|
|
Włochy: nie biorą udziału w I WŚ
|
|
|
|
QUOTE "Święty egoizm", czyli jak Włosi przystąpili do I wojny światowej
Wszystkim wiadomo z podręczników, iż Włochy należały do Trójprzymierza. Ten blok Austro-Węgier, Niemiec i właśnie Włoch powstał jeszcze w 1882 roku. Nie wszystkim wiadomo jednak dlaczego Włochy w trakcie I wojny światowej walczyły nie po stronie państw centralnych, lecz aliantów. Przede wszystkim Włochy zobligowane były udzielić pomocy Austro - Węgrom i Niemcom na wypadek agresji państw trzecich.
Jednak I wojna światowa wywołana została właśnie przez Austro-Węgry i Niemcy. W miesiąc po zabójstwie arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w Sarajewie, 28 lipca 1914 roku, Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Serbii. Z kolei 1 sierpnia Niemcy wypowiedziały wojnę Rosji, a w następnych dniach zaatakowały Luksemburg, Belgię i Francję. 3 sierpnia Włochy oficjalnie ogłosiły neutralność w rozwijającym się konflikcie.
W początkach I wojny światowej większość włoskiej opinii publicznej opowiadała się za neutralnością. Zwolennikiem neutralności był także ówczesny socjalista Benito Mussolini. Późniejszy lider włoskich faszystów zaczynał swą karierę polityczną jako działacz socjalistyczny i zwolennik rewolucji proletariackiej. Z zawodu był nauczycielem, lecz nie wykonywał tego zawodu długo. Poświęcił się polityce. Od 1912 roku był redaktorem ukazującego się w Mediolanie głównego pisma włoskich socjalistów "Avanti". Jeszcze w sierpniu 1914 roku pisał na łamach tego pisma: "Robotnicy! Ci którzy podżegają was do wojny, zdradzają was!" Jednak już parę miesięcy później nawoływał Włochów do zaangażowania się w wojnę. Za to właśnie został w listopadzie 1914 roku wyrzucony z partii socjalistycznej. Trzeba może zaznaczyć, iż przed wybuchem wojny socjaliści uczestniczący w pracach II Międzynarodówki deklarowali pacyfizm i wolę przeciwdziałania wojnie. W chwili próby posłowie socjalistyczni poparli swe rządy i głosowali za kredytami wojennymi. Po obu stronach konfliktu naturalnie. Co jednak skłoniło Mussoliniego do zmiany stanowiska?
Wiele wskazuje na to, iż korzyści finansowe. W październiku 1914 roku przybyło do Włoch trzech polityków belgijskich. Niemieckie wojska pogwałciły neutralność Belgii, zajmując ją zgodnie z regułami wojny błyskawicznej. Belgowie chcieli teraz nakłonić Włochów do zaangażowania się w konflikt po stronie aliantów. Jeden z belgijskich polityków spotkał się z Mussolinim. Wprawdzie nie ma bezpośrednich dowodów na to, że użył argumentów nie tylko słownych, ale w parę lat później wypłynęły informacje, iż Mussolini otrzymał pieniądze od Francji. Przy pośrednictwie francuskich socjalistów. Być może wcale nie było przypadkiem, że od 1 listopada 1914 roku zaczął wychodzić dziennik Mussoliniego "Popolo d'Italia". Pierwsze numery miały być subwencjonowane przez Francję.
O ile późniejszy duce odniósłby z poparcia idei zaangażowania się Włoch w wojnę po stronie aliantów osobiste korzyści, o tyle bardziej skomplikowana była sprawa pozyskania dla tej idei elit rządzących. A elity te nie miały skrupułów i chciały po prostu uzyskać jak najwyższą cenę za zaangażowanie się w wojnę po jednej ze stron. W październiku 1914 roku premier Włoch ogłosił "święty egoizm" - jedyną wytyczną polityki włoskiej. Oczywiście przezornie wstrzymano się z działaniami i obserwowano rozwój wydarzeń na frontach. Ostatecznie lepiej opowiedzieć się po stronie zwycięzców. Tyle tylko, że początkowy impet państw centralnych na Zachodzie został powstrzymany, a koncepcja wojny błyskawicznej legła w gruzach. W jej miejsce pojawiła się wojna na wyczerpanie - wojna pozycyjna. Krwawa, ale nie przynosząca rozstrzygnięć. Nieco inaczej wyglądała sprawa na Bałkanach i na froncie rosyjskim, gdzie państwom centralnym udało się zanotować kilka sukcesów do końca 1914 roku. Przekonało to Włochów do złożenia oferty państwom centralnym. Tym bardziej, że w Rzymie obawiano się nadmiernego rozszerzenia stanu posiadania Austro-Węgier na Bałkanach. Na razie zdecydowano się jednak zarobić na neutralności, a nie na zaangażowaniu się w wojnę.
9 grudnia 1914 roku ambasador Włoch w Wiedniu zasugerował austriackiemu ministrowi spraw zagranicznych, że za cenę stosownej rekompensaty jego kraj pozostanie nadal neutralny. Oferta została zignorowana. Włosi się obrazili. No ale w końcu to tylko interes. Zwrócili się zatem teraz do ambasadora niemieckiego w Rzymie z podobną sugestią: albo coś otrzymamy, albo przystąpimy do wojny po stronie aliantów. Berlin zaczął zatem naciskać na Wiedeń, aby jednak podjąć rozmowy z Włochami. Puszczono zatem w ruch machinę dyplomatyczną. Włosi zażądali od Austro-Węgier przekazania im po zakończeniu wojny Trydentu. Wiedeń odrzucił to żądanie. Nie obawiano się tam zagrożenia włoskiego. Włosi byli jednak zdecydowani ubić jakiś interes. Skoro nie dało się z państwami centralnymi, zdecydowano się spróbować z aliantami. Interes z państwami centralnymi byłby wprawdzie korzystniejszy, bo nie wymagał ponoszenia żadnych ofiar, no ale mówi się trudno. Trzeba tylko zażądać wyższej stawki. Minister spraw zagranicznych Włoch, Sonino, postawił aliantom następujące warunki: Trydent, południowy Tyrol, Triest i Istria, Dalmacja, wyspy przybrzeżne i Valona. Ponadto - na wypadek podziału kolonii niemieckich - domagał się rekompensat terytorialnych w Libii i Erytrei, a na dokładkę, od Turcji - walczącej po stronie państw centralnych - okręgu Adalii. Lista żądań jak widać długa. Memorandum zawierające te żądania przesłano do Londynu, Paryża i Piotrogrodu w początkach marca 1915 roku.
Nim alianci udzielili odpowiedzi, Austro-Węgry zdecydowały się wznowić rozmowy. Włoskie apetyty zdążyły już jednak wzrosnąć. Rzym zażądał Trydentu natychmiast, a nie, jak poprzednio, po wojnie. Wiedeń nie zdążył odpowiedzieć, gdy do postulatów włoskich ustosunkowali się pozytywnie alianci. Oburzano się we własnym gronie na te żądania, ale uznano, iż warto zapłacić taką cenę. Dyplomacja włoska odniosła sukces. Włosi postanowili zatem grać dalej. W licytacji najwyżej gotowi byli zapłacić alianci, ale może druga strona da to samo za neutralność... Sonino kazał wręczyć w Wiedniu kolejną już listę warunków, od których uzależniał zachowanie neutralności. Zawierała ona prawie to samo, co ta wysłana wcześniej aliantom. Pominięto jedynie żądanie Dalmacji. Wiedeń stanowczo odrzucił te żądania. Włochom nie pozostało nic innego, jak dobić interesu z aliantami.
26 kwietnia 1915 roku podpisano w Londynie tajny traktat, przewidujący przystąpienie Włoch do wojny w ciągu miesiąca w zamian za obietnicę przyznania im po wojnie: Trydentu, południowego Tyrolu, Istrii i Dalmacji oraz uznania protektoratu nad Albanią i praw włoskich do Dodekanezu oraz części Małej Azji.
3 maja Włochy oficjalnie wystąpiły z Trójprzymierza. Państwa centralne zyskały pewność, iż Włosi dobili jakiegoś interesu. Berlin raz jeszcze próbował naciskać na Wiedeń. W tej nerwowej atmosferze ambasador Austro-Węgier złożył spóźnioną propozycję: przekazanie Włochom południowego Tyrolu i autonomii dla Triestu. Zdecydował się również na inny krok: poinformował włoskich zwolenników zachowania neutralności o utrzymywanych wciąż w sekrecie przed parlamentem posunięciach rządu. Zwolennicy neutralności zaczęli protestować, ale zostali szybko zdyskredytowani jako wysługujący się obcym.
23 maja Włochy przystąpiły do wojny. Alianci przekonali się, że zyskali słabego i nieprzygotowanego militarnie sojusznika. A samym Włochom nic nie wyszło z interesu. Do wojny przystąpiły w 1917 roku Stany Zjednoczone, których prezydent, Woodrow Wilson, wierzył głęboko w swą misję dziejową. Ten apostoł "pokoju bez zwycięstwa" nie zamierzał respektować żadnych tajnych porozumień. Dał temu wyraz w pierwszym ze swoich sławnych "14 punktów". I to by było tyle, jeśli chodzi o robienie interesu na wojnie. http://karolginter.pl/wlochy.htm
Co by było gdyby jednak Austria "kupiła" sobie neutralność Włoch w tej wojnie? Czy zmieniłoby to znacząco jej wynik? Czy bez wojny zaistniał by w Italii ruch faszystowski?
|
|
|
|
|
|
|
Marszałek Moczar
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 70 |
|
Nr użytkownika: 83.545 |
|
|
|
Piotr R. |
|
Zawód: Wieczny student. |
|
|
|
|
Witam.
Zasoby, logistyka, teren i przemysł Włoski - w mojej ocenie - nie za bardzo mogłyby pozwolić aby ich armia stała się jakimś decydującym faktorem na lądzie, ale połączenie flot/baz Austro-Węgier, Turcji i Włoch to już chyba zdecydowanie za dużo na Francję (oczywiście Royal Navy nie opuściła Morza Śródziemnomorskiego kompletnie, nawet Queen Elizabeth była pod Gallipoli, ale tylko przestrzelać sobie działa jako nowa jednostka) a to może znaczyć że w pierwszej Bitwie o Atlantyk i Bitwie Jutlandzkiej - jeśli by w ogóle do takiej doszło - układ sił mógłby być troszkę mniej korzystny dla Albionu. A tylko Jellicoe mógł przegrać wojnę w jedno popołudnie...
Pozdrawiam.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Marszałek Moczar @ 12/09/2017, 11:48) Witam. Zasoby, logistyka, teren i przemysł Włoski - w mojej ocenie - nie za bardzo mogłyby pozwolić aby ich armia stała się jakimś decydującym faktorem na lądzie, ale połączenie flot/baz Austro-Węgier, Turcji i Włoch to już chyba zdecydowanie za dużo na Francję (oczywiście Royal Navy nie opuściła Morza Śródziemnomorskiego kompletnie, nawet Queen Elizabeth była pod Gallipoli, ale tylko przestrzelać sobie działa jako nowa jednostka) a to może znaczyć że w pierwszej Bitwie o Atlantyk i Bitwie Jutlandzkiej - jeśli by w ogóle do takiej doszło - układ sił mógłby być troszkę mniej korzystny dla Albionu. A tylko Jellicoe mógł przegrać wojnę w jedno popołudnie...
Ale temat jest o neutralności Włoch, a nie ich udziale w wojnie po stronie Państw Centralnych.
|
|
|
|
|
|
|
|
Moim zdaniem sytuacja nierealna. Co najwyżej można założyć dalsze zwlekanie z przystąpieniem do wojny.
|
|
|
|
|
|
|
|
W sensie zdroworozsądkowym Włochy nie miały żadnych powodów brać udziału w Wielkiej Wojnie. Słaba gospodarka i przemysł, podziały społeczne, podziały regionalne, słaba i niepopularna armia... Ale wojna nie był normalna, ludzie podejmowali irracjonalne decyzje. We włoskich elitach wyobrażano sobie, że wojna będzie czymś w rodzaju chrztu ognia, w którym wykuje się nowy naród włoski - w pełni ta wojna cieszyła się poparciem poetów i pisarzy, którzy popularyzowali tę ideę w społeczeństwie. Z punktu widzenia rewanżyzmu lepiej byłoby uderzyć na Francję - to na jej rzecz Włochy straciły spory kawałek ziem, całkiem niedawno i to włoskiej kolebki zachodniego Piemontu. Byłoby to trochę rozsądniejsze niż pchanie się w wąski alpejski przesmyk, który oddzielał ich od Austro Węgier.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(carantuhill @ 17/10/2017, 9:32) W sensie zdroworozsądkowym Włochy nie miały żadnych powodów brać udziału w Wielkiej Wojnie. Słaba gospodarka i przemysł, podziały społeczne, podziały regionalne, słaba i niepopularna armia... Ale wojna nie był normalna, ludzie podejmowali irracjonalne decyzje. We włoskich elitach wyobrażano sobie, że wojna będzie czymś w rodzaju chrztu ognia, w którym wykuje się nowy naród włoski - w pełni ta wojna cieszyła się poparciem poetów i pisarzy, którzy popularyzowali tę ideę w społeczeństwie. Z punktu widzenia rewanżyzmu lepiej byłoby uderzyć na Francję - to na jej rzecz Włochy straciły spory kawałek ziem, całkiem niedawno i to włoskiej kolebki zachodniego Piemontu. Byłoby to trochę rozsądniejsze niż pchanie się w wąski alpejski przesmyk, który oddzielał ich od Austro Węgier.
Mówisz o Sabaudii ? Rząd włoski pozbył się jej z wielką przyjemnością - jako bastionu ludności francuskojęzycznej i silnie klerykalnej. Nie biłby się o coś takiego. No, może jeszcze o Nizzę .
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(carantuhill @ 17/10/2017, 8:32) W sensie zdroworozsądkowym Włochy nie miały żadnych powodów brać udziału w Wielkiej Wojnie. Słaba gospodarka i przemysł, podziały społeczne, podziały regionalne, słaba i niepopularna armia... Ale wojna nie był normalna, ludzie podejmowali irracjonalne decyzje. We włoskich elitach wyobrażano sobie, że wojna będzie czymś w rodzaju chrztu ognia, w którym wykuje się nowy naród włoski - w pełni ta wojna cieszyła się poparciem poetów i pisarzy, którzy popularyzowali tę ideę w społeczeństwie. Z punktu widzenia rewanżyzmu lepiej byłoby uderzyć na Francję - to na jej rzecz Włochy straciły spory kawałek ziem, całkiem niedawno i to włoskiej kolebki zachodniego Piemontu. Byłoby to trochę rozsądniejsze niż pchanie się w wąski alpejski przesmyk, który oddzielał ich od Austro Węgier.
Akurat sam sobie tutaj odpowiedziałeś, dlaczego do wojny dojdzie
Jeśli spojrzymy na tekst źródłowy to zobaczymy ponadto, że Włoskiemu establishmentowi cholernie szybko rósł apetyt na terytorium. Mam wrażenie że postępowało by to proporcjonalnie do upływającego czasu.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Rząd włoski pozbył się jej z wielką przyjemnością - jako bastionu ludności francuskojęzycznej i silnie klerykalnej. Nie biłby się o coś takiego. No, może jeszcze o Nizzę
Cavour się jej pozbył. Przy dość niejasnym referendum i oporze opinii publicznej. A zamienić bastion ludności klerykalnej i francuskojęzycznej na bastion ludności klerykalnej i niemieckojęzycznej w południowym Tyrolu?
CODE Jeśli spojrzymy na tekst źródłowy to zobaczymy ponadto, że Włoskiemu establishmentowi cholernie szybko rósł apetyt na terytorium.
We włoskim sztabie wiedziano, że tak się to skończy - Austriacy umacniali granicę od lat 60-tych. Źle nawet wybrali czas - w Galicji było już po ptakach i największe zagrożenie dla monarchii znikło. Najwięcej zyskaliby na neutralności - jako uczciwy makler mogły pośredniczyć w rozmowach pomiędzy zwaśnionymi blokami, gospodarczo - mogli zbroić obie strony i uszczknąć sporo w końcowym rozliczeniu nawet od AW.
|
|
|
|
|
|
|
erlak11
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 24 |
|
Nr użytkownika: 102.831 |
|
|
|
Stopień akademicki: KLON BANITY |
|
|
|
|
QUOTE(carantuhill @ 20/10/2017, 14:20) We włoskim sztabie wiedziano, że tak się to skończy - Austriacy umacniali granicę od lat 60-tych. Źle nawet wybrali czas - w Galicji było już po ptakach i największe zagrożenie dla monarchii znikło O jakim zagrożeniu mówisz?
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|