Chciałbym zaproponować rzeczową dyskusję nad dorobkiem Jana Pawła II jako głowy Kościoła. Jak wiadomo w Polsce osoba ta jest otoczona swoistym kultem i z reguły wyłączona spod krytyki. Czy nie sądzicie że kult ten jest przesadzony? Jakie są rzeczywiste osiągnięcia papieża dla historii Kościoła katolickiego i całego świata? Jakie decyzje można uznać za pozytywne, a które za negatywne? By otworzyć dyskujsę podaję kilka wybranych faktów:
1. Nawiązanie dialogu z Judaizmem i Islamem (był pierwszym papieżem który odwiedził synagogę).
2. Udział w obaleniu Muru Berlińskiego.
3. Liczne pielgrzymki do najdalszych zakątków świata (zerwanie z dawnym modelem papieża niechętnie opuszczającego mury Watykanu).
4. Zdecydowane wypowiadanie się przeciwko wojnom i siłowym sposobom rozwiązywania konfliktów politycznych.
Ale z drugiej strony:
1. Wzmocnienie konserwatywnego podejścia do kwestii aborcji, eutanazji, środków antykoncepcyjnych, homoseksualizmu, badań genetycznych, celibatu księży i kapłaństwa kobiet.
2. Wzrost wpływów Kongregacji do Spraw Nauki Wiary, usuwającej z szeregu Kościoła księży-odstępców (np. Hansa Kunga).
3. Chronienie kapłanów oskarżonych o pedofilię, zwłaszcza w USA, co nadszarpnęło zaufanie do Kościoła.
4. Beatyfikowanie Piusa XII, papieża o sympatiach nazistowskich.
a moze by tak poczekac jeszcze z tą ocena?
ja już nie mowie, ze tradycyjnych stantardow historykow kosciola historia zaczyna sie 200 lat wczesniej, ale być może jesteśmy swiadkami zaledwie polowy dzieła papieża?
Moze w drugiej połowie czekają nas rewolucyjne zmiany?
Ja wiem... niecierpliwosc.. czas leci... obawa, ze sie samemu nie dożyje tej możliwości...
Vitam
a moze by tak poczekac jeszcze z tą ocena? (Anakin)
A dlaczego? Niedaleko stąd prowadzimy dyskusję-porównanie między PRLem a III RP, mimo że nic nie wskazuje na to, byśmy znali już całość dorobku tej ostatniej Można by też powiedzieć, że nie powinniśmy dyskutować o Jaruzelskim - bo ciągle żyje, jeszcze coś może do swego dorobku dorzucić - ale jakoś nas to nie powstrzymywało. Nie widzę powodów, by nie porwadzić dyskusji na temat oceny pontyfikatu Jana Pawła II; jeśli nastąpi rewolucja będziemy to na bieżąco uwzgledniać w rozmowach
Vitam
...i właśnie kontekst dzisiejszego dnia do tej dyskusji jest dla mnie leciutko nieszczególny. (Anakin)
Przyjacielu, nie bądź przesądny, to że się kogoś ocenia nie znaczy od razu, że mu się życzy śmieci lub że lada moment umrze. Od dawna oceniam moich studentów i nic mi nie wiadomo, by mieli się wybieraćna tamten świat. Oczywiście masz prawo do takich eschatologicznych skojarzeń, ale chyba naprawdę przesadzasz...
Nawiązująć do postu szanownego kolegi Henrego ja równiez myslę, że obecnie istnieje nadmuchany kult Ojca Świętego, szanuję go ale z drugiej strony zastanawiam się czy uzasadnione jest otaczanie go taką czcią
Jako katolik i syn polskiego Kościoła podziwiam papieża za to co zrobił dla Polski i Europy, jest to jeden z najwiekszych Polaków w historii
Jednoczesnie zauważam, że w Polsce wystąpienie z jakakolwiek krytyka poczynań papieża ściągnie na adwersarza gromy opini publicznej
Przykładem jest sprawa wstąpienia Polski do UE, papiez wypowiedział się za integracją, a przeciwników integracji,do których i ja sie zaliczam okrzyknięto oszołomami
Jako katolik , który jest przeciwny integracji uważam, że mogę w tej kwestii skrytykować papieża za jego postawę wobec Uni pozostając jednoczesnie wiernym członkiem Kościoła
Widzę, że Henry Miller w swoim poście nawiązuje do modnego określenia, które wymyślili zachodnioeuropejscy liberałowie. "Postępowiec w sprawach formy, konserwatysta w sprawach doktryny", tak mówi się o papieżu na Zachodzie.
Z mojej strony rzetelnej oceny dorobku Jana Pawła II nie będzie, ponieważ nie jestem biegły w sprawach doktryny, natomiast odniosę się do zarzutów, jakie wystosował Henry Miller.
Jako, ze Fiaa zajal sie argumentami przeciw, pozwole sie zajac zaletami
Może ja o czymś nie wiem. Ale w czym przejawiają się nazistowskie sympatie Piusa XII
Chodzi o żydowską propagandę,która nagłaśnia że zanim Giovani Pacelli został papieżem był noncjuszem apostolskim w Rzeszy. Był człowiekiem , który posiadał ogromny szacunek i sympatię dla dorobku cywilizacji i kultury niemieckiej. Lata jego pontyfikatu (1939 - 1958) przypadły na czas dramatu II wojny światowej. Środowiska żydowskie zarzucały mu , że nic nie robił aby uchronić świat przed holocaustem( Niby co miał zrobic? przecież nie posiadał żadnych dywizji - idąc za logiką fiodora ) Aby podsycić tą nagonkę i jeszcze bardziej zszargać jego apostolski majestat - chętnie podkreślali jesgo liczne znajomości z osobistościami z Niemiec, które były związane z jego funkcją duszpastersko - dyplomatyczną jaką pełnił w Niemczech. Papież Pius XII stał się bohaterem «czarnej legendy» rozgłaszanej przez środowiska żydo - masońskie: zaczęto mówić, że podczas wojny względy polityczne lub jego osobista małoduszność sprawiły, iż pozostał niewrażliwy na cierpienia innych i milczał w obliczu zbrodni przeciw ludzkości, które być może jego interwencja zdołałaby powstrzymać. Wystarczy jednak prześledzić papieskie dokumenty i encykliki z tego okresu, aby zauważyć jak kłamliwe były(są) to oświadczenia.
Nie pierwszy to jednak przypadek, gdy żydom nie podoba się pomysł beatyfikacji jakiegoś z członków Kościoła. Wznieśli protesty nie tylko w przypadku rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego Piusa XII. Równie głośno krzyczeli, gdy Jan Paweł II planował rozpoczęcie takiego procesu w przypadku Izabeli Kastylijskiej. Dla Żydów była to wręcz matka holocaustu, a tak na prawdę była to pierwsza monarchini biorąca pod obronę indian. Widać więc że różnice rasowe były jej obce.
A to jaki? A ile papiez ma dywizji? Komunizm upadl poniewaz nie wytrzymal gospodarczo, spolecznie, militarnie wyscigu z panstwami kapitalistycznymi (z ktorych niewiele jest krajow katolickich). Gdyby nie w/w powody i sto Wojtylow nie zatrzymaloby ZSRR.
Nie ulega wątpliwości,że wybór Wojtyły mocno podniósł morale antykomunistycznej podziemnej opozycji. Fakt ten dodał odwagi i wiary w sukces, co dało się zauważyć podczas I pielgrzymki Ojca Świętego do Polski. Władza nabrała respektu do uczuć patriotycznych i religijnych. 12 lat wcześniej nie wpuszczono do Polski Pawła VI na obchody milenijne związane z 1000 rocznicą chrztu Polski. W przypadku Jana Pawła II takiej odmowy być nie mogło. Ludzie widzieli tę zmianę nastawienia władzy. Widzieli,że dotąd nietykalna władza nabrała teraz respektu. Jan Paweł II podniósł morale narodu co ułatwiło rychłe zmiany
Papież nie miał dywizji... to fakt, ale gdyby nie był groźny, to po co organizowano by na niego zamach. Slady prowadzą do wywiadu bułgarskiego, co wyklucza fanatyczne działanie Agcy. Nie dywizje rozwaliły zelazna kurtyne lecz ludzie, ktorzy znalezli w sobie odwage
Wypowiedź "Fiaa" przypomina, że istnieją dwie historie Watykanu. Jedna spisana przez sam Watykan, a druga przez środowiska liberalne i laickie. Zasadniczo tylko daty i nazwiska się w nich zgadzają. Pierwsza utrzymuje, że na tronie Piotrowym zasiadali święci bez skazy, druga że w zasadzie tylko Jan XXIII zasługuje na szacunek jako reformator i poczciwina. Oczywiście w co kto wierzy, to sprawa jego indywidualnego wyboru.
Ale z argumentami wysuniętymi przeciwko postawionym przeze mnie tezom muszę polemizować, chcąc nie chcąc, choćby skrótowo (bo temat szeroki jak rzeka), bo tak nakazuje honor.
1. Co do aborcji to problem polega nie na tym, czy uznamy że aborcja jest dobra czy zła, ale na tym czy prawnie ścigamy ludzi, którzy są zmuszeni jej dokonywać czy nie. Zakaz aborcji nie zmniejsza ilości dokonywanych zabiegów, bo kto ją chce przeprowadzić i tak ją przeprowadzi. Wprowadza jedynie represje, wymierzone zwykle w ludzi biednych i postawionych pod ścianą (bo ci bogatsi i tak sobie poradzą). Również w przypadku eutanazji Kościół stosuje przymus wymierzony w ludzi którzy mają inne poglądy, narzuca swoje zdanie, skazując na cierpienie ludzi, którzy tego cierpienia nie chcą.
2. Homoseksualizm jest o.k., byle homoseksualiści ze sobą nie spółkowali? Przecież homoseksualizm polega właśnie na tym, że osoby tej samej płci ze sobą spółkują. To tak jakby powiedzieć, że pływanie nie jest zabronione, tylko zabronione jest pływanie w wodzie.
3. Kapłaństwo kobiet nie jest uzasadnione nauczaniem Jezusa, a jedynie wynikiem określonych decyzji władz Kościoła. W Ewangelii w ogóle nie ma mowy o kapłaństwie, ale to już inna sprawa. Jest to pokłosie czasów, w których panowała dyskryminacja, kobiety siedziały w domach i prały mężczyznom skarpetki. W dzisiejszych czasach jest to oczywisty anachronizm. Że kobieta może być jedynie zakonnicą, ale kazań wygłaszać nie może. Niby czemu? Bo jest głupsza?
4. Profesor Hans Kung działał w ramach Kościoła katolickiego przez wiele lat, tworząc w jego ramach skrzydło reformatorskie. Dopiero gdy w Watykanie zasiadł Jan Paweł II, w 1979 roku został wydalony z Kościoła, za swoje "szkodliwe odstępstwa". Wielu innych zasłużonych księży zostało potraktowanych tak samo, bo miało inne poglądy i np. otwarcie krytykowało dogmat o nieomylności papieża, choć dla każdego logicznie myślącego człowieka jest on pozbawiony sensu.
5. Statystykami dotyczącymi przypadków pedofili wśród księży możemy się oczywiście przerzucać i również będą one sprzeczne ze sobą, w zależności od źródła z którego korzystamy. Ja osobiście słyszałem o dziesiątkach konkretnych przypadków w których ksiądz-pedofil był przez Kościół przerzucany z jednej parafii do drugiej. W Ameryce Kościół wypłacił ofiarom pedofilii astronomiczne odszkodowania by tylko zatuszować sprawę. Nie sądzę by Watykan nie miał możliwości ingerowania w te przypadki.
6. "Sympatie nazistowskie" Piusa XII to łagodne określenie, ale jeżeli pytasz, to wymienię pokrótce fakty. W 1937 jeszcze jako kardynał chwalił Hitlera za jego działania wymierzone w ateistów i bolszewików, nie reagował też na mordy hitlerowców dokonywane na księżach. Po wyborze na papieża (1939) całą administrację pozapełniał Niemcami. W czasie wojny zakon salezjanów był współwłaścicielem fabryk, które produkowały części do rakiet V-2 i sprzedawały je Niemcom. Przyjmował na audiencjach dowódców SS. Nakłaniał Polskę do ustępstw na rzecz Niemiec (m.in. do oddania Gdańska). Wielu biskupów miało polecenie służbowe z Watykanu by przejść na stronę hitlerowców i nie zagrzewać do walki. Agresję na Polskę uznał za słuszny krok ku walce z bolszewikami. W kwestii żydowskiej albo milczał, albo (jak w przypadku działań antyżydowskich podejmowanych przez rząd Vichy) wyrażał swą akceptację. Po wojnie Watykan ukrywał zbrodniarzy hitlerowskich, zaopatrywał ich w fałszywe dokumenty, dzięki czemu wielu uciekło do Ameryki Południowej. Ochronił m.in. Chorwata Pavelicia, odpowiedzialnego za wymordowanie milionów Serbów i Żydów, ukrywając go w klasztorach w Hiszpanii. Wcześniej Pius XII 2-krotnie przyjął go w Watykanie z pełnymi honorami, taki sam sprawiono mu pogrzeb. Odczytano nawet list od papieża z gratulacjami. W 1948 protestował przeciw przesiedleniom ludności niemieckiej dokonanym przez sowietów. W orędziu do narodu niemieckiego stwierdził, że winnym wojny jest "Manifest Komunistyczny". Rok później obłożył ekskomuniką wszystkich komunistów na świecie. Jego dokononania na polu teologii są raczej humorystyczne. Np. w 1950 ogłosił dogmat o "fizycznym Wniebowstąpieniu Maryi", a w 1956 poświęcił encyklikę ku "czci Serca Jezusowego". Oczywiście według źródeł katolickich było zupełnie inaczej.
Wypowiedź Angelusa uznaję za kamień celowo rzucony w stronę Kościoła katolickiego, bo jeżeli ktoś mówi że za wszystkim stoi propaganda "żydowsko-masońska" to zakładam, że chodzi mu o spompromitowanie idei, w obronie której się rzekomo wypowiada. Chcę więc przekazać szanownemu rozmówcy, iż jednak nieco przesadza. Kościół katolicki nie jest tak paskudną organizacją jak się Panu wydaje!
Pozdrawiam.
Vitam
Widzę, że zaczynają grać emocje, bo już się pojawili tropiciele spisku żydów, masonów, gejów i cyklistów.
Jan Paweł II, co oczywiste, budzi kontrowersje, jak każdy współczesny polityk i przywódca. Jedni zarzucają mu skrany konserwatyzm, inni wręcz zdradę chrześcijaństwa. Spróbujmy jednak wydać sąd bardziej wyważony.
Zacznijmy od tego, że JP II jest przywódcą religijnym jednej z największych światowych religii. Religia ta głosi w swych założeniach miłość, wybaczenie i altruizm. W związku z tym przywództwem religijnym pewne zachowania są w przypadku papieża oczywiste - np broniąc życia pełni on po prostu swe "obowiązki służbowe najwyższego kapłana". Taka postawa jest zgoła oczywista i warte odnotowania byłoby raczej to, gdyby postępował inaczej. Czego innego w końcu można wymagać od wolontariusza, który działa hobbistycznie, a czego innego od "funkcjonariusza" Kościoła. Toteż nalezy się raczej zastanowić, czy zakres tych obowiązków (który to zakres sam sobie zakreślił) wykracza czy też nie wykracza poza "normę". Otóż moim zdaniem zdecydowanie wykracza poza to poza oczekiwania i "śrenią", ustanowioną przez jego poprzedników. Wiele działań JP II jest mi bliskie, jak choćby własnie owa obrona życia czy przypominanie o prawach człowieka.
Z drugiej strony trudno jednak przemilczeć sprawy "ciemne", które - na szczęście dla wizerunku papieża - polegają imho bardziej na zaniechaniu niż złej woli. Podstawowym zarzutem, który tu stawiam jest zbytnia pobłażliwość wobec tych, którzy świadomie i z premedytacją łamią podstawowe założenia religii, którą podobno wyznają. Na gruncie polskim doskonałym przykladem jest funkcjonowanie Radia Maryja, które propagowanymi treściami, często-gęsto nasyconymi skrajną nienawiścią, ma zgola mało wspólnego z naukami Chrystusa. Papież, jako głowa Kościoła, ma przecież wszelkie narzędzia, by tego typu problemy rozwiązywać.
W sumie jednak uważam, że pozytywy zdecydowanie przeważają nad negatywami i że Jan Paweł II (względnie Karol Wojtyła, jak kto woli) już dawno zapisał się w historii jako jedna z największych pozytywnych postaci przełomu wieków.
Pozwolę sobie przy tym uściślić (pierwszy chyba raz się z tym zdradzam za mojej rocznej bytności na tym szacownym Forum), że jestem ateistą, więc powyższej wypowiedzi nie dyktował mi odruch "naszych biją, trza ich bronić".
Teraz zaś pozwolę sobie skomentować wypowiedzi Szacownych Adwersarzy.
Co do aborcji to problem polega nie na tym, czy uznamy że aborcja jest dobra czy zła, ale na tym czy prawnie ścigamy ludzi, którzy są zmuszeni jej dokonywać czy nie. (Henry Miller)
To prawda. Ale to raczej sprawa nasza, "domowa". Przecież to nie JP II przeforsował w naszym Sejmie taki a nie inny kształt ustawy. Zrobili to politycy nasi kochani, którym albo się pomyliła troska o własny światopogląd z troską o dobro wspólne jakim jest państwo, albo instrumentalnie grali religią, licząc na poklask i poparcie.
O ile wiem KK nie ma nic przeciwko homoseksualistom, jako osobom. Odmawia im tylko prawa spółkowania. I właśnie to tak razi ludzi, którzy sądzą, że ich jedynym celem na tym świecie jest dostarczanie sobie przyjemności. (Fiaa)
O przyjemność picia Coca-coli zapytał już nader trafnie Fiodor. Poza tym, proszę mi wybaczyć, ale cóż złego jest w hedoniznie, jeśli nie krzywdzę przy tym innych? To tylko i wyłącznie moja sprawa, czy w życiu prywatnym się umartwiam, czy oddaję wyrafinowanym rozkoszom. Dopóki nie krzywdzę swym postępowanim innych osób - wara komukolwiek od tego. O ile zaś mi wiadomo, para homoseksualna nikogo niczym nie krzywdzi, bo obaj/obie są razem ze sobą z własnej nieprzymuszonej woli. I to raczej oni/one są krzywdzeni/krzywdzone nonsensownymi nagonkami.
Kapłaństwo kobiet nie jest uzasadnione nauczaniem Jezusa, a jedynie wynikiem określonych decyzji władz Kościoła. (Henry Miller)
Trudno nie przyznać racji temu stwierdzeniu. Przypomina mi się nawet taki - autentyczny choć anegdotyczny - fragment dyskusji między przeciwnikiem i zwolennikiem kapłaństwa kobiet:
przeciwnik:
- Koniety nie mogą być kapłankami, to jest uzasadnione przez tradycję i decyzję Chrystusa, wkońcu wszyscy Apostołowie byli mężczyznami.
zwolennik:
- Ale skoro powołujemy się na tradycję, to powinniśmy się jej ściśle i bezwzględnie trzymać, bo wszyscy ci Apostołowie-mężczyźni byli też Żydami...
A to jaki? A ile papiez ma dywizji? Komunizm upadl poniewaz nie wytrzymal gospodarczo, spolecznie, militarnie wyscigu z panstwami kapitalistycznymi (z ktorych niewiele jest krajow katolickich). Gdyby nie w/w powody i sto Wojtylow nie zatrzymaloby ZSRR. (Fiodor o upadku Muru Berlińskiego)
A tego nie byłbym taki pewny. Nie doceniasz znaczenia psychologicznego, jakie dla Polaków miał wybór Karola Wojtyly i jego pielgrzymki do Polski. A przecież to właśnie od Polski zaczął się kruszyć Mur. Jak to napisał bodajże Dostojewski: wyglądasz na zdziwionego tym, że od maleńkiej iskierki może wylecieć w powietrze ogromna prochownia
Chronienie pedofilów nadszarpnęło zaufanie, czy pedofile nadszarpnęli zaufanie? (Fiaa)
Jedno i drugie, Drogi Fiaa.
Statystykami dotyczącymi przypadków pedofili wśród księży możemy się oczywiście przerzucać i również będą one sprzeczne ze sobą, w zależności od źródła z którego korzystamy. Ja osobiście słyszałem o dziesiątkach konkretnych przypadków w których ksiądz-pedofil był przez Kościół przerzucany z jednej parafii do drugiej. W Ameryce Kościół wypłacił ofiarom pedofilii astronomiczne odszkodowania by tylko zatuszować sprawę. Nie sądzę by Watykan nie miał możliwości ingerowania w te przypadki. (Henry Miller)
Na szczęście nie jest już tak źle. To wprawdzie nowość, ale ostatnio JP II zarządił, że kandydaci do seminarium mają być "zrównoważeni seksualnie", czyli aby nie byli pedofilami.
Może ja o czymś nie wiem. Ale w czym przejawiają się nazistowskie sympatie Piusa XII (Fiaa)
Na to pytanie dość wyczerpująco odpowiedział Henry Miller, dorzucę więc do tego tylko jeszcze takie fakty, jak organizowanie publicznych audiencji, na którcy blogosławił żołnierzom Wermachtu, jadącym "bronić cywilizaji" na froncie wschodnim i fakt że Watykan jako jedno z nielicznych państw uznał de facto unicestwienie Polski w 1939.
Nie pierwszy to jednak przypadek, gdy żydom nie podoba się pomysł beatyfikacji jakiegoś z członków Kościoła. Wznieśli protesty nie tylko w przypadku rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego Piusa XII. Równie głośno krzyczeli, gdy Jan Paweł II planował rozpoczęcie takiego procesu w przypadku Izabeli Kastylijskiej. Dla Żydów była to wręcz matka holocaustu, a tak na prawdę była to pierwsza monarchini biorąca pod obronę indian. Widać więc że różnice rasowe były jej obce. (Angelus)
Drogi Angelusie, wybacz, ale przypominasz mi w tej chwili swym zacietrzewieniem Putina, który wylicza, ileż to razy "polaczki" głośno krzyczeli przeciw Matuszce Rosji. Bo i Mołotow do spółki z Ribbentropem im się nie spodobał, i 17 IX i Jałta... Nie pierwszy to zaiste przypadek, gdy "polaczki" robią Rosjanom wbrew, no pasqdne dranie z nich.
A co do Izabeli Kastylijskiej - czyżbyś naprawdę nie wiedział, że za jej panowania zakatowano kilka (może nawet kilkianaście) tysięcy Żydów, a kilkadziesiąt tysięcy wygnano z kraju bez prawa zabrania majątku i bez prawa powrotu?
No cóż. Będziemy się bronić, a czasem nawet atakować.
Fiodor:
Drogi Angelusie. Przeczytałem uważnie Twą wyczerpującą replikę na temat Piusa XII i przyjąłem do wiadomości punkt widzenia w niej zaprezentowany. Problem jest tylko jeden, a mianowicie źródło z którego korzystasz. Piszesz: „jeden ze współpracowników Piusa XII, w 1964 zezwolił na publikację dokumentów Stolicy Apostolskiej z okresu II wojny światowej”. To sugeruje ich jawność. Dalej piszesz o grupie duchownych jezuitów, która badała te dokumenty i wydała w ich sprawie stosowny wyrok. Teraz następuje stwierdzenie: „Bezstronna lektura tych tekstów przybliża postawę i linię postępowania Piusa XII podczas II wojny światowej, a jednocześnie ukazuje bezpodstawność oskarżeń wysuniętych przeciw papieżowi. Dokumenty świadczą o tym, że”, po czym wymieniasz wszystkie stosowne fakty. Moje pytanie brzmi: czy Twoim źródłem są same dokumenty, czy też wnioski płynące z ich opracowania przez szanownych jezuitów? Skąd określenie „bezstronna lektura”? Czy sam zapoznałeś się z tymi dokumentami (a jesteś bezstronny), czy opierasz się na jakimś bezstronnym ich opracowaniu (jakim?), bo chyba nie uważasz że owi jezuici są w tej mierze bezstronni. Pytam o to, bo z jednej strony trudno mi uwierzyć by Watykan był skory do udostępnienia swych archiwów (jawność nie jest cnotą hołdowaną przez tę instytucję ani kiedyś ani obecnie), z drugiej zaś śmiem wątpić w wiarygodność sądów wydawanych przez daną instytucję na temat samej siebie. Zapoznałem się w życiu z wieloma opracowaniami watykańskimi dotyczącymi historii Kościoła, w Internecie jest ich całe mnóstwo, i nie uważam je za opracowania historyczne ale propagandowe. Gdzie więc jest tu miejsce na ową „bezstronność” o której piszesz?
Drogi Fiaa. Widzę że się dość mocno różnimy w podejściu do pewnych spraw. Osobiście nie uważam, by jedynym celem stosunków seksualnych było wydawanie na świat potomstwa. Bo z tego wynikałoby, że skoro człowiek ma średnio dwoje dzieci, to powinien spółkować w życiu dwa razy. Tak się składa że seks jest potrzebny człowiekowi dla zdrowia i fizycznego i psychicznego, tak twierdzą seksuolodzy i naukowcy którzy ten problem badali, a celibat u większości ludzi (choć nie u wszystkich) prowadzi do zaburzeń psychicznych. Jeśli chodzi o aborcję to nie wiem gdzie spotkałeś się z owymi „działaczkami ruchu proaborcyjnego”, które uważają aborcję za coś fajnego i naturalnego. Czytuję pisma uważane za feministyczne i wszystkie piszą to samo, co zresztą powie Ci każda kobieta z którą na ten temat porozmawiasz. Aborcja jest straszną traumą i każda normalna kobieta zdaje sobie sprawę z tego, że uśmierca w ten sposób własne dziecko (czy też płód który nieuchronnie stałby się tym dzieckiem). I jeżeli taka decyzja się pojawia, to w sytuacji absolutnie ekstremalnej. Pomijając przypadki bogatych, zepsutych panienek, którym i tak zakaz aborcji nie dotyczy, bo go mogą łatwo obejść, zakaz ten uderza w biedne, niewykształcone kobiety, pozostawione bez środków do życia, nierzadko wykorzystywane przez własnych mężów, bite i poniewierane. Kościół powinien wyciągać ręce do tych kobiet, spowodować żeby takich przypadków nie było, a nie grozić represjami w przypadku gdy ośmielą się podnieść rękę na własne dziecko. To jest po prostu kopanie leżącego, słabszego, a czasem też głupszego, któremu chrześcijaństwo powinno pomagać a nie nawoływać do jego represjonowania. To wszystko wynika z przekonania, że jak się czegoś zabroni, albo jak o czymś nie będziemy mówić, to tego nie będzie. Ja tak nie uważam.
Jeśli chodzi o stronę „Racjonalisty”, to jest to jedna z lepszych stron naukowych jakie można spotkać w polskim Internecie, choć istotnie prezentuje dość mocno antyklerykalne odchylenie. Ale cóż. Poczytaj sobie jakieś strony katolickie poświęcone omawianemu zagadnieniu i powiedz mi, czy one nie prezentują podobnego, albo większego odchylenia, tyle że w drugą stronę? W tej kwestii po prostu trudno jest zachować obiektywizm i umiar. Albo jesteś wierzący, albo uważasz to wszystko za szkodliwy stek bzdur. To tak jak na naszym forum: dwie strony barykady. I nie sądzę by którakolwiek ze stron była obiektywna i bezstronna, bo niby w jaki sposób. Dlatego nie uważam że wszystko co pisze „Pragmatysta” to szczera prawda, wręcz przeciwnie, oczekuję weryfikacji i polemiki. A wracając do osoby Jana Pawła II (chwila tej dyskusji istotnie jest trochę mało odpowiednia), to myślę, że odegrał on pozytywną rolę w schyłkowych czasach zimnej wojny, w konfrontacji Zachodu z komunizmem. Ale dzisiaj, gdy pojawiły się nowe wyzwania potrzeba nam innego patriarchy. Mam nadzieję, że kolejny papież będzie należał właśnie do skrzydła reformatorskiego. Że zaproponuje nowe podejście do tematu aborcji, eutanazji, homoseksualizmu, inżynierii genetycznej. Tego też oczekuje w większości Zachodnia Europa.
Panie Henry.... Równie dobrze i ja moge zadawać pytania o rzetelność pańskich opinii. Doprowadzi to do długotrwałego odwracania kota ogonem. Proponuję póki co zawiesić tę gorącą dyskusję, gdyż jak sam pan podkreślił - chwila do dyskusji jest mało odpowiednia. Myślę,że można będzie do niej wrócić gdy o Janie Pawle II zaczniemy mówić juz w pełnym kontekście historycznym. Wierzę też, że dyskusja ta pozbawiona będzie czynnika emocjonalnego, za który ze swojej strony przepraszam.
Życzę miłego dnia
W nawiązaniu do wypowiedzi kolegi Coobeka o pobłazliwości papieża dla Radia Maryja - otóż myslę, że papież ma na głowie wazniejsze sprawy niz prowadzenie śledztwa czy Radio Maryja emanuje nienawiścia i antysemityzmem ( i antyliberalizmem + antyuninionizmem )
Sprawa Radia Maryja jest dośc skomplikowana - z jednej strony posiada ono jak głosi rozgłośnia monopol na prawdę ( czego przykładem jest ostatnia sprawa Pana Wałęsy ), z drugiej jest to najprężniejszy instrument ewangelizacji w polskim Kościele.
Radio Maryja wraz z telewizją " Trwam" bije na głowę swoim programem inne media katolickie w Polsce.
Nadzór nad tą rozgłośnia powinien sprawować nasz episkopat i to jemu mozna ewentualnie coś zarzucić, nie zas papieżowi
Tylko problem polega na tym, że Radio Maryja jest tworem zakonu redemptorystów, więc chyba w świetle prawa kanonicznego kler diecezjalny( czyli większość episkopatu) nie ma w tej materii zbyt wiele do powiedzenia.
A czy możemy wskazać jakiegos innego Polaka, który aktualnie cieszy się większym szacunkiem i lepiej nas reprezentuje w świecie ?
Od trzech dni telewizja polska nadaje wyłącznie programy poświęcone zmarłemu w sobotę papieżowi. Kilka stacji tematycznych zawiesiło nadawanie programu. Portale internetowe przestały informować o wydarzeniach na świecie. Odwołano zawody sportowe, koncerty i wiele innych rzeczy. Kilka poważnych osób wystąpiło z oświadczeniem, że "nie wie co teraz będzie", "jak bez papieża naród da sobie radę". Prywatnie słychać głosy, że to koniec świata.
Zamiast zadumy, dyskusji, milczenia nad śmiercią człowieka obserwujemy regularny amok. Papierowi na codzień dziennikarze, z pięciozerowymi pensjami, ze łzami w oczach prowadzą wielogodzinne relacje, prześcigając się w górnolotnych sformułowaniach. "Największy Polak w historii", "największy papież", bez mrugnięcia powieką Jego śmierć przyrównują do jezusowej Golgoty. Niedobór treści wypełniają w kółko powtarzanymi frazesami, z których nie wynika dokładnie nic. Zagraniczni korespondenci donoszą że Polska nie jest wyjątkiem. Razem z nami płacze cały świat: prawosławna Moskwa, Stany Zjednoczone, płacze zdruzgotana Afryka, modlą się Żydzi i Arabowie. Nawet jeden pyłek nie pojawi się na krystalicznej powierzchni podawanych faktów.
A przecież to był człowiek z krwi i kości. Człowiek który popełniał błędy, ponosił porażki, dokonywał dobrych i złych wyborów. Z którego poglądami nie zgadza się większość ludzi i w Polsce i na świecie. Tymczasem już za życia zrobiono z Niego w naszym kraju ikonę, laurkę pod którą każdy może się podpisać, a to co się dzieje po Jego śmierci to już przekracza poziom dobrego smaku. Potrzebna była skromność, a powstała beatlemania, jakiś monstrualny show w najgorszym stylu. Niezależnie od tego czy istotnie Jan Paweł II "największym Polakiem był" wszystkich, którzy mogli mieć na ten temat inne zdanie pozbawiono prawa głosu i wyboru.
Dlatego chciałem w tym miejscu powiedzieć głośno, ŻE NIE PODOBA MI SIĘ TO. Nie godzę się na takie spłaszczenie rzeczywistości. Nie utożsamiam się z tymi wszystkimi sztandarami, rotami i zbiorowymi lamentami. Jako osoba która zawsze stawała w obronie słabszych i niedopuszczanych do głosu czuję się tym osobiście urażony. Dlaczego nie można uczcić śmierci człowieka w spokoju i rzeczowo podyskutować o jego dokonaniach, przedstawiając różne punkty widzenia? Od kiedy świat jest czarno-biały?
Chętnie usłyszę jakichś wierzących ludzi również krytycznie wypowiadających się na ten temat. Bo zaczynam się poważnie zastanawiać w jakim kraju żyję.
W takim razie nie będziesz chciał mnie słuchać.
Zgadzam się z tym co mówił papież z tym,że nie chciał wprowadzić aborcji, eutanazji, nie zgadzał się na zniesienie celibatu etc. Jest to najwybitniejszy człowiek który stąpał po tej ziemi... Chiny po 60 latach nie odzywania się do Watykanu wysłały depesze, pytając się jak się czuję papież, nawet na KUBIE jest żałoba!!
Ten człowiek podał ręke Arafatowi,Gorbaczowi, Kwaśniewskiemu i Fidelowi Castro. Jest najbardziej szanowaną osobą na ziemi (tylko Rosja go nie szanuję... )
Ale nie należy się smucić tylko cieszyć, że Papież odszedł gdzieś gdzie jest mu lepiej, i musimy się cieszyć z tego co nam zostawił...
Sam powiedział radujcie się...
Za wszystkie cierpienia naszego narodu, za rozbiory,wojne,krzyżaków, za to wszystko dostaliśmy Polaka - Papieża i należy się z tego cieszyć!
Ps. Teraz w każdej zagranicznej tv mówią o Papieżu - Polaku, o Krakowie, o Wadowicach... Spodziewam się przypływu turystów z zagranicy...
[QUOTE] NIE LĘKAJCIE SIĘ [\QUOTE]
Odszedł Wielki Człowiek. Jeden z największych, jakich znała polska historia. Mało kto może się z Nim równać pod względem dokonań. Jeszcze mniej pod względem siły charakteru.
Proponuję zawiesić tu na kilka dni polemiki, dyskusje i argumentacje i aż do pogrzebu przekształcić ten wątek po prostu w księgę kondolencyjną. Jesli nie przez wzgląd na pamięć Zmarłego, to choć przez szacunek wobec majestatu śmierci, wobec której wszyscy jesteśmy równi.
Chyba nasza polska ziemia ostatni raz tak wielkiego syna wydała w osobie Marszałka Piłsudskiego. Szkoda, że tak rzadko się tak wielcy ludzie rodzą ...
chyba lekko odbiegliscie od tematu, nie mówimy tu ani o piłsudzkim ani o piusie XII tylko o naszym Papiezu, co uczynił dla ludzkiści.
-Przedewszystkim obalenie wielu dykatatorów
-Pogłębił wrażliwość ludzi na cierpienie innych ludzi
-Konatakt z przedstawicielami róznych religii, np: żydami, muzełmanami, szamanami indiańskimi:D, prawosławnymi i protestantami a także z samym Dalajlamą (zmarł jakoś w tym tygodniu, chyba ze sie przesłyszałem)
-Dzięki niemu Nie mam wątpliwości ze na swiecie są dobrzy ludzie.
Jedyny z ludzi, który zdołał sprawić, że kocha Go cały świat, ludzie różnej barwy skóry, wyznań, i cierpi po Jego śmierci, jednocząc się w żalu. Możemy być dumni, że nasz naród wydał takiego człowieka. Jan Nowak Jeziorański stwierził, że był On "największą postacią nie tylko w skali całego millenium, ale 2000 lat chrzescijaństwa".
Ale nie należy się smucić tylko cieszyć, że Papież odszedł gdzieś gdzie jest mu lepiej
"Pan Jezus otworzył szeroko swe wrota dla Papieża"
Taki świety człowiek wg mnie musi już przebywać bliżej Boga wraz ze Świętymi i Zbawionymi.
Jak Powiedział Jan Paweł II w Sejmie "Ale się nam zdarzyło" - mieliśmy papieża Polaka, człowieka szanowanego na całym świecie, reformatora i strażnika, człowieka dialogu i niezłomnych zasad równocześnie - ale papież to głowa kościoła katolickiego czyli powszechnego i widać to po reakcjach na świecie. Odszedł wielki człowiek, ale miejmy nadzieję, że następny papież podoła swoim zadaniom tak jak podołał Jan Paweł II.
JP II przed śmiercią napisał:
"Jestem zadowolony, wy też bądźcie. Módlmy się razem z radością. Dziewicy Maryi powierzam wszystko radośnie"
Myślę, że wraz z odejściem papieża- Polaka osłabnie pozycja Polski na świecie.
Dla wielu ludzi, mieszkańców jakiegos tam Zimbabue czy Mozambiku lub Tybetu był to jedyny Polak jakiego znali w dziejach
Chciałbym przytoczyć w tym miejscu słowa innego wielkiego Polaka - Romana Dmowskiego - ale nie cytuje - naród polski i Polska niewiele wniesli do dziedzictwa ludzkości
Dzięki takim ludziom jak Karol Wojtyła w historii świata Polska znajdzie wiecej miejsca
Z drugiej strony uważam, że oprawa smierci papieża w mediach była przesadzona -ludzie, świat sie nie zawalił, żyjemy dalej, zycie jest piekne. Mówie tak jako osoba wierząca, co do kolegi Henrego - sadzę, że w Polsce rzeczywiście przesadzilismy z kultem papieża, przeciez to zwykły człowiek
Należy żyć nadzieją,że " ziarno musi obumrzec, aby wydało plon stokrotny" Na ludzkości ciąży ogromna odpowiedzialność, aby tego daru jakim była osoba i dzieło Jana Pawła II nie zmarnować...
Panie Henry.... przemilcze....
A ja nie przemilcze...
Niedobór treści wypełniają w kółko powtarzanymi frazesami, z których nie wynika dokładnie nic.
Bo czasem w niektorych sytuacjach po prostu brak slow albo sa one zbyt banalne by oddac powage sytuacji.
Nawet jeden pyłek nie pojawi się na krystalicznej powierzchni podawanych faktów.
A o co Ci chodzi w tym zdaniu???
Z którego poglądami nie zgadza się większość ludzi i w Polsce i na świecie.
To chyba zyjemy w innym swiecie... Moze jestes w jakims matriksie... Pokaz mi wyniki badan-a moze je robiles z wlasnym sumieniem albo co najwyzej wsrod znajomych?
Niezależnie od tego czy istotnie Jan Paweł II "największym Polakiem był" wszystkich, którzy mogli mieć na ten temat inne zdanie pozbawiono prawa głosu i wyboru.
Jakos napisales ten post... I popatrz ze nikt Ci nie zabronil go napisac... I nawet administracja go nie usunela...
Jako osoba która zawsze stawała w obronie słabszych i niedopuszczanych do głosu czuję się tym osobiście urażony.
Niewazne kim jestes-i tak zawsze Twoje dokonania na tym polu w porownaniu do Ojca Swietego beda mizerne.
Dlaczego nie można uczcić śmierci człowieka w spokoju i rzeczowo podyskutować o jego dokonaniach, przedstawiając różne punkty widzenia?
To jak Ci umrze matka lub ojciec tez sobie przedstaw rozne punkty widzenia tej sytuacji. Moze zrobisz tabelke z plusami i minusami? Tylko pamietaj wtedy o spokoju.
Bo zaczynam się poważnie zastanawiać w jakim kraju żyję.
W Polsce.
Ocena człowieka w zaledwie kilka dni po jego śmierci było trudne. Tym bardziej, gdy chodzi o czlowieka, który dla jednych był świętym i mistykiem, a dla drugich starym konserwatystą.
Jeżeli chodzi o moją osobistą opinię hm...
Jestem zwolennikiem tego co juz kilkakrotnie słyszałem w mediach: że papież w ostatnich latach, a szczególnie dniach swego życia uczył nas w sposób szczególny poprzez swoje cierpienie.
Z wielkim wzruszeniem oglądałem wszystkie transmisje z piątku i soboty, kiedy telewizja pokazywała tłumy ludzi zbierające się w wielu miejscach świata i modlące ię razem z umierającym Ojcem Świętym.
Dla mnie osobiście, te ostatnie chwile papieża były szczególną katechezą... Ten, który tak mocno walczył o godność życia ludzkiego, o obronę życia poczętego a nienarodzonego, każdego życia ludzkiego (co nie raz było mu poczytywane jako skrajny konserwatyzm i opieranie się "duchowi czasu") Uczył nas teraz jak ważna jest godność czowieka umierającego. To w jaki sposób odchodził z tego świata pokazywało nam szczególnie mocno, że człowiek jest człowiekiem do końca swego życia.
Inna rzecz, że to skupienie modlitewne świata, które obserwowaliśmy w tych dniach i które obserwujemy po dzień dzisiejszy ja widzę jako szczyt i dopełnienie dzieła zycia Ojca Świętego. Całe życie wzywał do jedności. Do jedności chrześcijan o do jedności wszystkich ludzi. Dawał temu wyraz nie raz. I w tych dniach to, do czego tak usilnie dążył stało się, bo jak inaczej powiedzieć o sytuacji, gdy za zwierzchnika Kościoła Katolickiego modlą się ludzie tak wielu wyznań i religii???
Trudno jest powiedzieć, czy pontyfikat Jana Pawła II był dobrym. Wielu powie TAK, ale znajdą się i tacy którzy będą widzieli jego ciemne strony. Ja wiem jedno. Był to pontyfikat jedyny w swoim rodzaju, niepodobny do żadnego z poprzednich.
Myśle też, że był dobry, bo wiele dobra w tym czasie papież uczynił.
Czy był konserwatystą? Można to tak nazwać, ale nie był to koserwatyzm zły i zamknięty na świat. Tak na dobrą sprawę trzeba powiedzieć, że w porównaniu do wielu poprzednich był bardzo postępowy, a "konserwatywność" dotyczyła tylko depozytu wiary i spraw moralności.
Można powiedzieć, że wielu kardynałów prezentuje bardziej liberalne poejście do wielu spraw, ale można też zapytac czy to dobrze.
Ja wiem jedno, śmierć papieża była i jest wielką statą dla świata, ale musiała nastąpić bo to jest normalna kolej rzeczy. Nas tez to czeka. Obyśmy byliw tym momencie naszego życia tak spokojni jak papież i nie musieli się bać o to co będzie.
Do Nieba odszedłWielki Polak i Wielki Papież
Bez komentarza.Moje refleksje wyraza ponizszy tekst,ktory
został napisany kilka dni po śmierci Jana Pawła II
Elegia o śmierci Jana Pawła II
Janie Pawle,
Nasz Papieżu
Odszedłeś od nas
W boskim przymierzu.
Kto nam teraz będzie
Wygłaszał homilie,
Które w sercach naszych
Zakwitały jak lilie.
Po Twoim odejściu
Świat zalał się łzami
Choć cielesne to rozstanie,
Duchem zawsze będziesz z nami!
Tyś był naszym Ojcem,
Matką ziemia miła,
Tyś nas żywił Słowem bożym,
Ona chlebem wykarmiła.
Wolę Bożą na Ziemi
Cudownie spełniałeś,
Serca kluczem niebiańskim
Ludziom otwierałeś.
Zaszczepiłeś dobra ziarno,
A gdy ono zakiełkuje,
Świat stanie się lepszy
I nad złem zatryumfuje.
Niech się zatem Twe marzenie
O braterstwie ziści,
Niech ustaną w świecie wojny,
Fale nienawiści.
Byłeś naszym Wodzem
Kochać bliźnich nas uczyłeś
I nadzieję na lepszą
Przyszłość zostawiłeś.
Teraz Twe homilie
W życie wdrażać trzeba,
Aby syty zaczął dzielić
Z głodnym kromkę chleba.
Ukochana Twoja młodzież
Nie zawiedzie Twych nadziei,
Zlikwiduje podziały,
Świat na lepszy zmieni.
Ty im drogę wskazałeś
Poprzez miłosierdzie,
Świat zjednoczą dla potomnych,
Spełnią Twe orędzie.
Kochać Cię nie przestaniemy,
Wszak nas tego nauczyłeś,
Wypełniłeś swe zadanie,
Świat w miłości zjednoczyłeś.
Kochać Cię też będą
Przyszłe pokolenia,
Wszak to dzięki Tobie
Świat oblicze zmienia.
Spojrzyj czasem na nas
Przez błękitne chmury
I błogosław swe owieczki
Wznosząc dłoń do góry.
Teraz kiedy jesteś w raju,
Gdzie oliwne kwitną gaje,
Niech modlitwa Twa do Boga
Za ród ziemski nie ustaje.
Nadal nas otaczaj
Ojcowską miłością,
W zamian niech Cię Bóg obdarza
Wieczną szczęśliwością.
Czuwaj byśmy nie zbłądzili,
Polecaj nas Bogu
I oczekuj nas u bramy
Niebiańskigo progu.
Tekst jest moja własnością (J.H-W.Wszelkie prawa zasrzeżone)
Myślę, że należałoby powiedzieć kilka rzeczy o których wie nie wielu. Dotyczą one "budowania dialogu między religiami".
Fajnie, za pontyfikatu JP II doszło do zjazdu w Asyżu jednak nic konstruktywnego się tam nie wydarzyło. Wyciągnął dłoń do Żydów i Muzułman - piękny gest ale nie wiele zmienił
A oto jak budował papież dialog między buddyzmem a chrześcijaństwem: wiemy z telewizji, że Jego Świątobliwość XIV dalajlama był przyjacielem JP II. Jednak z ust nie padły żadne oficjalne słowa mówiące o cierpieniach Tybetańczyków pod czerwonym butem Chin:(. Znana jest również bardziej negatywne postępowanie. Przed przyjazdem na Sri Lankę i później do Thailandii papiez wydał pismo (nie wiem jak się ono nazywa fachowo w nomenklaturze chrześcijan... nie pamiętam) w której krytykuje buddyzm - za pesymizm, poddanie się rzeczywistości i inne (w moim mniemaniu bzdury). Nazywa buddyzm "soteriologią negatywną" - to epitet nieprzyjemny. Oświadczenie papieża wywołalo burzę protestów na Sri Lance i Thailandii. Były manifestacje podczas pobytu papieża w tych krajach i oficjalne rządania przeprosin. Papież zachował się po papiesku - milczał
Wybaczcie, być może jako innowierca nie powinienem się wypowiadać na temat papieża ale dotykał spraw które mnie dotyczą. Żal po Jego śmierci był przesadzony w moich oczach. Śmierć wielkiego człowieka czci się spokojnym żalem a nie manifestacjami jak te w Polsce... no cóż każdy reaguje na swój sposób.
Ostatecznie: zrobił dużo ale bez przesady.
Ja ze swojej strony powiem tyle:
Papież na pewno był człowiekiem wybitnym, jednym z największych biskupów Rzymu, jednym z większych Polaków i, wbrew zdaniu Urbana, na pewno należał do "elity ludzi mądrych". Ale w późnym okresie jego pontyfikatu i potem, po jego śmierci, niepokoiła mnie, a nawet denerwowała jedna rzecz.
Gdy papież przemawiał, to za każdym razem, kiedy powiedział coś mniej związanego z tematem, niekoniecznie żart, wszyscy wybuchali śmiechem i klaskali jak opętani. Najbardziej banalne, trywialne sformułowania, typu "ale nam się wydarzyło", "do zobaczenia jutro" itp. zupełnie bez potrzeby wywoływały szalony entuzjazm. Pytałem sam siebie: "Co w tym śmiesznego? Czemu się śmiejecie? Gdyby powiedział to ktokolwiek inny, w ogóle byście nie zareagowali!" Doszedłem do wniosku, że jest to porażka Papieża, ale w ogóle przez niego niezawiniona. Porażka polegająca na tym, że widziano, że chciano w nim widzieć przede wszystkim tego miłego, starszego pana, a nie surowego (bo surowego) nauczyciela, który nakazuje wymagać od samych siebie. A o ileż ważniejsza jest ta druga rola...! Miałem cały czas wrażenie, że wielu z tych ludzi wcale nie ma ochoty słuchać tchnących doświadczeniem i mądrością zdań papieża, ale tylko czeka na jakiś przejaw "luzu" z jego strony. Sądzę, że w pewnym sensie stał się ofiarą własnej popularności, zwłaszcza w Polsce. Entuzjazm, jaki wzbudzał, działał często na jego niekorzyść. Tak samo sprawa ma się z jego podeszłym wiekiem (zauważyliście, że te wybuchy radości zwiększały częstotliwość wprost proporcjonalnie do wieku papieża?).
Pozdr.
G2A
bo ludzie chca by ich autorytety byly rownie ludzkie jak oni - mnie etz takie rzeczy nie specjalnie smieszyly ale milo bylo posluchac czlowieka swiadomego swego autorytetu a jednoczesnie pozwalajacego sobie na chwile luzu... Patos meczy.
jak powiedział w wywiadzie udzielonym jakis czas temu Zbigniew Hołdys (dla wyjaśnienia - były lider i założyciel grupy Perfect) - żaden naród nie wypowiadał się tak źle o Janie Pawle II , jak Polacy (w dalszej częsci wywiadu padały konkretne nazwiska) - i to jest prawda.
Zamiast docenić, lepeijs zukać dziury w cały - moze jeszcze obwinić Papieża za powódźw 1997 (bo mógł wymodliż, żeby jej nie było), zamach na WTC 11.IX.2001r., AIDS, Wąglika, niską place relana w Polsce, słabe wyniki polskich drużych w europejskich pucharach, kleskę polskiej reprezentacji w World Cup2002, kiepską jakośc polskich dróg it.p.
Szukać dziur w całym to żadze wielkie osiagniecie, niestety tak łatwiej... Że o braku kompetencji wypowiedzi nie wspomne
a teraz pomysl - na jakim forum sie znajdujesz? tak, to jest forum historyczne, a szukanie tych "dziur" to poniekad czesc pracy historyka. Jak chcesz zachowac nieskazitelny obraz JPII to przerzuc sie na fora stricte katolickie, tam gdzie probuje sie byc obiektywnym nie mozna nie wspominac o wadach/zlych stronach/bledach. A co do pierwszego zdania tej wypowiedzi: osobiscie jeszcze nigdy nie spotkalem czlowieka ktory o JPII wypowiadal by sie zle wiec jest to uogolnianie, jak kazde bardzo niesprawiedliwe.
Może wysilę się na ocenę historyczną:
1. W czasie Jego pontyfikatu zahamowano wiele konfliktów (jak choćby spór o wyspy na kanale Beagle Chile vs. Argentyna)
2. Trochę zmniejszono niechęć (niekiedy to dość delikatne określenie) między wyznawcami różnych religii. A to, że nie udało się do końca no to już nie Jego wina.
3. W dużej mierze dzięki Janowi Pawłowi II upadł komunizm (dla niektórych to niezbyt dobrze, ale myślę, że dla większości tak)
4. Dalej nie będę pisał. Może ktoś dokończy
Pozdrawiam!
A czy ktos moglby udzielic wiecej informacji o tej tajemniczej broszurce w ktorej Papiez potepil buddyzm ?
Zdaje sie, ze chodzi o " Przekroczyć Próg Nadziei"
Papież, oprócz tego że pisze tam o "negatywną soteriologi", stwierdza też że buddyzmie "świat jest zły" i "jest przyczyną zła i cierpienia dla człowieka", "Buddyzm jest przede wszystkim systemem ateistycznym", buddyjska nirwana jest "wkraczaniem w stan doskonałej obojętności w odniesieniu do świata" i że "buddyjska nirwana jest niższym etapem duchowego rozwoju, ostatecznym celem jest zjednoczenie z uosobionym bogiem". Jest też taka książka " Przekroczyć Próg Mądrości" , która zawiera odpowiedzi na w\w zarzuty
trudno zeby papiez nie odrzucal zasad ktore sa sprzeczne z doktryna ktora sam ksztaltuje
siristru: niektorzy tak odbieraja, ja na pewno nie...
Ja dodam do zalet Jana Pawła II, że w końcu oficjalnie uznał teorie ewolucji, jako najbardziej przekonowujące naukowo wyjaśnienie pochodzenie człowieka. Odcięło to kościół od niepotrzebnego ciężaru kreacjonistów.
Co do zamiatania afer pedofilskich pod dywan to jest to poważny problem Kościoła. Papież nie rozumiał współczesności. Tkwił on głęboko w mentalności Polaków lat 40-tych i 50-tych. Afery pedofilskie to były dla niego jakieś dziwne rzeczy, którymi być może nie pozwalała mu się zająć godność urzędu papieskiego. On zajmował się wzniosłą filozofią którą wydaje się, że polski Kościół był przepełniony w czasach prymasa Wyszyńskiego. Zajmował się także wielką polityką światową i przygotowywał grunt pod wielką nową ewangelizację, w którą do końca wierzył.
Przy wszystkich plusach są dwa poważne minusy jego pontyfikatu
1. układ żelatynowy - naszych mediach sprawa przemilczana.
2.W prawie pedofilii wśród księży podejscie zamiatania pod dywan na tyle powszechne, że można mówić o systemowym.
Skoro zaś następca go beatyfikował, to i te dwie sprawy aspekty jego pontyfikatu KRK zamiecie pod dywan. Bo jak wytykać je świętemu?
W skrócie było we Włoszech takie splecenie swiata biznesu, koscioła i przestepczosci, ze nie spsosób je odróznić. Taki Układ, jaki Jaro chciał widziec u nas. Po polsku chyba był tylko przedruk z włoskiej prasy w Forum.
Ciekawą sprawą jest to że USA poprzez kanały CIA-MIT finansowały Szare Wilki, zależało im na szybkim wyciszeniu tego wątku, wykorzystywali do tego nawet pewną dziennikarkę amerykańską powiązaną z CIA i środowiskami amerykańskich neokonserwatystów, napisała ona kilka książek na temat zamachu eksponując tzw. wątek bułgarski.Co ciekawe do dziś nie wyjaśniono sprawy porwanie córki jednego z watykańskich pracowników krótko po zamachu, w sprawę miała być zamieszana Banda della Magliana współpracująca z neofaszystami z NAR, obie zaś działały pod parasolem wywiadu włoskiego SIM oraz tajnej loży P2 grupującej wpływowych przemysłowców,polityków o prawicowych poglądach.
Myślę, że zamiatanie pod dywan kwestii przestępstw pedofilii za JP II spokojnie można omawiać również w temacie "homozbrodnie".
Czy temu jest winny Wojtyła?
Pytanie było o owoce pielgrzymek JP2 po całym świecie czy spowodowały np. zaprzestanie prześladowania katolików.
Nie twierdziłem, że chronił tylko, że takie przypadki miały miejsce, zaszło nieporozumienie, być może z mojej winy.
To co powinien zrobić Kościół w tej sprawie to pokazowe procesy kościelne oskarżonych o pedofilię hierarchów. Wytrąciło by to straszną broń z ręki przeciwników Kościoła. Nie zdecydowano się na to i to jest po części wina naszego papieża.
Ale kto miał te "pokazowe" procesy organizować - Watykan czy kraje, których obywatelami byli hierarchowie czy księża? Bo jak kraje, to Watykan nie organizuje przecież wymiaru sprawiedliwości w poszczególnych krajach. Dobrze by było, gdyby KK nie zatajał tych spraw i w gruncie rzeczy nie chronił hierarchów bądź duchownych przed odpowiedzialnością. Poza tym "pokazowe" to niezbyt dobrze dobrane słowo.
Jest ekskomunika. Jest wskazanie miejsca odosobnienia o nazwie klasztor. Jest jak usuwać czarne owieczki. Trzeba tylko chcieć.
Już pisałem. Było sporo na temat w prasie włoskiej. Po polsku był tylko artykuł w Forum trzy lata temu, przedruk z Corriere della Serra. W innym wątku nawet dałem link do niego. Obecnie na stronie go nie ma. Nie trzymają tam starych tekstów. Dostępny jest w bibliotekach. Gdzie masz najbliższą, to chyba sam wiesz.
A na temat traktowania pedofili w sutannach przez KRK np. tu:
http://www.spiegel.de/panorama/gesellschaft/ermittlungen-wie-der-papst-schwule-aus-us-kirchen-vertreiben-laesst-a-375583.html
Zresztą, wiadomo, że Watykan mógł ich karać jedynie ekskomuniką itp. Sprawa jest trochę inna - biskupi i inni zwierzchnicy wiedząc o pedofilskich upodobaniach przenosili gościa z parafii na parafię, zamiast donieść na Policję. Pal licho ekskomuniki i napomnienia, współpraca z Policją i wzajemna współpraca przy oczyszczaniu Kościoła by się przydała.
Gdyby się okazało, ze normą w szkołach państwowych było nie powiadamianie prokuratury o przypadkach molestowania przez nauczycieli dzieci i przenoszenie takich nauczycieli do innych szkół, to rząd byłby winien.
Jak mamy szefa firmy, rządzącego niepodzielnie ową firmą 27 lat, to trudno mu nie przypisywać winy za praktyki w jego firmie będące normą. Niezależnie, czy nie wiedział o nich, czy wiedział i nie reagował.
To teraz wsadzę kij w mrowisko
Ktoś tu pisał per analogiam o właścicielu firmy. To ja napiszę jeszcze inaczej. Wyobraźcie sobie, że jesteście właścicielami firmy "A". Od momentu swego istnienia, dwa tysiące lat temu, firma "A" jest nienawidzona przez firmę "B", której członkowie skazali nawet na śmierć załozyciela waszej firmy. W XVIII wieku we Francji powstaje firma "C", która stawia sobie za cel zniszczenie waszej firmy i jej wpływów. Jej macki rozprzestrzeniają się po coraz większych połaciach Europy. W 1848r. rodzi się, za sprawą niejakiego Karola M., kolejna firma "D", która w XX stuleciu wymorduje niezliczone tysiące waszych pracowników. Za sprawą ideologii niejakiego Antonio G., w II poł. tegoż XX wieku, działania firmy "D" staną się mniej krwawe, choć cel pozostanie ten sam - zniszczenie firmy "A".
I teraz, jako szefowie firmy "A", dowiadujecie się, że wśród waszych pracowników są czarne owce, które szkodzą ufającym wam ludziom, krzywdząc ich i okaleczając na całe życie. Zdajecie sobie jednak doskonale sprawę z faktu, iż wyciaganie tych historii, a nawet podnoszenie głośno dyskursu nt w/w problemu posłuży tak na prawdę nie udzieleniu pomocy ofiarom lub też jego przezwyciężeniu, lecz zaiste nienawidzącym waszej firmy konkurentom, którzy niechybnie nagłośnią każdy taki przypadek, wmawiając opinii publicznej, że pojedyńcze ekscesy to tak na prawdę cecha charakterystyczna całej waszej firmy. Nadreprezentatywny udział pracowników firmy "B" (zwłaszcza w USA) i "D" (w Europie) w nagłasnianiu sprawy stanowi na to wystarczający dowód.
I co, nie będziecie sie starać zamieść tego pod dywan? Zapytajcie użytkownika Marka Żaka, on jest specjalistą od działań korporacji. Dla mnie może jest to niemoralne, ale z punktu widzenia Kościoła logiczne i wysoce uzasadnione. Cel uświęca środki.
Trzeba jeszcze dodać ,że szef tej firmy mimo zagrożeń od B,C,D i in jest z siebie cały czas bardzo zadowolony, czeka na oklaski i na kolejne wykonania na jego cześć nowatorskich pieśni firmowych jak 100 lat, niech żyje nam.
A więc chodzi o to , że nie ma tu pytania o właściwy sposób działania , lecz chodzi o całkowity brak działań.
A jest jeszcze gorzej bo szef z wielką przyjażnią traktuje wszystkich wrogów stwarzając wrażenie , że firmie nikt nie zagraża.
"Bawmy się wesoło Purpura sama popłynie."
Działalność szefa sprowadza się do budowania swojego wizerunku tak aby przygasić innych celebrytów.
Dzień bez występu przed kamerami to dzień stracony.
A inne firmy robią swoje.
czyli niezgodne z Twoją linią? Nie widzę problemu, na siłę tam nie trzymają.
Poruszane tu ostatnio problemy mają pewne odniesienie do manipulacji zwanych chyba socjotechniką.
Sytuacja wygląda tak ,że po pierwsze nie ma takiego argumentu, który mógłby zachwiać medialną pozycją Wojtyły. Tam już dawno orzeczono ,że był wielki i tyle. Tego uczą na pamięć, bowiem ciężko jakoś tę wielkość rzekomą uzasadnić.A ludzieńki ,którzy całą mądrość czerpią z telewizora biją brawo.
Po drugie nauczono publikę,że kryzys w Kościele i wszystko co za tego nieszczęsnego pontyfikatu się działo złego to wina innych.
Przyjęto taką poetykę : Wojtyła fajny i zabawny, budujący z wielkim zaangażowaniem swój wspaniały wizerunek nie ma czasu na takie głupstwa jak sprawy wiary chociażby. Oczywiście zepsuć nawet taki spokojny różaniec to zdążył.
Co gorsza to przeniosło się niżej. Weźmy takiego Wielgusa.
Nie jest istotne ,że donosił do bezpieki i został w nagrodę rektorem "KU"Lu, a więc dobrze donosił. Winni są oczywiście tacy ,którzy mówią o tym i robią mu krzywdę ogromną.
Jako, że jesteśmy na forum historycznym.
Starszym wiekiem forumowiczom jest to w jakimś stopniu zapewne znane, młodszym chyba niekonieczenie:
https://www.youtube.com/watch?v=6aSONXBKBgM
Bez wątpienia Karol Wojtyła był jednym z najważniejszych, najbardziej wpływowych i rozpoznawalnych ludzi XX wieku. I dla wielu ludzi stał się ikoną, symbolem i idolem. Jednak to nie ma nic wspólnego z jego faktycznymi działaniami czy zasługami. Bo co dokładnie Jan Paweł II zrobił, żeby na świecie działo się lepiej? To, że był zatroskany o pokój na świecie i że udzielał duchowego wsparcia rodakom zmagającym się z nieznośnym systemem politycznym, to trochę mało. Często się mówi, że bez papieża-Polaka komunizm by nie upadł - tylko że to bzdura, bo po pierwsze, ZSRR borykał się z poważnym kryzysem wewnętrznym i nie miało to nic wspólnego z Watykanem ani katolicyzmem, a po drugie, Polacy protestowali przeciwko reżimowi także w 1956, w 1968, w 1970 i 1976, gdy jeszcze nie było Jana Pawła II. Protestowali, bo mieli dość nędzy, cenzury i ucisku, a nie dlatego że papież ich do tego zachęcił. To, że PRL się skończył, zawdzięczamy prędzej Gorbaczowowi niż Wojtyle.
Pytanie, czy ludzie, którzy twierdzą, że Jan Paweł II to dla nich autorytet, na pewno znają jego poglądy i wizję świata i zgadzają się z nimi? I czy wiedzą, co on robił, oprócz tego, że bardzo dużo pielgrzymował, spotykał się z różnymi ludźmi i że żartował podczas spotkań, np. mówiąc o kremówkach? Czy czytali jakieś encykliki, inne dokumenty kościelne lub chociaż książki napisane przez JP2? Czy raczej tylko patrzyli, jak spotyka się z dziećmi i słuchali, jak parafrazuje Psalm 104 (103), jak mówi ludziom, żeby się nie lękali, jak mówił, że zawierza świat i Kościół Maryi (cokolwiek to znaczyło), i jak opowiada żarty?
Gdy nie zna się czyichś poglądów, to nie można go uznawać za autorytet, tylko najwyżej za idola. To wielka różnica. Dla Polaków Jan Paweł II stał się raczej idolem niż autorytetem.
A kult papieża-Polaka osiągnął w Polsce karykaturalne rozmiary. Karykaturalne było też to, co polskie media wyprawiały 1, 2 i 3 kwietnia 2005 roku, gdy papież-Polak umierał i zaraz po jego śmierci. Nie tylko TVP, ale i TVN, która skądinąd zazwyczaj jest antykościelna. Chyba w żadnym innym kraju aż tyle uwagi media nie poświęciły chorobie i nadchodzącej śmierci papieża. Może z wyjątkiem Malty czy jakichś krajów Ameryki Pd. Tylko że oficjalnie Polska nie jest państwem katolickim, więc aż taki kult przywódcy Kościoła katolickiego jest po prostu niepoważny i absurdalny. Kult bardzo płytki i powierzchowny, swoją drogą. Ludzi czczących JP2 jak bóstwo nie obchodzą poglądy i nauczanie JP2, tylko to, żeby było jak najwięcej jego pomników, jak najwięcej miejsc i instytucji nazwanych imieniem Jana Pawła II, jak najwięcej filmów i piosenek poświęconych Janowi Pawłowi II itd. I dla nich nieważne, że większość tych pomników jest brzydka, i na wielu z nich twarz papieża-Polaka bardziej przypomina twarz Gargamela niż twarz Karola Wojtyły. Co charakterystyczne, Jan Paweł II nigdy nie protestował przeciwko kultowi własnej osoby. Nie protestował przeciwko temu, że tak wielu Polaków traktuje go na równi z Jezusem albo nawet stawia go wyżej od Jezusa. Mimo że z żadnej oficjalnej doktryny religijnej nie wynika, że konkretny papież jest ważniejszy od Mesjasza. A gdyby zapytać wielu Polaków, czy dla nich ważniejszy był/jest Jezus czy Jan Paweł II, to całkiem możliwe, że odpowiedzieliby, że papież. Taka odpowiedź byłaby naprawdę kuriozalna.
Odnośnie tuszowania przez papieża-Polaka skandali seksualnych w KK: tak niestety było - jednym z najbardziej jaskrawych tego przykładów była zaciekła obrona i promowanie przez niego księdza Marciala Maciela Degollado, i notoryczne ignorowanie doniesień o molestowaniu przez niego mnóstwa kleryków. Za to Wojtyła w latach 90. był krytykowany praktycznie na całym świecie, tylko nie w Polsce. Poza tym, Wojtyła określił mianem "cywilizacji śmierci" nie totalitaryzm bolszewicki, stalinowski, faszystowski, nazistowski, maoistowski ani dżucze, tylko... liberalną demokrację, która zezwala na aborcję, eutanazję i in vitro. Takie postawienie sprawy było skandaliczne. Więc dla mnie papież-Polak wcale nie był święty. Dla wielu innych też nie (głównie nie-Polaków, bo w latach 90. w Polsce mało kto wiedział o tym, że Jan Paweł II był zamieszany w tuszowanie skandali, z powodu autocenzury w polskich mediach - media bały się, że zostaną zlinczowane przez fanatycznych fanów JP2, jeśli podadzą takie informacje, bo "zły to gość, który złe wieści przynosi"). Już nie wspominam o tym, że on nadmiernie skupiał się na etyce seksualnej, w tym na zakazie antykoncepcji.
Cóż, w Polakach jest takie coś, że oni kochają gesty i symbole (np. zawierzenie czegoś tam komuś tam) bardziej niż czyjś rzeczywisty wkład w dane wydarzenia i zmiany. Nie powiedziałbym, że to zdroworozsądkowe podejście. Raczej świadczące o pustym sentymentalizmie, myśleniu magicznym, zaklinaniu rzeczywistości i niemożności pogodzenia się z faktami i twardą rzeczywistością.
Przy okazji: jaki odsetek Polaków pamięta (wie), że pierwszą zagraniczną wizytę podczas swojego pontyfikatu Jan Paweł II złożył w Dominikanie, a stamtąd w Meksyku i na Bahamach? Zrobił tak dlatego, że przyszłość dla katolicyzmu widział właśnie w Ameryce Łacińskiej, bo to jedyna część świata, w której katolicy stanowią znaczną większość.
Na pewno wielu Polaków na pytanie, czy Jan Paweł II mając do wyboru poświęcić część interesów Polski na rzecz interesów Kościoła lub odwrotnie, to co by wybrał, odpowiedziałoby, że papież-Polak wybrałby to, co dobre dla Polski. A przecież czyniąc tak, papież zaprzeczyłby swojej funkcji - głowie Kościoła Rzymskokatolickiego.
Mimo że takie stwierdzenie może nie zgadzać się z wizją wielu Polaków, to o wiele ważniejsze od tego, co Jan Paweł II mówił, było to, co robił i co pisał. W wydawanych przez siebie dokumentach kościelnych zawierał swoje poglądy, a to, co robił, świadczyło o tym, kim był i jaki był. I chyba tylko Polakom, i może jeszcze ew. niektórym mieszkańcom Ameryki Pd., wydawało się, że najważniejsze było to, że JP2 mówił słuchaczom krzepiące słowa.
Ktoś tu napisał, że kapłaństwo kobiet to bluźnierstwo i herezja. Tylko warto zapytać: dlaczego? Dlaczego bluźnierstwem i herezją nie jest kapłaństwo Murzynów, Aborygenów, Drawidów, Indian, Polinezyjczyków czy Chińczyków, a jest nimi kapłaństwo kobiet?
Jezus wybrał na Apostołów mężczyzn - wybrał też Żydów pochodzących z Judei, mówiących po aramejsku, nieobytych w świecie. Wybrał ludzi o wielu różnych cechach, ale żadna z nich, oprócz męskości, nie stała się wiążącym precedensem dla całego duchowieństwa Kościoła, który powstał po śmierci Jezusa na krzyżu. Więc dlaczego akurat męskość miałaby być uznawana za wiążący precedens?
Zawodowe ograniczenia dotyczą tylko kobiet. Nie dotyczą już przedstawicieli rdzennej ludności, i duchowni głównych nurtów nie głoszą już, że Indianie, Aborygeni czy Polinezyjczycy nie powinni być wyświęcani. Jednak nadal głoszą, że kobiety nie powinny być wyświęcane. Jezus żył w czasach, gdy kobieta była poddana mężowi, siedziała w domu i nie mogła wykonywać prawie żadnego zawodu. Więc w jego czasach wybór mężczyzn był czymś normalnym. Teraz mamy inne czasy.
Watykan mówi kobietom, że w znaczący sposób różnią się od mężczyzn, więc muszą inaczej żyć i inaczej postępować. Że kobiety są inne, więc muszą ograniczać swoje marzenia i ambicje.
Nie da się twierdzić, że jakaś grupa ludzi jest znacząco inna, nie dając przy tym do zrozumienia, że jest gorsza. A Watykan właśnie to robi w odniesieniu do kobiet.
Watykan mówi o kobietach to, czego nie odważyłby się powiedzieć o żadnej rasie czy narodowości. Nie powie na przykład, że Murzyni, Aborygeni czy Indonezyjczycy różnią się od nas i tacy już pozostaną po wieczność ani że te różnice to możliwość współpracy, która otwiera nas na głębsze zrozumienie godności Murzynów, Aborygenów czy Indonezyjczyków. Choć właśnie to mówi o kobietach.
W 2004 Watykan opublikował "List do biskupów Kościoła katolickiego o współdziałaniu mężczyzny i kobiety w Kościele i w świecie", napisany przez Josepha Ratzingera i podpisany przez Jana Pawła II, zaczynający się od słów: "Kościół, znawca tego, co ludzkie, zawsze żywi zainteresowanie tym, co dotyczy mężczyzny i kobiety".
Pytanie: dlaczego Kościół mieni się znawcą tego, co ludzkie? Przecież dziedziną zainteresowań Kościoła jest teologia, nie antropologia, i większość personelu Kościoła to duchowni, a nie psychologowie.
Nic dodać, nic ująć, Ambiorks.
Kult Jana Pawła II to nie kult człowieka zasłużonego jako papieża, tylko Polaka, który został papieżem.
Taki element łechtania próżniaczej dumy, który część osób może uznać za dowód jakiejś szczególnej religijności narodu polskiego.
Też uważam, że większy wkład w upadek Bloku Wschodniego miał Gorbaczow (+ sytuacja gospodarcza), a nie kazania Jana Pawła II głoszone na pielgrzymkach w Polsce, nie uwielbienie, ani nic z tych rzeczy, które można wrzucić do szufladki "gesty".
Temat zaś powoływania się na Jana Pawła II przez różne osoby (choćby polityków) niczego nie dowodzi... oprócz przekonania osoby powołującej się, że ma to - chyba - zamknąć dyskusję i rozwiać wątpliwości.
Wywyższanie Wojtyły, kult jego osoby w kraju jest po prostu żałosny. Kiedyś nawet czytałem w sieci komentarz polskich duchownych na temat działań papieża Franciszka, którzy twierdzili mniej więcej "nie zgadzamy się z tym, bo Jan Paweł II głosił coś innego"... To jest dla mnie skandal, aby z powodu osoby nieżyjącego od przeszło 12 lat człowieka, podważać słowa jego następcy. Dowód robienia z Jana Pawła II jakiegoś... narodowego bożka, symbolu przed którym należy klękać i bezkrytyczne przyjmować to, co głosił - nawet jeśli to, co głosił zostanie spłycone do obrazu starszego pana tulącego dzieci, opowiadającego dowcipy i wspominającego o chodzeniu po szkole na kremówki. Objazd po kraju ze starymi nartami Wojtyły? Proszę bardzo. Zrobienie z jego dawnego domu muzeum, spoko - Piłsudski też ma muzeum w Sulejówku. Ale znaj umiar... tandetne pomniki Jana Pawła II wyrastające jak grzyby po deszczu, nadawanie placom, ulicom i szkołom imienia Jana Pawła II... przypomina to trochę system słusznie miniony.
Mi to się kojarzy z jakimś tandetnym, wiejskim jarmarkiem, a nie instytucją o przeszło dwóch tysiącach lat historii...
Ambioryks
Ambioryks, master86
Problem jest szerszy, można powiedzieć fundamentalny. Jak to się stało,że gdzieś od schyłku starożytności bezdzietni faceci w sukienkach dumający nad wersetami jednej księgi cieszą się wśród ludu wielkim poważaniem a nierzadko i przywilejami ? Dlaczego ? Kult Wojtyły to tylko taka wisienka na torcie, wierzchołek góry lodowej.
Po prostu tak jest i już...,to dyskusja na oddzielny temat.
Wojtyła był dość otwarty w porównaniu do swoich poprzedników i wiele podróżował to też cieszył na ogół znaczącym poparciem.
1. Jan Paweł II jest raczej autorytetem na poziomie deklaracji niźli czynów. I to raczej dla tych starszych.
2. Dużo złego dla JPII zrobiło państwo i Kościół, wszędzie stawiając pomniki, często wręcz groteskowe:
http://www.bryla.pl/bryla/1,85300,16198447,Najgorsze_pomniki_Jana_Pawla_II__PRZEGLAD_.html,
czołobitne filmy i programy telewizyjne itp. Toteż mamy teraz wysyp cenzopap i śmieszków z 21:37
http://kontrrewolucja.net/publicystyka/cenzopapy-pa-pa
Ja prywatnie zawsze miałem wrażenie, że kult papieża w Polsce jest podobny do kultu Lenina w ZSRR, ale ja chodziłem do podstawówki i gimnazjum im. Jana Pawła II i wszędzie były jego obrazy, mieliśmy często akademię, a nawet raz w roku pochód z flagami papieskimi w maju na dzień jego urodzin (pochodzę z małej miejscowości, pewnie w dużej by to nie przeszło)
Pozdrawiam!
Lord Mich:
To o czym piszesz dotyczy generalnie kultów i autorytetów, nie tylko JPII. Ludzie w swojej większości tak właśnie okazują podziw względem niektórych jednostek. Czy gdziekolwiek co do zasady było inaczej? Ponadto kult jednostki bazuje na zaufaniu do niej, kultowi jednostki co do zasady towarzyszy niemalże nieograniczony podziw jej intelektu, słuszności głoszonych idei itd., przy jednoczesnym braku głębszego rozeznania w tychże ideach. O to w tym wszystkich chodzi, aby lud nie musiał się zastanawiać co ma robić (lud zresztą nie ma ku temu kompetencji i podświadomie przynajmniej o tym wie), mówi mu to autorytet. Jak pisałem, po prostu tacy są ludzie i do czasu wymyślenia jakiejś magicznej pigułki nic w tej materii się nie zmieni.
Pytanie czy społeczeństwo funkcjonuje lepiej bez tych kultów i autorytetów?
Jakoś w Niemczech nie ma tak gigantycznego i rozbudowanego kultu Benedykta XVI, nawet w katolickiej Bawarii i Wirtembergii. Nie ma tylu instytucji i ulic nazwanych jego imieniem, nie ma jego pomników, nie ma muzeów, miejsc pamięci, nie ma miejsc, które zbiły olbrzymią fortunę i ogromnie wypromowały się dzięki niemieckiemu papieżowi. Po prostu mentalność Niemców (nawet tych południowych, katolickich) jest totalnie inna niż Polaków. Niemcy mają dystans do postaci swojego rodaka, który został papieżem. Polakom jakoś tego dystansu brakuje.
Przy okazji: jeśli ktoś uznaje Jana Pawła II za autorytet, a przy tym stosuje antykoncepcję, uprawia seks przedmałżeński i nie uważa tego za grzech, oraz nie ma nic przeciwko in vitro ani związkom jednopłciowym, to zakrawa to na dwójmyślenie. Jan Paweł II był zdecydowanym przeciwnikiem zarówno in vitro, jak i antykoncepcji, jak i seksu przedmałżeńskiego, jak i związków jednopłciowych. I to akurat należy zapisać mu na minus (podobnie jak reszcie ortodoksyjnych katolików), bo te wszystkie sprzeciwy i zakazy opierają się na zasadzie "Nie bo nie".
Katolicyzm to jedyna religia świata, która sprzeciwia się in vitro. I nie ma racjonalnego uzasadnienia dla takiego sprzeciwu.
Ida Wielkie Gniazdo:
Ja ze swojej strony prosiłbym o wypisanie tych czynów którymi Jan Paweł II dopomógł w upadku Bloku Wschodniego? Konkrety? Bo np. taki Kościuszko był po roku 1794 hołubiony i dobrze znany, często przez kolejne dekady odnoszono się właśnie do jego insurekcyjnego czynu. Jednak to "wsparcie moralne" w żaden sposób nie przyczyniło się do powstania Księstwa Warszawskiego czy oficjalnej restytucji Królestwa Polskiego.
Ambioryks
misza88:
Warto tez pamietac, ze posrednio przyczynil sie do obalenia komunizmu w Polsce oraz ze jak malo kto kazdego dnia dawal nam piekne swiadectwo prawdziwego chrzescijanstwa. Solidaryzowal sie z Polakami. Nie byl tez obojtny na los bezdomych ("zlecenie" Matce Teresie stworzenie przytulku w Watykanie). Nie mozna tez zapoinac o SDM, ktorego przeciez byl inicjatorem. Byl i nadal jest przykladem nie tylko dla chrzescijan ale dla wszystkich ludzi.
Bardziej bym co prawda napisał o tranformacji do ustroju demokratycznego, a nie upadku komunizmem, ale jakoś papież do tego się przyczynił. Nie mówiąc już o kwestiach przekazywania pewnego nauczania podczas swoich pielgrzymek, w okresie PRL 79-83-87, zawsze można spróbować twierdzić, że głoszone idee nie mają wpływu na darzenia, to przecież pozostaje jeszcze wyraźnie podtrzymywana przez Watykan polityka popierania przez Kościół w Polsce opozycyjnych ruchów obywatelskich, łącznie z finansowaniem, kwestiami sprowadzania sprzętu, choćby drukarskiego, leków, żywności itd.
[quote=Ambioryks,19/10/2017, 12:06]
Jakoś w Niemczech nie ma tak gigantycznego i rozbudowanego kultu Benedykta XVI, nawet w katolickiej Bawarii i Wirtembergii(...)Po prostu mentalność Niemców (nawet tych południowych, katolickich) jest totalnie inna niż Polaków. Niemcy mają dystans do postaci swojego rodaka, który został papieżem. Polakom jakoś tego dystansu brakuje.
Może mentalność, a może kwestia czasów. Wojtyła został papieżem w czasie gdy nie było internetu, łatwo było jego kult podsycać, budować, napędzać. W Polsce przedstawiona go jako rozmodlonego tradycjonalistę, nikt jego ekumeniczno-synkretycznych wyskoków nie eksponował.
I teraz co my wiemy o tym człowieku? Przecież nie ma żadnych biografii Wojtyły. Są albumy z mnóstwem zdjęć(papież na nartach) i zbiory anegdot(jeszcze nikt nie podrywał mnie na biskupa!)
Teraz budowanie takiego kultu nie byłoby już możliwe. Jest internet, każdy może sobie wyszukać jaka to jest prawda z tą pokorą i skromnością Jorge Mario Bergoglio i nikt w nią nie wierzy.
No i ile prawdy jest w tym kulcie, a na ile to medialna wydmuszka. Nawet D.Tusk przed wyborami w 2005 mówił, z JP jest jego autorytetem.
Czy wspólnoty protestanckie i anglikańskie zdegenerowały się/upadły z powodu wprowadzenia kapłaństwa kobiet?
Wprowadzenie kapłaństwa kobiet było ukoronowaniem tego upadku.
Tylko w czym seksizm jest lepszy od rasizmu? Jezus działał i nauczał tam, gdzie oprócz Żydów żyli również Samarytanie i Fenicjanie - dlaczego więc mimo to wybrał na uczniów samych Żydów, a żadnego Samarytanina lub Fenicjanina? I dlaczego na uczniów wybrał robotników o niskim pochodzeniu społecznym, a żadnego arystokraty?
Bo to w Kościele jest bez znaczenia. Wyjaśnił to już święty Paweł:
Wszyscy bowiem dzięki tej wierze jesteście synami Bożymi - w Chrystusie Jezusie. Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie
No i w sensie teologicznym każdy chrześcijanin to taki Żyd mówiący po aramejsku:
Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą - dziedzicami.
Nie jest jasne, dlaczego bycie mężczyzną ma być najważniejszą cechą, gdy chce się naśladować Jezusa.
Ale Jezusa to ma każdy naśladować,nie tylko kapłan.
Skoro o tym mowa: niejeden gorliwy katolik powie, że Kościół katolicki to instytucja nadprzyrodzona, kontynuacja zbawczego dzieła Chrystusa na Ziemi, więc nie może się mylić. I że poza Kościołem nie ma zbawienia.
To akurat prawda.
Oczywiście, hierarchowie Kościoła są ludźmi, jednak wyobrażenia hierarchów (i ogólnie ludzi bardzo religijnych) o ludziach są mocno oderwane od realiów.
Święte słowa. Ci różni biskupi co każą zobaczyć twarz Chrystusa w twarzy uchodźcy.... Albo jeszcze tacy dla których najważniejsze są zmiany klimatyczne.
Gdyby było inaczej, już dawno zniesiono by celibat i uznano antykoncepcję za dopuszczalną. Oraz nie oczekiwano by od wiernych, że będą czekać z inicjacją seksualną aż do ślubu.
Ale to wszystko już jest, w protestantyzmie, tylko co z tego wynika?
Ida Wielkie Gniazdo
Ale ta tablica to raczej rodzaj reklamy, nie kultu. Teraz ludzie reklamują wszystko jak mogą.
Tak, to na pewno rodzaj reklamy. Jednak ów kult dziwny przejawia się w tym ,że jest zbyt na produkty reklamowane w ten sposób.Oczywiście biedne Wadowice robią chyba niezłą kasę na tym ,że wszystko tam można tak reklamować.
Przecież to jest na całym świecie. Cejrowski kiedyś pokazywał Jezusa, którego ręce były wskazówkami zegara. Jeśli jest zbyt to i takie dziwolągi powstają
Ekumenizm i ukrywanie pedofilii to gwoździe do trumny dzisiejszego chrześcijaństwo. Islam rozszerza swoje wpływy z łatwością w krajach, które kiedyś były ostoją chrześcijaństw. Wydawanie i tropienie pedofilów w swoich kręgach o wiele lepiej by zrobiło, jeśli chodzi o PR, ukrywanie nic nie daje.
Oceniam lekko na minus.
Jan Paweł II i Teologia Ciała temu się sprzeciwiała
https://opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR/edycja_cialo.html
https://www.youtube.com/watch?v=NTXQk3xXT44
JP2 zasługiwałby na tytuł „Wielkiego” gdyby udało mu się odwrócić najgorsze trendy z jakimi zmaga się współczesny Kościół. Czyli głównie chodzi o laicyzację. Lecz tu nie zmienił nic. Kościoły na Zachodzie nadal pustoszeją coraz bardziej, Seminaria duchowne świecą pustkami, itd. Wydaje się nawet, że konserwatywna polityka zamiatania pod dywan afer seksualnych przyśpieszyła ten proces. Niezwykła popularność JP2 w Polsce to efekt naszej dumy narodowej. Bo Papież jest jeden na całym świecie, a jest (był) Polakiem. Hasło „Papież Polak” mówi wszystko o naszym zarozumialstwie narodowym. Jago „zasługi”, takie jak obalenie komunizmu to propagandowy mit. Komunizm upadł także w tych krajach na które JP2 w ogóle nie miał wpływu. I stało się to w tym samym prawie czasie co w Polsce. Na całym świecie na pytanie, kto odpowiada głównie za upadek komunizmu, wszyscy odpowiadają – Gorbaczow. I w takich krajach jak była DDR, CSRR, Węgry, Bułgaria i oczywiście ZSRR prawie nikomu nie przyszłoby do głowy by wymienić Wojtyłłę.
Dlaczego papież poparł sankcje USA wobec Polski po wprowadzeniu stanu wojennego?
Skoro popierał Solidarność to czy w Ameryce Środkowej czy Łacińskiej popierał podobne ruchy skierowane przeciw prawicowym rzadom?
Jak już przy Ameryce Łacińskiej jesteśmy to abp Romero kanonizowano.
Papież który odbył najwiecej pielgrzymek lecz co to właściwie za korzyść przyniosło Kościołowi? Czy przełożyło sie to na wzrost liczby wiernych czy może na wzrost powolań? No bo jeśli nie to co miało na celu?
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że był to święty człowiek. Na jego rzecz przemawia to, że obalił komunizm.
Jako głowa kościoła nic nie zrobił w kwestii prawdziwego kryzysu, czyli jawności, która ujawniła trupy w szafie w postaci znęcania się nad sierotami oraz molestowania seksualnego.
Jak to? "Święty człowiek" i nic nie zrobił? To co to za świętość? Tak przy okazji skad wniosek że to wlaśnie papież obalił komunizm? Myśli się że Wałęsa że Gorbaczow
wspomina sie Reagana ale papież? Wracając do pielgrzymek David Yallop w książce "Potęga i Chwała..." podaje że gdyby Watykan musiaqł pokrywać 100% kosztów każdej pielgrzymki musiałby zbiednieć o 1,1 mld usd. W tym czasie rośnie liczba tzw: "wiernych" którzy sa przeciwnikami celibatu duchwieństwa rośnie liczba tych którzy uważają że aborcja nie jest zawsze złem a także sprzeciwiają się dogmatowi o nieomylności papieża. Trochę to dziwne dokonania jak na bez wątpienia świetego.
DS:
Jan Paweł II nie poparł sankcji na Polske i Polaków ,nie uznał Judaizmu za religie braci starszych to wszystko nadinterpretacja.
Kraje tradycyjnie protestanckie, nawet pomijając aspekt współczesnego liberalnego społeczeństwa, to są zawsze trudne miejsca dla wizyty głowy kościoła katolickiego. To trochę jak z wizytami w Rosji - niby to już nie te czasy, ale gdzieś tam się zawsze czai podskórny niepokój przed jezuickim prozelityzmem, spiskiem prochowym czy inną wielką armadą.
W tym sensie JPII zrobił bardzo dużo, żeby jednak te lęki (będące nadal istotnym dziedzictwem kulturowym w krajach protestanckich i prawosławnych) rozładować.
Zaś Dalai Lama to bardziej celebryta niż reprezentant czegokolwiek lub kogokolwiek, zbudowany z bajkowego wyobrażenia ludzi Zachodu o mistycznym, zatopionym w chmurach Tybecie, krainie głębokiej mądrości i cnót wszelakich. W tej sytuacji jedyne czym można by rzucać w jego kierunku, to kwiaty oraz wyrazy uwielbienia.
Baszyzybuku, ogolnie moge sie zgodzic z tonem Twojej wypowiedzi. Pamietaj jednak, iz w tak zwanej (uwaga na cudzyslowy) "kulturze zachodu" zadna, nawet tymczasowo najbardziej popularna z jakichkolwiek wzgledow osoba publiczna, nie jest bynajmniej "idolem". (Znow uwaga na cudzyslowy). Co najwyzej taka osoba moze nosic tytul "celebrity"...na rowni z jakas tam tymczasowa hollywodzka gwiazdeczka-aktoreczka, ktora zrobila sie "slawna" (bo obnazyla swoj biust w jakims szybko zapomnianym filmie) i podczas wreczania jej podczas jakiegos tam "festiwalu" plastykowej statuetki wartosci $2,99, zamowionej w lokalnej wytworni tanich statuetek, powiedziala ona cos, co aktualna publika nagrodzila brawami, jednakze juz na drugi dzien, nikt nie pamietal, co ta "aktoreczka-gwiazdeczka" dzien wczesniej powiedziala. JP2 swietnie wiec sie wpisuje z punktu widzenia tego dekadenckiego zachodu w postac "gwiazdeczki-aktoreczki", chociaz niezaprzeczalna prawda jest, iz nigdy nie obnazyl on publicznie swojego biustu, czy tez genitalii.
Tak to jest!
W tak zwanej "pop culture"....tak to bywa i bynajmniej osoba JP2 nie jest tutaj zadnym wyjatkiem.
Moze to byc dla ciebie wielkim szokiem, jednakze w amerykanskim i ogolnie anglosaskim spoleczenstwie (co by to nie znaczylo), to nie ma praktycznie zadnej roznicy pomiedzy (cholera jasna...nawet nie wiem kto jest obecnie najbardziej popularny/popularna w tej "pop kulturze", ktora robi grube setki miliardow dolarow w skali swiatowej, jezeli nie biliony) i tymczasowo jest zwany/zwana "superstar", czy to polityczna, czy to spoleczna, czy to religijna.
Doskonale rozumiem uwielbienie polskiego narodu dla JP2, jednakze prosze takze zrozumiec, iz w innych "kulturach" (patrz cudzyslowy), oraz "cywilizacjach" (znow cudzyslowy), ten malo co znaczacy w globalnych wydarzeniach tamtego okresu czlowiek, byl oczywiscie jednym z aktorow, jednakze w oczach tak zwanego Zachodu, gral on w najlepszym przypadku tylko drugorzedna i pomocnicza role, chociaz nie byl on bynajmniej niczym nieznaczacym statysta, uzywajac jezyka filmowcow.
Phouty
Nie trzeba pokazywać "cycków" lub "genitalii" by mieć jakiś nawet niezauważalny dla ogółu wpływ na jego myślenie (tego ogółu). JPII sporo napisał, sporo powiedział i mimo, że wielu albo nawet większość tego nie zauważyła to żyją wg przez niego przypominanych zasad.
Podobnie było z naszym Pawłem Włodkowicem z Brudzenia (na Z.Dobrzyńskiej), który pisał podczas procesów z Krzyżakami o możliwości współistnienia państw chrześcijańskich i pogan, i ich prawie do zachowania własnej tożsamości. Po tylu wiekach ktoś pamięta o tym, że to on nie pokazując cycków i genitalii coś takiego zarysował dla przyszłych pokoleń w tak zamierzchłych czasach. Przecież i w Amerykach się ocknięto i zastosowano te przez niego podkreślone prawa.
Podobnie będzie z JPII - wszystko jest zapisane w "pamięci cywilizacji".
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)