redbad Klijnstra czy w zasadzie grany przez niego cyniczny redaktor z TVM SAT. Zdarzały się co prawda jakieś dziwne rzeczy. Na przykład wśród grupy młodych demonstrantów protestujących przeciwko pochówkowi Kaczyńskiego na Wawelu było co najmniej trzech Azjatów. Takiej promocji multi kulti ze strony tego środowiska, które stało za filmem akurat się nie spodziewałem wink.gif

Ale prawdziwa jazda zaczyna się gdy na rzecz spojrzeć nie od strony czysto filmowej tylko pewnej narracji, która za obrazem stoi.

Przesłanie jest jednoznaczne. Wbijane do głowy widza nie młotkiem ale młotem pneumatycznym. W "Smoleńsku" nie było katastrofy. Był zamach. Już na początku filmu bliżej niezidentyfikowany rosyjski samolot dokonuje jakiegoś tajemniczego zrzutu a obsługa budki na lotnisku dokonuje podejrzanych machinacji na żądanie tajemniczego, wysoko postawionego rozmówcy. W Polsce akcja się rozkręca. Prawdę o zbrodni starają się tuszować polskie (czy właściwie tuskowe) służby, najprawdopodobniej ściśle współpracujące z rosyjskimi. Świadkowie, którzy za dużo wiedzą giną jeden po drugim. Oficjalne agendy rządowe kręcą i kłamią a o prawdę walczą środowiska opozycyjne. Mamy zebrania w Klubie Gazety Polskiej, manifestacje z transparentami PIS, niezależnych ekspertów z USA. Dużo by o tym pisać ...

A wszystko jest przyklepane przez jedną z końcowych scen gdy tutka w powietrzu staje w płomieniach. Co by nie było wątpliwości owe źródła ognia inicjowane są w kilku miejscach. Rozkawałkowany samolot uderza w ziemię.

No i słynna już scena gdy polscy oficerowie stojący nad wykopanym dołem katyńskim w ciszy i skupieniu na coś czekają. Po chwili wyłania się podążająca ku nim grupa uśmiechniętych (tak, tak...) członków delegacji, którzy przed chwilą zginęli w katastrofie. Wróć. W zamachu.

Ten post był edytowany przez szczypiorek: 12/09/2016, 18:14
 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
master86
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.766
Nr użytkownika: 67.202

Robert
 
 
post 12/09/2016, 17:56 Quote Post

QUOTE(Lizergus @ 12/09/2016, 17:48)


Fragment:
CODE
W jaki sposób Fido trafiła do pracy u europosła PiS? Prawdopodobnie pomógł jej życiowy partner Jan Maria Tomaszewski, prywatnie kuzyn szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

A Kaczyński tak często mówił o "układach"...
wink.gif
Znamienne, jak ludzie słodzący PiS-owi (vide: Lichocka) albo będący członkami rodzin ofiar (vide: Małgorzata Wassermann), prędzej czy później dołączają do partii Kaczyńskiego.
A jak "gwiazdy" filmu? Otwarcie dołączą do PiS-u, czy będą jej twarzami podczas kampanii wyborczych i wieców politycznych?

Ten post był edytowany przez master86: 12/09/2016, 17:56
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
piotruś1974
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 653
Nr użytkownika: 98.055

 
 
post 12/09/2016, 18:19 Quote Post

QUOTE(szczypiorek @ 12/09/2016, 17:55)
Stało się. Wybrałem się na "Smoleńsk". Poszedłem zachęcony słowami prezesa Kaczyńskiego, iż jest to "film, który po prostu mówi prawdę".

Ale na początek mała anegdotka. Seans był o 13 w dzień roboczy więc może dlatego 3/4 publiki to były osoby w wieku emerytalnym. Gdy nieco spóźniony dotarłem, ani reklam ani filmu jeszcze nie było. Wyszedł w końcu ktoś z obsługi przepraszając za opóźnienie. Względy techniczne.

Czekamy.

Znowu pojawia się gość z obsługi i znów przeprasza. Wtedy podchodzi do niego kilka starszych pań rozpoczynając dyskusję. Dochodzą do mnie teksty typu "może komuś zależy na tym, żebyśmy nie obejrzeli?". Tamten cierpliwie tłumaczy, że żadna tego typu akcja w grę nie wchodzi. Starsze panie kontynuują spiskowe wątki.

"Jest dobrze!" - pomyślałem.

A jednak sabotażu nie było. Seans się rozpoczął.

I teraz co do samego obrazu. Od razu zaznaczę, że nie jestem żadnym specem od kina. Jakby co. Tak czy siak ... Od strony filmowej spodziewałem się jakiejś masakry. Nie było tak źle. Momentami akcja wciąga. Kilka postaci dobrze zarysowanych. Mi na przykład podobał się Redbad Klijnstra czy w zasadzie grany przez niego cyniczny redaktor z TVM SAT. Zdarzały się co prawda jakieś dziwne rzeczy. Na przykład wśród grupy młodych demonstrantów protestujących przeciwko pochówkowi Kaczyńskiego na Wawelu było co najmniej trzech Azjatów. Takiej promocji multi kulti ze strony tego środowiska, które stało za filmem akurat się nie spodziewałem  wink.gif 

Ale prawdziwa jazda zaczyna się gdy na rzecz spojrzeć nie od strony czysto filmowej tylko pewnej narracji, która za obrazem stoi. 

Przesłanie jest jednoznaczne. Wbijane do głowy widza nie młotkiem ale młotem pneumatycznym. W "Smoleńsku" nie było katastrofy. Był zamach. Już na początku filmu bliżej niezidentyfikowany rosyjski samolot dokonuje jakiegoś tajemniczego zrzutu a  obsługa budki na lotnisku dokonuje podejrzanych machinacji na żądanie tajemniczego, wysoko postawionego rozmówcy. W Polsce akcja się rozkręca. Prawdę o zbrodni starają się tuszować polskie (czy właściwie tuskowe) służby, najprawdopodobniej ściśle współpracujące z rosyjskimi. Świadkowie, którzy za dużo wiedzą giną jeden po drugim. Oficjalne agendy rządowe kręcą i kłamią a o prawdę walczą środowiska opozycyjne. Mamy zebrania w Klubie Gazety Polskiej, manifestacje z transparentami PIS, niezależnych ekspertów z USA. Dużo by o tym pisać ...

A wszystko jest przyklepane przez jedną z końcowych scen gdy tutka w powietrzu staje w płomieniach. Co by nie było wątpliwości owe źródła ognia inicjowane są w kilku miejscach. Rozkawałkowany samolot uderza w ziemię.

No i słynna już scena gdy polscy oficerowie stojący nad wykopanym dołem katyńskim w ciszy i skupieniu na coś czekają. Po chwili wyłania się podążająca ku nim grupa uśmiechniętych (tak, tak...) członków delegacji, którzy przed chwilą zginęli w katastrofie. Wróć. W zamachu.
*



A jaka była frekwencja na tym seansie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
szczypiorek
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.287
Nr użytkownika: 74.357

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 12/09/2016, 18:22 Quote Post

QUOTE(piotruś1974 @ 12/09/2016, 19:19)
QUOTE(szczypiorek @ 12/09/2016, 17:55)
Stało się. Wybrałem się na "Smoleńsk". Poszedłem zachęcony słowami prezesa Kaczyńskiego, iż jest to "film, który po prostu mówi prawdę".

Ale na początek mała anegdotka. Seans był o 13 w dzień roboczy więc może dlatego 3/4 publiki to były osoby w wieku emerytalnym. Gdy nieco spóźniony dotarłem, ani reklam ani filmu jeszcze nie było. Wyszedł w końcu ktoś z obsługi przepraszając za opóźnienie. Względy techniczne.

Czekamy.

Znowu pojawia się gość z obsługi i znów przeprasza. Wtedy podchodzi do niego kilka starszych pań rozpoczynając dyskusję. Dochodzą do mnie teksty typu "może komuś zależy na tym, żebyśmy nie obejrzeli?". Tamten cierpliwie tłumaczy, że żadna tego typu akcja w grę nie wchodzi. Starsze panie kontynuują spiskowe wątki.

"Jest dobrze!" - pomyślałem.

A jednak sabotażu nie było. Seans się rozpoczął.

I teraz co do samego obrazu. Od razu zaznaczę, że nie jestem żadnym specem od kina. Jakby co. Tak czy siak ... Od strony filmowej spodziewałem się jakiejś masakry. Nie było tak źle. Momentami akcja wciąga. Kilka postaci dobrze zarysowanych. Mi na przykład podobał się Redbad Klijnstra czy w zasadzie grany przez niego cyniczny redaktor z TVM SAT. Zdarzały się co prawda jakieś dziwne rzeczy. Na przykład wśród grupy młodych demonstrantów protestujących przeciwko pochówkowi Kaczyńskiego na Wawelu było co najmniej trzech Azjatów. Takiej promocji multi kulti ze strony tego środowiska, które stało za filmem akurat się nie spodziewałem  wink.gif 

Ale prawdziwa jazda zaczyna się gdy na rzecz spojrzeć nie od strony czysto filmowej tylko pewnej narracji, która za obrazem stoi. 

Przesłanie jest jednoznaczne. Wbijane do głowy widza nie młotkiem ale młotem pneumatycznym. W "Smoleńsku" nie było katastrofy. Był zamach. Już na początku filmu bliżej niezidentyfikowany rosyjski samolot dokonuje jakiegoś tajemniczego zrzutu a  obsługa budki na lotnisku dokonuje podejrzanych machinacji na żądanie tajemniczego, wysoko postawionego rozmówcy. W Polsce akcja się rozkręca. Prawdę o zbrodni starają się tuszować polskie (czy właściwie tuskowe) służby, najprawdopodobniej ściśle współpracujące z rosyjskimi. Świadkowie, którzy za dużo wiedzą giną jeden po drugim. Oficjalne agendy rządowe kręcą i kłamią a o prawdę walczą środowiska opozycyjne. Mamy zebrania w Klubie Gazety Polskiej, manifestacje z transparentami PIS, niezależnych ekspertów z USA. Dużo by o tym pisać ...

A wszystko jest przyklepane przez jedną z końcowych scen gdy tutka w powietrzu staje w płomieniach. Co by nie było wątpliwości owe źródła ognia inicjowane są w kilku miejscach. Rozkawałkowany samolot uderza w ziemię.

No i słynna już scena gdy polscy oficerowie stojący nad wykopanym dołem katyńskim w ciszy i skupieniu na coś czekają. Po chwili wyłania się podążająca ku nim grupa uśmiechniętych (tak, tak...) członków delegacji, którzy przed chwilą zginęli w katastrofie. Wróć. W zamachu.
*



A jaka była frekwencja na tym seansie?
*



Kilkanaście osób.
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.503
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 13/09/2016, 14:40 Quote Post

Nie żeby to w jakikolwiek sposób świadczyło o jakości tego filmu, ale Smoleńsk ponoć na otwarciu miał dwa razy lepszy wynik niż Pokłosie smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 13/09/2016, 14:50 Quote Post

Opinia z prawej(Pisowskiej) strony:

user posted image

Ten post był edytowany przez marc20: 13/09/2016, 14:50
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #43

     
szczypiorek
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.287
Nr użytkownika: 74.357

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 13/09/2016, 15:04 Quote Post

Czy Wildstein gdzieś napisał, że zgadza się z przesłaniem filmu, iż w Smoleńsku doszło do zamachu a polskie służby o tym wiedziały (a być może w tym uczestniczyły) i to tuszowały? To by była ciekawa i odważna deklaracja.
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
master86
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.766
Nr użytkownika: 67.202

Robert
 
 
post 13/09/2016, 16:23 Quote Post

Ponoć w weekend "Smoleńsk" obejrzało ponad 100 tys. widzów. Jak się ta liczba ma do innych weekendów, gdy odbywają się premiery filmów?

Ten post był edytowany przez master86: 13/09/2016, 16:24
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

8 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej